To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Zadomowienie - powitania na forum - Luźne rozmowy bez tematu

ihan - 12 Lipca 2009, 21:58

Jeśli wykasowałam, to nieświadomie, próbowałam zmienić linka, potem dopisywałam edycje. Wykasowywałam WYŁACZNIE zawartość linka, która w podglądzie (przy edycji) nie była zielona. Ale ponieważ coś mogłam zrobić nieświadomie, to przepraszam kochanych moderatorów. Kwiatek (taki emot, którego tu nie ma).
Lynx - 16 Lipca 2009, 11:08

cherryen, to nie było nic złośliwego, wiem, że Rodion ma mnóstwo innych spraw i problemów na głowie. Chciałabym zobaczyć i zakupić tę talię. Chyba nawet wpisywałam się na listę chętnych?
Kupiłam 45 nr SFFiH i chyba znowu zacznę kupować pismo regularnie. Jak przeczytam zagłosuję. O ile zdążę.

Witchma - 16 Lipca 2009, 11:09

Lynx, teraz się jakoś szybciej czyta... Albo tylko mnie się tak wydaje :)
ihan - 22 Lipca 2009, 22:00

Na naszej stołówce zbierają podpisy osób, które nie wyjeźdzają na urlop w sierpniu, żeby jej nie zamykali. Prowadząca ją Fundacja dla Uniwersytetu Jagiellońskiego zaproponowała pracownikom na sierpień bezpłatny urlop. Pomijając inne działania naszej żarciodajni i to, że w sierpniu chętnie bym czasem coś zjadła oprócz kanapki i kuskusu, takie postępowanie z pracownikami uważam za zwykłe świństwo.
Karl - 22 Lipca 2009, 22:01

Świństwo, jak świństwo. Uczelnia oszczędza jak tylko może, a na urlopa kiedyś chce iść każdy...
ihan - 22 Lipca 2009, 22:10

Urlop, a urlop bezpłatny, to delikatna różnica dla pracownika. Zwłaszcza takiego, który zarabia naprawdę niewiele.
Karl - 23 Lipca 2009, 12:51

ihan napisał/a
Urlop, a urlop bezpłatny, to delikatna różnica dla pracownika. Zwłaszcza takiego, który zarabia naprawdę niewiele.


Urlop bezpłatny albo zwolnienie z pracy? Wybór należy do Ciebie.

hrabek - 23 Lipca 2009, 13:27

Jak zarabia niewiele to i niewiele traci na bezpłatnym. A co ma powiedzieć taki, co zarabia dużo? Dla niego bezpłatny to katastrofa finansowa.
Kruk Siwy - 23 Lipca 2009, 13:29

Daj spokój. Ten kto zarabia niewiele zazwyczaj nie ma żadnych rezerw i natychmiast staje przed perspektywą zadłużania się albo pójścia pod most. Bogaty może będzie musiał zrezygnować z tego czy owego ale zanim schudnie ten mało zarabiający będzie już martwy.
Trupem będzie chciałem powiedzieć/

hrabek - 23 Lipca 2009, 13:37

Jasne, oczywiście. A może jednak nie? Bogaty (ale nie ten obrzydliwie bogaty, tylko ten, który zarabia powiedzmy 2-3x tyle od tego problemowego nieiwele zarabiającego) to nie jest gość, który robi dokładnie to samo, co ten niewiele zarabiający i ma więcej kasy, którą odkłada do poduszki. To ktoś, kto zarabia więcej, ale i wydaje więcej. Prawdopodobnie też żyje z miesiąca na miesiąc. Płaci dziecku przedszkole, więcej płaci za mieszkanie, spłaca kredyt hipoteczny i ratę za samochód. I jak mu przychodu zabraknie w jednym miesiącu, to nagle okazuje się, że ma 2-3 tysiące długu, bo takie są jego miesięczne stałe opłaty, z których niełatwo zrezygnować, bo przecież nie może z miesiąca na miesiąc przestać płacić za mieszkanie, czy za kredyt.
Wiem, wiem, syty głodnego nie zrozumie. Ale kto jest bogaty, ten co zarabia 2 tysiące? Czy ten, co zarabia 15? Czy może ten co zarabia 50? Bo jak ja sobie pomyślę, jakim to królem bym był, gdybym zarabiał miesięcznie 10 tysięcy... A znam takich co tyle mają i też im ledwo do pierwszego starcza. Owszem, żyją na wyższym poziomie, ale ich stałe opłaty stanowią procentowo podobny poziom, jak tych biednych. Albo i nawet większy.

Kruk Siwy - 23 Lipca 2009, 13:40

Mówimy o przeżyciu hrabek, . Czyli nie o tym że muszę zrezygnować z koszul szytych na miarę, a o tym że muszę pojechać na gapę do najbliższego PKPS żeby używaną koszulę dostać z litości.
Nie twierdzę że zasobniejszy ze śmiechem reaguje na fakt zwolnienia lub bezpłatnego urlopowania. Jednak jego kłopoty to inna historia. Coś jak zaawansowana gruźlica i lekkie zapalenie oskrzeli.

hrabek - 23 Lipca 2009, 13:46

Wbrew pozorom mówimy o tym samym. Nie mam koszul szytych na miarę, a brak połowy pensji zmusiłby mnie do jeżdżenia na gapę i powstanie sporego długu.
dzejes - 23 Lipca 2009, 14:03

hrabek napisał/a
Jasne, oczywiście. A może jednak nie? Bogaty (ale nie ten obrzydliwie bogaty, tylko ten, który zarabia powiedzmy 2-3x tyle od tego problemowego nieiwele zarabiającego) to nie jest gość...


... którego możemy nazwać bogatym. 3x tyle, co pracownica stołówki to będzie jakieś 4000-4500 miesięcznie. Półtorej średniej krajowej to ma być "bogaty"? :wink:

hrabek - 23 Lipca 2009, 14:12

Noż przecież wcześniej o tym pisałem, żeby zdefiniować pojęcie bogatego, bo mam wrażenie, że dla każdego to ktoś zupełnie inny.
dzejes - 23 Lipca 2009, 14:18

Zarobki miesięczne niewiele mają wspólnego z byciem "bogatym" według mnie. Prawdziwie bogata osoba nie pracuje, bo skumulowany przez jej przodków kapitał powoduje, że robić tego nie musi. Także nie zarobki miesięczne dla mnie są wyróżnikiem, a poduszka finansowa, którą się ma pod tyłkiem.

Bez trudu jestem w stanie wyobrazić sobie osobę zarabiającą pięciocyfrową kwotę miesięcznie, która to w 80% jest natychmiast wydawana na wydatki stałe. I taka osoba, nie odkładając ani grosza, nie mając już żadnej zdolności kredytowej po obniżce pensji o 25% znajduje się nagle w ciemnej d****, co oczywiście dyskwalifikuje ją z grona bogatych. Takie mogą być jej dzieci, pod warunkiem, że owe 80% wydatków stałych to np. kredyty hipoteczne zaciągnięte na zakup atrakcyjnych nieruchomości. Ale bardziej prawdopodobne są wnuki, pod warunkiem, że dzieci będą żyły podobnie - akumulując kapitał ;)

hrabek - 23 Lipca 2009, 14:27

Prawdziwie bogata osoba może pracować dla samego "fanu" pracy. No i można samemu stać się bogatym, bez konieczności oglądania się na przodków. Bogatość jest definiowana albo przez tak dużą kwotę posiadania, że można za nią żyć bez konieczności pracy, bądź tak duże miesięczne przychody, że starcza na wszystko i jeszcze zostaje przy uwzględnieniu tego, że potrzeby i zachcianki rosną wraz ze wzrostem zarobków.
gudrun - 23 Lipca 2009, 16:09

Według twojej definicji nikt nie jest bogaty w takim razie.
dareko - 23 Lipca 2009, 16:41

gudrun, a skad ten wniosek?
Edit;
dzejes, hrabek, roznica polega na tym, ze sprzataczka nie ma szans na odlozenie jakiegos zabezpieczenia, natomiast zarabiajacy 5000 juz je ma i jesli tego nie robi, to znaczy, ze zyje ponad stan. Jego problem jak straci prace i bedzie w tarapatach. Od pewnogo poziomu zarobkow zycie od pierwszego do pierwszego to wybor, nie przymus.


ups... mialem to dokleic do poprzedniego posta. :(
Agi: dokleiłam

dzejes - 23 Lipca 2009, 17:50

Ależ oczywiście, że masz rację. Tyle że dla mnie 5000 miesięcznie to jest klasa średnia, nie osoba bogata. Nawet jeśli odkłada z tego miesięcznie 500 zł.
Piech - 23 Lipca 2009, 18:09

Bogaty to taki, który ma poważniejsze trudności niż wielbłąd próbujący przejść prze ucho igielne.
xan4 - 23 Lipca 2009, 18:44

Bogaty to taki, który nie umie wydać pieniędzy, które zarabia (wraz z małżonką) ;P:
gudrun - 23 Lipca 2009, 21:09

dareko napisał/a
gudrun, a skad ten wniosek?

No bo jeżeli mamy uwzględnić rosnące potrzeby, to przecież potrzeby rosną w nieskończoność. Zawsze można coś jeszcze wymyśleć.

hrabek - 24 Lipca 2009, 10:59

dareko napisał/a

roznica polega na tym, ze sprzataczka nie ma szans na odlozenie jakiegos zabezpieczenia, natomiast zarabiajacy 5000 juz je ma i jesli tego nie robi, to znaczy, ze zyje ponad stan.


Oczywiście, że sprzątaczka ma szanse na odłożenie zabezpieczenia. Nawet 30zł miesięcznie. Jeśli tego nie robi, to żyje ponad stan. Argument jest absurdalny. Nie ma takiej kwoty, z której nie dałoby się odłożyć. Jak się nie da - to żyje się ponad stan. Albo podaj kwotę powyżej której można odkładać nie żyjąc ponad stan. Wiemy już, że na pewno jest to 5000. Nie do końca wiemy ile zarabia sprzątaczka - najniższą krajową? Ile to jest teraz - z 700 zł na rękę? Naprawdę nie da się z tego odłożyć?

dalambert - 24 Lipca 2009, 11:28

hrabek, odkładanie zabezpieczenia 30 zł. miesięcznie jest jedynie pasieniem banku - więcej utrzymanie konta kosztuje / wraz ze wszystkimi tfu "produktami bankowymi" czyli picem wciskanym/ to nie życie ponad stan jeno rozsądek!
Witchma - 24 Lipca 2009, 11:30

hrabek napisał/a
700 zł na rękę? Naprawdę nie da się z tego odłożyć?


Kpisz, czy o drogę pytasz? Zapłać z tego mieszkanie, wszystkie media i wyżyw się (choćby i sam) przez miesiąc, to zobaczysz, czy się da.

Kruk Siwy - 24 Lipca 2009, 11:48

Tak się zastanawiam dlaczego hrabek, takie plierdafony ksieżycowe opowiada i wyszło mi że to musi być prowokacja, bo inaczej znaczyłoby że żyje na księżycu i to na ciągłym haju.
dalambert - 24 Lipca 2009, 11:49

Kruk Siwy, a może w banku jakimś działa i już downo stracil kontakt z rzeczywistością :?:
Karl - 24 Lipca 2009, 11:51

Kruk Siwy, pewnie rodzice go utrzymują i nie ma pojęcia, ile co kosztuje...
dalambert - 24 Lipca 2009, 11:52

Karl, Hrabek jest duży chłopczyk i utrzymuje się sam - tylko w innej rzeczywistości :mrgreen:
Kruk Siwy - 24 Lipca 2009, 11:53

No nie, myślę że rodzice jednak nie. Samo karmienie przywiodło by ich do bankructwa i nie mogliby na przyszłość trzydziestu srebrników tfu ! złotych odkładać.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group