To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - 10 kwietnia 2010 - Katyń

hrabek - 29 Maj 2010, 07:44

Ziemniak napisał/a
lotnictwo.net.pl napisał/a
, Co do obowiązujących ICH procedur:
Personel lotnictwa wojskowego RP obowiązany jest stosować przepisy ruchu
lotniczego określone w dokumentach wydanych przez władze lotnictwa
cywilnego, wprowadzonych do stosowania w lotnictwie wojskowym
w zakresie nieujętym w RL-2006. Pozyskanie i dystrybucja przedmiotowych
dokumentów leży w kompetencji dowódców rodzajów Sił Zbrojnych. Przedmiotowe
dokumenty muszą być również dostępne w organach służby informacji
lotniczej na każdym lotnisku wojskowym.
5. Na lotniskach innych niż lotniska wojskowe RP personel lotnictwa wojskowego
RP obowiązany jest stosować przepisy ruchu lotniczego obowiązujące
na tychże lotniskach.



Kluczowy jest fragment wyboldowany. Wiesz co jest, a co nie jest ujęte w procedurze?
Dalej to wynurzenia jednego z forumowiczów, w dodatku na temat lotnictwa cywilnego, więc nie na temat. Mam swoje źródło, znacznie lepiej zorientowane w przepisach lotnictwa wojskowego i to jemu wierzę.

ra66it - 29 Maj 2010, 07:48

Z dzisiejszej Rzepy:
Cytat
Nieco ponad półtorej minuty przed katastrofą kontroler lotów nadał komunikat do Tu -154M:

– Posadka dopołnitielno 123 metry (Kontynuuj schodzenie na 123 metry).

Kapitan Arkadiusz Protasiuk potwierdził, że przyjął wiadomość. Jeszcze wszystko było w porządku. Po 80 sekundach z wieży lotniska Smoleńsk-Siewiernyj, które ma kryptonim „Korsarz”, padła dramatyczna komenda: „Gorizont!” – wzywająca samolot do natychmiastowego wyrównania lotu. Potem rosyjski kontroler jeszcze dwa razy próbował wywołać samolot. Odpowiedzi nie było.

(http://www.rp.pl/artykul/..._do_Rosjan.html)

Godzilla - 29 Maj 2010, 08:23

http://www.planesvideo.cz...4M_PolishAF.wmv

http://www.tvn24.pl/-1,16...,wiadomosc.html

Dwa dni wcześniej, ten sam samolot, ta sama załoga, lądowanie w Pradze. Można sobie popatrzeć.

Piech - 29 Maj 2010, 08:33

NURS, czepiasz się słówek. Czy "podchodzili" albo "próbowali lądować" znaczy, że zdecydowali lądować za wszelką cenę i nie mogli się rozmyślić podczas podchodzenia?
ra66it - 29 Maj 2010, 08:51

Zgadzam się z tym co pisze Piech. Jak inaczej wytłumaczyć komendę "odchodzimy", która pada na wysokości decyzyjnej?
Ziemniak - 29 Maj 2010, 09:24

hrabek napisał/a
Ziemniak napisał/a
lotnictwo.net.pl napisał/a
, Co do obowiązujących ICH procedur:
Personel lotnictwa wojskowego RP obowiązany jest stosować przepisy ruchu
lotniczego określone w dokumentach wydanych przez władze lotnictwa
cywilnego, wprowadzonych do stosowania w lotnictwie wojskowym
w zakresie nieujętym w RL-2006. Pozyskanie i dystrybucja przedmiotowych
dokumentów leży w kompetencji dowódców rodzajów Sił Zbrojnych. Przedmiotowe
dokumenty muszą być również dostępne w organach służby informacji
lotniczej na każdym lotnisku wojskowym.
5. Na lotniskach innych niż lotniska wojskowe RP personel lotnictwa wojskowego
RP obowiązany jest stosować przepisy ruchu lotniczego obowiązujące
na tychże lotniskach.



Kluczowy jest fragment wyboldowany.


A ten fragment pomijamy?
Cytat
5. Na lotniskach innych niż lotniska wojskowe RP personel lotnictwa wojskowego
RP obowiązany jest stosować przepisy ruchu lotniczego obowiązujące
na tychże lotniskach.


Dalej to wynurzenia jednego z forumowiczów, w dodatku na temat lotnictwa cywilnego, więc nie na temat.

Jak najbardziej na temat, pilotów przy lądowaniu w Smoleńsku obowiązywały procedury cywilne.

Jak jesteś zainteresowany tematem, przejrzyj sobie ten wątek, wypowiada się tam wielu pilotów, również ci, którzy służą w 36 SPLT i latali na Tu-154 101.

NURS - 29 Maj 2010, 09:35

Piech napisał/a
NURS, czepiasz się słówek. Czy podchodzili albo próbowali lądować znaczy, że zdecydowali lądować za wszelką cenę i nie mogli się rozmyślić podczas podchodzenia?


Słówek? Przecież zacytowałeś wyraźnie, co przytoczyłem, ze według tych ekspertów powodem była awaria steru wysokości a piloci "nie próbowali lądować" - co jest kłamstwem, bo wysunięte podwozie jest dowodem na to, ze taką próbę podjęto, ponieważ, jak sam zacytowałes z różnych przepisów, jest to jeden z elementów procedury przygotowania do lądowania. Natomiast zdanie: lądować za wszelką cenę i nie mogli się rozmyślić podczas podchodzenia to twoja nadinterpretacja. W całej naszej wymianie zdań ani razu nie padło podobne stwierdzenie. Co więcej, zacytowałem komendę, według mediów wydaną na chwilę przed katastrofa, która sugerowała, ze nawigator nakazał przerwanie podejścia, więc naprawde nie rozumiem twojej uwagi.

dalambert - 31 Maj 2010, 12:23

No i mamy jakieś szpargały i ZAKAZ ujawniania czegokolwiek co ruskie raczyły nam przekazać :evil:
Q***wa jak ruskim banku "imiejesz nie pałuczysz" :twisted:

Agi - 31 Maj 2010, 12:40

dalambert, a nie lepiej wszystko wyjaśnić do końca i dopiero ogłaszać?
Na studiach prawniczych mnie uczyli, że nie rozpowszechnia się informacji z postępowania, które nie zostało zakończone, to jedna z podstawowych zasad, której złamanie jest nawet zagrożone karą w kk:
Art. 241. § 1. Kto bez zezwolenia rozpowszechnia publicznie wiadomości z postępowania przygotowawczego, zanim zostały ujawnione w postępowaniu sądowym,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

dalambert - 31 Maj 2010, 12:52

Agi, do końca zafałszować , to i owszem. Z wielkim szumem jechał Miller po "CZarne skrzynki" / tak naprawdę po stenogramy i kopie/ sam pan premier zapowiadał , ze zostanie to upublicznione, Miller właśnie smedzize podpisał co nie ujawni, ale może ujawni, a ruskie są kochane :mrgreen:
Agi - 31 Maj 2010, 12:59

dalambert, jeśli jest prowadzone postępowanie w sprawie śmierci i to tak wielu osób, nie należy przedwcześnie ogłaszać informacji, które mogą mieć wpływ na wynik postępowania. To naprawdę elementarne.
Zastanawiają mnie pochopne obietnice w tej kwestii, ale to już inna sprawa.

dalambert - 31 Maj 2010, 13:15

Agi, co robiły ruskie od poczatku i pan Edmund K.lich od trzech tygodni jak nie ujawniały przedwcześnie sprzecznych informacji. Nie rozśmieszaj mnie
Agi - 31 Maj 2010, 13:22

Wobec gadulstwa Rosjan jesteśmy, jak sądzę bezradni, ale Klich powinien ponieść odpowiedzialność za mielenie ozorem bez zastanowienia.
Godzilla - 31 Maj 2010, 18:59

Mnie irytuje, że co i rusz jednakowoż wyciekają jakieś informacje, szczegóły, tak po kropelce. Jakby ktoś nami pogrywał, ujawniając a to to, a to tamto, grając na emocjach.
dzejes - 31 Maj 2010, 19:13

dalambert napisał/a
No i mamy jakieś szpargały i ZAKAZ ujawniania czegokolwiek co ruskie raczyły nam przekazać


Ale czemu czekasz tak bardzo na te materiały? Przecież już wiesz, że są sfałszowane.

NURS - 31 Maj 2010, 20:01

Zakaz? wsłuchuję się w te wiadomości na róznych kanałach i nie ma tam nic o zakazie, tylko obowiązku uzyskania zgody na publikację. Zreszta zgodnie z prawem międzynarodowym.
Ech dalambert, wódz wam się nawrócił, ale ariergarda wciąż ostrzy cepy do boju.

robert70r. - 1 Czerwca 2010, 14:31

Ostatnie słowa pilotów Tu-154M: http://www.tvn24.pl/0,165...,wiadomosc.html
dalambert - 1 Czerwca 2010, 14:35

NURS napisał/a
Zakaz?

No właśnie olano ten zakaz- w TVN24 pokazuje i odczytuje "zapis z czarnych skrzynek"

NURS - 1 Czerwca 2010, 15:15

bo to nie był żaden zakaz. Ruskie poinformowali jak to prawnie wygląda, że nie wolno bez zgody odtajnić. A zgoda była. Tak to przynajmniej podawano w publikatorach.
Piech - 2 Czerwca 2010, 17:33

Zrobiłem wykres wysokości samolotu ponad ziemią w czasie.



Wykres zrobiłem na podstawie komunikatów członka załogi (nawigatora? "Sz.T.") podającego wysokość. Na wykresie widać jak samolot schodzi z wysokości 400 m do 100. Potem utrzymuje elewację 100 m przez ok. 6 sek. Potem opada równomiernie z wysokości 100 m. Ostatni komunikat pada na wys. 20 m. Uderzenie o drzewa słychać 4 sek. później. Ten moment zaznaczony jest gwiazdką.

Zastanawiająca jest szybkość schodzenia ze 100 m, ok. 11,4 m/s (normalnie podobno ma być 4-5 m/s). To szybciej niż wcześniejsze schodzenie z wyższej wysokości. Zwłaszcza początek opadania z wys. 100 m wydaje się trudny - odpowiada przyśpieszeniu swobodnego spadania, co by się wiązało z chwilowym stanem nieważkości i uczuciem, że żołądek podchodzi do gardła. Nawet w czasie przelotu przez turbulencje trudno o takie sensacje.

W momencie zaznaczonym pionową czerwoną kreską drugi pilot mówi "Odchodzimy", ale nie odchodzą. Opadają nadal z taką samą prędkością. Między wysokością 20 m a kolizją z drzewami nie ma danych. Trudno zrozumieć co się działo w ciągu tych sekund. Czy w ogóle można było wyhamować tak szybkie opadanie na wys. 20 m i wylądować nawet gdyby samolot był nad płytą lotniska a nie nad lasem?

Piech - 2 Czerwca 2010, 18:25

Czy ktoś mógłby przekleić mój ostatni post z "Ostatnich ofiar Katynia" w to miejsce?
NURS - 2 Czerwca 2010, 18:52

na tvn24 jest podobny wykres zrobiony przez jakiegoś Rosjanina. Ponoć rozwiązanie tej zagadki kryje się w sposobie pomiaru, a te są różne od poziomu morza, poziomu pasa albo bezpośredniej odległości od ziemi. Na pewno nie spadali, bo normalnie rozmawiają prawie do końca. Przy okazji, leciałem ostatnio i to kilka razy, w samolotach są teraz ekraniki podające wiele danych, m. in. prędkość opadania i samolot podchodząc do lądowania w amsterdamie w pierwszej fazie zszedl w ciągu 20 sekund o 190 metrów, a wcale nie było tego czuć w opisywany przez ciebie sposób a to jest prawie 10m/s.
Agi - 2 Czerwca 2010, 21:43

Piech napisał/a
Czy ktoś mógłby przekleić mój ostatni post z Ostatnich ofiar Katynia w to miejsce?

Ktoś mógł.

Piech - 2 Czerwca 2010, 23:30

Dzięki, Agi.

NURS napisał/a
Przy okazji, leciałem ostatnio i to kilka razy, w samolotach są teraz ekraniki podające wiele danych, m. in. prędkość opadania i samolot podchodząc do lądowania w amsterdamie w pierwszej fazie zszedl w ciągu 20 sekund o 190 metrów, a wcale nie było tego czuć w opisywany przez ciebie sposób a to jest prawie 10m/s.


Jeżeli opadasz równomiernie to oczywiście niczego szczególnego nie czujesz. Już Galileusz zauważył to i opisał. Ale ja pisałem o momencie, gdy zaczęli opadać z poziomu 100 m. Lecieli poziomo na tej wysokości i nawigator mówi "100 m", a sekundę później mówi "90 m". Jeżeli tak było, wszyscy w samolocie w czasie tej sekundy musieli odczuć swobodne spadanie. Bardzo nieprzyjemne, przerażające wręcz uczucie. Dziwne, że właśnie w tym czasie drugi pilot mówi "W normie".

Cytat
na tvn24 jest podobny wykres zrobiony przez jakiegoś Rosjanina. Ponoć rozwiązanie tej zagadki kryje się w sposobie pomiaru, a te są różne od poziomu morza, poziomu pasa albo bezpośredniej odległości od ziemi.


Jeżeli wysokość była wyższa niż to co czyta nawigator, to by tłumaczyło dlaczego o drzewa zahaczyli cztery sekundy po komunikacie "20 m", a nie góra dwie, jak by wynikało z ekstrapolacji trajektorii schodzenia (wykres). Tym samym to by też znaczyło, że komenda "Odchodzimy" padła na wysokości większej niż 80 m, czyli pewnie nie mniejszej niż te wymagane 100 m (w takim razie trzeba przesunąć wykres).

To są proste pytania wynikające z podstawowych praw fizyki. Szkoda, że wszystko to tonie w morzu paplaniny psychologów, socjologów, dziennikarzy bez pojęcia i polityków. Dobrze, że choć ten Ruski zrobił wykres.

NURS - 2 Czerwca 2010, 23:51

Piech napisał/a
Dzięki, Agi.

NURS napisał/a
Przy okazji, leciałem ostatnio i to kilka razy, w samolotach są teraz ekraniki podające wiele danych, m. in. prędkość opadania i samolot podchodząc do lądowania w amsterdamie w pierwszej fazie zszedl w ciągu 20 sekund o 190 metrów, a wcale nie było tego czuć w opisywany przez ciebie sposób a to jest prawie 10m/s.


Jeżeli opadasz równomiernie to oczywiście niczego szczególnego nie czujesz. Już Galileusz zauważył to i opisał. Ale ja pisałem o momencie, gdy zaczęli opadać z poziomu 100 m. Lecieli poziomo na tej wysokości i nawigator mówi 100 m, a sekundę później mówi 90 m. Jeżeli tak było, wszyscy w samolocie w czasie tej sekundy musieli odczuć swobodne spadanie. Bardzo nieprzyjemne, przerażające wręcz uczucie. Dziwne, że właśnie w tym czasie drugi pilot mówi W normie.

.


Przecież ci tłumacze, ze nic dziwnego, bo to nie samolot się zniżał tylko miałeś do czynienia z sumą, opadania maszyny i wznoszenia się terenu.

Ozzborn - 3 Czerwca 2010, 00:34

pewnie znowu się narażę czy coś... ale trudno :roll: ostatnie słowo nagrane na czarnej skrzynce było dokładnie takie jak obstawiałem... jakie to polskie - normalnie trejdmark zrobić. (ze słowa oczywiście, żebyśmy mieli jasność).
dzejes - 3 Czerwca 2010, 09:22

Ocenianie ostatnich sekund czyjegoś życia w taki sposób to bucerka misiu.
Ozzborn - 3 Czerwca 2010, 11:30

Nie oceniam - stwierdzam fakt, cechę narodową rzekłbym, zresztą założę się, że moje ostatnie słowo w podobnej sytuacji było by takie samo.
RD - 3 Czerwca 2010, 11:47

A po co stwierdzasz ten fakt, jeśli nie dla oceny właśnie? Piszesz "jakie to polskie". Pewnie, Polacy to najgorszy element na świecie. Amerykanin, Francuz czy Niemiec z pewnością zawołaliby "o rany, co się też dzieje?", ewentualnie "motyla noga" albo "kurczę pióro". I powiedz, jakąż to "cechę narodową" masz na myśli? Bo ja chyba za ciemny jestem, żeby samemu odgadnąć kontekst.

EDIT: literówki

NURS - 3 Czerwca 2010, 11:48

To chyba najczęściej powtarzany wyraz w takich momentach, bez względu na narodowość. Zauważ, jak często bohaterowie filmów np. nadeptując na minę, nie wołają imienia pana Boga nadaremno tylko mówią fcuk! (literówka żeby nie wykropkowało).
BTW TVN zrobił jedną dobrą rzecz po tym upublicznieniu, przeniósł te rozmowy na symulację w czasie rzeczywistym, teraz widać jak szybko się to rozgrywało. Papier tego nie oddawał za nic.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group