To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mechaniczna pomarańcza [film] - Ostatnio oglądane filmy

Dragoon - 19 Listopada 2009, 09:48

Wczoraj obejrzałem The Eye i muszę powiedzieć, że mocno się rozczarowałem. Film wg opisu miał być horrorem, a tak naprawdę to ani mnie przestraszył, ani zaintrygował. Jak dla mnie to fabuła mocno przewidywalna i zastanawia mnie tylko na ile została spaprana przez amerykańców względem japońskiego pierwowzoru.
ketyow - 19 Listopada 2009, 10:24

ilcattivo13, ja natomiast nie przepadam za Pittem, a w tym filmie wyjątkowo pozytywnie mnie zaskoczył :) Wprowadzał jednak pewną dozę humoru, której u Tarantino nie może zabraknąć. Chociażby te jego "arrivederchi" :D
Zgaga - 19 Listopada 2009, 11:21

Dragoon napisał/a
Wczoraj obejrzałem The Eye i muszę powiedzieć, że mocno się rozczarowałem. Film wg opisu miał być horrorem, a tak naprawdę to ani mnie przestraszył, ani zaintrygował. Jak dla mnie to fabuła mocno przewidywalna i zastanawia mnie tylko na ile została spaprana przez amerykańców względem japońskiego pierwowzoru.


Mocno spaprana. W japońskiej wersji niby nic się specjalnego nie dzieje, ale doskonale zbudowany jest nastrój.

joe_cool - 20 Listopada 2009, 10:39

Baader-Meinhof w ramach festiwalu kina niemieckiego. Niby coś tam się wie o RAF i "niemieckiej jesieni", ale w sumie nie do końca i bez szczegółów, dlatego uważam, że film warto obejrzeć, żeby poznać ważny okres najnowszej historii naszego sąsiada. Zwłaszcza, że film jest w miarę obiektywny (moim zdaniem, oczywiście) - nie robi z terrorystów ani romantycznych bojowników o wolność uciśnionych mas, ani paskudnych komuchów, ogarniętych żądzą krwi.
NURS - 20 Listopada 2009, 10:42

A Oko nie było przypadkiem Tajskie? albo jakieś tam inne, azjatyckie?
Stormbringer - 20 Listopada 2009, 10:47

Było. Tajsko-hongkońskie bodaj.
NURS - 20 Listopada 2009, 11:31

Tak mi się kołatało pomiędzy puszką a zwojami...
BTW, czy w tych 600 000 widzów na 2012 nie bylo nikogo prócz mnie i dzejesa? :-)

ilcattivo13 - 20 Listopada 2009, 11:54

lucek - nie rozumiem, Twoje skróty myślowe są zbyt trudne :wink:

ketyow - ale jak na głównego bohatera filmu, to Pitt pojawia się w mniej więcej 25% filmu. O kwestiach mówionych to już w ogóle nie ma co wspominać. Bo tak Bogiem a prawdą, to scen z jego kwestiami było raptem z 6 czy 7. Na ponad dwugodzinny film.

Martva - 20 Listopada 2009, 11:55

ilcattivo13, to znaczyło: masz punkta.
ilcattivo13 - 20 Listopada 2009, 22:25

Dzięki, Martva :D . Bo już myślałem, że podniosłem sobie level i zdobyłem "+1 do Charyzmy" :wink:

***************************

"Terminator: Ocalenie". Podobał mi się. Bo akcji i porządnej rozpierduchy było w nim 30% więcej niż w poprzednich częściach. Bo post-apo jest piękne. I bo... tego... noo... co mi tam się jeszcze podobało... Aha. Chyba nic więcej nie przypadło mi do gustu.

"Terminator: Ocalenie". Nie podobał mi się. Bo aktorzy grali marnie. Bo fabuła, delikatnie mówiąc, kulała. Bo twórcy scenariusza pomieszali w "faktach" dot. uniwersum Terminatora i nie chodzi mi tu tylko o zrąbaną chronologię. Bo ilość różnych babołów przekroczyła średnią ilości babołów dla typowego amierikańskiego filmu zrobionego dla typowego amierikańskiego matoła.

Reasumując. Daję 6/10. Jeszcze ze dwie części i seria umrze śmiercią naturalną. Albo wróci do "kina klasy B".

Zgaga - 21 Listopada 2009, 08:26

Rewers
Zrobię, jak to określił Grzędowicz w ostatni felietonie w SFFiH, "misia":
Mi się nie podobał.


Oko - nie pamiętam jakiej był film produkcji, pewne że wschodnioazjatyckiej, ale i tak był bardziej niż amerykańska wersja.

Piech - 21 Listopada 2009, 08:34

dzejes napisał/a
2012

- Tatusiu, kiedy wrócimy do domu?
- Dom jest tam, gdzie jesteśmy wszyscy razem, kochanie.


Chcecie 160 minut czegoś takiego? To walcie do kina.

O, to powiem żonie, że biorę ją na film o miłości.

Anonymous - 21 Listopada 2009, 09:18

Spokojnie możesz powiedzieć. Film ukazuje głębię psychologiczną bohaterów, skomplikowane perypetie miłosne oraz interesujące mechanizmy społeczne. :wink: Tylko wyuzdanego seksu brak. ;P:
Kruk Siwy - 21 Listopada 2009, 10:00

Ale wszystko się p... li. Wszak nie?
dzejes - 21 Listopada 2009, 10:53

Miria napisał/a
Tylko wyuzdanego seksu brak. ;P:


Też byłem rozczarowany :(

Zgaga - 21 Listopada 2009, 10:58

ee... "momentów" nie było? To co to za film?
Anonymous - 21 Listopada 2009, 16:09

Kruk Siwy napisał/a
Ale wszystko się p... li. Wszak nie?

Nie dla głównych bohaterów. :roll: Ale nie będę więcej spojlerować.

ilcattivo13 - 22 Listopada 2009, 01:27

"The International". Clive Oven jako agent Interpolu Louis Salinger, który chce dopaść kilku niezbyt miłych facetów. Porządny thriller finansowo-kryminalno-szpiegowski w starym stylu, choć twórcy usiłowali dołożyć trochę akcji, żeby film był zjadliwy dla typowego amierikańskiego matoła. Szkoda, bo przy okazji wpadło im trochę baboli, a przez to kilka scen nie wyszło. Ale zakończenie super. Daję 7,5/10
Hubert - 22 Listopada 2009, 11:24

Hammerdhead Flotsam and Jetsam
ilcattivo13 - 22 Listopada 2009, 11:56

Hrabio, za wcześnie wstałeś. Daj swojej głowie wytrzeźwieć po wczorajszym, to wątki nie będą się "mylały" ;P:

************************

"Potępiony" ("The Condemned") - milioner kręci nowy reality szoł. 10 zebranych z całego świata skazańców z wyrokami śmierci trafia na małą wyspę, z której wydostać się może tylko jeden. Jednym z nich jest pracujący dla CIA ex-żołnierz, Jack Conrad (grany przez samego Steve'a Stone Cold Austina).
Fabuła niby taka sobie, ale wg. mnie ma potencjał. Szkoda tylko, że nie wykorzystany.
Oprócz Austina gra też Vinnie Jones ("Porachunki" Guy'a Ritchiego). To jedyny aktor w filmie, który zasługuje na jakąkolwiek pozytywną ocenę. Reszta gra sztywno, można by rzec - "na odpier**ol".
Inna rzecz to zdjęcia. Operator chyba wcześniej robił tylko teledyski, bo nie potrafi utrzymać kamery w miejscu. Z drugiej strony, może to i to dobrze - przynajmniej nie widać, jak słabo są zrobione walki.
Podsumowując. Mocno taki sobie film z gwiazdą wrestlingu w roli głównej. W sam raz do obejrzenia, jak się o 3 nad ranem zasnąć nie może. Daję 4/10. A murzynki są piękne, podstępne i zue.

dzejes - 22 Listopada 2009, 13:48

Porno - polski film, miał premierę w 1990. Hmm... Pesymistyczny mocno, jakieś wszystko smutne takie, rozłażące się w wódzie i tandetnych sweterkach o barwie dojrzałej śliwki.
Agi - 22 Listopada 2009, 13:54

Oglądałam to kiedyś, wzbudził niesmak.
dalambert - 22 Listopada 2009, 14:44

Hmmm, na oczątek jednak muszę pochwalić TVP, ze w ogóle pokazuje co którąś sobotę wieczorem filmy Rosyjskie / była "9 kompania", "Pociąg pancerny, a teraz "Turecki gambit"/cóż nie znałem twórczości p. Akunina, a to się okazują być sprawne bajeczki o rosyjskim dedektywie co ratuje Rosję i świat zbawia/ sporo tego/
Tu w Tureckim gambicie zmaga się z tureckim super agentem na tle wojny 1877 roku co gorsza wspomagany przez panienkę kretynkę/ ale śliczną/.
Prawdopodobieństwa historycznego ZERO, zagadki kryminalno szpiegowskie niezłe, inscenizacja dobra. Nasz Olbrychski w normie miniasty i bufiasty jak zwykle/ król elfów z "Wiedźmina sie kłania/.
Czyli w sumie w skali ilcattivo13, 4/10 :|

Zgaga - 22 Listopada 2009, 15:05

dalambert, jesteś zbyt łaskawy. Już za sam stopień głupoty bohaterki należy się filmowi -1 w jakiejkolwiek skali dodatniej.
dalambert - 22 Listopada 2009, 15:13

Zgaga, po prostu nie uznałem tego, za film realistyczny, czy historyczny,a za "fantastykę" dedektywistyczną, fakt poprowadzenie samej bohaterki wola o pomstę do nieba:
niewinne dziewczątko do armii za narzeczonym rusza,
Ograbione ze wszystkiego, w obozie dzielnych wojsk ruski robi za królowe balu i pikników.
wpieprza się w dochodzenia i regularnie płoszy agentów wroga, a swoim kłopotów przysparza itd, itd...
W jakich takich realiach epoki skończyła by ze zbolałą pupcią i poderżniętym gardziołkiem już w pierwszym z czterech odcinków tego dzieła :mrgreen:

ilcattivo13 - 22 Listopada 2009, 15:18

dalambert napisał/a
Czyli w sumie w skali ilcattivo13, 4/10 :|


mam własną skalę, mam własną skalę :D

po przeczytaniu kilku recenzji na IMDB nie zdecydowałem się na oglądanie "TG".

dalambert - 22 Listopada 2009, 16:28

ilcattivo13 napisał/a
o przeczytaniu kilku recenzji na IMDB nie zdecydowałem się na oglądanie TG.

Musu nie ma, ale osobiście uważam doświadczenie za mimo wszystko interesujące.

Ziuta - 22 Listopada 2009, 16:35

Akunin to akurat bardzo dobra przygodowo-historyczna literatura. A recenzjom na IMDB nie należy zawsze wierzyć.
Zgaga - 22 Listopada 2009, 16:41

Ziuta - w przypadku ekranizacji Tureckiego gambitu - nie rań mego serca.
Martva - 22 Listopada 2009, 16:44

Ja chyba jednego Akunina czytałam - coś z domem dla sierot, było? - i rzeczywiście literatura całkiem fajna. A że z dobrej literatury da się zrobić kiepski film, to wiemy ;)


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group