To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Dzieci - wychowanie

dalambert - 19 Października 2009, 14:47

Godzilla, niech będzie , młodzież też sprawdzałem przez jakiegoś mechkretyna i mi młodzież na czerwono podkreślił :evil: :oops:

Fidel-F2, a Pawke Morozowa pamietasz :twisted:

Anonymous - 19 Października 2009, 15:15

dalambert napisał/a
młodzież też sprawdzałem przez jakiegoś mechkretyna i mi młodzież na czerwono podkreślił :evil:

Może dlatego, że o "ł" zapomniałeś. :wink:

seba - 19 Października 2009, 15:17

Miria napisał/a
seba napisał/a
Chodzi mi tylko o to, że nie można rodzicom wmawiać, że

DZIECIOM NIE WOLNO NICZEGO ZABRANIAC!!!

Ale co to ma wspólnego z karami cielesnymi?
seba napisał/a
Gdy Matke sakazano za klapsa(nie za katowanie dziecka), to placzaca dziewczynka w domu dziecka przyznała sie ze wszystko zmyslila, bo mama nie chciala jej kupic nowej lalki.
Co z tego, że sie przyznała, jak teraz czeka jej matke rok odsiadki i co misiecznie widzenia po wyjsciu za krat.

Jakiś link można prosić?


Ideologia Dr Spoka pt. Dzieciom nie wolno niczego zabraniać. Wykluczna nawet symbolicznegoklapsa.
Wszystko fajnie, że są takie dzieci, które słuchaja sie rodziców i nie trzeba im żadnych kar wymierzać.
Ale musimy przyjac do wiadomosci, że są takze knabrne dzieciaki, ktore chca rodzicow terroryzować.
Linku szewedzkiego nie podam, bo nie znam tego jezyka.
Tą historie slyszalem od T.T. Terlikowskiego, który pisał na ten temat w periodyku Fronda(W biblitece uniwersyteckiej znajdziesz wszystkie numery tego periodyku)


Cytat
W Szwecji każdego roku zawiera się 38 tys. małżeństw. Jednocześnie w tym samym czasie dochodzi do 31 tys. rozwodów. Powstają rodziny, w których pojawiają się tzw. plastikowi rodzice, czyli ojczymi, macochy, opiekujący się dziećmi z własnych oraz poprzednio zawartych i rozwiązanych już związków. W rezultacie szwedzkie rodziny, według określenia jednej z wypowiadających się w filmie osób, to „wielka jajecznica”. Do zniszczenia więzi rodzinnych przyczyniają się również nieuzasadnione i szkodliwe ingerencje władz w wewnętrzne sprawy rodziny. W 1979 r. wprowadzono zakaz klapsów i karcenia dzieci wraz z ich indoktrynowaniem: za skarcenie dziecka grozi kara do 10 lat więzienia. Dzieci są pouczane, że w razie jakiegokolwiek konfliktu mają donosić na swoich rodziców policji. Na skutek tych donosów każdego roku państwo odbiera rodzicom od 10 do 12 tys. dzieci. Film ukazuje jedną z takich spraw: Dziewczynka z zemsty za uśpienie kociąt donosi na swojego ojca, fałszywie oskarżając go o molestowanie seksualne, ten zostaje skazany na wieloletnie więzienie. Po trzech miesiącach dziewczynka oddana do domu dziecka przyznaje, że zarzut był zmyślony, jednak urzędnicza machina wprowadzona w ruch jest nieubłagana. Rezultat – tragedia rodziców i dziecka, pozbawionego rodzinnego domu. Inny przykład: Chory na epilepsję syn zostaje odebrany matce z powodu jej domniemanej nadopiekuńczości. Władze socjalne oddają go w opiekę rodzinie byłych narkomanów, później człowiekowi obarczonemu problemem uzależnienia alkoholowego. W tym czasie do matki, która ma zakaz widzeń swojego dziecka, syn wysyła 40 listów z błaganiem o ratunek. W końcu syn pozbawiony właściwej opieki umiera. Matka wytacza proces państwu, który jednak przegrywa i musi zapłacić 1,5 mln koron tytułem kosztów procesowych. A oto inny przykład „postępu”: W 1995 r. zalegalizowano małżeństwa homoseksualistów i lesbijek. „Postępowy” kościół protestancki zostaje zmuszony do udzielania takim osobom „ślubów”. Z drugiej strony – nawet organizacje gejowskie sygnalizują w swoich raportach ogromną liczbę przypadków przemocy w tego rodzaju nienaturalnych związkach. Aż 40 tys. osób w Szwecji – przynajmniej jeden z rodziców jest homoseksualistą lub lesbijką. Jak może to wpływać na wychowanie tych dzieci? Odpowiedzi należałoby szukać, analizując wskaźniki przestępczości, uzależnień, samobójstw. Najbardziej tragiczne jest, że osierocone dzieci, przeważnie z innych krajów, są oddawane w adopcję homoseksualistom i lesbijkom. Ma to rzekomo wpłynąć na ograniczenie „homofobii”. Co powiedziałyby rodziny, z których pochodzą te dzieci, gdyby ich los był im znany? Prześladowani natomiast są duchowni, którzy głoszą naukę Pisma Świętego o grzesznym charakterze dewiacji. Pastor zielonoświątkowy Ake Green za zacytowanie nauki Biblii na ten temat na ambonie został skazany na miesiąc więzienia, sąd drugiej instancji uniewinnił go, jednak sprawa nadal jest rozpatrywana przez Sąd Najwyższy.


http://www.niedziela.pl/a...=nd200927&nr=25





Cytat
Zwolennicy swobodnego dostępu obywateli do broni palnej często posługują się następującym argumentem: gdy posiadanie broni jest zakazane, używają jej wyłącznie przestępcy, którzy nie mają skrupułów, aby prawo łamać. Natomiast zwykli, uczciwi obywatele przestrzegają przepisów, więc są wobec owych przestępców bezbronni.

Ten sam argument wyjątkowo trafnie da się zastosować także do całkowitego zakazu bicia dzieci, którego wprowadzenie zapowiedział parę dni temu Donald Tusk. Jeśli szefowi rządu wydaje się, że po wprowadzeniu owego zakazu opiekun, który jest zdolny zakatować na śmierć małą dziewczynkę, powstrzyma się od tego czynu, to się głęboko myli. Najwyżej o biciu zastraszonych dzieci w rodzinach patologicznych będziemy się dowiadywali rzadziej. Za to zwykłe matki i zwykli ojcowie, którym zdarzy się dać swoim pociechom lekkiego klapsa w miejscu publicznym, będą trafiać do aresztów. W dodatku przepis, który pozwoli niesfornemu dziecku posłać rodzica za kraty, na pewno nie polepszy atmosfery w wielu rodzinach.

Wszyscy jesteśmy chyba zgodni, że znęcanie się nad dziećmi jest obrzydliwym przestępstwem i powinno być surowo karane. Żaden normalny rodzic nie stosuje kar cielesnych jako podstawowej metody wychowawczej. Ale też każda matka i ojciec doskonale wiedzą, że do dziecka często nie sposób trafić za pomocą racjonalnych argumentów i bywa, że jedynym skutecznym rozwiązaniem jest klaps. Stąd - pozornie nieco zaskakujące - wyniki sondażu “Rzeczpospolitej” wskazujące, że dwie trzecie Polaków zgadza się na wprowadzenie ustawowego zakazu bicia dzieci, a równocześnie 78 proc. z nas uważa karanie klapsem za dopuszczalne. Wyjaśnienie tego paradoksu jest oczywiste: nie potępiamy klapsów, bo po prostu nie uznajemy ich za bicie.


http://blog.rp.pl/blog/20...apsa-z-kapiela/

Całkowicie zgadzam sie z diagnozą Dominika.
Cytat

Kolejna głupia gadanina zalepiająca media: „Kto jest za biciem dzieci?”. Każdy dobrze wie, że nikt. Ale też każdy, kto chwilę pomyśli, zda sobie sprawę, że czynienie z rodzicielskiego klapsa kryminalnego przestępstwa to czysta paranoja.

Nie ma możliwości innego wyznaczenia granic karalności niż uszkodzenie ciała – ale takie prawo akurat od dawna obowiązuje. Bo jeśli już, to czemu karać tylko za klapsy? Czyż nie jest przemocą naruszającą godność szarpać dziecko za rączkę? A której matce nie zdarzyło się to, gdy ona na przykład chce wejść do sklepu, a małe wybiec na ulicę, pod koła?

Poza tym każdy psycholog przyzna, że wrzask może szkodzić dziecięcej psychice bardziej niż klaps, więc i za krzyk na dziecko powinno się karać. Właściwie jedyną prawnie dopuszczalną reakcją na uporczywe nieposłuszeństwo powinno być wezwanie przez rodziców policji i złożenie na malca oficjalnej skargi. I jak zwykle postępowe towarzystwo prezentuje zapierającą dech hipokryzję.

http://blog.rp.pl/ziemkie...wojna-o-klapsa/

Na szczscie zespol Frondy zaczął dokładnie monitorować skutki ustawy w Szwecji.
Już nie długo bedzie raport.
Wtedy zobaczymy czy przeciwnicy klapsa bedą tak mocno nalegać zeby każdego rodzica zamykać w wiezieniu za klapsa.
Paradoksem jest, że w Szwecji Pedofil dostaje mniejszy wyrok niz Mataka skazana za klapsa!!!!!!!!!!!!!!!!

Anonymous - 19 Października 2009, 15:37

seba napisał/a
Ideologia Dr Spoka pt. Dzieciom nie wolno niczego zabraniać. Wykluczna nawet symbolicznegoklapsa.

Ale zrozum, że rezygnacja z kar cielesnych to nie to samo, co bezstresowe wychowanie. Trudno sobie wyobrazić wychowanie bez kar (choć nagrody sa skuteczniejsze, ale czasem karę trzeba zastosować). Tylko jest cała gama sposobów ukarania złego zachowania. Kara cielesna jest złym wyborem, nawet w przypadku małych dzieci. Widziałam niedawno program, w którym specjalistka pomagała rodzicom killkulatków (od 3 do 6 lat) rozwiązywać wychowawcze problemy, niektóre naprawdę hardkorowe, w stylu dziecko rzucające się w histerii na podłogę, kopiące rodzica i rzucające bluzgami. Karą było tam zabranie dziecka do sypialni, gdzie zostawało samo przez kilka minut. Miało jasną informację, że jak nie przestanie się źle zachowywać, to czeka je kara. I to doskonale działało. Nie twierdzę, że to jest uniwersalny sposób działający na każde dziecko, ale myślę, że można dobrać odpowiedni rodzaj kary do sytuacji bez uciekania się do kar cielesnych, bo one nie wychowują po prostu. Zresztą, pracuję w szkole, kar cielesnych siłą rzeczy stosować nie mogę (chociaż w sumie raz się zdarzyło, że miałam wielką ochotę), a to wcale nie oznacza, że dzieciom niczego nie zabraniam i nie przestrzegają reguł.

I jestem w stanie zrozumieć rodziców dających klapsy dzieciom, sama wcale nie jestem pewna, że nigdy bym tego nie zrobiła, bo ludźmi jesteśmy i błędy nie są nam obce. :wink: Nie uważam też, że to coś straszliwego i niszczącego psychikę na zawsze i powinno się za każdego klapsa ścigać prawnie z całą surowością. Ale uderzenie dziecka ZAWSZE pozostanie błędem rodziców.

Frondzie nie ufam za grosz, więc się do cytatów nie odniosę.

illianna - 19 Października 2009, 16:02

dalambert napisał/a
illianna napisał/a:
nie słyszałam o paranoii i schizofrenii społecznej


Oj usłyszysz, a nawet zobaczysz jak to politpoprawność rozkwitnie , a sama przyznajesz

nie sądzę, ale co ja się tam znam na psychiatrii, w końcu dopiero 8 lat pracuję w szpitalu psychiatrycznym ;P:
dalambert napisał/a
a sama przyznajesz illianna napisał/a:
dzieci straszą rodziców, chociaż pewnie pojedyńcze przypadki cwaniackich zachowań dzieci i młodzieży się trafiają

proszę o nie wyrywanie z kontekstu, takie przypadki się pewnie zdarzają bo krzywa Gausa na to wskazuje, jak jest jakaś potencjalność w przyrodzie, to i pewnikiem gdzieś wystąpi, ale to anomalia jak ostatni śnieg i nie ma nic wspólnego z sednem zagadnienia,
ja uważam, że bicie dzieci złe jest, na dodatek niczego nie polepsza, a jak rodzice zwalają na to, że bić nie mogą i dlatego dają się dzieciom zastraszyć, to świadczy o rodziców głupocie, niekompetencji, braku talentu wychowawczego, ci co dzieciaki leją, też bywają zastraszani przez wdzięczne pociechy, tylko jakoś w ogóle mi ich nie żal :twisted:

Godzilla - 19 Października 2009, 16:03

Wszystko to ładnie. Pod warunkiem, że rodzice nie są przyciśnięci różnej maści problemami życiowymi, idealnie panują nad sobą, mają harmonię pomysłów co zrobić z krnąbrnym dzieciakiem "zamiast", słowem - są skałą mądrości. Często, niestety, nie są. A z przepisami bywa "od rzemyczka do koniczka", dziś pozwalamy ingerować w rodzinę aby eliminować sadystów, jutro będziemy wyrywać dzieci z rąk zwykłych, niedoskonałych rodziców. Aby je umieścić - gdzie?
illianna - 19 Października 2009, 16:17

Godzilla, ale ja nie o tym, jasne że każdemu z nas zdarza się stracić cierpliwość, nie mieć pomysłu, nie wytrzymać, ale to jeszce nie sankcjonuje takich zachowań jako dobrych, trzeba odzielić przypadkowe, sporadyczne emocjonalne zachowania od znęcania się, myślę, że mimo wszytsko polskie prawo to rozdziela, z tego co udało mi się zaobserwować w sądzie bedąc biegłą,
sam przepis jeszcze nie stanowi o jego egzekwowaniu, zawsze dużą rolę ma czynnik ludzki, dlatego oprócz przepisu, który umożliwi ochronę dziecka, konieczna jest praca nad zmianą mentalności i niektórych rodziców i osób oceniających, czyli pedagogów, psychologów, pracowników społecznych, policjantów, sędziów itp, tak żeby zachować w tym wszytskim zdrowy rozsądek i nie krzywdzić nikogo, nie zabierać dzieci niepotrzebnie itp.
na razie jest tak, że pedofilne i przemocowe zachowania są karane często minimalnym wyrokiem np. 2 lat lub nawet wyrokiem w zawieszeniu, a rodziny wycofują zarzuty wobec znęcających się, bo nie mają w tym realnego wsparcia ze strony społeczeństwa i po prostu boją sie i wstydzą albo co gorsza nie widzą problemu w tym, że przemoc jest na codzień obecna w ich domu i się jej poddają, myślę że to większy problem niż dziecko wzywające policję na rodziców,
pomijam już fakt, że często spotykałam się w sądzie z pomysłem, że dziecko sobie wszystko wymyśliło albo zostało poszczute przez kogoś na biednego niewinnego dorosłego i było to zdecydowanie częstsze niz postawa obojętna, a z postawą zaszczujmy biednego ojca który klepnął w tyłek dzieciaka, to się nigdy osobiście nie spotkałam, choć jest to zapewne możliwe

Anonymous - 19 Października 2009, 17:20

Godzilla napisał/a
A z przepisami bywa od rzemyczka do koniczka, dziś pozwalamy ingerować w rodzinę aby eliminować sadystów, jutro będziemy wyrywać dzieci z rąk zwykłych, niedoskonałych rodziców. Aby je umieścić - gdzie?

Niestety, każde takie prawo może prowadzić do nadużyć i przegięć, też mam mieszane uczucia. To bardzo delikatny temat. Ale zabieranie dzieci to ostateczność, szukając informacji na temat rewelacji seby o szwedzkiej matce, która poszła do więzienia (nie znalazłam), wyczytałam, że "karą" dla rodziców na ogół bywa wysłanie na terapię czy warsztaty, i to nie jest chyba zły pomysł. Głupio się mi mądrzyć na ten temat, bo nie mam własnych dzieci, ale tak dużo dziwnych przypadków obserwuję w szkole, że czasem żałuję, że ludzie nie przechodzą obowiązkowych szkoleń z wychowywania dzieci. Podstawowej wiedzy im brakuje, o pomysłach na rozwiązanie różnych problemów nie wspomnę. Taka trochę paranoja, że z tylu rzeczy w życiu trzeba zdawać egzaminy i miec pozwolenia, a tak trudne zadanie jak bycie rodzicem nie wymaga żadnego przygotowania.

Fidel-F2 - 19 Października 2009, 17:33

seba napisał/a
Ideologia Dr Spoka pt. Dzieciom nie wolno niczego zabraniać. Wykluczna nawet symbolicznegoklapsa.
mylisz pojęcia, co Miria ładnie wyłuszczyła, zakaz bicia nie jest tożsamy z zakazem wszelkich kar. U mnie działa to w ten sposób mniej więcej:
T - Mikołaj proszę pozbierac zabawki
S - nie chce mi się
T - ok, skoro nie interesują Cię te zabawki to ja je pozbieram ale potem oddam dzieciom, które lepiej się o nie zatroszczą
S - no dobra, pozbieram ale razem się bawiliśmy to razem zbieramy
T - masz rację, zbieramy razem
S - Ale nie oddasz moich zabawek
T - Nie nie oddam

albo
T - Mikołaj odnieś talerz do kuchni
S - Nie chce mi się
T - Ok, ja odniosę, ale następnym razem gdy będziesz mnie o coś prosił, ja też powiem nie.
Tu trzeba dać chwilę czasu do namysłu i mamy
S - dobrze, zaniosę

Czasem da sie złamać opór bez straszenia karąa a jedynie dzięki tłumaczeniu. Trzeba próbować różnych metod, czsem działa ta czasem inna.

Czy powyższe przykłady to bezstersowe wychowanie? Nie. A bez bicia? Bez.
seba napisał/a
Kolejna głupia gadanina zalepiająca media: „Kto jest za biciem dzieci?”. Każdy dobrze wie, że nikt. Ale też każdy, kto chwilę pomyśli, zda sobie sprawę, że czynienie z rodzicielskiego klapsa kryminalnego przestępstwa to czysta paranoja.

Nie ma możliwości innego wyznaczenia granic karalności niż uszkodzenie ciała – ale takie prawo akurat od dawna obowiązuje. Bo jeśli już, to czemu karać tylko za klapsy? Czyż nie jest przemocą naruszającą godność szarpać dziecko za rączkę? A której matce nie zdarzyło się to, gdy ona na przykład chce wejść do sklepu, a małe wybiec na ulicę, pod koła?

Poza tym każdy psycholog przyzna, że wrzask może szkodzić dziecięcej psychice bardziej niż klaps, więc i za krzyk na dziecko powinno się karać. Właściwie jedyną prawnie dopuszczalną reakcją na uporczywe nieposłuszeństwo powinno być wezwanie przez rodziców policji i złożenie na malca oficjalnej skargi. I jak zwykle postępowe towarzystwo prezentuje zapierającą dech hipokryzję.
Cytat kompletnie głupkowaty, widać , że pisany przez kogoś kto nie miał najmniejszej styczności z dziećmi, nie mówiąc o ich wychowywaniu. Widzi tylko takie środki wychowawcze: bicie, szarpanie i krzyk. Potem się poddaje i wzywa policję. Półgłówek.
Godzilla napisał/a
Wszystko to ładnie. Pod warunkiem, że rodzice nie są przyciśnięci różnej maści problemami życiowymi, idealnie panują nad sobą, mają harmonię pomysłów co zrobić z krnąbrnym dzieciakiem zamiast, słowem - są skałą mądrości. Często, niestety, nie są.
jasne, że może się zdarzyć, ludzie to nie anioły i nerwy mogą puścić, ale to nie znaczy, że te zachowania są w porządku. Dlaczego dziecko ma cierpieć bo rodzic miał zły dzień? Niech se ten rodzic strzeli baranka z rozpędu w kant parapetu. Może się usokoi. I dzieci obrywają w takich sytuacjach tylko dlatego, z są małe, bezbronne, nie mogą oddać i dla dorosłego nie wiąże sie to z konsekwencjami. Bo gdyby na miejscu dziecka był dorosły który nas zirytował w podobny sposób to tak swobodnie mu nie przywalimy. Bo może oddać, albo doniesie na policję, albo wylecimy z pracy albo zyskamy złą opinię. ALe dziecku mozna przywalić bo nic nas to nie kosztuje.


jeszcze to


seba napisał/a
Wszyscy jesteśmy chyba zgodni, że znęcanie się nad dziećmi jest obrzydliwym przestępstwem i powinno być surowo karane. Żaden normalny rodzic nie stosuje kar cielesnych jako podstawowej metody wychowawczej. Ale też każda matka i ojciec doskonale wiedzą, że do dziecka często nie sposób trafić za pomocą racjonalnych argumentów i bywa, że jedynym skutecznym rozwiązaniem jest klaps. Stąd - pozornie nieco zaskakujące - wyniki sondażu “Rzeczpospolitej” wskazujące, że dwie trzecie Polaków zgadza się na wprowadzenie ustawowego zakazu bicia dzieci, a równocześnie 78 proc. z nas uważa karanie klapsem za dopuszczalne. Wyjaśnienie tego paradoksu jest oczywiste: nie potępiamy klapsów, bo po prostu nie uznajemy ich za bicie.
co za bzdury, żaden normalny rodzic nie stosóje kar cielesnych wogóle, ja jestem ojcem i wiem, że można do dziecka trafić bez jakiejkolwiek przemocy

Najpierw: znęcanie się nad dziećmi jest obrzydliwym przestępstwem i powinno być surowo karane a potem: Ale też każda matka i ojciec doskonale wiedzą, że do dziecka często nie sposób trafić za pomocą racjonalnych argumentów i bywa, że jedynym skutecznym rozwiązaniem jest klaps. Można wygłosić głupszą wypowiedź? trudno mi sobie wyobrazić

seba - 19 Października 2009, 18:02

Co za demagogia :bravo :bravo

Cytaty, które podałem uważam za trafne. Co wiecej obaj cytowani publicysci maja dzieci.
Fidel - obaj sa podpisani z imienia i nazwiska - wiec człowieku dzwon juz na policje zeby im odebrac dzieciaki i zamknąc w wiezeniu. Idzc jeszcze dalej i zrob petetycje, żeby za inne poglady na temat wychowania dzieci ludzi zamykano.

Tacy ludzie jak Ty maja na sumienu niewinnego chlopca w Szwecj, który odebrany od matki za "klapsa" - pisał, błagał żeby mame zwrocic, aż wrescie umarł z tesknoty.
WLASNIE TACY LUDZIE SA ODPOWIEDZIALNI ZA SMIERC DZIECI!!!!

Przedstawiam wszystkim jednego z ideologow walki przeciwko strasznemu klapsowi

Szef partii zielonych w europarlamencie

Cohn-Bendita zawarte w wydanej ponad trzydzieści lat temu książce "Wielki bazar" ("Der grosse Bazar") nadal robią wstrząsające wrażenie:

Od dawna miałem
ochotę pracować z dziećmi. W 1972 roku złożyłem podanie o pracę w alternatywnym (państwowym) przedszkolu we Frankfurcie nad Menem. Pracowałem tam ponad dwa lata. Mój nieustanny flirt z dziećmi szybko przyjął charakter erotyczny. Te małe pięcioletnie dziewczynki już wiedziały, jak mnie podrywać. Rzecz jasna niejedna z nich przygląda się rodzicom, kiedy się pieprzą. Kilka razy zdarzyło się, że dzieci rozpięły mi rozporek i zaczęły mnie głaskać. Ich życzenie było dla mnie problematyczne. Jednak często mimo wszystko i ja je głaskałem.


To jest wlasnie postepowy model wychowywania dzieci!!

ihan - 19 Października 2009, 18:14

seba napisał/a
aż wrescie umarł z tesknoty.


Rany, może dyskutujcie na jakimś poziomie!

Fidel-F2 - 19 Października 2009, 18:15

prowokujesz czy jesteś aż tak głupi?

seba napisał/a
Co wiecej obaj cytowani publicysci maja dzieci.
ja też mam i uważam ich za kretynów

seba napisał/a
Fidel - obaj sa podpisani z imienia i nazwiska - wiec człowieku dzwon juz na policje zeby im odebrac dzieciaki i zamknąc w wiezeniu. Idzc jeszcze dalej i zrob petetycje, żeby za inne poglady na temat wychowania dzieci ludzi zamykano.
ech biedny żuczku, poglady można mieć dowolne ale zgoda na bicie słabych i bezbronnych istot cechuje wyłącznie gnojków.

szukasz demagogii? tu masz świetny przykład
seba napisał/a
Tacy ludzie jak Ty maja na sumienu niewinnego chlopca w Szwecj, który odebrany od matki za klapsa - pisał, błagał żeby mame zwrocic, aż wrescie umarł z tesknoty.
WLASNIE TACY JAK TY LUDZIE SA ODPOWIEDZIALNI ZA SMIERC DZIECI!!!!

Fidel-F2 - 19 Października 2009, 18:19

seba napisał/a
Od dawna miałem
ochotę pracować z dziećmi. W 1972 roku złożyłem podanie o pracę w alternatywnym (państwowym) przedszkolu we Frankfurcie nad Menem. Pracowałem tam ponad dwa lata. Mój nieustanny flirt z dziećmi szybko przyjął charakter erotyczny. Te małe pięcioletnie dziewczynki już wiedziały, jak mnie podrywać. Rzecz jasna niejedna z nich przygląda się rodzicom, kiedy się pieprzą. Kilka razy zdarzyło się, że dzieci rozpięły mi rozporek i zaczęły mnie głaskać. Ich życzenie było dla mnie problematyczne. Jednak często mimo wszystko i ja je głaskałem.
co ma pierd..nięty pedofil do dyskusji na temat wychowania dzieci? seba, ale Ty baran jesteś :P
seba - 19 Października 2009, 18:29

Filed- wszyscy jestesmy przeciwko bicu i katowaniu dzieci. Tak samo jak ty uważamrodziców, ktorzy bija dzieciaki tylko, że zbiły niechcacy tależ za kretynów.
Ale są też trudne dzieciaki i tylko klaps(To nie to samo co bicie po glowie czy katowanie) może być czynnikiem wychowawczym.

Podam przykład takiego bezklapsowego wychowania.

Rok temu kilku chlopców w jednej ze szkoł molestowało 12 letnia dziewczynke Anie, ktora potem sie powiesiła.

Matka jednego z chlopców powiedziala, że nie wie jak syn mogl w tym uczestniczyc bo nigdy nie stosowała klapsów i nigdy mu niczego nie zabraniała.

Klaps to nie to samo co bicie,znecanie i katowanie dzieci!!!!!

A co do pedofila CB to jeden z ideologow Wychowanie Bezklapsowego!!!!!!!!


Fidel-F2 - 19 Października 2009, 18:35

seba napisał/a
Ale są też trudne dzieciaki i tylko klaps(To nie to samo co bicie po glowie czy katowanie) może być czynnikiem wychowawczym.
bzdura
seba napisał/a
tym uczestniczyc bo nigdy nie stosowała klapsów i nigdy mu niczego nie zabraniała.
co wcale nie znaczy, że go dobrze wychowała, nieobecnośc bicia w procesie wychowania nie gwarantuje sukcesu, potrzeba wiele innych rzeczy
seba napisał/a
Klaps to nie to samo co bicie,znecanie i katowanie dzieci!!!!!
to samo, różnica w natężeniu

seba napisał/a
A co do pedofila CB to jeden z ideologow Wychowanie Bezklapsowego!!!!!!!!
i czego to dowodzi? bo nie łapię what's yor point
seba - 19 Października 2009, 18:45

Sorry, ale skad do diabala wiesz, że to bzdura??

Jestes naukowcem??

To, że wychowujesz dzieci jeszcze nie znaczy że wszystko wiesz na temat wychowania!

Ekspertem nie jestes!! Prosze Cie Fidel o troche wiecej pokory. :wink: :)

shenra - 19 Października 2009, 18:49

seba, w ten sam deseń na jakiej podstawie zaprzeczasz Fidelowi?
dalambert - 19 Października 2009, 18:53

W tym temacie to jednak Fidel-F2, ma przekonania i doświadczenie .
seba, ma przekonania i uniejętność czytania.

Do porozumienia nie dojdziecie bo ideolog nie dogada się z praktykiem, ale pogadajcie dalej , Coś się dzieje :P

seba - 19 Października 2009, 18:53

shenra napisał/a
seba, w ten sam deseń na jakiej podstawie zaprzeczasz Fidelowi?


Na zasadzie

Po pierwsze NIE SZKODZIC

Czasem jesttak, że gdy chcemy zrobic coś dobrego, tomozemy tym sposobem tylko pogorszyc sytulacje.

Zamiast klapsem, to wszyscy powinni sie zajac super ostrą ustawa dla rodzicow,ktorzy bija i katuja dzieciaki!!! Czyli uderzyc w patologie, ale co budzi moje zdziwienie - wielu ludzi nie chce ustawy dla katów dzieci!!! Oni chca ustawy dla rodziców, ktorzy stosuja lekkieklapsy!!!

Dlatego uważam, że tacy ludzie maja na sumieniu dzieciaki



dalambert napisał/a:
W tym temacie to jednak Fidel-F2, ma przekonania i doświadczenie .
seba, ma przekonania i uniejętność czytania.

Do porozumienia nie dojdziecie bo ideolog nie dogada się z praktykiem, ale pogadajcie dalej , Coś się dzieje :P


Ja przytoczyłem argumenty Ojców!!!
Wiec posililem sie zdaniem praktyków!!!! ;P: ;P: ;P:

Fidel-F2 - 19 Października 2009, 18:59

seba, po pierwsze dziecko to człowiek. Ludzi nie wolno bić. Zwłaszcza małych i bezbronnych. Szczególnie zaś tych których kochamy i którzy nas kochają i dla których jestesmy całym swiatem, którzy ten świat widzą tylko przez nas, jak przez jakiś wizjerek.
po drugie, bijąc innego człowieka, także i dziecko dajesz mu równorzedne prawo do bicia Ciebie
po trzecie bijąc dziecko, karzesz go za to, że (z powodu wieku i związanego z tym poziomem rozwoju) nie do końca rozumie świat który go otacza
po czwarte bijąc dziecko, wykazujesz jedynie, że nie rozumiesz go, dlaczego ono ma oberwać za to, że ty mało kumasz?
po piąte, bicie ludzi jest zabronione przez prawo

to tak na szybko, jakbym się skupił to parę punktów bym jeszcze wymyślił

seba napisał/a
Jestes naukowcem??
nie nie jestem ale po pierwsze kocham syna, po drugie myśle, a po trzecie interesuję się psychologią wychowania dzieci odkąd mam syna

seba napisał/a
To, że wychowujesz dzieci jeszcze nie znaczy że wszystko wiesz na temat wychowania!
z pewnością, ale rónież z pewnością o wiele, wiele więcej niż Ty

seba napisał/a
Ekspertem nie jestes!! Prosze Cie Fidel o troche wiecej pokory.
tu mnie zastrzeliłeś, padłem i zaraz mogę zejść
shenra - 19 Października 2009, 18:59

seba napisał/a
To, że wychowujesz dzieci jeszcze nie znaczy że wszystko wiesz na temat wychowania!
to znaczy kiedy będzie wiedział dostatecznie dużo?

Fidel-F2 napisał/a
seba napisał/a:
Ale są też trudne dzieciaki i tylko klaps(To nie to samo co bicie po glowie czy katowanie) może być czynnikiem wychowawczym.

bzdura
tu się muszę zgodzić z Fidelem, seba sądzisz że jak dasz klapsa dzieciakowi, z którym masz trudności wychowawcze wpłynie pozytywnie na proces wychowawczy? Kiedy tu już masz do czynienia z zaburzeniem. Spotkałeś się kiedyś z takimi dziećmi, że tak się oburzyłeś na stwierdzenie "bzdura"?
dzejes - 19 Października 2009, 19:03

Często bywa tak, że wypaczenia, które dotknęły dzieci ze strony ich rodziców manifestują się w dorosłości fanatyczną obroną tych właśnie złych zachowań, gdyż łatwiej jest racjonalizować jakoś zachowanie ludzi, których się kocha (rodziców), niż przyznać, że nawet oni nie są nieomylni.

Oczywiście piszę całkowicie offtopic.

Fidel-F2 - 19 Października 2009, 19:04

seba, klaps jest zwykle konsekwencją błędów popełnianych przez rodziców wczesniej, to oni powinni dostać wpierdol za to, że niszczą psychikę dziecka

a poza tym

chciałbyś by ktoś przekonywał Ciebie do swych poglądów przy pomocy argumentu siły? to nie jest pytanie retoryczne, czekam na odpowiedź z uzasadnieniem

ihan - 19 Października 2009, 19:08

Podstawowym problemem jest to, iż uważa się, że dzieci a) nie są ludźmi, b) są z założenia głupie i nic nie rozumieją, więc mówienie do nich nie ma sensu, c) kombinacja dwóch powyższych. Proponuje poobserwować sobie roczne dziecko, które ma już swoje zdanie i potrafi obstawać przy nim. I poobserwować uważnie, nie z pozycji siły jak dużo dzieci rozumieją. Zamiast poprawiać sobie humor tym, że ma się nad nimi przewagę fizyczną.
seba - 19 Października 2009, 19:09

No dobra.

Powołuje się na autorytet naukowy w tym zakresie, czyli na dziekana pedagogiki UMK w Toruniu prof Aleksandra Nalaskowskiego

Czy Fidel wie wiecej niż naukowiec??
Watpie :wink: :wink: :wink:

Fidel-F2 - 19 Października 2009, 19:14

seba, niejednego kretyna z tytułem już widziałem i jeśli on podaje takie argumenty jak Ty w obecnej dyskusji to śmiem twierdzić, że gość mi do pięt nie dorasta
ihan - 19 Października 2009, 19:14

seba, z tą nabożnością wobec naukowców to bym uważała. Powoływany przez ciebie
naukowiec publikacji w międzynarodowych czasopismach nie ma, bo scholar go w zasadzie nie zna: http://scholar.google.pl/...%84&btnG=Szukaj
I całkiem obok, psycholodzy zwierzęcy uważają, że warunkowanie pozytywne jest dużo bardziej skuteczne.

shenra - 19 Października 2009, 19:15

seba napisał/a
Czy Fidel wie wiecej niż naukowiec??
Znaczy rozumiem, że pan dziekan spłodził sobie szwadron dzieciaczków i testował na nich swoje teorie, dzielił na grupy eksperymentalne i kontrolne i co i rusz dodawał nowy czynnik? A może w laboratorium nad nimi pracował.
Czy autorytet może mieć tylko "naukowiec"? Bo co? A osoba wychowująca dzieci, bo je po prostu posiada i jej dzieci nie latają z nożami po ulicach, ani nie tłuką młodszych kolegów, to już się na tym nie zna? Bo nie ma przed nazwiskiem dr, prof. etc. i tabliczka z tymże nazwiskiem nie dynda na drzwiach w żadnej uczelni?

seba - 19 Października 2009, 19:17

Wasza argumentacja mnie powaliła ;P:
Nie znaja badań naukowca,a już wiedzą co mysleć. :bravo

Szkoda gadać.

Fidel-F2 - 19 Października 2009, 19:18

seba, co ty bredzisz? przecież użyłem trybu warunkowego :shock: :|


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group