Zadomowienie - powitania na forum - Luźne rozmowy bez tematu
Adashi - 15 Września 2009, 20:56
shenra napisał/a | Adashi, staram się sumiennie wypełniać obowiązki spamerskie, nadrabiam zaległości z czasów niebytności na forum. 400 pościków od czasów powrotu, to chyba dość dobra statystyka, jak to widzisz okiem Sensei? | shenra, ja tam już zostałem zdeklasowany przez taką jedną MODnisię co spamuje w majestacie prawa i tego sznurofila, u którego jesteś padawanem, więc się nie wypowiadam
A poważnie, to piękny wynik
Martva - 15 Września 2009, 20:57
Adashi napisał/a | tego sznurofila |
Ej, masz coś do sznurofili?
shenra - 15 Września 2009, 20:58
Z tym padawanem to jak Cię spotkam to Cię uszkodzę
Adashi - 15 Września 2009, 21:00
Martva napisał/a | shenra, aaargh, dziewczyno, Ty piszesz 24 posty dziennie! | Przestań jej liczyć, bo mi się to źle kojarzy
Martva napisał/a | Ej, masz coś do sznurofili? | Ty też lubisz, hmmm...
shenra napisał/a | Z tym padawanem to jak Cię spotkam to Cię uszkodzę | Nas bohaterów, prądem?
merula - 15 Września 2009, 21:02
Adashi, grabisz sobie
shenra - 15 Września 2009, 21:02
Adashi napisał/a | Martva napisał/a:
shenra, aaargh, dziewczyno, Ty piszesz 24 posty dziennie!
Przestań jej liczyć, bo mi się to źle kojarzy | tak notabene to wczoraj 150 puściłam, ale licznik przez nieobecność moją się nieco zacofany zrobił , wcześniej miałam 40
Adashi a kto mówił, że prądem?
Martva - 15 Września 2009, 21:04
Adashi napisał/a | Przestań jej liczyć, bo mi się to źle kojarzy |
To nie ja. To system.
Adashi napisał/a | Ty też lubisz, hmmm... |
Nie wiem skąd Ci to przyszło do głowy
Chal-Chenet - 15 Września 2009, 21:13
Martva napisał/a | Nie wiem skąd Ci to przyszło do głowy |
W takim razie co, bronisz mniejszości?
Adashi - 15 Września 2009, 21:14
Martva napisał/a | To nie ja. To system. | W Norymberdze też tak mówili
Martva napisał/a | Nie wiem skąd Ci to przyszło do głowy | Zapomniałem, że Ty zamiast stringów wolisz shorty
shenra napisał/a | a kto mówił, że prądem? | Max
merula napisał/a | Adashi, grabisz sobie | Staram się
Martva - 15 Września 2009, 21:14
Chal-Chenet napisał/a | bronisz mniejszości? |
Prawa do inności, czy takie tam
Adashi napisał/a | Zapomniałem, że Ty zamiast stringów wolisz shorty |
Wygodniejsze
Ziemniak - 16 Września 2009, 11:58
Jeszcze słówko na temat jazdy na światłach. Kumpel znalazł w Wiener Zeitung zestawienie kosztów jazdy na światłach w dzień:
Cytat | 250.000 ton CO2 kosztowała w Austrii jazda na światłach w dzień
Wzrost wypadków: Jednoślady 65%, Osobowe 3,8%, Piesi 1%, - średnio 10%.
Każdego kosztuje to 50 za wzrost użycia paliwa i 10 Euro za przepalone żarówki rocznie. |
Dla mnie są to dane wiarygodniejsze, niż polskie statystyki. Zamiast żarówkami i telewizorami Komisja Europejska mogłaby się zająć kretyńskimi przepisami o jeździe na światłach
dalambert - 16 Września 2009, 12:00
Ziemniak napisał/a | Zamiast żarówkami i telewizorami Komisja Europejska mogłaby się zająć kretyńskimi przepisami o jeździe na światłach |
Mogła by
Rafał - 16 Września 2009, 12:27
Ziemniak, nie mogę uwierzyć w te statystyki, jako praktykujący kierowca obserwuję coś kompletnie przeciwnego. Widoczność na drodze to podstawa, czasami widać tylko światła - nie samochód.
Ziemniak - 16 Września 2009, 12:57
Rafał napisał/a | czasami widać tylko światła - nie samochód |
A w jakich warunkach? W piękny słoneczny dzień? W warunkach ograniczonej widoczności i tak musisz jeździć na światłach, wymaga tego kodeks drogowy.
Rafał - 16 Września 2009, 13:09
Ziemniak napisał/a | A w jakich warunkach? W piękny słoneczny dzień? | Różnie, bywa i tak. Najczęściej gubią mi się w polu widzenia srebrne samochody - giną na tle nieba. Najgorzej jest rano, jak jest już całkiem jasno - może kwestia przyzwyczajenia się wzroku, ale bywa, że w dzień widzę z daleka tylko światła. Może i to jest cały wic: czy auto ze światłami jest widoczne z tej samej odległości co auto bez świateł? Na bank nie - a nie muszę pisać jak jest to ważne.
dzejes - 16 Września 2009, 14:01
Zgadzam się z Rafałem. mocne słońce potrafi skuteczniej ukryć nadjeżdżający samochód, niż mgła, czy deszcz i wtedy światła pomagają.
Miałem porównanie ostatnio, gdy jechałem urlopowo przez pół Europy. W Rumunii i Bułgarii mimo nakazu świateł używa może 70% kierowców. No i widziałem róznicę, po prostu.
Anonymous - 16 Września 2009, 15:14
Ziemniak napisał/a | W warunkach ograniczonej widoczności i tak musisz jeździć na światłach, wymaga tego kodeks drogowy. |
A te warunki ograniczonej widoczności są jakoś zdefiniowane, czy każdy sam sobie ocenia?
Ziemniak - 16 Września 2009, 16:15
Są zdefiniowane w kodeksie drogowym. A ja wierzę danym austriackim, bo mają powtarzalne warunki pomiaru i nie jest to wróżenie z fusów tak jak u nas. Jak im wyszło to co wyszło i na tej podstawie odwołali nakaz jazdy na światłach to coś w tym musi być.
Cytat | czy auto ze światłami jest widoczne z tej samej odległości co auto bez świateł? |
A robi ci różnicę, czy zobaczysz samochód z trzystu czy tylko z dwustu metrów? Bo mnie żadnej.
Rafał - 16 Września 2009, 16:52
Ziemniak napisał/a | A robi ci różnicę, czy zobaczysz samochód z trzystu czy tylko z dwustu metrów? Bo mnie żadnej. | Jak jedziesz już en-tą godzinę i jesteś zmęczony, jedziesz sobie bez nerwów przepisowe 100-130 km/h, to ile czasu zajmuje ci przejechanie tych 100 m różnicy i jak to się ma do czasu reakcji? Sprawdź - pisze całkiem na poważnie, sprawdź.
Ziemniak - 16 Września 2009, 17:41
2-3 sekundy. A jak facet z naprzeciwka będzie jechał bez świateł to co? Przecież ty wypatrujesz świateł, nie samochodu, bo zakładasz, że wszyscy jeżdżą na światłach, a jemu akurat żarówki ślag trafił. Ja tak kiedyś prawie się podłożyłem bladym świtem, bo gość na głównej jechał bez świateł, a ja nie patrzyłem czy nie jedzie samochód, tylko wypatrywałem świateł
Anonymous - 16 Września 2009, 17:43
Znalazłam uroczą i jasną jak słońce definicję. Wynika z tego bełkotu tyle, że każdy sam sobie zasadniczo ocenia warunki ograniczonej widoczności. O wiele prościej jest mieć włączone światła cały czas.
Ziemniak - 16 Września 2009, 17:53
Miria napisał/a | O wiele prościej jest mieć włączone światła cały czas. |
Nawet jak powoduje to zwiększenie liczby wypadków?
terebka - 16 Września 2009, 19:04
Ziemniak napisał/a | Miria napisał/a | O wiele prościej jest mieć włączone światła cały czas.
|
Nawet jak powoduje to zwiększenie liczby wypadków? |
A powoduje?
Ziemniak - 16 Września 2009, 19:08
http://www.science-fictio...=asc&start=5710
terebka - 16 Września 2009, 19:19
Te liczby wydają mi się jakieś takie lepperowskie, zwłaszcza ta dotycząca rowerzystów, ale kim jestem abym polemizował. Bardziej mi to przypomina wyjątek od reguły. Kilka lat temu w mojej okolicy doszło do wypadku. Fiacik poszybował z nasypu. Nasyp nie był wysoki a kierowca nie był przypięty pasami. Wyleciał przez okno. Jak się okazuje, fakt, że nie zapiął pasów, uratował mu życie - przyczepka zmiotła nadwozie. Gdyby pasy były zapięte, zmiotłaby i kierowcę. Czy to jest argument przeciwko zapinaniu pasów?
Ziemniak - 16 Września 2009, 19:24
terebka napisał/a | Czy to jest argument przeciwko zapinaniu pasów? |
Owszem, jest to argument przeciwko PRZYMUSOWEMU zapinaniu pasów. Niech każdy decyduje, co jest dla niego dobre. Ja na przykład na trasie jeździłem na światłach, ale po mieście już nie, nie widziałem sensu w świeceniu świateł w korkach w słoneczny dzień. Chodzi o to, że państwo traktuje nas jak idiotów, którym trzeba nakazać, co dla nich dobre i jeszcze czerpie z tego profity.
Anonymous - 16 Września 2009, 19:30
Ziemniak napisał/a | Nawet jak powoduje to zwiększenie liczby wypadków? |
Zdania są podzielone:
http://www.gs24.pl/apps/p.../AUTO/590175754
Cytat | Na koszty wynikające z obowiązywania tego przepisu zwrócił uwagę także poseł Grzegorz Raniewicz z PO w interpelacji do ministra infrastruktury, złożonej w maju. Wyliczył, że używanie świateł w dzień kosztowało już nas kilka miliardów złotych, w dodatku do atmosfery trafiło niepotrzebnie pół miliona ton dwutlenku węgla, bo włączone reflektory zwiększają zużycie paliwa. Tymczasem - jak podkreśla - liczba wypadków wcale nie spadła.
Ale Tadeusz Jarmuziewicz, wiceminister infrastruktury, w odpowiedzi na tę interpelację przytoczył inne statystyki. Twierdzi, że przeprowadzono dokładne badania, z których wynika, że w okresie letnim 2008 w porównaniu do analogicznego w 2006 roku liczba zderzeń czołowych w dzień zmalała o 5 proc., w wypadkach tych zginęło o 13 procent mniej osób, a liczba rannych zmalała o 4 proc. Zmalała też o 9 proc. liczba najechań na pieszych, a liczba potrąceń na pasach - o 15 proc. |
I tu artykuł na ten temat, poruszający nieco inne aspekty sprawy:
http://motoryzacja.interi...7815?source=rss
Nie upierałabym się więc bynajmniej przy tym, że światła powodują wzrost liczby wypadków. A osobiście jako kierowca (niedzielny raczej) mówię światłom zdecydowane tak.
terebka - 16 Września 2009, 19:34
No pewnie, że nie dyskutuję nad tym konkretnym przypadkiem. Słyszałem mnóstwo złych opinii o tym przepisie i to od osób, które wiedzą, o czym mówią. Rzecz w podanej przez Ciebie statystyce. Kompletnie jej nie ufam. Czy da się zmierzyć, w ilu przypadkach dzięki włączonym światłom nie doszło do wypadku? Nie. Oczywiście, nie ma liczb - nie ma kontrargumentu.
Edytowałem, bo ten fragment:
Ziemniak napisał/a | Niech każdy decyduje, co jest dla niego dobre |
wydał mi się bardzo niebezpiecznym zjawiskiem. Wolałbym jednak, aby potencjalny "każdy" nie decydował w sytuacjach, w których jako użytkownik dróg, równie dobrze mógłbym uczestniczyć ja.
Ziemniak - 16 Września 2009, 19:39
Miria, Przytaczasz badania z Polski. A jaki wpływ na zmniejszenie liczby wypadków ma poprawa stanu polskich dróg, wycofanie z ruchu największych złomów i zastąpienie ich o wiele lepszymi złomami z Europy zachodniej, czy o wiele większa ilość radarów. Dlatego właśnie przytaczam badania Austriackie, gdzie warunki nie zmieniają się z roku na rok tak drastycznie i jest stabilny punkt odniesienia. Miria, Nikt ci nie broni włączać świateł w dzień, ale moim zdaniem nie powinno być to przymusowe.
terebka napisał/a | Wolałbym jednak, aby potencjalny każdy nie decydował w sytuacjach, w których jako użytkownik dróg, równie dobrze mógłby uczestniczyć ja. |
Ja piszę o zapinaniu pasów i używaniu świateł. Jaki wpływ może mieć to na twoje bezpieczeństwo?
terebka - 16 Września 2009, 20:06
Daje mi pewność, że każdy przepis drogowy jest respektowany jednakowo. Dzięki temu mam prawo wierzyć, że to, co zrobię ja, uczynią wszyscy inni. Być może to już demagogia, ale skąd mam wiedzieć, że ktoś, kto zignoruje nakaz jazdy na światłach, postanowi nie zastosować się do ograniczenia prędkości, na ten przykład? Albo jazdy właściwą stroną drogi? Wolność uderza do głów, a są miejsca, w których jednak jakiś rygor powinien obowiązywać. CO NIE ZNACZY, ŻE WSZYSTKIE PRZEPISY MAJĄ SENS (vide ten ze światłami, być może) Ale póki są...
|
|
|