Słoneczna loteria - Coś na mole... książkowe
Iscariote - 26 Grudnia 2005, 20:31
Cytat | Ciężarówka była po brzegi napchan ludźmi. Wybiegałło ulokował sie w szoerce. Był bardzo niezadowolony i wszystkich po kolei pytał, która godzina. Odjechali na koniec, lecz po pięciu minutach byli spowrotem, gdyż okazało sie, że zapomieli o korespondentach. Podczas gdy kilka osób pobiegło ich szukac, Kottos i Gyes zaczeli dla rozgrzewki rzucac śniezkami i wytłukli dwie szyby.Potem Gyes wdał sie w bójkę z jakimś zawianym przechodniem, który wrzeszczał: Wszyscy na jednego, tak? gyesa czym predzej wepchnieto do ciężarówki, gdzie w dalszym ciągu klął w języku helleńskim i groźnie toczył oczami. |
prosze... nowa zagadka wydaje mi sie że banał...
mamcia65 - 27 Grudnia 2005, 05:42
Poniedziałek zaczyna się w sobotę - Strugaccy
Odstępuję chętnemu, będę dopieo późnym wieczorem
gorat - 27 Grudnia 2005, 11:21
Tematyka konkursu podobna oraz nie jestem tutaj ostatnim postującym, więc informuję, że w Konkursie okładkowym pojawiła się nowa zagadka w tym poście (a tutaj ona sama); poprzednia to był Dębski "Krótki lot motyla bojowego". Przepraszam za długą nieobecność, ale u mnie święta (łącznie z wigilią) były "bez prądu", tj. bez połączenia.
Zapraszam.
Edit: o, skoro jest okazja, to ontopicznie:
"Owszem, zdarzało się wcześniej, że książęce dzieci brano do wojska na równi ze wszystkimi (a nawet szczególnie je — dla przykładu), ale to było dawniej, w czasach, które opisuje się w starych kronikach. W czasach kiedy honor i miecz, jak mówił poseł ****, rzeczywiście coś znaczyły. Nie słyszała, żeby ktokolwiek z ludzi, których znała, poszedł służyć jako prosty żołnierz. No może ktoś tam..."
Haletha - 27 Grudnia 2005, 11:31
Chyba nie Achaja?
Pako - 27 Grudnia 2005, 11:33
Achaja, tom pierwszy, jeśli się nie mylę. A jeśli mam rację, to niech ktoś zarzuci zagadką - mi czasu brak, za niedłyguo wyjeżdżam
Edit:
Jeśli zgadłem, to Haletha i tak była szybsza
Iscariote - 27 Grudnia 2005, 11:33
hmmm faktycznie nie przyszło mi do głowy... podobne....
gorat - 27 Grudnia 2005, 11:38
"Achaja", rzecz jasna. Nawet nie spodziewałem się takiej masy odpowiedzi
W takim razie prosimy Halethę
Haletha - 27 Grudnia 2005, 11:44
- Jutro mnie zabiją - powiedziała.
Podniosła na niego wzrok. Serce waliło jej niczym północny bęben.
- Zabierzesz mnie ze sobą?
Nie wzdrygnął się jak Zagnes, ani nie spojrzał z zaskoczeniem czy niedowierzaniem. Przyjrzał się jej uważnie. Oczy mu się zwęziły; były niebieskie i zimne.
- Dlaczego? - zapytał niemal chrapliwie.
X poczuła wzbierające łzy. Zwalczyła je.
- Dzień... Dzień Zmarłych - wykrztusiła. Miała wrażenie, że w ustach ma pełno popiołu - Bo... dębowy bóg... oni...
gorat - 27 Grudnia 2005, 23:59
Hmm... coś kiepski sezon na zagadki. Tekstu zahaczającego o klimaty poruszone w cytacie w ogóle sobie nie przypominam.
Podpowiedź do Konkursu okładkowego: autor jest Polakiem i wkrótce ma się ukazać następna jego książka.
Wrrr, napiszcie coś w tym temacie, bo wychodzę na...
Haletha - 28 Grudnia 2005, 09:12
Tradycyjnie drugi cytat. Wiedziona złym doświadczeniem wybieram już tylko takie charakterystyczne;-)
Był niewymownie oburzony, czuł się zgwałcony i zaatakowany, ponieważ naruszono istotę tego, kim jest. Miotał wściekłe przekleństwa, wymachiwał rękoma w dzikiej furii, rozchlapując wodę z balii i mocząc wszystkich dookoła.
Śmieli się. A biorąc pod uwagę szeroki pas, jaki już mu wycięli, kiedy leżał odprężóny w cudownie ciepłej, pachnącej wodzie, niewinnie zamknąwszy oczy, C faktycznie nie miał już wyboru. Kiedy skończył warczeć, przeklinać i obiecywać im obsceniczne i nieprzyjemne rzeczy, co tylko jeszcze bardziej ich rozśmieszało, musiał pozwolić im na skończenie tego, co zaczęli - albo wyglądałby jak rozwścieczony szaleniec.
Skończyli golić mu brodę.
[ Dodano: 29 Gru 2005 01:18 ]
Argh, trzeci cytat, tym razem z imionami:
- Udało mu się! - zawył Carullus waląc Crispina po plecach - Ho, Crescensie! Dalej, Zieloni! Dalej!
- Jak? - zaptał głośno Crispin, nie kierując pytania do nikogo konkretnego. Patrzył, jak Skorcjusz zaczyna poniewczasie okładać batem swój zaprzęg, który też błyskawicznie zareagował. Obie kwadrygi pędziły przeciwległą prostą. Konie Błękitnych znów dogoniły rywala i ich glowy kołysały się teraz na poziomie rozpędzonego rydwanu Crescensa (...)
- Święty Dżadzie! - zawołał nagle Vargos z drugiej strony Carrulusa, jakby ktoś wydarł mu te słowa z gardła - Och, na Heladika, patrzcie! On to zrobił rozmyślnie! Znowu!
- Co? - krzyknął Carullus.
- Patrz! Przed nami! Och, Dżadzie, skąd on wiedział?
Dla ułatwienia: nie jest to Ben Hur;-)
gorat - 30 Grudnia 2005, 12:07
Hmmm... dwie doby to nie za dużo? A może znów ktoś ma problemy z połączeniem?
Edit: TRZY?!?
Czarny - 30 Grudnia 2005, 12:11
Ja tu nie zaglądam, bo nie ma nowych postów. Logan rozwalił całą zabawę
Lu - 30 Grudnia 2005, 12:38
Czarny napisał/a | Logan rozwalił całą zabawę |
Złej baletnicy...
Rodion - 30 Grudnia 2005, 12:46
Lu napisał/a | Złej baletnicy... |
TY zerknij co sie dzialo w konkursie komiksowym!
Lu - 30 Grudnia 2005, 15:42
Cytat | TY zerknij co sie dzialo w konkursie komiksowym! |
Zerkam tam czasami, jak mam zły dzień. Szczególnie na strony 8 i 9
gorat - 30 Grudnia 2005, 16:04
Lu napisał/a | Zerkam tam czasami, jak mam zły dzień. Szczególnie na strony 8 i 9 |
Chyba masz na myśli konkurs okładkowy
Haletha jeszcze żyje? Parę terminów ustawowych już minęło, a ta zagadka się trzyma, i trzyma, i trzyma...
Lu - 30 Grudnia 2005, 16:12
gorat napisał/a | Chyba masz na myśli konkurs okładkowy |
Tak
Obiecuję uważniej czytać posty. Ten okładkowy wszedł mi pod progiem, zupełnie niezauważony
Rodion - 30 Grudnia 2005, 16:18
Gorat, wywiad donosi że Haletha robila "podgatowkę" przed Sylwestrem i teraz do kompa doczolgać się nie ma sily!
gorat - 30 Grudnia 2005, 17:14
To kto w takim razie ciągnie zabawę?
(JA! JA! )
fonsztyk - 31 Grudnia 2005, 02:16
To moze ja spróbuje: Władca Cesarzy G.G.Kaya?
Romek P. - 31 Grudnia 2005, 10:16
fonsztyk napisał/a | To moze ja spróbuje: Władca Cesarzy G.G.Kaya? |
Nie, to pierwszy tom: POżeglować do Sarancjum
Haletha - 31 Grudnia 2005, 10:48
Fonsztyk wykazał się refleksem, zaś Romek precyzją. Decyzję w kwesttii tego, kto będzie zadawał następne pytanie, pozostawiam obydwu panom:-)
A Sylwestra będę spędzać przed monitorem:D
Romek P. - 31 Grudnia 2005, 11:10
Haletha napisał/a | Fonsztyk wykazał się refleksem, zaś Romek precyzją. Decyzję w kwesttii tego, kto będzie zadawał następne pytanie, pozostawiam obydwu panom:-)
A Sylwestra będę spędzać przed monitorem:D |
Fonsztyk, pisz
fonsztyk - 31 Grudnia 2005, 20:57
Dzięki Romek no to wrzucam:
Rybołowa unieruchomiła cisza morska.Po trzech dniach i nocach sztorm oddalił się na północny zachód,zniósłszy przedtem karakę niezliczone mile z kursu.Potem wiatr ucichł całkowicie.Morze stało się spokojne i gładkie jak szkło.Wyglądało jak staw młyński w bezwietrzny,letni dzień.Ludzie śledzili wzrokiem strzeliste, czarne chorągwie sztormu, które odpłynęły w dal, zabierając ze sobą ciemność i chłód.Potem nastała dziwna cisza, nieobecność dźwięków, której nie potrafili wytłumaczyć, dopóki nie uświadomili sobie, że nie ma wiatru.
Haletha - 31 Grudnia 2005, 22:03
Sądząc po stylu i tematyce mogłaby to być piąta część trylogii o Ziemiomorzu, której jeszcze nigdzie nie dorwałam...
fonsztyk - 31 Grudnia 2005, 22:32
No dość daleko odpłynęłaś.Trza Ci obrać inny kurs
Rodion - 31 Grudnia 2005, 22:48
Kres "Demon..."?
Merigold - 31 Grudnia 2005, 23:04
"Wyprawa Hawkwooda" Paul Kerney-a. Dobre czytadlo, podobalo sie.
Pako - 31 Grudnia 2005, 23:21
Ja odpowiedzi nie znam, ale wejście na forum Merigold ma niezłe
fonsztyk - 31 Grudnia 2005, 23:53
No Merigold zatopiłaś tę karakę przez staranowanie . Zadasz coś?
Dołączam wystrzał z szampana.
|
|
|