Blogowanie na ekranie - askyroibmA golB
Martva - 26 Kwietnia 2010, 20:58
NURS napisał/a | We mnie jest 1/4 krwi germańskiej, 1/4 ukraińskiej 1/4 francuskiej i reszta czyli 3/4 polskiej. |
Nie żebym była dobra z matmy, ale to się sumuje do 1 i 1/2
RD - 26 Kwietnia 2010, 21:05
A propos niemieckiego - stosuje się ten język przy tresurze słoni, co ma swoją wymowę . Dla mnie osobiście brzmi niezbyt przyjemnie, aczkolwiek kiedy pracowałem w Interpolu, rozmawiałem telefonicznie z pewnym strażnikiem granicznym ktory mówił po niemiecku tak, że udawałem głupiego, prosząc powtórzenie kwestii. Gość był niesamowity - miałem wrażenie, że słucham współczesnego starogórnoniemieckiego (oksymoron - wiem), jakby tirlikały pieśni Wolframa von Eschenbach. Pamiętam też, jak bodaj Krzysztof Kolberger recytował Schillera w oryginale. Cudo.
Fidel-F2 - 26 Kwietnia 2010, 21:06
Ambioryks napisał/a | Nom, cesarz Karol V Habsburg powiedział kiedyś: Mówię po hiszpańsku do Boga, po włosku do kobiet, po francusku do mężczyzn, a po niemiecku do mojego konia. Pasuje idealnie do tego, co napisałeś. | przeceniasz mnie
Ambioryks napisał/a | Czyli już nie chcesz, żeby mnie zbanowano? | nigdy specjalnie za tym nie optowałem
Ambioryks - 26 Kwietnia 2010, 21:18
Masz rację, NURS. Tak samo jak RD.
Przy czym, gwoli ścisłości: nigdzie nie pisałem, że mam coś przeciwko Germanom jako takim. A Skandynawowie w ogóle mi się pozytywnie kojarzą - ze względu na historię, korzenie i związaną z tym mitologię skandynawską, sagi itd. Szwedów lubię za organizację państwa w XVII w. i za doskonałą strategię wojenną - Gustaw II Adolf, Axel Oxenstierna itd. Łotysze też nazywali Szwedów "dobrymi panami", a XVII w. "dobrymi szwedzkimi czasami". Cenię ich również za patriotyzm i pracowitość.
Austriaków cenię za zamiłowanie do sztuki i kultury, zwłaszcza w XVIII w., i za światłych władców, jak Józef II i Leopold II.
Sam też mam korzenie mieszane - częściowo polskie, częściowo (w 1/128) bawarskie, w podobnych proporcjach tatarskie oraz dalekie żydowskie lub węgierskie (są sprzeczności co do tego, a przesłanki nie są jednoznaczne - w każdym razie nazwisko odziedziczyłem po Żydach lub Węgrach); bardzo możliwe są też korzenie białoruskie, gdyż moja prababcia pochodziła ze wsi znajdującej się dziś na Białorusi.
RD napisał/a | starogórnoniemieckiego |
Tzn. staroaustriackiego? (wiem, że austriacki zalicza się jako dialekt niemieckiego, ale różnica między austriackim a dolnoniemieckim jest mniej więcej taka, jak między polskim a chorwackim - uznawanymi za odrębne języki, a nie dialekty jednego).
Fidel-F2 napisał/a | przeceniasz mnie |
Tzn. nie wiedziałeś o tym?
Fidel-F2 - 26 Kwietnia 2010, 21:22
tzn wiedziałem
Ambioryks - 26 Kwietnia 2010, 21:23
Fidel-F2 napisał/a | wiedziałem |
Tylko co? Myślałeś, że to Ciebie nazywam cesarzem?
NURS - 26 Kwietnia 2010, 21:26
Martva napisał/a | NURS napisał/a | We mnie jest 1/4 krwi germańskiej, 1/4 ukraińskiej 1/4 francuskiej i reszta czyli 3/4 polskiej. |
Nie żebym była dobra z matmy, ale to się sumuje do 1 i 1/2 |
szczegóły, u mnie się zgadza na 120%, jak nasycenie alkoholu.
NURS - 26 Kwietnia 2010, 21:30
Ambioryks napisał/a | Masz rację, NURS. Tak samo jak RD.
Przy czym, gwoli ścisłości: nigdzie nie pisałem, że mam coś przeciwko Germanom jako takim. ? |
Cytat | Widać więc, że Niemcy to pasożyty, które podbijały cudze ziemie i wysysały z nich żywotne soki. Niemcy to rak toczący Europę. Zaraza, której Heinrich der Brodaty i Konrad Mazowiecki nie powinni byli wpuszczać za Odrę. Ani nie powinni byli dopuścić, by ogarnęła ona całe Połabie ani by zhołdowała Pomorze Zachodnie.
Naprawdę szkoda, że w XIII i XIV w. w Polsce nie zdarzały się pogromy Niemców - wybijanie wszystkich niemieckojęzycznych mieszkańców na wschód od Łaby ani Odry ani Nysy |
ambioryks chociaż raz oszczędź sobie wstydu. Chyba, ze chcesz tym sposobem powiedzieć, że nie miałeś nic przeciw plemionom germańskim z czasów podbojów Rzymskich.
Fidel-F2 - 26 Kwietnia 2010, 21:32
Ambioryks, jak ja tego nie lubię, tzn, że to nie jest moja oryginalna myśl, użyłem tego zwrotu bo znałem tę wypowiedź
RD - 27 Kwietnia 2010, 04:59
Język staroaustriacki niewiele mi mówi. Miałem na myśli bardziej brzmienie niż pochodzenie. Zresztą, w przypadku języków zachodniogermańskich przyporządkowanie dialektów nie jest łatwe ze względu na ich ciągłość.
Ambioryks - 27 Kwietnia 2010, 09:59
Fidel-F2 napisał/a | to jest rekord świata |
Kiedyś wymyśliłem bardzo dużo takich pomysłów wynikających z mojej skłonności do rozbierania wyrazów na czynniki pierwsze (zresztą odziedziczyłem to po ojcu) i wymyślania nowych wyrazów. W tej chwili nie pamiętam - jak sobie przypomnę, to mogę trochę podać na swoim blogu.
Kruk Siwy napisał/a | Nie ma pojęcia o współczesności, o historii współczesnej, o historii...
ech nie ma pojęcia o niczym poza zręcznym klikaniem i wklejaniem durnot jak podpadnie. |
Nie wiesz, bo wiedzieć nie możesz, o czym mam pojęcie, a o czym nie. Nie znasz mnie. Nie jesteś uprawniony do wydawania kategorycznych sądów o mnie ani do arbitralnego stwierdzania, co ja wiem, kim ja jestem, w jakim jestem stanie psychicznym (np. radosnym czy nieradosnym) itd. Nie masz prawa.
A gdybym nie miał pojęcia o historii, to nie byłbym teraz na czwartym roku studiów historycznych.
EOT.
Ambioryks - 27 Kwietnia 2010, 10:04
NURS napisał/a | Chyba, ze chcesz tym sposobem powiedzieć, że nie miałeś nic przeciw plemionom germańskim z czasów podbojów Rzymskich. |
Przecież wiesz, że nie wszyscy Germanie to Niemcy. Szwedzi, Duńczycy, Norwegowie i Holendrzy to też Germanie (podobnie jak Austriacy, choć niektórzy ich zaliczają do Niemców), Anglicy to częściowo Germanie (bo mają też korzenie celtyckie i romańskie), Francuzi częściowo też (po Frankach, choć mają też korzenie romańskie i celtyckie, a mówią językiem romańskim), a pisałem tylko o Niemcach, nie o Germanach.
Fidel-F2 napisał/a | użyłem tego zwrotu bo znałem tę wypowiedź |
Właśnie o to pytałem - czy znałeś tą wypowiedź. Myślałem, że skoro potem napisałeś "Przeceniasz mnie", to chcesz przez to powiedzieć, że nie znałeś tej wypowiedzi.
nimfa bagienna - 27 Kwietnia 2010, 10:04
Fidel-F2 napisał/a | nimfa bagienna napisał/a | Pitolisz, kolego. | pitolisz, koleżanko, niemiecki to język do wydawania rozkazów, najlepiej koniom |
Nie krępuj się, Fidelito. Wydawaj. Koniom teź naleźy się odrobina poezji.
Godzilla - 27 Kwietnia 2010, 10:07
Mój tata znał pewnego bardzo wykształconego profesora, który z żoną rozmawiał sobie w domu w różnych językach (rosyjski, francuski, angielski itd), ale jak się kłócili, natychmiast przechodzili na niemiecki.
nimfa bagienna - 27 Kwietnia 2010, 10:15
Mam sąsiadów muzyków. Kiedy czują, źe zaraz zaczną się kłócić, zaczynają grać na fletach. Jedno usiłuje zagłuszyć drugie. I grają tak długo, aź im przejdzie.
Kwestia podejścia.
Mnie się niemiecki podoba. To precyzyjny, detalicznie drobiazgowy język. I TAK, jest dla mnie językiem fizyków i poetów.
To teź kwestia podejścia. Aczkolwiek stereotypy narodowe są łatwo przyswajalne i niekłopotliwe w obsłudze. Stąd odniesienia do wojskowych komend, kłótni itp.
Mnie na szczęście to nie dotyczy, mam własny punkt odniesienia, a inne mi wiszą.
edit: był
Rafał - 27 Kwietnia 2010, 10:15
Ambioryks napisał/a | Nie wiesz, bo wiedzieć nie możesz, o czym mam pojęcie, a o czym nie. Nie znasz mnie. Nie jesteś uprawniony do wydawania kategorycznych sądów o mnie ani do arbitralnego stwierdzania, co ja wiem, kim ja jestem, w jakim jestem stanie psychicznym (np. radosnym czy nieradosnym) itd. Nie masz prawa. | Mam chyba bardzo słabą wolę i złamię swoje postanowienie
Ambioryks, w pierwszym rzędzie zastosuj radę do siebie, bo bardzo ci tego potrzeba.
feralny por. - 27 Kwietnia 2010, 10:16
nimfa bagienna, ale czad
Ambioryks - 27 Kwietnia 2010, 10:21
nimfa bagienna napisał/a | Kiedy czują, źe zaraz zaczną się kłócić, zaczynają grać na fletach. Jedno usiłuje zagłuszyć drugie. I grają tak długo, aź im przejdzie. |
To trochę tak, jak "pan Walenty" i jego sąsiad z piosenki śp. Jaremy Stępowskiego - też jeden usiłował drugiego zagłuszyć (mój dziadek jest fanem tego pieśniarza).
http://www.youtube.com/watch?v=hKjisAbKPKA
ihan - 27 Kwietnia 2010, 10:21
Ambioryks napisał/a | A gdybym nie miał pojęcia o historii, to nie byłbym teraz na czwartym roku studiów historycznych.
|
Proszę o przedstawienie dowodu na prawdziwość tego stwierdzenia i istnienie jakiejkolwiek zależności między wiedzą a faktem studiowania.
aniol - 27 Kwietnia 2010, 10:23
Ambioryks napisał/a | A gdybym nie miał pojęcia o historii, to nie byłbym teraz na czwartym roku studiów historycznych.
. |
wiesz, jak ja sobie pomysle jaki ze mnie jest inzynier to az sie boje pojsc do lekarza
a co do wypowiedzi Kruka Siwego - probki tego o czym masz pojecie a o czym nie masz , na tym konkretnym forum zademonstowales juz niejednokrotnie w tematach o posiadaniu broni, o anarchokapitalizmie etc. wiec wiekszosc z tu obecnych doskonale sobie zdaje sprawe z tego co wiesz a czego nie wiesz. naprawde
chociaz przyznaje racje Dalambertowi - potrafisz ciagle zaskoczyc...
Duke - 27 Kwietnia 2010, 10:24
Ha widze taki "Onet style" - pieprznąłem głupotę, zaczyna się jazda, więc napiszę "tadaam - to była prowakcja, a wy durnoty nie poznaliście się na tym..."
Ambioryks - 27 Kwietnia 2010, 10:27
ihan napisał/a | Proszę o przedstawienie dowodu na prawdziwość tego stwierdzenia |
Czyli co, dowodu na to, że studiuję historię? Nie bądź śmieszna, niby jaki to miałby być dowód? I niby dlaczego miałbym kłamać?
Zresztą, abstrahując od tego: Kruk i tak nie ma prawa pisać, o czym to ja niby nie wiem, o czym nie mam pojęcia, że jestem taki i owaki itd. Zwłaszcza że i na tym forum o historii piszę bardzo często - co widać. Tylko nie każdemu chce się to wszystko czytać. Tylko ktoś, kto tego nie czyta, tym bardziej nie jest upoważniony do wydawania takich sądów, opartych tylko na własnym "widzi mi się" i dotyczącym drugiego człowieka.
Spróbowałby się ktoś postawić na moim miejscu, zanim zacząłby mnie obrażać.
ihan napisał/a | i istnienie jakiejkolwiek zależności między wiedzą a faktem studiowania. |
Myślisz, że możliwe jest zaliczenie trzech lat studiów i obrona pracy licencjackiej bez wiedzy historycznej? I że w ogóle możliwe jest studiowanie historii bez interesowania się nią, i bez zdania matury z historii na poziomie rozszerzonym?
BTW: kolejna dyskusja, która przerodziła się w dyskusję o mnie. To jakaś mania.
Kai - 27 Kwietnia 2010, 10:27
Duke napisał/a | Ha widze taki Onet style |
Wciąż mi się wydaje, że Ambioryks naprawdę stałby się w krótkim czasie gwiazdą pewnego forum Onetu Już od momentu, kiedy zaczął walczyć ze spamem. I to nie są żarty ani ironia.
aniol - 27 Kwietnia 2010, 10:35
Ambioryks napisał/a | Myślisz, że możliwe jest zaliczenie trzech lat studiów i obrona pracy licencjackiej bez wiedzy historycznej? I że w ogóle możliwe jest studiowanie historii bez interesowania się nią, i bez zdania matury z historii na poziomie rozszerzonym?
. |
alez oczywiscie ze jest mozliwe! *
powiem wiecej, w wielu przypadkach (nie tylko na studiach historyczych - na kazdych) jest to nagminne
uczelnie sa pelne ludzi ktorych nie interesuje kierunek studiow, ktorzy nie maja wiedzy na temat przedmiotu ktory "studiuja" a zaliczenia/ egzaminy czy nawet obrona pracy odbywa sie na zasadzie 3xZ - zakuc, zaliczyc, zapomniec
nie wiem czy u ciebie na roku nie ma takich ludzi (co byloby dziwne) czy ich poprostu nie zauwazyles (...) ale wg moich spostrzezen jest to zjawisko masowe - dla ogromu "studentow" wazny jest papier a nie wiedza
*zeby bylo jasne: to nie jest personalny atak na ciebie tylko odpowiedz na twoje pytanie
Ambioryks - 27 Kwietnia 2010, 10:42
aniol napisał/a | jak ja sobie pomysle jaki ze mnie jest inzynier to az sie boje pojsc do lekarza |
Rozumiem, o co chodzi. Historia też jest na tyle szeroką dziedziną, że trudno, żeby ktoś był specjalistą we wszystkich epokach, rejonach świata i dziedzinach, z których każda miała swoją historię. Stwierdzenie "nie mieć pojęcia o historii" jest tak szerokie i uogólniające, że niesprawiedliwe.
Np. mało wiem o okresie rozbicia dzielnicowego w Polsce oraz o Chinach i Indiach w średniowieczu; mało wiem też o wojnie na Pacyfiku podczas II WŚ i w ogóle o działaniach frontowych oraz o przebiegu I WŚ oraz o historii prawa, za to zdecydowanie więcej wiem o historii starożytnej Grecji i późnej republiki oraz wczesnego cesarstwa, o państwie Franków, o historii Litwy w średniowieczu i czasach nowożytnych, o historii Rusi oraz o historii czasów zaborów i XIX w. ogólnie, oraz o polskiej konspiracji i partyzantce w II WŚ oraz o "żołnierzach wyklętych" i wczesnym PRL-u. Czy to oznacza, że nie mam pojęcia o historii? O niektórych zagadnieniach historycznych - owszem. Ale nie o historii jako takiej.
Poza tym: czasem z wypowiedzi wbrew pozorom nie wynika, że ktoś o czymś nie wie - choć przesłanki zdają się o tym świadczyć - tylko o tym, że ktoś coś inaczej interpretuje, nadaje temu inne znaczenie niż ktoś inny, więc to np. pomija. Tak było np. w kwestii kryzysu tulipanowego w Holandii, o którym niewiedzę bezpodstawnie i błędnie zarzucił mi Adanedhel.
Duke napisał/a | pieprznąłem głupotę, zaczyna się jazda, więc napiszę tadaam - to była prowakcja, a wy durnoty nie poznaliście się na tym... |
Nie odróżniasz durnoty, prowokacji i wypowiedzi wyrwanej z kontekstu dyskusji? Np. tego, na co była odpowiedzią dana wypowiedź? Bo po wyrwaniu z kontekstu każdą wypowiedź można by uznać za głupią/absurdalną/bezsensowną.
Kai, na spamerskich forach jak forum Onetu się nie udzielam i udzielać się nie zamierzam. Takie fora bez porządnej i konkretnej moderacji są zupełnie nieodporne na offtopy, spam reklamowy, jednozdaniówki pisane wielkimi literami, błędy ortograficzne i interpunkcyjne, dzieci neostrady itd.
terebka - 27 Kwietnia 2010, 10:45
Ambioryks napisał/a | A gdybym nie miał pojęcia o historii, to nie byłbym teraz na czwartym roku studiów historycznych. |
To też niejako świadczy o Twojej zdolności interpretowania faktów. Taki przykładowy "ja". Wśród papiórków mam "wykwalifikowanego pracownika robót wykończeniowych", ale pierwszy lepszy fizyczny z budowy, bez szkoły i egzaminów, mógłby sobie moim papierkiem sempiternę podetrzeć, albo dla dziecka stateczek złożyć, taki papierowy do puszczania w miednicy, albo wannie - frajdy by było co nie miara. Jestem, a jakże, technikiem informatyki, po dwuletnim studium, i nawet szóstki na pojedyńcze semestry mi groziły, ale to było dziesięć lat temu i na samą myśl, że mógłbym z wiedzy informatycznej w szranki stanąć z pierwszym z brzegu nastolatkiem, zimny pot mnie oblewa. A czy "ja" jestem wyjątkiem, pytam?
baranek - 27 Kwietnia 2010, 10:48
terebka, nie jesteś! choć z pewnością jesteś wyjątkowy.
Kai - 27 Kwietnia 2010, 10:52
Ambioryks napisał/a | Kai, na spamerskich forach jak forum Onetu się nie udzielam i udzielać się nie zamierzam. Takie fora bez porządnej i konkretnej moderacji są zupełnie nieodporne na offtopy, spam reklamowy, jednozdaniówki pisane wielkimi literami, błędy ortograficzne i interpunkcyjne, dzieci neostrady itd. |
Oj, dobrze, że tego admin owego forum nie czyta.
Nie było tematu.
Duke - 27 Kwietnia 2010, 10:53
Ambioryks, staary nie zamierzam tu z Tobą polemizować, ale primo sam siebie kreujesz na wielkiego historyka co dzieje ziemi i świata zna w spak i po rumuńsku, a złapany z opuszczonymi portkami wijesz się na prawo i lewo udowadniając wszem i wobec że nie defekowałeś w ogródku tylko propagujesz nową modę na nisko opuszczone spodnie, a secundo jak zaczynasz zabawę jakimś słowem to pisz że to zabawa i traktuj to jak zabawę która może śmieszyć innych.
Nie wiem jak to jest teraz, ale za moich czasów to praca magisterska miała status pracy naukowej i ona jako taka upawniała to jakiś tam górnolotnych twierdzeń. Obecnie z tego co wiem to jest masa kierunków gdzie jedynym kryterium zdobycia teoretycznie wyższego wykształcenia jest regularne opłacanie czesnego, więc wybacz, ale Twój licencjat kompletnie nie robi na mnie wrażenia
terebka - 27 Kwietnia 2010, 10:57
baranek napisał/a | choć z pewnością jesteś wyjątkowy |
baranek, mama zawsze mi to powtarza
edit: cytata
|
|
|