Mistrzowie i Małgorzaty - Dawid Juraszek
Agi - 2 Października 2007, 12:52
Rafał napisał/a | Co do Xiao ect. inc. to teksty denerwują mnie. Nie można zarzucić im nic od strony warsztatowej i historiograficzno-etnograficzno-sinologicznej ale rozwój nieszczęsnika Xiao jest irytujący - stworzyłeś postać, która prosi się o kopa. |
Pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą w kwestii prowadzenia rozwoju Xiao. Właśnie na tym polego urok tej postaci, nie jest bohaterem w pełni pozytywnym (ma pewne grzeszki na sumieniu) i ma irytujący sposób postępowania. Dzięki temu wzbudza emocje, nie pozostawia czytelnika obojętnym.
Jeśli mogę o coś prosić Gustawie, to proszę, nie zmieniaj charakteru Xiao.
Rafał - 2 Października 2007, 13:41
Nie słuchaj Jej Gustaw Z czysto komercyjnego punktu widzenia jak Xiao wyewoluuje w postać dojrzalszą to sprzedaż co najmniej nie spadnie (kupię ja i Agi). Jeśli Xiao dalej będzie dupowaty to sprzedaż spadnie aż o 50 % (nie kupię ja, kupi Agi). To jest udowodnione naukowo, i oczywista oczywistość też.
Bellatrix - 2 Października 2007, 13:53
hehe Rafal, to ma byc zjechanie tekstu niczym walec drogowy? Toz to zaledwie jeden zarzucik I to moim zdaniem niesluszny, bo jak dla mnie koncowka "twarza w twarz" byla bardzo dobra. *Zwlaszcza* ostatnie zdanie czyli dzien szosty Jakiej koncowki bys oczekiwal? Ze bohaterowi sie nie udalo (i cale w zasadzie opowiadanie do piachu) czy zeby zaczal rozmawiac z ludzmi i byl szczesliwy (banal). Koncowka wybrana przez GGG pasowala do tego opka bardzo dobrze.
Rafał - 2 Października 2007, 14:08
A warum? Puściłem przeca oczko do GaduGaduGadu
Co do końcówki to nie dotrzymuje klasą reszcie tekstu. Treść i fabuła ok, ale tym razem wykonanie słabsze. Trudno z dwóch tekstów wyciągać jakieś generalne wnioski, ale zauważ, że przełomy w psyche bohaterów, czy tam w ich odbieraniu świata są sprytnie przez autora maskowane i traktowane bardzo oszczędnym słowem. A to jest najciekawszy moment. Jako obleśny obserwator żądam stanowczym głosem udostępnienia do obejrzenia wnętrza bohatera i jego najskrytszych pragnień i jeszcze przeprowadzenia wiwisekcji jaźni. Howg.
Martva - 2 Października 2007, 16:05
Bellatrix napisał/a | jak dla mnie koncowka twarza w twarz byla bardzo dobra. *Zwlaszcza* ostatnie zdanie czyli dzien szosty |
Dobrze mówi, dać jej wódki
Jolietka - 2 Października 2007, 17:00
Cytat | ako obleśny obserwator żądam stanowczym głosem udostępnienia do obejrzenia wnętrza bohatera i jego najskrytszych pragnień i jeszcze przeprowadzenia wiwisekcji jaźni |
o jejku, może powstać tekst "kawę na ławę". Czy takie podejście do problemu nie zabije wyobraźni? Czasami lepiej nie dopowiedzieć niż powiedzieć za dużo i rzeczywiście skopać utwór. Zgadzam się z Bellatrix, akurat to zakończenie było OKI. Coś a'la:
Cytat | I żyli długo i szczęśliwie | , ale bez szczegółów. Bo i po co? W świetle teorii o odzwierciedleniu charakteru bohatera w formie opowiadania jest tak jak powinno być.
Rafał napisał/a | Nie słuchaj Jej Gustaw Z czysto komercyjnego punktu widzenia jak Xiao wyewoluuje w postać dojrzalszą to sprzedaż co najmniej nie spadnie (kupię ja i Agi). Jeśli Xiao dalej będzie dupowaty to sprzedaż spadnie aż o 50 % (nie kupię ja, kupi Agi). To jest udowodnione naukowo, i oczywista oczywistość też. |
bardziej mnie zastanawia marketing i zarządzanie ... charakterem bohatera . Jak to jest, czy postać ma być taka jaką ją widzi autor, czy też ma się dobrze sprzedawać? Wiem, wiem sztuka dla sztuki nie istnieje. Wiem również, że marketingowe podejście do książki, utworu muzycznego, budynku, samochodu itepe, itede ma swoje granice.
Gustaw G.Garuga - 2 Października 2007, 21:14
Chyba warto by zdefiniować, co znaczy "dojrzalsza" w kontekście postaci literackiej, bo bez tego ani rusz Oczywiście Xiao nie będzie stał w miejscu, to ma być postać rozwojowa, poruszająca i niejednoznacza. Chyba najlepiej udało mi się to pokazać w Odwecie - działaniom Xiao w tym opowiadaniu trudno zarzucić dupowatość. I chyba w tym właśnie cyklu najgłębiej zaglądam do psychiki bohatera. Kreacja postaci* to jednak zadanie wymagające, zobaczymy, czy nie polegnę...
Marketingowe podejście do twórczości ma ten feler, że też nie zapewni, iż utwór spodoba się każdemu. Mam póki co ten komfort, że piszę to, co chcę, i sporej grupie czytelników się to podoba. Czytam z uwagą wszystkie komentarze, staram się wdrażać te sugestie, które przypadają mi do gustu, nie wszystkie jednak, bo są one przecież często sprzeczne. Te same teksty są oceniane jako zbyt hermetyczne (albo wręcz nieudolnie zagmatwane) lub jako intrygująco niedopowiedziane, ktoś woli humor taki, a ktoś inny, eksperymenty formalne przyjmowane są tak albo owak, itede, itepe. Nie śmiem oceniać, dostosowywanie się do której z tych postaw jest bardziej opłacalne z komercyjnego punktu widzenia. A zresztą ukułem kiedyś taką frazę - póki każdy mój kolejny tekst będzie się podobał części tych czytelników, którym podobał się poprzedni, i części tych, którym poprzedni się nie podobał, póty będzie dobrze. Co zaś do tematów - nie wstydzę się żadnego z opublikowanych tekstów, każdy pisałem z pełnym przekonaniem, jeśli więc te tematy części czytelników wydają się nienajwyższych lotów, to mogę mieć tylko nadzieję, że z czasem i ich uda mi się usatysfakcjonować. Kto wie, być może już niedługo do druku pójdą opowiadania z mojego nowego cyklu, czekam niecierpliwie, jak zostaną przyjęte.
A wszystko to rozgrywa się w specyficznym kontekście powszechnego kontaktu czytelników z autorami dzięki forom internetowym. Mam ten kontakt od zeszłego roku i dopiero teraz zaczynam odnosić wrażenie, że mniej więcej łapię, jak rozmawiać z czytelnikiem... Ciekawe, co powiem za kolejny rok
*Niedawno czytałem słownik symboli chińskich. Hasło "Bohater" zawiera zestaw typowych cech chińskiego bohatera literackiego. Z zaskoczeniem skonstatowałem, że Xiao nieźle się w ten model wpasowuje, a te cechy, którymi się różni, mogą ulec interesującej ewolucji zgodnie z tymże modelem. Bardzo jestem ciekaw, jak taka koncepcja bohatera zostanie odebrana przez czytelników wychowanych w naszej kulturze.
Jolietka - 2 Października 2007, 21:50
Cytat | Oczywiście Xiao nie będzie stał w miejscu, to ma być postać rozwojowa, poruszająca i niejednoznacza. | o to chodzi, rzadko kto stoi w miejscu i się nie zmienia. Problemem jest tylko kierunek tych zmian.
Cytat | Marketingowe podejście do twórczości ma ten feler, że też nie zapewni, iż utwór spodoba się każdemu. Mam póki co ten komfort, że piszę to, co chcę, i sporej grupie czytelników się to podoba | i tak trzymać Gustaw G.Garuga. Prawda jest taka, że wszystkim nie da się dogodzić. Pojawia się tutaj odwieczny problem, czy sztuka istnieje dla siebie samej czy też jest towarem, produktem . Kiedy słyszę lub czytam produkt ... schlagen mnie traffen.
Cytat | A zresztą ukułem kiedyś taką frazę - póki każdy mój kolejny tekst będzie się podobał części tych czytelników, którym podobał się poprzedni, i części tych, którym poprzedni się nie podobał, póty będzie dobrze. | i myślę, że to jest jedyne rozsądne wyjście z tej "wstęgi Moebiusa" (o ile ono w ogóle istnieje )
Cytat | Mam ten kontakt od zeszłego roku i dopiero teraz zaczynam odnosić wrażenie, że mniej więcej łapię, jak rozmawiać z czytelnikiem | to się nazywa sprzężenie zwrotne
edit: lit.
gorat - 2 Października 2007, 21:59
Jolietka napisał/a | i myślę, że to jest jedyne rozsądne wyjście z tej wstęgi Moebiosa (o ile ono w ogóle istnieje ) | Wytłumacz mi to. Ale juź na trzeźwo
Rafał - 3 Października 2007, 08:22
Wstęgę Moebiusa wiążemy z jednego koca supłem płaskim, a z drugiego gordyjskim i otwiera się wyjście. Jak Gorat wytrzeźwieje to mu Jolietka wytłumacz
Czarny - 3 Października 2007, 08:26
O ile pamiętam to wstęga Moebiusa cierpi na niedostatek końców, ciężko będzie z tymi supłami Rafale
Rafał - 3 Października 2007, 09:15
Fachowcy od węzłów gordyjskich tez jakby powymierali - ale kto mówił, że będzie łatwo?
Gustaw G.Garuga - 3 Października 2007, 09:18
Rozumiem, że mam napisać opowiadanie o wstęgach Moebiusa i węzłach gordyjskich? To dopiero sprzężenie zwrotne
Rafał - 3 Października 2007, 09:21
Zamówienie złożone - Maestro tusz!
Agi - 3 Października 2007, 09:43
Rafał napisał/a | Zamówienie złożone - Maestro tusz! |
Tak bardzo się tym tuszem nie przejmuj, nawet opowiadanie o Chinach można pisać na komputerze W tym przypadku ważniejsza treść!
Fidel-F2 - 3 Października 2007, 11:58
a nie chodziło o ten tusz
Agi - 3 Października 2007, 12:14
A Ty żartów nie rozumiesz?
Fidel-F2 - 3 Października 2007, 12:17
źle dziś ze mną
Gustaw G.Garuga - 3 Października 2007, 12:20
Pax, pax - tusz (≈atrament) i magiczne aspekty chińskiej kaligrafii i malarstwa pojawią się w dalszych opowieściach o Xiao, a i muzyka też pewnie odegra jakąś rolę
Godzilla - 3 Października 2007, 12:24
Tusz, taki w pałeczkach, do rozpuszczania i pisania pędzelkiem? Gdzieś czytałam bardzo ładną historię o człowieku wyrabiającym tusz. To mogła być Amy Tan, "Córka naprawiacza kości", czy jak się ta książka nazywała.
Gustaw G.Garuga - 3 Października 2007, 12:27
Dokładnie taki Ale Amy Tan dotąd nie czytałem.
Godzilla - 3 Października 2007, 12:38
Fajnie się to czytało. Może to bardziej damska literatura, ale jest sporo o Chinach. Historia staruszki, emigrantki do USA, córki takiego właśnie człowieka, znającego się na różnościach - wyrabianiu tuszu, kaligrafii, tytułowym nastawianiu kości i czymś tam jeszcze. Mocno poplątane losy.
Edit: Zajrzyj do Amy Tan, znajdziesz sporo szczegółów technicznych i różnych innych, jak to się odbywało, kto ten tusz wyrabiał, w jakich warunkach, jak wyglądał jego dom itd. Czego używali do produkcji. No i trochę ciekawostek, wąwóz ze skamielinami czy coś. Ciekawe obrazki.
http://www.merlin.com.pl/...t/1,295897.html
Gustaw G.Garuga - 3 Października 2007, 12:48
To ja polecam coś podobnego - "Dzikie łabędzie" Jung Chang, historia Chin XX wieku na tle losów jednej rodziny. Też chyba "damska" literatura Jak czas pozwoli, sięgnę po tę książkę Amy Tan.
mc - 3 Października 2007, 15:17
"Twarzą w twarz"- zamysł elegancki. Brawo.
Jolietka - 3 Października 2007, 17:01
gorat no tego to nie rozumiem : Cytat | Wytłumacz mi to. Ale juź na trzeźwo | .
Rafał
Cytat | Wstęgę Moebiusa wiążemy z jednego koca supłem płaskim, a z drugiego gordyjskim i otwiera się wyjście |
ale wymiar jest niecałkowity, chyba, że znasz speców od teleportacji ;
Gustaw G.Garuga napisał/a | Rozumiem, że mam napisać opowiadanie o wstęgach Moebiusa | czemu nie ? Bohater skazany na beznadziejną wędrówkę niczym w "zaklętnym kręgu" lub (kto pamięta ?) w "kamiennym kręgu". A potem jeszcze o świecie, w którym czas postrzegania jest tak krótki, że woda zachowuje się jak beton lub stal.
Gustaw G.Garuga - 3 Października 2007, 20:58
Nie czuję się mocny w takie klimaty, ale kto wie...
Dzięki mc.
mawete - 3 Października 2007, 21:03
Jolietka: chyba Cię polubię
savikol - 5 Października 2007, 07:56
Brawa za „Twarzą w twarz”. Powiem ci szczerze i bez ogródek. Znacznie wolę twoje teksty niezwiązane z Chinami od sagi o Xiao. „Obywatelstwo w standardzie” i „Twarzą w twarz” wymiatają. Szczególnie te drugie. Pomijam eksperymentalną formę, choć doskonale pasuje do treści, ale nawet napisane tradycyjnym językiem opowiadanie by się obroniło. Ogólnie – majstersztyk.
Gustaw G.Garuga - 5 Października 2007, 16:32
Dzięki Xiao nie zarzucam i nie zarzucę, choć w ostatnich miesiącach sobie odeń odpoczywam. Kilka poza-xiaowskich tekstów czeka na publikację, w tym kolejny, choć innego typu, eksperyment z konwencją (wedle wszelkiego prawdopodobieństwa w następnym Czasie Fantastyki). Mam nadzieję, że jeszcze sporo 'wymiatających' tekstów przede mną
Gustaw G.Garuga - 21 Października 2007, 19:32
Aktualny awatar z szanghajską herbaciarnią zapowiada dwa nowe teksty, które powinny już niebawem ukazać się drukiem
|
|
|