To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Ludzie z tamtej strony świata - Jacek L. Komuda

gorat - 14 Wrzeœśnia 2007, 17:22

Offtop też - autor zadowolony nie będzie :mrgreen:
Jacek L. Komuda - 14 Wrzeœśnia 2007, 19:13

Nie mam nastroju do poezji, bo jutro o 22.30 będziemy w Krakowie biesiadować w knajpie CK Browar. Kto ma po drodze, zapraszam :D
Z pewnością nie będziemy mówić językiem z książek Elizy Orzeszkowej, ani pić wody :D

Wilson - 14 Wrzeœśnia 2007, 21:39

Cytat

Tym niemniej czuję się poddanym habsburskim i czekam z wytęskniem na rychłe wskrzeszenie nieboszczki Monarchii.


Jak mawiali starzy górale:"prawdziwa wolnośc to była za Franciszka.A potem to juz tylko:sanacja,okupacja i komuna"
Co piszę jako członek Galicyjskiej Izby Lekarskiej :D .

Choć moich przodków- małopolskich szaraków schłopił cesarz Józef II .Ale jego potretów to w CK browarze nie ma. :)

dalambert - 20 Wrzeœśnia 2007, 11:55

Panie Jacku przezacny,
wziąłem się za "Stadnickiego" jak skończę to za pozwoleniem Waszmości w temacie się wypyszczę, ale na początku mam jedną wątpliwość : czy , aby "sajdak"
nie jest określeniem kompletu łuczniczego złożonego z "łubi" -pokrowca na łuk i kołczanu wiadomo na co? Tak,że nie można chwycić za sajdak ręką jedną, a i damską na dodatek, no bo to co powyżej. :?

merula - 20 Wrzeœśnia 2007, 14:25

Jacku drogi.
Ze źródeł nieformalnych, acz dobrze poinformowanych dowiaduję się, iż powieść marynistyczna godna jest zainteresowania i warta poświęcenia jej czasu.

Więc na kiedy rezerwować sobie termin w napiętym kalendarzu czytelniczym?

Homer - 26 Wrzeœśnia 2007, 21:32

Kolejna bardzo dobra recenzja "Diabła...". Znaczy się: polecająca książkę :) .

http://www.literatura.gil...ncucki/recenzja

Jacek L. Komuda - 27 Wrzeœśnia 2007, 18:51

dalambert napisał/a
Panie Jacku przezacny,
wziąłem się za Stadnickiego jak skończę to za pozwoleniem Waszmości w temacie się wypyszczę, ale na początku mam jedną wątpliwość : czy , aby sajdak
nie jest określeniem kompletu łuczniczego złożonego z łubi -pokrowca na łuk i kołczanu wiadomo na co? Tak,że nie można chwycić za sajdak ręką jedną, a i damską na dodatek, no bo to co powyżej. :?


Jak podaje encyklopedia Glogera: Sajdak, czyli sahajdak , z tatarskiego sadak - to samo co kołczan, pochwa na strzały.
A zatem można było jedną reką za niego złapać - sam zresztą nieraz podnosiłem sajdaki, choć przyznam, że gdyby wpakować do niego z 40 strzał, to pewnie byłoby ciężko :o

merula napisał/a
Ze źródeł nieformalnych, acz dobrze poinformowanych dowiaduję się, iż powieść marynistyczna godna jest zainteresowania i warta poświęcenia jej czasu.
Więc na kiedy rezerwować sobie termin w napiętym kalendarzu czytelniczym?


Więc tak: całe Galeony Wojny już poszły do składu (obydwa tomy). Dlatego właśnie nie miałem czasu, aby pisać na listę :(
W każdym bądź razie obydwie części ukażą się w grudniu, jeszcze przed świętami. Ja mam nadzieję, że może pierwszy zdąży na 28 listopada, na rocznicę Bitwy pod Oliwą.

homer napisał/a
Kolejna bardzo dobra recenzja Diabła.... Znaczy się: polecająca książkę


I nawet staropolszczyzną napisali :P

A poza tym zapraszm na spotkanie ze mną w sobotę, na zamku w Niepołomicach, o godzinie 17.30, na festiwalu gier wojennych Pola Chwały :D

dalambert - 28 Wrzeœśnia 2007, 13:56

Moża i tak Panie Jacku szanowny. Ja swoją definicję Sajdaka wziąłem z "Małego słownika Bronioznawczego" p. Gadomskiego bodajże i Bronisława Gembarzewskiego opisów przy planszach w tomie pierwszym "Żołnierza Polskiego", ale cóż nie chciałem błędu wytykać jeno pytanie zadać. :)
Hubert - 1 Października 2007, 10:52

Przeczytałem, proszę Waszmości, "Imię Bestii". Książka mi się podobała. Niby historyjka sensacyjno-kryminalna, ale jak opowiedziana. Klimat jak u Eco, tylko jeszcze bardziej groteskowy. Wyłapałem trochę powtórzeń, ale generalnie język mi się podobał.
Swoją drogą straszny sukinsyn z tego Villona. Ja chcę jeszcze! :mrgreen:
A teraz moja mama ostrzy sobie zęby na tę książkę. :)

Jacek L. Komuda - 26 Października 2007, 19:29

Zapraszam na Targi Książki w Krakowie, ul. Centralna 41a, w niedzielę 28 października o godzinie 12, gdzie będę podpisywał moje książki (na stoisku A 41 Firmy Księgarskiej Jacek Olesiejuk). Mam przy okazji do rozdania sporo plakatów Galeonów Wojny. A poza tym jestem otwarty na propozycje wspólnego spędzenia czasu nad pełnym kuflem, albowiem jestem w Krakowie już od soboty :D
Kasiek - 28 Października 2007, 23:34

Ja dziś słuchałam lamentów koleżanki, że jej chłopak zabrał Stadnickiego, kiedy jej 40 stron do końca zostało... I mieszka w innym mieście.

Co do Orzeszkowej wspomnianej w innym poście... Tak mi się przypomniało. Daj znać kiedy będziesz na KULu w Lublinie, bo moja wykładowczyni od pozytywizmy czytała Bohuna, moja pracę z Bohuna i chciałaby Cię poznać :)

Jacek L. Komuda - 29 Października 2007, 10:41

Kasiek napisał/a
Ja dziś słuchałam lamentów koleżanki, że jej chłopak zabrał Stadnickiego, kiedy jej 40 stron do końca zostało... I mieszka w innym mieście.


Co do Orzeszkowej wspomnianej w innym poście... Tak mi się przypomniało. Daj znać kiedy będziesz na KULu w Lublinie, bo moja wykładowczyni od pozytywizmy czytała Bohuna, moja pracę z Bohuna i chciałaby Cię poznać :)

Ja właśnie wróciłem z targów w Krakowie (gdzie oczywiście nie piliśmy wody). Nie macie pojęcia z jakim obrzydzenie poważni krytycy literaccy spod znaku moherowych beretów, brali w rękę książki Fabryki Słów. Jeden nawet oddał mi z powrotem plakat Galeonów Wojny, który mu dałem na pamiątkę.

W Lublinie powinienm byc w okolicach 15-17 listopada, tuż przed Falconem. Dam jeszcze znać, co i jak.

Wykładowczyni? Od pozytywizmu? Czy ja dobrze słyszę? :D Pozytywistka czytała Bohuna? Przecież jakby Diabeł Łańcucki wyszedł w XIX wieku, to Orzeszkowa by chyba zemdlała, jakby sobie poczytała o tych sodomitach i pijanicach.
Ja się zawsze czułem związany z Młodą Polską, więc do pozytywistów mam stosunek raczej niechętny :evil: Ale bardzo chętnie ją poznam :D

Hubert - 29 Października 2007, 11:35

Jacek L. Komuda napisał/a
Wykładowczyni? Od pozytywizmu? Czy ja dobrze słyszę? :D Pozytywistka czytała Bohuna? Przecież jakby Diabeł Łańcucki wyszedł w XIX wieku, to Orzeszkowa by chyba zemdlała, jakby sobie poczytała o tych sodomitach i pijanicach.


... Zawału by zaś dostała, jakby się dowiedziała, że to jest powieść, w której autor z sympatią traktuję całą tę wesołą gromadkę, nie zaś użala się nad ciężką dolą chłopa pańszczyźnianego... :)

Ziuta - 29 Października 2007, 17:22

Jacek L. Komuda napisał/a
Ja właśnie wróciłem z targów w Krakowie (gdzie oczywiście nie piliśmy wody). Nie macie pojęcia z jakim obrzydzenie poważni krytycy literaccy spod znaku moherowych beretów, brali w rękę książki Fabryki Słów. Jeden nawet oddał mi z powrotem plakat Galeonów Wojny, który mu dałem na pamiątkę.


To co biedaka skusiło, by brać, spodziewał się czegoś innego? Poza tym – czyżby FS dorobiła się famy w "poważnych" środowiskach?

Jacek L. Komuda - 29 Października 2007, 19:55

Ziuta napisał/a
To co biedaka skusiło, by brać, spodziewał się czegoś innego? Poza tym – czyżby FS dorobiła się famy w poważnych środowiskach?


Sam mu ten plakat dałem, bo dostałem całą paczkę plakatów do rozdania na targach. Wszystkie poszły w 5 minut.
Co do famy, to nie raz przekonałem się bardzo dobrze, że książki Fabryki są bardzo dobrze znane w środowisku wydawców. Ale wśród tzw. literatów, czyli np. w jakiejś Lampie i Iskrze, albo innym Brulionie poetyckim, nasze utwory są albo zbywane pogardliwym milczeniem, albo przyjmowane z wrogością, jako literatura niskich lotów. Natomiast nie można mylić środowiska literackiego (czyli zzwyczaj jakichś darmozjadów wydających pisemka literackie za pieniądze z naszych podatków) ze środowiskiem dziennikarskim. Co innego recenzja mojej książki w Lampie, czy jakimś bzdurnym pisemku literackim, a co innego w Gazecie Wyborczej, czy Przekroju. Normalni dziennikarze z działów kulturalnych, albo z telewizji są znacznie bardziej chętni do współpracy i pisania o nas, niż tzw. krytycy literaccy.
Ale z drugiej strony i tak pisma literackie tzw. głównego nurtu nie mają ŻADNEGO wpływu na rynek. O ile recenzja np. w Dzienniki, czy Wyborczej jest w stanie oddziaływać na potencjalnego czytelnika, o tyle jeśli moją książkę skrytykują np. we wspomnianej Lampie, to kij im w rzyć, kobylim mineciarzom, bo ich pisma i tak prawie nikt nie czyta.
Problem z dzisiejszą literaturą głównego nurtu polega na tym, że w znacznej większości nie nadaje się ona do czytania. Dominującą formą nie jest powieść, ale różnego typu eseje z elementami autobiografii (to się pewnie jakoś nazywa, ale nie wiem jak). Tak jest np w przypadku najnowszej książki Tokarczuk, Stasiuka (Dojczland), Witkowskiego itd. A najgorsze, że polska literatura to ciągle jakieś dzieła rozrachunkowe, pełne dziejowej traumy, Katynia, II wojny światowej. Weźmy na ten przykład ostatnią laureatkę NIKE, czyli Traktat o łuskaniu fasoli Mysliwskiego. A więc mamy tam:
- Znowu II wojna światowa
- Wiocha w Polsce
- Przyjeżdżają Niemcy
- Rozstrzeliwują.
- Przychodzą komuniści.
- Rozstrzeliwują.
- Werbują do UB.
W tle oczywiście Katyń i Jałta.
I ja już mam tego serdecznie dość. Dość mam czytania o traumatycznych przezyciach narodu polskiego. Ile będziemy przeżywać razem z pokoleniem 60- latków II wojnę, Jałte, Poczdam, komunę i tajnych wspólpracowników UB. Co mna zrobić dzisiaj młody człowiek, który chce poczytać dobrą książkę polskiego autora? Pozostaje mu tylko fantastyka :D

Hubert - 29 Października 2007, 20:41

Co Ty gadasz?! :shock: Przecież fantastyka, to nie literatura - każdy polonista z gimnazjum i podstawówki Ci to powie! :twisted:
Jacek L. Komuda - 29 Października 2007, 20:45

Sosnechristo napisał/a
Co Ty gadasz?! :shock: Przecież fantastyka, to nie literatura - każdy polonista z gimnazjum i podstawówki Ci to powie! :twisted:


Furda mi poloniści :D Im częściej będą na nią psioczyć, albo zakazywać, tym częściej uczniowie po nią sięgną! Gdyby Giertych zakazał fantastyki w szkołach, bylibyśmy bogaci, bo nagle tysiące uczniów rzuciłoby się kupować książki fantastyczne! :P

Hubert - 30 Października 2007, 16:57

Właśnie się zastanawiałem, czy nie podsunąć przez jakiegoś Tajnego Współpracownika informacji, że fantastyka demoralizuje młodzież... :mrgreen:


PS. Kiedy wyjdzie pierwszy tom "Galeonów Wojny"?

Jacek L. Komuda - 30 Października 2007, 17:15

Sosnechristo napisał/a
Właśnie się zastanawiałem, czy nie podsunąć przez jakiegoś Tajnego Współpracownika informacji, że fantastyka demoralizuje młodzież... :mrgreen:


PS. Kiedy wyjdzie pierwszy tom Galeonów Wojny?


Dokładnie w rocznicę Bitwy pod Oliwą, czyli 28 listopada 1627 roku :D

A. Pilipiuk - 30 Października 2007, 18:37

Jacek L. Komuda napisał/a
[Dość mam czytania o traumatycznych przezyciach narodu polskiego. Ile będziemy przeżywać razem z pokoleniem 60- latków II wojnę, Jałte, Poczdam, komunę i tajnych wspólpracowników UB.


i daltego ja w Wędrowyczu i Norweskim Dzienniku i kilku innych utworach opisałem jak sie komuchów szatkuje niczym kapustę ;P: Za II wojnę świaotwą i Jałtę zabiorę się w stosownym czasie :wink:

A. Pilipiuk - 30 Października 2007, 18:39

Jacek L. Komuda napisał/a
Gdyby Giertych zakazał fantastyki w szkołach, bylibyśmy bogaci, bo nagle tysiące uczniów rzuciłoby się kupować książki fantastyczne! :P


trza było myśleć póki był ministrem :wink:
Mądry Polak po szkodzie...

A. Pilipiuk - 30 Października 2007, 18:43

Sosnechristo napisał/a

... Zawału by zaś dostała, jakby się dowiedziała, że to jest powieść, w której autor z sympatią traktuję całą tę wesołą gromadkę, nie zaś użala się nad ciężką dolą chłopa pańszczyźnianego... :)


hmm.. pytanie do Jacka: ciągle szlachta i szlachta - a kiedy wesoła powieść z życia chłopa pańszyżnianego robiącego w trąbę swojego dziedzica przy kazdej okazji?

***

albo dobra, ja to napiszę ;P:

Jacek L. Komuda - 30 Października 2007, 21:13

A. Pilipiuk napisał/a
i daltego ja w Wędrowyczu i Norweskim Dzienniku i kilku innych utworach opisałem jak sie komuchów szatkuje niczym kapustę ;P: Za II wojnę świaotwą i Jałtę zabiorę się w stosownym czasie :wink:


Powinien być osobny tom opowiadań. Jakub W kontra komuniści.
Np. jak w Wojsławicach chcieli w 51. założyć kołchoz ;P:
I co na to Wędrowycz.

A. Pilipiuk napisał/a
hmm.. pytanie do Jacka: ciągle szlachta i szlachta - a kiedy wesoła powieść z życia chłopa pańszyżnianego robiącego w trąbę swojego dziedzica przy kazdej okazji?


W drugim Stadnickim. W końcu się zgodziłem i po wielu nagabywaniach ze strony wydawcy podpisałem umowę na kontynuację Diabła Łańcuckiego.

elam - 30 Października 2007, 21:19

zaczelam wlasnie czytac Czarna szable.
bo ja na Sienkiewiczu i dumasie wychowana, troche sie balam, ze mi sie nie spodoba... :oops:

ale - auuuu- podoba sie. :bravo

kolejny dobry autor na mojej liscie :)

kolejna czytelniczka na liscie autora :)

rumeli - 31 Października 2007, 09:09

Jacku, może odpowiadałeś już na to pytanie. Korzystam z netu tylko w pracy i nie mogę sobie pozwolić na szczegółowe czytanie wszystkich wątków.
Oto więc pytanie: Czytając Twoje teksty łatwo dojść do wniosku, że fantastyka jest w nich często niepotrzebna. Nie korciło Cię, by zerwać związki z fantastyką i przejść do głównego nurtu? Prowokacyjnie mogę napisać, że same korzyści by z tego wyniknęły, wyszedłbyś z getta.

Jacek L. Komuda - 31 Października 2007, 20:53

elam napisał/a
zaczelam wlasnie czytac Czarna szable.
bo ja na Sienkiewiczu i dumasie wychowana, troche sie balam, ze mi sie nie spodoba... :oops: ale - auuuu- podoba sie. :bravo kolejny dobry autor na mojej liscie :) kolejna czytelniczka na liscie autora :)


To ja się cieszę, ale polecam także Diabła Łańcuckiego. Dopóki nie wyjdą Galeony Wojny, to pewnie moja najlepsza książka dostępna na rynku. I w dodatku bohater jest ten sam - Jacek Dydyński.

elam napisał/a
Czytając Twoje teksty łatwo dojść do wniosku, że fantastyka jest w nich często niepotrzebna. Nie korciło Cię, by zerwać związki z fantastyką i przejść do głównego nurtu? Prowokacyjnie mogę napisać, że same korzyści by z tego wyniknęły, wyszedłbyś z getta.


To jest trudne pytanie i jeszcze cięższa kwestia. Ja już getta wyszedłem, bo patrząc po moich czytelnikach na przykład na Targach to ja już z tego getta dawno wyszedłem. Zresztą nie wierzę, aby przy nakładach, które daje Fabryka, moje książki sprzedawały się tylko wśród miłośników literatury fantastycznej.
Ostatnio rozmawiałem na ten temat z wydawcą i... ani Fabryka, ani ja sam nie wiem, co dalej zrobić. Jeśli jakaś moja książka ukazałaby się dajmy na to w Red Horse, jako książka historyczna, to... nie wiadomo co by było. Być może odniosłaby sukces, bo sięgnęliby po nią ludzie, którzy nie lubią fantastyki.
Ale być może zginęłaby samotnie na półce, zgnieciona przez masę postbrownoskiej literatury spod znaku templariuszy i tajemnicy Graala. Nie zdobyłaby nowych czytelników, a starzy fani - w tym czytelnicy, którzy np. kupują książki kierunjąc się określoną marką - w tym wypadku Fabryki Słów - nie kupiliby, bo po prostu nie zobaczyliby jej na półce, na której zawsze szukają nowości.
Poza tym, gdybym wydał nawet książkę w zupełnie innym wydawnictwie, to być może i tak w księgarniach postawiliby ją obok moich powieści z Fabryki - tak miałem np. kiedy wyszły Warchoły i Pijanice - leżałyna półce Fabryki Słów, a nie na dziale Historia. Chociaż nie była to książka historyczna. A poza tym moje pozostałe książki - np. Villon i Opowieści Czarnej Bandery to normalna fantastyka historyczna. A lepiej jednak, kiedy książki jednego autora leżą w jednym miejscu w księgarni.
Niestety dla kogoś utrzymującego się z pisania taki eksperyment może okazać się bardzo bolesny.
A poza tym wydaje mi się, że akurat moja literatura może stanowić pomost pomiędzy tzw. literaturą głównego nurtu, a fantastyką.

Kasiek - 3 Listopada 2007, 10:51

Jacek, wiesz już coś o swojej bytności w Lublinie przed polconem? Na KULu? Bo się trzeba by zakrzątnąć i rozpropagować, przynajmniej u mnie w grupie ;)
magic - 3 Listopada 2007, 21:06

Jacek L. Komuda napisał/a
Dokładnie w rocznicę Bitwy pod Oliwą, czyli 28 listopada 1627 roku

To wiem już kiedy zaglądać do księgarni. Może kupię od razu dwie, jedną na prezent na święta.
Widziałem niedawno jakąś recenzję, gdzie zarzucano Ci, że Twoje książki są pisane w stylu Sienkiewicza i że dziś już się tak nie pisze. Ja uważam to raczej za zaletę, bo po co czytać jeszcze jedną książkę która jat napisana tak, jak wszystkie inne dziś. Jeśli już czerpać wzorce to od klasyków.

Hubert - 4 Listopada 2007, 10:45

To chyba chodzi o tę recenzję Diabła Łańcuckiego z NF. A że zabaw konwencją nie ma, a że po dumasowsku, a to i śmio... Jendak koniec końców była wysoka nota :)
Adon - 4 Listopada 2007, 12:47

Heh, dla recenzentów z NF każdy powinien pisać jak Sapkowski. Wtedy to zapanowałoby powszechne szczęście. :>


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group