To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - 10 kwietnia 2010 - Katyń

dalambert - 26 Maj 2010, 12:42

NURS, wiem,wiem wersia będzie taka jaK napisałem na początku:
" zapiekły Kaczynski wdarł sie do kokpitu odgonił pilota i sam lądując maszynę rozwalił, a Blasik mu pomagał na załogę krzycząc"
Bawcie się dalej - Wesołego
ps. po prostu bawi mnie, że ktoś poważny moze uwierzyć w prawdziwość napisanego tekstu / a to z wielkim szumem mamy otrzymać od ruskich / zawierającego spisane dane i rozmowy z taśm pochodzących z owych czarnych skrzynek - które pozostają dalej w dyspozycji ruskiej prokuratury i Polsce zwrócone NIE będą ;P:
toż to JEST politocalfiction, a nie teoria spiskowa :evil:

Easy - 26 Maj 2010, 13:14

dalambert napisał/a
zapiekły Kaczynski wdarł sie do kokpitu odgonił pilota i sam lądując maszynę rozwalił, a Blasik mu pomagał na załogę krzycząc


Blisko, z tą różnicą:

http://www.dziennik.pl/ka...c_tupolewa.html

Że to Błasik rozwalił maszynę, a Kaczyński pewnie krzyczał.

dzejes - 26 Maj 2010, 14:07

Co za idiotyzm, Błasik nie miał uprawnień na ten samolot.
Piech - 28 Maj 2010, 07:30

Z dzisiejszej prasy:
Cytat
Major Protasiuk: Nie siadamy

Grupa kilkudziesięciu pilotów cywilnych i wojskowych dokonała samodzielnej analizy ostatniej fazy lotu prezydenckiego Tu-154. W ich opinii, załoga nie próbowała lądować na lotnisku w Smoleńsku, a do tragedii doszło z powodu awarii steru wysokości. Takiego zdania jest reprezentujący lotników dr Tadeusz Augustynowicz, oficer Wojsk Lotniczych, koordynator lotnisk wojskowych, wieloletni pracownik LOT.


http://www.naszdziennik.p...=po&id=po01.txt

Kiedy w końcu będzie ten oficjalny raport?

dzejes - 28 Maj 2010, 07:35

Kurczę, a wczoraj ND pisał o zamachu :roll:
dalambert - 28 Maj 2010, 07:54

19 X 1986 r. na terytorium RPA rozwalił się Tu-134 z prosowieckim prezydentem Mozambiku na pokładzie + 43 osoby , ministrowie tyż.
Samolot odchylił się od kursu o 37 stopni, i obniżył wysokość lotu , aż do rozbicia.
Czarne skrzynki zostały przejęte przez władze RPA.
Komunikat komisji badającej przyczyny katastrofy brzmiał :
1/ Samolot był w pełni sprawny
2/ Wykluczono zamach terrorystyczny
3/ Załoga nie przestrzegała procedur.
4/ Zostalo zignorowane ostrzeganie z ziemi o nieprawidłowej wysokosci lotu.

ZSSR który stracił w katastrofie wiernego sojusznika ogłosił na cały świat, co to samolot zostal stracony za pomocą zaburzenia impulsem elektronicznym odczytów wysokości i kierunku lotu.

Styczeń 2003 agent służb specjalnych , byłego już , RPA Hans Louw przedstawia informacje , ze faktycznie samolot został zwalony na ziemię za pomocą elektronicznego zaburzenia wskazań przyrządow pokładowych.

I co pikusie słodkie - powtarza się historia :mrgreen:

Piech - 28 Maj 2010, 07:55

Cytat
Kurczę, a wczoraj ND pisał o zamachu :roll:

dzejes, a więc szukam tego artykułu we wczorajszym numerze ND. Gdzie pisali o zamachu?

dalambert - 28 Maj 2010, 08:10

A życie sobie płynie, jak gdyby nigdy nic
historia się powtarza, to taki stary witz ;P:

Godzilla - 28 Maj 2010, 08:30

Wczoraj oficjalnie walili w pilotów jak w bęben. Poczekamy pięćdziesiąt lat...
Piech - 28 Maj 2010, 08:40

Godzilla napisał/a
Wczoraj oficjalnie walili w pilotów jak w bęben.

Mają na to przyzwolenie znacznej części opinii publicznej i komentatorów, którzy najwyraźniej są podzieleni wg jakiegoś politycznego klucza. Zajmują z góry upatrzone stanowiska jednocześnie usiłując zdeprecjonować "stronę przeciwną". Widać to także na tym forum.

ihan - 28 Maj 2010, 09:22

Trudno się dziwić, jeśli wypowiedzi w mediach i nie tylko miotają się wśród fantastycznych teorii, w których jesteśmy mocarstwem mogącym zagrozić Rosji, i przywódcę tego mocarstwa Rosja równie fantastycznymi promieniami X desperacko stara się zwalczyć, jak by prostszym jednak wystawienie kilku snajperów na miejscu, w Polsce, nie było. W miarę prawdopodobne wyjaśnienia przyjmowane są z ulgą i pozwalają się odnaleźć wśród rozbuchanych teorii spiskowych.
Rozczarowanie będzie gdy okaże się, co najbardziej prawdopodobne, że przyczyna nie była jedna i był to zbieg kilku niekorzystnych okoliczności, z których żadna z osobna do takiego tragicznego rezultatu by nie doprowadziła. Rozczarowanie, bo nie lubimy zwykłości i normalności, a co dopiero przypadkowości. Zresztą, jakie by nie było wyjaśnienie i tak część osób w nie nie uwierzy, bo będzie przekonana, że to, do którego się przywiązali, to prawdziwe, zostało skrzętnie utajnione. I nigdy nie będzie pewności, że wszystko zostało ujawnione. Klasyczny pat.

dalambert - 28 Maj 2010, 09:34

ihan, a Pamietasz jak Jego Ekscelencja Minister Spraw Zagranicznych RP Radosław Sikorski wzywał po objęciu stanowiska w 2007 r. do :
DORŻNIĘCIA WATACHY , co metaforka to była :?:

Matrim - 28 Maj 2010, 09:39

dalambert napisał/a
WATACHY


:twisted:

dalambert napisał/a
co metaforka to była :?:


Doprowadzisz do wojny domowej ;)

dalambert - 28 Maj 2010, 09:50

Matrim, nie chciałbym zawieść Pana Wajdy toż ten najwybitniejszy autorytet moralny i krynica prawdomówności JUŻ ogłosił WOJNĘ DOMOWĄ :twisted:
A Pan RS wyraźnie mowił przez "ch" ;P: to i tak cytuję :mrgreen:

Matrim - 28 Maj 2010, 09:53

dalambert napisał/a
A Pan RS wyraźnie mowił przez ch ;P:


Jeśli przez "ch", więc to może był komplement o dożynaniu? ;)

dalambert - 28 Maj 2010, 10:06

Matrim napisał/a
więc to może był komplement o dożynaniu?

raczej "nowoczesna" dyplomacja :!:
no to wam dodam , że OSOBIŚCIE sądzę, że Samolot prezydencki został "strącony" przez niewłaściwe informacje docierające do niego z ziemi.
wersja :
light/ rosyjski bardak/ ważny to był przylot 7.04./ a 10.04 można było pieprzyć się jak zwykle,
patrz rozpatrzliwa wymiana urządzen i świateł na podejściu do lotniska dokonywana po katastrofie.
hard/ to samo, ale na zamówienie władz i pod fachowym nadzorem.

powody? a no qui bono .....

Ziemniak - 28 Maj 2010, 13:39

dalambert, Warunki lądowania były takie: widoczność 200m, podstawa chmur 50m. Tymczasem minimum do lądowania to 1200/100. Wynika z tego jasno i wyraźnie, że piloci nie mieli prawa! podejmować próby lądowania. Reszta wydarzeń jest konsekwencją decyzji o próbie lądowania, a dlaczego została podjęta, to się okaże, albo i nie.
hrabek - 28 Maj 2010, 13:44

Z tym "niemaniem" prawa to też nie do końca tak, bo wojskowy pilot jest szkolony do lądowania w każdych warunkach. Dla niego nie ma, że się nie da, bo w warunkach wojny nie będzie możliwości odlotu na inne lotnisko. Owszem, pilot cywilny ma swoje procedury, które zabraniają mu lądować w takich warunkach, pilot wojskowy nie.
Agi - 28 Maj 2010, 13:46

hrabek, 10 kwietnia nie byliśmy w stanie wojny, weź to pod uwagę.
hrabek - 28 Maj 2010, 13:55

Ale jakie to ma znaczenie? Pilot jest (a przynajmniej powinien być) odpowiednio przeszkolony do lądowania w każdych warunkach pogodowych. Bez względu na to, czy to wojna, czy nie. I koniec. Pilot jest wojskowy, samolot jest wojskowy, obowiązują procedury wojskowe, które z tego co wiem, nie mówią nic o minimalnej widoczności, żeby wykonać lądowanie. Co innego zdrowy rozsądek, ale Ziemniak mówił o tym, że nie mają prawa lądować. Ja mówię, że prawo mieli.
dzejes - 28 Maj 2010, 15:58

hrabek napisał/a
Pilot jest wojskowy, samolot jest wojskowy, obowiązują procedury wojskowe, które z tego co wiem, nie mówią nic o minimalnej widoczności, żeby wykonać lądowanie.


Ale on był z pułku transportowego, nie latał na myśliwcach. Jakby mu kazali wylądować tym Tupolewem na lotniskowcu, to wg ciebie by zasalutował i wykonał?

piech to było dzień wcześnie, wywiad z adwokatem reprezentującym część rodzin ofiar.

NURS - 28 Maj 2010, 18:18

Piech napisał/a
Z dzisiejszej prasy:
Cytat
Major Protasiuk: Nie siadamy

Grupa kilkudziesięciu pilotów cywilnych i wojskowych dokonała samodzielnej analizy ostatniej fazy lotu prezydenckiego Tu-154. W ich opinii, załoga nie próbowała lądować na lotnisku w Smoleńsku, a do tragedii doszło z powodu awarii steru wysokości. Takiego zdania jest reprezentujący lotników dr Tadeusz Augustynowicz, oficer Wojsk Lotniczych, koordynator lotnisk wojskowych, wieloletni pracownik LOT.


http://www.naszdziennik.p...=po&id=po01.txt

Kiedy w końcu będzie ten oficjalny raport?


Hmm, a koła im się same wysunęły ze strachu przed drzewami :-)

Piech - 28 Maj 2010, 21:33

Cytat
Hmm, a koła im się same wysunęły ze strachu przed drzewami :-)


Próbuję sobie przypomnieć z mojego pasażerskiego doświadczenia i wydaje mi się, że koła są wysuwane sporo czasu przed lądowaniem. Kilkadziesiąt sekund?

A tu jest konkretna informacja:

Cytat
Is there a particular altitude for airliners to extend the landing gear?

In visual conditions, the gear is usually lowered just before final flaps, so to be configured for landing between 300 - 1000 feet above the ground

In instrument conditions, the gear is lowered about 3 miles from the Final Approach Fix, then the final flaps are extended, so as to be properly configured and on speed at the FAF/Outer Marker


http://uk.answers.yahoo.c...02172024AAYjVFv

NURS - 28 Maj 2010, 22:38

Piech napisał/a
Cytat
Hmm, a koła im się same wysunęły ze strachu przed drzewami :-)


Próbuję sobie przypomnieć z mojego pasażerskiego doświadczenia i wydaje mi się, że koła są wysuwane sporo czasu przed lądowaniem. Kilkadziesiąt sekund?



Właśnie sobie trochę polatałem. Koła są wysuwane, kiedy samolot podchodzi do lądowania, a raczej, kiedy załoga rozpoczyna którąś tam fazę lądowania. I tylko wtedy.

Piech - 28 Maj 2010, 23:18

NURS napisał/a
Właśnie sobie trochę polatałem. Koła są wysuwane, kiedy samolot podchodzi do lądowania, a raczej, kiedy załoga rozpoczyna którąś tam fazę lądowania. I tylko wtedy.

Ale o co Ci chodzi? Przecież wiadomo, że podchodzili, co nie znaczy, że musieli kontynuować.
Z cytowanej przeze mnie informacji wynika, że w przypadku, gdy do lądowania podchodzi się przy pomocy instrumentów, koła są wysuwane 5 km przed dotarciem do punktu w którym zaczyna się końcowe podejście do lądowania (przed "final approach fix", http://en.mimi.hu/aviatio...roach_fix.html)

ra66it - 28 Maj 2010, 23:46

Polecam prześledzić dyskusję na forum http://lotnictwo.net.pl. Tamże m.in. zamieszczony jest link do filmu z kabiny pilotów z lądowania Tu-154 w normalnych warunkach (Tupolev Tu-154 landing in Domodedovo ). Można ocenić jaki czas mija od wysokości 100 m do 0 m i ile jeszcze w tym czasie się dzieje...
Również tam wyjaśnienie takich pojęć jak wysokość decyzyjna.
Jeden z wpisów jest tam taki:
Cytat
Jeżeli w momencie kiedy padło odchodzimy - a padło wg różnych agencji na wysokości 80-90m - a zniżanie wynosiłoby 8m/s, to po 6 s byliby na wysokości 30-40m, czas reakcji to kolejne kilka metrów w dół, do tego w którymś momencie grunt zaczął się wznosić, i mogło się zrobić 20m.


Dzisiaj pojawiły się doniesienia o możliwym niewłaściwym działaniu jednej z radiolatarni na lotnisku. Takich informacji, które nie pasują do oficjalnej wersji podawanej przez międzypaństwową komisję (MAK) jest więcej.

Ziemniak - 28 Maj 2010, 23:55

hrabek, nie mieli prawa, nie lecieli myśliwcem w warunkach wojny lub zagrożenia życia. Oto garstka przepisów
lotnictwo.net.pl napisał/a
, Co do obowiązujących ICH procedur:
Personel lotnictwa wojskowego RP obowiązany jest stosować przepisy ruchu
lotniczego określone w dokumentach wydanych przez władze lotnictwa
cywilnego, wprowadzonych do stosowania w lotnictwie wojskowym
w zakresie nieujętym w RL-2006. Pozyskanie i dystrybucja przedmiotowych
dokumentów leży w kompetencji dowódców rodzajów Sił Zbrojnych. Przedmiotowe
dokumenty muszą być również dostępne w organach służby informacji
lotniczej na każdym lotnisku wojskowym.
5. Na lotniskach innych niż lotniska wojskowe RP personel lotnictwa wojskowego
RP obowiązany jest stosować przepisy ruchu lotniczego obowiązujące
na tychże lotniskach.

i jeszcze
lotnictwo.net.pl napisał/a
Decyzja O ROZPOCZĘCIU podejścia była błedną i kropka! W lotnictwie cywilnym jest pojęcie Approach Ban - jest to umowny punkt, najczęściej w okolicach OM, na ok. 1000 stóp (300m AGL - umownie, może być odległość DME itp) poza który w przypadku warunków pogodowych PONIŻEJ warunków do lądowania ABSOLUTNIE NIE WOLNO kontynuować podejścia - przy zgłaszanej z wieży widzialności poniżej 1000 m (wymaganą na tym lotnisku) jedyną decyzją powinien być go-around a nie bzdurna próba lądowania, próba podejścia - KTO ICH TEGO UCZYŁ??? Approach Ban można przekroczyć TYLKO WTEDY kiedy aktualne warunki pogodowe są co najmniej takie jak wymagane minima do lądowania - dopiero wtedy, PO PRZELECENIU App Ban jeżeli pogoda się pogorszy to MOŻNA kontynuować podejście, ale tylko do MDA(H) - ale nigdy poniżej! Dlatego nazywa się to MINIMA!!!
Cała reszta - jak koledzy napisali - wynika wprost z tego niestety. Jeżeli wozi się ludzi, CYWILI samolotem bądź co bądź pasażerskim to procedury muszą być zachowane jak w lotnictwie cywilnym - ludzie to nie towar czy bomby.

I jeszcze słówko na temat nie zamkniętego lotniska
lotnictwo.net.pl napisał/a
„Командиры иностранных воздушных судов, выполняющих полёты в Россию, принимают самостоятельное решение о возможности взлёта с аэродрома и посадки на аэродроме назначения с возложением на себя полной ответственности за принятое решение”

W tłumaczeniu na polski znaczy to:
„Dowódcy zagranicznych statków powietrznych, wykonujących loty do Rosji, podejmują samodzielną decyzję o możliwości startu z lotniska i lądowania na lotnisku docelowym, z wzięciem na siebie pełnej odpowiedzialności za podjętą decyzję.”
źródło:
http://www.aeronavt.com/AIP/aip.html
http://www.aeronavt.com/AIP/ad/ad1/ad1-1.pdf
AD 1-1 art. 1 pkt c

ra66it - 29 Maj 2010, 00:15

MDA to wysokość decyzyjna. Zwykle ok. 100 m. Co ciekawe niektóre źródła podają, że dla tego lotniska wg dokumentacji MDA wynosi 70 m. Tuż przed osiągnięciem tej wysokości padła zdaje się komenda odejścia.

Mogło być przecież tak jak opisano tutaj.

Gdzieś widziałem informację, że obsługa lotniska celowo podawała zaniżone dane na temat widoczności. Widoczność mogła faktycznie być poniżej minimum ale nie tak bardzo jak się to podaje.

To co jest dostępne teraz to tylko spekulacje. W praktyce polska strona jest odcięta od materiału dowodowego. Być może otrzyma kopie nagrań z rejestratorów.

Ziemniak - 29 Maj 2010, 00:25

ra66it napisał/a
Gdzieś widziałem informację, że obsługa lotniska celowo podawała zaniżone dane na temat widoczności.

Informacje o widoczności podawała też załoga Jaka-40, warunki pogarszały się z minuty na minutę
http://www.tvn24.pl/12690...,wiadomosc.html
I jedna uwaga do artykułu: Minimum dla lotniska to 1000m/100m, 1500m/100m to minimum dla Jak-40.

NURS - 29 Maj 2010, 07:38

Piech napisał/a

Ale o co Ci chodzi? Przecież wiadomo, że podchodzili, co nie znaczy, że musieli kontynuować.
)


Zacytowałeś:
Grupa kilkudziesięciu pilotów cywilnych i wojskowych dokonała samodzielnej analizy ostatniej fazy lotu prezydenckiego Tu-154. W ich opinii, załoga nie próbowała lądować na lotnisku w Smoleńsku, a do tragedii doszło z powodu awarii steru wysokości. Takiego zdania jest reprezentujący lotników dr Tadeusz Augustynowicz, oficer Wojsk Lotniczych, koordynator lotnisk wojskowych, wieloletni pracownik LOT.

Pokazałem coś, co nawet laikowi udowodni, że podchodzili. W połaczeniu z "faktem" (za fakt można to bedzie uznać, jak odtajnią zapisy), ze na 90 m nawigator podał komendę odchodzimy, twierdzenie tego co w cytacie wydaje się mocno dziwne. Ale ad rem, gdyby nie podchodzili, to by nie wysunęli podwozia. Nie wiem kim jest dr Augustynowicz, ale na pewno nie można go traktować jako eksperta, przynajmniej po takiej wypowiedzi.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group