Planeta małp - Co nas wk***wia, znaczy się, irytuje
Anonymous - 12 Lipca 2008, 11:07
No ja w końcu nie rozumiem, chodzi o restauracje czy o puby też? Na początku puby są wspomniane, a później ciągle o restauracjach, a to chyba nie to samo?
Easy - 12 Lipca 2008, 11:08
I w jednym i drugim pewnie.
Anonymous - 12 Lipca 2008, 11:16
Chyba masz rację. No cóż, trzeba będzie w końcu kiedyś rzucić.
Ziemniak - 12 Lipca 2008, 11:19
rzucanie palenia jest bardzo łatwe, robiłem to już wiele razy
NURS - 12 Lipca 2008, 11:23
A ja wam powiem, jako niepalący, że siedzenie np. na fajnej promenadzie, nad morzem, wieczorkiem, kiedy obok jakiś paciulok odpali peta, jest do wyrzygania (jeszcze całkiem dobrze to pamiętam, tę walkę o stolik pozawietrznej każdego wieczora). Może ktoś kiedyś popatrzy na problem ze strony tych, którzy nie chcą czuć takiego smrodu.
Anonymous - 12 Lipca 2008, 11:33
NURS, pełna zgoda, mnie się jedynie nie podoba całkowity zakaz palenia w pubach. Powinny być knajpy dla palących i dla niepalących, każdy sobie idzie tam, gdzie mu się podoba.
Piech - 12 Lipca 2008, 12:00
Palacze już dawno wykurzyli mnie z pubów i restauracji.
Anonymous - 12 Lipca 2008, 13:43
Przecież tak naprawdę w niewielu restauracjach można palić. Chyba, że gdzieś w ogródku na dworze.
Martva - 12 Lipca 2008, 13:59
| Miria napisał/a | | Powinny być knajpy dla palących i dla niepalących, każdy sobie idzie tam, gdzie mu się podoba. |
To tak ładnie brzmi, ale jak masz w towarzystwie sześć osób, jedna pali a pozostałych pięć nie, to ląduje się tam gdzie można palić. Potwierdzone empirycznie
Anonymous - 12 Lipca 2008, 14:05
To kwestia ustaleń indywidualnych. Sama nie mam problemu z chodzeniem do knajp, gdzie się nie pali. Odgórne zakazy to beznadziejny pomysł.
Martva - 12 Lipca 2008, 14:16
No Ty nie (i chwała Ci za to) ale sądzę że sporo palaczy nie ma obiekcji przed zatruwaniem i zaśmierdzaniem innych
Piech - 12 Lipca 2008, 14:42
Kiedyś paliłem i mi nie przeszkadzało. A teraz po powrocie z imprezy, gdzie się paliło, muszę się przebrać. Przesiąknięte dymem ciuchy od razu idą do prania. Nie jest to wielki problem z ciuchami zmienianymi codziennie. Gorzej z zimową kurtką, która wędziła się na wieszaku. Będzie cuchnąć kilka dni. Na szczęście prawie nie mam włosów, bo zapach dymu najbardziej tam osiada. Moja żona od razu idzie myć głowę. Nie jestem chyba szczególnie przewrażliwiony. Nawet teraz, gdy zaleci dymek prosto z papierosa, nie jest to jakieś niemiłe, przypomina mi dawne czasy. Ale dym knajpiany, gęsty, przepuszczony przez płuca, jest naprawdę wstrętny. Czasem chętnie bym się wybrał do pubu, ale nie znam żadnych knajp niezadymionych.
Kruk Siwy - 12 Lipca 2008, 14:53
O jerum pajtasz co Grzędowicz powie? Dla Jarka zamach na jego wolność w truciu innych ludzi jest sprawą główną...
Piech - 12 Lipca 2008, 14:56
Czuję, że nie polecę Voltairem - nie będę umierać za jego prawa.
Kruk Siwy - 12 Lipca 2008, 15:00
I słusznie, lubię go bardzo. Kumpel jest zacny, ale w tej kwestii wraz z Kresem prezentują dla mnie totalny, niezrozumiały fanatyzm.
Zresztą wystarczy poczytać jego teksty, pełno tam przewag palaczy nad tymi złymi nie palącymi.
Poddałem się już jakiś czas temu. Nie próbuję nawet gadać na ten temat.
feralny por. - 12 Lipca 2008, 15:10
A ja, niepalący, stanę w pierwszym szeregu obrońców palaczy i własną, wątłą piersią ich osłonię. Nie tędy droga, jakoś w moim samochodzie nikt nie pali i nie potrzeba do tego ustawy sejmu RP (a był projekt, żeby zakazać). Jaki jest sens zakazu palenia na przystanku autobusowym (obłożony oczywiście drakońskimi karami) przy ulicy po której jeździ kilkaset samochodów na godzinę? W restauracji też można wydzielić sale dla palących i zainstalować taki wyciąg, że nikt sie nie zorientuje, że siedzi obok palacza. Ale nie, lepiej zakazać, ukarać, wtrącić do lochu i najważniejsze, kontrolować, pilnować, prześladować, kogo tylko się da. Bardzo mi się podoba uzasadnienie tych działań "bo Polska jest na szarym końcu, jeżeli chodzi o walkę z palaczami", zgroza. Dziś zabraniają palenia, czego zabronią jutro? Oddychania, bo tlen się zużywa? Puszczania bąków, bo efekt cieplarniany? Niedługo będą karać, za to człowiek w ogóle żyje. Flaki mi się wywracają, jak sobie pomyślę, że w kraju, w którym służba zdrowia nie działa, system emerytalny się wali, sądy nie sądzą, wojsko, to jeżdżące muzeum, policja działa nieudolnie i jest skorumpowana, nie ma autostrad, a finanse publiczne wkrótce sie zawalą, posłowie wymyślili, że PO WAKACJACH (w końcu muszą trochę odpocząć po ciężkiej i odpowiedzialnej pracy) opracują projekt ustawy do zwalczania palaczy, to jakiś horror jest. Idę się pakować.
Martva - 12 Lipca 2008, 16:35
| Piech napisał/a | | A teraz po powrocie z imprezy, gdzie się paliło, muszę się przebrać. |
No, to jest straszna rzecz. Niesamowite jak wszystko potrafi przesiąknąć dymem, niezależnie od, że tak to ujmę, warstwy.
| Piech napisał/a | | Na szczęście prawie nie mam włosów, bo zapach dymu najbardziej tam osiada. Moja żona od razu idzie myć głowę. |
A to jest jeszcze gorsze, przy czym z pozbywaniem się dymu z włosów muszę wytrzymać do rana, bo jakbym myła głowę o pierwszej nad ranem, to moje życie rodzinne stałoby sie toksyczne.
| feralny por. napisał/a | | Jaki jest sens zakazu palenia na przystanku autobusowym (obłożony oczywiście drakońskimi karami) przy ulicy po której jeździ kilkaset samochodów na godzinę? |
Jestem częstym staczem przystankowym i papierosy śmierdzą mi duużo bardziej od spalin. Naprawdę. A jeszcze jak taki buc jeden z drugim zaciągają się tuz przed wejściem do autobusu, rzucają papierosa pod pojazd i ostatnią porcję dymu wypuszczają już w środku - normalnie nóż się w kieszeni otwiera.
| feralny por. napisał/a | | W restauracji też można wydzielić sale dla palących i zainstalować taki wyciąg, że nikt sie nie zorientuje, że siedzi obok palacza. |
Yyyyy... Nie. Znaczy nie tak do działa. W sali dla palących śmierdzę, w sali dla niepalących nie. Poza tym mówiłam jak to jest jak się chodzi z palaczami, nawet jeśli stanowią mniejszość.
| feralny por. napisał/a | | Dziś zabraniają palenia, czego zabronią jutro? |
Papierosy szkodzą. Zgodzisz się? I śmierdzą strasznie. Chyba tez się zgodzisz? Za to szybko uzależniają i są modne.
W tym momencie nie ma trendu na smarowanie się psim g***nem w miejscach publicznych. Nie jest szkodliwe, nie wiem czy uzależnia, ale śmierdzi i przeszkadza ludziom którzy nie lubią psiego guana. Jeśli czynność ta zacznie być modna, stanę w pierwszym szeregu wrogów smarowicieli i będę lobbować za zakazem, niech sobie to w domu robią jak lubią.
| feralny por. napisał/a | | Idę się pakować. |
A gdzie pojedziesz?
feralny por. - 12 Lipca 2008, 16:43
Wiem, przesadzam, zapachu papierosów, nie lubię i wolałbym gdyby nikt nie palił. Ale jeszcze bardziej wkurza mnie, to że próbuje się stosunki międzyludzkie regulować przy pomocy ustaw. To, że nie wypada dmuchać dymem ludziom w twarz, to jest kwestia kultury osobistej, a nie temat to debaty sejmowej. To śmierdzi totalitaryzmem na kilometr.
Martva - 12 Lipca 2008, 16:48
Spora część ludzi nie posiada czegoś takiego jak kultura osobista. I nie jestem fanką zakazywania wszystkiego, naprawdę. Tylko że... papierosy śmierdzą, i nie lubię ich dużo bardziej niż zakazywania. Pewnie gdybym była mniej mądrym dzieckiem i dała się namówić koledze na papieroska w czasie imprezy w siódmej klasie, to mówiłabym teraz inaczej.
Fidel-F2 - 12 Lipca 2008, 19:14
Palę ale uważam, że palenie w miejscach zamkniętych jest objawem braku kultury jeśli chociaż jedna osoba ma coś przeciw. Nawet we własnym samochodzie nie palę gdy jedzie ze mną osoba niepaląca. Wyłaczyłbym z tego puby bo w moim rozumieniu jest to miejsce gdzie właśnie idzie się po to by sie napić i zapalić. Palenie w restauracji czy jakimkolwiek pomieszczeni gdzie ktoś je to juz skrajne chamstwo. I nie mam nic przeciwko zakazom (wyłaczywszy puby ). Bardzo ucieszłby mnie natomiast zakaz palenia nawet we własnym domu w obecności dzieci. Szlag mnie trafia gdy widzę dorosłego z dwójką dzieci w fotelikach kopcącego za kierownicą. Mam tak postępujące szwagrostwo i strasznie zal mi ich córki. Sprzeciwiam się natomiast zakazowi palenia w jakimkolwiek otwartym miejscu, czy to przystanek czy cokolwiek innego. Dmuchanie komuś w twarz to chamstwo ale chyba nie zakazami droga w jego wyplenianiu.
feralny por. - 12 Lipca 2008, 19:35
Właśnie wróciłem z restauracji, nikt w niej nie palił. Nie tak dawno spotkaliśmy się, banda trepów, w barze przy piwie, kiedy kelner, razem z piwem przyniósł popielniczkę, palacze powiedzieli, że nie będzie potrzebna, bo skoro większość nie pali, to oni też nie muszą i nie będą. Każdy, kogo wiozłem swoim samochodem, także autostopowicze, kiedy chciał zapalić, to grzecznie pytał, czy może zapalić, a ja grzecznie odpowiadałem, że nie, ale mogę się zatrzymać, jeżeli koniecznie musi. Naprawdę potrzebna jest ustawa, drakońskie kary i robienie z ludzi przestępców?
| Martva napisał/a | | A gdzie pojedziesz? | Do Australii.
Martva - 12 Lipca 2008, 19:50
W czwartek spotkałam się ze znajomymi, przyszłam jako czwarta, sala dla niepalących, ekstra. Potem przyszła piąta osoba, która po zorientowaniu się w sytuacji stwierdziła no nieee, musimy sie przenieść. I się przenieśliśmy. Na szczęście potem zmieniliśmy knajpę na pustszą i dym się miał gdzie rozchodzić, a wracając zdążyłam wywietrzeć. Tylko żebym się jeszcze oduczyła myć włosy przed takimi spotkaniami, jak są czyste to łatwiej chłoną zapachy :/
Och, to ZUY kraj. Bardzo bardzo.
Fidel-F2 - 12 Lipca 2008, 19:54
Martva, ale przecież nie musieliście się przenosić, wasza decyzja, czemu mieszać w to parlament?
Gustaw G.Garuga - 12 Lipca 2008, 20:16
Nie każdy ma siłę przebicia, by wyegzekwować normy kulturalne. W uchronieniu siebie i innych od szkodliwego dymu pomogą właśnie takie zakazy. Nie można patrzeć na palenie jako na wyłącznie prywatną sprawę, którą ludzie mogą rozwiązać między sobą, bo palenie to tragicznie zakorzeniona kulturowo metoda trucia siebie i innych. Dzięki tym zakazom w ciągu parudziesięciu lat problem palenia zostanie praktycznie załatwiony. I dobrze. IMO oczywiście.
Martva - 12 Lipca 2008, 20:39
I dzieci będą rzadziej dostawać zły przykład
Co mi przypomina, jak z moim exem poszliśmy odwiedzić jego kumpelę - była u niej koleżanka, obie po dwójce kilkuletnich dzieci, takich już biegających. Dzieci biegały, one zapaliły papierosa w oknie, dzieci wbiegły, one jak na komendę ręce za siebie i sztuczny uśmiech. Odwrócenie ról
A wracając do tematu - zafarbowałam włosy, jedna farba zawierala rumianek. Draństwo się nie dało wypłukać, wyczesać trochę, a teraz się osypuje
feralny por. - 12 Lipca 2008, 20:57
| Gustaw G.Garuga napisał/a | | Dzięki tym zakazom w ciągu parudziesięciu lat problem palenia zostanie praktycznie załatwiony. | Jest taki kraj na świecie, gdzie próbowano, za pomocą odgórnego zakazu, uchronić ludzi przed zgubnym nałogiem. jedynym mierzalnym skutkiem tych działań było powstanie podziemia przestępczego na niespotykaną wcześniej skalę...
I powraca pytanie, co będzie dalej, bo jak już się uda wytępić palaczy, to nie można się zatrzymać na drodze ku powszechnemu szczęściu. Można by tak zakazać jeżdżenia samochodem, na przykład. Tyle ludzi ginie w wypadkach i środowisko zatrute. Jakby zabrać ludziom samochody, od razu byłoby bezpiecznie i zdrowiej. Uda się z papierosami, uda sie i z samochodami.
Fidel-F2 - 12 Lipca 2008, 21:10
Gustaw G.Garuga, jeśli przeczytałeś mój wcześniejszy post (o ile Twoje słowa skierowane są do mnie), jestem za częściowymi zakazami ale jedynie takimi, które chronią innych a nie mają na celu tępienia palaczy. Moje pieniądze, moje zdrowie, moja sprawa. Byłbym nawet za podwyższeniem składki zdrowotnej od takich typów ale tylko wtedy, gdyby podobny przepis stosować do osób z innymi ryzykownymi zachowaniami, odżywiających się w barach szybkiej obsługi, spożywających alkohol, przekraczających prędkość na drodze oraz drogę w niedozwolony sposób, wegetarian, tych którzy nie uprawiaja sportu, odpalających fajerwerki i wielu innych.
| Martva napisał/a | | Co mi przypomina, jak z moim exem poszliśmy odwiedzić jego kumpelę - była u niej koleżanka, obie po dwójce kilkuletnich dzieci, takich już biegających. Dzieci biegały, one zapaliły papierosa w oknie, dzieci wbiegły, one jak na komendę ręce za siebie i sztuczny uśmiech. Odwrócenie ról | no cóż, to tylko przykład na głupkowatych rodziców.
Martva - 12 Lipca 2008, 21:16
| Fidel-F2 napisał/a | | no cóż, to tylko przykład na głupkowatych rodziców. |
Dmuchały za okno i nie pokazywały dzieciom że palą. Ja wiem czy bym powiedziała 'głupkowaci'? Lepiej żeby odstawiali komedie niż uszczęśliwiali swoje dzieci dymem w zamkniętych pomieszczeniach i widokiem papierosa od najmłodszych lat. Chyba.
Fidel-F2 - 12 Lipca 2008, 21:26
Chyba nie. Nie uważam, że traktowanie dziecka jak głupka to dobre rozwiązanie. 'Uszczęśliwianie' dymem w zamkniętych pomieszczeniach jest poza jakimkolwiek komentarzem. Palenie przy otwartym okie to tez nie jest rozwiązanie bo dym leci raz w tę w tę (w zimie też tak robią?). Gdy opiekowałem się synem paliłem na balkonie rano zanim wstał i wieczorem gdy już spał. I jakoś przeżyłem.
Martva - 12 Lipca 2008, 21:30
Nie wiem jak robią w zimie, widziałam je wtedy pierwszy i ostatni raz. Może wychodzą na balkon.
|
|
|