To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Cisza wyborcza.

Romek P. - 3 Lutego 2006, 11:32

Vened napisał/a
Pokażcie mi, gdzie Kaczyńscy łamia prawo, konstytucję


Choćby zakazując czegoś takiego jak Marsz Równości, czy jak się to nazywało. Masz wyrok Trybunału Konstytucyjnego, ktory mówi, że to niezgodne z konstytucją.

Przyjmuję zakłady, że podobnie zostanie potraktowana ustawa medialna.

Co do całej reszty spraw, już się nie odniosę. Jeżeli ja oceniam wyrokowców u władzy (Lepper, ta posłanka z Samoobrony, ktora teraz będzie oceniać uczciwość sędziów, mimo że sama ma wyrok), Borysiak... którym PiS uniemożliwił dojście do koryta - za rzecz złą i zaprzeczającą hasłom deklarowanym przez Kaczyńskich, no to nie przekonuje mnie argumentacja, że PiS chce dobrze, a ja tego nie wiem. To już są fakty. Nie żadne modne trendy czy coś tam, tylko gołe, sprawdzalne fakty.
Podobnie jak te działania cenzorskie.

Este - 3 Lutego 2006, 11:32

Czarny napisał/a
Este napisał/a
to w przypadku posła decyduje indywidualna lub grupowa umiejętność autopromocji.

Ta, akurat. Z tego co ja zauważyłem to głosujemy na partię, a kto wlezie do parlamentu, to już załatwiają wewnętrzne układy partyjne. Nie masz u nas okręgów mandatowych, by głosować na konkretnych ludzi.

Nie zauważyłeś słowa "grupowa"?
A poza tym, chcąc jak najwięcej wepchnąć swoich ludzi, robi się na listach sztucfzny tłok, dopisując kogoś z ludzi naprawdę popularnych w swoim środowisku. W rezultacie dzięki głosom oddanym na najlepszego lekarza w gminie X., świetnego weterynarza z gminy Y. i emerytowanego matematyka z liceum w Z. (bo to porządni ludzie i warto na nich zagłosować), do sejmu wchodzi trzech typów spod ciemnej gwiazdy upchniętych na pierwszych miejscach na liście. Kiedyś jednemu takiemu popularnemu kandydatowi próbowałem wytłumaczyć, że daje się wykorzystywać cwaniakom - to się poczuł urażony. Tak jakby potrzebował dowartościowania poprzez umieszczenie na dalekim miejscu na liscie wyborczej, jakby mu nie wystarczył zwykły ludzki szacunek i trochę kasy...

NURS - 3 Lutego 2006, 11:39

Vened napisał/a
Romek P. napisał/a
Zaczynam się zastanawiać, czy nawet i Miller nie był mniejszą cholerą.


Miller, a przynajmniej jego jego ludzie, robili przekrety warte miliony więc nic dziwnego, że nie zależalo im na hałasie medialnym. Bo tak naprawdę tylko to teraz mamy. Pokażcie mi, gdzie Kaczyńscy łamia prawo, konstytucję lub traktat akcesyjny do UE? Tymczasem niektórzy politycy (np. Komorowski dzis rano) już zarzucaja PiS tendencje dyktatorskie. Rozumiem, iż wielu ludzi może wierzyć w takie bzdury. Jednak na tym forum, jak mnie się wydaje, spotykają się ludzie w miarę wykształceni, a przede wszystkim obdarzeni spora wyobraźnią. Więc prosze, powiedzcie mi: wierzycie, iż Polska - państwo należące do UE i NATO, od kilkunastu lat demokratyczne i rozwijajace się gospodarczo - nagle znalazła się na skraju totalitaryzmu? Co, czolgi wyjada na ulicę? Polityków zamkną? I co dalej? Orgrodzimy sie drutem kolczastym? każdy polityk w Polsce, nawet Lepper i Giertych wiedzą, że to niemożliwe. Polska już zbyt mocno tkwi w strukturach globalizującego się świata. Żadne zamachy na demokrację nam nie grożą, a wszelkie dotychczasowe wydarzenia mieszczą się w jej ramach.
Największą szkodę polskiej demokracji robią własnie ci, którzy poddają w wątpliwość jej mocne podstawy i zachowują się jakby Polska była krajem trzeciego świata na skraju wybuchu wojny domowej. Tak na szczęście nie jest i rozsądni ludzie to wiedzą.


Naprawdę sądzisz, że nie można wprowadzić zamordyzmu bez wyprowadzania czołgów na ulice? To dlaczego tak krzyczano, kiedy okazało się, że Hajder dochodzi do wladzy w Austrii? Bo mógł nagle sprowadzic ten kraj na skraj totalitaryzmu. Kolejny przykład - Białoruś. Jest dyktatura? Jest. Czołgi na ulicach? Nie. Świat cos z tym robi? Nie. :-) I takiego modelu państwa sie obawiam. Nieomylny wódz na wzór Piłsudzkiego, ubezwłasnowolniony parlament klakierów, opozycja w pierdlach albo na wewnetrznej emigracji.
Masz rację, na razie tego nie widać, ciężko podac przykłady jawnego kierowania się na dyktat, ale tylko idiota ujawniałby takie rzeczy, zanim nie dostanie wszystkiego, co mu jest potrzebne do dyktatury. A Kaczyński jeszcze wielu rzeczy nie ma.
Media - na razie są wolne, ale najnowsze regulacje przy odrobinie złej woli moga byc kagańcem. Słynny zapis o trzech bodajże sprawach sądowych, które moga skutkowac odebraniem prawa do wydawania. Powiedz, ze tym nie zatkasz ust każdej redakcji. Zdominowanie KRRiT to kolejny krok do zniszczenia wolności mediów, jesli bedzie taka wola. Zgodnie z prawem znajdzie sie haczyk na każdego nadawcę i rekoncesji nie będzie. Przykład już był parę lat temu, że to sie da zrobić. Obsada rad nadzorczych w tv załatwi kolejny odcinek na tym froncie.
Opozycja, wiekszośc okaże się kapusiami bezpieki, i jako taka bedzie musiała odejść. Dało się w ten sposób załatwic nawet Oleksego. A służby specjalne znajdą haczyki na wielu, jak bedzie trzeba. Przez ostatnie 15 lat mielismy tego przykłady. Urząd antykorupcyjny może być takim pieknym narzędziem do zniszczenia nawet czołowych polityków. nie swoich rzecz jasna :-)
A mając media w kieszeni, łatwo bedzie wcisnąc tym 95% ubezwłasnowolnionych, że władza jest cacy, że trzeba zdelegalizować SLD i inne nieprawe partie - czy to nie był pomysł PiS-u? I bez czolgów, bez drutów kolczastych będziesz miał dyktaturkę jak sie patrzy.

Este - 3 Lutego 2006, 11:45

GAndrel napisał/a
Este napisał/a
GAndrel napisał/a

Rozwiązaniem tych problemów nie jest zwiększanie obciążeń fiskalnych i socjału. Rozwiązaniem jest naprawa systemu.

Przyzwolenia na naprawę systemu nie ma i nie będzie tak długo, jak długo przynosi on korzyści jego krytykom ;-) . W takiej sytuacji możliwe jest tylko jego popsucie.


O tym właśnie pisze Dukaj w Czarnych oceanach.

Chyba jednak się nie zrozumieliśmy...

[quote="GAndrel"] Nie, nie jestem Dukajem. :)

Tak też myślałem. Dukaj wprawdzie przeniósł się Małopolski gdzieś dalej na północ, ale nie aż tak daleko.
[quote="GAndrel"] Słowacja, Estonia. W porównaniu z Polską są rajami podatkowymi. I z tego co słychać nieźle na tym wychodzą.
Ale nie aż tak dobrze, jak twierdzi propaganda. Poza tym do Kajmanów im daleko. Zresztą podatki w Polsce, na tle Europy, wcale nie są wysokie. Gdybyśmy rzeczywiście mieli do czynienia z nadmiernym fiskalizmem, który jest źródłem wszelkich nieszczęść, to np. Szwedzi czy Duńczycy już by wymarli z głodu.

GAndrel napisał/a

Cytat

A swoją drogą, czemu np. taki Bill Gates nie przeniósł się ze swoimi miliardami na Kajmany?


Może dlatego, że amerykański system podatkowy jest przyjazny przedsiębiorcom? I nie opłacałoby mu się przenosić na kajmany?

A może z USA na Kajmany trudniej jest się przenieść niż np. z Polski czy Rosji?

GAndrel napisał/a

Cytat

Podsumowując: to są takie dywagacje ludzi, którzy lubią pieniądze, ale nie bardzo rozumieją, skąd się one biorą.


To są takie dywagacje ludzi, którym nie wszystko jedno na co są przeznaczane ich podatki. I dlatego oddaję 1% swojego podatku niepaństwu.

Chyba na złość państwu? Bo innej motywacji w tym przypadku nie potrafię sobie wyobrazić, niestety. To znaczy trudno mi sobie wyobrazić, po tym, co przeczytałem we wcześniejszych postach, byś uznał jakiś cel za wystarczająco ważny.

Edit: Poprawiam błąd dotyczący tożsamości Dukaja :) .

Rafał - 3 Lutego 2006, 11:48

Czarny napisał/a
Nie masz u nas okręgów mandatowych, by głosować na konkretnych ludzi.

I to jest zbrodnia na narodzie.

NURS - 3 Lutego 2006, 11:51

Cytat
Cytat

A swoją drogą, czemu np. taki Bill Gates nie przeniósł się ze swoimi miliardami na Kajmany?


Może dlatego, że amerykański system podatkowy jest przyjazny przedsiębiorcom? I nie opłacałoby mu się przenosić na kajmany?

A może z USA na Kajmany trudniej jest się przenieść niż np. z Polski czy Rosji?

Ludzie, o czym wy gadacie? Kajmany, Wyspy dziewicze itp. to miejsca gdzie sie szemrane interesy legalizuje. Gates nie musi tego robić, i trudno by mu było technicznie to przeprowadzić teraz. I jak zwykle sprowadzacie sprawe ad absurdum. Po co sięgać po skrajności? Idźmy rozsądnym tropem. Rajem podatkowym w rozsądnej skali była/jest Irlandia.

Vened - 3 Lutego 2006, 14:18

NURS napisał/a
To dlaczego tak krzyczano, kiedy okazało się, że Hajder dochodzi do wladzy w Austrii? Bo mógł nagle sprowadzic ten kraj na skraj totalitaryzmu.


Jakoś teraz nikt Polski nie bojkotuje mimo, że rządzi nami PiS. Więc może własnie zwróćmy na ten fakt uwagę? Sami sobie robimy jak zwykle piekło.

dzejes - 3 Lutego 2006, 14:30

mad68 napisał/a

Ugrzęzłeś w stereotypach, stary.


A teraz:
mad68 napisał/a

Wcale nie jestem słuchaczem RM (z przyczyn poważniejszych niż polityka, ale to moja sprawa), ale nie oznacza to, że automatycznie przyjmuję jako swoje myślenie narzucone w opiniotwórczych środkach masowego przekazu


A ja wcale jestem słuchaczem. Słucham dość często, stąd wnioskuję, że wiem na ten temat więcej od Ciebie.
Dodam jeszcze, że przykłady z UBeckimi kablami i komuszym pomiotem są autentyczne.

Wrócę do Twojego porównania. Oto mały cytat:

Orwell napisał/a

Jak zwykle, na ekran wypłynęła twarz Emmanuela Goldsteina, Wroga Ludu. Wśród widowni rozległy się syki. Drobna rudawa blondynka wydała pisk strachu i obrzydzenia. Goldstein, renegat i odstępca, niegdyś, dawno temu (jak dawno, tego nikt dokładnie nie pamiętał) był jednym z przywódców Partii, równym niemal samemu Wielkiemu Bratu, ale później wdał się w działalność kontrrewolucyjną i został skazany na karę śmierci; w tajemniczych okolicznościach udało mu się jednak zbiec, a następnie zniknąć. Program Dwóch Minut Nienawiści zmieniał się codziennie, lecz za każdym razem koncentrował się na Goldsteinie. Był głównym zdrajcą - on pierwszy skalał czystość Partii. Wszystkie następne zbrodnie przeciwko Partii, wszystkie zdrady, sabotaże, herezje, dewiacje, wywodziły się bezpośrednio z jego nauk. Wciąż knuł coraz to nowe spiski: zza morza, gdzie żył pod ochroną swoich zagranicznych mocodawców, albo nawet - bo krążyły i takie pogłoski - z ukrycia w samej Oceanii.
Winston czuł ucisk przepony. Ilekroć widział twarz Goldsteina, targały nim sprzeczne emocje. Była to szczupła, żydowska twarz z niewielką kozią bródką, otoczona ogromną aureolą kręconych siwych włosów - bystra twarz, lecz zarazem mająca w sobie coś, co zasługiwało na najwyższą pogardę: jakaś starcza głupkowatość cechowała długi wąski nos, na którego końcu sterczały okulary. Przywodziła na myśl pysk owcy, a głos także kojarzył się z owczym bekiem. Goldstein wygłaszał swój zwykły jadowity atak na doktryny Partii - atak tak przesadny i przewrotny, że nawet dziecko powinno się na nim poznać, jednocześnie zaś na tyle przekonujący, aby w każdym wzbudzić lęk, iż inni, mniej rozważni słuchacze, mogą dać się nabrać. Szkalował Wielkiego Brata, wyszydzał dyktaturę Partii, domagał się natychmiastowego zawarcia pokoju z Eurazją, opowiadał się za wolnością słowa i druku, prawem do zgromadzeń, wolnością myśli, krzyczał histerycznie, że zdradzono rewolucję - wszystko to w szybkiej, wielozgłoskowej mowie, swoistej parodii stylu partyjnych mówców, a nawet zawierającej zwroty z nowomowy - w rzeczy samej, zawierającej więcej takich zwrotów, niż jakikolwiek członek Partii używał na co dzień. I przez cały ten czas, żeby nikt nie miał wątpliwości, czyim interesom mają faktycznie służyć zwodnicze enuncjacje Goldsteina, za jego głową maszerowały przez ekran niezliczone kolumny eurazjatyckich wojsk - szereg za szeregiem krzepko wyglądających żołnierzy o pozbawionych wyrazu azjatyckich twarzach, które podpływały do samego ekranu i nikły, a na ich miejscu pojawiały się następne. Głuche, miarowe dudnienie żołnierskich butów tworzyło podkład dla bekliwego głosu Goldsteina.
[...]
W drugiej minucie Nienawiści zebranych ogarnął szał. Zrywali się z krzeseł i wrzeszczeli ile sił w płucach, żeby tylko zagłuszyć ohydne beczenie płynące z ekranu. Twarz drobnej rudawej blondynki nabiegła krwią, jej usta zamykały się i otwierały niczym paszcza wyrzuconej na brzeg ryby. Nawet tłuste policzki O'Briena pokryły się rumieńcem. Członek Wewnętrznej Partii siedział wyprostowany, a jego potężna klatka piersiowa unosiła się i drżała, jakby tamował nią napór wzburzonej fali. Ciemnowłosa dziewczyna za Winstonem zaczęła krzyczeć: Świnia! Świnia! Świnia!, po czym nagle chwyciła opasły Słownik nowomowy i cisnęła nim w ekran. Trafił Goldsteina w nos, ale odbił się i spadł na ziemię; głos zdrajcy perorował nieubłaganie. W chwili opamiętania Winston zdał sobie sprawę, że krzyczy wraz z innymi i z furią bębni piętami w poprzeczkę krzesła. Najgorsze w Dwóch Minutach Nienawiści było nie to, iż człowiek czuł się zmuszony do takiego zachowania, ale że nie umiał się wręcz powstrzymać od przyłączenia do zbiorowego obłędu. Już po trzydziestu sekundach udawanie stawało się zbędne. Ohydna ekstaza strachu i mściwości, pragnienie mordu, zadawania tortur, miażdżenia kilofem twarzy płynęły przez całą grupę jak prąd elektryczny, przemieniając wszystkich wbrew ich woli w toczących pianę, rozwrzeszczanych szaleńców. Ta przemożna furia była abstrakcyjnym, nie ukierunkowanym uczuciem, które z łatwością skupiało się na tym lub innym celu niby płomień lampy lutowniczej. Zdarzało się, że nienawiść Winstona wcale nie była zwrócona przeciwko Goldsteinowi, lecz wręcz odwrotnie, przeciwko Wielkiemu Bratu, Partii i Policji Myśli; w takich chwilach całym sercem współczuł samotnemu, wyszydzanemu odszczepieńcowi na ekranie, jedynemu strażnikowi prawdy i rozsądku w świecie kłamstw. Lecz już w następnej sekundzie jednoczył się z otaczającym go tłumem i wszystko, co mówiono o Goldsteinie, traktował jak najświętszą prawdę. Jego skrywana nienawiść do Wielkiego Brata przeradzała się w uwielbienie: Wielki Brat jawił mu się jako potężny, niepokonany, nieustraszony obrońca, żelazna opoka powstrzymująca azjatyckie hordy, Goldstein zaś, mimo osamotnienia, bezradności oraz wątpliwości co do samego faktu jego istnienia, zdawał mu się złowrogim czarownikiem, zdolnym siłą głosu zburzyć fundamenty cywilizacji.
Chwilami można było świadomie zwracać swoją nienawiść w tę lub w inną stronę. Nagle, z gwałtownym wysiłkiem, z jakim podczas nocnego koszmaru odrywa się głowę od poduszki, Winstonowi udało się skierować gniew z twarzy na ekranie ku ciemnowłosej dziewczynie. Żywe, wspaniałe obrazy rozbłysły w jego myślach. Okłada ją gumową pałką, aż pada martwa. Przywiązuje do pala tak jak oprawcy świętego Sebastiana i szpikuje strzałami. Gwałci ją i w chwili orgazmu podrzyna jej gardło. Znacznie jaśniej niż kiedykolwiek przedtem zdał sobie sprawę, dlaczego tak bardzo jej nienawidzi. Nienawidzi jej, ponieważ jest młoda, ładna i aseksualna, ponieważ chce z nią pójść do łóżka, a nigdy nie będzie mógł, ponieważ jej rozkoszną, gibką kibić, która aż się prosi, żeby otoczyć ją ręką, opasuje obmierzła szkarłatna szarfa, agresywny symbol wstrzemięźliwości płciowej.
Nienawiść osiągnęła apogeum. Głos Goldsteina przeszedł w autentyczne beczenie i na moment zamiast jego twarzy pojawił się barani łeb, który wnet zastąpiła sylwetka eurazjatyckiego żołnierza. Zbliżał się, rosnąc w oczach, potężny i straszny, z terkoczącym pistoletem maszynowym w dłoniach, jakby zaraz miał wyskoczyć z ekranu, aż niektórzy siedzący w pierwszym rzędzie szarpnęli się ze strachu do tyłu. Lecz w tej samej chwili głębokie westchnienie ulgi wyrwało się ze wszystkich piersi, gdyż miejsce wrogiej sylwetki zajęła twarz Wielkiego Brata, o ciemnych włosach i wąsach, promieniująca potęgą i tajemniczym spokojem, tak ogromna, że wypełniła niemal cały ekran. Nikt nie słyszał, co mówi Wielki Brat. Lecz znać było po tonie, że to słowa pokrzepienia, jakie zwykle wypowiada się w zgiełku bitwy: ich sens jest nieważny, bo przywracają otuchę przez sam fakt wypowiedzenia. Potem twarz Wielkiego Brata zaczęła znikać, a na jej miejsce pojawiły się trzy hasła Partii wypisane tłustymi wersalikami:

WOJNA TO POKÓJ
WOLNOŚĆ TO NIEWOLA
IGNORANCJA TO SIŁA


Teraz wskaż mi proszę podobieństwa.
Ja nigdy nie porównałbym Rozmów niedokończonych z powyższym.

NURS - 3 Lutego 2006, 15:35

Vened napisał/a
NURS napisał/a
To dlaczego tak krzyczano, kiedy okazało się, że Hajder dochodzi do wladzy w Austrii? Bo mógł nagle sprowadzic ten kraj na skraj totalitaryzmu.


Jakoś teraz nikt Polski nie bojkotuje mimo, że rządzi nami PiS. Więc może własnie zwróćmy na ten fakt uwagę? Sami sobie robimy jak zwykle piekło.


a może odniesiesz sie do całości :-) i do tego, co romek napisał. widzisz, rzucasz twierdzenia, które bardzo łatwo obalić. Hajder miał ci uświadomic, że się mylisz, że dyktatura jest mozliwa. Dodam jeszcze Kuczmę, który był klasycznym satrapą na bratniej Ukrainie.

kruczywiatr - 3 Lutego 2006, 15:49

NURS napisał:
Cytat
Rajem podatkowym w rozsądnej skali była/jest Irlandia.

Przypomniało mi się, jak ktoś mi powiedział, że do Irlandii płynęły strumienie dolarów z USA od tamtejszych Irlandczyków (a jest ich tam bodajże 40 milionów i mają wpływy), z których wielu ostatnimi czasy przenosiło/przenosi swoje firmy właśnie do Irlandii, bo im się to opłaca.

Vykosh - 3 Lutego 2006, 16:39

Wlaczam sie juz do rozwinietej dyskusji wiec sie odwolam do kilku spraw:
A) Okregi jednomandatowe sa jedynym sensownym rozwiazaniem, aby demokracja byla rzeczywiscie skuteczna - tyle ze w Polsce oznaczaloby to calkowity spadek sily partii politycznych, a skoro sa u wladzy to przeciez beda sobie strzelac w kolano.
B) Panstwo ingerujac w ekonomie moze najczesciej tylko napsuc - nawet jedli ma dobre checi, czego u nas nie ma - jest tylko chec napchania kieszeni kolegom partyjnym. Ale nawet zakladajac ze politycy chca dobrze, to i tak rola panstwa powinna ograniczac sie do zapewnienia solidnych i stalych ram prawnych, podatkowych, etc. Wystarczy zapytac dowolnego przedsiebiorce co potrzebuje - wlasnie tego.
C) To co wyprawia sie teraz probujac wprowadzic cenzure na media zakrawa rzeczywiscie na dobre metody z czasow PRL. Tylko sluszne programy beda przechodzic i tylko sluszne rozglosnie beda mogly je emitowac. A to chyba nie jest spojne z konstytucja.
D) Rozdawnictwo typu becikowe czy senioralne jest demagogia i populizmem czystej wody. Tak na prawde nie zmieni sytuacji biednych nawet troche. Za to zapewni prace masie urzedasow i zapewni dobre posady Dyrektorom ds Becikowego dla PiSiorskick poplecznikow. Jesli ktos chce zeby rodzilo sie wiecej dzieci w Polsce to powinien zapewnic opieke zdrowotna, zlobki, przedszkola i przede wszystkim prace. Bo z bezrobociem 20% to daleko te nowo narodzone dzieci nie zajda.
E) Obecne kolesiostwo w PiSie jest podobne jak bylo poprzednio. Mialem nadzieje, ze z ambitnymi haslami z kampanii wyborczej postaraja sie cos zrobic. Mialo byc tanie panstwo a jest +x mln dla kncelarii prezydenta i premiera. Jest 20 mln na Swiatynie Opatrznosci, etc. Jest "pakt stabilizacyjny" z Lepperem - kolesiem z wyrokami - jak sie ma to do "Panstwa Prawa"?

To takie moje 3 grosze....

GAndrel - 3 Lutego 2006, 16:40

Este napisał/a
GAndrel napisał/a

O tym właśnie pisze Dukaj w Czarnych oceanach.

Chyba jednak się nie zrozumieliśmy...


Może jednak trochę się zrozumieliśmy. Dukaj w "Czarnych oceanach" opisuje mechanizm wygrywania wyborów przez partie/osoby, które nie zamierzaja nic zmieniać w polityce emerytalnej. Po prostu na te partie/osoby głosują emeryci i to do nich jest skierowana kamapnia wyborcza. Ludzie młodzi w wieku 20-30 lat nie interesują się polityką, więc nie głosują. A gdy zaczynają się interesować to już w ich interesie jest utrzymanie status quo. Problem utrzymywania emerutów już ich nie dotyczy, bo to oni są teraz utrzymywani przez młodych podatników. Politycy wiedza, że system jest bliski katastrofy ale nic nie robią, bo przecież to emeryci na nich głosują, a oni nie chcą naprawy systemu. A młodzi się tym nie interesują. Itd. itd. błędne koło miała przełamać akcja skierowana wzbudzania "współczucia dla wnuków" ale Dukaj nie napisał na czym miała polegać. :( Tylko tyle, że za sam pomysł pomysłodawca został zesłany w polityczny niebyt.

Cytat

Chyba na złość państwu? Bo innej motywacji w tym przypadku nie potrafię sobie wyobrazić, niestety. To znaczy trudno mi sobie wyobrazić, po tym, co przeczytałem we wcześniejszych postach, byś uznał jakiś cel za wystarczająco ważny.


A pewnie, że na złość. ;> Gdy się słyszy na co wydawane są pieniądze podatników to należy korzystać z okazji ratowania każdej złotówki. Choćby i na złość fiskusowi. W zeszłym roku 1% mojego podatku dostało Transparency International Polska. W tym roku jeszcze się zastanawiam. Ale na pewno znajdę OPP, która nie zmarnuje tych pieniędzy.

Este - 3 Lutego 2006, 16:58

GAndrel napisał/a
Dukaj w Czarnych oceanach opisuje mechanizm wygrywania wyborów przez partie/osoby, które nie zamierzaja nic zmieniać w polityce emerytalnej. Po prostu na te partie/osoby głosują emeryci i to do nich jest skierowana kamapnia wyborcza.

I tak dalej. Nie będę cytował w całości. Ale tu widać, o co mi chodziło. Nie uważam się za liberała, ale w tej np. sprawie uważam, że rację miał Korwin-Mikke. Bo to taki staromodny liberał, ktory naprawdę uważa, że "zapłaciłeś - musisz dostać równowartość zapłaconych pieniędzy". Mamy niewydolny system, który drogo kosztuje, a zwraca człowiekowi tylko część jego pieniędzy, które mu zabrał (szansę na ich odzyskanie w całości mają tylko mundurowi, bo już nie pozostali beneficjenci wcześniejszych emerytur: ci musieliby żyć co najmniej 90 lat, a to rzadkie przypadki). JKM miał pomysł bardzo prosty: stworzyć "stary" fundusz emerytalny w oparciu o prywatyzowane firmy, by składki wpłacone przed umowną "godziną 0" wróciły do płatników, a po tej "godzinie 0" składki lądowałyby w nowym systemie, na naszych indywidualnych kontach. Oczywiście nikt tej propozycji nie potraktował poważnie. Powód: nie leżało to w interesie młodego, prężnego polskiego biznesu (ograniczenie zysków z prywatyzacji i towarzyszących jej przekrętów), więc reprezentujący jego interesy politycy nawet o czymś takim nie pomyśleli. A przecież właśnie to środowisko najgłośniej domaga się liberalizacji systemu. Stąd moja uwaga o krytykach systemu, którzy nie chcą uzdrowienia sytuacji.
I to jest zjawisko dotyczące różnych dziedzin i zjawisk.

Czarny - 3 Lutego 2006, 17:16

Este napisał/a
że rację miał Korwin-Mikke


Wreszcie ktoś wspomniał człowieka, którego pomysły popieram. Niestety nie trafiają do szerokich mas, przez co jest tylko ciekawostką w polskiej polityce. :(

NURS - 3 Lutego 2006, 17:42

JKM mówi sporo madrych rzeczy, ale wprowadzenie ich w zycie, spowodowałoby niezły chaos. Weź choćby wolność ubezpieczania się, która postulował. Chcesz, płacisz na ZUS, nie chcesz, nie płacisz. Uczciwe. Tylko jest jedno ale. Znając ludzi, spory odsetek nie bedzie płacił i nie bedzie odkładał. Za 30 lat bedziemy mieli parę milionów bezdomnych, umierających z głodu na ulicach.
Czarny - 3 Lutego 2006, 17:47

Kiedy każdy będzie rządził własną kasą, będzie sam odpowiadał za swój los. A takim ludziom pomagać powinny jakieś instytucje charytatywno-pomocowe, które mógłbym wesprzeć DOBROWOLNIE, jak i wiele innych osób.
Este - 3 Lutego 2006, 18:14

Ja w gruncie rzeczy z JKM zgadzam się dość rzadko. Ale szanuję u niego konsekwencję, która wyklucza np. jakiekolwiek kantowanie jednego partnera przez drugiego, kiedy wysokie umawiające się strony postanowiły coś razem, przelały to na papier i złożyły podpisy. Wyklucza dowolność uzurpowaną sobie przez tego, kto się okaże silniejszy. Niestety, on za bardzo upraszcza.
dzejes - 3 Lutego 2006, 18:30

Jednomandatowe okręgi wyborcze w Polsce = 460 Stokłosów w Sejmie :twisted:
Czarny - 3 Lutego 2006, 19:09

dzejes napisał/a
Jednomandatowe okręgi wyborcze w Polsce = 460 Stokłosów w Sejmie


Skoro ludzie tego chcą, to ja jestem za. Wolę to niż głosowanie na kogoś, a zamiast niego wchodzi do sejmu czyjś koleś.

NURS - 3 Lutego 2006, 19:30

Czarny napisał/a
Kiedy każdy będzie rządził własną kasą, będzie sam odpowiadał za swój los. A takim ludziom pomagać powinny jakieś instytucje charytatywno-pomocowe, które mógłbym wesprzeć DOBROWOLNIE, jak i wiele innych osób.


No, nie do końca masz rację, powyżej pewnego progu żaden system tego nie zdoła opanować. Takie kwestie muszą być IMO wymuszane, inaczej społeczeństwo szybko by sie rozsypało. ci, którzy nie oszczędzali, nie czekaliby, kiedy mi coś dasz. Sami by sobie wzięli.

Este - 3 Lutego 2006, 21:00

NURS napisał/a
powyżej pewnego progu żaden system tego nie zdoła opanować. Takie kwestie muszą być IMO wymuszane, inaczej społeczeństwo szybko by sie rozsypało. ci, którzy nie oszczędzali, nie czekaliby, kiedy mi coś dasz. Sami by sobie wzięli.

To prawda. Jest tylko jeden szczegół: trzeba mieć z czego oszczędzać...
I wciąż aktualne jest pytanie: nie wrzucać żebrakowi do kapelusza sumy, jaką teoretycznie mógłby zarobić - czy zaoferować mu płacę wyższą od sumy, jaką mógłby wyżebrać? Dopóki pierwsza opcja będzie wygrywać, będziemy się w nieskończoność użalać nad "nadmiernie rozbudowanym socjalem".

GAndrel - 3 Lutego 2006, 21:05

Czyli najlepsza byłaby krzyżówka - część składki do obowiązkowego państwowego ZUSu a część (dobowolna) do prywatnych ubezpieczycieli.
Este - 3 Lutego 2006, 21:11

GAndrel napisał/a
Czyli najlepsza byłaby krzyżówka - część składki do obowiązkowego państwowego ZUSu a część (dobowolna) do prywatnych ubezpieczycieli.

Gdyby wspomniany wyżej pomysł JKM został zrealizowany, mogłoby istnieć np. 10 konkurencyjnych neo-ZUS-ów, wszystkie mogłyby być prywatne. A stary płaciłby z tytułu składek, które pobrał przed "godziną 0".

Czarny - 3 Lutego 2006, 21:23

JKM na prezydenta (zresztą tak głosowałem) :mrgreen:
NURS - 3 Lutego 2006, 21:55

Este napisał/a
GAndrel napisał/a
Czyli najlepsza byłaby krzyżówka - część składki do obowiązkowego państwowego ZUSu a część (dobowolna) do prywatnych ubezpieczycieli.

Gdyby wspomniany wyżej pomysł JKM został zrealizowany, mogłoby istnieć np. 10 konkurencyjnych neo-ZUS-ów, wszystkie mogłyby być prywatne. A stary płaciłby z tytułu składek, które pobrał przed godziną 0.


Mylisz sie, ludzie by powszechnie nie płacili, licząc na to, że jakos to będzie. Chyba nawet takie badania przeprowadzono. spory odsetek nie odkladałby nic. a prywatne fundusze wcale nie gwarantuja lepszego działania niz ZUS, nie gwarantuja tak naprawdę nic. Zobacz, co sie stało z Enronem. wiem, ze to niezupelnie to, ale jesli Enron się wysypał, to każda inna instytucja tez może.
Zreszta drugi filar już się zebździł, teraz bedzie trzeci :-)

Vened - 3 Lutego 2006, 22:00

NURS napisał/a
Hajder miał ci uświadomic, że się mylisz, że dyktatura jest mozliwa


A ja wlasnie na przykladzie Hajdera chcialem pokazać, że dyktura w kraju UE nie jest możliwa. Hajderowi sie nie udalo (zreszta, kto mówi, że mu chodzilo o dyktaturę? A przede wszystkim PiS NIE CHODZI O DYKTATURE), i nie podstaw by sadzic ze komus innemu moglby sie udac. Wejcie do UE oznacza stabilizacje demokracji. Może my tego nie dostrzegamy, ale Europa tak.

Este - 3 Lutego 2006, 22:09

NURS napisał/a
Mylisz sie, ludzie by powszechnie nie płacili, licząc na to, że jakos to będzie. Chyba nawet takie badania przeprowadzono. spory odsetek nie odkladałby nic. a prywatne fundusze wcale nie gwarantuja lepszego działania niz ZUS, nie gwarantuja tak naprawdę nic. Zobacz, co sie stało z Enronem. wiem, ze to niezupelnie to, ale jesli Enron się wysypał, to każda inna instytucja tez może.
Zreszta drugi filar już się zebździł, teraz bedzie trzeci :-)

Zgadzam się, że te ubezpieczenia powinny być jednak obowiązkowe - żeby nikt nie liczył najpierw na to, że "jakoś to będzie", a potem na pomoc charytatywną. Ale przy chwiejnej sytuacji demograficznej lepsze jest rozwiązanie, w którym emerytura będzie mi wypłacana z moich składek, a nie ze składek niżu demograficznego. To jest główna zaleta, i można było do tego dojść w miarę sprawnie.

NURS - 3 Lutego 2006, 22:31

Vened napisał/a
NURS napisał/a
Hajder miał ci uświadomic, że się mylisz, że dyktatura jest mozliwa


A ja wlasnie na przykladzie Hajdera chcialem pokazać, że dyktura w kraju UE nie jest możliwa. Hajderowi sie nie udalo (zreszta, kto mówi, że mu chodzilo o dyktaturę? A przede wszystkim PiS NIE CHODZI O DYKTATURE), i nie podstaw by sadzic ze komus innemu moglby sie udac. Wejcie do UE oznacza stabilizacje demokracji. Może my tego nie dostrzegamy, ale Europa tak.


europa ma swoje problemy - patrz Francja i jej emigranci, to ich będzie zaprzątało, a nie jakaś Polska. Maja nas już w kieszeni.
A ja twierdzę, że kaczynskim CHODZI O DYKTATURĘ, skoro juz krzyczymy :-) Cała ta gra jest prowadzona tylko po to, żeby PiS miał cała władzę w ręku, a wtedy porozmawiamy. Cóz, do twojego pytania o łamanie konstytucyjnych praw, SDP dodaje konstytucyjne prawo dostepu do informacji :-)

NURS - 3 Lutego 2006, 22:33

Este napisał/a
NURS napisał/a
Mylisz sie, ludzie by powszechnie nie płacili, licząc na to, że jakos to będzie. Chyba nawet takie badania przeprowadzono. spory odsetek nie odkladałby nic. a prywatne fundusze wcale nie gwarantuja lepszego działania niz ZUS, nie gwarantuja tak naprawdę nic. Zobacz, co sie stało z Enronem. wiem, ze to niezupelnie to, ale jesli Enron się wysypał, to każda inna instytucja tez może.
Zreszta drugi filar już się zebździł, teraz bedzie trzeci :-)

Zgadzam się, że te ubezpieczenia powinny być jednak obowiązkowe - żeby nikt nie liczył najpierw na to, że jakoś to będzie, a potem na pomoc charytatywną. Ale przy chwiejnej sytuacji demograficznej lepsze jest rozwiązanie, w którym emerytura będzie mi wypłacana z moich składek, a nie ze składek niżu demograficznego. To jest główna zaleta, i można było do tego dojść w miarę sprawnie.


Powiem ci tak, umiesz liczyć, licz na siebie, wpłacaj sobie kase na jakies konto, albo kupuj obligacje, tylko tak uda ci sie przeżyć, jak to wszystko pieprznie, a pieprznac musi. Skończy sie prywatyzacja i co dalej? :-)

Este - 3 Lutego 2006, 22:44

NURS napisał/a
wpłacaj sobie kase na jakies konto, albo kupuj obligacje, tylko tak uda ci sie przeżyć, jak to wszystko pieprznie, a pieprznac musi.

Jak pieprznie, to wraz z obligacjami i kontami.
Zresztą każdy, kto ma w tej chwili więcej niż 34-35 lat, miał kiedyś jakieś konto w PKO. Np. książeczkę mieszkaniową. I to wszystko spłonęło na ołtarzu walki z hiperinflacją. Jakieś resztki sum zgromadzonych na książeczkach mieszkaniowych zostały zwrócone w formie tzw. premii gwarancyjnej.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group