To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.

Agi - 28 Października 2006, 14:31

Zamiast przecieru użyj pomidorów z puszki najlepiej krojone(oryginalne włoskie), tylko podsmaż je na oliwie lub maśle, jak lubisz.
Ja dziś robię wielki gar gołąbków w kapuście włoskiej. Będę się obżerać trzy razy dziennie.

Fidel-F2 - 28 Października 2006, 15:40

dajesz do gołąbków ryż a do sosu pomidory?
joe_cool - 28 Października 2006, 15:40

a ja chyba się zabiorę za wyrób pesto, bo mi ta bazylia w końcu zdechnie...
Agi - 28 Października 2006, 16:18

Fidel-F2,
Cytat
dajesz do gołąbków ryż a do sosu pomidory?


Tak, daję ryż, ale bez przesady, na pół kilo mięsa 100 g ryżu. Pomidory do sosu też daję i trochę grzybów suszonych. Tzn. robę taką zalewę i w tym gotuję, a na wydaniu podprawiam sos śmietaną.

gorim1 - 29 Października 2006, 10:53

a ja za placki po węgiersku
mniam

Fidel-F2 - 19 Grudnia 2006, 14:06

pierogi właśnie zrobiłem

kapusta, mięsko, grzybki, cebulka


zaaaaaaj......biste

Martva - 19 Grudnia 2006, 18:07

Rany, przebrnełam przez ten wątek i wychodzi na to, że jestem rodzynek w cieście i wyjatek potwierdzający regułę.
Nie jem: mięsa (w tym ryb i owoców morza), białego sera (oprócz sernika i drożdżówek), śmietany (poza bitą, do deserów), kefiru (chyba że w postaci koktajlu, zmiksowanego z masą owoców), majonezu - ale to mniej ortodoksyjnie), rzeczy z kawą. I ostatnio jajek gotowanych na twardo - lubię, ale mi szkodzą.
Nauczyłam sie jeść (bo niejadkiem kiedyś byłam straszliwym): ser żółty na ciepło - co bardzo ułatwiło mi życie, grzyby, oliwki, kaszę gryczaną, ser typu feta, sery pleśniowe, czosnek, jogurt naturalny (najchetniej z czosnkiem albo jako dodatek do czegoś wściekle ostrego), musztardę i pewnie jeszcze straszną masę innych rzeczy, ale akurat nie pamiętam.
Generalnie uwielbiam jeść, uwielbiam też gotować. Pod warunkiem, że chcę, a nie muszę. Na topie jest ostatnio kuchnia pseudohinduska, czyli: dhal - piękna paciaja z soczewicy, bardzo ostra i korzenna; ziemniaki smażone z czosnkiem, kolendrą w ziarnach, garam masalą, imbirem i pieprzem cayenne, ewentualnie z dodatkiem groszku, podawane z jogurtem; curry np z ciecierzycy, albo kabaczka i marchwi, albo co sie tam ma pod reką. Poza tym panierowana cukinia z sosem czosnkowo-jogurtowm, bakłażan potraktowany tak samo; buraki z czosnkiem, oliwą, sokiem z cytryny i fetą; sałatka grecka; smażony oscypek z ustrojstwami (żurawina/brusznica/etc), pizza z różnymi rzeczami; zupa cebulowa; kiszone ogórki; papryka we wszelkich postaciach - surowa, kiszona, grillowana; tzatziki; pieczarki smażone z cebulką, czosnkiem i ziołami prowansalskimi, ciasto marchewkowe.
A placki ziemniaczane częściowo robi za mnie taka jedna maszynka, mam zamiar z plackami eksperymentować; na razie była wersja z cukinią, bardzo dobra. Wyłącznie na ostro, cukier mi jakos tak nie pasuje :)

Aga - 19 Grudnia 2006, 19:15

Za oliwki (zielone) jestem w stanie zabić :D ;) A za sałatkę z serem feta tym bardziej ;)
Martva - 19 Grudnia 2006, 19:22

Bo feta -przepraszam, ser typu feta - to jest fajny wynalazek. Pożeram go w strasznych ilościach na kanapkach, moje ulubione kombinacje to: z papryką, z ananasem, z winogronami - raczej białymi. Kiedyś mi sie zdarzyło z daktylami ;)
A w ogóle, to mam ochotę wyemigrować do ciepłych krajów, również ze względów kulinarnych ;)

Dabliu - 19 Grudnia 2006, 19:26

Ser feta jest obrzydliwy. A mało którego sera nie lubię...
Martva - 19 Grudnia 2006, 19:39

Aśtam, obrzydliwy to jest twaróg. I śmierdzi.
Ale ja jestem antynabiałowa i mogę byc tendencyjna ;)

Aga - 19 Grudnia 2006, 19:55

Ser feta jest pycha! I basta :P A twarogu też nie lubię.
Ixolite - 19 Grudnia 2006, 20:03

Sery to ja lubie, wszystkie oprócz powydziwianych jakichś. A w te wakacje miałem okazję biały ser domowej roboty jeść... Mmmmmm... Taki z przemysłowej produkcji wogóle się nie umywa.
Fidel-F2 - 19 Grudnia 2006, 20:27

lubie kazdy ser za wyjątkiem fety :mrgreen:

Cytat
Nie jem: mięsa (w tym ryb i owoców morza), białego sera (oprócz sernika i drożdżówek), śmietany (poza bitą, do deserów), kefiru (chyba że w postaci koktajlu, zmiksowanego z masą owoców), majonezu - ale to mniej ortodoksyjnie)

w moim wyobrażeniu jesteś strasznie biedna i pokrzywdzona

Martva - 19 Grudnia 2006, 20:44

Fidel-F2
Cytat
lubie kazdy ser za wyjątkiem fety :mrgreen:


Kiedyś się dałam namówić na ser kozi, domowy, który nie był twarogiem bo mi smakował :P Ale miał nawalone do srodka potworne ilości ziół. Mmmm :)

Cytat
w moim wyobrażeniu jesteś strasznie biedna i pokrzywdzona


W moim nie ;)
To nie jest tak, że ja sobie odmawiam czegokolwiek. Nie mogłabym np. zostać weganką, bo nie mogłabym jeść lodów. I toffi ze skondensowanego mleka. I w ogóle musiałabym wyemigrowac do Holandii, od tego trzeba zacząć.
Pokrzywdzona? Biedna?
Skąd:)

Dabliu - 19 Grudnia 2006, 21:39

A ja uwielbiam wszystko (prawie), co jest z mąki, jaj, sera i ziemniaków... i najlepiej tłusto i ciężko. Kiedyś zjadłem na raz 26 jaj na twardo w majonezie, za makaron po ormiańsku mógłbym zabić, a paluszki serowe w sosie czosnkowym to mogę jeść bez końca... podobnie, jak placki ziemniaczane w śmietanie.
Za to mięsa mógłbym nie jeść...

elam - 19 Grudnia 2006, 21:42

a co to jest, makaron po ormiansku?
Piech - 19 Grudnia 2006, 21:44

Cytat
Martva: Nauczyłam sie jeść (bo niejadkiem kiedyś byłam straszliwym): ser żółty na ciepło - co bardzo ułatwiło mi życie, grzyby, oliwki, kaszę gryczaną, ser typu feta, sery pleśniowe, czosnek, jogurt naturalny (najchetniej z czosnkiem albo jako dodatek do czegoś wściekle ostrego), musztardę i pewnie jeszcze straszną masę innych rzeczy, ale akurat nie pamiętam.

Ojojoj, Martva. Nie zrozum mnie źle: nie chcę się nietaktownie wtryniać ani wymądrzać, ale wydaje mi się, że brakuje Ci co nieco w diecie. Jeżeli nie chcesz mięsa, rybkę chociaż czasem zjedz. Naprawdę. Jedz też surówki i pij mleko zamiast jeść tyle tych tłustych serów.

A najlepiej, wszystkiego po trochu.

Martva - 19 Grudnia 2006, 22:06

Jem surówki, to że o nich nie napisałam, nie oznacza że ich nie robię i nie spożywam. Gdybym chciała opisać wszystko co jem, to chyba by miejsca nie starczało. Mleka nie znoszę. No chyba, że w kakao :) A serów nie jem dużo, na litość boską, nie wiem skąd Ci się to wzięło.
I pooooowiedz, czego mi brakuje w diecie, zamieniam się w słuch :)

Dabliu - 19 Grudnia 2006, 22:07

Piech:
Cytat
Cytat
Martva: Nauczyłam sie jeść (bo niejadkiem kiedyś byłam straszliwym): ser żółty na ciepło - co bardzo ułatwiło mi życie, grzyby, oliwki, kaszę gryczaną, ser typu feta, sery pleśniowe, czosnek, jogurt naturalny (najchetniej z czosnkiem albo jako dodatek do czegoś wściekle ostrego), musztardę i pewnie jeszcze straszną masę innych rzeczy, ale akurat nie pamiętam.

Ojojoj, Martva. Nie zrozum mnie źle: nie chcę się nietaktownie wtryniać ani wymądrzać, ale wydaje mi się, że brakuje Ci co nieco w diecie. Jeżeli nie chcesz mięsa, rybkę chociaż czasem zjedz. Naprawdę. Jedz też surówki i pij mleko zamiast jeść tyle tych tłustych serów.

A najlepiej, wszystkiego po trochu.


Akurat ryby są trujące (dopóki nie podgniją), a mleko niesfermentowane szkodzi...
Bez mięsa da się żyć, szczególnie osoby z grupą krwi AB w ogóle go nie potrzebują; za to z grupą 0 niestety mięso jeść trzeba... ważne są natomiast rośliny strączkowe.

Edit: A makaron po ormiańsku różnie można wykonać, ale podstawą jest to, że przed gotowaniem trzeba go jeszcze podsmażyć...

Martva - 19 Grudnia 2006, 22:10

Nie AB, tylko A. Z jednej strony głupia jest ta teoria i mało racjonalna. Z drugiej mój ojciec i średnia siostra mają 0 i są mięsożerni (tata bardziej), a ja i moja najstarsza siostra A i pasuje nam żywienie pastwiskowe.
Przypadek...?

Dabliu - 19 Grudnia 2006, 22:15

Chodzi mi o najmłodszą grupę, jakakolwiek by ona nie była... :mrgreen:
Martva - 19 Grudnia 2006, 22:35

Ale najmłodsza to AB...
0 to mysliwi, mięsożerni.
A to pierwsi rolnicy i jako tacy są roślinożerni.
B to chyba pasterze, 'nabiałowi'
a AB mogą wszystko po trochu.
Tak się mi wydaje, niech mnie ktos poprawi jak się lepiej orientuje.

A o podsmażonym przed gotowaniem makaronie nie słyszałam. O ryżu owszem. To jaki makaron i co z nim robić? Naaaapisz, nie daj się prosić :)

Agi - 19 Grudnia 2006, 22:50

Mam AB i lubię właściwie wszystko, z tym, że warzywa jem chętniej niż mięso. Ze słodyczy najchętniej gorzką czekoladę (najlepsza z Goplany), za to bez owoców nie funkcjonuję
Gustaw G.Garuga - 19 Grudnia 2006, 23:05

Feta jest OK. Tzn. zależy jaka, ale jeszcze nie połapałem się w kolorach opakowań. Dla mnie to takie połączenie smaku sera białego i żółtego. Pokrojona w kostkę, z dodatkiem pomidora, oleju/oliwy, z bazylią i pieprzem stanowi niezłą kolację :)

Nabieram ostatnio wstrętu do wieprzowiny. No nie smakuje mi i już. Za to śledzie jadłbym co dwa dni - dziś rano w podupadłym sklepie za miastem widziałem wiaderko śledzi "w oleju wiejskim". Wyglądały apetycznie :D

Sasori - 19 Grudnia 2006, 23:09

Dla mnie feta to takie połączenie soli z solą.
Gustaw G.Garuga - 19 Grudnia 2006, 23:13

Fakt, sałatki, o której wspominam, pod żadnym pozorem nie wolno solić :wink:
Dabliu - 19 Grudnia 2006, 23:54

Gustaw G.Garuga napisał/a
Nabieram ostatnio wstrętu do wieprzowiny.


Ja przestałem jadać wieprzowinę ze względu na inteligencję świń... to po prostu potworność, żreć tak mądre stworzenia, tzn. nie tyle żreć, co godzić się na obozy śmierci dla tych stworzeń. Wołowiny zresztą też już nie jem...

A makaron po ormiańsku, w wersji podstawowej... jakieś rurki, czy falbanki, w każdym razie krótkie makarony... podsmażyć w oleju na złoto, zalać rosołem, ale tylko tak, żeby go przykryć i gotować dodając czosnku i przypraw wedle uznania... reszta, to już prywatne upodobania, ale sposobu na ten makaron z mięsem nie podam, bo nie mogę - kwestia zasad... z tym, że bez mięsa też można. Oczywiście makaron wchłonie cały rosół i odda trochę mąki, więc po zagotowaniu powinien się zrobić jednorodny sos... dokładniej napisać nie mogę... tajemnica i te sprawy... proszę sobie poeksperymentować... :D

dzejes - 19 Grudnia 2006, 23:59

Straszne, takie inteligentne świnie, no okropne. Aż sam nie jem wieprzowiny.

A te szczury, to dopiero - aż mnie skręca, gdy widzę jak wąż połyka takie inteligentne zwierzę.
:twisted:

BTW w USA jest restauracja, w której serwują szczury. Mają własną hodowlę i dawaj na patelnię.


Co do fety - zgadzam się z Sasorim z zastrzeżeniem, że feta z dojrzałym pomidorem polana oliwą jest zjadliwa.

Dabliu - 20 Grudnia 2006, 00:04

dzejes:
Cytat
Straszne, takie inteligentne świnie, no okropne. Aż sam nie jem wieprzowiny.

A te szczury, to dopiero - aż mnie skręca, gdy widzę jak wąż połyka takie inteligentne zwierzę.
:twisted:


Nie chodzi mi o samo spożywanie... natura to natura. Ale jak pomyślę o warunkach, w jakich hoduje się te zwierzęta, a później masowo zabija... gdyby były głupie, to co innego, ale świnia ma wyższe IQ niż pies, czy koń... i czuje się pewnie tak, jak ludzkie dziecko czuło się w Oświęcimiu... jakoś odbiera mi to apetyt. A poza tym, to ja raczej za mięsem nie przepadam...



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group