To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Summa Technologiae - przepraszam, kto mi powie...?

fealoce - 5 Sierpnia 2013, 18:30

Witchma napisał/a
fealoce, mówisz tak tylko dlatego, że nie jadłaś krówek z Solidarności ;)


W sumie to kiedyś jadłam ale nie jestem fanką krówek, nawet tych :wink:

Rafał - 5 Sierpnia 2013, 18:52

Dunadan, bąbelki? Ja nie widzę, ale jak tak to może i szkło, ale niesamowicie wygładzone, w górskiej rzece to praktycznie niemożliwe, potłukło by się na drobne. Chyba.
ketyow - 5 Sierpnia 2013, 20:36

Dunadan, wiem jak to jest z grzybami, ale nie jest to zbyt przyjemne jednak, kiedy cukierek się rusza.
Dunadan - 6 Sierpnia 2013, 06:35

Rafał napisał/a
w górskiej rzece to praktycznie niemożliwe, potłukło by się na drobne.

Na zdjęciach widać odpryśnięte kawałki nawet... co do bąbelków - wydaje mi się ze są, trzeba by zobaczyć jakąś lepszą fote ;)
ketyow, wiem wiem, zgrywam się nieco... choć w Azji jedzą robaki w czekoladzie - w ogóle, jedzą sporo owadów.

joe_cool - 6 Sierpnia 2013, 07:08

No niby są tam w środku jakieś farfocle, nie tylko bąbelki. Z tym, że to musiałby być bardzo gruby luksfer...
feralny por. - 6 Sierpnia 2013, 07:10

Zawsze może być odpad z huty szkła. Widziałem cwaniaków, którzy takie rzeczy sprzedawali na drodze do wodospadu Kamieńczyka jako "minerały wydarte z wnętrza ziemi".
joe_cool - 6 Sierpnia 2013, 07:27

No cóż, szkło czy minerał, i tak jest ładne ;)
Dunadan - 6 Sierpnia 2013, 07:36

joe_cool napisał/a
No cóż, szkło czy minerał, i tak jest ładne ;)

Dokładnie. Ileż to ja "szkiełek" nanosiłem do domu za młodu...

joe_cool - 6 Sierpnia 2013, 08:30

Dunadan, dodatkową wartością tego szkiełka jest to, że dostałam je od bardzo sympatycznego kolegi 8)
Dunadan - 6 Sierpnia 2013, 09:09

joe_cool, no taka wartość jest nie do przecenienia ;)
Rafał - 6 Sierpnia 2013, 10:18

Rozumiem, że to tak jakby oczko do pierścionka zaręczynowego? :wink: :D :wink:
joe_cool - 6 Sierpnia 2013, 12:17

Rafał, dopiero co się poznaliśmy z kolegą, więc nie wyprzedzajmy faktów, jak mawiał Wołoszański... ;P:
ketyow - 6 Sierpnia 2013, 12:19

W takim układzie byłby to definitywnie szmaragd ;P:
Witchma - 7 Sierpnia 2013, 21:58

Polećcie mi, proszę, jakiś przyzwoity darmowy program antywirusowy. Zrobiłam wreszcie porządek na laptopie i coś by wypadało zainstalować.
Fidel-F2 - 7 Sierpnia 2013, 22:01

Lepiej zapłać odrobinę i weź ESET
Witchma - 7 Sierpnia 2013, 22:18

Fidel, ale ja lapka używam dwa, trzy razy w roku, kiedy wyjeżdżam.
Dunadan - 8 Sierpnia 2013, 09:30

Witchma, avast ujdzie, choć ostatnio się nieco skiepścił...
Matrim - 8 Sierpnia 2013, 10:01

Ja używam AVG i też nie narzekam. Ale też nie szwendam się po jakichś zakazanych dzielnicach Internetu, to nie wiem, na ile ta ochrona jest skuteczna :) Dla normalnego głównoserwisowego użytkowania myślę, że każdy z darmowych się nada.
Witchma - 8 Sierpnia 2013, 10:08

Matrim, no właśnie AVG mnie ostatnio wkurzył. Wcześniej używałam avasta, może trzeba do niego wrócić.
Dunadan - 8 Sierpnia 2013, 10:19

Ja używam Avasta od paru lat i jest OK. Ale jak się chce w 100% bezpiecznie przeglądać net to chyba tylko przez TORa: http://en.wikipedia.org/w...mity_network%29 - a i tez nie do końca poza tym jest cholernie upierdliwy...
Witchma - 8 Sierpnia 2013, 10:45

Z Avastem mi się kojarzy głównie wypowiadany grobowym głosem w najmniej spodziewanym momencie komunikat: "Baza wirusów została zaktualizowana" :D
Dunadan - 8 Sierpnia 2013, 10:56

Witchma, :mrgreen:
Magnis - 8 Sierpnia 2013, 11:30

Witchma, może jakiegoś grabarza zatrudnili by użyczył głosu :mrgreen: .
Lowenna - 8 Sierpnia 2013, 12:04

Teraz gada kobitka. Słyszałam u znajomych bo sama zaraz po instalce wyłączam głosy :wink:
ketyow - 8 Sierpnia 2013, 15:54

Ja od lat z Avastem nie miałem żadnego wirusa. A szwendam się po miejscach, gdzie się one panoszą, no i je wykrywa zawczasu. Mam też wyłączoną zaporę, defendera i te inne pierdoły. Zresztą - zapora służy chyba tylko do ochraniania komputera przed użytkownikiem.
ketyow - 16 Sierpnia 2013, 09:36

Word wyłącza mi sprawdzanie pisowni, bo znajduje w dokumencie zbyt dużo błędów. Jest tu dużo ludzi, które pracują z tekstem - ma ktoś jakiś pomysł, co zrobić, żeby te błędy nadal wyświetlało? Robiłem w ten sposób, że dodawałem już do słownika nawet nazwy własne, ale mam plik z setkami wyrazów posklejanych (po konwersji pogubiło spacje w losowych miejscach), a jak mi word nie podkreśli tych błędów, to więcej niż pewne, że coś przegapię.
Witchma - 16 Sierpnia 2013, 10:00

ketyow, a którego worda używasz?
ketyow - 16 Sierpnia 2013, 10:09

2007. W momencie kiedy znika podkreślanie błędów, jestem skazany na porażkę, bo w życiu nie widziałem na oczy tak zmasakrowanego konwersją pliku, nie wiedziałem nawet, że to możliwe.
Witchma - 16 Sierpnia 2013, 10:11

To w "Opcjach programu Word" musisz wejść w "Sprawdzanie" i tam odznaczyć "Ukryj błędy ortograficzne tylko w tym dokumencie". Jeżeli jednak tekstu jest dużo, to pewnie za jakiś czas znów Ci je ukryje, może po prostu podziel to na części do czasu opanowania błędów, a potem sklej?
ketyow - 16 Sierpnia 2013, 14:38

Będę musiał sprawdzić, tylko jak na dolnym pasku ponownie włączam sprawdzanie pisowni, to natychmiast wyskakuje mi okno, że jednak błędów za dużo i się wyłączy. Czytałem wątki o tym problemie sprzed 10 lat - aż dziwne, że Microsoft nie uciął tego ograniczenia, przecież komputery są teraz naprawdę szybkie, ilość pamięci ogromna, a mnóstwo ludzi wykorzystuje worda do pisania czegoś dłuższego niż CV. A każda powieść to mnóstwo nazw własnych, i mimo tego trzeba sprawdzić ją dokładnie w poszukiwaniu literówek etc. - a znajdź wszystkie bez sprawdzania pisowni.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group