To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Rozmowy religijne

Rafał - 1 Marca 2007, 12:16

Tylko tyle? Też uważam, że to jest bardzo nie w porządku, zresztą powyżej o tym pisałem, ale od razu szerzenie nienawiści i hipokryzja? Uważam, że radio maryja w swojej działalności pozareligijnej nie ma nic wspólnego z Kościołem i religią. Szerzy strach i nienawiść. Możliwe, że jest tak jak pisze dzejes i wtedy mamy grzech zaniechania, ale słyszałem też, głosy świadczące o pewnej bezradności. Chodzić miało o to, że rozgłośnia jest prywatną własnością (nie kościelną, właścicielem jest zakon) i nie ma dużej możliwości wpływania na nią. Rozwiązanie siłowe może być ryzykowne i doprowadzić do poważnego kryzysu, ale IMHO jest niezbędne.
hijo - 1 Marca 2007, 12:56

Nie tylko tyle.

Wikipedia napisał/a
Hipokryzja (od gr. hypokrisis, udawanie, hipokryzja) - zachowanie lub sposób myślenia i działania charakteryzujący się niespójnością stosowanych zasad moralnych.

Hipokryzja może się przejawiać na następujące sposoby:

oficjalne głoszenie przestrzegania określonych zasad moralnych i jednoczesne ich ciche łamanie, gdy nikt ważny tego nie widzi
stosowanie różnych, sprzecznych wzajemnie zasad moralnych przy różnych sytuacjach,
wymyślanie rozmaitych teorii, które w pokrętny sposób tłumaczą stosowanie różnych norm moralnych przy różnych sytuacjach,
tworzenie obszarów tabu - czyli spraw, o których się nigdy nie rozmawia publicznie; zazwyczaj są to sprawy, które w świadomości wielu ludzi są niemoralne, ale są lub były jednocześnie masowo praktykowane.


może to ci pomoże zrozumieć, dlaczego oskarżam KK o hipokryzję

NURS - 1 Marca 2007, 13:06

Rafał napisał/a
hijo napisał/a
Antykoncepcja,

O tak, to mnie gryzie. Niby jest niesamowity postęp w podejściu do tematu, ale w odniesieniu do założeń ofizjalne stanowisko jest niezrozumiałe. Dlaczego jedna antykoncepcja jest be, a druga cacy?


A czy to nie jest pozostałość po odbudowie substancji ludzkiej po wielkim morze? Mechanizmy wzmożenia prokreacji. Pozostawienie wysoce zawodnej metody naturalnej to tylko wentyl bezpieczeństwa (aczkolwiek z punktu widzenia etyki to bzdura nad bzdury, bowiem kładzie na łopatki cały system wartości), który pozwala ludziom na rozładowanie napieć seksualnych - które sa cześcia natury i niemal nikt nie jest ich w stanie uniknąć.

A co do podstaw. możesz Pako, albo ty Rafale zacytować fragment biblii, który dotyczy zakazu antykoncepcji?

Rafał - 1 Marca 2007, 13:07

Hijo, ale RM to nie KK. Zakładasz istnienie zwierzchności KK nad RM. A jeżeli nie ma żadnej? To co wtedy? Czyj jest samochód księdza, tego księdza czy jego biskupa?
Rafał - 1 Marca 2007, 13:10

NURS napisał/a
A co do podstaw. możesz Pako, albo ty Rafale zacytować fragment biblii, który dotyczy zakazu antykoncepcji?

Nie, nie mogę, rozumiesz, nie noszę biblii w kieszeni :wink: Coś mi się kojarzy z Onanem chyba, ale na strzał to się nie niadaje, chyba że ślepy :lol:
Generalnie IMHO powinno być tak, że antykoncepcja nie powodująca poronień powinna być dopuszczalna. Powód chyba oczywisty: nie zabijaj itd.

Czarny - 1 Marca 2007, 13:22

Przy antykoncepcji chodzi mniej więcej o to, że zabezpieczając się na różne sposoby mówisz "NIE" udziałowi Boga w tym akcie. Zabezpieczasz się przed łaską, którą mógłby Cię Bóg obdarzyć - co jest dziwne dla chrześcijanina. Powinien pragnąć łask Boga, a nie się im przeciwstawiać. A poza tym sprowadza to akt współżycia do czysto fizycznej czynności, co jest właściwie uleganiem zwierzęcym instynktom.

Mogłem przejaskrawić w niektórych miejscach, ale tyle mniej więcej pamiętam z wyjaśnień z "Katechizmu Kościoła Katolickiego".
Nie bardzo rozumiem, czemu kalendarzyk jest z tego wyłączony, bo wypatrywanie dni niepłodnych, to też szukanie okazji do wyślizgania Boga ze współżycia. :?

Rafał - 1 Marca 2007, 13:36

Słowo "antykoncepcja" tłumaczy się jako "przeciw zamiarowi" - tu zamiarowi boskiemu. Czyli nawet sama etymologia pojęcia posiada bardzo negatywne konotacje. Dlaczegóż zatem nastąpiło ułaskawienie antykoncepcji "naturalnej", która przecież antykoncepcją pozostaje, a antykoncepcja mechaniczno-farmakologiczna oczekuje w kolejce na ułaskawienie? Niekonsekwencja i to jeszcze jaka!

Czarny napisał/a
A poza tym sprowadza to akt współżycia do czysto fizycznej czynności, co jest właściwie uleganiem zwierzęcym instynktom.

Już nieaktualne. Seksualność jest darem Boga i wymiarem miłości i jest bardzo OK. Nawet sex oralny jako element aktu miłosnego jest w pełni akceptowalny. Jakiś niedawny poradnik spowiednika to opisywał dokładnie.

Czarny - 1 Marca 2007, 14:11

Mam Katechizm w domu, to zajrzę skoro tak Cię to gniecie :wink:
Rafał - 1 Marca 2007, 14:17

A ja mam w planach :D Jak zobaczyłem jaka to gruba księga zapał mi trochę ostygł, ale plany się nie zmieniły :wink:
nikto - 1 Marca 2007, 16:13

Rafal,masz jak najbardziej racje. Jak powiada Pismo : Rdz 38,9-10:
"Onan wiedząc, że potomstwo nie będzie jego, ilekroć zbliżał się do żony swego brata, unikał zapłodnienia, aby nie dać potomstwa swemu bratu. Złe było w oczach Pana to, co on czynił i dlatego także zesłał na niego śmierć." Wlasnie tym fragmentem posilkuja sie smutni panowie w koloratkach kiedy rozmowa schodzi na temat antykoncepcji.

hijo - 1 Marca 2007, 16:33

Rafał napisał/a
Zakładasz istnienie zwierzchności KK nad RM. A jeżeli nie ma żadnej? To co wtedy? Czyj jest samochód księdza, tego księdza czy jego biskupa?
RM nie jest jedynym przykładem na hipokryzję kościoła.
Sam dajesz inny jej przykład
Rafał napisał/a
Dlaczegóż zatem nastąpiło ułaskawienie antykoncepcji naturalnej, która przecież antykoncepcją pozostaje, a antykoncepcja mechaniczno-farmakologiczna oczekuje w kolejce na ułaskawienie? Niekonsekwencja i to jeszcze jaka!

NURS - 1 Marca 2007, 20:35

Czarny napisał/a
Przy antykoncepcji chodzi mniej więcej o to, że zabezpieczając się na różne sposoby mówisz NIE udziałowi Boga w tym akcie. Zabezpieczasz się przed łaską, którą mógłby Cię Bóg obdarzyć - co jest dziwne dla chrześcijanina. Powinien pragnąć łask Boga, a nie się im przeciwstawiać. A poza tym sprowadza to akt współżycia do czysto fizycznej czynności, co jest właściwie uleganiem zwierzęcym instynktom.

Mogłem przejaskrawić w niektórych miejscach, ale tyle mniej więcej pamiętam z wyjaśnień z Katechizmu Kościoła Katolickiego.
Nie bardzo rozumiem, czemu kalendarzyk jest z tego wyłączony, bo wypatrywanie dni niepłodnych, to też szukanie okazji do wyślizgania Boga ze współżycia. :?


no własnie o to mi chodzi, ta zasada jest sprzeczna ze sobą. dlatego jestem ciekaw z czego konkretnie wywodzi sie ten zamysl.

NURS - 1 Marca 2007, 20:37

Rafał napisał/a
Hijo, ale RM to nie KK. Zakładasz istnienie zwierzchności KK nad RM. A jeżeli nie ma żadnej? To co wtedy? Czyj jest samochód księdza, tego księdza czy jego biskupa?


Rafał, to wygodne tłumaczenie. Radio posługuje się symbolika religijną KK, szefuje ksiądz katolicki, prowadzą je księża i siostry. A jesli nie ma zwierzchnosci, to ludzie modlacy się do radia są niewiernymi i łamią jedno z przykazań.

nikto - 1 Marca 2007, 22:42

NURS napisał/a
A jesli nie ma zwierzchnosci, to ludzie modlacy się do radia są niewiernymi i łamią jedno z przykazań.


Nawet gdyby taka zwierzchnosc byla,to ludzie modlacy sie do czegokolwiek nie bedacego Bogiem popelniaja tzw.balwochwalstwo.

NURS - 1 Marca 2007, 23:42

Niedokładnie o to mi chodziło, jesli RM jest cześcią KK to ludzie modlą sie do tego Boga, jesli nie jest, to modlą się do kogoś/czegoś innego.
nikto - 2 Marca 2007, 07:36

I znowu sie nie zgodze. Nawet jezeli RM nie byloby czescia KK to nie oznacza to (moim,rzecz jasna,zdaniem),ze zwolennicy tegoz modla sie do kogos innego. "Wyznawcy" RM ,nawet wylaczeni spod jurysdykcji Kosciola Katolickiego,byliby raczej czyms na ksztalt heretykow,jako ze ich wizja Boga ("Pieniadze-albo-zycie-wieczne-mam-Boga-i-nie-zawaham-sie-go-uzyc") odbiega nieco od pewnych zasad konstytuujacych te religie.Jesli zgodzilabym sie z Twoimi zalozeniami,to jednoczesnie musialabym przyjac ze ,w duzym uproszczeniu, np.arianie modlili sie do innego Boga niz manichejczycy,nestorianie,gnostycy,czy inni,ile ich tam Bozia miala.A wszystko to jest kolejna wersja tego samego Boga chrzescijanskiego, roznica natomiast tkwi w Jego kulcie. RM jest,moim zdaniem,wynaturzeniem,ale takim,ktore funkcjonuje w nurcie nawet nie chrzescijanskim,ile katolickim.
Rafał - 2 Marca 2007, 08:14

Radio Maryja to temat na osobny topik, ale jako rzecze Okham nie mnóżmy bytów ponad potrzebę, a sama myśl o uhonorowaniu RM własnym topikiem zalęgła mi się co prawda we łbie, ale czem prędzej uciekła ze wstydu do butów.

RM nie jest złym radiem, ba, jest radiem bardzo dobrym - o ile nie schodzi na tematy polityczne lub nie leci akurat litania z numerami kont. Największą zaletą RM jest brak reklam. Kolejnymi są rozważania, rekolekcje, dyskusje religijne i publicystyka, oraz modlitwy. Jak jestem w trasie to jest to czasami jedyne słyszalne radio w eterze, ale nie przeszkadza mi to, bo nad ranem czasami lecą śpiewy gregoriańskie - kapitalna rzecz. Ale szlag mnie trafia i jasna cholera jak słyszę jadowity tekst straszący słuchaczy wszystkim dookoła i udowadniającym, że pora umierać, bo świat się kończy (unia zabierze emerytury, oni zabiorą mieszkania, oni podrożą leki, oni to, oni tamto - czysta przefiltrowana zgroza). Nie ma to nic wspólnego z misją Kościoła i jego naukami - a wprost przeciwnie. Gdzie tu jest miejsce na radość Św.Franciszka, albo na dewizę św.Augustyna "kochaj i rób co chcesz"?

hijo - 2 Marca 2007, 08:31

To na co IMO warto zwrócić uwagę, to fakt, że jeśli nawet odrzucić zwierzchność KK nad RM to nie da się odrzucić faktu, że jego słuchacze uczęszczaja na msze do swiątyń katolickich i uważają siebie za członków KK a nie redemptorystów. Podejrzewam, że ci ludzie nawet się nad tym nie zastanawiają.

Rafał, skoro ich słuchasz, to może przypomnisz mi, bo nie chciał bym skąłmać, jaki jest ich podstawowy jingle: Radio Maryja Katolicki (czy Chrześcijański) Głos w Twoim Domu?

Rafał - 2 Marca 2007, 09:15

hijo,zabij, nie przypomnę sobie, chyba katolicki, ale pewności nie mam. Ale, ale, piszesz coś z czym nie mogę się zgodzić:
hijo napisał/a
jeśli nawet odrzucić zwierzchność KK nad RM to nie da się odrzucić faktu, że jego słuchacze uczęszczaja na msze do swiątyń katolickich i uważają siebie za członków KK a nie redemptorystów

Po pierwsze czytam sobie czasem różne rzeczy, Koran też, ale nie możesz powiedzieć, że jestem muzułmaninem. Tak samo słuchaczem RM może być osoba całkowicie niewierząca - co więcej spotkałem się z kilkoma deklaracjami osób nie mających żadnego związku z religią, ze RM słuchają czasami.
Po drugie zapewne 99,9 % słuchaczy to jednak osoby uważające się za katolików. I co z tego?. Zauważ, że w 100% są też np. klientami piekarni. To, że w 100% kupują chleb nie świadczy, że pałają jakąś szczególną sympatą do piekarza, ale po prostu chcą chleba.

hijo - 2 Marca 2007, 09:31

Nie rozumem czemu nie możesz się z tym zgodzic? To jest po prostu stwierdzenie faktu. Jest dokladnie tak jak mówisz, słuchają bo chcą i uważają się za katolików. Nie każę im być redemptorystami.

Co istotne, jeśli ci ludzie zapatrzeni w i wierni RM uznają siebie za katolików i przyjmują "prawdy" głoszone na antenie radia, kreującego się na katolickie, za element, moze nie wiary, a moralności katolickiej, to pokusze się o stwierdzenie, że RM działa wbrew naukom i na szkodę KK.

Rafał - 2 Marca 2007, 09:51

RM działa wbrew naukom i na szkodę KK. :D Toż ja o tym właśnie trąbię na lewo i prawo.

I mimo, że nie odważe się wydawać sądów obawaim się, że pierwsze przykazanie może być zagrożone wśród lwiej części słuchaczy.

hijo - 2 Marca 2007, 11:54

No i popatrz tyle gadania a i tak się zgadzamy ze sobą :D Obawiam się, że twoje obawy mogą wcale nie być obawami. I przeraża mnie to
NURS - 2 Marca 2007, 12:00

Rafał napisał/a
RM nie jest złym radiem, ba, jest radiem bardzo dobrym - o ile nie schodzi na tematy polityczne lub nie leci akurat litania z numerami kont.


Stefan nie był człowiekiem złym, ba był nawet człowiekiem dobrym - o ile nie kradł albo nie bił zony :-)
Zgodzisz się z powyższym? IMO katolicki głos w moim domu ma być katolicki, a nie trochę złodziejski (nadal utrzymuję, że wyłudzanie pieniedzy od staruszek, to cos niegodnego kapłana).

Czarny - 2 Marca 2007, 12:05

NURS napisał/a
nadal utrzymuję, że wyłudzanie pieniedzy od staruszek, to cos niegodnego kapłana).

Ja nie twierdziłem, że to w porządku (wyłudzanie), tylko że to nie kradzież, a inny czyn występny :mrgreen:

Rafał - 2 Marca 2007, 12:06

;P: Stefana nie znam, ale RM to i owszem. Tam jest pęknięcie w strukturze idei jak jasna cholera.
Złodziejski Głos w twoim domu? :mrgreen: Pamiętasz sprawę zagarnięcia wpłat na ratowanie stoczni?

NURS - 2 Marca 2007, 12:15

No, pamiętam. Dla mnie problem z RM jest inny, chodzi o szerzenie nienawiści i podziałów. To wyszukiwanie żydów, przecież to tam a nie gdzie indziej macierewicz wygaduje swoje najwieksze brednie - jak słynny passus o ministrach.
Brak reakcji KK na to prowadzi do dwóch wnioosków, albo nie maja juz władzy nad rydzykiem, albo odpowieada im taka forma ewangelizacji. W obu przypadkach to jest tragiczne.

Rafał - 2 Marca 2007, 12:28

Wydaje mi się, że problem z RM jest bardzo trudny do ugryzienia przez KK. Nie można wprost atakować bo przeciez rola ewangelizacyjna, miliony słuchaczy, liczne koła przyjaciół RM przy parafiach, pielgrzymki i cała ta otoczka. Z drugiej strony szerzenie nienawiści, strachu, braku zaufania do kogokolwiek musi hierarchom śnić się po nocach w koszmarach. Łatwiej byłoby gdyby RM było własnością episkopatu lub którejś diecezji KK. Przespano dogodny moment i zaniechano działań w kierunku stworzenia takiego medium. Zakazać nie ma za bardzo jak. Takie śmierdzące jajo w koszyku.
Watykan żąda zdecydowanych działań, biskupi się krygują. Pat, władowano się w patową sytuację.

NURS - 2 Marca 2007, 12:45

Rafale, wiesz co własnie napisałeś?
Ta diagnoza świadczy o tym, że KK przestał byc liczącą się siła, skoro jeden katabas może sprzeciwiac się systemowi przez tyle lat a system nie może go ruszyć. Rydzyk obala w ten sposób mit o potedze kościoła.
rozwiazanie jest proste. rydzyk jest podległy komuś w zakonie, ten jest podległy wyzszemu, az do papieża. rydzyk dostaje dymisje, jesli nie jest wykonana, dostaje dymisje wyższy itd, az rozkaz zostaje wykonany, a radia nie trzeba niszczyc, tylko przestawić na katolicki głos.

Rafał - 2 Marca 2007, 12:56

Przez setki lat hierarhia przyzwyczajała się do działań maksymalnie rozłożonych w czasie. Jak to się mawia nierychliwie ale sprawiedliwie. Tutaj potrzeba zdecydowania. I co ? I nic. Może samo sie naprawi - czyli d.blada. A zresztą RM nie jest na tyle ważnym zjawiskiem aby miało dominować w tym wątku.
Co tam Panie w światopoglądzie słychać? :wink:

NURS - 2 Marca 2007, 13:00

Niezmiennie; wierzę, ale nie cmokam. :-)


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group