Summa Technologiae - przepraszam, kto mi powie...?
ilcattivo13 - 12 Czerwca 2012, 20:51
Dzięki, sprawdzę
aniol - 2 Lipca 2012, 19:24
pytanie takie mieszane, wieloetapowe
czytajac rozne ksiazki min. Karola Maya co i rusz bohaterowie wpadajac w tarapaty, oraz w rece wroga, jesli tylko zostana skrepowani rzemieniami staraja sie owe rzemienie zamoczyc, coby sie rozciagliwe zrobily, i aby latwiej z rak tych zlych uciec
z drugiej strony, ci zli jak sa bardzo wredni to tych dobrych krepuja mokrym rzemieniem, zeby oow wysychajac wcinal sie w rece skrepowanych, dostarczajac im dodatkowych wrazen
poniewaz bylem krepowany w swoim zyciu roznymi sznurami, linkami oraz kajdankami wszelkiej masci, ale rzemeniem nigdy - zapytuje prawda to z tym moczeniem? i czy rzeczywiscie ta rozciagliwosc mokrej skory jest taka ze mozna potem peta zrzucic?
a drugie pytanie, przyznam dla mnie wazniejsze w chwili obecnej - czy podobnych wlasciwosci (znaczy kurczenia podczas wysychania) moge sie spodziewac po bawelnanej lince? i czy bedzie to kurczliwosc na tyle duza ze warta zachodu (podczas laczenia dwoch elementow)?
Godzilla - 2 Lipca 2012, 19:36
Z tym rzemieniem to i w jakimś westernie widziałam scenę, gdy szwarccharakter zostawił jakąś kobietę związaną, aby się nie mogła uwolnić, i ze zmoczoną skórzaną "opaską" na gardle, coby się długo dusiła. Bohater pozytywny rozwiązał ową opaskę za pomocą celnego strzału, który jakimś cudem nie uszkodził pannie szyi. Taki był z niego mistrz rewolweru. Można spróbować zrobić eksperyment na rzemieniu i sprawdzić jak to w rzeczywistości działa. Ale na kurczenie się i rozkurczanie bawełny raczej bym nie liczyła.
feralny por. - 2 Lipca 2012, 20:32
aniol napisał/a | czy podobnych wlasciwosci (znaczy kurczenia podczas wysychania) moge sie spodziewac po bawelnanej lince? | Możesz się spodziewać.
aniol napisał/a | czy bedzie to kurczliwosc na tyle duza ze warta zachodu (podczas laczenia dwoch elementow)? | Zależy co to ma być za łączenie. Obawiam się, że musisz sprawdzić eksperymentalnie.
ilcattivo13 - 2 Lipca 2012, 20:35
aniol - na mokro skórę można rozciągnąć, ale jak schnie, to się kurczy. Dlatego wody się używa do "powiększania" minimalnie przyciasnych skórzanych butów. I dlatego kompletnie przemoczone buty, jeśli nie zostaną odpowiednio potraktowane, skurczą się.
Za to na filmach można czasami obejrzeć, jak więźniowie wyginają pręty krat mokrymi wełnianymi kocami i to akurat nie jest lipa, bo wełna pod wpływem wilgoci się kurczy.
Ale jak to jest z bawełną - nie mam zielonego pojęcia.
Memento - 4 Lipca 2012, 11:26
Polecicie, dobrzy ludzie, jakąś zmywarkę do zabudowy, szer. 45cm?
Rafał - 4 Lipca 2012, 11:36
Mam Bosha, co prawda na 60, ale były i na 45. Jest OK. Ważne: brać model niemiecki, polskie modele mają zastąpione stalowe osłony plastikowymi.
mesiash - 4 Lipca 2012, 11:39
Ja mam whirlpoola 45, nie mam nic do zarzucenia względem jakości wykonania, a i cena była przystępna, ale wydaje mi się że 10-letni bosh u moich rodziców lepiej zmywa niż moja 2-letnia.
Matrim - 4 Lipca 2012, 11:41
Memento, jeśli masz miejsce na 60, to bierz 60. Różnice w cenie nie są wielkie, a zdecydowanie więcej się mieści.
Kruk Siwy - 4 Lipca 2012, 11:47
Po 12 latach wymieniłem Boscha na Aristona. Znakomita zmywarka. Ale Bosch był prawie wieczny, można go było jeszcze naprawiać, ale to już drogo kosztowało. Mówię oczywiście o 45 cm.
Witchma - 4 Lipca 2012, 12:09
Mogę z czystym sumieniem polecić Siemensy.
merula - 4 Lipca 2012, 12:23
Witchma, Siemens i Bosch to praktycznie ta sama firma.
ja też mam Boscha i jestem z niej zadowolona. tylko, jak możesz, weź model "cichy". naprawdę robi różnicę.
i Matrim dobrze mówi, jak masz miejsce, a różnica nie jest duża, to bierz 60, jak nie chcesz zmywać garów ręcznie. a w razie czego są programy na pół zmywarki, więc wiele więcej wody nie pójdzie.
Witchma - 4 Lipca 2012, 12:48
merula napisał/a | Siemens i Bosch to praktycznie ta sama firma. |
Wiem, ale ja używam takich z napisem Siemens
Niestety u mnie się 60 nie mieści, ale w nowszym Siemensie 45 jest trochę inaczej rozplanowana przestrzeń w koszykach i mam wrażenie, że więcej przez to można w niej zmieścić.
Alatar - 4 Lipca 2012, 12:49
Podejrzewam, że kiedyś trzeba będzie przerzucić się na nowszy system (mam Okna 7). Warto to zrobić wcześniej niż później? Aktualizacja do Windows 8 Pro za 40 dolarów.
Edyta: Albo w ogóle nie?
ilcattivo13 - 4 Lipca 2012, 15:20
Alatar - a po co zmieniać 7 na 8? Skok jakościowy będzie na tyle duży (ew. Twój komp jest na tyle nowoczesny, żeby wykorzystać bonusy ósemki), żeby usprawiedliwić wywalenie ~135 pln?
Alatar - 4 Lipca 2012, 17:45
Tak tylko pytam, pamiętam bowiem, że kiedyś miałem stary system, dla którego żadne nowe programy (i aktualizacje starych) nie były już wypuszczane. Chciałem tylko poznać opinię bo cena wydała mi się atrakcyjna wobec dotychczasowych kosztów nowych Okien.
ilcattivo13 - 4 Lipca 2012, 18:48
Co to był za system? 3.11? Mój XP na starym kompiku ciągle jeszcze się aktualizuje
Z tego co czytam, to ósemka jest uproszczona, ma zastąpić XP, Vistę i 7 oraz łindozę tabletowo-smartfonową i ma chodzić na każdym sprzęcie. Ma też niby być wydajniejszy od 7, ale jak będzie naprawdę, to to na dobra sprawę jeszcze nie wiadomo, bo finalnej wersji brak (widzę, że sprzedawany jest któryś tam build, z zaznaczeniem, że system może ulec zmianom). Ja tam bym zaczekał, bo nie wiadomo, czy to nie będzie kolejna porażka/przejściówka w stylu Visty czy ME.
Ziemniak - 5 Lipca 2012, 17:45
Alatar, moim zdaniem nie warto. W8 to tak na prawdę W7 z dorobionym interfejsem dotykowym pod tablety. W dodatku przymierzają się do powycinania kilku istotnych elementów (np. pulpitu) co znakomicie utrudni korzystanie z systemu bez używania interfejsu dotykowego. Bety chodzą szybko, ale interfejs graficzny prawie nie istnieje, więc nie wiadomo jak będzie z wersją końcową. Poza tym co drugi system MS jest szitem, więc...
Ilt - 5 Lipca 2012, 19:15
Ziemniak napisał/a | Poza tym co drugi system MS jest szitem, więc... | Swoją droga dotyczy to nie tylko MS. Weźmy takie Ubuntu. AFAIK Przyjazny Puchacz generuje błędy systemu jak szalony, Ocelot był ok, a na Nimfę znowu narzekano.
Ziuta - 8 Lipca 2012, 18:10
Pytanie budowlane.
Mieliśmy niedawno kładziony klinkier na tarasie. Fugowali fugą Mapei. I teraz ta fuga zaczęła pokrywać się białym nalotem, pojawiła się pachnąca octowo wilgoć – ktoś się z czymś takim spotkał? Co robić?
Witchma - 8 Lipca 2012, 18:13
Ziuta, bardzo dobre pytanie. Jak odkryjesz, co z tym zrobić, daj znać...
ilcattivo13 - 8 Lipca 2012, 18:27
Sorki, Ziuta, że się ździebko ponabijam, ale dla mnie to, co napisałeś, brzmi tak: jechaliśmy samochodem, zatankowaliśmy paliwo na Orlenia, a teraz w samochodzie śmierdzi
1. Klinkier - kładziony był na ścianach, podłodze, czy bocznych krawędziach tarasu.
2. Co było pomiędzy klinkierem a betonem wylewki/cegłą ściany (wszystkie warstwy)
3. Co to była za fuga - mają tam trzy różne rodzaje fug, razem ze dwadzieścia różnych produktów.
Resztę sprecyzuję, jak odpowiesz na te pytania
Ziuta - 8 Lipca 2012, 20:49
ilcattivo13, weź mnie nie dobijaj. Ja się na tym nie znam, powtarzam za matką, która chodzi tylko zła (ostatni budowlaniec uciekł przed tygodniem, bo nie mógł z nią wytrzymać), ojciec wytłumaczył mi przed chwilą tak, że już nie pamiętam. A mój ojciec nie potrafiłby wytłumaczyć, co to jest koło. Ja powinienem teraz pisać pracę magisterską, a nie być ich chłopcem na posyłki.
Jutro rozkminię o co kaman.
ojciec twierdzi, że na wylewce była płynna folia, na tym styrodur, na tym jeszcze raz wylewka, klej i płytki.
Klinkier był na całym tarasie. Problem jest tylko pośrodku.
Fuga jest ultracolor plus.
I jeszcze raz dopytałem mamy o problem. Cały czas, mimo postępowanie w zgodzie z instrukcją, w fudze robią się pęcherzyki. A jak podmoknie, to przez pęcherzyki przecieka na zewnątrz klej. Tak twierdzi mama. Albo ja coś pokręciłem, bo to, co mówią rodzice, to jest bezsensowna paplanina.
ilcattivo13 - 8 Lipca 2012, 21:18
Ziuta - znaczy, posadzka. Z tymi pęcherzykami i wylewaniem się przez nie kleju, to tak trochę cudownie się zrobiło, bo coś takiego jest raczej niemożliwe. Chyba, że klej był epoksydowy i fugowano od razu po przyklejeniu płytek. Ale tak debilnego majstra chyba nie mieliście
Spytaj się:
- jaka była dana wylewka - zwykła cementowa rozrabiana w betoniarce, czy jakieś gotowe mazidło,
- ile czasu schła wylewka, zanim zaczęto na niej kleić płytki i w jakich warunkach schła - padał deszcz, było sucho, jakie temperatury,
- czy pomiędzy wylewkę a klej dawano jakiś grunt,
- jaki dawano klej,
- jak był używany klej: lany na rzadko i rozprowadzany pacą, czy tradycyjnie gierkowskim sposobem mazany po płytkach,
- ile czasu upłynęło pomiędzy przyklejeniem płytek, a fugowaniem.
Rafał - 8 Lipca 2012, 22:03
Na moje oko sól się wytrąca, jest takie maziajstwo do fug, Ceresit ma na bank, pewnie inne firmy też. Oczywiście fachowo to byłoby zwalić wszystko i zrobić jeszcze raz, a porządnie
ilcattivo13 - 8 Lipca 2012, 23:20
Tak, tylko ten zapach octu nie pasuje mi do objawów wytrącania soli. Prędzej do odparzających się płytek. Chyba, że to zapach właściwy dla tej konkretnej fugi lub kleju. Albo majster używał gdzieś na tarasie silikonu.
Ziuta - a grube są te płytki? Bo mi nie dają spokoju te bąble i wypływający przez fugę klej
Ziuta - 9 Lipca 2012, 08:10
Więc tak:
ilcattivo13, mam już cię nie lubi Stwierdziła, że się mądrzysz Ale ja tak nie uważam. Co do pytań:
- cement w betoniarce
- schła długo
- gruntu chyba nie było
- mama nie wie
- mama nie wie
- też dość długo
Wreszcie też wymusiłem porządne zenania: 99% tarasu położone jest dobrze, z fugami nie ma problemu, a płytki (1,1 cm) trzymają się mocno. Chodzi o to, że w kilku miejscach pojawiają się na fugach białe wykwity. Octowy zapach chyba wreszcie zidentyfikowaliśmy – był silikon.
Całość wygląda tak: rodzice biorą maszynę i usuwają zawilgotniałą fugę aż do suchego. Następnie odkurzaczem czyszczą z wszelkich paprochów i wilgotną (ale nie mokrą!) gąbką. Gdy jest sucho i czysto, kładą dokładnie nową warstwę fugi. Z paczątku ładnie wysycha, ale potem robią się małe kropeczki (mama identyfikuje je je jako pęcherzyki) i białę wykwity.
Rafał, możesz coś więcej o tym napisać?
Rafał - 9 Lipca 2012, 10:30
Ziuta, no co, w warunkach nierównowagi elektrolitycznej jony wapnia z dysocjowanego CaCO3 migrują na zewnątrz tworząc wykwity solne. Znaczy się masz izolację spierdzieloną. Można fugi zaimpregnować preparatem na bazie uwodnionej krzemionki sodowo-potasowej co by wytworzyć warstwę nieprzenikalną dla jonów. Znaczy się pędzelek i jedziesz fugi maziajstwem np. pierwsze z brzegu http://www.hgpolska.pl/co...temid,78/id,16/
Ewentualnie można polubić zjawisko i siedząc na tarasie przy piwku obserwować wytrącanie się kalcytu i dumać nad trwającymi właśnie procesami krasowymi gdzieś tam hen pod ziemią i u ciebie na tarasie
ilcattivo13 - 9 Lipca 2012, 19:28
Ziuta - skoro w użyciu był silikon, to w pełni zgadzam się z Rafałem. Jak nic z tym nie zrobicie, to za rok czy dwa powinno przestać kwitnąć, ale za pięknie wyglądać nie będzie.
Martva - 22 Lipca 2012, 20:46
Czy przy umowie-zleceniu jest jakaś różnica czy się zatrudnia studenta czy niestudenta?
|
|
|