Mechaniczna pomarańcza [film] - Ostatnio oglądane filmy
Witchma - 11 Lipca 2009, 12:29 Chal, na dodatek dostałam jakieś rozklekotane okulary, które mi cały czas spadały i siedziałam tak ze trzy rzędy za blisko ekranu. Ale i tak film w porównaniu z pierwszą częścią jest kiepski, chociażby ze względu na dość miałką fabułę.Chal-Chenet - 11 Lipca 2009, 12:31 Witchma, ja akurat byłem na tym z osobą na wózku, nie dało rady wjechać nigdzie wyżej i siedzieliśmy w pierwszym rzędzie, to dopiero było blisko. Ale podobało mi się i tak. Cóż, kwestia gustu, dla mnie dorównuje jedynce.Witchma - 11 Lipca 2009, 12:38 Chal, największym pozytywem według mnie był
Spoiler:
wątek wiewiórkowy, a szczególnie ustawianie mebli na końcu.
NURS - 11 Lipca 2009, 12:51 Też zajrzałem na Icki trzy.
Przemoralizowane odrobinę, od jedynki slabsze, od dwojki lepsze. 3D się sprawdza w tej wersji, ale ja z kolei siedziałem za daleko. Najlepiej chyba gdzieś posrodku sali siadać.
Wiewióry były ok, ale rządziła łasica z oposami dalambert - 11 Lipca 2009, 12:56 feralny por., Ziuta, Tak Jarzębina czerwona to jeden z naszych najlepszych filmów batalistycznych, acz wkurzają mnie IS-2 udające duży czołg niemiecki / kadłub zrobiony w skrzynkę, wieża bez zmian/.
Co do starych batalistyk wspomnę jeszcze dobrym słowem Potem nastąpi cisza - najpierw trochę o wredocie przy formowaniu II armii LWP, a potem dobre walki z grupą Schoernara.
Ale niemieckie czołgi w naszych filmach to właściwie jedna wielka żałość no może jedynie w Do krwi ostatniej były 4 Tygrysy i 2 Ferdynandy nieźle odrobione- a i inscenizacja bitwy pod Lenino wcale przyzwoita.Marcin Robert - 11 Lipca 2009, 13:02 Oglądałem jedynkę i rozczarowałem się. Spodziewałem się czegoś w stylu - rewelacyjnego - Shreka, a zobaczyłem momentami tylko zabawną umoralniającą historyjkę. Do trójki znięchęciły mnie reklamy telewizyjne. Z tym filmem jest podobny problem, co z Historią Świata Mela Brooksa. Tego rodzaju "historyczne" dowcipy miałyby sens, gdyby ludzie znali historię. Obawiam się jednak, że po wyjściu z kina wielu przekonanych będzie, że w Plejstocenie - współcześnie z ludźmi - żyły dinozaury. Ta myśl sprawia, że zupełnie nie jest mi do śmiechu.Witchma - 11 Lipca 2009, 13:04 Marcin Robert, czyli jesteś z innej frakcji. Mnie Shrek bawił znacznie mniej niż pierwsza część EL, która jest wg mnie najlepszym z animowanych filmów dla dzieci i dorosłych.Chal-Chenet - 11 Lipca 2009, 13:56 Witchma, nu, wiewióry były świetne, zresztą uwielbiam ten wątek już od pierwszej części.
Mnie z kolei najbardziej rozbawiła scena, gdy
Spoiler:
bohaterowie wisieli w windzie nad przepaścią i niemiłosiernie rechotali pod wpływem działających na nich gazów. Jako żywo przypomina to pewne sytuacje z życia wzięte. Ja tak jak oni, nie mogłem się powstrzymać i chichotałem cały czas.
No i łasica była bardzo fajna, przy tych swoich opowieściach zwłaszcza.
feralny por. - 11 Lipca 2009, 19:23
Ziuta napisał/a
Może to kwestia rosyjskich gęb. Ci aktorzy naprawdę wyglądali na żołnierzy.
I tylko wyglądali, bo zachowywali się zupełnie niestosownie.
Ziuta napisał/a
A te niemieckie wozy pancerne ze sceny w lesie Cię nie zadziwiły?
Takie były czasy. Brało się BTR 152, malowało krzyż na burcie i już, a obity blachą T-34 udawał Tygrysa. Na to nie było lekarstwa (na zachodzie brało się halftack'a, a za tygrysy robiły M48). Z resztą do dziś niewiele się zmieniło. Tygrysy z Szer. Ryana to też były obite blachą T-34. Były za to jeżdżące ISy i Su 76 i najprawdziwszy pociąg pancerny - wisienka na torcie.
O Zasiekach słyszałem bardzo wiele dobrego. Jeżdżąca replika TKS, statyczna T-28, całkiem niezły scenariusz i wykonanie, ale filmu nie widziałem.feralny por. - 11 Lipca 2009, 19:29
dalambert napisał/a
arzębina czerwona to jeden z naszych najlepszych filmów batalistycznych, acz wkurzają mnie IS-2 udające duży czołg niemiecki / kadłub zrobiony w skrzynkę, wieża bez zmian/
dalambercie w Jarzębinie straszą T-34, a ISy owszem występują, ale grają same siebie.
ISy całkiem udatnie udają pantery w jednym z odcinków "Czterech pancernych". W tym o "ciotce Hermenegidzie" i o tym jak Grzesiowi "roporopwrotnik" nie wytrzymał .dalambert - 11 Lipca 2009, 21:12 feralny por., chyba bym polemizował, to co jeździ przy Czerwonych koszarach w Jarzębinie to na pewno nie T-34 , - patrz na wiezę tłumik płomienia na lufie działa / T-34 nie miały/, w Szer. Rayanie nawet jeśli zbudowali na T-34 te Tygrysy to dobre były, a w Złocie dla zuchwałych wręcz znakomite / jak na film oczywiście/ dzejes - 12 Lipca 2009, 00:20 Trzymając się konwencji - Bruno zaliczony. Odczuwam tak potężny empatyczny wstyd, że nie wiem gdzie mam się podziać.Witchma - 12 Lipca 2009, 10:00 dzejes, aż tak źle...?dzejes - 12 Lipca 2009, 11:33 Sam nie wiem, czy źle. Pierwszy raz od wczesnej podstawówki zasłaniałem sobie oczy dłonią. A widziałem już różne rzeczy.Witchma - 12 Lipca 2009, 11:35 dzejes, no aż chyba pójdę sama zobaczyć dzejes - 12 Lipca 2009, 11:40 Kręcące wesołe młynki penisy, seks z karłem-stewardem-Filipińczykiem, rozbijanie manifestacji antygejowskiej przez dwóch nagich, skutych pluszowymi kajdankiami facetów i wkurzanie Murzynek opowieściami o kupionym kraju Afryka dziecku - bardzo, bardzo duży empatyczny wstyd.NURS - 12 Lipca 2009, 13:18 chyba wiedziałeś, na co się piszesz?dzejes - 12 Lipca 2009, 13:42 Ale nie piszę w sensie "Ojej! Powinni tego zakazać! Zaraz odmówię dziesiątkę różańca w tej intencji!" tylko dlatego, że odczuwałem przejmujący, empatyczny, wypływający z niemożności zniesienia żenady, jaką tworzył Bruno wstyd. I właśnie zaskoczony tym faktem - piszę. Oglądałem różne rzeczy i taką reakcję ostatnio kojarzę u siebie lat temu z dwadzieścia. Może jestem kryptohomofobem?
EDIT: Tak ostrą reakcję, bo jej łagodniejsze formy odczuwam dość często.feralny por. - 12 Lipca 2009, 14:12 dalambert, Możesz polemizować ile chcesz, ale popatrz na jarzmo kaemu z prawej strony kadłuba, wielką dziurę z włazem kierowcy z lewej, a na koniec policz koła jezdne. Przyczepienie hamulca wylotowego na końcu lufy to nic wielkiego, przyczepili w złocie, przyczepili w Ryanie, w jarzębinie i pancernych też. Mylisz się dalambercie, to były teciki, rzekłem.dalambert - 12 Lipca 2009, 14:29 feralny por., co by wątku nie zamulać, czy zaczołgiwać zapraszam do siebie czyli Strzelania na ostro....Witchma - 12 Lipca 2009, 19:50 Nadejszła ta straszna chwila, że w swoim maratonie bondowym dotarliśmy do filmów z Piercem. Jeszcze Goldeneye i Jutro nie umiera nigdy można ścierpieć. Ale Świat to za mało (którego wcześniej nie widziałam) to takie bzdury, że aż piszczy. Ostatni Terminator to przy tym pikuś. Boimy się oglądać Śmierć nadejdzie jutro Fidel-F2 - 13 Lipca 2009, 05:59 III Epoka Lodowcowa, niestety tylko pierwsze 45 min bo syn się zbuntowal i musieliśmy wyjść, nie pogadam więc merytorycznie (choć te pierwsze 45 to nic specjalnego) ale ponarzkam na 3D. Nie wiem, moze mam wadę wzroku, albo żle siedziałem, albo okulary były wadliwe, ale ten 3D to przereklamowany jest. Póki scena była w miarę statyczna, to ok, jakoś to wygladało ale w momencie gdy na ekranie robił się ruch to wszystko się rozmazywało i skakało klatkami, no i centrum kadru jak Cię mogę, ale im bliżej krawędzi ekranu tym abberacje były większe. Powiem tyle, ze bardziej mnie to męczyło niż przynosiło jakąś przyjemność z nowej jakości.Duke - 13 Lipca 2009, 08:47 Watchmen no napiszę że jest to jedna z nielicznych adaptacji komiksu która jest adaptacją a nie warjacją na temat. Do tego całkiem fajna sciezka dzwiekowa, zwłaszcza kawałek Neny o czerwonych balonach Ziuta - 13 Lipca 2009, 10:16 Fidel-F2: w NF był jakoś rok temu artykuł o filmach 3D i o "utrójwymiarowaniu" starych produkcji. I właśnie taki był morał. Mózg do analizy obrazu przestrzennego potrzebuje trochę czasu, więc dlatego sto razy lepiej wypadają "statyczne" sceny.Witchma - 13 Lipca 2009, 12:21 Przetrzymać tę miłość - nie sądziłam, że można tak dobrze oddać klimat książki McEwana i że w ogóle można ją tak dobrze przenieść na ekran. Świetne role Craiga i Ifansa.Iwan - 13 Lipca 2009, 19:28 Dzień w którym zatrzymała się Ziemia (2008), z ambitnym przesłaniem, ale jakieś takie mdłe, bez polotu
Zakazana planeta (1956) a w tym wypadku zważywszy na rok produkcji film bardzo dobry, też z przesłaniem, że w każdym tkwi bestiaGustaw G.Garuga - 13 Lipca 2009, 21:05
Witchma napisał/a
Nadejszła ta straszna chwila, że w swoim maratonie bondowym dotarliśmy do filmów z Piercem. Jeszcze Goldeneye i Jutro nie umiera nigdy można ścierpieć. Ale Świat to za mało (którego wcześniej nie widziałam) to takie bzdury, że aż piszczy. Ostatni Terminator to przy tym pikuś. Boimy się oglądać Śmierć nadejdzie jutro
Osobiście lubię Świat to za mało - może dlatego, że to pierwszy Bond, na jakim byłem w kinie Nawet tragiczna Denise Richards nie ściągnęła tego filmu na dno. Śmierć nadejdzie jutro jest całkiem OK, bondowski i w ogóle, do momentu przyjazdu na Islandię - potem zaleca się wyłączenie odbiorników, bo film zaczyna spektakularnie się sypać, i to pod absolutnie każdym względem.Witchma - 13 Lipca 2009, 21:18 GGG, ilość idiotyzmów w tym filmie przekracza wszelkie dopuszczalne granice. Wybuch w rurociągu, z którego Bond wyszedł z ledwie przybrudzonym kołnierzykiem dobił mnie zupełnie, a to nie był ani początek ani koniec strasznych rzeczy...
Fakt, że jest tam jedna ważna scena, kiedy Q żegna się z serią (no a Cleese tłumaczący, jak posługiwać się kurtką to klasa sama w sobie), ale to jedyne warte zapamiętania fragmenty.Gustaw G.Garuga - 13 Lipca 2009, 21:29 Nie odebrałem Świat to za mało jako filmu ustanawiającego nowe standardy bondowskiego idiotyzmu - tym błyszczała epoka Rogera Moore'a Nową "jakość" w tym względzie zaserwowano widzom dopiero w Śmierć nadejdzie jutro - kto oglądał, ten wie, o czym mówię Witchma - 13 Lipca 2009, 21:43
Gustaw G.Garuga napisał/a
dopiero w Śmierć nadejdzie jutro - kto oglądał, ten wie, o czym mówię
Jutro mnie czeka ta wątpliwa przyjemność... Na wszelki wypadek przygotowaliśmy odpowiedni zapas trunków, w razie gdyby na trzeźwo nie dało rady tego oglądać
Gustaw G.Garuga napisał/a
tym błyszczała epoka Rogera Moore'a
O, wypraszam sobie, epoka Rogera Moore'a była wyjątkowo urocza i nawet Moonraker nie przebija "Świat to za mało". Najbardziej groteskowa była "Ośmiorniczka", ale był to chyba zamierzony efekt, więc nie ma się co czepiać.