Konwenty dawno minione - Polcon 2008
Tomcich - 28 Sierpnia 2006, 18:15
No to wybór fotek z mojej strony. Tutaj znajdą się te z Polconu. Sorki za jakość fotek, w oryginale wyglądają znacznie lepiej, ale mój skaner ma już swoje lata.
Spotkanie autorskie Romka P 1
Spotkanie autorskie Romka P. 2
Spotkanie autorskie Madzik 1
Spotkanie autorskie Madzik 2
Spotkanie Romka dotyczące zakonów
Ogłoszenie Zajdla
Podziękowanie Grzędowicza - niestety z daleka .
I w obecnej chwili to tyle
Locke - 28 Sierpnia 2006, 18:16
Na pewno w Wawie. Mówili o tym pare razy. I zapowiada się rewelacyjnie
Pako - 28 Sierpnia 2006, 18:20
Na pewno w Wawie, jeśli nic się naraz nie zmieni.
Ixolite - 28 Sierpnia 2006, 18:23
Whoo! Znaczy, że mam 95% szans, żeby w przyszłym roku uczestniczyć
Czarny - 28 Sierpnia 2006, 19:06
Za rok w Wa-wie, a za dwa wracamy do Zielonej Góry (tam był w 2004). O 2008 biła się też Łódź i podobno ma szanse na 2009.
Anonymous - 28 Sierpnia 2006, 20:18
Rodion, pisz dalej! Ładnie piszesz.
Romek P. - 28 Sierpnia 2006, 20:35
Tomcich:
Spotkanie Romka dotyczące zakonów
I takie zdjęcia lubię widać ten tabun ludzi zainteresowanych prelekcją, który otaczał mnie nawet od tyłu
hjeniu - 28 Sierpnia 2006, 20:35
Cholerka teraz żałuję, że wykorzystałem urlop w maju. Powinienem tam być i Perłę pić!!!!
Te ostrzeżenia o wirusie to bannery reklamowe pojawiają się tylko w IE (sprawdziłem na kompie na którym mam to badziewie odblokowane i nie zawszę się pokazuje bo bannery na imageshacku dobierane są losowo. Mi pokazały się jakieś dwie panienki z generacji Bravo mam po prostu szczęście.
Kruk Siwy - 29 Sierpnia 2006, 08:34
Nie do końca to są żarty moi drodzy, po otworzeniu zdjątek sprawdziłem co się dzieje - wykryłem tylko 16 wirusów. Jakieś trojany różnej prowienencji.
Wiedźma - 29 Sierpnia 2006, 08:54
Romek nie powinien się dziwić, że coraż więcej osób zna i czyta jego teksty Ale zrozumiałe, że gdy ktoś to mówi na spotkaniu, zawsze jest zaskoczenie
Romek
Wczoraj w rybnickim EMPiKu (na ogół słabo zaopatrzonym) zobaczyłam na półce aż 10 ksiażek "Wojny balonowej"
Agi - 29 Sierpnia 2006, 08:58
To ja byłam tą forumowiczką, która alarmowała wczoraj mawete.
U mnie system zareagował już po otwarciu pierwszego zdjęcia z jego postu, przy kilku następnych podobnie. Nie mam na firmowym serwerze firewalla (jeśli niepoprawna pisownia uprasza się o niezabijanie śmiechem), jest za to AntiVirenKit, gdzie w tej chwili siedzi w kwarantannie 5 trojanów.
To tyle tytułem wyjaśnienia.
Piech - 29 Sierpnia 2006, 09:27
Cytat | Kruk Siwy: Nie do końca to są żarty moi drodzy, po otworzeniu zdjątek sprawdziłem co się dzieje - wykryłem tylko 16 wirusów. Jakieś trojany różnej prowienencji. |
A ja se neboim, ja mam mac'a.
Z przyjemnością obejrzałem te zdjęcia i mam pytanie:
Czyj magnetyzm przyciągnął aż tyle urodziwych fanek?
mawete - 29 Sierpnia 2006, 09:38
No u mnie nic nie było - przeskanowałem 3ma różnymi programami, ale miało to ten + że posprzątałem na kompie...
IMO zdjęcia można oglądać bez problemów
//edit: ale imageshacka na wszelki wypadek nie będę już używał....
//edit: do edita: Każdy robi jak uważa z otwieraniem - ja już nie mogę usunąćpostów.
Diabolus - 29 Sierpnia 2006, 11:42
Fajne fotki Tomcich
Tomcich - 29 Sierpnia 2006, 13:07
Na forum jest tylko część fotek z Polconu i Nursconu.
Dzisiaj za radą Nursa zaniosłem negatywy do zeskanowania w odpowiedniej rozdzielczości, mam nadzieję, że poprawi to ich jakość. Tylko, że będą dopiero w sobotę.
NURS - 29 Sierpnia 2006, 13:42
Jak ktoś coś prstykolił, niech się nie obcyndala i wiesza
Zobaczymy, jak było naprawdę
mawete - 29 Sierpnia 2006, 14:13
NURS: Dagajewa poproś.... bo z naszych nikt chyba nie robił...
Rodion - 29 Sierpnia 2006, 14:44
Wyprawa na wschód cze.2
Po przekroczeniu wonnego ścieku udającego rzekę okazało sie ze te majaczące w dali betonowe klocki to monady mieszkalne klasy F.
W jednej z nich miałem okazje poznać mroczne leże mawete, jego uroczą połowicę, zjeść pierwszy typowo wschodni posiłek oraz na jakiś czas zająć przyszłe miejsce spoczynku RedNacza.
Stanowczo zbyt szybko po nieprzespanej w podróży nocy, nastąpiło przebudzenie i...
Polconu dzień pierwszy.
I jak sądzicie, od czego dzień taki można było zacząć?
Tak zgadliście! Od zakupu pewnej ilości miejscowego specjału zwanego, zapewne dla niepoznaki “Perłą” Z tak radośnie obciążonym plecakiem udałem sie za przewodnikiem w kierunku miejsca spotkania. Już z daleka czuć było specyficzną atmosferę unoszącą się nad tym miejscem , i wcale nie był to smród ze śmietnika.
Kilka postaci przemykających niepewnie tu i ówdzie nie dawało nawet bladego przedsmaku tego co czekało mnie po przejściu przez wąską bramkę ( czemu taką wąską? Oto jest zagadka! Może była w niej zainstalowana jakaś specjalna technologicznaomagiczna aparatura służąca nieokreślonym, lecz z pewnościom mrocznym celom! ).
Pierwsze co ujrzałem to całkiem z pozoru zwyczajny stolik rejestracyjny z masa papierków i tym podobnych szpargałów, lecz gdy tylko moje imie zostało odhaczone na liście i wydano mi wszystkie niezbędne do swobodnego poruszania sie talizmany i zwoje z zaklęciami, szczęśliwy z tego powodu niebacznie podniosłem wzrok i sięgnąłem nim poza wspomniane biurko, a tam...
Z doświadczenie zdążyłem sie dowiedzieć ze po przekroczeniu na dowolnym terenie masy krytycznej fantastów (wystarczą dwie lub trzy osoby ), następuje większe lub mniejsze drgniecie rzeczywistości. Lecz to czego doświadczyłem na Polkonie można od biedy porównać do trzęsienia ziemi o skali 12, połączone z tsunami i wybuchem wulkanu!
Tak naprawdę to do dziś nie pozbyłem sie wrażenia ze trafiłem w tamtym momencie do przedsionka piekieł lub na plam czwartej części Władcy Pierścieni pt. “ Zemsta Mordoru”!
Potrząsanie głową i szczypanie nie pomagało! Dekonstrukcja rzeczywistości posuwała sie radośnie dalej, zupełnie nie bacząc na moje ciche protesty.
Juz po chwili praktycznie jednocześnie poznałem Piaskowego Mnicha oraz dostałem gigantycznego ślinotoku na widok dostępnych w konwentowych księgarniach książek i albumów.
Aby choć częściowo ukoić skołatane nerwy, chętnie przystałem na propozycje by w ustronnym jak nam sie wydawało miejscu uraczyć sie pierwszym konwentowym piwem.
O tym co było dalej w następnej relacji...
Miria są tu ludzie o niebo lepiej obracający słowami . Ale jakoś jak dotąd nikt nie pokusił sie o opisanie swojej wizji Polconu. A takie spojrzenie z różnych stron i w różny sposób, mogłoby być ciekawe, zabawne, pouczające ( niepotrzebne skreślić)
A wszak jesteśmy na forum pisma literackiego? Wiec może jakiś mały konkursik?
NURS - 29 Sierpnia 2006, 15:21
No wiesz!
Anonymous - 29 Sierpnia 2006, 15:23
Rodion, ale Tobie tak świetnie wychodzi... Jak już napiszesz calość, to my pouzupełniamy własnymi komentarzami.
Pako - 29 Sierpnia 2006, 15:57
Znaczy załatwimy, żeby Czarny na zielono powymieniał to, co nam się nie podoba i wstawił lepsze
mawete - 29 Sierpnia 2006, 16:18
Czarny jest siłą spokoju - Piaskowym Mnichem (ktoś oglądał na "Hallmarku" "Podróż na Zachód"?) - nawet Lu Go nie sprowokowała...
Pako - 29 Sierpnia 2006, 16:33
E no.. Piotrek Rogoża twierdzi, że gdyby nie Tój spokój mawete, to wszystko by się też źle skończyło. Ale ciężko mi w to uwierzyć, żeś ty taki spokojny... jak pamiętam ten marsz przez miast: szybciej, bo tam na mnie piwo czeka! to w Twój spokój po prostu nie da się tak łątwo uwierzyć
Kruk Siwy - 29 Sierpnia 2006, 16:34
Pako, lepiej uwierz. NAPRAWDĘ.
mawete - 29 Sierpnia 2006, 16:38
Pako: kwestia dostosowania się do sytuacji I ja mówiłem "ruchy! ruchy!"
/edit: hehehe... i z własnym Mistrzem to raczej nie mozesz sie nie zgadzać...
Pako - 29 Sierpnia 2006, 16:42
No wiem, w takim razie teraz się w pełni zgadzam Teraz wyboru nie mam.
Dracena - 29 Sierpnia 2006, 17:56
Wiedźma napisał/a | Romek nie powinien się dziwić, że coraż więcej osób zna i czyta jego teksty Ale zrozumiałe, że gdy ktoś to mówi na spotkaniu, zawsze jest zaskoczenie
Romek |
A mnie gest Romka przypomina bardziej Pakon i słowa: "Dziękuję Wam fani za to wino" (Dla tych, którzy nie wiedzą, przypomnę, że na Pakonie Romek zamieniał wino w wodę )
Nattfiarill - 30 Sierpnia 2006, 17:34
Polcon oczami Nattfiarill. Żałuję, że dopiero w piątek wieczorem dojechałam do Lublina. Od razu z pociągu poszliśmy (pod czujną opieką mawete, Harko i Diabolusa) na imprezę organizowaną przez NURSa Ech, to darmowe piwo i pizza )
Fajnie było poznać nowych forumowiczów , zdobywać autografy od naszych wspaniałych twórców (Grzędowicz, Madzik, Piotrek Rogoża). Szczególnie zachwycił mnie wpis Madzik w "Nocarzu" Spodziewałam się tylko krótkiej notki typu "dla Natt" i podpis, a tymczasem Magda cały elaborat mi wypisała . Potem były wymiany doświadczeń, wspomnienia z uczelni... .
Po imprezie poszliśmy (znaczy się ja i Purgi), do Nivakonnenów (dzięki wam za waszą gościnę. Kochani jesteście ) i tam jeszcze wykończyliśmy żołądkową, której nie dał rady zmęczyć wcześniej imć nosiwóda . Potem grzecznie poszliśmy spać.
Nastepnego dnia rano wstaliśmy o barbarzyńskiej porze, czyli o 8:00 . Zjedliśmy śniadanko przygotowane przez mistrza kuchni - Harko : (zupa pomidorowa). W tle leciała egzotyczna muzyczka (japońska? chińska? koreańska? wybaczcie moją ignorancję, ale ja się na tym nie wyznaję )
Po śniadanku poszliśmy na Polcon. Ponieważ nie mieliśmy (znaczy się, ja i Purgi) planu prelekcji, poszliśmy za namową Nivakonnenów na spotkanie z Huberatem, poświęcone trupom. . Prelekcja była ciekawa, chociaż jako lekarz nie ze wszystkim się zgadzam. Przeszkadzały mi pewne osoby, które uważały, ze skoro znają się z Huberatem, to mogą się bezkarnie wtrącać, zmieniając temat. Tak więc, zanim właściwa prelekcja się rozpoczęła, minęło pół godziny .
Nastepnie udaliśmy się na spotkanie zatytułowane "Nie taki redaktor straszny...", prowadzone przez Ikę i Achikę. Mogłam tam skonfrontować swoje teksty z tymi, które czasem trafiają do redakcji . Hmmm, niektóre cytowane fragmenty brzmiały dość znajomo . Ale najbardziej podobał mi się ten cytowany przez Ikę, a mówiący o tym, że (cytat nie będzie dosłowny, bo nie pamiętam) jeździec był ubrany w długi płaszcz, niedomknięty z przodu. Spod płaszcza wystawał nagi tors i dwa detale . Mam nadzieję, ze nie uraziłam nikogo tym "cytatem".
Po tym spotkaniu poszliśmy razem z Nivakonnenami na obiadek, czyli na pizzę do Mimi. Mniam . Tam spotkaliśmy silną grupę pod wezwaniem, w postaci Fiancee, aa3, Agaty i byszbysza, oraz Andre. Podyskutowaliśmy trochę na różne tematy, poczym grupa pod wezwaniem opuściła nas (zapewne nie chciali patrzeć, jak pałaszujemy pizzę ). Nie siedzieliśmy jednak długo sami, bowiem wkrótce odnalazł nas nosiwoda, a a potem też Diabolus. Po obiadku postanowiliśmy wybrać się na spacerek wąwozem w centrum Lublina i tam znowu natknęliśmy się na silną grupę pod wezwaniem : Mieliśmy okazję podziwiać fascynujący śmiech Fiancee. .
Po spacerze poszliśmy (już nawet nie wiem, czy wszyscy, bo jakoś się w tym pogubiłam ) na prelekcję Zimniaka na temat technologii przyszłości. Muszę powiedzieć, ze spodziewałam się czegoś więcej . Tymczasem nie dowiedziałam się nic nowego. A w czasie prelekcji nawet stwierdziłam, ze gdyby zobaczył nas tam jakiś psychiatra , to zapewne wylądowalibyśmy szybko w jakimś miejscowym psychiatryku z rozpoznaniem schizofrenii . Po tym odkryciu naprawdę ostro musiałam hamować swoje napady głupawki .
Po prelekcji podzieliliśmy się na mniejsze grupki. Ja i Diabolus poszliśmy do "Marakeszu" spotkać się tam z Angie, mawete, Lothi i kilkoma innymi ciekawymi osobami, wypić piwo w ich towarzystwie i poczekać z nimi na spotkanie autorskie z Magdą Kozak
Spotkanie z Madzik odbywało się w iście luźnej atmosferze. Dowiedzieliśmy się miedzy innymi o tym, w jaki sposób Magda odkryła, ze "Nocarz" jest literaturą erotyczną .
Na zakończenie tego owocnego dnia poszliśmy jeszcze na prelekcję Romka Pawlaka na temat zakonów rycerskich
Niestety, po tym, fascynującym skadinąd wykładzie nadeszła pora, abym, razem z Purgim, wracała do domu. Na dworzec (a raczej do taxówki, odprowadzili nas Nivak i Harko. No i na tym kończy się moja przygoda z Polconem.
A, zapomniałam dodać, ze po drodze do taxi dowiedzieliśmy się, że Grzędowicz dostał dwa Zajdle . W pewnym momencie poprostu zasypała mnie fala smsów
mawete - 31 Sierpnia 2006, 07:46
...i znowu pojawia się Marakesz... ale im obroty podnieśliśmy
Lu - 31 Sierpnia 2006, 07:59
mawete powiedział:
Cytat | ...i znowu pojawia się Marakesz... ale im obroty podnieśliśmy |
Co najwyraźniej doprowadziło do szału panie kelnerki, które przestały nas obsługiwać w pewnym momencie
|
|
|