Powrót z gwiazd - Pisać każdy może, jeden lepiej... ale czemu???
Kai - 17 Września 2010, 22:47
Williams ostatnio za bardzo się sam cytował. Do pewnego momentu to było fajne, potem jakoś przestało.
Matrim - 17 Września 2010, 22:53
Kai, a właśnie w Monachium wydawało mi się, że zaszalał, że zrobił muzykę zupełnie oderwaną od dorobku z kilku poprzednich lat. Ale może stwierdzili, że tematyka za bardzo "szindlerowa" i kolejny raz mu się nie należy? A nieważne.
jewgienij - 18 Września 2010, 14:39
Matrim napisał/a |
Ostatnie szorty pisałem przy dobranej muzyce: Audiencja przy Frost/Nixon |
Cholera, a myślałem, że Audiencja to mój szort z edycji "Nawet Królowa"
Słuchanie muzyki jest dla mnie zajęciem intelektualnym, jak czytanie. Jako tło nie trawię, najlepszym tłem jest cisza. Dlatego z ludźmi w pracy często toczę wojny o radio, które jest dla mnie torturą. Juz je niemal wyrzucałem przez okno, ale kumpel chwycił za mój czajnik elektryczny
Sauron - 18 Września 2010, 15:46
ja do uczenia się potrzebuję ciszy absolutnej, przy pisaniu czasem mi pomaga, ale zwykle robię wszystko, by mieć ciszę, spokój i samotność.
Anonymous - 18 Września 2010, 15:59
A ja na odwrót, nie mogę znieść ciszy. Przy uczeniu się - jeszcze jest ona do wytrzymania, ale przy pisaniu zawsze jest ten sam rytuał: tabaka, lampka wina i jazz. Muzyka po prostu nadaje słowom i opowieści odpowiedni rytm. Opowiadanie musi mieć swoją "ścieżkę dźwiękową".
Matrim - 18 Września 2010, 17:33
jewgienij napisał/a | Cholera, a myślałem, że Audiencja to mój szort z edycji Nawet Królowa |
No i dobrze myślałeś
Tamtego szorta wysyłałem w ostatniej chwili i wziąłem najprostszy tytuł. Dopiero potem się zorientowałem, że już go użyłeś.
Niniejszym oficjalnie przepraszam, za pożyczenie tytułu, szczególnie, że zbyt dobrej reklamy mu nie zrobiłem
Kai - 18 Września 2010, 17:34
jewgienij napisał/a | toczę wojny o radio, które jest dla mnie torturą |
Radiowa sieczka muzyczno-słowna to inna para kaloszy, jestem w kiepskiej sytuacji, bo w sąsiednim pokoju słuchają tego na okrągło, gadają, a ja wyskakuję ze skóry i nic nie mogę zrobić bo to przecież nawet nie ten sam pokój. Ale jako tło do pracy dobra i dobrana muzyka jak najbardziej pasuje. Słuchanie muzyki dla samego słuchania to święto, na które rzadko mogę sobie pozwolić. Przy tłumaczeniu czy pisaniu muzyka musi być koniecznie.
jewgienij - 18 Września 2010, 17:44
Matrim napisał/a | jewgienij napisał/a | Cholera, a myślałem, że Audiencja to mój szort z edycji Nawet Królowa |
No i dobrze myślałeś
Tamtego szorta wysyłałem w ostatniej chwili i wziąłem najprostszy tytuł. Dopiero potem się zorientowałem, że już go użyłeś.
Niniejszym oficjalnie przepraszam, za pożyczenie tytułu, szczególnie, że zbyt dobrej reklamy mu nie zrobiłem |
Przeprosiny to za mało. Mój prawnik już dzwoni do Twojego Za "najprostszy z możliwych" nie daruję.
Matrim - 18 Września 2010, 18:18
"Najprostszy", czyli najbardziej wprost mówiący o zawartości. "Bezpośredni", a nie "banalny". I to przemawia na moją korzyść, prze w'sokiego sądu
jewgienij - 21 Września 2010, 13:16
Co do podświadomego unikania czy też odwlekania momentu, w którym się powinno zacząć pisać, fajna ilustracja:
http://www.youtube.com/wa...l&v=4P785j15Tzk
Nawet Lem przyznawał się do takich wiecznych pokus, aby robić cokolwiek oprócz pisania, ale on je umiał zwalczać.
Martva - 23 Września 2010, 13:03
Ej, a jeśli ktoś ma tak zupełnie hipotetycznie pomysł na opowiadanie które może się rozwinąć w powieść, wiecie, tak jak Kresowi się kiedyś zdarzało, to jak to wygląda od strony technicznej? Powiedzmy że opowiadanie pójdzie w piśmie, to pismo potem nie będzie miało pretensji że ma prawo do praw i w ogóle? Wiem że motam ale rozumiecie o co chodzi.
jewgienij - 23 Września 2010, 13:09
Pismo może mieć prawo do tego konkretnego opowiadania, jesli sobie zastrzeże, ale nie do Twojego pomysłu czy świata.
PS, zresztą kto by się przejmował Pisz swoje, a te sprawy zostaw wydawcom.
RD - 23 Września 2010, 14:00
SFFH nie rości sobie praw do wydrukowanego opowiadania, a tym bardziej świata w nim przedstawionego. Zawieramy umowę na jednokrotny druk, a ja oczekuję tylko od autora, że nie opublikuje tego samego tekstu w tym samym czasie gdzie indziej i odczeka przynajmniej pół roku, a jeszcze lepiej ze trzy kwartały, zanim go powtórnie wyda. To zresztą leży w najlepiej pojętym interesie samego twórcy.
Sauron - 23 Września 2010, 14:06
Ech, chciałabym mieć takie problemy...
Co do forumowych pisarzy:
Kiedy mieliście pierwszą publikację? I jak długa była?
Marcin Robert - 6 Października 2010, 09:40
Widzę, że forumowe warsztaty literackie ruszyły. W takim razie możecie w ich ramach poznęcać się nad nową, poprawioną wersją mojego starego spodenka.
Przygody czarodzieja Ryśka: Prawda was wyzwoli
Zapadł zmierzch i blokowisko rozbłysło niezliczonymi światłami. Rysiek - na co dzień skromny urzędnik magistracki, w wolnych chwilach zaś czarodziej-amator - siedział przy stole zajmującym sporą część jego kawalerki i wertował "Rzucanie uroków dla idiotów".
- Już ja pokażę tym siewcom propagandy i tandetnej rozrywki - mruczał pod nosem, myśląc z wściekłością o twórcach i decydentach telewizyjnych. - Sprawię, że prawda zwycięży i nie będę już więcej musiał oglądać tych kretyńskich programów!
Wreszcie znalazł formułę czaru wyzwalającego z więzów kłamstwa i dla pewności po raz kolejny uważnie ją przestudiował:
Weź szklaną popielniczkę, włóż do niej zdjęcie osoby, na którą chcesz rzucić urok i posyp je skrawkami odrzuconego podania, pociętego tępą żyletką o północy, gdy Księżyc jest w pełni. Dodaj pięć listków uschniętej paprotki spod okna oraz niedojedzoną kanapkę twojego szefa. Podpal to wszystko czarną zapalniczką i wymów zaklęcie Suscrofa, a wówczas prawda zajaśnieje niczym wyświetlacz telefonu komórkowego.
Pod spodem znajdował się dopisek, na który domorosły mag nie zwrócił większej uwagi: A prawda cię wyzwoli.
Przedmioty niezbędne do odprawienia obrzędu czarodziej zbierał już od tygodnia, czasami z dużym poświęceniem. Na przykład kiedy w ostatni wtorek jego szef, kierownik Wydziału Oświaty, urządzał po pracy przyjęcie imieninowe, Rysiek podkradł z talerza zwierzchnika nadgryzioną kanapkę z szynką drobiową i ogórkiem. W pudle z rupieciami znalazł też stare podania o przedłużenie sesji egzaminacyjnej, które jako student co semestr składał w dziekanacie, z łatwym do przewidzenia rezultatem.
Mag odstawił podręcznik na półkę, rozłożył na stole wszystkie niezbędne ingrediencje, następnie zaś z wprawą zabrał się do dzieła. Umieścił w popielniczce wycięte z gazet zdjęcia ważniejszych osób związanych z telewizją, położył na nich pozostałe składniki i podpalił. Gdy tylko skończył wymawiać zaklęcie, kawalerkę wypełniło na moment jaskrawe światło. A potem zapadła ciemność.
I wtedy rozległo się pukanie do drzwi. To przyszedł inkasent z elektrowni, aby odciąć czarodziejowi prąd z powodu niezapłaconych rachunków. W ten sposób Rysiek na miesiąc wyzwolony został od możliwości oglądania telewizji.
nureczka - 6 Października 2010, 09:51
Nie chcę wchodzić w kompetencje Moderacji, ale czy "Do redakcji" jest najodpowiedniejszym miejscem do takiej dyskusji?
dalambert - 6 Października 2010, 09:53
nureczka, To moze by rzacz do picnicu, na drogi skraj i bedzie git
baranek - 6 Października 2010, 09:59
każdy osobnik o skłonnościach masochistycznych może też założyć sobie bloga na samym dole i tam pozwalać się katować wszystkim chętnym.
Marcin Robert - 6 Października 2010, 11:12
Agi napisał/a | Nie scalałam tematu załozonego przez sensuita, z Pisać każdy może..., ponieważ w poscie zawarte było pytanie skierowane do Redakcji:
sensuit napisał/a | Powiem jednak, że pracy z tym dużo więc zapytam czy bylibyście Państwo chętni opublikować taki cykl - jeśli nikt tego nie przeczyta to nie ma sensu, abym pisał to do szuflady. |
Post Marcina Roberta i następne przenoszę do właściwego wątku |
To może faktycznie założę tego bloga, a tu się skasuje?
merula - 6 Października 2010, 11:16
załóż, załóż.
baranek - 6 Października 2010, 11:23
i sobie będziesz wrzucał co będziesz chciał, nikt nie będzie przenosił, a my będziemy sobie czytali. komentując. z rzadka. być może.
Ozzborn - 6 Października 2010, 18:47
Marcin Robert, a czy Ty nie masz czasem tematu autorskiego z powodu szortów?
Marcin Robert - 7 Października 2010, 12:13
W życiu nie miałem opublikowanego żadnego szorta (tzn. w papierowym czasopiśmie, bo na forach, to mam ich pełno), więc i wątku autorskiego się nie dosłużyłem.
PS Natomiast pochwalę się, że za Neurołowcę dostałem brązowe pióro od redakcji "Nowej Fantastyki".
Ozzborn - 9 Października 2010, 09:52
a to mi się coś pozajączkowało
|
|
|