To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Wnimanje! Gawra wirtualnego suwalskiego niedźwiedzia!

Fidel-F2 - 11 Wrzeœśnia 2016, 08:58

Za cztery zeta za godzinę to bym nawet na plaży nie leżał. Abstrahując.
ilcattivo13 - 12 Wrzeœśnia 2016, 15:00

Luc du Lac - Wrocek jest kilkukrotnie większy od Suwałk i leży przy niemieckiej granicy, a nie przy rosyjskiej, litewskiej i białoruskiej ;) Podejrzewam, że w W-szawie kasjerki mogą zarabiać jeszcze więcej, niż we Wrocku, ale trzeba brać poprawkę na koszty życia :)

Martva - bo dokładnie tak jest. Po cholerę zapierdziulać za pół darmo od świtu do nocy, skoro można mieć kasę za nic i jeszcze dorobić sobie na czarno. Fidel ma rację pisząc o niewykwalifikowanych pracownikach. Ale trzeba jeszcze wziąć pod uwagę, że niewykwalifikowana siła robocza, to prawie wyłącznie ludzie z samego dołu piramidy bogactwa, a, jak uczą na ekonomii i socjologii, im biedniejsi ludzie, tym więcej płodzą dzieci (to nawet się jakoś fachowo w ekonomii nazywa, że dzieci są ekonomiczną potrzebą ludzi biednych). Przy 500+ im się zwyczajnie nie opłaca pracować (albo pracuje tylko jedno, żeby było ubezpieczenie). Pomyśl sama, czy przy pięcioosobowej rodzinie z budżetem domowym w granicach 2000-3000 netto, opłacałoby się obojgu rodzicom pracować? Kobieta idzie na wolne, spada średni dochód na głowę i za dzieci ma się nie 1000, a 1500 miesięcznie. I dorabia na czarno z 1000-1200 pilnując dzieci, albo co. I nagle realny dochód rodziny z 2000 skacze na 3500 - 4000. Tadam! :)

Z jednej strony to niedobrze, bo promuje kombinatorstwo i nieróbstwo, ale z drugiej, pracodawca musi bardziej docenić tego, kto chce pracować.

Co do pracy za cztery zeta, to dwa lata temu sprzątaczka w Suwałkach pracowała za 4-5 zeta za godzinę, teraz to jest minimum 8 netto, i ogłoszeń "szukam kobiety do sprzątania" jest multum. To samo z ochroniarzami sklepowymi, teraz płacą nawet 11 zeta netto za godzinę, a i to nie ma komu pracować. Ukraińców na razie u nas mało, nie chcą już brać niskopłatnych i ciężkich robót, bo różnica w poziomie płac między Ukrainą a Polską nie jest przesadnie duża (serwisant elektroniki - wykształcenie średnie - w Kijowie zarabia w przeliczeniu 1000 - 1200 pln na rękę, w mojej ostatniej firmie mieli około 2000-2500, ale brali robotę na popołudnia i łykendy). W zakładach drobiarskich było ponad trzystu Ukraińców, ale już wiosną słyszałem, że szefostwo zastanawia się nad ściągnięciem Chińczyków, bo nawet Ukraińcy nie chcą za takie pieniądze w zimnie i wilgoci skubać kurczaków.

dalambert - 12 Wrzeœśnia 2016, 20:43

ilcattivo13, optymista uczy się angielskiego,
pesymista uczy się rosyjskiego,
realista uczy się strzelać- Nieswieć :bravo za reslizm

Luc du Lac - 13 Wrzeœśnia 2016, 19:17

pesymista uczy sie arabskiego....
gorat - 13 Wrzeœśnia 2016, 23:03

Realista to się chińskiego uczy.
Luc du Lac - 13 Wrzeœśnia 2016, 23:51

Po prostu trzeba zaktualizować "żart"
ilcattivo13 - 15 Wrzeœśnia 2016, 09:23

Miałem jakiś czas temu spotkanie klasowo-licealne, a tam P., jeden z mniej lubianych kumpli (a właściwie, to buca nigdy nie lubiłem), który ma od dwudziestu paru lat niepobity rekord regionu w sprincie, jak się zawsze chwali, że tyle i tyle kółek zrobi w tyle i tyle czasu, że półmaraton zimowy, że to, że sramto, a ja siedzę sobie z brzuchem (teraz mam mniejszy), piję browar, i się uśmiecham. W końcu mnie zaczepił, mówi "Lew (moja ksywka z liceum, jak jeszcze miałem długie włosy na głowie), a ty co, biegasz? Hłe, hłe". Podśmiechujki mode on, poczekałem aż trochę ucichnie, i mówię spokojnie, że ja nie zamierzam ani przed nikim uciekać, ani nikogo ganiać, bo mam broń i umiem z niej strzelać ;P: Kumpele gratulowały, że nieprędko komuś się uda znowu tak P. zgasić ;P:
ilcattivo13 - 15 Wrzeœśnia 2016, 20:59

Jeździliśmy do tłoczni, z ponad trzystu kilo jabłek wyszło równe 147 litrów soku. 45l, 15 trzylitrowych bukłaków dla nas. Z pasteryzowaniem i kosztem jabłek wyszło ~2.5 peelena za litr. W 5-litrowych bukłakach byłoby złotówkę za litr taniej, ale jak raz nie mieli opakowań. No i czy ja bym dał radę wypić 5 litrów ekstrakwaśnego soku, zanim by go, albo mnie, szlag trafił? ;P:
Luc du Lac - 15 Wrzeœśnia 2016, 23:50

A ile % mają te bukłaki?
ilcattivo13 - 16 Wrzeœśnia 2016, 08:53

Zero. A że to pasteryzowany sok, w dodatku kwaśny jak diabli, to i będzie miał zero :)

Raz już przepędzałem wino robione z czystego jabłkowego soku z cukrem i efekt różnił się od efektu przepędu wody cukrowej na drożdżach gorzelniczych tylko tym, że był słabszy i było go mniej (z 25l wina miałem 3l czegoś o mocy ~45%, co wobec mojego ostatniego rekordu 7.5l 60+% produktu z 23 litrów zacieru). Żadnego aromatu jabłek bimber nie miał, bo aromat został razem z ciężkimi frakcjami i fuzlami w odstojnikach. A że roboty przy tym miałem trzy razy tyle, co normalnie, to więcej tego błędu popełniać nie będę :)

Fidel-F2 - 16 Wrzeœśnia 2016, 09:21

a cyderek?
ilcattivo13 - 16 Wrzeœśnia 2016, 11:36

No niby mam już sok po pasteryzacji, czyli w sam raz na cydr. Ale. Z tak kwaśnego soku, bez dosładzania, przy wykorzystaniu drożdży cydrowych, wyszłoby może ze 2% alkoholu, a jak mam się pierdzielić z galonami, i tak dalej, dla marnych 2%, to wolę już zwykły sok :)
Luc du Lac - 16 Wrzeœśnia 2016, 13:45

Zawsze możesz dolać spirytusu
ilcattivo13 - 16 Wrzeœśnia 2016, 16:21

Jeśli chodzi Ci o spirytus monopolowy, to nie pijam produktów monopolowych już od ponad czterech lat, i zmieniać tego nie zamierzam :) A jeśli chodzi Ci o mój spirytus, to nie będę go marnował. Wole lepiej porcję śliwek postawić, albo dębu :)
ilcattivo13 - 19 Wrzeœśnia 2016, 14:33

Chwyciłem siekierkie mocarnemi ręcyma i wypierdziuliłem dziurę w suficie w graciarni na poddaszu. Znaczy, trzeba było sprawdzić przed zimą, co przez ostatnie ~15 lat tam się narobiło i co spieprzyli majstrowie docieplając poddasze. Na ile starczyło energii w latarce, na tyle starczyło, ale wygląda na to, że trzeba będzie jeszcze dokupić wełny i dołożyć warstwę 15cm po całości, a miejscami, gdzie majstrom się zapomniało (nie wierzę w ich złą wolę) w ogóle położyć wełnę, to i ze 30cm. Najgorzej będzie ze skosami, do niektórych miejsc dostępu brak. Chyba trzeba będzie pobawić się wiertarką i pianką poliuretanową, bo boję się, że wełna w granulacie może się wysypywać, albo z czasem się zbytnio uleżeć (mam dość stromy dach), i zaraz znowu będą dziury.
ilcattivo13 - 19 Wrzeœśnia 2016, 21:15

Przed 21-szą wylazłem z nadpoddasza. Było gorzej, niż się spodziewałem, bo trzeba było koniec końców całą wełnę mineralną zebrać na kupę i poukładać od nowa. Bo miejscami dziady położyli tylko zdeptaną pięciocentymetrową warstwę, bo przy skosach w ogóle prawie wełny nie włożyli - ich popisowy numer, to ocieplenie całego okna dachowego jednym kawałkiem twardej wełny posadzkowej, tak na oko o trzy rozmiary za małym, żeby ocieplić samą tylko górną krawędź okna - i wreszcie, bo pod wełną leżały deski, dość losowo porozkładane i raz mało co się nie przebiłem przez gipsówkę na klatkę schodową :/ Przy każdym walnięciu łbem czy plecami w krokiew, przy każdym sztachnięciu się wełną mineralną, przy każdym zaprószeniu jej do któregoś z oczu, tak ciepło wspominałem tych majstrów, że pewnie do rana nie dożyją - na bank wykrwawią się od zacięcia w jajka przy wieczornym goleniu.

Ale po ułożeniu od nowa, tym razem szczelnym i zgodnie z zasadami, na minimum 30cm grubości, pół poddasza mam ocieplone, jak trzeba. Jutro pojadę kupić Toprock, albo coś w tym guście, w sumie trzeba z 10-12 rolek piętnastki, i zima będzie mogła przychodzić choćby i po niedzieli :) Albo nie, niech przyjdzie w październiku, bo jeszcze by mnie ktoś mopsami gończymi poszczuł wracając przez Suwałki z Finlandii ;P:

Rafał - 20 Wrzeœśnia 2016, 07:32

ilcattivo13, a o ekofiber słyszał? Osiada skromnie, sypią to na potęgę, jak byś chciał się zainteresować to mogę podesłać nr do kolegi i pogadać z nim o jakichś spec upustach.
ilcattivo13 - 20 Wrzeœśnia 2016, 09:34

Czytałem, ale:
- jestem za biedny, żeby robić ocieplenie z materiału, na który producent daje tylko 10 lat gwarancji,
- musiałbym najpierw uszczelnić podłogę nadpoddasza, bo teraz deski leżą zbyt rzadko i wszystko by mi się na gipsówkę zsypało,
- wełna mineralna daje większe zniżki przy ubezpieczeniu domu (i jest bezpieczniejsza),
- przy wełnie odpada problem szkodników.
Czyli jednak pozostanę przy wełnie ;)

Fidel-F2 - 20 Wrzeœśnia 2016, 09:57

ilcattivo13 napisał/a
- wełna mineralna daje większe zniżki przy ubezpieczeniu domu
czyli ile? 25 PLN/rok?
Rafał - 20 Wrzeœśnia 2016, 10:00

- mam budynki ocieplone tym ponad 15 lat temu i jest OK
- to może być problem
- wełna to kicha przy sypaniu, a na bank nie jest bezpieczniejsza, o ile nie bierze się trefnego towaru (sole boru min.15 %)
- przy ekofibrze też, na dodatek zabezpiecza więźbę (bio)

A jak wełna to tylko rozprężna, co trochę komplikuje remont.

ilcattivo13 - 20 Wrzeœśnia 2016, 20:43

Fidel - tu 25 peelenów, tu 25 peelenów, tam 5 peelenów, i za pełne ubezpieczenie dużego domu, z chuligaństwem, ubezpieczeniem mienia, itp., i 10-letniej ciut-fury (wszystkie opcje) płacę mniej, niż inni za dwupokojowe mieszkanie w bloku i rower. W tym roku to było nieco ponad 1300 peelenów.

Rafał - ale Ty masz budynki, czyli bloki? Bo to troszkę insza inszość ;)
W kwestii bezpieczeństwa chodziło mi o pepoż. Nic nie ma wyższej klasy bezpieczeństwa niż wełna robiona z bazaltu, która w ogóle się nie pali, a topi dopiero po godzinie czy dwóch wystawienia na temperaturę rzędu 2000'C :D
W kwestii boru i jego pochodnych, na zachodzie, na przykład w Niemczech, jest traktowany jako substancja toksyczna. M.in. tu możesz o tym poczytać. U nas, tradycyjnie już, przepisy odnośnie toksyn są dwadzieścia lat do tyłu względem reszty świata. W tym względzie wełna bije ekofibrę na głowę, bo albo nie ma żadnych dodatków, albo (np. wełna elewacyjna, czy do dachów płaskich, albo stosowana do podłóg pływających) jest nasączana olejami.
Najlepsze zabezpieczenie więźby, to suchy klimat pod pokryciem dachowym. Kiedyś nie stosowano impregnacji i innych bajerów, a domy drewniane stoją do dziś. Ja u siebie więźbę malowałem tylko zwykłym roztworem soli i nie mam żadnego problemu z pleśniami, grzybami, czy innym tałatajstwem, mimo że parę razy się zdarzyło, że woda dostała się pod pokrycie dachowe. Mało tego, jak drewno jest suche, to nawet korniki czy inne drewnojady go nie ruszą, więc chemia tym bardziej nie jest potrzebna :)
Jak widzisz, nie przekonasz mnie ;)

Edit: w ramach czyszczenia starych linków i z zupełnie innej beczki - czołowy aktywista Black Lives Matter poznaje policyjne życie :twisted: Na YT jest więcej takich filmików, szczególnie dużo z dziennikarzami znanymi z atakowania policjantów za agresywność i nadmierne używanie środków przymusu i broni :) Nie było takiego, który nie przeżyłby szoku i potem nie zmienił zdania :)

Rafał - 21 Wrzeœśnia 2016, 07:51

Wełnę mam i ja, ale pod folią, co trochę mnie niepokoi. Wełna posiada wewnętrzne naprężenia, jedna mniej, druga więcej, kwestia powolnego studzenia i odprężania. Producentów kusi co by studzić prędko, bo wiadomo, kasa. Na oko nie poznasz, a widziałem wełny po 5 latach, z których została może połowa. Widziałem wełnę bez folii, w słoneczny dzień to nawet ciekawy widok jak się pięknie pyli i migoce przez pęknięcia na łączenia regipsów i osiada na płucach powodując różne różności. Wełna granulowana lubi mocno osiadać, a po ewentualnym zalaniu nie powraca do zadanej grubości.
No fakt, na dachy płaskie przewaga ekofibru jest wyraźna, przy skośnych też - jak trzeba czegoś dosypać przez mały otwór, a nie ma wszędzie folii. Jedynie przy odkrytych powierzchniach do docieplenia wełna bije konkurencję na głowę.

ilcattivo13 - 23 Wrzeœśnia 2016, 13:04

Jakie "wewnętrzne naprężenia"? Jakie prędkie studzenie? Rafał, byłeś kiedykolwiek w fabryce produkującej wełnę? Bo ja tak, w Rockwoolu w Małkini (pewnie dlatego tylko Rockwoola kupuję :D ), w tym na linii produkcyjnej, i nie mam zielonego pojęcia, o czym piszesz.

Wełnę mineralną robi się lejąc roztopioną skałę bazaltową (czyli normalną zdrową lawę) na obracające się metalowe wałki, im więcej wełny się wylewa i im wolniej się kręcą, tym wełna będzie miała grubsze włókna i będzie gęściejsza, potem to, co wyjdzie, przycina się do odpowiedniego formatu i pakuje. Studzenia żadnego, poza zwykłym kontaktem z atmosferą, nie było, bo włókna momentalnie oddają temperaturę i po kilku minutach można je foliować. Domyślam się, że z tymi naprężeniami, to chodzić Ci może o to, że włókna są w pewnej mierze elastyczne (podobnie jak szkło), dzięki czemu stosując odpowiednią i niezbyt dużą siłę można wełnę zapakować tak, żeby się po rozpakowaniu i wykorzystaniu do ocieplenia rozprężyła, ale to tylko jest możliwe przy wełnach miękkich. Fasadowej czy stosowanej pod wylewki (podłogi lub dachy płaskie) już się nie da tak pakować.

Wełna sama z siebie nie będzie opadać - żeby opadła, ktoś musi po niej się przejść, co najmniej kilka razy, albo solidnie zgnieść/zdeptać paczkę przed jej rozpakowaniem, wtedy włókna się połamią i wełna nie będzie trzymała grubości. To samo było u mnie na strychu - tam, gdzie majstrowie łazili (bo przecież majstrowie nie muszą myśleć i układać wełny tak, żeby tam, gdzie się chodzi, wełnę ułożyć na końcu), wełna była zeszmacona i zgnieciona w placki, których nie dało się podnieść, bo się rozpadała w rękach. Ale tam, gdzie nikt nie łaził (czyli pod samymi skosami), najdelikatniejsza i najbardziej miękka Rockmin zachowała swoje właściwości i wygląd, mimo że minęło nie pięć, a piętnaście lat.

Regipsy mam położone zgodnie z zasadami budownictwa, łączenia są zabezpieczone siatką i zaszpachlowane, więc nic mi się nie wysypuje dziurami, nie pyli i nie migocze. Poza kurzem, ale jak się ma wykładzinę na podłodze i koce na barłogu, to normalna sytuacja. Ale kurz łatwo odróżnić od pyłu z wełny, wystarczy jedno sztachnięcie ;P:

Wełna granulowana to produkt robiony z odpadów, na potrzeby budownictwa przemysłowego - bloki, fabryki, itp. - gdzie nie liczy się jakość (bo fabryki stawia się na tyle lat, ile w kraju obowiązuje ustawowej amortyzacji budynków, a za ogrzewanie w blokach i tak płacą mieszkańcy), tylko cena i szybkość użycia. A opadanie mylisz z układaniem się materiału - to jest ta sama zasada, jak przy wiadrze piasku: nasyp do wiadra piasku, z czubem, kilka razy stuknij w boki i nagle do wiadra zmieści się kolejna szufla piachu. I tak samo, jak przy każdej innej wełnie, jeśli włókna zostaną zgniecione, bo ktoś po tej wełnie połazi, a skoro wspominasz o zalaniu, to ktoś tam musiał wejść, żeby do zalanie dotrzeć, to wełna będzie "opadnięta". Ta sama zasada dotyczy wszystkich sypkich materiałów, w tym i ekofibru - to zwyczajna fizyka i nie ma na to cudownych rozwiązań :)

Mam wrażenie, że może miejscami mylisz wełnę mineralną z watą szklaną, technologia produkcji jest podobna, oba materiały na pierwszy rzut oka wyglądają i zachowują się podobnie, ale to nie to samo. Wata szklana jest robiona z gorszego materiału (piasek), ma dużo delikatniejsze (choć do pewnego momentu dużo elastyczniejsze) włókna i bardziej podatne na uszkodzenie (przy grubych watach wystarczy sama grawitacja i ich ciężar, nie trzeba ich już deptać - dlatego tam, gdzie trzeba dać więcej niż 15-20cm ocieplenia, nie stosuje się waty), a co za tym idzie, nieporównywalnie bardziej się pyli, a w końcu nie ma takich właściwości przeciwpożarowych, jak wełna mineralna. Aha, jeszcze ze względu na większą ilość włókien słabiej odprowadza wodę (na pokazach wat szklanych nigdy nie robią sztuczki ze znikającą wodą - kładziesz płat wełny mineralnej na podpórkach, lejesz na nią wodę, a za parę minut cała woda jest pod znów całkowicie suchą wełną).

Z tym sypaniem ekofibru, czy jakiegokolwiek innego granulatu na skosy, to nie jestem tak do końca pewien, czy to ma sens - przecież ten materiał będzie z czasem osiadał pod własnym ciężarem i za jakiś czas znowu trzeba będzie go dosypywać, żeby uzupełnić puste przestrzenie na górze. Myślę, że dużo lepsze jest użycie rozprężnej wełny mineralnej, po podparciu jej od spodu gipsówką czy innymi płytami ma się gwarancję, że nic nie opadnie, bo nie będzie miało dokąd opaść - trzeba tu tylko dobrać właściwą gęstość wełny do kąta nachylenia dachu.

*************************************************

Enyłej, ja tu się loguję, żeby napisać o czymś innym, a wychodzi mi elaborat o materiałach dociepleniowych ;P:

Obejrzałem dziś ostatni odcinek Historii Stanów Zjednoczonych wg Olivera Stone'a. Cały serial sprowadza się do stwierdzeń, że:

1. Republikanie to faszystowskie świnie, które wszczynają wojny, gdzie się da i z kim się da. Najczęściej są chorzy psychicznie i beznadziejnie głupi. A z nich wszystkich najgłupszy i najbardziej chory psychicznie był Ronald Reagan.

2. Demokraci są dobrzy i cacy. Dopóki nie dopchają się do władzy, bo jak się dopchają, to zmieniają się w faszystowskie świnie, które wszczynają wojny, gdzie i z kim się da, albo kontynuują wojny wszczęte w poprzedniej kadencji przez republikanów. A w dodatku to najwięksi złodzieje świata.

3. Jedynie dobrzy amerykańscy prezydenci to Waszyngton (bo dzięki niemu powstały USA), Lincoln (bo uratował USA), Roosevelt (Franek - bo zakończył IIwś i uratował świat) i JFK - ten ostatni to był normalnym zdrowym mesjaszem, który mógł wyprowadzić świat na prostą wiodącą ku powszechnej nirwanie, ale nie zdążył, bo zabiły go faszystowskie świnie. Należy też pamiętać, że gdyby nie tragiczna śmierć, prawdopodobnie mógłby uratować wszechświat.

4. Chruszczow i Gorbaczow to bohaterowie ludzkości, którzy wbrew działaniom faszystowskich świń udaremnili wybuch III wś.

5. Nie można walczyć ze zbrodniarzami wojennymi, dyktatorami, terrorystami i innymi normalnie zdrowo złymi ludźmi za pomocą przemocy. Trzeba do nich wyjść z kwiatami i uśmiechem, a wtedy stanie się cud - źli zrozumieją swoje winy i przyłączą się do nas w światłym dziele naprawy świata i ludzkości.

Jezus, Maria... Moje stwierdzenia są następujące:

1. Stone jest paranoikiem, idiotą, do tego utopistą i socjalistą większym niż Marks i Engels razem wzięci, a o jego oderwaniu o rzeczywistości powinno się pisać prace naukowe.

2. Facet stracił mój cały szacunek i już nigdy go nie odzyska.

3. Już nigdy nie dam rady obejrzeć jakiegokolwiek jego filmu, nie wspominając jednocześnie o tym serialu i o tym, co w nim mówił, zwłaszcza w zakończeniu.

Szczerze polecam wszystkim obejrzenie tego serialu - dobrze wiedzieć, jak głupi i oderwani od rzeczywistości potrafią być światli mieszkańcy kraju, który ma największy potencjał nuklearny na świecie.

Anonymous - 23 Wrzeœśnia 2016, 17:49

Człowieku, uspokój się, albo przestań pić. Rozumiem, broń palna i czynniki eliminujące cele z pola rażenia, ale z tą wełną to już przeginasz. Dobra rada. Znajdź sobie dupę!
Ku..a! To ja tu jestem świrem! Mam nawet na t papiery. Kiedy do mnie wpadła policja i tonem Jaklewicza kazałem im usunąć z budynku osoby cywilne, to zgłupieli.. Nie wiedzieli czy mają ich wyprowadzić, czy rozstrzelać! PADNIJ.

ilcattivo13 - 24 Wrzeœśnia 2016, 18:40

burk, idź sprawdź, czy nie ma Cię w piaskownicy pod blokiem, co?

***************************************************************

Naprawa docieplenia poddasza zakończona. Ostatni kawałek wełny, a właściwie to zrobiony z wełny i folii "korek" na zamknięcie włazu położony został wczoraj o godz. 21:30. Dziś odwiozłem zbędną rolkę wełny ("strzelając" ile będę potrzebował, pomyliłem się o całe 2m2), z pomocą przyjaciela zamontowałem płytę zakrywającą dziurę w suficie, no i sprzątałem. Sprzątałem i sprzątałem. I sprzątałem. Ale na następne lata spokój :) Mam nadzieję :) Znaczy, z docieplaniem, nie ze sprzątaniem :) Raz do roku można coś tam tu i ówdzie odkurzyć, albo jakiego kibla umyć, czy co :)

ilcattivo13 - 26 Wrzeœśnia 2016, 12:44

Angina nie angina, ale jak rzucają do Lidla fajne i mocne bojówki za mniej niż 5 dych/para, to trzeba się przejść. Szkoda tylko, że numeracja gaci za każdym razem jest inna. Rok temu kupiłem 48 i 50, te pierwsze są minimalnie za luźne, te drugie sporo za luźne. Dzisiejsze 48 wlazło mi tylko do kolan, a na tyłek udało mi się wcisnąć dopiero 52, ale chyba zostawię je na później, aż jeszcze ciutkę schudnę, bo trzeszczą przy najmniejszym ruchu :) W sumie, to kupowanie ciuchów w Lidlu zaczyna się robić większą rosyjską ruletką, niż kupowanie ciuchów na aledrogo :) Tyle że w Lidlu łatwiej zwrócić :)
Fidel-F2 - 26 Wrzeœśnia 2016, 15:46

Jak znam życie to za rok namieszają jeszcze bardziej w numeracji i nie wleziesz w 54.
feralny por. - 26 Wrzeœśnia 2016, 16:02

;P:
ilcattivo13 - 27 Wrzeœśnia 2016, 11:25

Też bym się pośmiał, gdyby nie to, że te stare "48" mają w pasie 108cm obwodu, a te nowe "52" tylko 96cm :)
Fidel-F2 - 27 Wrzeœśnia 2016, 14:53

Ciekawe ile te nowe 52 będą miały w pasie za rok


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group