Zadomowienie - powitania na forum - Karczma pod ,,Zdechłym Smokiem''
Iscariote - 30 Marca 2006, 13:08
Widze, że wczoraj elam i Hauer nie poszli spać, jak grzeczni obywatele po 22
Więc albo komuś zasnąć się nie chciało, albo (i tutaj wstaw co sobie chcesz )
elam - 30 Marca 2006, 13:31
... albo
nie zdementuje, nie zaprzecze...
Godzilla - 30 Marca 2006, 15:01
Uaaaa, spanie mnie bierze.
BARMAAAN!
Dużą kawę z prundem!
dzejes - 30 Marca 2006, 18:04
Drzwi do kuchni otwarły się z hukiem. Długi cień padł na siedzących w karczmie. Ucichły wszelkie głosy, nawet pierwsze wiosenne muchy skryły się w szczelinach. Słychać było jedynie dziwny, płaczliwy szum budzący u obecnych w karczmie mrowienie podeszw stóp. Mrowienie jednoznacznie wskazujące, że stopy chiałyby się znależć jak najdalej od źródła tego monotonnego wizgu.
Odgłos przybierał na sile. Samotna żarówka wisząca u powały zamigotała i z cichym pstryknięciem oddała ducha. Na polu walki z ciemnością pozostały jedynie reklamy fajek wiszące nad barem.
Wizg przybierał na sile, nie był już gotowym na wszystko chrząszczem, stawał się nadciągającą lokomotywą. Ktoś nie wytrzymał napięcia, zerwał się z miejsca i z płaczem wybiegł z karczmy.
Otwarte drzwi wpuściły do środka światło stojącej naprzeciwo latarni. Żółtawy blask padł na stojącą na drugim końcu gospody postać.
- Ssssspecjjjjallne zzzamóówwwieeenieee - z trudem wycedził przez zaciśnięte zęby wysoki, potężny mężczyzna - oodd szzzefaa kuchhniii - w tym momencie z wystającego z zaciśniętych kułaków kabla wystrzeliła niebieska iskra. Długie, białe włosy kucharza ożyły tańcząc szalone pogo. On sam wykrzywił się w makabryczym grymasie odsłaniając zepsute trzonowce. Sekundę później wszystko wybuchło...
- Kawa khy khy... z prundem... - z trudem wybełkotał kucharz leżąc na środku zdemolowanej sali. Małe płomyki wesoło tańczyły na rękawach służbowego stroju.
elam - 30 Marca 2006, 19:52
- uff...- gremlinek otarl lekko spocone czolo - co za szczescie, ze przychodze dopiero teraz...- i kopnal z pogarda dogasajace juz szczatki barmana
- a nie mowilem, ze ten nowy to glupek i dlugo tu nie wytrzyma? no, ale zeby samemu sie wykonczyc... myslalem, ze raczej ktorys z gosci nieopatrznie obleje go sokiem z aliena.. ale coz. przyjdzie Rodion, to posprzata. on ma taki fajny atomowy odkurzacz...
a tymczasem, panie i panowie, popuszczajmy pasa. jak to bylo w wierszyku o apostolach:
jedzcie, pijcie, pozywajcie,
a po stolach nie zygajcie...
Godzilla - 31 Marca 2006, 08:39
Kawy! Kawy! Z prundem i sokiem z aliena!
Co za cienkusz, jak pragnę zzz...zzzdruffka
Eeee...
elam - 31 Marca 2006, 10:02
Godzillo, nie przesadzaj z ta kawa z sokiem z aliena, bo najwyrazniej ci to szkodzi!
zobacz, cala zzielenialas...
Rodion - 31 Marca 2006, 10:12
Ciekawe co dzis tu zastane?
( powiedzial otrzepujac radioatywnt pyl z butow)
Porzadek przedewszystkim!
( otwiera drzwi i..)
Na pedzace hordy goblinow i kosmaty odwlok Pajeczej Królowej!!! Co tu siedzieje?!
Bajzel! Walajace sie zwloki i jedna niezadowolona Godzilla!
Dla godzilli energetyczne ogniwo atomowe do kawy, tylko pamietaj dobrze rozmieszać!
Kurde! Ktoś pod....ł mi odkurzacz! Co za stwory paskudne! niczego nie uszanuja!
No nic, granat plazmowy sobie z tym poradzi.
O i juz czysto!
elam - 31 Marca 2006, 10:18
... a gdy juz opadl kurz radioaktywny i wylaczyl sie alarm, ktorys z niedobitkow przetarl nieco lapa wstrzasoodporne szyby. z polmroku sali poczely sie unosic jeki.
- oo, trzeba cos zrobic z tymi antynuklearnymi fotelami, zle dzialaja...
gremlinek wyszedl ze swojego malego schroniku pod barem.
-dzieki za posprzatanie, Rodion. ale uprzedzaj najpierw, ledwo-co zdazylam drzwiczki zatrzasnac...
a odkurzacza nie ukradli. przepraszam.. pozyczylam go adminowi do sprzatania update'a...
Rodion - 31 Marca 2006, 10:33
A! No to Ok.
Tylko coby admim barerii do cna nie wyladowal bo ostatni zapasik jest tylko w mieście Ghuli, a tam jakby to powiedzies troszku śmierdzi ( brrr! ).
A teraz lyk Nuca Coli z wkładką i wracam do czytania postow ( jeszcze co tak z 200! ).
elam - 31 Marca 2006, 10:36
W karczmie tymczasem zapanowala codzienna rutyna: latajace kufle, sok z aliena przezerajacy ubrania nieuwaznych gosci, jakies strzelaniny z blasterow po katach... gremlinek usiadl na taboreciku i zapadl w drzemke. co za monotonia....
Godzilla - 31 Marca 2006, 12:35
Godzilla padła rażona kawą z prundem i jęła tarzać się w boleściach po podłodze, rozgniatając sterty łupin po fistaszkach i kości współbiesiadników. Rodion i Gremlinek salwowali się ucieczką do spiżarki i czekali na koniec kataklizmu. W końcu potwór podniósł się, otrzepał i ryknął:
- A teraz krwawy stek z tyrannozaura i jagodzianę na kościach!
elam - 31 Marca 2006, 13:43
...po kiklugodzinnym gaszeniu pozaru, wywolanego nieumyslnym straceniem przez godzille lamp fotonowych, gremlinek przetarl zakopcone okulary i odsapnal glosno. godzilla spala slodko na wielkiej kanapie, przytulona do trolla jaskiniowego, a z jej ust zwisal jeszcze nieprzezuty kawalek steku. na ten widok gremlinek poczul, ze po ciezkiej pracy jest naprawde glodny. podszedl do godzilli cichutko i wyjal delikatnie mieso z pomiedzy jej zebow...
Rodion - 31 Marca 2006, 13:51
Chyba zdąże?! Jeszcze tylko pare krokow!
( wpada do karczmy )
- Kryc się! Jacyś wściekla wk...ni goście szukaja jakiegos zgubionego tyranozura!
Mówia ze teraz wszystko im jedno co wsadza do klatki! Groza!
( to krzyknawszy wyskoczyl przez okno ).
Godzilla - 31 Marca 2006, 13:51
Na co Godzilla czknęła przez sen prosto w nos gremlinka i wymamrotała: zdrada, tyrannozaurus był z wsadem uranowym, popatrzcie jak mi oczki świecą. Licznik Geigera-Müllera terkotał monotonnie.
elam - 31 Marca 2006, 13:54
- oups... - jeknal gremlinek z ociekajacym krwia ochlapem w lapce. - godzilla.... moze lepiej sie obudz...
odrzucil stek daleko w kat i zwawo poczal wycierac paluszki w kucharski fartuszek....
elam - 31 Marca 2006, 13:57
- oups... - jeknal gremlinek z ociekajacym krwia ochlapem w lapce. - godzilla.... moze lepiej sie obudz...
odrzucil stek daleko w kat i zwawo poczal wycierac paluszki w kucharski fartuszek....
Godzilla - 31 Marca 2006, 13:59
Oczki Godzilli lśniły jak pochodnia, a gdy podniosła się ciężko, z łusek na grzbiecie wyrósł gąszcz macek z przyssawkami, w które zaplątał się pościg.
- Rodioooon! Wracaj i sprzątaj! Jeden z tych patałachów miał ze sobą odkurzacz zamiast miotacza!
Rodion - 31 Marca 2006, 14:00
Z daleka dobieglo.
- Nie terazzzzz.....!
Godzilla - 31 Marca 2006, 14:08
No to ja posprzątam - rzuciła Godzilla próbując utrzymać się na nogach. Kłąb macek ciążył coraz bardziej, a w okolicach nosa zaczęły jej wyrastać błękitnawe skrzela zewnętrzne. Nadęła się potężnie i z gromkim "fuuuuu!" dmuchnęła po podłodze zasłanej łupinami orzechów i pokrwawionymi kośćmi. Powietrze zakłębiło się, rozległ się chrobot przesuwającego się potężnego kontuaru, postukiwanie mebli ciskanych przez żywioł. Kurz pomału opadał.
- Rodiooon... ufff... teraz to wygląda jeszcze gorzej!
elam - 31 Marca 2006, 14:10
- odkurzacz?? - gremlinek z obawa podszedl do resztek, walajacych sie po podlodze. - Godzillo, chyba nie rozgniotlas nam admina?
-uff, na szczescie, to nie jest odkurzacz Rodiona. No to, skoro Rodion nie moze teraz sprzatac, to moze zrobie jakies kotlety mielone... szkoda, zeby sie marnowalo tyle dobrego mieska... co ty na to, godzillo?
Godzilla - 31 Marca 2006, 14:16
Kotleciki, kotleciki!
Czekaj, pomogę ci szukać mięsa. Tyle tu tego się wala po kątach
elam - 31 Marca 2006, 14:25
... a z facetami tak juz zawsze jest. trzeba sprzatac, to go nie ma, a zaloze sie, ze jak tylko poczuje zapach smazonego mieska, zaraz przyleci, pierwszy w kolejce sie ustawi...
wiesz co? zrobimy mu psikusa i dodamy do tych pierwszych kotlecikow troche rycynusu...
Godzilla - 31 Marca 2006, 14:33
O, patrz, te macki promieniotwórcze zaczynają mi odpadać od pancerza. Jakby pokroić w plasterki, i poprzetykać tak na przemian mięsko - macki - cebulkę, to by wyszły szaszłyczki dla niegrzecznych gości. Ta galaretowata konsystencja, no nie? I jeszcze przydałby się jakiś dobry ostry sosik.
elam - 31 Marca 2006, 14:43
mmm, ty masz ciekawe pomysly...
pokucharzysz za mnie jakis czas? bo ja niestety musze znikac, do 20tej..
jakby co, zostaw pare szaszlyczkow. ! i pamietaj! rycynusu do kotletow!
Ziuta - 31 Marca 2006, 14:49
Nagle drzwi otwierją się z hukiem. Do karczmy wkracza pewnym krokiem Ziuta. Włos ma rozwiany, jak nie przymierzając, na awatarze, nosi wytartą dżinsową marynarkę. Niechybnie jest szukającym odpoczynku młodym gniewnym, buntownikiem, bluesmanem, czy kimś w tym rodzaju. Jedyne co burzy te teorie, to wystająca z portek kolba Naganta i wzrok obłąkanego partyzanta. Ziuta siada. Zwraca się do zebranych:
– cCóż tu się stało? Wojna, rzeź i rąbanka? Mam nadzieje, że ostał się jakiś poczęstunek lub napitek, którym mógłbym się posilić.
Godzilla - 31 Marca 2006, 14:50
Zapraszam, zapraszam!
Menu na dzisiaj:
Kotlety po gremlińsku
Szaszłyk Monster Delicious
Kefir z kota
Treść żołądkowa w polewie gumowej - o, przepraszam, zabrakło, ostatnią porcję zjadł na zapleczu kontroler ze skarbówki.
elam - 31 Marca 2006, 19:10
- dla mnie dwa szaszlyczki, bo na kolacje w realu byla salata, chipsy i mininozki z minikurczakow, wiec sobie nie pojadlam zbytnio...
Rodion - 31 Marca 2006, 19:50
No tak! Pięknie!
Czlowiek oddali sie na chwilke by wypełnic obowiazek nakarmienia domowych drapieżników mięsem, a tu nie dość że bajzlu narobią ( skad te lupiny orzecha na suficie?), to jeszcze jakimś emetykiem chca karmic!
I gdzie podzialo się cale mięso? Obiecalem tym gościom ze sklonuje im tyranozaura.
elam - 31 Marca 2006, 19:59
- no ale my tego.. wlasnie... pod twoja nieobecnosc..
zjadlysmy z godzilla tych gosci..
|
|
|