Mechaniczna pomarańcza [film] - Ostatnio oglądane filmy
Adon - 11 Listopada 2009, 23:14 The Strangers - omijać szerokim łukiem. Ani to straszne nie było, ani ciekawe, do tego rozwleczone niemiłosiernie. Wrażenie mam, że film powstał jako apoteoza przemocy, tylko po to, by pokazać parę bezdusznych, brutalnych scen. Może informacja, że historia oparta jest na "faktach" przestraszy kogoś w USA, mnie film zwyczajnie zmęczył.Kruk Siwy - 12 Listopada 2009, 01:08 Właśnie obejrzałem w Tvi opowieść o dziewczynce z bardzo obfitym okresem. Ło matko!
Był to film tzw. trzy drinkowy. Omijajcie Plagę z daleka!ketyow - 12 Listopada 2009, 01:30 Mi się Plaga nawet podobała
A ja właśnie obejrzałem Mad Max 3, no i czas spać. Ale dobranockę miałem dziś długą i we wspaniałym postapokaliptycznym klimacie illianna - 12 Listopada 2009, 08:22 Kruk Siwy, szczerze współczuję , nie oglądaj też przypadkiem ZębówEasy - 12 Listopada 2009, 09:43
illianna napisał/a
nie oglądaj też przypadkiem Zębów
To o tym, co pewna pani pożerała męskie narządy płciowe swoimi narządami płciowymi?illianna - 12 Listopada 2009, 10:02 Easy, tak, tak, tak i nie tylko narządy płciowe, kończyny górne też Martva - 12 Listopada 2009, 10:27 Adon, bratnia duszo. A ja na to do kina poszłam, spodziewając się miłego horroru z duchami. Więc nie byłam zmęczona, tylko zła.Virgo C. - 12 Listopada 2009, 10:47 Dhoom
Aj aj aj. Rozczarowanie, może nie na całej linii, ale na pewno spore. Historia gangu motocyklowego grasującego w Bombaju i wodzącej policje za nos miała pewnie być indyjską odpowiedzią na popularność cyklu Szybko i wściekle czy filmu Torque: jazda po krawędzi. Tylko że film nawet tak prostych historii nie jest w stanie udźwignąć. Element komiczny (czyli zestawienie ze sobą rozrywkowego Aliego i ponurego Kaia) zamiast bawić - drażni, śledztwo mające największy priorytet dla bombajskiej policji prowadzi jeden policjant (co z tego że super?). Nawet z kobietami jest problem, jedyna ładna pojawia się tylko od czasu do czasu. Jedyne co tam jest ładne to motory, ale i one lepiej zostały zaprezentowane w Torque.
Ps.
A gwoździem do trumny są walki, chętnie wstawiane przez scenarzystów w film i wszystkie bez wyjątku markowane w sposób wyjątkowo nieudolny... Adon - 12 Listopada 2009, 13:29 Martva, na 2010 zapowiadany jest sequel. Oczywiście.
Oczywiście daruję go sobie. Memento - 12 Listopada 2009, 13:30 A mnie się The Strangers podobało. The Thaw, który w gruncie rzeczy jest słabym filmem, 'takoże'.
Z poślizgiem odpowiadam na pytanie imć Sonsechristo: skoro horror ma z założenia wywoływać niepokój, to według mnie brak happy endu jest dobrym dopełnieniem i zamknięciem fabuły.Ziuta - 12 Listopada 2009, 15:28 Bikiniarze, czyli rosyjski musical. Naprawdę bardzo ciekawy film. Piosenki ekstra, typowa dla klasycznych musicali słodycz (kolory, fryzury, podrasowane komputerowo zachody słońca) zaprawione odrobiną (ale tylko odrobiną) słowiańskego kwasu.shenra - 12 Listopada 2009, 15:33 Droga do szczęścia. Smutny film.
Just dance typowe, amerykańskie spełnianie snów, ale laska fajnie tańczyła. Pozostał mi po nim wesoły uśmiech na gębie.
Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia dramat w pięciu aktach, szok że ktoś w ogóle zrobił ten film. Keanu z mordą, jakby zatwardzenie miał, logiki brak, zakończenia notabene brak. Dno.Ziemniak - 12 Listopada 2009, 19:49
shenra napisał/a
Keanu z mordą, jakby zatwardzenie miał
Takie było założenie, ale fakt, sens utonął w efektach specjalnych. Polecam pierwowzór ketyow - 13 Listopada 2009, 03:53 Miasto zaginionych dzieci, na pewien sposób wręcz geniusz. Baśniowo-steampunkowy i nie wiadomo jaki jeszcze, ale naprawdę dobry film. Te zdjęcia, ujęcia, warty obejrzenia dla samego zobaczenia scenerii. Schiz, wariactwo, szaleństwo.Słowik - 13 Listopada 2009, 07:12 Miast Masa Maszyna.hrabek - 13 Listopada 2009, 09:31 Taking of Pelham 123 i Taking of Pelham 123. Nowa wersja dużo lepsza od oryginalnej, która wlecze się jak flaki z olejem i praktycznie żadnego napięcia w niej nie ma. W nowej poprzerabiano scenariusz, że przynajmniej trzyma w napięciu. I postaci jakby lepiej zarysowane.ketyow - 13 Listopada 2009, 17:10 Zeitgeist: The Movie, genialny dokument o tym, jak każdego dnia piorą nam mózgi. W trzech aktach, pierwsza o religii, jeśli kogoś będzie odrzucać, nie przestawajcie oglądać, bo naprawdę warto obejrzeć cały. Druga część opowiada po łebkach o 11 września - jeśli kogoś bardziej zaciekawi ten wątek, to bardzo dobry i bardziej zagłębiony w szczegóły jest film 11 Września: Niewygodne Fakty.feralny por. - 13 Listopada 2009, 21:03 ketyow, a próbowałeś zweryfikować informacje podane w tym filmie? (Najłatwiej będzie te o religii bo to wiedza ogólnodostępna)Dunadan - 14 Listopada 2009, 08:29 A mnie się coś wydaje że cały ten Zeitgeist to właśnie próba zrobienia ludziom wody z mózgu oglądałem kiedys fragmenty i no... Danikena mi przypomina ketyow - 14 Listopada 2009, 11:12
feralny por. napisał/a
ketyow, a próbowałeś zweryfikować informacje podane w tym filmie? (Najłatwiej będzie te o religii bo to wiedza ogólnodostępna)
Zaciekawiło mnie i będę wertował. Część religijna mnie w gruncie rzeczy nie obchodzi, parę informacji było zgodnych, parę niedopowiedzianych (jak nazywanie Horusa bogiem słońca, bez wyjaśnienia dlaczego się go tak nazywa, bo w pierwotnej wersji uznawano za boga słońca Ra), ale nie mogłem się wielu informacji nigdzie doszukać, żeby uznać czy są prawdziwe czy nie. Tak czy owak, to czy mi ktoś udowodni faktami (co jest niemożliwe), czy Bóg istnieje czy też nie, nijak nie wpłynie na moją wiarę. Co do drugiej i trzeciej części, jestem skłonny nawet podchodząc sceptycznie do tego, przyjąć te informacje za prawdziwe lub bliskie prawdy. Przykładem niech będzie IG Farben o którym mowa w filmie - ta informacja jest na pewno prawdziwa, bo już kiedyś to analizowałem. Szukając głębiej otrzymujemy w prostoliniowym toku myślenia firmę Bayer, której produkty spotykamy w aptekach, jako wynalazcę i producenta... aspiryny, ale też... heroiny (wynaleziona przez Brytyjczyka, ale głębiej pociągnięta i komercyjnie syntetyzowana przez Bayer), gazu musztardowego czy cyklonu B. Firma ta faktycznie testowała w obozach leki na Żydach, najpierw zarażając ich chorobami. Nie jestem w stanie teraz jednoznacznie stwierdzić, czy USA faktycznie aż tak głęboko stoi za spiskiem i przebiegiem wojen, ale wiele faktów jest niezaprzeczalną prawdą, a to jest wersja poskładana do kupy przez ludzi, którzy poświęcili wiele lat znajdując i łącząc ze sobą pewne fakty tak, aż te zaczęły tworzyć spójną całość.NURS - 14 Listopada 2009, 11:33 Nie pamiętam już dokładnie Zeitgeista, bo go dawno widziałem, ale po obejrzeniu zaczalem szukać źródel wielu informacji, m.in. o religii i znalazlem sporo potwierdzających podawane fakty. I nie mówię tutaj o sieci, tylko książkach.
Żeby nie być gołosłownym:
http://merlin.pl/Jezus-30...t/1,462938.html
Warto poczytac, widać jak ta historia się powtarza i jak mogła być zsyntetyzowana na potrzeby nowego kultu i z czego.
co do filmu, byla jeszcze druga część, ale tej nie zmogłem, bo jak zaczęli przedstawiac utopie, którą jacyś goście chcą zrealizowac, to mnię odepchło od ekranu.ketyow - 14 Listopada 2009, 12:06 A co do wkładu USA w nasze wojny światowe to polecam też lekturkę IBM i Holocaust, tak to się chyba zwało. Mało kto wie, o biznesie między III Rzeszą a znaną marką komputerową.
Film ma bodaj trzy częśći, jest jeszcze wcześniejsza American Zeitgeist, późniejsza Addenum, ale nie oglądałem tych dwóch. Tylko środkową. Środkowej dużo nie zmogło właśnie ze względu na początek o religii. A szkoda, bo potem robi się ciekawie. Choć jeśli chodzi o 2 akt o 11.9 to tak jak mówiłem, szczegółowo było w filmie 11 września. W Zeitgeiście pominęli dużo istotnych faktów, przemawiających za tym, że katastrofa była (mogła być - dla chętnych polemice z moim zdaniem ) planem USA a nie terrorystów.dalambert - 14 Listopada 2009, 12:21
ketyow napisał/a
A co do wkładu USA w nasze wojny światowe to polecam też lekturkę IBM i Holocaust, tak to się chyba zwało. Mało kto wie, o biznesie między III Rzeszą a znaną marką komputerową.
A ja polecam publikacje Przedsiębiorstwo Holokaust Normana Finkelsteina gdzie możesz sie dowiedzieć o współczesnych szwindlach i szantażach uprawianych przez cwaniaczków zarabiających na tragedii krocie, miedzy innymi za pomocą szantażowania oskarżeniami o współudział w zagładzie Żydów kogo się da, a pieniądze ma.
Tak właśnie było z IBM którego protoplaści sprzedali do Republiki Weimarskiej maszynki licząco statystyczne , które do różnych obliczeń były używana przez długie lata i za rządów NSDAP tyż i na tej podstawie cwaniaczki usiłowały naciągnąć IBM na grube miliony, przy okazji szantażując oskarżeniami o antysemityzm.ketyow - 14 Listopada 2009, 12:43 Prawda zawsze jest gdzieś pośrodku, i nawet jeśli w tym wypadku jest inaczej, to niejeden koncern został przyłapany na handlu z wrogiem. Wojna to pieniądz, każdy szuka w niej zysku dla siebie. Antysemityzm jest tu śmiesznym określeniem, bo nie chodzi o to kto ma jakie przekonania, chodzi o to, że USA ma zagrywkę - dwóch się bije, na kredyt damy im noże, poranią się do granic, tłuc się będą długo a my w tym czasie będziemy wciąż na nich zarabiać, a na koniec wpadniemy z karabinami, zrobimy porządek i zarządamy zwrotu pieniędzy za noże.dalambert - 14 Listopada 2009, 12:53 ketyow, prawda leży tam gdzie leży, a pośrodku to przedziałek na tyłku jest! czyli szkoda gadać Stoniu - 14 Listopada 2009, 15:44 Hard Candy (polski tytuł Pułapka). Wczoraj zobaczony, przy czym mam bardzo skrajne opinie, od razu więc uderzam w spoiler, bo uwagi tyczyć się będą fabuły.
Spoiler:
Początek filmu mnie wciągnął, bo nie wiedziałem czego się mam spodziewać. Czternastoletnia dziewczyna o imieniu Hayley umawia się przez neta z kolesiem po trzydziestce. Czuję, że zdarzy się coś niemiłego i to nie koniecznie z bohaterką, która swoim zachowaniem pokazywała śmiałość już na samym początku. W każdym razie spotkanie w knajpie było preludium do dziwnej gierki, która miała się rozpocząć. Kiedy zaś Hayley zdecydowała się na wycieczkę do domu fotografa, dochodzi do zagęszczenia atmosfery. I do czasu schwytania fotografa przez Hayley, było naprawdę dobrze. Potem zaś pojawiły się zgrzyty. Najpierw z sejfem. Wiem, że można dojść do szyfru, ale żeby aż tak szybko? IMO byłoby bardziej ciekawie, gdyby nie udało jej się to nie udało, widz pozostałby w ciągłej niepewności, czy Jeff rzeczywiście jest pedofilem. Dalej zastanawia mnie sytuacja z kastracją, czy aby przy niewątpliwym bólu, bohater czasem nie powinien zemdleć? Wszystko znosił godnie, tak jakby zostało mu podane znieczulenie. Oczywiście z jego wyrazu twarzy, dało się zauważyć, że coś tam czuje, choć sądzę że reakcja powinna być bardziej ostra. Ale chirurg ze mnie żaden, więc wolę się nie zagłębiać w domysłach. Inną zastanawiającą mnie rzeczą, było użycie przez bohaterkę paralizatora, pod cieknącą z prysznica wodą. Czy używając go w takich warunkach, jej samej nie kopnął by prąd? Cień na silną psychikę bohaterki, rzuciła scena, w której Hayley rozmawiała z sąsiadka Jeffa. Mieszała się, nie była już taka opanowana i zimna. Tak myślę, że reżyser, po to użył tego zmieszania Hayley podczas rozmowy, by widz myślał, iż sąsiadka wyczuje dziwne zachowanie dziewczyny i wezwie policję. Ale nic z tego. Niepotrzebna była - według mnie - opowieść Jeffa o ciotce, ponieważ tak jak wcześniej zdjęcia znalezione w sejfie, tak ona potwierdzała jego winę. Koniec mocny, ale wymienione wcześniej wątki, trochę zaniżają ocenę całościową filmu. Choć jeśli było to drugie morderstwo Hayley, to jej wyważona postawa w domu Jeffa, byłaby usprawiedliwiona. Za to zdjęcia w Hard Candy bardzo dobre, gdyż skupiały się na twarzach bohaterów, ukazując ich emocje. Początek zachęcający, potem obniżenie lotów, a i tak trochę się podenerwowałem, więc na plus.
NURS - 14 Listopada 2009, 17:06
dalambert napisał/a
ketyow, prawda leży tam gdzie leży, a pośrodku to przedziałek na tyłku jest! czyli szkoda gadać
każdy widzi prawdę tam, gdzie chce ja widzieć. i w tym jest problem.
nie offtopujmy za bardzo, proszę.dalambert - 14 Listopada 2009, 17:23 NURS, zaczeło się od III Rzeszy i znanej marki komputerowej,
ale ja i tak będę dziś z przyjemnością oglądał bajeczkę "Król Artur' o tym jak sie w zamarzłe jezioro tupie i wrogów topi. Cudna scenka Ziuta - 14 Listopada 2009, 19:37 Widziałem raz podobną, w takim staaarym radzieckim filmie dalambert - 14 Listopada 2009, 19:41 Ziuta, ale tam pan Eisenstein topił wrażych Krzyżaków, a tu dzielny rycerz rzymski z Celtami do spółki topi Sasów okropnych.