Konwenty dawno minione - Falkon 2006
Kruk Siwy - 20 Listopada 2006, 23:34
Ucałusy dla wszystkich od Muzy Tfurcy czyli mojej Agi. Macha do was weterani Falkonu! Cmok!
Nexus - 20 Listopada 2006, 23:46
My wspólnym frontem też odmac.... machamy do niej z powrotem
Byłem pod wrażeniem niespożytej energii i celności uwag podczas spotkania autorskiego z Andrzejem Pilipiukiem. To musi być magia
Kruk Siwy - 20 Listopada 2006, 23:52
A jakże. Magia bojowa. Ciesz się chłopie, że nie jesteś Tfurcą. Aga Tfurcy nie odpuści, taki delikwent m u s i tworzyć...
Nexus - 20 Listopada 2006, 23:55
Słyszałem jak o tym wspomniałeś podczas swojego spotkania autorskiego. I można było to u s ł y s z e ć ... to jakaś klątwa niewolnicza?
Anonymous - 21 Listopada 2006, 00:13
Ja też macham. Kruku, to zdjęcie na Twoich kolanach to jakiś fotomontaż chyba?
Ja przynajmniej tej wersji się będę trzymał, tobie też radzę to samo.
Cytat | Byłem pod wrażeniem niespożytej energii i celności uwag podczas spotkania autorskiego z Andrzejem Pilipiukiem. To musi być magia |
Też to zauważyłeś Nexus?
Rodion i Viking w jednym łóżku...Hm...
Kruk Siwy - 21 Listopada 2006, 00:22
Klątwa powiadasz... hm ciekawa koncepcja. Muszę się z nią przespać...
lokje - 21 Listopada 2006, 05:30
Kruk uprawia spanie z Koncepcją ( bigamista, fuj), reszta zwyczajnie śpi. ja uprawiam podglądactwo fotek. ktoś uprawia ogródek może?
fajnie tam mieliście, oj fajnie
Kruk Siwy - 21 Listopada 2006, 09:29
lokje, ja serce mam szerokie jak brama. Jaki tam bigamista. Ślub z koncepcją wziąść bym musiał narpiew...
A Ty lokje, żałuj żeś nie była... miałabyś okazję niejednego Twórcy nie poznać... hehehe
gorim1 - 21 Listopada 2006, 09:54
Lokje potworze czemu cię nie było byłoby jeszcze zabawniej
Anonymous - 21 Listopada 2006, 09:56
Cytat | ktoś uprawia ogródek może? |
Kruk Siwy oczywiście, jak nam powiedziała jego żona na spotkaniu. Kiedy nie pisze.
mawete - 21 Listopada 2006, 10:59
Nexus: dzięki za obronę mojej małej litery i gdzie następna część?
Rafał K.: i Ty Brutusie?
CezaryF: puściłeś chyba ze 2 zdjęcie niepotrzebne... - tacy dwaj mogą mieć problemy...
Ustawcie się w kolejce Romek chciał być chyba 30-ty
Zaraz wstawię jeszcze trochę zdjęć
Adashi - 21 Listopada 2006, 11:18
Fajne foty To się ubawiliście setnie. Chlip, a mnie nie było Pozdrawiam
Anonymous - 21 Listopada 2006, 11:32
Hm... Nie wiedziałem, że był z nami Jerzy Dudek...
http://images1.fotosik.pl...4ab4fb29med.jpg
http://images2.fotosik.pl...fc9ac9b6med.jpg
mawete - 21 Listopada 2006, 11:33
Jak powstawała nowa swiecja tradycja...
Ktoś chyba jdł pizzę w okolicy... ale tym razem to nie my...
x. Damian, gorim i krisu Dzień wcześniej Lu była w szoku...
gorim podrywa Alkę, w tle krisu
Andrzej Pilipiuk, Viking już wiesz?
Co Andrzej Pilipiuk miał na plecach to chyba widać
Śniadanie Lu
Chyba widać.
Nasza banda o poranku.
CezaryF - 21 Listopada 2006, 11:38
Hi
Mawete powiedz o które zdjęcia chodzi to je wyrzucę - Me Culpa. Reszta zdjęć została u mnie i są nie do zdobycia.
Rodion - 21 Listopada 2006, 11:42
Taaa? Powiadasz, ze nie do zdobycia?
A co powiesz na wymianę za pijanego smoka?
hrabek - 21 Listopada 2006, 11:43
Jak przy nastepnym Falconie zaczne grymasic, ze daleko i nie moge, albo cos, to przypomnijcie mi te zdjecia wszystkie. Jak sobie jeszcze raz obejrze to watpliwosci na pewno sie rozwieja.
CezaryF - 21 Listopada 2006, 11:45
Pijany smok to co innego - do negocjacji
Mocny argument
Rodion - 21 Listopada 2006, 11:48
Oki, pogadamy jak będzie gotowy do lotu
mawete - 21 Listopada 2006, 12:09
CezaryF: "Jezu, kur..a, ja pierd..le" mawete nie Mawete
na PW Ci wyślę
hrabek - 21 Listopada 2006, 12:20
mawete: twoja obsesja zmusza ludzi do robienia bledow w jezyku polskim. Pisownia pisownia, ale na poczatku zdania naprawde moglbys odpuscic :P
mawete - 21 Listopada 2006, 12:28
Mógłbym, ale po co? Sam rozumiesz, z definicji słowa obsesja wynika...
Nexus - 21 Listopada 2006, 12:39
Dzień 2
Pobudkę mieliśmy bladym świtem. Argael próbował dostać się do hotelu, ale taksówkarz był jakiś z kosmosu, bo nie wiedział dokąd ma jechać. Na szczęście adres wystarczył. O ile dobrze pamiętam, w okolicach 7.30 nocny podróżnik zawitał w progi naszego pokoju. Spać już się nie dało, a i sam Argael był żądny informacji o tym co przegapił z dnia poprzedniego. Działania na konwencie mieliśmy zacząć od spotkania autorskiego Rafała Kosika o godzinie 11.00. Mieliśmy mnóstwo czasu na śniadanie, poranne oblucje i inne takie tam. Anko z Lu w błyskawicznym tempie doprowadziły się do porządku – zajęło im to tylko 2 godziny , a w międzyczasie konsumowaliśmy onigiri z katsuobushi przywiezione przez Argaela.
Zaraz po wyjściu z pokoju zostaliśmy zaatakowani przez Kruka i Agę, którzy chyba nie mogli odnaleźć drogi do pokoju po nocnych spacerach Przy okazji zostaliśmy oskarżeni o psychofizyczny sabotaż polegający na wyeksmitowaniu rodziny Kruków z pokoju z łazienką. Oczywiście MY byliśmy niewinni. To byli ONI.
Szybkim krokiem przemierzyliśmy drogę od hotelu do szkoły i pojawiliśmy się na kilka minut przed spotkaniem. Na korytarzach widać było kręcące się media, polujące na afery korupcyjne wśród pisarzy, organizatorów i fanów. Korupcji nie znaleźli, za to erupcje emocji na każdym kroku. Jeden z operatorów kamery zaplątał się do sali, gdzie Rafał przygotowywał się mentalnie do spotkania i czym prędzej został przegoniony przez bojowo nastawioną Claygirl. No bo jak tak można kręcić, jak jeszcze nie zrobiła sobie makijażu! Operator przyjął z godnością czasowego bana i wrócił do sali chwilę później. Na wstępie Rafał opowiadał o „Verticalu”, ale dosyć szybko temat przeszedł na cykl Felix, Net i Nika i „czarnej dziurze” rynku dziecięcej i młodzieżowej fantastyki. Andrzej Pilipiuk aktywnie brał udział w dyskusji, będąc żywotnie zainteresowanym planami konkurencji
Do świata "Verticala" wróciliśmy tylko na chwilę, by zadać dręczące nas pytanie – „czy pociągnie za dźwignię?”. Zgadnijcie kto je zadał
Po spotkaniu Rafał oddalił się z Andrzejem w narożnik korytarza ula jakim stała się szkoła, w celu wymiany doświadczeń. My mieliśmy godzinę przerwy do prelekcji Marcina Przybyłka na temat mózgu. Podczas rozmowy telefonicznej z Lu, która gdzieś wsiąkła po drodze między drzwiami Sali, a schodami na dół, wypatrzyłem Marcina stojącego na korytarzu i pijącego spokojnie gorącą herbatę. W tym samym czasie odbywało się spotkanie autorskie Romka Pawlaka. Marcin chciał w nim uczestniczyć, a my postanowiliśmy się chwilę przewietrzyć.
Prelekcja rozpoczęła się z kilkuminutowym poślizgiem, gdyż Romek nie mógł się pozbyć tych przebrzydłych i natrętnych fanów Marcin opowiadał o rzeczach ciekawych, wyobrażalnych, niewyobrażalnych i niesamowitych. O ludziach dla których nie istnieje strona lewa, o ludziach, którym pobudzano bezpośrednio ośrodki w mózgu, o tym, że dla dobrego humoru należy bawić się dowolymi przedmiotami w prawej ręce, o tym, że mamy trzy mózgi w mózgu i o tym, że nie należy przyjmować wszystkiego co widzimy, słyszymy, dotykamy, smakujemy, czy wąchamy za absolutną prawdę. Ekspresja z jaką opowiadał o sprawach związanych z mózgiem przykuła uwagę na całą godzinę i czas minął jak gdyby płynął obok nas. Pytania zostały przesunięte na spotkanie autorskie Marcina.
Walcząc z wrogiem, którego niełatwo jest pokonać bez odpowiedniego oręża, czyli głodem, udaliśmy się na Krakowskie Przedmieście do miejsca znanego Rafałowi i Claygirl z Polconu. Barokawiarnia „Komitet” przywitała nas trzema żandarmami z psami z amerykańskiej MP. Wystrój dobrze znany wrocławianom z naszej lokalnej knajpy „PRL” – czasy czerwieni, haseł, plakatów i wszechobecnej propagandy. Konsumpcja odbyła się w ekspresowym tempie, bo czekać na dania musieliśmy dosyć długo. Czas oczekiwania nie został zmarnowany Próbowałem wycisnąć z Marcina trochę więcej informacji na temat mózgu (leworęczni czują się kiepsko podczas pisania, bo trzymając pióro, czy długopis pobudzają ośrodki złego samopoczucia, czyli zostają zapewne analfabetami – to taka moja koncepcja ), czy też o jego gierczanych inspiracjach wykorzystanych w Gamedecu. Po obżarstwie cała nasza grupa (Rafał, Claygirl, Marcin, Lu, Argael, krisu i mua) ruszyła z powrotem na konwent, by uczestniczyć w spotkaniu autorskim Tomasza Bochińskiego vel Kruka Siwego.
Kolejne ciekawe spotkanie podczas którego Tomek opowiadał zarówno o swojej ostatniej książce, jak i wcześniejszych utworach. Dowiedzieliśmy się jak powstała postać Moncka (tutaj brawa dla muzy Kruka – Agi, która prawie zmusiła Tomka do wyjaśnienia cudu narodzin grabarza i mawete, który drążył ten temat), skąd się wzięły w „Wyjątkowo wrednej ceremonii" dwa opowiadania niezwiązane z samym Monckiem i jakie są plany na przyszłość. Zdradzę, że Tomek planuje napisać space operę o Polakach Nie zabrakło też sztandarowego pytania „czy jesteś grabarzem?”, po którym pytający mógł spodziewać się szybkiej ceremonii
W tym momencie mam pewną lukę, bo następne działania związane były ze spotkaniem autorskim Marcina Przybyłka, a mieliśmy godzinną przerwę. Wydaje mi się, że wylądowaliśmy w księgarni Solaris, która miała swoje stoisko na parterze. Mnie udało się namierzyć Andrzeja Pilipiuka i poprosić o autograf (nie byłem pewien, czy będę na spotkaniu autorskim w niedzielę). Po zakupach wróciliśmy na piętro, gdzie mieściła się sala spotkań z autorami. Tym razem zaczęliśmy prawie punktualnie. Marcin głównie opowiadał o Gamedec’u, odpowiadał na pytania o inspiracje i granicę rzeczywistości i próbował nie zamordować gołymi rękoma mawete, u którego uaktywnił się układ zwany komplikatorem rzeczywistości Tutaj kilkakrotnie interweniowała Claygirl, próbując zmoderować mawete . Była dyskusja o usuwalnych na zawołanie modyfikacjach genetycznych (trzy penisy artysty , czy astronauci z czterema rękami), przepływie nowinek z góry na dół drabiny społecznej, czy blokowaniu rozwoju ze względu na dobro systemu ekonomicznego (jak się nazywały te bakterie wywołujące próchnicę? I czy wiecie, że można się jej pozbyć raz na zawsze od dobrych kilku lat?) Niestety po spotkaniu Marcin musiał się ulotnić, a Lu w międzyczasie chciała wp…ierniczyć mawete. Co Lost Viking skwitował „Ustaw się w kolejce” – i to stało się hasłem przewodnim późniejszej, nieoficjalnej części Falkonu.
Na miejsce chmielowych zawodów dotarliśmy taksówkami, ale o tym co tam się DZIAŁO i o dniu trzecim w następnej odsłonie… CDN.
Edit. Poprawiony obrzydliwy błąd ortograficzny... fuj.
Angelus - 21 Listopada 2006, 12:55
No wiec fotki sa bossskie! Wielkie dla ich tworcow!
Zal sciska serce, ze mnie tam nie bylo... Ech... Polkon mi sie przypomnial... Odbije sobie na kolejnym Polkonie w stolicy!
Ja bym chciala taka koszulke jak mial Pilipiuk! Gdzie mozna dostac?Jak ktos wie to plizzzz, niech powie!
hmmm...zostawic Was niektorych bez opieki i takie rzeczy sie dzieja...
Fotki wszystko mowia, wiec przynajmniej mam obraz calosci, kto z kim gdzie kiedy jak i dlaczego.
mawete - 21 Listopada 2006, 13:03
Muza Tfurcy vel Aga vel Szanowna i Piękna Małżonka Kruka Siwego. Kruk Siwy, Szanowny Syn Kruka Siwego
CezaryF i Romek P.
Nowa swiecka tradycja się rozwija
Kobietki walczą o NURSa
Dobra to wszystkie cenzuralne zdjęcia jakie posiadam. Na resztę niech opadnie zasłona milczenia.
Kessell - 21 Listopada 2006, 15:15
Byłem,ale nikogo nie widzialem. Brak netu przez okres dwoch tygodni dal znac o sobie :/
gorim1 - 21 Listopada 2006, 15:17
Kessell, ominęła cię dobra zabawa w naszym gronie
mawete - 21 Listopada 2006, 15:23
Jak widać na załączonych obrazkach byliśmy
Nattfiarill - 21 Listopada 2006, 15:32
A mnie nikt nie pytał o zamieszczanie moich zdjęć.
Grrr
Będe rozszarpywać na strzepy
mawete - 21 Listopada 2006, 15:38
Ja informowałem, że nie będę pytał
I jakoś sie nie boję...
|
|
|