Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni
jewgienij - 6 Marca 2008, 11:39
Fizyka jest fajna, tylko pani mnie przerażała leciutko . Odkąd w ręce wpadła mi książka Penrose'a "Nowy umysł cesarza" za wszelką cenę chciałem być fizykiem teoretycznym.
Współczesna fizyka jest lepsza i dużo bardziej fascynująca niż literatura.
W biustologii wszystko jest dla mnie ok, ale te obwody miseczek w stosunku do...Wybacz . Ty mnie zaatakowałaś za piłkę, to ja Ciebie za staniki. Sztama?
Martva - 6 Marca 2008, 12:12
| jewgienij napisał/a | | ale te obwody miseczek w stosunku do... |
No czego?
| jewgienij napisał/a | Wybacz |
Co?
| jewgienij napisał/a | | Ty mnie zaatakowałaś za piłkę, to ja Ciebie za staniki. |
Yyyyyy.
| jewgienij napisał/a | | Sztama? |
A kłóciliśmy się?
Czy ludzie do mnie mówią jakoś dziwnie, czy mam wiosenne otępienie?
ilcattivo13 - 6 Marca 2008, 13:01
| Martva napisał/a | | Czy ludzie do mnie mówią jakoś dziwnie, czy mam wiosenne otępienie? |
Wiosna, wiosna, wiosna, ach to ty...
Na szczęście do mnie wróciła zima
Edit: No chyba, że łykasz te same pomarańczowe piguły co ja
Dunadan - 6 Marca 2008, 13:19
| jewgienij napisał/a | | Martva napisał/a | | miska nie jest wielkością stałą i zmienia się wraz z obwodem |
Kurcze, biustologia zaczyna mnie onieśmielać:D
Editowianko:
Napisałem to , żeby wreszcie przestać być Narzeczoną Frankensteina. |
a ja jestem ciekaw wzoru na te miskę skoro nie jest wielkością stałą
[quote="ilcattivo13"]
Na szczęście do mnie wróciła zima
No wreszcie jakiś głos rozsądku!
Martva - 6 Marca 2008, 13:21
| Cytat | Na szczęście do mnie wróciła zima |
Jeśli chodzi o mnie, to ona sobie może u Ciebie zostać przez najbliższe trzy lata, i zeby się stamtąd nie ruszała Na zdrowie.
A u mnie:
| ilcattivo13 napisał/a | | że łykasz te same pomarańczowe piguły co ja |
Białe teraz, żółte stale, a poza tym jakiś syrop, chyba czerwony
ilcattivo13 - 6 Marca 2008, 22:06
chciałem wkleić zdjęcie z tego co mam za oknem, ale to by było niehumanitarne epatowanie zimą Poza tym, zdjęcia z komórki słabo wychodzą na ekranie kompa.
Martva - 6 Marca 2008, 22:11
Nie lubimy epatowania zimą.
Jak już jesteśmy przy epatowaniu, to byłam w Tesco. Gdyby dziewczyna przy kasie nie miała rąk, miałaby zapięcie stanika na szyi, a tak to trochę sie hamowało. Coś strasznego! A nie była ani bardzo szczupła, ani bardzo biuściasta, nie miałaby problemów z dobraniem czegoś nawet w ubogiej polskiej rozmiarówce - gdyby tylko ktoś jej pokazał, jak. Biedna
ilcattivo13 - 6 Marca 2008, 22:21
Może wydrukuj trochę ulotek (propagandowych) z adresami stron z poradami stanikowymi. Potem mogłabyś je wręczać napotkanym nieuświadomionym dziewczynom.
Co do Tesco, to nie ma to jak jazda warszawskim nocnym autobusem do Tesco i z powrotem
Godzilla - 6 Marca 2008, 22:27
Którego, na Kabatach czy na Stalowej?
ilcattivo13 - 6 Marca 2008, 22:32
Tak w sumie, to nie jestem pewien. Dopiero po sporej dawce alkoholu nabierałem odwagi na taką jazdę
Martva - 6 Marca 2008, 22:39
ilcattivo13, autentycznie o tym myślałam, tylko to tak głupio trochę, niektóre kobiety maja dziwne podejście do swojego biustu i tematu staników i strasznie sie wstydzą - może wynika to z braku akceptacji, bo ja wiem? Też bym się poczuła niezręcznie gdyby ktoś zupełnie obcy mi zasugerował że noszę zły stanik i że to widać.
No i jeszcze - dziewczyna jest w pracy, zajęta etc.
Ale chyba sobie wydrukuję 'piersiówkę' i zacznę zostawiać w przymierzalniach i toaletach. Może niektórym da to do myślenia. Bo przeczytałam dziś tego posta i załamałam się trochę... czemu ludzie się nie próbują na siłę wciskać w za małe buty na przykład? Przecież 75B to jest mała miska, 80B tez nieduża, nie wyobrażam sobie upchania w coś takiego mojego biustu, a przecież mam 10 cm mniej...
ilcattivo13 - 6 Marca 2008, 22:54
| Martva napisał/a | | ... czemu ludzie się nie próbują na siłę wciskać w za małe buty na przykład? ... |
Próbują. Najczęściej obszerne wielowymiarowo kobiety. Al ma ciegle z nimi problemy.
A mówiąc serio, podobnie jest z facetami. Większość nosi zwykłe bawełniane slipy, albo luźne (ale przykrótkie) bokserki. w pierwszym wypadku, jeśli facet ma muskularne nogi, albo po prostu jest gruby, to będzie miał wiecznie zdartą skórę w kroku (no i niektórzy mają owłosione pośladki - a taki widok na plaży jest niehumanitarny). W drugim... Najlepiej to widać, jak się próbują przebrać na plaży i im "trzecia noga" wyłazi. Tak jakby nie można było kupic sobie jakichś normalnych elastycznych bokserek.
Kasiek - 7 Marca 2008, 08:57
Wkurzyła mnie jedna osoba z nocarskiego, facet, z którym na gg rozmawiałam o stanikach. Bo on kupuje staniki siostrze i dla niej to tylko namiot itd. Takie podśmiechujki. Kurde. Wkurza mnie takie coś.
Martva - 7 Marca 2008, 09:14
ilcattivo13, ale im to nie przeszkadza? Bo kobiety z dużym biustem się dowiadują w bieliźniakach że są niewymiarowe, albo że biust jest duży to zwisa i to normalne, albo że trzeba sobie było silikonów nie robić. I potem jest płacz że duży biust to ciężar i trzeba go zmniejszyć operacyjnie (11.03 będą Rozmowy w toku na temat typu 'Mój biust moim przekleństwem' - obejrzyjcie, ale nie wierzcie w nic co powiedzą). Ale jednak męskich bokserek chyba jest mniej rozmiarów które łatwiej kupić, że tak to ujmę.
| Kasiek napisał/a | | Bo on kupuje staniki siostrze i dla niej to tylko namiot itd. |
A dlaczego on?
Kurczę, położyłam ostatnio Mojego Gossarda Superboost Satin (brytyjskie 65G) obok push-upa z Damy Kier, noszonego jeszcze w zeszłym roku... Szokujące, że taki duży stanik wygląda na ciele tak normalnie.
| Kasiek napisał/a | | Takie podśmiechujki. |
No bo przecież staniki są niepoważne, nie? Ważne jest tylko żeby dały się rozpiąć jedną ręką
ihan - 7 Marca 2008, 09:39
| ilcattivo13 napisał/a | | Martva napisał/a | | ... czemu ludzie się nie próbują na siłę wciskać w za małe buty na przykład? ... |
Próbują. Najczęściej obszerne wielowymiarowo kobiety. Al ma ciegle z nimi problemy. :wink:
|
Tak sie zastanawiałam czy w Polsce też jest taka tendencja. Ale po zastanowieniu doszłam do wniosku, że nie, bo w Polsce w sklepach można dostać buty w jednym wymiarze gdy chodzi o szerokość (nie długość), producenci podobno produkują w różnych szerokościach, ale sklepy nie są zainteresowane.
Godzilla - 7 Marca 2008, 09:54
Najwyraźniej trzeba uparcie robić dym, pytać, męczyć, wysyłać listy, maile, robić hałas, bo inaczej nic się nie zmieni. Ani z bielizną, ani z butami. Co do butów, słyszałam że hurtownie sprzedają je w jakichś pakietach, gdzie są z góry określone ilości par w poszczególnych numerach. Najwięcej jest zdaje się 37 czy 38, a jeżeli któregoś numeru zabraknie bo ludzie wykupią, sklep nie dostanie dostawy butów tylko brakującego numeru, a kolejną partię całości. Co tu mówić o numeracji wszerz! Mnie to, owszem, wkurza, bo żeby kupić sobie buty, muszę się zdrowo nabiegać i napracować.
ilcattivo13 - 7 Marca 2008, 10:29
Martva - a widziałaś kiedyś w sklepie faceta, który przebiera w gaciach (oczywiście nie w tych założonych ). Najczęściej facet wpada do sklepu, mówi: "Slipy/bokserki rozmiar ...", sprzedający się pyta czy kolor o.k., jak kolor jest o.k. to płaci i wychodzi. A ja idę sobie spokojnie do hurtowni, popatrzę, poprzebieram, wezmę jedną/dwie pary na próbę. Jak pasi, to biorę następne 5 czy więcej par. I mam to co chciałem i szybko załatwiam zakupy (i mam spokój na cały rok) i w dodatku jest taniej niż w sklepie. Normalnie trzy w jednym.
Godzilla - potwierdzam to o butach w pakietach. W mojej drugiej pracy likwidowaliśmy sklep obuwniczy. Okazało się, że buty które zostały na stanie tworzą pełen przekrój sprzedawanego przez lata asortymentu. Z każdego modelu została 1 para w jakichś nietypowych rozmiarach. Ale co dziwne, najwięcej było butów dziecięcych i młodzieżowych. Potem trzeba było je sprzedawać po złotówce albo po 50gr. Kiedyś mieliśmy ofertę, aby zostać przedstawicielem chińskiej firmy obuwniczej i tam można było zamawiać takie rozmiary jakie się chciało. Ale co tu porównywać chińskie molochy produkcyjne z naszymi rodzimymi producentami.
Martva - 7 Marca 2008, 10:49
| ihan napisał/a | | Ale po zastanowieniu doszłam do wniosku, że nie, bo w Polsce w sklepach można dostać buty w jednym wymiarze gdy chodzi o szerokość (nie długość), |
O tak, ja na przykład mam małą stopę, ale niezbyt wąską, i spora część butów jest na mnie za wąska.
BTW tęgość butów to jest coś co można odnieść do staników - owszem, można kupić stanik na - przykładowo - 100cm w biuście, ale jak sie do tego jest szczupłym, to się ma problem. Zawsze można wiązać obwód na kokardkę
| Godzilla napisał/a | | Najwyraźniej trzeba uparcie robić dym, pytać, męczyć, wysyłać listy, maile, robić hałas, bo inaczej nic się nie zmieni. Ani z bielizną, ani z butami. |
Chyba tak, przy czym byłam pewna że należy uderzać do producentów, bo co sklepy poradzą jeśli producenci nie szyją - ale producenci odpisują 'hurtownie nie pytają o takie rozmiary' (w domyśle - nie ma zapotrzebowania), więc trzeba wszędzie.
Marzy mi sie duża akcja w jakiejś ogólnopolskiej gazecie, na miarę 'Rodzić po ludzku'. Mierzenie kobiet na szeroka skalę, wywiady z producentami i zadawanie im trudnych pytań, etc
| Godzilla napisał/a | | Najwięcej jest zdaje się 37 czy 38, a jeżeli któregoś numeru zabraknie bo ludzie wykupią, sklep nie dostanie dostawy butów tylko brakującego numeru, a kolejną partię całości. |
Noszę 36, przeważnie jak łażę po sklepach to nie ma (produkują, ale szybko 'schodzi').
| Godzilla napisał/a | | Mnie to, owszem, wkurza, bo żeby kupić sobie buty, muszę się zdrowo nabiegać i napracować. |
Jej, dodajmy do tego że często sie robi fajne buty totalnie zepsute jednym detalem (nieusuwalnym). I przeważnie jak coś mi się podoba, to albo nie ma mojego numeru, albo jest w cenie przesadzonej. A przeważnie ma coś nie tak z obcasem.
Chyba w tym roku zrobię kolejne podejście do obcasów, ach. Jak znajdę jakieś ładne
| ilcattivo13 napisał/a | Martva - a widziałaś kiedyś w sklepie faceta, który przebiera w gaciach (oczywiście nie w tych założonych ). |
Ale jak bym miała majtki które obcierają, to przestałabym je nosić i uważała z rozmiarem na przyszłość, to sie nazywa uczenie się na błędach...
| ilcattivo13 napisał/a | | Ale co dziwne, najwięcej było butów dziecięcych i młodzieżowych. |
Te akceptowalne kozaki które znalazłam, nazywają się 'młodzieżowe' (nie wiem czemu, bo numeracja jest od 36 do przynajmniej 40); zastanawiam sie czy nie napisać do producenta i nie zapytać czy przypadkiem mu nie zostały jakieś na stanie...
A poza tym, obejrzałam sobie nowości firmy Freya. Ich wzornictwo generalnie mnie specjalnie nie zachwyca (w przeciwieństwie do panachowej linii Masquerade, mmm), poza tym dziwnie na mnie leży, ale zobaczyłam to i troszeczkę zmiękłam...
ihan - 7 Marca 2008, 11:01
| Martva napisał/a |
Te akceptowalne kozaki które znalazłam, nazywają się 'młodzieżowe' (nie wiem czemu, bo numeracja jest od 36 do przynajmniej 40) |
Bo teraz 12-13 latki mają numery od 38 wzwyż.
ilcattivo13 - 7 Marca 2008, 11:37
| Martva napisał/a | | O tak, ja na przykład mam małą stopę, ale niezbyt wąską, i spora część butów jest na mnie za wąska. |
Nie tylko kobiety tak mają. Pół biedy, jeśli będą pasowały na szerokość buty o numer większe.
| Martva napisał/a | | ... fajne buty totalnie zepsute jednym detalem (nieusuwalnym)... |
Buty, kurtki, swetry, bluzy... Ze wszystkim tak jest. Dwa lata temu szukałem ciepłego, rozpinanego po całości golfa. Wszystkie jakie znajdowałem, były albo z dziadowskiego materiału, albo miały tragicznie dobrane kolory: niebieski z beżowymi wstawkami, zielony w czerwone pasy, czy mój typ na "szajs roku" - granatowy z 2 jasno-różowymi poziomymi pasami. Myślę, że w tym jest dużo winy ze strony właścicieli i pracowników butików. Pewnie występuje u nich totalny brak gustu połączony ze ślepym pędem ku najniższym cenom.
A do najbardziej kretyńskich pomysłów zaliczam męskie jesionno-wiosenne kurtki, granatowe z białymi pasami wzdłuż rękawów, albo zimowe kurtki z kapturami, które są za małe i nie można założyć ich na głowe (są takie!).
| Martva napisał/a | | ... to przestałabym je nosić ... |
Jeśli chodzi o odzież, faceci są cierpliwsi i dają drugą (potem trzecią/czwartą/itd) szansę i myślą, że nastąpnym razem będzie o.k. Najprawdopodobniej to wina przebywania przez dłuższy czas w towarzystwie kobiet
ihan - zgadza się. To pewnie przez genetycznie modyfikowane rośliny i mięso zwierząt karmionych paszami z dadatkiem hormonów wzrostu
dzejes - 7 Marca 2008, 11:48
O jakich wyborach po roziarze w przypadku bokserek możemy mówić? Ostatnio kupiłem dwie pary w rozmiarze "L" - noszę L lub XL, a te wyglądały na takie duże L. Założyłem i okazało się, że to L rozwija się w "Laboga, toż w to to bym z bratem wszedł!" Kierując się rozmiarówką przyjętą przez tego producenta musiałbym kupować XS.
Kasiek - 7 Marca 2008, 11:48
| ilcattivo13 napisał/a | | Buty, kurtki, swetry, bluzy... Ze wszystkim tak jest. Dwa lata temu szukałem ciepłego, rozpinanego po całości golfa. Wszystkie jakie znajdowałem, były albo z dziadowskiego materiału, albo miały tragicznie dobrane kolory: niebieski z beżowymi wstawkami, zielony w czerwone pasy, czy mój typ na szajs roku - granatowy z 2 jasno-różowymi poziomymi pasami. Myślę, że w tym jest dużo winy ze strony właścicieli i pracowników butików. Pewnie występuje u nich totalny brak gustu połączony ze ślepym pędem ku najniższym cenom. |
To ja się teraz pochwalę. Pracowałam w sklepie z modą męską. Strasznie żaluję, że odeszłam, bo lubiłam ubierać facetów. W ogóle w sklepach powinni być faceci (jeśli chodzi o modę damską) i kobiety ( w sklepach z ubiorami dla facetów). Czemu? Bardzo proste. Laska na laskę spojrzy jak na klientkę, w gorszym razie na rywalkę, która nie może wyglądać lepiej niż sama pani sprzedawczyni. Facet na kobietę popatrzy jak na kobietę i doradzi jej coś, w czym będzie po prostu lepiej wyglądać. tak samo w drugą stronę. Starałam się pomoc chłopakom/facetom dobrać ciuchy tak, jakbym ja sama miała z nimi potem gdzieś iść i chciałabym, żeby wyglądali jak najlepiej.
Problem był w moim szefie, który zamawiał rzeczy II jakości, a jeśli nie było widać wad za bardzo, sprzedawał jako I jakości. Jak przychodziły paczki to się dziewczyny z innych butików zbiegały, żeby zobaczyć co tym razem szajsowego przyszło (ceglaste polo, różowe koszulki, paseczki niebiesko-beżowe, ilcattivo ma rację, takie paseczki to były mrrrr, full po prostu w paczkach). Przebicie miał ponad 300%. Straszne to było. No i najgorsze, że w paczkach czasem się rzeczy wymięły. I musiałam to prasować na ladzie, na oczach klientów. Koszmar po prostu :/
Nigdy bym nie chciałą, żeby mój facet chodził w takich ciuchach. Jedynym wyjątkiem były bluzy oliwkowe, na polarku, które sama bym sobie chętnie wzięła.... Lubię za duże męskie ciuchy, ale te S były całkiem na mnie dobre
ihan - 7 Marca 2008, 11:58
| ilcattivo13 napisał/a | | Jeśli chodzi o odzież, faceci są cierpliwsi i dają drugą (potem trzecią/czwartą/itd) szansę i myślą, że nastąpnym razem będzie o.k. |
Oj,ale panie też tak mają z zakupem za małych, ale śliczniusich sukienek czy spodni i topów, co teraz zwłaszcza wyraźnie widać odkąd zapanowała moda na za krótkie koszulki i odsłanianie okolic brzusznych.
corpse bride - 7 Marca 2008, 12:16
| ilcattivo13 napisał/a | | Pół biedy, jeśli będą pasowały na szerokość buty o numer większe. |
... gorzej, jak buty dobre na długość okazują się za szerokie. w przypadku sandałków na obsasie uniemożliwia to ich noszenie.
ilcattivo13 - 7 Marca 2008, 12:19
dzejes - czyżbyś pisał o gatkach firmy Atlantic? Ja raz kupiłem takie i więcej tego błędu nie popełnię. Nie dość, że się pruły już po pierwszym założeniu, to jeszcze się fest rozciągnęły (choć miały być elastyczne).
kasiek - w Suwałkach ogromna większość sprzedających w sklepach w męską odzieżą to właśnie kobiety. I podejrzewam, że (tak jak właścicielom) bardziej zależy im na "opchnięciu" towaru (i premii), niż na dobrze ubranym kliencie. Jeśli byłaś pozytywnym wyjątkiem wśród sprzedawczyń, to chylę czoła. W moim mieście takich pań ze świecą szukać.
ihan - tyle, że u facetów są to z reguły zbyt luźne gatki (zwłaszcza slipy).
EDIT: corpse bride - nie wiem, na szczęście nie musiałem nigdy nosić sandałków na obcasie . Problem jest z pantoflami. Jak będą za luźne po długości, to noga będzie się ślizgać i pięty na 100% będą natarte. Myślę, że to dlatego spora ilość facetów na imprezach woli pić niż tańczyć. Albo tańczą dopiero gdy się znieczulą...
Kasiek - 7 Marca 2008, 12:53
| ilcattivo13 napisał/a | . Jeśli byłaś pozytywnym wyjątkiem wśród sprzedawczyń, to chylę czoła. W moim mieście takich pań ze świecą szukać.
|
Za 1500 zł miesięcznie netto będę ubierać facetów w Twoim mieście. Szukaj mi pracy
edit: nie to, żeby mi nie zależało na sprzedaniu towaru. Po to tam byłam. Właściciel też był zadowolony jak był utarg dobry. Ale co to za przyjemność wepchać komuś coś na siłę, żeby wrócił po tygodniu i podziękował, że wygląda dzięki mnie jak pajac? I że powie znajomym, żeby omijali sklep szerokim łukiem?
Wolałam powiedzieć: wie pan co, za dwa dni będzie nowa dostawa, mają być inne wzory, w tym nie do końca dobrze pan wygląda.
Bo wtedy klient wracał, bo miał wrażenie, że faktycznie, ktoś mu dobrze radzi.....
ilcattivo13 - 7 Marca 2008, 13:06
Kasiek - za taką kasę, to sam zacznę ich ubierać.
A może to jest to. Otworzę własny sklepik z męską odzieżą. Nie będę sprzedawał badziewia. Mam rodzinę w Francy - ciocia była przez kilka lat kierowniczką butiku z ciuchami. Będzie wyszukiwała okazje z "soldów" i przesyłała je do mnie. Resztę ciuchów i bielizny będę kupował u nas. Ceny dam trochę wyższe niż u konkurencji i ogłoszę się, że ubiorę każdego faceta w eleganta. Może też zacznę sprzedawac przez internet. Chyba trzeba się nad tym zastanowić pomiędzy weekendowymi dyżurami.
dzejes - 7 Marca 2008, 13:07
| ilcattivo13 napisał/a | | Ceny dam trochę wyższe niż u konkurencji i... |
Momentalnie padniesz.
ilcattivo13 - 7 Marca 2008, 13:13
dzejes - no nie wiem. Pracowałem osiem lat w hurtowni z mat. budowlano-drzewnymi. Z doświadczenia, i z tego co mnie na esgiehu nauczyli, to wbrew pozorom cena nie jest najważniejszym kryterium wyboru dla klienta. Właśnie to o czym Kasiek wspomniała, czyli troska o klienta i fachowa obsługa, plus dobra reklama przyciągają większość klientów.
dzejes - 7 Marca 2008, 13:21
No pięknie, tylko że ja niemal dokładnie to o czym Ty pisałeś od pół roku robię I jasne, że troska o klienta, jasne że inne duperszwance - ale w tym segmencie rynku CENA jest Bogiem. Jeśli chcesz porozmawiać - pw.
|
|
|