To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane

Azirafal - 12 Kwietnia 2007, 17:55

Komiks na kanwie książki też był super, trzeba przyznać. Jedno z najlepszych i najmroczniejszych wojennych SF w historii komiksu :)
mBiko - 12 Kwietnia 2007, 18:01

Dabliu napisał/a


Właśnie to kończę :D kniżka super! :mrgreen:


Pierwszy kontakt - Fantastyka nr 3 z 1982 pod tytułem "Ostatnia runda", czyli końcówka powieści, i rzuciło mnie na kolana. Potem komiks, a teraz powieść.
Trzy starcia i 3:0 dla Haldemana :mrgreen: .

Nexus - 12 Kwietnia 2007, 21:00

Obcy w obcym kraju - nowe pełne wydanie Solarisa. Chyba zostanę hippisem :mrgreen:
Fidel-F2 - 12 Kwietnia 2007, 21:32

hjeniu niedługo zamierzam przeczytać, niedawno czytałem Spartanina tego makaroniarza
hjeniu - 12 Kwietnia 2007, 21:58

W Spartaninie są kunie i karabiny? :mrgreen:
joe_cool - 13 Kwietnia 2007, 09:57

Nexus napisał/a
Obcy w obcym kraju - nowe pełne wydanie Solarisa.


właśnie to czytam, podoba się, podoba 8)

Romek P. - 13 Kwietnia 2007, 10:14

"Lala" Dehnela. Bardzo dobra książka, moim zdaniem, o ile lubi się czytać nie dla porywającej fabuły, tylko urody opowieści. Jajeczne tam są historie, jak ta o dziadku Broklu, co to pierwszy na Ukrainie miał automobil... i co wyszło ze spotkania z chłopami :)
A teraz czytam sobie "Religię" Willocksa. Średnia powieść się zapowiada.

Kruk Siwy - 13 Kwietnia 2007, 10:16

Uśmiejecie się: Pollyanna dorasta.
joe_cool - 13 Kwietnia 2007, 10:30

:mrgreen:
Agi - 13 Kwietnia 2007, 12:18

Miła lektura Kruku Siwy, pozytywnie nastraja :D
Kruk Siwy - 13 Kwietnia 2007, 12:24

Hem, hem. Ale pierwsza część to moja ulubiona "odpoczynkowa" lektura. Dorwałem część drugą i jestem trochi rozczarowany. Autorka nie poradziła sobie z kontynuacją.
Agi - 13 Kwietnia 2007, 12:51

Przyznam się, że czytałam tylko Pollyannę. Sądziłam, że druga część trzyma poziom pierwszej. Dzięki za ostrzeżenie.
hrabek - 18 Kwietnia 2007, 07:53

Ja skonczylem Wiezy Krwi Kossakowskiej. Znakomite opowiadania, jedno lepsze od drugiego. Ulozone w kolejnosci pisania i moim gustem rok 2004 byl najlepszy jesli chodzi o teksty. A swiat "po drugiej stronie lustra" mozna spokojnie ubrac nie tylko w jedna powiesc, ale i caly cykl. Ogolnie zbior jest wart kazdej wydanej na niego zlotowki.

Dla odprezenia machnalem szybko odmozdzacz w postaci Wieszac kazdy moze Pilipiuka. Typowy Wedrowycz, ale chyba juz troche mi sie plastikowi bohaterowie przejedli, nie zrobilo na mnie wrazenia, chociaz pare razy sie zasmialem. Nie zaluje, ze czytalem, ale ciesze sie, ze moglem pozyczyc od brata i nie musialem na to sam kasy wydac.

Obecnie koncze O wlos od piwa Eugeniusza Debskiego. Zdecydowanie wyzszy poziom od powyzej opisanego Wedrowycza, chociaz niespecjalnie odchodzi od schematow fantasy. Jedno z opowiadan konczy sie w polowie, a nastepne zaczyna jak gdyby nigdy nic (troche tak jakby montazysci Wiedzmina przy nim majstrowali). Wkurzylem sie troche, bo to akurat bylo jedno z lepszych opowiadan, a dalszy ciag sie gdzies stracil. No trudno. Co ciekawe, mimo tego, ze niespecjalnie odkrywcze w warstwie fabularnej, to czyta sie znakomicie. Jednak co mistrz, to mistrz :)

joe_cool - 18 Kwietnia 2007, 08:08

Vertical Rafała Kosika. podobało się.
Rafał - 18 Kwietnia 2007, 08:27

Co ciekawe ja też skończyłem Kosikowy Vertical. Joe_cool, chyba czytałem ci przez ramię :D Jak dla mnie książka kontrastu.

Gdzieś tak do 150 strony nie mogłem się zdecydować czy podoba mi się, czy nie. Ba, nawet niespecjalnie chciało mi się brnąć w książkę dalej. Ale warto było. Wszystkie tajemnice zostały rozwiązane, to co miało pozostać zakryte, zakrytym pozostało, ale Kosikowi należy się opr za luźny stosunek do stworzonego świata. Onegdaj w eSeFie druknięty był epizodzik z początku świata pn Wyprawa szaleńców. Ja poproszę, aby Vertical był tak samo napisany. Mam zastrzeżenia do kompozycji całości książki, zazębiania się poszczególnych scen lub ich rozłączności dziejowej akcentowanej obcością, która mogłaby się tam pojawić na chwilkę.
Kapitalne jest przedstawienie fizyki świata. Pomieszane jest zapętlenie czasowe - nie powinno być kontaktu między twórcami węzła, a jego mieszkańcami.
Kapitalne jest przedstawienie kulturowo-socjalne społeczności miast. Pominięta jest strona utraty surowców i ubożenia diety.
Świat gotowy, epizod (z szaleńcami) wyśmienity, poproszę o dokładkę. Nasunęło mi się skojarzenie Verticala z Silmarilionem. Szaleńcy mogliby być któąś z niedokończonych opowieści - poproszę zatem o jakąś wojnę o pierścień, ostatecznie o węzeł :wink: :D

Słowik - 18 Kwietnia 2007, 09:00

Rafał, myślisz, że jak dwa razy napiszesz to samo, to dostaniesz nowe opowiadanie ze świata? :mrgreen:
Nie to żebym i ja nie chciał ;)

Rafał - 18 Kwietnia 2007, 09:05

Raz tu dla forumowiczów dwa u Kosika dla Kosika, bo tylko chyba tam zagląda - i tak, jako zamówienie :lol:
Agi - 20 Kwietnia 2007, 20:52

Wykorzystałam wyjazd na lekturę.
Magadalena Kozak - Nocarz i Renegat
Nocarz przyjemniejszy w odbiorze, Renegat miejscami nieco przegadany.
Jacek Komuda - Czarna szabla - znakomite, wspaniała znajomość realiów historycznych, wartka, wciągająca fabuła, świetny język.

Rodion - 21 Kwietnia 2007, 13:23

Oleg Diwow Najlepsza załoga słonecznego :D Podobało mi się. Ciekawie było przeczytać militarna space opere, rosyjskiego autora, nie traktująca o niesieniu rewolucyjnej sprawiedliwości braciom w rozumie :mrgreen:
anajo - 22 Kwietnia 2007, 14:15

stacja tranzytowa -Simak dobra stara sf z dawnych lat
lewa ręka ciemności - Le Guin po raz 4 ale 1 raz wyd.książnicy zawsze i niezmiennie super się czyta :mrgreen:

hrabek - 24 Kwietnia 2007, 09:03

Tomasz Pacynski - Smokobojca
Przypomnienie starszych dokonan mistrza Pacynskiego. Przewrotne opowiadania, czesto znane i oklepane motywy byly mielone i przerabiane na packowa modle. Wszystkie na wysokim poziomie, chociaz ostatnie dwa jakby slabsze. Glowny tekst Komu wyje pies znany z SF. Ogolnie jak ktos lubi fantasy to to na pewno mu sie spodoba, jesli ktos chce koniecznie kupic ksiazke Pacynskiego, to lepiej niech siegnie po opowiadania o Matyldzie/Morozowie/Borejce. Sa zdecydowanie lepsze.

Angelus - 24 Kwietnia 2007, 11:59

Pamietacie jak pisałam o zachwytach nad lekturą Klejnotu i wachlarza Kresa? No więc bardziej te zachwyty odnosiły się do Piekła i szpady bo to była rewelacyjna książka, pełna fascynujących bohaterów, ciekawych intryg i zwrotów akcji. Tego niestety brakuje Klejnotowi :? Już sam fakt, że nadal męcze tą książkę świadczy o jej jakości. :(
Jestem rozczarowana bo książka w porównaniu z jej poprzedniczklą jest po prostu nudna a akcja wlecze się jak żółw. :? Zupełnie jakby autor zagubił gdzies poprzednie pomysły i skupił się na opisach miejsc, strojów, zwyczajów, konwenansów ale zapomniał o ludziach. W poprzedniej ksiażce proporcje były wyrównane a tu mam rozwlekłe i nudne opisy w jakiej sukni danego dnia była ubrana pani Sa Tuel, jak ułozone było jej ciało na leżance, o czym myślała i co zamierzała na siebie włożyć na popołudniową porę. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. :? Gdzie te niespdziewane zwroty akcji? Gdzie jakakolwiek akcja? Ta historia jest statyczna, brak w niej ruchu a jesli jest to chwilowy i nie wnoszący niczego nowego. Zabrałam się za tą ksiązkę z ciekawością i pragnieniem poznania dalszych losów bohaterów, których poznałam w Piekle i szpadzie. Ale ci bohaterowie nie robia nic poza siedzeniem na tyłkach, rozmyślaniem i gadaniem. Akcja nie posuwa sie naprzod lecz stoi w miejscu. Jestem znudzona tym stanem i wiem, ze nie siegne juz po kolejna ksiązkę z tego tematu. :( Bardzo tego żałuję. Teraz musze tylko skończyć tą a i to idzie mi opornie. :? A tak dobrze się zaczęło...Wielka szkoda. :(

Edit : właśnie się zorientowałam, ze chlapnęłam i już poprawiłam ale dzięki za reakcję. :wink:

Adashi - 24 Kwietnia 2007, 12:03

Angelus napisał/a
Pamietacie jak pisałam o zachwytach nad lekturą Wachlarza i klejnotu Dębskiego?

:shock: Chyba chodziło Ci o Feliksa W. Kresa :!: A książka zwie się "Klejnot i wachlarz", nie odwrotnie ;)

:mrgreen:

Angelus - 24 Kwietnia 2007, 12:08

Dzięki za zwrócenie uwagi bo pamięć mam dobrą ale krótką niestety i choć ksiazka leży w mojej torbie, to jak widać potrafiłam jej zmienić nie tylko autora ale i tytuł. :oops:
Mam talent! :twisted:

Adashi - 24 Kwietnia 2007, 12:11

Zdarza się ;) Pozdrawiam :D Dawno Cię nie było.
Hubert - 25 Kwietnia 2007, 14:33

count napisał/a
Dla odprezenia machnalem szybko odmozdzacz w postaci Wieszac kazdy moze Pilipiuka. Typowy Wedrowycz, ale chyba juz troche mi sie plastikowi bohaterowie przejedli, nie zrobilo na mnie wrazenia, chociaz pare razy sie zasmialem. Nie zaluje, ze czytalem, ale ciesze sie, ze moglem pozyczyc od brata i nie musialem na to sam kasy wydac.

Obecnie koncze O wlos od piwa Eugeniusza Debskiego. Zdecydowanie wyzszy poziom od powyzej opisanego Wedrowycza, chociaz niespecjalnie odchodzi od schematow fantasy. Jedno z opowiadan konczy sie w polowie, a nastepne zaczyna jak gdyby nigdy nic (troche tak jakby montazysci Wiedzmina przy nim majstrowali). Wkurzylem sie troche, bo to akurat bylo jedno z lepszych opowiadan, a dalszy ciag sie gdzies stracil. No trudno. Co ciekawe, mimo tego, ze niespecjalnie odkrywcze w warstwie fabularnej, to czyta sie znakomicie. Jednak co mistrz, to mistrz :)


A według mnie jest odwrotnie. Pilipiuk machnął bardzo dobrego Wędrowycza, natomiast przy książce Dębskiego dosyć często się nudziłem... Owszem, styl znakomity, ale nie ma w "Wydrwizębie" nic poza tym.


A co do "Klejnotu..." -> słyszałem, że trzeba przebrnąć przez połowę książki... Ale druga połowa to już inna bajka ponoć. ;)

hrabek - 25 Kwietnia 2007, 14:37

Sosnechristo: ale ty mowisz o zupelnie innej ksiazce Debskiego ;)
Hubert - 25 Kwietnia 2007, 14:44

O matko! :oops:

Wybacz, jestem po egzaminach i nie do końca wiem, co się do mnie pisze/mówi... Ech...

Angelus - 25 Kwietnia 2007, 15:07

Widze, ze nie tylko ja jestem lekko zakręcona... :mrgreen: ;P:
Adashi - 29 Kwietnia 2007, 10:54

Andrzej Sapkowski - Lux perpetua
Ostatnia część trylogii husyckiej. Sapkowski to dla mnie sprawdzona marka i tym razem również się nie zawiodłem. Świetny styl, wciągająca fabuła, porządnie skrojone postacie, to jest to, co tygrysy lubią najbardziej. Ostatni tom przygód Reynevana przynosi rozwiązanie wszystkich wątków i losów poszczególnych bohaterów. Słyszałem już opinie, że zakończenie jest kiepskie. Ale osobiście nie odniosłem takiego wrażenia. Rozgoryczenie wojną w słusznej sprawie to dobre posunięcie, wszak żadna wojna nie jest ani sprawiedliwa, ani dobra. Śmierć osoby bliskiej sercu głównego bohatera po tylu perypetiach była smutna i przygnębiająca, ale przecież trylogia ASa nie jest tylko awanturniczą przygodówką, w której bohaterowie wychodzą cało z każdej opresji. Podsumowując przeczytałem Lux prepetuę i pytanie co teraz? :mrgreen: Nie, co teraz czytać, bo zaległych lektur mam masę :wink: Ale co teraz napisze mistrz Sapkowski?



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group