To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Park marzeń [gry] - Co robić? Czyli w co grać?

ilcattivo13 - 17 Lutego 2008, 21:46

czerwiec-wrzesień 2007 miałem z głowy przez Medievala II.

Gra jest super, sporo zmian w stosunku do jedynki. Trochę mądrzejsi wrogowie, ale dalej nie za ciekawa AI. Przy obleganiu zamku wystarczy zrobić wyłom w murach, a potem rozstrzelać z machin wrogie oddziały go blokujące (jedyny sposób, aby to obejść to włączyć ograniczenie czasowe - wtedy nie ma się czasu na długotrwałe przygotowanie artyleryjskie). Może następna wersja będzie lepsza. No i nie zdażyło mi się w rozgrywce z komputerem bronić zamku. Komputer zawsze zajmował moje zamki czekając na skończenie się zapasów.
Za to w walka polu. Nie ma nic miodniejszego niż zaatakowanie z zasadzki ciężką konnicą oddziałów wroga. To dopiero jest rzeźnia.

Fidel-F2 - 17 Lutego 2008, 22:42

ilcattivo13 napisał/a
Nie ma nic miodniejszego niż zaatakowanie z zasadzki ciężką konnicą oddziałów wroga. To dopiero jest rzeźnia.
mrrrrau

a czy da się zagrać Polską? bo mi pozwala jedynie na Anglię, Francję , Niemcy i dwa jakieś inne państwa, (gdyby sie nie dało to by był spory krok wstecz w stosunku do jedynki), nie wiem czy tak ma byc czy ja coś nie tak robię

Hubert - 18 Lutego 2008, 09:02

Rodion napisał/a
Sosnechristo napisał/a
Tak swoją drogą - grywał(a)/gra ktoś z tego zacnego grona w Original War?


Wymieniłeś mój ulubiony tytuł 8)



O, jak miło.
Może się kiedyś umówimy na partyjkę po sieci (zakładając, że mi zabezpieczenia pozwolą :evil: )?

Rodion - 18 Lutego 2008, 10:33

A co to za przyjemność jeśli będziemy grac ta sama strona? :mrgreen:
Hubert - 18 Lutego 2008, 10:43

Skąd ta pewność? :twisted:
Rodion - 18 Lutego 2008, 10:47

Nie odpuszczę Franka 8)
Hubert - 18 Lutego 2008, 10:51

Nie ma sprawy, Burłak też jest fajny - w duecie z tym pechowym żołnierzykiem, co to ciągle dostaje po d... A jakie czołgi śliczne mają.
Skoro odpuszczasz Behemoty... :mrgreen:

Rodion - 18 Lutego 2008, 11:07

Bo maja problemy z jazda w terenie :twisted:
Ale my tu już zaraz w offtop popadniemy

Hubert - 18 Lutego 2008, 11:18

Jaki offtop? Przeca o grach nawijamy!


Ale żeby nie było - to rzeczywiście przycinam trochę w Defiance od soboty i już jest moment, w którym się zaciąłem :evil: :lol:

A tak w ogóle - to w trybie multi w Original War można mieć bohaterów z singla? :shock:

banshee - 18 Lutego 2008, 11:26

Sosnechristo napisał/a
Ale żeby nie było - to rzeczywiście przycinam trochę w Defiance od soboty i już jest moment, w którym się zaciąłem :evil: :lol:

heh, potem będzie znacznie gorzej :twisted:

ale jesteś już Raziel, czy walczysz z Kainem? ;P:

Hubert - 18 Lutego 2008, 18:56

banshee napisał/a
ale jesteś już Raziel, czy walczysz z Kainem? ;P:


Już grałem przez chwilę Razielem, ale teraz młócę znowu Kainem.
Niebieski jest mimo wszystko łatwiejszy w prowadzeniu. I ma cyniczne poczucie humoru, a to dla mnie plus :mrgreen:

banshee - 18 Lutego 2008, 18:57

Sosnechristo napisał/a
Niebieski jest mimo wszystko łatwiejszy w prowadzeniu.


pożyjemy zobaczymy :twisted:

Sosnechristo napisał/a
I ma cyniczne poczucie humoru, a to dla mnie plus :mrgreen:


w sumie o to chodzi :mrgreen:

Hubert - 18 Lutego 2008, 20:02

banshee napisał/a
Sosnechristo napisał/a:
Niebieski jest mimo wszystko łatwiejszy w prowadzeniu.


pożyjemy zobaczymy :twisted:



Nooo, może. Soul Reaver 2 łatwy był, nie licząc niektórych łamigłówek...
Ale Raziel jest o wiele 'sympatyczniejszy' ;)

ilcattivo13 - 20 Lutego 2008, 08:48

Fidel-F2 napisał/a
...a czy da się zagrać Polską?


da. O tutaj masz to wyłożone łopatologicznie. Na wszelki wypadek zrób sobie wcześniej kopię pliku/ów. W tym samym pliku można też modyfikować wartości początkowe dla każdej nacji (kasa startowa, dochód króla, siłę oddziałów, zdolności dowódców i agentów itp.) - ale to oczywiście dla "mientczaków"...

Fearfol - 20 Lutego 2008, 09:46

Ale po co tak, ja przejdź sobie Fidelu kampanie francuską albo angielską: kampanie krótką, na poziomie łatwym z czasem w bitwach i volia. Będziesz miał już wprawę i dostęp do wielu frakcji bez obawy ze coś się spieprzy w plikach.

Ja tak zrobiłem.
ilcattivo13, Fidel może pogramy w necie we trzech ?

Fidel-F2 - 20 Lutego 2008, 21:11

ilcattivo13 napisał/a
da.
to fajnie, jak bede miał wolny dzień to podłubie, na razie gram Anglikami i nieźle mi idzie jak na drugie podejście, z Francuzów już wiele nie zostalo ale zatakował mnie Milan i nie wiem jak bedzie

w sieci chętnie ale nie wiem jak z czasem będzie

no i wkurza mnie papież bo jak mnie leja to się zwykle nie wtrąca a jak ja leję (nawet zaatakowany) to krzyczy, ze przelewam chrzescijańską krew i w efekcie ciągle mam ekskomunike na karku i fatalne stosunki z watykanem

ilcattivo13 - 20 Lutego 2008, 23:19

Fearfol napisał/a
...ilcattivo13, Fidel może pogramy w necie we trzech ?


ja niestety pasuję... brakuje mi ostatnio czasu żeby na forum popisać, że o graniu już nie będę wspomninał.

Poza tym po kilku miesiącach grania non-stop w M II: TW muszą "ździebko" odpocząć od strategii.

Ale jakby co, to będę pamiętał o propozycji.

Fidel-F2 - 21 Lutego 2008, 20:12

ale bitwe wczoraj miałem

wyslalem wzmocnienie -160 ciezkiej kawalerii- do toczacej ciagle bitwy armii
niestety za blisko francuskiej granicy, wyskoczyli armią ponad 900 zolnierzy w tym ponad 400 pikinierow (czyli smierc dla konnicy), troche śmiecia i kuszników, plus jeden oddzial lekkiej kawalerii
ale postanowilem drogo sprzedać skórę, choć nadziei na zwyciestwo nie miałem
wykonalem mnóstwo manewrów
po jakimś czsie szybkimi doskokami rozwalilem wszystko poza tymi 400-ma pikinierami i nie bardzo wiedzialem jak ich ugryść
mi zostalo ok 2/3 stanu
w końcu najslabszy oddzial wystawialem na wabia ciagle manewrując i nidopuszczajac do starcia
dzieki tym manewrom szyk im sie rozluźniał i trzy pozostale oddzialy atakowały od tylu najbardziej odstający oddzial
po jakimś czasie zaczęli panikować, wtedy częścią konnicy odciągalem wroga a częścią wyrzynałem uciekających do nogi
po długiej bitwie manewrowej wygralem zabijając 882 Francuzów samemu tracąc 134 konnych
zmęczylem się przy tym jak cholera

wniosek jest taki, że AI kompa jest raczej kiepskie, gdybym dowodził w tej bitwie przeciwną armią to zrobiłbym z tej konnicy bitki wołowe samemu tracąc, góra, 2-3 setki

ale i tak jest fajnie

Fearfol - 21 Lutego 2008, 20:42

Dawaj Fidel zagramy w necie :P , tam do dopiero są akcje.
BTW widziałeś jak AI oblega miasto ?(albo posiłki SI? - zachowują się jak kretyni wyjęci z Narrenturm)
W ogóle do *beep* jest przeciwnik CPU w MTW 2.

ilcattivo13 - 21 Lutego 2008, 22:50

Fidel-F2 napisał/a
...160 ciezkiej kawalerii


coś bliżej? Mounted Sergeants, Gendarmes, Mailed Knights, Feudal Knights, Lancers, French Noble Knights, Knights Templar czy French Mounted Archers?
Jeśli to były któreś z tych ostatnich, to nawet pikinierzy mieliby problem z zatrzymaniem ich szarży. Zwłaszcza, że komputer zamiast poruszać sie czworobokami, zbytnio rozciąga szeregi i byle szarża w "wedge'u"wchodzi w piechotkę jak w masło.
A w ogóle to na jakich pikinierów trafiłeś (nacja, jednostka)?

Fidel-F2 - 21 Lutego 2008, 23:14

francuskich pikinierów (a jakich to nie pamiętam) vs Mailed Knights angielskich

za świezy jestem jeszcze na te niuanse

a co do szrży to ani razu nie szarzowałem od czoła, za kazdym razem wystawiałem na wabia jedną jednostkę która upierali sie wszyscy zaatakować a ja wtedy atakowałem od tyłu, zanim się pozbierali to juz odskakiwałem robiłem manewr i zachodziłem od innej strony

ilcattivo13 - 22 Lutego 2008, 21:24

Fidel-F2 spróbuj, jeśli kawaleria może atakować w klinie, a pikinierzy nie tworzą formacji głębszej niż 5 pełnych rzędów, to przejdziesz. No chyba, że natkniesz się na jakichś super-duper-pikinierów...Jak np. oddziały szwajcarskie.
A wg. mnie najłatwiejszy, chociaż czasochłonny sposób na wygraną z przeważającymi siłami wroga przy minimum strat własnych, to użycie miksa kopijnicy + konni łucznicy (w stosunku 3:2). Ustawia się oddział dowódcy w najdalej od wroga położonym miejscu, najlepiej na górce (a już w ogóle super, jak oddział dowódcy jest konnymi łucznikami lub oszczepnikami), całość konnych łuczników (oprócz ew. oddziału dowódcy) wysłać do zmiękczenia wroga (nie powinien zwracać uwagi na twoje oddziały, będzie lazł w stronę twojego dowódcy). Razem z łucznikami wysłać 1 oddział kopijników. Pozostałą ciężką konnicę ustawić gdzieś niedaleko swojego dowódcy tak, żeby mogła szarżować z lasu albo w dół zbocza na flanki wroga, ew. zostawić 1-2 oddziały do osłony dowódcy. Łucznikami atakujesz przede wszystkim wrogiego dowódcę, a w następnej kolejności kawalerię i "piechotę-antykonnicową" wroga. Po zmiękczeniu oddziału wrogiego dowódcy rozbijasz go przy pomocy jednego oddziału konnicy i wróg traci morale. Wtedy następuje szarża główna i "po ptokach"... U mnie max straty przy dużej bitwie nie przekraczały kilkudziesięciu żołnierzy.
A... Nie próbuj tego na ludziach... Ja mam smutne wspomnienia :(

Fearfol - 23 Lutego 2008, 15:28

Co do ludzi, większość gier ma ograniczenia typu: no ele/art max 8 cav 2 ah. gdyby nie te ograniczenia to większość gier polegała by na opisanej powyżej zasadzie, np: Niemcy = ile wlezie kuszników na koniach i trochę ciężkiej kawalerii. Taka konfiguracja zmiecie wszystko. (no oczywiście oprócz słoni)
ilcattivo13 - 26 Lutego 2008, 22:45

W nowym CDA jest "Brygada E5" - pod względem fabuły niezbyt dopracowany klon serii "Jagged Alliance" (chociaż ma sporo fajnych questów), ale za to walka w skali mikro jest superancko odwzorowana (choć trochę bym się przyczepił do charakterystyk broni - ale to można zmienić samemu). Poza tym niedługo ma pojawić się na rynku jej poprawiona kontynuacja - "7.62"
Ixolite - 26 Lutego 2008, 23:10

Powiadasz że jest ok? Zastanawiałem się czy kupić, ale nie jestem nadal przekonany całkiem...
ilcattivo13 - 26 Lutego 2008, 23:32

Jak już wcześniej napisałem. Nie jest tak miodne (oprócz walk) jak JA. Nie ma rozwalania "plastikowych" budynków jak w "Silent Stormie", ale jednak ta walka... Mniodzio.

Mechanizm walki w "B E5" nadrabia wszystkie inne słabizny. Nareszcie można rzucać granatami do wnętrza budynków (i to z przybliżonym określeniem miejsca upadku), zapalnik granatu reaguje różnie w zależności od podłoża (miękkie - twarde), bardzo dobrze oddany jest mechanizm celowania (zależy od pozycji, wyważenia broni, zmęczenia, poziomu adreanliny, modyfikacji broni, i itp, itd.). Do tego broń wreszcie się brudzi, a nie tylko zużywa. A jak dostaniesz "head shota", to nie ma zmiłuj. Sensownie rozwiązane pole widzenia - inne przy każdym trybie celowania (tu nie ma biegania z lunetą przy oku). No i możliwość określenia trajektorii lotu granatu (i ręcznego i tego z granatnika - tu również strzelanie w trybie "a'la moździerz") - miodzio.
Na plus można też zapisać fakt, że można walczyć dla jednej z trzech stron konfliktu.

Na minus idzie przede wszystkim wykonanie rzeźby terenu. Czasami postacie potrafią wbiec pod górkę, albo iść nie wiadomo którędy. Jedyny sposób na uniknięcie to częste kontrolowanie realnej ścieżki ruchu w trybie pauzy.
Słabe jest też odwzorowanie sowieckiej amunicji 7.62. Wg. mnie zadaje za małe obrażenia i ma problem z przebiciem kamizelek kuloodpornych - a przecież w realu nie ma na świecie kamizelki, która wytrzyma taką kulkę (która w dodatku potrafi przebić szynę kolejową albo blok silnika samochodowego). Ale temu można zaradzić ściągając moda, albo samemu modyfikując pliki gry: specjalny programik do pakowania/rozpakowywania plików gry i jedziemy ze zmianami...

Ixolite - 26 Lutego 2008, 23:52

Hmm... chyba mnie przekonałeś, skuszę się :)
ilcattivo13 - 26 Lutego 2008, 23:57

poza tym, gra jest niedroga (zwłaszcza, że w cenie jest CDA i kilka innych gier).
Ixolite - 27 Lutego 2008, 11:37

No nic innego z tego zestawu mne zasadniczo nie interesuje obecnie. Ja już jestem na takim etapie, że czasopisma komputerowe to kupuję tylko jak jest coś ciekawego na płycie, albo jakieś ciekawe materiały, gdzie indziej nie dostępne.
Hubert - 29 Lutego 2008, 18:55

Jak powiedziałem, tak też zrobiłem. W niektórych wolnych chwilach młócę w Defiance. Kurczę, ta gra ma duszę, w przeciwieństwie do wielu nowszych bardziej dopracowanych gier akcji. Sterowanie momentami wpienia, ale da się przeżyć. Przypomnę, że Gothic mimo jeszcze gorszego podbił serca graczy, a i twórcy Defiance na noty nie narzekali.
Trafiło się kilka momentów (zwłaszcza grając Razielem), kiedy dostawałem bladej gorączki, bo musiałem po 5-10 razy powtarzać jakiś skok, ale znoszę dzielnie te przeszkody. Dla takiej historii warto.
A teraz jako Raziel mocuję się w posiadłości Voradora.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group