To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni

GrapeVine - 1 Marca 2008, 13:17

Nie mam pojęcia, kompletnie sie na tym nie znam :D prawdopodobnie śladowe ilości kurczaka (pazurki i dzióbki też), bowiem są to parówki rzekomo drobiowe
corpse bride - 1 Marca 2008, 15:55

maski z głów wieprzowych
Martva - 1 Marca 2008, 16:05

Cytat
Chyba nie mogłabym tak od razu zostać wegetarianką.


Ja też nie.

GrapeVine napisał/a
mięso mnie odstręcza, szczególnie jego surowa postać


Bleeeee.

GrapeVine napisał/a
jednak próbuję się przemóc i śladowe ilości przetworzonych produktów dodaję dla niepoznaki do posiłków (np parówkę),


Ale tego nie rozumiem. Tak samo jak nie rozumiem postów na forach typu ;jak przemycić mięso w jedzeniu, jak moje dziecko nie chce? i porad żeby gotować zupy wywarze mięsnym, a po co? Ani w parówkach, ani w wywarze mięsnym specjalnie dużo białka tudzież innych wartościowych składników chyba nie ma.

GrapeVine napisał/a
wszak nie zawsze jest możliwość żeby jeść szpinak


Co ma szpinak do wiatraka? jeśli chodzi o szpinak jako źródło żelaza, to się nie wygłupiaj, soczewicę jedz i pestki dyni/słonecznika. I suszone morele.

Dunadan - 1 Marca 2008, 17:24

Ale szpinak jest dobry...

Tak apropos ( a właściwie w ogóle nie apropos ) - zaczałem czytać wątek i myślałem ze czytam od ostatniego nieprzeczytanego postu:
Cytat
Mam napad ekshibicjonizmu. Psychicznego.
Czuję się staro

:mrgreen:
Poczytajcie też resztę, miałem niesamowity ubaw. Tekst z nutellą był powalający :bravo

Martva - 1 Marca 2008, 17:56

Dunadan napisał/a
Ale szpinak jest dobry...


To dyskusyjna kwestia ;P: Poza tym z kontekstu zdania mi wynika ze ma pełnić funkcję źródła jakich ważnych substancji odżywczych, równoważnego z mięsem, a to przesąd :)

Dunadan napisał/a
Poczytajcie też resztę, miałem niesamowity ubaw.


Pfffff.

Dunadan napisał/a
Tekst z nutellą był powalający


Bo ja w ogóle jestem powalająca.









Noż cholera, mogłam wysłać te fotki na konkurs 'Światło widzę', dostałabym pierwsze miejsce w kategorii specjalnej ;)

GrapeVine - 1 Marca 2008, 18:08

Ogólnie to jestem wszystkożerna, wszystko oprócz mięsa, a

z właściwościami odżywczymi szpinaku wiąże się też pewna anegdota. Roślina ta zawdzięcza bowiem swoją sławę… błędowi pewnej sekretarki. W 1890 roku jeden z amerykańskich naukowców prowadził szczegółowe badania nad szpinakiem. Jego asystentka, zamiast wpisać w raporcie, że 100 gramów szpinaku zawiera 3 miligramy żelaza, pomyliła się i napisała 30. Dzięki jej niedopatrzeniu szpinak zyskał sławę nadzwyczaj zdrowego warzywa.

Tak czy owak lepiej jeść szpinak, jeśli się go lubi (mniam), niż przemycać parówkę w kanapce, tu się zgodzę i chyba zaprzestanę maltretowania własnych kubków smakowych ;P:

Zresztą przy odżywianiu kieruję się jedną główną zasadą - jem to na co mam ochotę (czyli praktycznie bez zasad)

ps. te zdjęcia są naprawdę bardzo ładne :) :)

Martva - 1 Marca 2008, 18:23

GrapeVine napisał/a
Tak czy owak lepiej jeść szpinak, jeśli się go lubi (mniam),


ale nie przesadzając, szpinak zawiera kwas szczawiowy który się łączy z wapniem :)

GrapeVine napisał/a
chyba zaprzestanę maltretowania własnych kubków smakowych


No, jak już musisz mięso to rób tak żeby to było mięso, a nie zmielone śmieci z podłogi ;)

GrapeVine napisał/a
Zresztą przy odżywianiu kieruję się jedną główną zasadą - jem to na co mam ochotę (czyli praktycznie bez zasad)


Mmmhmmm :)

GrapeVine napisał/a
ps. te zdjęcia są naprawdę bardzo ładne :) :)


I bardzo różowe :) Dzięki :)

Adanedhel - 1 Marca 2008, 18:59

Martva napisał/a
Noż cholera, mogłam wysłać te fotki na konkurs 'Światło widzę', dostałabym pierwsze miejsce w kategorii specjalnej ;)

Chcesz? Mogę jeszcze olać wszystkie zasady i przyznać pierwsze miejsce poza kolejnością, hehe.

Martva - 1 Marca 2008, 19:07

Jakbym była Naprawdę Złą Kobietą, to napisałabym teraz: tak, chcę; a potem patrzyła spokojnie i z uśmiechem jak autorzy i głosujący Cię linczują...
Więc żeby nie stracić twarzy udam ze nie zauważyłam tego posta ;P:

Adanedhel - 1 Marca 2008, 19:11

A tylko by spróbowali - nie dostaliby drugiego miejsca i wstążki, która za nie przysługuje. Byliby sparaliżowani ze strachu, że ominie ich taka nagroda ;P:
Ale to oczywiście tylko teoria, ponieważ nie jesteś Naprawdę Złą Kobietą ;)

Martva - 1 Marca 2008, 19:13

Pffff.
Dobra, chcę pierwsze miejsce poza kolejnością :twisted:

Adanedhel - 1 Marca 2008, 19:15

Pierwszego miejsca? Ale w czym? Przecież nie widziałaś żadnego posta, w którym bym Ci je oferował! :shock: :twisted:
Martva - 1 Marca 2008, 19:20

Juz go zauważyłam, to że jestem Zła nie oznacza również ślepoty. O.
Adanedhel - 1 Marca 2008, 19:25

Ale czegoś takiego nie sugerowałem! Hmm... to sporo zmienia. Zobaczę, co da się zrobić :wink:
Martva - 1 Marca 2008, 19:32

No dobra, wystarczy mi pierwsze ex equo, albo honorowe; nie chce mi sie kolejnego tematu wymyślać ;)
Adanedhel - 1 Marca 2008, 19:46

Skoro kobieta prosi... :)
Dunadan - 1 Marca 2008, 20:10

Co do fotek - no prawie high-key ;-) tylko maźnięte i... czemu nie chcesz pokazać nam stóp? :mrgreen:
Martva - 1 Marca 2008, 20:14

Sprecyzuj: maźnięte?

Stóp mu się zachciewa, też coś...



Wystarczy?

ilcattivo13 - 1 Marca 2008, 21:40

Najpierw zdjęcia. bardzo ładne - śliczna pościel (też śpię w niebieskim barłogu ;P: ). Kotek też śliczny, choć trochę wychudły po żimie (która notabene wraca ;P: ). "Klimat" zdjęć też fajny... Czyżby robione zaraz po przebudzeniu - nie jestem pewien bo śpiochów nie widzę :) Jeśli Adanedhel włączy do konkursu, to poproszę o zmianę moich wcześniejszych głosów.

Teraz o parówkach i mięsku...
Do wyrobu parówek używa się m.in. chrząstek, głowizny, ogonów i kawałków skóry. Do tego dodaje się różnego rodzaju mączki kostne i inne takie "przysmaki". To wszystko jest z reguły zalewane pozostałościami po peklowaniu mięsa (stąd taki piękny kolorek). No i nie wspomniałem o zmielonych przeterminowanych zwrotach ze sklepów (to jest standard nawet w najlepszych przetwórniach). Na koniec jeszcze woda i voila. Bon apetit.
Najbardziej podobny do parówek skład ma mortadela (pyszności).
Mało kto wie, że w zwykłych kiełbasach większą część surowca stanowią mączki kostne i woda (ta ostatnia nawet do 40% zawartości).
I dlatego właśnie nie jem żadnych wędlin oprócz normalnych szynek i litewskiego kindziuka (pychota, nie dziwo, że prawdziwy kosztuje min. 40pln/kg) i swojskiej kiełbasy.

Co do dostarczania organizmowi żelaza, to można to załatwić przy pomocy zwykłych gwoździ i jabłek - sposób opisany w "Świętym Leibowitzu i Dzikokonnie". Wbijamy gwoździe w jabłko, czekamy aż zardzewieją, wtedy je wyciągamy i jemy jabłko. W sieci znalazłem potwierdzenie tej metody, z tym, że można stosować inne "kwaśne" owoce.

I na koniec (p)odpowiadam Dunadanowi

Cytat
i... czemu nie chcesz pokazać nam stóp? :mrgreen:


pewnie są duże i owłosione :mrgreen: Przecież widać, że te czarno-białe zdjęcie to fotomontaż ;P:

ihan - 1 Marca 2008, 21:45

ilcattivo13 napisał/a
i swojskiej kiełbasy.


Z takiej nieprzebadanej świni, z tasiemcami i włośniami. Mmmmm, pychota ;)

ilcattivo13 - 1 Marca 2008, 22:38

Ihan - teraz ja podważę Twój światopogląd :wink: - nawet na Białostocczyźnie są rolnicy, którzy wożą na badanie do weterynarza mięso ubitych zwierząt...
ihan - 1 Marca 2008, 22:54

Zaiste dziwnych rolników znasz ilcattivo, nie spotkałam takich. Przekaż im wyrazy głębokiego szacunku.
ilcattivo13 - 1 Marca 2008, 23:10

Ihan, jak we wszystkim są ludzie i "ludzie" (w tym wypadku to liczba mnoga od "ludź" :wink: ).

A czy wiesz, że jeszcze dwadzieścia kilka lat temu, najczęściej stosowaną (bo najskuteczniejszą) kuracją przeciw włosienicy było ... przewlekłe zatrucie alkoholowe. Kuracja ta polegała na piciu dużych ilości wysokoprocentowych alkoholi (najczęściej czysty lub lekko rozwodniony spirytus albo mocny samogon). I to kilka razy dziennie przez kilka tygodni, czasem ponad miesiąc. Nie dziwota, ze ludziom nie chciało się badać mięsa ;P:
Obecne metody pozbywania się pasożytów również polegają na ich wytruciu, ale są nieporównanie mniej przyjemne :) . A co dziwne, ich skutki uboczne są takie same jak w przypadku "tradycyjnej" metody (czyli rozwalona wątroba, żołądek, serce itp.).

GrapeVine - 1 Marca 2008, 23:16

Hahaa, dzięki ilcattivo13 za soczysty opis :mrgreen: to już wiem, czemu toleruję smak mortadeli i parówek :lol: bo nie są zrobione z mięsa

Tak, wiem wiem, mam dziwny smak, uwielbiam zakalec, czerstwe pieczywo i stare pączki, wcinam krewetki i ślimaki, ale co ja zrobię, że włókniste mięso ssaków mi nie idzie :roll:

ps. nawet czereśnie wcinam z robakami (z lenistwa nie sprawdzam czy są czy nie)

i'm weird 8)

ihan - 1 Marca 2008, 23:17

No, właśnie z włośniem jest problem, bo się otorbia skurczybyk.
ilcattivo13 - 1 Marca 2008, 23:38

GrapeVine - jedyne owoce, których nie toleruję "pasażerów" to śliwki. I orzechy.

Cytat
...włókniste mięso ssaków mi nie idzie


You are not weird. Biedne dziecko :wink: , chyba nigdy w życiu nie jadłaś porzadnie przyrządzonego mięska? Jeśli dobrze kojarzę termin "włókniste mięso ssaków", to myślę że trafiłaś na źle zrobioną wołowinkę, albo wygotowaną świńską polędwiczkę.

A czerstwe (albo mrożone) pieczywo, wsadzone (po uprzednim zamoczeniu go w wodzie) do rozgrzanego piekarnika na 15-20 minut jest jeszcze lepsze niż świerze. I zdrowsze. Co prawda nie dotyczy to prawdziwego swojskiego żytniego chleba - ten żeby wyschnąć musi leżeć tydzień na kaloryferze.

Cytat
...bo nie są zrobione z mięsa


A co wymienione przeze mnie składniki to nie "mienso"? ;P: Nawet mączkę kostną robi się jak nazwa wskazuje ze zwierzęcych "kościoof" :D

Ja za to staram się nie jeść białego chleba (zwłaszcza z dużych piekarni albo hipermarketów). Ale że na tym forum więcej ludzi je biały chleb niż mięso, więc nie napiszę dlaczego. Powiem tylko, że wiem czego się używa jako pomocniczego środka spulchniającego. Biedni wegetarianie :roll:


EDIT: Iham Może się chować, ale i tak nie ucieknie przed przeznaczeniem ;P: Siwucha go zmorze :D

GrapeVine - 1 Marca 2008, 23:46

Jeśli mięso będzie dokładnie zmielone, doda się do niego mnóstwo czosnku i pikantnych przypraw, czegoś mącznego w celu 'rozmemłania', może też jajka :wink: to jestem gotowa w taki sposób zjeść ze smakiem zwłoki krówki czy świnki :D

Napisz proszę co dodają do tego pieczywa ;P: ja osobiście najbardziej lubię chleb, biały, ale taki tradycyjny, na zakwasie

ilcattivo13 - 1 Marca 2008, 23:53

tradycyjny czy "tradycyjny" z hipermarketu? Bo to ogromna róznica.
GrapeVine - 2 Marca 2008, 00:02

Najlepiej od babci ze wsi, ale o taki trudno na codzień :wink:

Hipermarkety mam daleko, kupuję w samoobsługowym na osiedlu, nie pakowany i nie krojony

Dunadan - 2 Marca 2008, 00:23

"maźnięte" - nieostre w wyniku poruszenia wywołanego zbyt długim czasem naświetlania materiału światłoczułego, tu: matrycy.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group