To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Rozmowy religijne

NURS - 31 Października 2009, 19:49

Pojeździj po świecie REMOV, fasadowośc katolicyzmu, jak i w nieco mniejszej mierze innych odłamów chrześcijaństwa jest niczym wobec wiary muzułmanów, a nawet niektórych innych religii, które według ciebie śmierdzą fokami (wybacz, ale to stwierdzenie jest równie obraźliwe, jak gadki seby), a trwają nawet o tysiące lat dłużej od kk.
Nie chcę być złym prorokiem, ale chrześcijaństwo ma przed sobą bardzo trudne czasy. Ateizacja społeczeństw bedzie postępować a sama religia bedzie musiała dzielić się rzędem dusz z rosnącymi wpływami islamu.

REMOV - 31 Października 2009, 19:52

Mam wrażenie, że nie udało Ci się zrozumieć z mojej wypowiedzi ani słowa. A co do jeżdżenia po świecie, to akurat trafiłeś, jak kulą w płot ;)
NURS - 31 Października 2009, 19:57

to pisz wyraźniej :-)
Gdybyś jeździł z otwartymi oczami, zobaczyłbyś puste kościoły w niedzielny poranek we Francji i muzułmanów odprawiających modły nawet w samolotach. Żyjemy w czasach, kiedy religia przestała odgrywać znacząca rolę w życiu społecznym europejczyka. zachwycanie się potęgą chrześcijaństwa jest bardzo zludne. Bóg nie mieszka w domach z kamienia.

REMOV - 31 Października 2009, 20:14

NURS napisał/a
to pisz wyraźniej
Włącz sobie inne literki, skoro moje są dla Ciebie niespecjalnie wyraźne.
Cytat
Gdybyś jeździł z otwartymi oczami, zobaczyłbyś puste kościoły w niedzielny poranek we Francji
Znowu coś nie na temat.

Wiesz, jeżeli Twój przeciwnik pokazuje jakie jest zaplecze intelektualne katolików, zresztą w odniesieniu do religii jako takiej, a Ty chyba nieco bezmyślnie przeskakujesz sobie na jakieś swoje wnioski dotyczące pustych kościołów we Francji, to obawiam się, że albo nie przeczytałeś wypowiedzi Twojego adwersarza, albo jej nie zrozumiałes, albo po prostu wykorzystałeś ją do jakieś dygresji, w którym on sam posłużył Ci jedynie jako pretekst, aby się odezwać. Innego wytłumaczenia nie bardzo zauważam, ale i tak staram się zrozumieć taką woltę myślową.

Jednak, powiedzmy, że przyjmę ten Twój wtręt i postaram się odpowiedzieć przynajmniej na dwa zarzuty.
Cytat
Żyjemy w czasach, kiedy religia przestała odgrywać znacząca rolę w życiu społecznym Europejczyka.
Jeżeli na podstawie ostatnich kilku dekad wyciągasz takie wnioski, to mnie przychodzi jedynie pokiwać głową w zamyśleniu nad pochopnym wyciąganiem wniosków i kształtowaniem sobie pewnych wzorców myślowych. W przeciwieństwie do Ciebie jednak nie staram się być prorokiem, ba nawet tego nie potrafię - przed tym chroni mnie wpojony techniczny system myślenia - bo tak się dziwnie składa, że nauczono mnie, że do tego wszystkiego dochodzi oś czasu. I tak samo jak nie jestem w stanie przewidzieć co wydarzy się jutro, ani jakie numery padną w losowaniu LOTTO, tak samo nie jestem w stanie, nawet w przybliżeniu, przy całym wykorzystaniu moich profetycznych mocy, określić przyszłych losów chrześcijaństwa, będącego obecnie najbardziej rozpowszechnioną na tej planecie. Może - tak jak kiedyś kolorowe reklamy zwodziły ludzi z demoludów, co do rzeczywistego stanu Zachodu - tak samo Ciebie kilka obrazków, które poznałeś, uznałeś za znaczące i pokazujące drogę, zwodzą Cię co do losu tej religii? ;)
Cytat
zachwycanie się potęgą chrześcijaństwa jest bardzo zludne. Bóg nie mieszka w domach z kamienia.
Tutaj nie chodzi o zachwycanie się potęgą chrześcijaństwa - bo niczego takiego nie napisałem, to sobie niestety radośnie wymyśliłeś - ale zachwycanie się potęgą chrześcijańskiej myśli intelektualnej. To ma się do siebie tak, jak zamek błyskawiczny do zamku na Wawelu. I tutaj wyraźnie widać, że nie polemizujesz ze mną, ale ze swoimi własnymi tezami, tezami dodam, których nigdy nie napisałem.

A co się tyczy Boga, to nie mam pojęcia, gdzie mieszka, niemniej jednak potęga zinstytucjonalizowanej religii wyraża się również - oprócz sztuki - w architekturze. Jakoś się tak dziwnie składa, że niezależnie od sposobu oddawania czci absolutowi, wyznawcy danej religii zawsze popadali w gigantomanię - a to największe posągi w szczycie góry wybite, a to najwyższe minarety, a to gigantyczne katedry czy inne świątynie. Coś widać tkwi w ludziach takiego, że muszą sięgać nieba na chwałę tego, w co w danym momencie wierzą.

MOFFISS - 31 Października 2009, 20:16

REMOV, zamotałeś się. Tutaj konieczne są jasne wypowiedzi.

Jak można udokumentować wiarę? Tak samo jak nieistnienie Boga. Następne dwa tysiące lat polemiki o niczym?
Wg statystyk, osoby wykształcone świadomie odchodzą od wiary. Największy odsetek ludzi wierzących jest wśród nisko wyedukowanych, biednych i mało zaradnych. Czyli takich, którymi najłatwiej manipulować, dając im nadzieję na lepsze jutro.
Zamiast skutecznej pomocy otrzymuje komunikat: Bóg tak chciał..., ale nie martw sie życiem doczesnym...myśl o życiu wiecznym.
W konsekwencji KK utrwala cały czas feudalny model życia. Ideał dla rządzących, nie podskakuj, bo dobra doczesne nie są dla ciebie, znajdziesz wszystko, czego zapragniesz jak w końcu umrzesz. Socjotechnika goni socjotechnikę. Już wspominałem o kobietach. One nadal są dyskryminowane przez KK, ale wciąż głęboko wierzą w mężczyznę, tyle że boskiego pochodzenia...eh, szkoda gadać.


edit> wiara chrześcijańska faktycznie stała się punktem odniesienia w kulturze, sztuce, nauce itd...ale nie przeczy tezie o religijnej erozji.
Identycznie jest z autorytetami - nie są wieczne, choć bardzo by chciały.

edit2: lit

seba - 31 Października 2009, 20:18

Ambioryks
Cytat

seba napisał/a
sposob rozumowania atyklerykalów

Dlaczego znowu wrzucasz wszystkich antyklerykałów do jednego worka?


Napisałem wczesniej, że dziele ich na dwie kategorie.
Nie wszyscy tak rozumują, jak komunisci. Katolicyzm to zle,ktore trzeba zniszczyc)

Cytat

seba napisał/a
panów Życinskich, Wielgusów, Glempów, Pieronków, Gocłowskich, Jankowskich i inne brzydkie postaci w Polskim Kosciele

:?: Dlaczego akurat ich ustawiłeś w jednym szeregu?


Bo prezentuja grupe koscila sw. Judasza.
Jego Eminecja Arcybiskup Zycinski - libertyn, konfident, homosexualista i pedofil(wszyscy wiedza ze w weekendy jezdzi do Czech - do niemieckich klubów gejowskich) - Jego eminecja jest pod ochroną GW(człowiek roku!! Przyjecial Adama Michnika). Wiec zadne postkomunistyczne pismo antyklerykalne nie bedzie atakowac Życinskiego.
arcybiskup Wielgus - Konfident, ktory najpierw zdemaskowany przez Gazete Polska sie przyznal w TV!! Po czym obecnie sie wypiera, ze nie kapowal, a to co powiedzial w tv, to bylo na nim wymuszone.
prymas Glemp - ktory, jak napisal swietej pamieci ks. Piepieluszko - potraktowal go gorzej niż ubecy na przesluchaniach. Czlowiek, ktory nie wstydzil sie wziąść w lape 100 tysiecy(czy 50) za poswiecenie poczty polskiej. Prymas, ktory jest przeciwienstwem Wielkiego Prymasa Wyszynskiego. W dodatku jest liderem klubu obrony konfidentów.
biskup Pieronek - obronca konfidentów, ktorzy nie zaluja niczego i idą w zaparte.
Ostatnio dal sie poznac jako czlowiek, ktory za wszelka cene chce tuszowac poczynania pedofila Petza.
arcybiskup Gocłowiski - czlowiek umoczony w afere stella Maris, ktory w dodatku zatrudnil ubeka do swego biznesu. Czlowiek ktory ostatnio potepil organizacje pro life. Obronbca Konfidentów
Wiecej jest ich w episkopacie na stolkach, jak chcesz moge wymienic kolejne nazwiska.





Cytat


Kotliński to jednak Urbanowi mógłby najwyzej buty czyścić. Taka moja skromna opinia. Urban jest inteligentny i błyskotliwy - co prawda w wielu kwestiach się z nim nie zgadzam, ale doceniam jego intelekt. I chętnie bym z nim podyskutował - i z jego wielbicielami. Bo nie uważam, że nie warto.
Czytałeś Alfabet Urbana?


Hitler i Stalin tez byli inteligentni i blyskotliwi. To słowo inteligentny(nie lubie tego slowa) - oznacza wg mnie, że czlowiek potrafi samodzielnie myśleć, korzystać ze zdrowego rozsądku.
Niestety w Polsce funkcjonuje jeszcze stara definicja inteligencji czyli przyjmuje sie ze inteligenta, osoba ktora skonczyla studia. To przekonanie zaistnialo w PRLu
Wystarczy zobaczyc czym nasza kadra naukowa zajmowala sie w poprzednim systemie. Oto kilka tytułów prac doktroskich zgromadzonych przez sw. pamieci Macieja Rybe Rybinskiego

Badania cytometryczne zolnierzy z moczeniem nocnym
Bandania nad ocena poprawnosci wykonywania wlasnych ruchów tanecznych
Brodawki jezykowe u naczelnych
Ciala obce w przelyku w materiale szpitala wiezeinnego
Czasowa wydajnosc ogierow panstwowych
Czynnik organizacyjny jako zrodlo wypadków w hutnictwie zela i stali
Czynniki warunkujace przyrost sprawnosci narciarskiej
Dochodzenie rozbojów
Dynamika kosiarek w aspekcie metodyki badan
Fizyko-chemiczne i samkowo zapachowe cechy serow poddanych dzialaniu pradu stalego
Formy gry w palanta na obszarze Polski
Koneksje wyzszych rzedów
Mierzenie stopy zyciowej
Niektore zagadnienia farmakologicznego leczenia alkocholików w siwtele wlasnych oswiadczen

W dodatku obecnie za inteligenta sie uważa człowieka, ktory kupuje i czyta "Niezbednik Inteligenta" (Dodatek Polityki) pod redakcja NadInteligenta Jacka Żakowskiego

Urban i jego tezy, że czlowiek jest swinia, a wszelka moralnosc i etyka nie ma zadnego znaczenia dla zycia czlowieka.
Czytales "Raport Rokity"? Nie? To przeczytaj, bo Urban jako rzecznik rzadu Jaruzelskiego, perfidnie tlumaczył kazde morderstwo(popelnione przez "nieznanych sprawców" jako samobojstwo. Ten ksiadz(Niedzieleak i Suchowolec) spadl z krzesla i przekrecil sobie glowe o 180 stapni. itd. Ten s ........... tlumaczyl kazde morderstwo przed zagraniczynymi dziennikarzami jako nieszczesliwy wypadek. To wlasnie Urban bral udzial w morderstwach przeciwko Pyjasowi i Popieluszcze(Pisal kłamliwe teksty).
J

Cytat
Nie pomyliłeś Urbana z Kotlińskim?

Komusze antykleryakly to jedna banda. Świat bez Boga już poznalismy.



Moffis - doczytaj sobie co ta sa uczucia religijne z podrecznika do prawa - Prawo Wyznaniowe - Michal Pietrzak
Warszawa 2005
wydawnictwo Lexis Nexis

REMOV - 31 Października 2009, 20:20

MOFFISS napisał/a
Wg statystyk, osoby wykształcone świadomie odchodzą od wiary. Największy odsetek ludzi wierzących jest wśród nisko wyedukowanych, biednych i mało zaradnych.
Przypominam, że według statystyk to osoby wykształcone mają najmniej dzieci (a często w ogóle), zaś nisko wydedukowane najwięcej. Co mniej więcej pokazuje, kto po nas odziedziczy Ziemię ;)
MOFFISS - 31 Października 2009, 20:24

REMOV napisał/a
MOFFISS napisał/a
Wg statystyk, osoby wykształcone świadomie odchodzą od wiary. Największy odsetek ludzi wierzących jest wśród nisko wyedukowanych, biednych i mało zaradnych.
Przypominam, że według statystyk to osoby wykształcone mają najmniej dzieci, zaś nisko wydedukowane najwięcej. Co mniej więcej pokazuje, kto po nas odziedziczy Ziemię ;)



za dużo oglądasz filmów, :wink: coś w tym klimacie ostatnio leciało na HBO.

jak chcesz pogadać na temat ewolucji to zapraszam do innego wątku http://www.science-fictio...?t=1838&start=0
dla zabawy wrzuciłem tezę na temat rozwoju człowieka.


edit
[quote="seba"]
Moffis - doczytaj sobie co ta sa uczucia religijne z podrecznika do prawa - Prawo Wyznaniowe - Michal Pietrzak
Warszawa 2005
wydawnictwo Lexis Nexis

Ok, poczytam

Rafał - 1 Listopada 2009, 00:06

Marcin Robert napisał/a
Obrażasz część użytkowników będących katolikami.
E tam, żeby poczuć się obrażonym należy uznać, że obrażający posiada coś na kształt szczątkowej zdolności honorowej :wink:
Gustaw G.Garuga - 1 Listopada 2009, 02:36

jewgienij napisał/a
Polskę śmiało można zaklasyfikować jako państwo zacofane, zaniedbane, słabe

Wcześniej powoływałeś się na wojnę trzydziestoletnią w Niemczech jako rozumiem kontrargument dla dla potopu i innych destrukcyjnych zawieruch polskiej historii, a zarazem udajesz, że nie widzisz, iż skala polskich doświadczeń rozbiorów i II wojny to nie jest jednak norma na tle wielu innych krajów. Ignorujesz różnice w doświadczeniach historycznych i ich wpływie na to, co tu i teraz, by udowodnić tezę o inherentnej niższości Polaków (i katolików). Problem w tym, że wiele dzisiejszych niezaprzeczalnych słabości Polski, które chciałbyś tłumaczyć formą religijności Polaków, słowiańską mentalnością itd. można lepiej wyjaśnić zaszłościami z komunizmu i okresów wcześniejszej dominacji. Rozszczepianie włosa na czworo? Twoje tezy to istny topór i taran, zero finezji, zero niuansów, czerń-biel.

RD - 1 Listopada 2009, 08:53

Marcin Robert napisał/a
RD napisał/a
Używając nazwy sekta katolicka obrażasz uczucia religijne części użytkowników. czym innym jest wyrażanie opinii, że KK posiada znamiona sekty, to wprawdzie bzdura, ale wyraża jakiś tam pogląd, a czym innym obraźliwe okreslenie wprost.


Nie ma czegoś takiego, jak uczucia religijne. Lepiej byłoby to sformułować: Obrażasz część użytkowników będących katolikami.


A to nawet interesujące w świetle tego, co można znaleźć w kodeksie karnym:
Art. 196. Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Żeby wszystko było jasne - przywołuję ten artykuł nie po to, żeby kogoś straszyć, ale ze względu na odnośny termin.

Marcin Robert - 1 Listopada 2009, 09:40

Ależ bardzo dobrze zdaję sobie sprawę, co znajduje się w tym osławionym artykule kk. Tyle że w realnym świecie uczucia religijne nie istnieją, dlatego ta norma prawna tworzy szkodliwą fikcję, która wykorzystywana jest do tłumienia wolności słowa. Ponadto wywyższa ona ludzi wierzących - w praktyce określonego wyznania - ponad wszystkich innych. To jest przepis szkodliwy, godny raczej prawa PRL-owskiego niż tego, które powinno obowiązywać w wolnym państwie.

Rafał napisał/a
Marcin Robert napisał/a
Obrażasz część użytkowników będących katolikami.
E tam, żeby poczuć się obrażonym należy uznać, że obrażający posiada coś na kształt szczątkowej zdolności honorowej :wink:


Tu nie chodzi o Twoje lub moje uczucia, tylko o pewien fakt obiektywny.

RD - 1 Listopada 2009, 10:05

Nie wiem, czy w realnym świecie uczucia religijne istnieją w sposób obiektywny, czy nie - za cienki jestem intelektualnie, żeby to orzec z całą pewnością. Ale termin jako taki funkcjonuje i dlatego odniosłem się do Twojego posta, z którego wynikało, że posadziłem buraka używając tego sformułowania.
MOFFISS - 1 Listopada 2009, 10:20

RD napisał/a
za cienki jestem intelektualnie, żeby to orzec z całą pewnością. Ale termin jako taki funkcjonuje i dlatego odniosłem się do Twojego posta, z którego wynikało, że posadziłem buraka używając tego sformułowania.



Używając Kodeksu Karnego "Art. 196. Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2." - sam przyznałeś się do winy jako Redaktor Naczelny SFFH i jednocześnie jako umocowany prawnie reprezentant właściciela, czyli Fabryki Słów. Ponieważ zgodnie orzecznictwem, istnieje domniemanie dokonania przestępstwa w sposób ciągły [od kilku] lat na TYM forum, dopuszczając do rozpowszechnienia treści o wspomnianym charakterze.
Zatem dołóż należytej staranności w dobieraniu argumentów, bo ktoś wierzący wystąpi z pozwem przeciwko Twojemu wydawnictwu.

edit: lit

edit: Kodeks handlowy przewiduje również srogie następstwa, dla osób pełniących funkcje kierownicze i wyszczególnionych w rejestrze spółki - tj. działające na niekorzyść podmiotu, którymi zarządzają.

Marcin Robert - 1 Listopada 2009, 10:32

RD napisał/a
(...) i dlatego odniosłem się do Twojego posta, z którego wynikało, że posadziłem buraka używając tego sformułowania.


Niczego takiego nie stwierdziłem. Po prostu sadzę, że termin "uczucia religijne" jest niebezpieczny i dlatego powinniśmy zastępować go jakimiś innymi sformułowaniami.

RD - 1 Listopada 2009, 10:41

Moffiss
Jak zwykle piszesz coś, zanim dobrze pomyślisz. Przeczytaj sobie najpierw dokładnie ten artykuł KK, a potem się wymądrzaj, OK? Gdzie masz znieważony przedmiot czci religijnej albo miejsce przeznaczone do wykonywania obrzędów? Tutaj chodzi o bardzo konkretne przestępstwa. Parę razy zastanawiałem się nad koniecznością upomnienia niektórych użytkowników, na przykład Jewgienija, ale nawet wyrażając się krytycznie o symbolu Chrystusa na krzyżu nie pozwalał sobie na atakowanie go w sposób naruszający prawo. Tak też było w innych przypadkach, które zauważyłem.

Marcin Robert
Nie napisałeś, że jest niebezpieczy, ale że coś takiego nie istnieje. I co w nim takiego niebezpiecznego?

EDIT: Ukonkretnienie

Adanedhel - 1 Listopada 2009, 10:44

REMOV napisał/a
(...) niemniej jednak nadal czuć, że całość naszej kultury i cywilizacji wyrasta właśnie na bazie systemu wierzeń, zapoczątkowanego historyjką o pewnym synu cieśli i jego dwunastu kumplach.

Żeby było prawidłowo powinieneś wspomnieć o bezbożnikach z Grecji i Rzymu. Jest mniej więcej "fifty-fifty".

Marcin Robert - 1 Listopada 2009, 10:51

RD napisał/a
Nie napisałeś, że jest niebezpieczy, ale że coś takiego nie istnieje. I co w nim takiego niebezpiecznego?


Atakowanie ludzi fikcją jest niebezpieczne. :D

RD - 1 Listopada 2009, 10:54

Czepiasz się :mrgreen: . Może to fikcja, może nie, ale skoro termin istnieje, chyba można się nim posiłkować i tylko o to mi idzie, nic więcej :wink: .
seba - 1 Listopada 2009, 11:15

Marcin Robert napisał/a
RD napisał/a
(...) i dlatego odniosłem się do Twojego posta, z którego wynikało, że posadziłem buraka używając tego sformułowania.


Niczego takiego nie stwierdziłem. Po prostu sadzę, że termin uczucia religijne jest niebezpieczny i dlatego powinniśmy zastępować go jakimiś innymi sformułowaniami.


W ksiazce prof Atoniego Dudka jest taki cytat gen Jaruzelskiego, że katolicy sa niebezpieczni itd. Widzie, że taki tok myślenia powraca.
To jest dopiero bardzo niebezpieczne.

Czasem bardzo zazdroszcze muzulmanom ich postawy wobec wszelkich profanacji i ataków na ich wiare, ale tylko czasem ...........

REMOV - 1 Listopada 2009, 11:21

Adanedhel napisał/a
Żeby było prawidłowo powinieneś wspomnieć o bezbożnikach z Grecji i Rzymu. Jest mniej więcej fifty-fifty.
Moim zdaniem nie. Jeżeli już to 80 do 20 chodzenie po wodzie wygrywa z wcielaniem się w różne zwierzątka i przelatywaniem płci pięknej, jak popadnie. A już tym bardziej w takich krajach pogranicza (by tak to delikatnie ująć) kulturowego, jak Polska.
MOFFISS - 1 Listopada 2009, 11:37

RD napisał/a
Moffiss
Jak zwykle piszesz coś, zanim dobrze pomyślisz. Przeczytaj sobie najpierw dokładnie ten artykuł KK, a potem się wymądrzaj, OK?


Nie jestem biegły w tej materii, może warto zapytać o zdanie Ojca Dyrektora? Prześlesz mu link do forum?

Nie wiem też, ile anonimowych doniesień do prokuratury zostało umorzonych w Toruniu. :cry:

Agi - 1 Listopada 2009, 11:45

Cytat
Nie jestem biegły w tej materii, może warto zapytać o zdanie Ojca Dyrektora? Prześlesz mu link do forum?

Nie wiem też, ile anonimowych doniesień do prokuratury zostało umorzonych w Toruniu.

MOFFISS, nie masz większych zmartwień?

MOFFISS - 1 Listopada 2009, 11:50

wiesz Agi, z formalnego punktu widzenia jestem katolikiem, mam na to kwity. Może zbłądziłem i rzeczywiście masz rację - po co mi jeszcze jedno zmartwienie, skoro wszystko jest w rękach opatrzności Bożej. :wink:
jewgienij - 1 Listopada 2009, 11:50

Gustaw G.Garuga napisał/a
jewgienij napisał/a
Polskę śmiało można zaklasyfikować jako państwo zacofane, zaniedbane, słabe

Wcześniej powoływałeś się na wojnę trzydziestoletnią w Niemczech jako rozumiem kontrargument dla dla potopu i innych destrukcyjnych zawieruch polskiej historii, a zarazem udajesz, że nie widzisz, iż skala polskich doświadczeń rozbiorów i II wojny to nie jest jednak norma na tle wielu innych krajów. Ignorujesz różnice w doświadczeniach historycznych i ich wpływie na to, co tu i teraz, by udowodnić tezę o inherentnej niższości Polaków (i katolików). Problem w tym, że wiele dzisiejszych niezaprzeczalnych słabości Polski, które chciałbyś tłumaczyć formą religijności Polaków, słowiańską mentalnością itd. można lepiej wyjaśnić zaszłościami z komunizmu i okresów wcześniejszej dominacji. Rozszczepianie włosa na czworo? Twoje tezy to istny topór i taran, zero finezji, zero niuansów, czerń-biel.


A zastanawiałeś się dlaczego spadały na nas te wszystkie klęski? Dlaczego potrafiliśmy spektakularnie wygrywać bitwy, a rzadko kiedy wojny? Czemu pozwalaliśmy na to wszystko i nie posiadaliśmy środków ani pomysłów, jak się obronić, albo przynajmniej jak wyjść z tego silniejszymi i mądrzejszymi?

Wstrętni sąsiedzi powinni byli w ramach fair play zapewne zostawić nas w spokoju i pozwolić spokojnie budować sobie mocarstwo. Najlepiej poprzez misyjne nawracanie Ukrainy i Rosji ( czym sobie zresztą zyskaliśmy wielowiekową nienawiść ze strony wschodu. Polski pan i polski ksiądz przez długi czas byli tam symbolami zła). Kiedy już byśmy byli gotowi, wtedy można zawołać wrogów :wink:
Rosja miała wielowiekową niewolę tatarską, potem zamęt, a jednak dźwignęła się z kolan i zbudowała imperium, jakie by ono nie było, ale w kaszę sobie nie dają dmuchać. O trudnej historii Niemiec już pisałem: wojny, dżuma, nieprawdopodobne rozbicie polityczne, ale to wszystko tylko ich wzmocniło. Na Bałkanach przez wiele wieków koszmarem byli Turcy. Pisać, że nasz los jakiś wyjątkowy, to impertynencja. Pomijając sprawę, że sami go sobie często sprawialiśmy, to i tak jest to brednia.

To co w takim razie mają powiedzieć Żydzi?

To jest właśnie naiwne, infantylne myślenie. Dziwię się, że można jeszcze dzisiaj myśleć w ten sam sposób. Niedobrzy sąsiedzi wykorzystywali naszą słabość. Byliśmy przedmurzem chrześcijaństwa, biczem bożym na Turków, a tu nagle rozebrały nas trzy kraje chrześcijańskie, a papieże potępiali nasze zrywy. Przed drugą wojną chojrakowaliśmy Hitlerowi, a jak przyszło co do czego, to wjechali tu jak w masło mimo bohaterskiej postawy żołnierzy, bo dowództwo nieudolne, a sprzęt do bani. W dodatku myśleliśmy, że Anglicy i Francuzi to tacy sami Romantycy jak my i rzucą się w wir walki o Polskę. Znowu zostaliśmy z ręką w nocniku, bo nie myśleliśmy realnie, tylko po dziecięcemu.

Niedojrzały, dziecinny naród, zapatrzony w siebie i swoje krzywdy, przestawiany przez innych z kąta w kąt (albo mu się coś ofiaruje, albo zabierze, ale to niemal zawsze decydują o tym dorośli) w swym mniemaniu prowadzony za rączkę przez dobrego Pana Boga, tylko nie wiadomo gdzie.

Co do wyższości finezji i rozdzielania włosa na czworo nad taranem oraz toporem, to pamiętasz może historię węzła gordyjskiego? :wink:

REMOV - 1 Listopada 2009, 11:58

jewgienij napisał/a
Przed drugą wojną chojrakowaliśmy Hitlerowi, a jak przyszło co do czego, to wjechali tu jak w masło mimo bohaterskiej postawy żołnierzy, bo dowództwo nieudolne, a sprzęt do bani.
Żadna z informacji podanych przez Ciebie nie jest prawdziwa. Już nawet nie wchodzę w szczegóły, pokazując choćby wnioski studium Kutrzeby i Mossora (o którym pewnie nigdy nie słyszałeś), natomiast polscy politycy doskonale zdawali sobie sprawę, jak wygląda sytuacja przed wybuchem wojny. A co do wjechania jak w masło, to pragnę przypomnieć, że podczas wojny z Polską Niemcy mieli mniej więcej tyle samo problemów, co rozwalając ówczesne supermocarstwo - Francję. Porównania, które podałeś są wyjątkowo krzywdzące.
Cytat
W dodatku myśleliśmy, że Anglicy i Francuzi to tacy sami romantycy jak my i rzucą się w wir walki o Polskę.
Nikt tak nie myślał, a obie te nacje jednak okazały się romantyczne, bo 3 września oficjalnie wypowiedziały wojnę.
Agi - 1 Listopada 2009, 12:07

REMOV napisał/a
pokazując choćby wnioski studium Kutrzeby i Mossora (o którym pewnie nigdy nie słyszałeś),

REMOV, razi mnie protekcjonalne traktowanie współdyskutantów.

REMOV - 1 Listopada 2009, 12:23

Być może, acz wynika wprost z ich tez. Powiedz mi, jak można inaczej reagować na slogany, będące w sprzeczności z rzeczywistym stanem rzeczy? Poza tym, nie sądzę, aby autor znał - chociażby pobieżnie - pozycję o której napisałem.
MOFFISS - 1 Listopada 2009, 12:48

REMOV - nie wystarczy wąsko-specjalizowana erudycja, trzeba okazać odrobinę taktu wobec interlokutorów.
jewgienij - 1 Listopada 2009, 12:50

REMOV napisał/a
Już nawet nie wchodzę w szczegóły, pokazując choćby wnioski studium Kutrzeby i Mossora (o którym pewnie nigdy nie słyszałeś), natomiast polscy politycy doskonale zdawali sobie sprawę, jak wygląda sytuacja przed wybuchem wojny.


Co mnie obchodzi to studium? Studium sobie, wydarzenia sobie. I gdzie napisałem, że nie zdawali sobie sprawy z sytuacji?

REMOV napisał/a
A co do wjechania jak w masło, to pragnę przypomnieć, że podczas wojny z Polską Niemcy mieli mniej więcej tyle samo problemów, co rozwalając ówczesne supermocarstwo - Francję.


Czyli nie wjechali w nas jak w masło, bo Francja też zawiodła u siebie na całej linii? Dziwna logika i to, co z niej wynika ;P:

REMOV napisał/a
Nikt tak nie myślał, a obie te nacje jednak okazały się romantyczne, bo 3 września oficjalnie wypowiedziały wojnę.


To ma być żart?



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group