To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni

dareko - 26 Marca 2008, 13:42

Kasiek napisał/a
Nie ma to jak umiejętność przyrządzenia dobrego łososia, no nie? Kurczę, rok tego łososia wspominam. Ty wiesz, że potem jadłam same niedobre ze 3 razy i już nie tknęłam?


Bo ja robie pysznego lososia. 8) Jeszcze bedzie okazja to uwedzimy.

Martva, nie chodzi o to, zeby wszystko robic, tylko zeby umiec zrobic.

dzejes - 26 Marca 2008, 14:22

Martva - to musisz znaleź faceta, który Cię będzie naprawdę kochał ;P:
Kasiek - 26 Marca 2008, 14:33

merula napisał/a
Zmuszona okolicznościami podłączyłam i lampy, choc nie jest to moje ulubione zajęcie. Za to bardzo lubię składać meble. Nie mam też nic przeciwko tapetowaniu i malowaniu. Za to haftować nie umiem :mrgreen:
I jak tu mówić o kobiecychi i niekobiecych zajęciach?


Do elektryki wolę się nie dotykać (chyba że do tej w replikach broni), choć pewnie w końcu poproszę brata żeby mnie nauczył. :D
Haftować umiem i lubię, dziergać też. Składać meble, tłuc młotkiem w gwoździe....rąbać drzewo.. jest coś bardziej relaksującego? A wiecie co dziewczyny? Faceci jako silniejsi dawno temu wzięli i sobie uzurpnęli prawo do robienia wszystkich fajnych rzeczy, a nam kazali siedzieć i haftować. Mogą się pocałować w buty. O ile dosięgną. :P: P:P

Kasiek - 26 Marca 2008, 14:33

merula napisał/a
Zmuszona okolicznościami podłączyłam i lampy, choc nie jest to moje ulubione zajęcie. Za to bardzo lubię składać meble. Nie mam też nic przeciwko tapetowaniu i malowaniu. Za to haftować nie umiem :mrgreen:
I jak tu mówić o kobiecychi i niekobiecych zajęciach?


Do elektryki wolę się nie dotykać (chyba że do tej w replikach broni), choć pewnie w końcu poproszę brata żeby mnie nauczył. :D
Haftować umiem i lubię, dziergać też. Składać meble, tłuc młotkiem w gwoździe....rąbać drzewo.. jest coś bardziej relaksującego? A wiecie co dziewczyny? Faceci jako silniejsi dawno temu wzięli i sobie uzurpnęli prawo do robienia wszystkich fajnych rzeczy, a nam kazali siedzieć i haftować. Mogą się pocałować w buty. O ile dosięgną. :P: P:P

dareko: pysznego łososia robisz, to fakt. Zwłaszcza na manewrach :D

dareko - 26 Marca 2008, 14:38

Kasiek napisał/a
Faceci jako silniejsi dawno temu wzięli i sobie uzurpnęli prawo do robienia wszystkich fajnych rzeczy, a nam kazali siedzieć i haftować. Mogą się pocałować w buty.


Taaaak, a potem placzecie "Gdzie te chlopy z dawnych lat... "
Niedoczekanie :P

Martva - 26 Marca 2008, 15:24

merula napisał/a
Za to haftować nie umiem :mrgreen:


Ja też nie, a bardzo bym chciała :) Tak samo jak szyć zresztą :)

dareko napisał/a
Martva, nie chodzi o to, zeby wszystko robic, tylko zeby umiec zrobic.


No umieć to umiem, ale niekoniecznie dobrze. Zwłaszcza to prasowanie...

dzejes napisał/a
Martva - to musisz znaleź faceta, który Cię będzie naprawdę kochał ;P:


Po pierwsze, znalezienie innego byłoby bez sensu.
Po drugie, nie rozumiem jak możesz myśleć ze mnie można nie kochać ;)
Po trzecie, i tak zostanę zdziwaczałą starą panną, tylko trochę czasu potrzebuję, no :)

Kasiek - 26 Marca 2008, 15:34

dareko napisał/a
Taaaak, a potem placzecie Gdzie te chlopy z dawnych lat...
Niedoczekanie :P


Eee tam. Po co mi chłop z dawnych lat jak sama sobie mogę poskładać regał i wbić gwo... A no tak. Dobra. To ja sobie pójdę cicho posiedzieć w kąciku....


;)

Agi - 26 Marca 2008, 16:29

Ostatnio wykonywane czynności domowe? Dopuszczanie wody do pieca c.o. i odpowietrzanie grzejników. :P

Edit: jeszcze o wymianie bezpieczników zapomniałam.

dzejes - 26 Marca 2008, 16:36

Martva napisał/a

Po trzecie, i tak zostanę zdziwaczałą starą panną, tylko trochę czasu potrzebuję, no :)


Najważniejsze - to mieć w życiu cel ;)

Agi napisał/a

Ostatnio wykonywane czynności domowe?


Prasowanie :?

joe_cool - 26 Marca 2008, 16:53

w moim gospodarstwie domowym to ja jestem "mężczyzną" - tzn. naprawiam urządzenia domowe, wkręcam żarówki, wbijam gwoździe, itp. w domu rodzicielskim to ja byłam "starszym pomocnikiem" mojego taty przy malowaniu, tapetowaniu, skręcaniu mebli i innych tego typu robotach - brat udawał, że go nie ma ;)
ihan - 26 Marca 2008, 17:35

Martva napisał/a
Po trzecie, i tak zostanę zdziwaczałą starą panną, tylko trochę czasu potrzebuję, no :)


Skromnie, nie chwaląc sie napiszę, że dobry forumowy wzorzec już masz.

Martva - 26 Marca 2008, 17:42

Sorry ihan, nie masz kotów. Nawet jednego :)
ihan - 26 Marca 2008, 18:33

To właśnie część dziwactwa. Co dziwnego w starej pannie Z kotami?
Fidel-F2 - 26 Marca 2008, 21:05

U mnie w domu podział jest mało ortodoksyjny. 90% kuchni jest moje. Lula gotuje sporadycznie ale bardzo dobrze. W zasadzie jest kilka potraw które robi ona, reszta jest moja. No i przetwory robi znacznie lepsze niż ja (ja tylko marynuje lesne grzyby bo pieczarki to już ona). Cięższe prace techniczne i samochód też moje ale takie rzeczy jak np. skręcanie mebli, malowanie, wbijanie gwoździ to domena Luli, ona to lubi, ja mam zakaz. Odkurzamy naprzemiennie, podobnie z myciem podłóg. Prasować nie cierpie i dlatego, to tez przydział Luli, ale jak trzeba to prasuje (jesli np. jej się spieszy) i robię to bardzo dobrze.
Martva - 26 Marca 2008, 22:57

Z innej beczki: dziś rano wstałam z pełnym przekonaniem, że kogoś ważnego dla mnie zobaczę za jakieś trzy lata. Wieczorem siedziałam z nim w knajpie i niezbyt dyskretnie szczypałam się pod stołem.
Chyba jestem szczęśliwa, ale wszystko się może zmienić... i wcale nie lubię niespodzianek.

May - 26 Marca 2008, 23:01

Tak wogole to faceci bardzo dobrze gotuja. Intuicyjnie. Moj swiniak odkryl w sobie jakis czas temu zylke kucharska i musze powiedziec, ze bardzo mnie to cieszy, bo ja gotowac nie lubie. A on na podstawie przepisu gdzies podpatrzonego sobie improwizuje i wychodzi mu to na ogol bardzo dobrze (szkoda, ze zwykle pichci dla miesozercow, ale czasem dla mnie robi wersje wege).
corpse bride - 27 Marca 2008, 00:05

ja też gotuję intuicyjnie. kupuję książkę kucharską, czytam/przeglądam całą, a potem już raczej do niej nie wracam. z przepisów korzystam tylko od czasu do czasu, zwykle jak gotuję coś bardziej oficjalnego.

martva, co za ktoś? ten od kangurów czy jakiś inny jeszcze? gratsy anyway i powodzenia.

Kasiek - 27 Marca 2008, 05:45

Ech, ekstra Martva. Zazdroszczę :)
Martva - 27 Marca 2008, 08:39

May napisał/a
Tak wogole to faceci bardzo dobrze gotuja.


Po pierwsze, nie wszyscy
Po drugie, co za problem gotować dobrze i intuicyjnie? ;P:

May napisał/a
A on na podstawie przepisu gdzies podpatrzonego sobie improwizuje i wychodzi mu to na ogol bardzo dobrze (szkoda, ze zwykle pichci dla miesozercow, ale czasem dla mnie robi wersje wege).


To skąd wiesz że bardzo dobrze, jak na ogół nie jesz? Poza tym pewnie ogląda programy kulinarne, jak śpisz ;P:

corpse bride napisał/a
z przepisów korzystam tylko od czasu do czasu, zwykle jak gotuję coś bardziej oficjalnego.


Ja przeważnie robie według przepisu, ewentualnie zmieniam składniki jak czegoś nie mam, a potem próbuję, krzywię się i doprawiam po swojemu ;)
Ale książki kucharskie uwielbiam :) , chociaż rzadko mi się zdarza korzystać, częściej znajduję jakiś przepis w sieci (polecam gazetowe forum Galeria Potraw, są zdjęcia i komentarze i wiadomo na co trzeba uważać).

corpse bride, ten właśnie :)
Kasiek, nie wiem czy jest czego zazdrościć, teraz się cieszę jak głupia ale przypuszczam ze całkiem niedługo znów będę kląć/płakać. Znaczy płakałam wczoraj, ale to z radości, więc się nie liczy.

Kasiek - 27 Marca 2008, 08:54

Martva, ale ja dobrze wiem jak to jest. A zła na siebie przypadkiem jeszcze nie będziesz?
Martva - 27 Marca 2008, 09:02

Na pewno, nie raz, nie dwa :)
Kasiek - 27 Marca 2008, 09:23

Ech..... my to jednak mamy przesrane. Facetom jest prościej :P
dareko - 27 Marca 2008, 09:38

Kasiek napisał/a
Ech..... my to jednak mamy przesrane. Facetom jest prościej :P


Prowokujesz? :mrgreen:

Kasiek - 27 Marca 2008, 10:26

Jakże bym śmiała, dareko.....
Martva - 27 Marca 2008, 21:53

To ja przerwę te Wasze wzajemne prowokacje ;)
Spotkanie z (nie)szczęściem ( - Wiesz, coś mnie wczoraj ugryzło w szyję. - Tak? Pewnie nie mogło sie powstrzymać), wizyta w salonie Ery, błyskawiczna decyzja która chyba bardzo zdekoncentrowała miłą panią, powrót do domu z zajrzeniem do jednego sklepu (F!? Nieeee), telefon do Ery, powtórna wizyta w salonie Ery, otrzymanie ładowarki i informacji że słuchawki muszę dokupić we własnym zakresie, zakupy w Makro (nabyłam orzechowy Sekret Mnicha, z ciekawości, nigdy wcześniej nie widziałam tej wersji), wizyta u weterynarza (dłuuugie czekanie, piszczenie, niebezpieczne choć niewinnie wyglądające psice w poczekalni, Straszny Zastrzyk, masa stresu).
Jeszcze przed 22.00, ale chyba pójdę się położyć, bo czuję się zmęczona. A nie wiem po co obudziłam się o 7.00 rano :|

joe_cool - 27 Marca 2008, 23:33

a propos F!? Nieeeee - we wrocku, w sklepie Gorseteria panie były ostatnio niezwykle często nagabywane o "nietypowe" rozmiary i w związku z tym postanowiły, że będą prowadzić pełną rozmiarówkę Freyi - czyli obwód od 60, jak i miseczki powyżej magicznego F :D
Martva - 28 Marca 2008, 09:11

Freya jest po pierwsze niekompatybilna z moim biustem, a po drugie nie w moim zasięgu finansowym.
Ja bym chciała póki co zwykłe polskie 70F, co je produkuje kilka firm, mierzyłam dwie, chcę inne, ale ich w sklepach totalnie nie ma. Chyba powinnam w magiczny sposób podwoić zawartość portfela, wpłacić na konto i kupić na próbę ze 3 staniki w jakimś sklepie sieciowym - tylko chciałabym najpierw sprawdzić na dowolnym modelu stacjonarnie jak jest z rozmiarówką tych firm, i czy F to F czy takie większe D :/

BTW z kolorów mam do wyboru już dwa czerwone staniki z dwóch różnych firm, szok.

joe_cool - 28 Marca 2008, 11:38

marudzisz, Martva. tu się trzeba cieszyć, że sprzedawczynie zamiast twierdzić "nie produkują" postanowiły wyjść naprzeciw oczekiwaniom klientek. co z tego, że niekompatybilna. dzisiaj jeden sklep zacznie sprowadzać Freyę, to być może jutro drugi się zorientuje, że coś jest na rzeczy i zacznie sprowadzać na ten przykład Panache.
Martva - 28 Marca 2008, 12:45

Nie no, ja nie mówię że to źle, nie marudzę i nie kręcę nosem, nawet się zupełnie nieegoistycznie cieszę że będzie Freya, bo pewnie masa kobiet znajdzie coś na siebie i będzie szczęśliwa. Ale tak egoistycznie bym chciała również pełną rozmiarówkę polskich firm, no bo niby czemu nie, jak już produkują? ;)
Ten czy ten? I kto mi wytłumaczy dlaczego dwie firmy wypuszczają staniki które są do siebie dość podobne, zamiast uszyć coś zielonego albo fioletowego? ;P:

Taselchof - 28 Marca 2008, 13:15

mhm zabójcza konkurencja :P jedynka jakoś bardziej wydumana ;)


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group