To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Rozmowy religijne

dalambert - 16 Listopada 2009, 22:30

illianna, siłom woli i godnościom osobistom :mrgreen:
Ambioryks - 16 Listopada 2009, 22:35

illianna napisał/a
nawet jak brzydka to nie narzekać, bo lepsze to niż ukaminowanie za gapienie się na sąsiadkę

Zdrada małżeńska to raczej krzywoprzysięstwo niż grzech stricte seksualny. Przynajmniej moim skromnym zdaniem.
Co innego są "grzechy" związane ze współżyciem jako takim, nawet jeśli jest to współżycie małżeńskie.

A propos: pewien ksiądz sercanin, Paweł Leks, popełnił pełen emfazy, patosu i moralizatorskiego, a nawet potępieńczego tonu elaborat na temat brzmiący: "Spowiedź święta małżonków z grzechów przy współżyciu małżeńskim".
http://www.lp33.de/strona-lp33/ind2.htm#dd
Parę co ciekawszych kawałków (nie mogłem się powstrzymać od skomentowania ich):
ks. Paweł Leks napisał/a
Osoby żyjące w Przymierzu Małżeńskim powinny sobie głęboko zakodować w świadomości, że Bóg, który wprowadza ich w chwili wyrażania ZGODY Małżeńskiej na teren intymności małżeńskiej, wręcza im dar NIE ‘seksu’, lecz ZJEDNOCZENIA małżeńskiego.

Ta jest! Czystość małżeńska ponad wszystko. Seks jest nieczysty, be i w ogóle niegodny świętości do której, jak wiadomo, "wezwany jest każdy człowiek".
Cytat
Przy uprawianiu ‘seksu’ znika z horyzontu, wbrew deklarowanym słowom, OSOBA (własna i tego drugiego). Na czoło i jako CEL wysuwa się doznanie rozkoszy. Każe ono sięgać po coraz bardziej wyrafinowane środki dopingu, a równolegle wyeliminować pojawiającą się przeszkodę dla nieograniczonego ‘seksu’: perspektywę ciąży. Temu celowi ma służyć zabezpieczanie się przed ciążą poprzez środki, których mechanizm działania pociąga niemal z zasady śmierć Poczętego.
– Zaś sam w sobie ‘seks’ nie zmierza wówczas do ZJEDNOCZENIA, lecz wyzwolenia samogwałtu (pojedynczo lub we dwoje), uatrakcyjnionego poprzez ciało partnera.

Śmierć Poczętego - widać tu niezrozumienie przez autora różnic między antykoncepcją a aborcją.
I, oczywiście, posługiwanie się idiotycznym terminem "samogwałt" - zupełnie jakby ktoś mógł sam się gwałcić.
Cytat
Oto szczegółowe warunki ważnej Spowiedzi świętej małżonków, którzy poczuwają się do popełnienia grzechu przy przeżywaniu wzajemnej bliskości płciowej:

1. Konieczne w przypadku NIE-stosowania wprawdzie środków technicznych dla zapobiegania poczęciu czy ciąży, ale mimo to podejmowanych działań przeciw-rodzicielskich, jest wyznanie stosunku przerywanego oraz wszelkich odmian form wynaturzonych.
– Do tej grupy działań należą formy zastępcze zamiast stosunku płciowego, czyli petting [1].
– Zarówno stosunek przerywany, jak petting jest obiektywnie biorąc każdorazowo grzechem ciężkim. Stąd też warunkiem uzyskania rozgrzeszenia – oprócz decyzji zerwania z grzechem, wymagane jest wyznanie ilości i jakości popełnionego grzechu.
– Grupa ta obejmuje również pewne odmiany pocałunku [2] .

Widać księżulo uważa, że władza kościelna (czyli duchowni żyjący w celibacie) lepiej wie od małżonków, jak oni powini uprawiać seks, a jak nie.
Cytat
2. Konieczne do ważności rozgrzeszenia jest wyznanie grzechów popełnianych ‘przeciw naturze’, tj. uprawianie namiastki stosunku podejmowanego poza pochwą – tym jedynym miejscem, jakie Stworzyciel podarował małżeństwu do przeżywania aktu zjednoczenia. Chodzi m.in. o rozpropagowany akt odbywany w ustach, ewentualnie w innych częściach ciała. Akty takie są obiektywnie każdorazowo ciężkim znieważeniem Bożego Dzieła Stworzycielskiego oraz małżeńskiej miłości

Temu księdzu widać wydaje się, że wie on, co jest znieważeniem Bożego Dzieła Stworzycielskiego. Ciekawe, skąd. Czy sam Bóg mu to powiedział?
Cytat
3. Konieczne jest pełne wyznanie w przypadku stosowania jakichkolwiek środków technicznych przeciw-rodzicielskich. Chodzi wówczas każdorazowo o grzech ciężki – a najczęściej ponadto: czyn zbrodniczy przeciw Życiu.

Jasne - "Every sperm is saint" - jak śpiewali w Montym Pythonie.
Cytat
Małżonkowie (i nie tylko oni) nie mogą się tłumaczyć wybiegiem, jakoby nigdy nie słyszeli, iż stosunek przerywany, petting, stosunek wynaturzony, użycie środka przeciwpoczęciowego, a tym bardziej przeciwciążowego – jest obiektywnie biorąc każdorazowo grzechem ciężkim, a w przypadku środka przeciwciążowego ponadto zbrodnią

Spalić za to na stosie tych małżonków! Dla dobra ich dusz!
Cytat
Ujmowanie narządów płciowych wprost ustami w celu ich pobudzenia działa z zasady silnie podniecająco. Takie całowanie staje się tym samym ‘pettingiem’ uprawianym za pomocą ust – z całą jego etyczną kwalifikacją, obciążoną dodatkowo wyrafinowaniem w zwyrodnieniu. „Mowa ciała” uaktywnionych narządów płciowych może się wyrazić w całej prawdzie wyłącznie w zjednoczeniu obojga w pochwie. Tylko tutaj miłość zjednoczenia znajduje pełne pokrycie w rozwijającym się w tej samej chwili otwarciu na potencjalność rodzicielską – niezależnie od możności czy niemożności poczęcia w danym dniu cyklu.

No tak, w końcu księża - jako celibatariusze - wiedzą najlepiej wszystko na temat seksu...
Cytat
Konsekwentnie wypada przyjąć postawę wyraźnego ‘NIE’ w obliczu praktyki pocałunku głębokiego, tj. z wsuwaniem języka do ust. Taki sposób całowania powinien być wyeliminowany – zarówno w małżeństwie, jak tym bardziej wśród partnerstw nie związanych ślubem małżeńskim. Takie całowanie: z językiem w ustach, wiąże się z zasady z zamierzonym pobudzeniem, często dodatkowo zwielokrotnianym poprzez podniecające dotykanie

No ta, bo przecież pobudzające dotykanie jest nader grzeszne...
Cytat
Wydaje się jednak, że NIE jest Wolą Bożą, by faza wstępna małżeńskiego zjednoczenia płciowego podejmowana była w formie podniecania się poprzez ujmowanie narządów płciowych w same usta (nawet w założeniu, że szczytowanie w ustach nie jest zamierzone).

Ta... temu księdzu się wydaje, że to nie jest wolą Bożą. I widać, że on sądzi, że on wie to najlepiej.
Cytat
Całkowite zaniechanie TAKIEJ formy podejmowania pieszczot genitalnych sprawi, że staną się one skromniejsze. Z biegiem czasu małżonkowie dojdą sami do wniosku, że dzięki wyeliminowaniu takiej formy pieszczoty – ich więź nabywa coraz większej przejrzystości i czystości, wyrażając się pokojem serca, poczuciem pełni i pogłębieniem widzenia siebie jako osób. Oboje dostrzegą pozytywne skutki dokonującego się oczyszczania z odradzających się odruchów pożądliwości. Owe ‘skromniejsze’ formy wyrażania obopólnej miłości owocują ostatecznie postępującym poszanowaniem swojej godności osobowej, a konsekwentnie wyraźnym pogłębieniem obopólnego związania jako więzi prawdziwej MIŁOŚCI: daru „od OSOBY do OSOBY”.

To skomentuję tylko w ten sposób: :lol: :lol: :lol:

A seba pokazałby się na tym forum z lepszej strony, gdyby wykpiwał przede wszystkim takich jak ksiądz Leks, a nie "ateuszy".
seba napisał/a
że młodzież ufająca Bogu zdecydowanie bardziej pozytywnie ocenia przyszłość

:?: Niby jak można "oceniać przyszłość"? Oceniać to można przeszłość lub aktualną sytuację, ale co do przyszłości można mieć najwyżej pewne rachuby.
Aha, i chętnie poznałbym nazwiska tych niemieckich naukowców i dowiedział się czegoś o nich - np. o ich osobistym stosunku do wiary i o tym, czy mogło to mieć wpływ na wyniki ich badań.
seba napisał/a
Po pierwsze nie jest to moje zdanie.

Nigdzie nie napisałeś, że się z tym nie zgadzasz. W ogóle tego nie skomentowałeś. A milczenie oznacza zgodę.
seba napisał/a
jak zacytuje Adama Michnika i skomentuje, że jest to ciekawe

Jak skomentujesz, to inaczej porozmawiamy.

Jeszcze co do islamu: to właśnie w muzułmańskim niebie na każdego sahiba czeka 99 dziewic. Nie w chrześcijańskim ani żydowskim. I to tylko dzisiejszy islam, nie judaizm ani chrześcijaństwo, dopuszcza wielożeństwo (choć kiedyś mozaizm, m.in. za czasów króla Salomona, dopuszczał poligamię - według Starego Testamentu Salomon miał siedemset żon i trzysta nałożnic. Ale ówczesny mozaizm to co innego, niż dzisiejszy judaizm). To też o czymś świadczy.

P.S. Ten ksiądz Leks chce, żeby ci małżonkowie spowiadali się z takich "grzechów" - czyli najwidoczniej lubi słuchać spowiedzi o takiej treści. Cóż, może to jakaś nowa perwersja...

Rafał - 17 Listopada 2009, 09:43

Marcin Robert napisał/a
O ile jednak pamiętam, rozważaliśmy problem: kogo możemy nazwać chrześcijaninem, a nie: kogo za chrześcijanina uważają kościelni biurokraci.
Niezupełnie, doprecyzowywaliśmy pojęcie "apostazja". Ponieważ napisałeś nieprecyzyjnie, że "apostazja" może być nieformalna uznałem, że kogoś to może wprowadzić w błąd i należy to wyprostować.
Marcin Robert napisał/a
Czarnowidztwem byłoby, gdybym twierdził, że skutki niepożądane zawsze muszą przeważać (inaczej: zawsze muszą być silniejsze) nad pożądanymi. Ale wcale tak być nie musi.
Ufff, no, w końcu, bo właśnie twierdziłeś coś takiego :lol:
Marcin Robert napisał/a
Jest niepożądane, ponieważ nie zostało ujęte w planie, a jednocześnie może zakłócić realizację tego planu.
Ponieważ "może" nie oznacza "musi" wychodzi na "moje" :wink: :mrgreen:

Chyba się dogadaliśmy, klękajcie narody i uczcie się :wink: ;P: :mrgreen:


Ambioryks napisał/a
Co do islamu, to nie jestem znawcą, ale sam Mahomet - Muhammad ibn-abd Allah - jest moim zdaniem ciekawą postacią. Lubił koty (sam miał jednego, o imieniu Muezza), co już należy mu zapisać na plus
Pewnego razu, Mahomet spostrzegł, że w rękawie jego sukni zasnęła kotka. Ponieważ musiał wstać (pewnie od stołu), aby nie zbudzić zwierzaka odciął rękaw sukni.
Marcin Robert - 17 Listopada 2009, 13:06

Rafał napisał/a
Marcin Robert napisał/a
O ile jednak pamiętam, rozważaliśmy problem: kogo możemy nazwać chrześcijaninem, a nie: kogo za chrześcijanina uważają kościelni biurokraci.
Niezupełnie, doprecyzowywaliśmy pojęcie apostazja. Ponieważ napisałeś nieprecyzyjnie, że apostazja może być nieformalna uznałem, że kogoś to może wprowadzić w błąd i należy to wyprostować.


To był punkt wyjścia naszej dyskusji:

[quote="Marcin Robert"]Sęk w tym, że nie można identyfikować prawdziwych chrześcijan (komunistów, liberałów, zwolenników etyki niezależnej itd., itp.) tylko z tymi, którzy w pełni stosowali się do nauk chrześcijańskich (komunistycznych, liberalnych, związanych z etyką niezależną...), ponieważ w takim przypadku nikt nie zasługiwałby na miano chrześcijanina (komunisty, liberała, zwolennika etyki niezależnej itd.).

Rozmawialiśmy o tym, kogo możemy nazywać chrześcijaninem i – jak sądzę – doszliśmy do wniosku, że o tym powinien decydować przede wszystkim sam zainteresowany (o ile tylko uznaje boskość Chrystusa, a więc mieści się w tej najogólniejszej definicji chrześcijanina, na którą zgodziliśmy się wcześniej). Natomiast jeśli chodzi o apostazję, to dla obiektywnego badacza – nie związanego z biurokracją jakiegokolwiek kościoła lub związku wyznaniowego – decydująca powinna być apostazja faktyczna, a nie formalna (chociaż, jak wspomniałem, można wyobrazić sobie sytuacje, gdy nie będzie można jednoznacznie jej stwierdzić). Wyobraź sobie, że to Związek Podhalan, a nie sam zainteresowany lub na przykład wykształcony etnograf, decydowałby o tym, kto ma prawo nazywać się Góralem. Przecież to byłoby stawianiem sprawy na głowie!

Rafał napisał/a
Marcin Robert napisał/a
Czarnowidztwem byłoby, gdybym twierdził, że skutki niepożądane zawsze muszą przeważać (inaczej: zawsze muszą być silniejsze) nad pożądanymi. Ale wcale tak być nie musi.
Ufff, no, w końcu, bo właśnie twierdziłeś coś takiego :lol:


Oj, faktycznie! :D Przejęzyczyłem się w jednej z wcześniejszych wypowiedzi! :oops: Ale chodziło mi właśnie o to, że skutki niepożądane są liczniejsze od pożądanych.

[quote="Rafał"]
Marcin Robert napisał/a
Jest niepożądane, ponieważ nie zostało ujęte w planie, a jednocześnie może zakłócić realizację tego planu.
Ponieważ "może" nie oznacza "musi" wychodzi na "moje" :wink: :mrgreen:

Tak to jest, gdy używa się nieprecyzyjnego języka potocznego. Zakłócenia oczywiście występują zawsze, ale często jest to zwykły "szum". (Tak jak przy słuchaniu radia: można je ustawić tak, żeby dało się wyraźnie słyszeć słowa i muzykę, jednak szumu w tle nigdy się nie wyeliminuje). W tym fragmencie dyskusji chodziło mi przede wszystkim o to, że nigdy nie panujemy nad wszystkimi skutkami naszych poczynań i dlatego zawsze powinniśmy być przygotowani na niespodzianki. Inaczej mówiąc - nie ma cudownych sposobów rozwiązania jakichkolwiek problemów: na przykład likwidacja głodu poprzez zwykłe zwiększenie podaży żywności spowodowała plagę otyłości. Tego rodzaju przykładów można podać jeszcze więcej, co uzasadnia twierdzenie, że nie jesteśmy w stanie zaprogramować idealnego stanu społeczeństwa. Cokolwiek bowiem zaplanujemy, zawsze w trakcie realizacji pojawią się zakłócenia. Ważną częścią naszych wysiłków powinna być więc eliminacja tychże zakłóceń. Przy czym nie jest nią założenie, iż jeśli czynimy coś z najlepszych pobudek moralnych, to zawsze osiągniemy efekt idealny.

EDIT: 1) + "", 2) o > a.

Chal-Chenet - 15 Grudnia 2009, 20:18

Ciekawym co myślicie o zdjęciu z emisji tej reklamy.
Teraz jest podobno emitowana bez głosu, a na stronie Hoop Coli napisano:
"To odpowiedź firmy Hoop Polska na wezwanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji do zaprzestania emisji poprzedniego zabawnego spotu świątecznej kampanii marki Hoop Cola, powołujące się na poszanowanie przekonań religijnych odbiorców, które spot miał obrażać..."

Czyż to nie jest lekkie przegięcie? A co myślą o tym forumowi katolicy? Ciekawym...

Rafał - 16 Grudnia 2009, 07:52

Chyba kogoś pogięło, pomysłowa reklamka, nawet mi się podoba. Ciekawe jakich przekonań religijnych nie poszanowuje, chyba sekty choinkowców dnia szesnastego :twisted:
dalambert - 16 Grudnia 2009, 08:33

Chal-Chenet, Rafał, Frajerzy jestescie! Przeciez na tą reklamkę zwrócono uwagę dopiero gdy nadawce ogłosiły co ze wzglyndu na poszanowanie i szarganie to zmuszone są :
wycofać,
zmienić,
ocenzurować
niepotrzebne skreślić lub użyć w kupie :twisted:
I to jest właśnie działanie reklamowe, a tu jeden tropiciel wredności KK i drugi zawstydzony ogromem nieprawości jego obrońca, traktują ten numer piarowski z pełną powagą ;P: Frajerstwo i tyle :evil:

Fidel-F2 - 16 Grudnia 2009, 09:05

dalambert, ma rację, reklama sama w sobie trzecioligowa raczej, a o te zakazy to się pewnie sami prosili ciężko za nie płacąc w gotowiźnie
Rafał - 16 Grudnia 2009, 09:09

Może i tak, bo wersja przeciwna jest rozbrajająca.
Fidel-F2 - 27 Stycznia 2010, 17:35

lucek napisał/a
I nic nie zmienia fakt, że to słowa Karola Wojtyły?
a co niby zmienia? Wojtyła miał prawo wyrażać się tylko o katolikach? i jakie to ma znaczenie? użyłeś słowa religia bez precyzowania
NURS - 27 Stycznia 2010, 17:45

Ambioryks napisał/a


Jeszcze co do islamu: to właśnie w muzułmańskim niebie na każdego sahiba czeka 99 dziewic. Nie w chrześcijańskim ani żydowskim.


Czy przypadkiem nie jedziesz po bandzie? Zdaje się, ze nie 99 tylko 72 i nie hurys a rodzynek. Zaleznie od tłumaczenia. :twisted:

lucek - 27 Stycznia 2010, 17:48

Fidel-F2, dyskusja toczy(ła) się na temat podejścia do seksu Kościoła katolickiego, ludzi wierzących oraz ludzi wierzących, że wierzących. Nie wiem, co tu mają do rzeczy inne religie i wolność Wojtyły do wypowiadania się o nich.
Fidel-F2 - 27 Stycznia 2010, 17:53

ale Ty nie mówiłeś o kościele katolickim tylko o religii a te dwa pojęcia nie są tożsame a wręcz mają ze sobą bardzo mało wspólnego, zareagowałem na Twoją wypowiedź a nie na 'toczącą się dyskusję'.

lucek napisał/a
Nie wiem, co tu mają do rzeczy inne religie i wolność Wojtyły do wypowiadania się o nich.
no ja też nie wiem ale z jakiegoś powodu na Wojtyłę się powołujesz
lucek - 27 Stycznia 2010, 18:01

Mój post odnosił się do tematu dyskusji i funkcjonuje lepiej wewnątrz jej, niż wyrwany z kontekstu. Mam świadomość, że religia i Kościół katolicki to dwie różne rzeczy.

Użyłem cytatu (niedokładnego), stąd słowo 'religia' a nie 'wyznawanie katolicyzmu'. Za nieścisłość definicji przepraszam.

Nie powołuję się na Wojtyłę, tylko przytaczam jego słowa, które dobrze obrazują mój pogląd na sprawę (co wyjaśniałem w poprzednich postach). Nie interesuje mnie, skąd u Wojtyły wziął się taki pogląd (o czym też pisałem), podoba mi się aforyzm.

Fidel-F2 - 27 Stycznia 2010, 18:05

niemniej aforyzm nietrafny
Martva - 27 Stycznia 2010, 18:07

To się już Wojtyły czepiaj, nie lucka.
Fidel-F2 - 27 Stycznia 2010, 18:08

no ale za bardzo z nim nie pogadam a z luckiem póki co da radę
lucek - 27 Stycznia 2010, 18:15

Fidel-F2, nietrafny? Dlaczego? Większość* religii ma dość sztywne systemy, jasno określone struktury i schematy zachowań a także zasady, prawa i zakazy, które obowiązują członków. W dowolnej z nich nie można odrzucać części systemu i nadal pozostawać wyznawcą - stąd np. mnogość kościołów protestanckich czy tradycji buddyjskich.


*) od razu trzeba na bok odsunąć wszelkie religie animistyczno-szamańskie, religie opętań i im podobne, funkcjonujące na innym (wydaje mi się, że nieindoeuropejskość jest tu kluczowa) paradygmacie rozumienia świata. One sprawiają nieco więcej problemów religioznawcom, a ja nawet 1/10 rabina w temacie nie jestem - i od razu rezygnuję z dalszej dyskusji w tym punkcie.

Fidel-F2 - 27 Stycznia 2010, 18:25

lucek napisał/a
W dowolnej z nich nie można odrzucać części systemu i nadal pozostawać wyznawcą - stąd np. mnogość kościołów protestanckich czy tradycji buddyjskich.
ergo supermarket, wybierasz co Ci podchodzi
lucek napisał/a
od razu trzeba na bok odsunąć
bo?
lucek - 27 Stycznia 2010, 18:32

Fidel-F2 napisał/a
lucek napisał/a
W dowolnej z nich nie można odrzucać części systemu i nadal pozostawać wyznawcą - stąd np. mnogość kościołów protestanckich czy tradycji buddyjskich.
ergo supermarket, wybierasz co Ci podchodzi
Ale w całości i bez dyskusji. Nie możesz wziąć tylko 4 z 10 przykazań (możesz znaleźć odłam, w którym tylko te 4 będą ważne, ale za to np. w niedzielę trzeba biegać ze śledziem przywiązanym do majtek).



[quote="Fidel-F2"]
lucek napisał/a
od razu trzeba na bok odsunąć
bo?

bo są to systemy
[quote="lucek"]funkcjonujące na innym paradygmacie rozumienia świata.
oraz
lucek napisał/a

sprawiają nieco więcej problemów religioznawcom, a ja nawet 1/10 rabina w temacie nie jestem - i od razu rezygnuję z dalszej dyskusji w tym punkcie.



;-)

Ambioryks - 27 Stycznia 2010, 19:20

Przeniesione z tematu o rozmowach nt seksu.
Rafał napisał/a
Pokaż gdzie albo sprostuj.

http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkIII-2-2.htm
Cytat
Wykroczenia przeciw czystości

2351 Rozwiązłość jest nieuporządkowanym pożądaniem lub nieumiarkowanym korzystaniem z przyjemności cielesnych. Przyjemność seksualna jest moralnie nieuporządkowana, gdy szuka się jej dla niej samej w oderwaniu od nastawienia na prokreację i zjednoczenie.

Cytat
2363 Przez zjednoczenie małżonków urzeczywistnia się podwójny cel małżeństwa: dobro samych małżonków i przekazywanie życia. Nie można rozdzielać tych dwóch znaczeń, czyli wartości małżeństwa, bez naruszenia życia duchowego małżonków i narażenia dobra małżeństwa oraz przyszłości rodziny.
Miłość małżeńska mężczyzny i kobiety powinna więc spełniać podwójne wymaganie: wierności i płodności.

Cytat
2366 Płodność jest darem, celem małżeństwa, ponieważ miłość małżeńska ze swojej natury zmierza do tego, by być płodną. Dziecko nie przychodzi z zewnątrz jako dodane do wzajemnej miłości małżonków; wyłania się w samym centrum tego wzajemnego daru, którego jest owocem i wypełnieniem. Dlatego Kościół, który opowiada się za życiem 105 , naucza, że każdy akt małżeński powinien pozostać sam przez się otwarty na przekazywanie życia ludzkiego 106 . Nauka ta, wielokrotnie podawana przez Urząd Nauczycielski Kościoła, ma swoją podstawę w ustanowionym przez Boga nierozerwalnym związku, którego człowiekowi nie wolno samowolnie zrywać, między podwójnym znaczeniem aktu małżeńskiego: znaczeniem jednoczącym i prokreacyjnym

Cytat
2368 Szczególny aspekt tej odpowiedzialności dotyczy regulacji poczęć. Z uzasadnionych powodów małżonkowie mogą chcieć odsunąć w czasie przyjście na świat swoich dzieci. Powinni więc troszczyć się, by ich pragnienie nie wypływało z egoizmu, lecz było zgodne ze słuszną wielkodusznością odpowiedzialnego rodzicielstwa. Poza tym, dostosują swoje postępowanie do obiektywnych kryteriów moralności:

Cytat
2369 Jeżeli zatem zostaną zachowane te dwa istotne aspekty stosunku małżeńskiego, jednoczący i prokreacyjny, to wtedy zachowuje on w pełni swoje znaczenie wzajemnej i prawdziwej miłości oraz swoje odniesienie do bardzo wzniosłego powołania do rodzicielstwa 111 .

2370 Okresowa wstrzemięźliwość, metody regulacji poczęć oparte na samoobserwacji i odwoływaniu się do okresów niepłodnych 112 są zgodne z obiektywnymi kryteriami moralności. Metody te szanują ciało małżonków, zachęcają do wzajemnej czułości i sprzyjają wychowaniu do autentycznej wolności. Jest natomiast wewnętrznie złe wszelkie działanie, które - czy to w przewidywaniu aktu małżeńskiego, podczas jego spełniania, czy w rozwoju jego naturalnych skutków - miałoby za cel uniemożliwienie poczęcia lub prowadziłoby do tego 113 .

Z tego tematu:
NURS napisał/a
Zdaje się, ze nie 99 tylko 72 i nie hurys a rodzynek. Zaleznie od tłumaczenia.

Też znam dwie wersje - jedną właśnie że 72 hurysy, drugą że 99 dziewic.

Fidel-F2 - 27 Stycznia 2010, 21:54

lucek napisał/a
Ale w całości i bez dyskusji. Nie możesz wziąć tylko 4 z 10 przykazań (możesz znaleźć odłam, w którym tylko te 4 będą ważne, ale za to np. w niedzielę trzeba biegać ze śledziem przywiązanym do majtek).
ale mnogo tego i wybierasz co Ci wygodniej ergo supermarket

lucek napisał/a
bo są to systemy
lucek napisał/a:
funkcjonujące na innym paradygmacie rozumienia świata.
so what?
lucek napisał/a
lucek napisał/a:

sprawiają nieco więcej problemów religioznawcom, a ja nawet 1/10 rabina w temacie nie jestem - i od razu rezygnuję z dalszej dyskusji w tym punkcie.
więc do końca nie bedę wiedział o co Ci chodzi
Rafał - 28 Stycznia 2010, 08:14

Ambioryks, raczyłeś napisać takie coś:
Ambioryks napisał/a
Kościół potępia stosunki seksualne wykluczające prokreację
Kościoła potępia seks oralny

W zacytowanych fragmentach katechizmu pokaż mi palcem miejsce w którym potępiony jest seks oralny oraz miejsce gdzie potępiony jest seks wykluczający prokreację.

Zdajesz sobie sprawę, że każda praktycznie z metod antykoncepcyjnych posiada swój współczynnik Pearla? Wiesz co on oznacza? Seks to nie jest rosyjska ruletka, w/g KK uprawiając seks godzisz się na wszystkie konsekwencje i masz być tego świadomy. Antykoncepcja to inna broszka, o antykoncepcji nie piszę.

Fidel-F2 - 28 Stycznia 2010, 08:26

Rafał napisał/a
Seks to nie jest rosyjska ruletka, w/g KK uprawiając seks godzisz się na wszystkie konsekwencje i masz być tego świadomy. Antykoncepcja to inna broszka, o antykoncepcji nie piszę.
sorry Rafał, głupawe podejście, antykoncepcja jest integralną częścią seksu
Rafał - 28 Stycznia 2010, 08:44

I co z tego? Gadam sobie z Ambiorksem o seksie oralnym, nie o antykoncepcji.
dalambert - 28 Stycznia 2010, 08:54

Rafał napisał/a
I co z tego? Gadam sobie z Ambiorksem o seksie oralnym, nie o antykoncepcji.

A.... jest najwyitniejszym teoretykiem naszego Forum ciekawe do jakich wniosków teoretycznych jeszcze dojdzie ? Coś przeczyta , coś usłyszy, coś zlinkuje i Łubudu ?
Ej , ej coraz weselej :D

ihan - 28 Stycznia 2010, 09:23

dalambert napisał/a

A.... jest najwyitniejszym teoretykiem naszego Forum ciekawe do jakich wniosków teoretycznych jeszcze dojdzie ?

Podobnie teoretykami jest większość autorytetów, o zdaniu których toczy się dyskusja od kilku postów :bravo

merula - 28 Stycznia 2010, 11:26

ihan, ale oni są natchnieni :wink:
Martva - 28 Stycznia 2010, 11:26

ihan, żółwik! :D
Ambioryks - 28 Stycznia 2010, 12:06

Rafał napisał/a
W zacytowanych fragmentach katechizmu pokaż mi palcem miejsce w którym potępiony jest seks oralny oraz miejsce gdzie potępiony jest seks wykluczający prokreację.

Przecież właśnie te fragmenty pogrubiłem. Przeczytałeś to w ogóle? Ze zrozumieniem?
A seks oralny jak najbardziej wyklucza prokreację. Mowa oczywiście o seksie oralnym samym w sobie, a nie jako dodatku do stosunku dopochwowego. To chyba oczywiste, nie?
Rafał napisał/a
Seks to nie jest rosyjska ruletka, w/g KK uprawiając seks godzisz się na wszystkie konsekwencje i masz być tego świadomy.

No i? To dalej nie przeczy temu, że Kościół potępia seks wykluczający prokreację.
dalambert napisał/a
Coś przeczyta , coś usłyszy, coś zlinkuje i Łubudu ?

Mam rozumieć, że nie czytałeś "Katechizmu Kościoła Katolickiego"? Czy może raczej to, że zgadzasz się lub nie zgadzasz się z tymi fragmentami KKK, które zacytowałem?
Podałem oficjalne stanowisko KRK. Czy ktoś uważa, że to stanowisko nic nie znaczy dla większości zdeklarowanych "szeregowych" katolików? Skoro tak, to po co w ogóle oni deklarują się jako katolicy, skoro nie zgadzają się ze wszystkim, co jest zapisane w KKK?



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group