Powrót z gwiazd - Pisać każdy może, jeden lepiej... ale czemu???
Martva - 16 Wrześ¶nia 2010, 20:59
Orbitowski pisze na trzeĽwo.
nureczka - 16 Wrześ¶nia 2010, 21:06
Martva, no co ty? Serio?
Martva - 16 Wrześ¶nia 2010, 21:11
No, Virgo był zszokowany. Ja trochę też bo jak pierwszy raz czytały¶my z siostr± jego opowiadanie (chyba w pierwszym numerze SF) to prowadziły¶my dług± dyskusję pod wpływem jakich używek mógł być autor, a on mówi że pisze tylko na trzeĽwo. Ale nic nie mówił o wymy¶laniu
Z kolei chyba Pratchett pisał o próbach pisania po marihuanie i to było strasznie urocze
Matrim - 16 Wrześ¶nia 2010, 21:14
Martva napisał/a | Z kolei chyba Pratchett pisał o próbach pisania po marihuanie i to było strasznie urocze |
Obstawiam "Piosenkę o jeżu"
Martva - 16 Wrześ¶nia 2010, 21:17
Nie nie, koledzy mu powiedzieli że to jest fajne, ma sie nowe pomysły i w ogóle, to zapalił, usiadł przed maszyn± i... zobaczył literkę A. I zachwycił się, jaka to jest piękna, piękna litera. Faza zeszła jak doszedł do połowy klawiatury
Czytałam to dzik± masę lat temu, w jakim¶ wywiadzie w NF. Chyba.
Matrim - 16 Wrześ¶nia 2010, 21:35
Tysz pięknie
Anonymous - 16 Wrześ¶nia 2010, 21:47
Ale już Dick, AFAIR, pisał na używkach - i to ostrych, chociaż to przykład...ekstremalny. Z tym natchnieniem też bywa różnie. Murakamiego natchnęło na pisanie podczas meczu, ale oczywi¶cie potem jest praca. Najważniejsze, by był odpowiedni efekt: dobre opowiadanie/dobra powie¶ć. Ale nie każdy autor musi pisać opowiadania i nie każdy powie¶ć. Co kto lubi:-)
Sauron - 17 Wrześ¶nia 2010, 08:23
mnie kiedy¶ simsy natchnęły... ale czy opowiadanie dobre, czy nie, to nie mnie oceniać.
Kai - 17 Wrześ¶nia 2010, 08:43
A, to jak tak rozmawiamy, mnie bardzo często dawała natchnienie muzyka. Jaka¶ fraza, jaki¶ kawałek tekstu, który budził we mnie konkretne uczucia i obrazy. Zastanawiam się, czemu teraz mam taki zastój. I to od dobrych parunastu lat.
merula - 17 Wrześ¶nia 2010, 15:20
złej muzyki słuchasz
Kai - 17 Wrześ¶nia 2010, 15:23
merula, czy ja wiem czy power metal to taka zła muzyka do fantasy? Inna rzecz, że wtedy słuchałam raczej ballad.
Sauron - 17 Wrześ¶nia 2010, 15:38
ja słucham tylko filmowej i trochę klasycznej. Niczego innego nie trawię.
Kai - 17 Wrześ¶nia 2010, 15:42
Sauron, mnóstwo tracisz, a pewnie tak jak ja kiedy¶, nie wszystkiego spróbowała¶.
jewgienij - 17 Wrześ¶nia 2010, 15:54
Kai napisał/a | A, to jak tak rozmawiamy, mnie bardzo często dawała natchnienie muzyka. Jaka¶ fraza, jaki¶ kawałek tekstu, który budził we mnie konkretne uczucia i obrazy. Zastanawiam się, czemu teraz mam taki zastój. I to od dobrych parunastu lat. |
Muzyka może dawać ¶wietne rozwi±zania formalne( mówię o klasycznej, nie o piosenkach). Tomasz Mann mówił, że każdy pisarz jest niespełnionym kim¶ innym - malarzem, muzykiem itp. On był niespełnionym kompozytorem. I nawet nie chodzi o to, że w "Doktorze Faustusie" Adriana Leverkuhna czyni główn± postaci±, ale że traktuje powie¶ć jako polifonię i korzysta czy to z Wagnerowskich leitmotivów, czy z Adornowskich pomysłów na muzykę współczesn±.
Sauron - 17 Wrześ¶nia 2010, 16:12
ja jak co¶ piszę to zwykle mam wizję filmow±, ze wszystkimi ujęciami, muzyk±, zliżeniami...
Zamierzam zostać reżyserem
jewgienij - 17 Wrześ¶nia 2010, 16:15
Pamiętaj o mnie, jakby był jaki¶ film ze scenami zbiorowymi. Jestem tani i dobrze udaję wzburzony motłoch.
nureczka - 17 Wrześ¶nia 2010, 17:03
Sauron napisał/a | ]ja słucham tylko filmowej i trochę klasycznej. Niczego innego nie trawię. |
To tak jak ja. Od razu mi się lepiej zrobiło, gdy u¶wiadomiła¶ mi, że nie tylko starsze panie tak maj±. Poczułam się młodziej.
Kai - 17 Wrześ¶nia 2010, 18:22
jewgienij, najciekawsze przeżycie "spektakl tekst-dĽwięk" - powie¶ć Bernarda Cornwella czytana przy dĽwiękach Manowaru.
Z muzyk± filmow± jest taki problem, że ona już raz co¶ zilustrowała. Z klasyczn± - w drug± stronę, obrazów towarzysz±cych danemu utworowi jest multum i to mi zwykle przeszkadzało. Natomiast to, o czym mówiłam - fraza tekstu, wokół której można usnuć całe opowiadanie, kilka akordów gitary, które wywołaj± szczególny nastrój - ¶wiatło, dĽwięki, kolory - to jest to, o czym mówisz, Sauron, prawie jak film.
Matrim - 17 Wrześ¶nia 2010, 19:13
nureczka napisał/a | nie tylko starsze panie tak maj± |
No nie tylko Też tak mam, filmowa i klasyczna, czasem jazz, ale nie daj Boże, żeby co¶ z tekstem, za bardzo odrywaj±, słowa trzeba pisać, a słuchać można potem
Sauron - 17 Wrześ¶nia 2010, 19:29
popieram.
nureczka - 17 Wrześ¶nia 2010, 19:51
Matrim, miód mi lejesz na serce.
Ozzborn - 17 Wrześ¶nia 2010, 19:55
o rany strasznie dużo Was omija no ale jak wiadomo degustibusy to dziwne zwierzęta
Kai - 17 Wrześ¶nia 2010, 20:00
Ozzborn, też tak mówię.
Matrim - 17 Wrześ¶nia 2010, 20:01
nureczka, pitny?
Ozzborn, ej, spokojnie. To, że przy pisaniu słucham beztekstowej, nie znaczy, że normalnie nie słucham Też słucham.
jewgienij - 17 Wrześ¶nia 2010, 20:18
Kai napisał/a | jewgienij, najciekawsze przeżycie spektakl tekst-dĽwięk - powie¶ć Bernarda Cornwella czytana przy dĽwiękach Manowaru.
Z muzyk± filmow± jest taki problem, że ona już raz co¶ zilustrowała. Z klasyczn± - w drug± stronę, obrazów towarzysz±cych danemu utworowi jest multum i to mi zwykle przeszkadzało. Natomiast to, o czym mówiłam - fraza tekstu, wokół której można usnuć całe opowiadanie, kilka akordów gitary, które wywołaj± szczególny nastrój - ¶wiatło, dĽwięki, kolory - to jest to, o czym mówisz, Sauron, prawie jak film. |
Mnie się muzyka z żadn± ilustracj± nie kojarzy. Dlaczego by miała co¶ ilustrować, czyli być na usługach wrażeń wzrokowych? Nie na tym jej rola polega, tylko na wzbudzaniu w nas tego, czego ani słowami, ani pędzlem nie oddamy. Jak mówił Lutosławski, muzyka jest przesłaniem ze ¶wiata idealnego
Kai - 17 Wrześ¶nia 2010, 20:27
jewgienij napisał/a | muzyka jest przesłaniem ze ¶wiata idealnego | pod warunkiem, że wcze¶niej nie słyszałe¶ jej w towarzystwie obrazu. Nie da się całkiem oddzielić muzyki filmowej od filmu, dlatego maj± one dla mnie całkiem inne znaczenie. Natomiast utwór klasyczny, instrumentalny - w sumie całkiem inna sprawa, ale też zależy, ile człowiek tego słucha, bo znajome tony naprawdę na mnie nie wywieraj± wrażenia twórczego.
Była kiedy¶ jaka¶ audycja - Rael i ¶ciana ognia. Plus muzyka elektroniczna. Usłyszałam te cztery słowa i powstała trzyczę¶ciowa opowie¶ć. Jeszcze gdzie¶ się pęta w archiwach Wiadomo¶ci Bucklandu.
Spróbuj najpierw samego Cornwella - o tak, tak chciałabym pisać, ale do tego trzeba mieć głębok± wiedzę, a nie tróję z historii.
merula - 17 Wrześ¶nia 2010, 21:17
dlatego muzyki filmowej czasami trzeba słuchać przed obejrzeniem filmu
andre - 17 Wrześ¶nia 2010, 21:22
Kai napisał/a | jewgienij, najciekawsze przeżycie spektakl tekst-dĽwięk - powie¶ć Bernarda Cornwella czytana przy dĽwiękach Manowaru.
|
miałem podobnie: Łukjanienko czytany przy dĽwiękach Samowaru...
Godzilla - 17 Wrześ¶nia 2010, 21:28
Dla mnie albo czytanie, albo słuchanie. Muzyka albo mnie drażni i wył±czam, albo się na niej skupiam i odkładam inne rzeczy. Chyba że jest przyjemna, ale mało wci±gaj±ca, ot taka w tle. Takiej jednak też nie jestem w stanie długo znie¶ć.
Matrim - 17 Wrześ¶nia 2010, 22:46
Kai napisał/a | Nie da się całkiem oddzielić muzyki filmowej od filmu |
E tam, po którym¶ tam przesłuchaniu już się inaczej odbiera i to poł±czenie się zatraca.
Ostatnie szorty pisałem przy dobranej muzyce: "Audiencja" przy Frost/Nixon, a "Dotyk deszczu" przy Monachium - my¶lę, że oba s± mało z pierwowzorami muzycznymi zwi±zane, ale przy pisaniu i redakcji zgrywały mi się idealnie
A tak offtopicznie: to, że Williams nie dostał Oscara za Monachium boli mnie do dzi¶. Przegrał z oszczędnym Brokeback Mountain
|
|
|