To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Koty, psy i inni pierzasto-futrzaści ulubieńcy.

nureczka - 4 Grudnia 2012, 20:11

Dżingle świąteczne dwójki
http://vimeo.com/54727573

Godzilla - 6 Grudnia 2012, 18:41

Są już chętni na dwa z trojga kociąt. Czarny i jeden z białych pójdą do domów. Jeszcze drugi białasek i pięknooka, przyjazna i rozmruczana Łatka. To powinno być w "co nas cieszy"... ale jakoś żal mi będzie nie widzieć tych rozrabiaków pod oknem. Łatka tak fantastycznie bawiła się dziś z czarnym. I trzeba je będzie połapać, dzikuski przerażone. Żal mi się robi na samą myśl. Wczoraj Łatka mało do oczu się nie rzuciła paniom łapiącym, maluchy uciekły w mysią dziurę i z łowów nic nie wyszło.

Trzymajcie palce, żeby towarzystwo znalazło dobre domy, i to do końca życia a nie do Gwiazdki.

Anonymous - 6 Grudnia 2012, 20:57

Trzymam kciuki. Zrób małe szkolenie z obsługi kota tym chętnym. A gdyby kocia młodzież była bardzo dzika i nie dawała się złapać, to daj znać, mogę pomóc w pożyczeniu klatki-pułapki.
Godzilla - 6 Grudnia 2012, 21:06

Dzisiejsza próba też nie wypaliła. Może ja je spróbuję nad ranem zwabić je do siebie. Akcję prowadzi pani dokarmiająca wespół z osobą współpracującą ze schroniskiem. Ja służę pomocą, bo towarzystwo upodobało sobie mój balkon. Nie jest dobrze, bo im więcej prób tym bardziej koty robią się nieufne i cwane. Na swoją własną szkodę. Już jest mrozek.

Swoją drogą co można poradzić na właścicielkę Rudego, który po prostu u mnie na balkonie zamieszkał w budce? Babsko chyba w ogóle się nim nie interesuje, tylko czasem nową obróżkę założy. Rudy jest miły, ale mocno nam przerzedza zapasy karmy. Działa jak odkurzacz.

I irytuje osiedlowy kundel, który po prostu wałęsa się i czasem straszy koty. Ma właścicieli, którzy tak właśnie u niego dbają. Ktoś się wkurzył i wysłał go do schroniska, to uczynni właściciele sprowadzili na powrót i dalej wysyłają go w cholerę, niech się szwenda.

merula - 6 Grudnia 2012, 22:43

Godzilla napisał/a
I irytuje osiedlowy kundel, który po prostu wałęsa się i czasem straszy koty. Ma właścicieli, którzy tak właśnie u niego dbają. Ktoś się wkurzył i wysłał go do schroniska, to uczynni właściciele sprowadzili na powrót i dalej wysyłają go w cholerę, niech się szwenda.


może uważają, jak niektórzy właściciele kotów, że się zwierzątku swoboda należy.

Godzilla - 6 Grudnia 2012, 22:58

Przykro mi, w takich przypadkach jestem antypsia, nie antykocia. Nigdy nie próbował mnie ugryźć zdziczały kot, ale pies owszem tak. I ratowałam już kota, na którego rzucał się pies-zabójca. Bez przesady z tą swobodą. Co innego spacerek, co innego wałęsanie się bez możliwości powrotu, kiedy właściciel ani nie dba o to, że zwierzak przemoknie albo przemarznie, ani o to, że może zaatakować człowieka czy innego zwierzaka.
merula - 6 Grudnia 2012, 23:03

Godzilla napisał/a
Co innego spacerek, co innego wałęsanie się bez możliwości powrotu, kiedy właściciel ani nie dba o to, że zwierzak przemoknie albo przemarznie, ani o to, że może zaatakować człowieka czy innego zwierzaka.


dokładnie to samo myślę o wałęsających się kotach.

Godzilla - 6 Grudnia 2012, 23:16

Ja myślę jeszcze, że wolę wałęsające się koty od wałęsających się myszy i szczurów. Osiedlowego syjama już nie jeden raz widziałam z myszą w zębach. Żal mi jest kotów kiedy marzną i źle im się dzieje, ale ich obecności nie uważam za jakąś plagę. Przy psach wolę być ostrożna, bo różne historie się z nimi zdarzają.
Godzilla - 7 Grudnia 2012, 20:50

Z kociąt na razie złapane jest jedno. Obie osoby, które deklarowały, że wezmą kociaki, wycofały się. Czyli na razie jesteśmy z niczym jeśli chodzi o chętnych, i z niewielkim sukcesem jeśli chodzi o polowanie. Jak będą chętni, schronisko pożyczy klatkę-łapkę, tylko na razie to... sami widzicie.

Jest do wzięcia jeden czarny kociak (śliczny!), dwa białe z burą łatką na łebku i burym ogonkiem, i bardzo przyjazna i oswojona kotka w biało-czarne łaty, na oko roczna.

Anonymous - 7 Grudnia 2012, 21:05

Kurczę, ludzie ze schroniska tak powiedzieli? Pierwsze słyszę o takiej kolejności działań. Kociaki są dzikie, przed oddaniem do ludzi należałoby je oswoić, nie wspominając już o takich "drobiazgach" jak odrobaczenie czy chociażby sprawdzenie ich stanu zdrowia. Ciężko szukać potencjalnych właścicieli, jak pewnie nawet nie wiadomo, jakiej kotki są płci i czy trzeba będzie je na coś leczyć. :roll: A zajmą się chociaż sterylką kotki?
Praktyka wygląda tak, że kociaki zawsze znajdą domy, prędzej czy później, jeśli są zdrowe i oswojone (nawet te chore znajdują, tylko dłużej to trwa). Zimą z domami jest łatwiej, bo kociaków jest stosunkowo mało. Ale bez domu tymczasowego, który ogarnie kocią rodzinkę, będzie ciężko, bardzo ciężko.
Gdzie jest teraz złapany kociak? Pomyślę, gdzie by tu uderzyć sprawie maluchów. A jeśli chodzi o szukanie domu, to zdjęcia, ogłoszenia (najlepiej z dużą ilością detali i dobrą historią) na Allegro, Gumtree, portalach wszelakich i papierowe, gdzie się da, oczywiście znajomi, Fejsbuk, maile. Kilkanaście kociaków tymczasowanych u nas znalazło w ten sposób domy.

Godzilla - 7 Grudnia 2012, 21:09

Dokładnie nie wiem. Niech już zawiaduje jedna osoba - to ta pani, która dokarmia, razem z młodszą, która ze schroniskiem współpracuje. Nie wiem, na jakiej zasadzie. Nawet nie bardzo mogę teraz wychodzić z domu, bo mnie choróbsko bierze. Jak będę mogła, porobię towarzystwu zdjęcia.

Złapany kociak jest u pani dokarmiającej. Bardzo zestresowany, od rana dopiero ok. szóstej godziny zjadł coś. Ja próbowałam zwabić pozostałe do domu, ale są nieufne i nie wchodzą dalej niż na metr. Nie mam szans zamknąć drzwi tak aby oba znalazły się w środku. Z samą kotką nie ma problemu, ona sama chętnie przychodzi się ogrzać.

Jest jeszcze szkodnik Rudy, który pierwszy zjawia się, kiedy rozsypuję im jedzenie aby je wprowadzić do środka. Chrupki to on pochłania chętnie, zawsze i w każdych ilościach.

Anonymous - 7 Grudnia 2012, 21:19

W razie czego pomogę w robieniu ogłoszeń. Szkoda kociaków, mają marne szanse bez pomocy. A gdzie spędzają noce? Mają jakąś budkę, czy coś takiego?

U mnie teraz cztery koty, bo siostra dała nam swoje na przechowanie na czas pobytu w Irlandii. Nie ma szans na tymczasowanie. :(

W jakim mniej więcej wieku są te kotki?

Powodzenia w całej akcji życzę. Fajnie, że działasz. :)

Godzilla - 7 Grudnia 2012, 21:25

U mnie na balkonie mają dwie przyzwoite budki i legowisko pod daszkiem. To wszystko zostało przeniesione spod podjazdu, gdzie nie ma żadnych szans je złapać. Gdy wlezą w sam róg, są nie do dostania. Kociaki na oko dwu-trzymiesięczne, małe jeszcze. Pomagam jak potrafię.


https://picasaweb.google.com/lh/photo/2SGDGOHeKG3X6WioEcxdEtMTjNZETYmyPJy0liipFm0?feat=directlink

Tu jest jedyne na razie zdjęcie, jakim dysponuję. Jest jeden z białych (drugi jest bardzo podobny, ma trochę inną łatkę przy ogonku), a za firanką widać czarnego. Złapane w obiektyw dość przypadkiem i w pośpiechu, bo zaraz zwiały.

Godzilla - 7 Grudnia 2012, 21:36

Miria, na co zwracać uwagę gdy zgłasza się ktoś chętny? Tak łatwo jest pomylić się w ocenie ludzi. Ktoś wygląda na "solidną firmę" a dwa dni później okazuje się, że jest całkiem niepoważny. I pół biedy, gdy jeszcze nie zdążył wziąć zwierzaka i narobić mu stresów.
Anonymous - 7 Grudnia 2012, 21:39

Wysyłam priva.
Godzilla - 7 Grudnia 2012, 22:05

Właśnie mąż próbuje sfocić Łatkę, która znowu przyszła się ogrzać. Ja próbowałam, ale kicia jest zwiercona, czas naświetlania wyszedł długi i kot mi się rozmazał:


https://picasaweb.google.com/lh/photo/LsO1ahD-qBdf7zlm_gd-utMTjNZETYmyPJy0liipFm0?feat=directlink

Więcej to chyba przy świetle dziennym :?

nureczka - 7 Grudnia 2012, 22:19

Godzilla napisał/a
Przy psach wolę być ostrożna, bo różne historie się z nimi zdarzają.

Przy kotach takoż. Każde wałęsajace się zwierzę może być niebezpieczne.

ihan - 7 Grudnia 2012, 23:03

Jak to jest z kotami? Z tego co pamiętam z książek, przyjmuje się, że szczenięta niezsocjalizowane do określonego wieku (chyba 3 tygodni, ale nie pamiętam konkretnie i mogę się mylić) nie będą zachowywać się normalnie w kontakcie z człowiekiem i jest to nie do odrobienia. Czy dzikie koty, nie przyzwyczajone do człowieka też tak mają?
Witchma - 8 Grudnia 2012, 08:50

ihan, koty potrafią usocjalizować człowieka w każdym wieku. Bez obaw.
dzejes - 8 Grudnia 2012, 09:23

ihan napisał/a
Z tego co pamiętam z książek, przyjmuje się, że szczenięta niezsocjalizowane do określonego wieku (chyba 3 tygodni, ale nie pamiętam konkretnie i mogę się mylić) nie będą zachowywać się normalnie w kontakcie z człowiekiem i jest to nie do odrobienia.


Trzy tygodnie? Chyba miesiące.

ihan - 8 Grudnia 2012, 09:33

Właśnie tłucze mi się w pamięci, że to było dosyć krótko i obejmowało czas gdy szczeniaki są z suką, mało samodzielne, jako negatywny przykład były podawane hodowle kojcowe, a trzy miesiące to moment gdy już szczeniaki idą do innych domów i gdyby to było te trzy miesiące to nie byłoby za bardzo czym się przejmować.

Witchma, nie wiem. Mam znajomych, którzy mają koty podwórkowe trzymane w domu i nie wyglądają (te koty) jak by był to dla nich szczyt szczęścia. Nie są z rodzaju przytulasów, raczej nie życzą sobie dotykania i głaskania w ogóle (nie na zasadzie wtedy gdy mają ochotę, tylko wcale, człowiek jako partner ich nie interesuje) spędzają czas przemieszczając się między parapetami i gapiąc się z utęsknieniem za okno, wykorzystują każdą możliwość do ucieczki i raczej nie wykazują chęci do powrotu. Dlatego zastanawiam się czy robienie z takich kotów ulubieńców domowych uwięzionych w czterech ścianach jest z myślą o ich wygodzie psychicznej.

dzejes - 8 Grudnia 2012, 09:36

E, to jakieś pier******enie. Co konkretnie jest "nieodwracalne"? Mózg rozwija się przez cały okres dorastania organizmu, i człowieka i zwierzęcia.
nureczka - 8 Grudnia 2012, 10:00

Święta oczami kota:
http://vimeo.com/54728168

charande - 8 Grudnia 2012, 10:56

Hmm, ja słyszałam, że koty, które do określonego wieku nie zostały przyzwyczajone do kontaktów z ludźmi, później boją się człowieka i nie da się ich oswoić. Ale to wiedza z gatunku "wyczytane gdzieś w necie".
nureczka - 8 Grudnia 2012, 11:34

charande, z tego co wiem (zdarzyło mi się tłumaczyć książki na różne dziwne tematy), problem jest bardziej złożony i prostszy zarazem.
Rzeczywiście, u psów i kotów okres największej podatności na socjalizację to pierwsze 3 miesiące życia. Teoretcznie najlepiej byłóby, gdyby zwierzak w tym wieku przebywał w swoim nowym stadzie, czyli u końcowego właściciela. Z przyczyn natury fizjologicznej - konieczność pozostawania małych ssaków pod opieką matki - jest to niemożliwe. Czyli tak czy siak, najlepszy okres na socjalizację zwykle marnujemy.
Potem socjalizacja jest coraz trudniejsza, wymga coraz więcej pracy i doświadczenia. Tym niemniej, doświadczeni behawioryści są w stanie "odzyskać" nawet dorosłe psy i koty i to z gatunku "po przejściach". Oczywiście, zdarzają się przypadki nieroeformowalne. Ale tak samo jest z ludźmi, niektórych można (re)socjalizować innych nie,

charande - 8 Grudnia 2012, 14:07

Ciekawostka na marginesie: znałam kota, którego ludzie odchowali od ślepego kociaka, i który miał ewidentne problemy behawioralne. Już mniejsza z tym, że nie umiał chować pazurów przy zabawie, ale akceptował praktycznie tylko właścicielkę (i od niej był dosłownie uzależniony, źle znosił nawet pół dnia rozłąki), pozostałym domownikom nie pozwalał się głaskać, drapał. Więc sam kontakt z ludźmi od wczesnego wieku nie wystarcza.
Godzilla - 8 Grudnia 2012, 17:01

Złowiłam tego strachliwego czarnego kociaka! Siedzi gdzieś za kanapą, na pewno okrrrropnie przerażony, i grzeje się w ciepełku zamiast marznąć na minus siedmiu. Jego mamusia grzeje się także, rozłożona wygodnie na środku podłogi, nie przejmując się ludźmi łażącymi dookoła. Obyło się bez klatki-łapki i wielkiej akcji myśliwskiej. Przyuważyłam malca jak śpi z mamą w dużym pudle i po prostu wniosłam to wszystko razem do domu zanim koty zdążyły uciec.

Dwa białaski mają już zaklepany dom. Podobno fajny. Znajoma pani ze schroniska ma duże mieszkanie i żal po kocie, który odszedł ze starości. Bierze oba kociaki razem. Będzie im weselej.

charande - 9 Grudnia 2012, 09:54

Super!! :bravo
Godzilla - 9 Grudnia 2012, 11:39

... a teraz dostałam wiadomość, że Łatka ma już zaklepany bardzo dobry dom w Otwocku. Jedzie w czwartek. Mogłaby natychmiast, ale akurat nie ma wolnego samochodu. Przecież nie będziemy jej wieźć komunikacją miejską z kilkoma przesiadkami.
merula - 9 Grudnia 2012, 21:35




Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group