To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Ludzie z tamtej strony świata - Andrzej Sapkowski

Agi - 31 Października 2009, 21:45

Wydzieliłam dyskusję na temat polskiej literatury fantastycznej do oddzielnego wątku. Tutaj proszę dyskutować na temat twórczości Sapkowskiego.
dalambert - 31 Października 2009, 21:51

Agi, a moje uwagi po przeczytaniu Żmii to się poszły gwizdać ?
Agi - 31 Października 2009, 22:02

dalambert napisał/a
Agi, a moje uwagi po przeczytaniu Żmii to się poszły gwizdać ?

Przecież są, na poprzedniej stronie.

dalambert - 31 Października 2009, 22:28

Agi, Pardon - faktycznie :oops:
REMOV - 31 Października 2009, 22:51

Ale moja odpowiedź na to zniknęła, pomijając sporo innych, bezpośrednio związanych ze "Żmiją".
Agi - 1 Listopada 2009, 03:12

REMOV, nie zniknęła, przeniosła się hurtem do nowego wątku, rano jeszcze raz przejrzę i poprzenoszę pojedyncze posty dotyczące twórczości Sapkowskiego.
dalambert - 3 Listopada 2009, 09:33

REMOV, byłeś uprzejmy coś powiedzieć o dobrej knajpie i złym daniu. Wyjątkowo nie udane i manipulacyjne porównanie. Knajpa ma kategorię i receptury na dania i jak coś jest nie tak, to danie spieprzyła, zaś uważanie, ze człowiek co raz napisał genialny wiersz wszystkie kolejne musi walić równie dobre lub lepsze, jest aroganckim idiotyzmem. Często prezentowanym przez kurduplastych i zakompleksionych krytyków, wyżywających się w przypierniczaniu do cudzej twórczości bo sami nie umieją a chcieli by też.
ihan - 3 Listopada 2009, 09:36

dalambercie, czy trochę aby nie przesadzasz?
Agi - 3 Listopada 2009, 09:43

dalambert, przekroczyłeś granicę dobrego smaku.
dalambert - 3 Listopada 2009, 09:43

ihan, Nie pisze o kimś konkretnym, ale o "idealnym" obrazie recenzenta i teoretyka literatury wszelakiej niewątpliwie wykształconym poprzez paręset lat artystycznego oceniania bliźnich.
Jeżeli ktoś to weźmie do siebie to niech uważnie popatrzy w lustro .....

PS. Co do samej Żmii, też po przeczytaniu poczułem się nieco zawiedziony. Gdy usłyszałem, ze AS ma opublikować powieść o Afganistanie i to dziejąca się od Aleksandra Wielkiego po dzień dzisiejszy z elementami fantastyki, tak to było zapowiadane, to spodziewałem się powieści z jakąś ciąglością poprzez wieki, dużego dzieła.
Dostałem dobra nowelę, fakt od Aleksandra po por. Rućkę, czy Pyćkę z wojsk NATO.Nieźle napisaną dobrze sie czytającą , ale ot większe opowiadanie, w twórczości AS napewno nie najlepsze, ale i nie kompromitujące.
A tu się dowiaduję , że powinienem się poczuć jaby mi w lokalu kat. s zaserwowano nieświeżą goloneczkę, otoż na takie porównanie stanowczo się NIE zgadzam bo pisarstwo to nie kategoria knajpy a twórca nie szef kuchni . Rożnie mu dania mogą wyjść.
A sadze tez , że podpuszczeni zostaliśmy wszyscy przez rklamiarzy zapowiadajacych dziełko AS jako ... no sami wiecie :?

mantchkeen - 3 Listopada 2009, 21:52

Fidel-F2 napisał/a
Wieźmin jest lżejszy i podejrzewam, że stąd u Ciebie taka fascynacja, trudniejszej Trylogii hysyckiej prawdopodobnie brakło pofałdowań mózgu na których mogła by rozwinąć swą jakość.


hrabek: Proszę, nie karz zbyt ostro. Taka pyskówka jest piękna literacko i jest kilka klas wyżej od tych prezentowanych podczas obrad komisji sejmowych (np dzisiejszej). Co do ASa. Po trylogii husyckiej spodziewałem się więcej, ale i tak świetnie się bawiłem podczas czytania. Dialogi Sapek miewa obłędne...

mBiko - 4 Listopada 2009, 23:02

Co do "Żmii" mam podobne wrażenia co dalambert. Spodziewałem się czegoś monumentalnego, a dostałem nowelkę (w dodatku za bandycką cenę, ale to już nie jest wina Sapkowskiego). Dodatkowo odrobinę dokucza mi ilość rusycyzmów, nadmiar szczegółów militarnych (czy na prawdę istotnym jest, że do okopu wrzucony został granat pakistański?) oraz wrażenie, że w kilku miejscach tekst jest nadmuchany na siłę w celu zwiększenia objętości. Mimo tych wad, nie jest to książka zła, a kilka fragmentów jest wręcz świetnych, jednak obawiam się, że nastąpił przerost oczekiwań spowodowany okresem oczekiwania i agresywnym marketingiem. Przynajmniej w moim odczuciu.
REMOV - 5 Listopada 2009, 16:30

dalambert napisał/a
REMOV, byłeś uprzejmy coś powiedzieć o dobrej knajpie i złym daniu. Wyjątkowo nie udane i manipulacyjne porównanie. Knajpa ma kategorię i receptury na dania i jak coś jest nie tak, to danie spieprzyła
I w tym przypadku mam dokładnie takie odczucia. Jeżeli idę do pięciogwiazdkowej restauracji - i płacę odpowiednią cenę, to nie spodziewam się dostać potrawy podanej i smakującej, jak żarcie z wietnamskiej budki. A w tym przypadku dokładnie tak to moim zdaniem wygląda.
Cytat
zaś uważanie, ze człowiek co raz napisał genialny wiersz wszystkie kolejne musi walić równie dobre lub lepsze, jest aroganckim idiotyzmem
Bo Ty tak twierdzisz? Cóż, ja uważam, że skoro dojrzały literacko autor przyzwyczaja czytelnika do jakiegoś - nie czarujmy się, w przypadku Sapkowskiego wysokiego poziomu. A jeżeli kupując książkę, która nie dorównuje pod względem logiki i sensowności fabuły pierwszym opowiadaniom, od których autor ten zaczął swoją karierę literacką, to mam prawo być rozczarowany. I to wyrazić na forum. Choć rozumiem, że Ty mnie najwyraźniej tego prawa chcesz pozbawiać, nazywając moją opinię "aroganckim idiotyzmem". Interesujące podejście do polemiki...
Cytat
Często prezentowanym przez kurduplastych i zakompleksionych krytyków, wyżywających się w przypierniczaniu do cudzej twórczości bo sami nie umieją a chcieli by też.
Nie sądzę, aby miał jakiekolwiek "kompleksy", jak mi to sugerujesz, co do bycia "kurduplem" to mam koło dwóch metrów wzrostu, nie mam również specjalnych literackich ambicji, o czym zresztą w tym wątku już pisałem. Wiem natomiast, że w psychologii istnieje coś, co nazywamy mechanizmem "przeniesienia", innymi słowy przenosi się na innych własne emocje.


mBiko napisał/a
Mimo tych wad, nie jest to książka zła
Podstawową wadą tej ksiązki jest kompletny brak sensu - zarówno w przekonaniu czytelnika, że żołnierz znienacka musi się zakochać w tym, czym się zakochuje w nowelce, jak i również samym postępowaniu tegoż.
Cytat
jednak obawiam się, że nastąpił przerost oczekiwań spowodowany okresem oczekiwania i agresywnym marketingiem. Przynajmniej w moim odczuciu.
Nie wiem, jakie Ty miałeś oczekiwania, ale ja - poza zasłyszaną gdzieś miesiąc temu wiadomością, że Sapkowski coś nowego tworzy, dowiedziałem się o tej książce z trzy tygodnie temu. Co najwyżej mogłem mieć nadzieję, że po nieudanej trylogii husyckiej, choć trochę autor wróci "w siodło". Tymczasem dostałem odgrzewany kotlet - postaci będące klonami bohaterów innych książek Sapkowskiego, fabułę, która opowiedziana jest źle - pomimo w miarę dobrego przygotowania merytorycznego autora - i zieją w niej luki logiczne. Gdybym chciał sobie kupić książeczkę do pociągu, to miałbym znacznie większy wybór na rynku. To, co rozczarowuje to autor, co do którego ma się wysokie wymagania, który tworzy na poziomie - pomijam język, ale i ten jest w zasadzie niezmienny od czasu pięcioksięgu, dokładnie te same manieryzmy się pojawiają - niższej klasy średniej. I to boli.
ihan - 5 Listopada 2009, 16:44

Dobrze, ciekawam, gdzie byście Żmiję cięli na objętość. Bo ten wątek kilkakrotnie się pojawił.
mBiko - 5 Listopada 2009, 21:24

Jeżeli chodzi o mnie, to wszystkie te fragmenty, które sprawiają wrażenie dodanych tak, aby "Żmija" objętościowo udawała powieść.
hrabek - 6 Listopada 2009, 10:51

REMOV napisał/a
Cóż, ja uważam, że skoro dojrzały literacko autor przyzwyczaja czytelnika do jakiegoś - nie czarujmy się, w przypadku Sapkowskiego wysokiego poziomu. A jeżeli kupując książkę, która nie dorównuje pod względem logiki i sensowności fabuły pierwszym opowiadaniom, od których autor ten zaczął swoją karierę literacką, to mam prawo być rozczarowany.


Wielu jest autorów, którzy jadą na fali zachwytu debiutancką powieścią, czy opowiadaniem. Nawet takich, co wydali książek kilkanaście albo i jeszcze więcej, a może jedna, a czasami żadna nie dorównuje debiutowi. I to oczywiście nie jest kontrargument przeciwko temu co oczekujesz, tylko tak sobie myślę, że chyba najwyższy czas obniżyć oczekiwania. Skoro nie podobała ci się pisana 10 lat (czy coś koło tego) trylogia husycka i liczyłeś na odrodzenie autora w Żmiji, a to się nie stało, to mocno podejrzewam, że niestety już się nie stanie.

Hubert - 6 Listopada 2009, 16:34

hrabek, kryzys twórczy może trwać nawet kilkanaście lat (patrz - Metallica). Dajmy ASowi jeszcze trochę czasu, zanim zaczniemy podejrzewać, co się stanie, a co nie. ;-)
REMOV - 7 Listopada 2009, 14:20

hrabek napisał/a
Wielu jest autorów, którzy jadą na fali zachwytu debiutancką powieścią, czy opowiadaniem. Nawet takich, co wydali książek kilkanaście albo i jeszcze więcej, a może jedna, a czasami żadna nie dorównuje debiutowi.
Jasne, masz rację. Ale w przypadku Sapkowskiego mieliśmy świetne opowiadania, tworzone przez blisko dekadę, następnie cykl wiedźmiński zmieniający podejście do fantasy w Polsce i... nagle, przynajmniej moim zdaniem, całkowity spadek formy. Tylko znowu - spadek formy tego autora jest nadal na poziomie dla wielu nieosiągalny.
Cytat
Skoro nie podobała ci się pisana 10 lat (czy coś koło tego) trylogia husycka i liczyłeś na odrodzenie autora w Żmiji, a to się nie stało, to mocno podejrzewam, że niestety już się nie stanie.
Bez przesady - autor, jak każdy, eksperymentuje. Jeżeli jest w stanie się na swoich błędach uczyć, a nie uznawać je za katastrofę, to jest nadzieja, że po słabszych pozycjach kolejne będą na poziomie, do którego Sapkowski przyzwyczaił czytelnika.
hrabek - 9 Listopada 2009, 10:48

No oczywiście, nadzieja jest. Tylko zastanawiam się ile temu autoru trzeba dać czasu. Ile powieści musi wydać, żeby nadzieja zgasła? Po druzgocących recenzjach stwierdziłem, że Żmii nie kupię, pożyczę od kogoś najwyżej i zobaczę, czy rzeczywiście taka słaba. I to mimo tego, że trylogia husycka mi się bardzo podobała i uważam ją za lepszą od cyklu wiedźmińskiego.
Z tą nadzieją jest według mnie podobnie jak w przypadku filmów. Jest reżyser, któty kiedyś nakręcił znakomity film albo dwa, a później jego filmy były coraz słabsze. Można cały czas łudzić się nadzieją, że kolejny będzie dziełem wiekopomnym, ale można też dojść do wniosku, że dzieło jego życia już nakręcił i wyżej nie ma szans podskoczyć. Do takiego wniosku doszedłem w przypadku kilku reżyserów i tak samo w przypadku kilku autorów. Oczywiście zawsze może się zdarzyć, że się mylę, natomiast z punktu widzenia czytelnika/widza lepszym jest chyba nie nastawiać się na kolejną megaprodukcję i być mile zaskoczonym niż ryzykować srogi zawód. Tymczasem, że latka lecą i skoro n-te dzieło po tym znakomitym nie zwiastuje wzrostu formy, raczej ciężko przewidywać, że "no dobra, tym razem znów się nie udało (po raz ósmy), ale to następne, o którym autor jeszcze myśleć nie zaczął to na pewno będzie przełomowe. Przecież on napisał Wiedźmina 43 lata temu! Czytelnicy wciąż go kochają". No może i kochają. Tylko jakby mniej. I też ilość ich mniejsza.

Romek P. - 9 Listopada 2009, 11:42

hrabek napisał/a
Przecież on napisał Wiedźmina 43 lata temu!


Nieno, bez przesady :) to jednak były lata osiemdziesiąte chyba? :)

hrabek - 9 Listopada 2009, 12:12

To hiperbola była :)
REMOV - 9 Listopada 2009, 12:33

hrabek napisał/a
No oczywiście, nadzieja jest. Tylko zastanawiam się ile temu autorowi trzeba dać czasu.
Odpowiedź jest prosta - biorąc pod uwagę, że Sapkowski trafił na parnas, to do końca jego twórczej kariery.
Cytat
I to mimo tego, że trylogia husycka mi się bardzo podobała i uważam ją za lepszą od cyklu wiedźmińskiego.
Pod jakim względem?

Inna rzecz - taka refleksja - że ja należę do pokolenia, które zaczynało od opowiadań, publikowanych jeszcze w F/NF/Fx, później kupowało kolejne tomy sagi, a do trylogii podchodziło z nadzieją przeczytania czegoś doskonalszego, niż historia Wiedźmina. Zastanawiam się, jakie byłoby moje podejście, gdybym od Narrenturm zaczynał kontakt z tym autorem.
Cytat
można też dojść do wniosku, że dzieło jego życia już nakręcił i wyżej nie ma szans podskoczyć.
To jest bardzo pesymistyczne założenie w przypadku artystów, co więcej znamy całkiem sporo twórców, którzy powrócili do wielkiej formy po czasach słabości.
Cytat
Oczywiście zawsze może się zdarzyć, że się mylę, natomiast z punktu widzenia czytelnika/widza lepszym jest chyba nie nastawiać się na kolejną megaprodukcję i być mile zaskoczonym niż ryzykować srogi zawód.
To tak nie działa - autor, tak samo jak reżyser - sprzedaje się pod określonym nazwiskiem, znakiem rozpoznawczym, nie może sobie pozwolić na stratę formy, bo to przekłada się na spore straty, tak prestiżowe, jak finansowe. Stąd z zasady wielkie nazwiska oznaczają wielkie oczekiwania.
Cytat
Przecież on napisał Wiedźmina 43 lata temu!
Sapkowski debiutował w 1986 w wieku 38 lat, zobaczymy, jak będzie sprawny twórczo w wieku lat 81 ;)
Cytat
No może i kochają. Tylko jakby mniej. I też ilość ich mniejsza.
To też nie do końca tak działa - Sapkowski "sprzedał się" w postaci książek tłumaczonych na kilka języków, ale również filmu (serialu), zauważonej na świecie gry komputerowej, jak również karcianej. A na tym historia się przecież nie skończy.
dalambert - 9 Listopada 2009, 12:52

Troche mi Wasza dyskusja wydaję się próbą odpowiedzi na pytanie :
Czy AS jeszcze może? I kiedy może będzie mógł?
A może by trochę o samej Żmii, że nie wielka powieść oczekiwana , a właściwie większa nowela to wiemy.
Ale może któryś z miłosnikow i znawców obecnego uzbrojenia ocenił taki "drobiazg" scenograficzny jak wszystkie skróty nazw broni i ich użycie przez AS / łącznie ze słownikiem/ czy to tylko drobna ozdoba dla oddania klimatu, czy wynik rzetelnych studiów./Ja wiem tylko, ze Kałach to Kałach i już!/
Jak oceniacie liczne i w/g mnie trochę przypadkowe faszerowanie narracji rusycyzmami czy rosyjskim słownictwem?
W jakiej własciwie mitlogii, czy panteonie należało by usytuować tytułową Żmiję?

hrabek - 9 Listopada 2009, 13:01

autoru - autorowi: nie trzeba mnie poprawiać, specjalnie tak napisałem. Kilka osób pisze w ten sposób, taki zwrot zabawowy, upamiętniający jednego z ciekawszych posłów poprzedniej kadencji (obecnie europosła).

Odnośnie wieku i ilości opublikowanych książek autora we fragmencie, który ubrałem w cudzysłów, to już wyjaśniłem, że to hiperbola i mam nadzieję, że teraz to jasne. Ale oczywiście możemy do dyskusji wrócić za lat 10 czy 15, zobaczymy, czy wtedy Sapkowski wróci na szczyt, czy wciąż jego książkom będzie czegoś brakowało.

Co do trylogii to bardzo podobało mi się silne umocowanie akcji w realiach historycznych. Podobało mi się, że główny bohater nie jest superherosem, tylko zwykłą pierdołą, która pod wpływem warunków zewnętrznych zmienia się w przyzwoitego rycerza. Fabularnie powieść jest na dużo wyższym poziomie niż Wiedźmin, treści w niej o wiele więcej, a akcja jest spójniejsza. A język przewyższa wszystko co do tej pory czytałem.

No i co do poziomu artystycznego:
Cytat
To tak nie działa - autor, tak samo jak reżyser - sprzedaje się pod określonym nazwiskiem, znakiem rozpoznawczym, nie może sobie pozwolić na stratę formy, bo to przekłada się na spore straty, tak prestiżowe, jak finansowe. Stąd z zasady wielkie nazwiska oznaczają wielkie oczekiwania.

Oczywiście, że żaden autor czy reżyser nie powie: dobra, robimy szybko i słabo, bo mi się nie chce. Topimy kupę kasy, żeby się nie udało.
Wiadomo, że nie. To po prostu samo wychodzi. I wyjdzie tak raz, drugi, za trzecim dostanie mniejszą kasę, za kolejnym jeszcze mniejszą... I niestety albo przestanie w ogóle pisać/kręcić filmy, albo się pogodzi z tym, że będzie mu bardzo ciężko odzyskać utracone zaufanie.

REMOV - 9 Listopada 2009, 13:36

dalambert napisał/a
Troche mi Wasza dyskusja wydaję się próbą odpowiedzi na pytanie :
Czy AS jeszcze może? I kiedy może będzie mógł?
Wszystko przed nami. Tyle tylko, że po "Żmiji" wielu może mieć dylemat: "kupić czy może jednak pożyczyć"?
Cytat
A może by trochę o samej Żmii, że nie wielka powieść oczekiwana , a właściwie większa nowela to wiemy.
On to opowiadanie męczył przez ostatnie trzy lata. I tę twórczą męczarnię widać. Na każdej stronie.
Cytat
Ale może któryś z miłosnikow i znawców obecnego uzbrojenia ocenił taki drobiazg scenograficzny jak wszystkie skróty nazw broni i ich użycie przez AS
Są tam błędy merytorycznie zarówno w nazwach, jak i w opisie. Tak na szybko - bo książka została na Śląsku u rodziny - to co wbiło mi się do głowy to - AKS-74U jest subkarabinkiem, a nie "pistoletem maszynowym", a już z pewnością nie nazywano go "akaesem". Dla Rosjan w Afganistanie AKS-74U to był "okurok" - niedopałek, "suczka", czy "ksjusza" (zdrobnienie od imienia Ksenia), ale nie tak, jak to sobie wymyślił Sapkowski.
Cytat
Ja wiem tylko, ze Kałach to Kałach i już!
Cóż...
Cytat
Jak oceniacie liczne i w/g mnie trochę przypadkowe faszerowanie narracji rusycyzmami czy rosyjskim słownictwem?
Problem polega na tym, że postacie mówią językiem niespójnym - w jednym zdaniu literacką polszczyzną, w kolejnym zdaniu stosują kilka rusycyzmów, aby w następnym dialogu rozprawiać filozoficznie jeszcze inaczej. To męczy. I trudno rozpoznawać kto co mówi w książce. Zresztą, tak samo jest w przypadku opisu uzbrojenia i taktyki - raz autor wpada w styl niemal "gun porn", opisując - czy też starając się opisać - ze szczegółami sprzęt, zaś później nagle to zupełnie znika, sprowadzone do jednego zdania, czy też mimochodem rzuconej uwagi.
Cytat
W jakiej własciwie mitlogii, czy panteonie należało by usytuować tytułową Żmiję?
"Książki do pociągu".
dalambert - 9 Listopada 2009, 13:42

.
hrabek napisał/a
Co do trylogii to bardzo podobało mi się silne umocowanie akcji w realiach historycznych
to , to i mnie tez! Co przecietny czytacz wie o wieku XV , a no że w 1410 bitwa na Mazurach była, film o niej nakrecili , kolorowy chyba Grnwald czy cóś.
A AS w znakomitej formie przekazał kupę wiadomości o Śląsku, Czechach, Polsce w tymże wieku, pokazał zarówno złożoność ówczesnego "katolicyzmu" jak i "husytyzmu' i co ttu wiele gadać czytać to się go czyta znakomicie. Czasami owszem bywa, że po połknięciu dzieła człek sie zastanawia; dbre to było? prawdoodobne? logiczne?
Ale te refleksje nachodzą go PO przeczytaniu, a nie w trakcie.
hrabek napisał/a
Podobało mi się, że główny bohater nie jest superherosem,

no fakt conan to on nie jest, ale jednak sanowny Autor przesadził ze stosowaniem zasady narracyjnej "Zabili go i uciekl, i uciekl jeszcze raz, jeszcze mnogo..."
fakt bohater kopany różnymi nieszczęściami sie zmienia i dorasta, ale te ciagłe łapanie przez kolejnych wrogów i uciekanie trefem mniej lub bardziej szczęśliwym po 10 razie staje się męczące.

hrabek - 9 Listopada 2009, 13:54

Ależ Reynevan ucieka przez całą książkę. W zasadzie non-stop wpada w tarapaty, albo właśnie ucieka, albo właśnie go złapali, albo akurat na 10 minut się schował przed pościgiem, żeby odsapnąć. Cała trylogia na tym jest zbudowana. Mi to się podobało, trochę jak Rincewind u Pratchetta - pierdołowaty, ale z niesamowitym szczęściem. Podobne założenie przyjął Sapkowski i rzeczywiście można narzekać, że deus ex machina, ale mnie nie raziło.
REMOV - 9 Listopada 2009, 13:56

hrabek napisał/a
autoru - autorowi: nie trzeba mnie poprawiać, specjalnie tak napisałem. Kilka osób pisze w ten sposób, taki zwrot zabawowy, upamiętniający jednego z ciekawszych posłów poprzedniej kadencji (obecnie europosła).
A, w porządku. To przepraszam, nie sądziłem, że to zabieg celowy. Wiem o kogo chodzi, ale forma "Tusku" mnie wyjątkowo drażniła.
Cytat
Odnośnie wieku i ilości opublikowanych książek autora we fragmencie, który ubrałem w cudzysłów, to już wyjaśniłem, że to hiperbola i mam nadzieję, że teraz to jasne.
Ekhm... dla mnie to było jasne, zanim napisałeś swoje "wyjaśnienie", stąd taka a nie inna riposta.
Cytat
Ale oczywiście możemy do dyskusji wrócić za lat 10 czy 15, zobaczymy, czy wtedy Sapkowski wróci na szczyt, czy wciąż jego książkom będzie czegoś brakowało.
Cóż, liczę na to, że autor się jeszcze "rozkręci". Przyznaję, że z dużą przyjemnością poczytałbym coś ze świata wiedźmina, choć może niekoniecznie opisane z punktu widzenia głównych postaci. Tam autor czuł się najlepiej, to była jego konwencja, jego styl, jego świat. I chciałbym, aby do tego wrócił.
Cytat
Fabularnie powieść jest na dużo wyższym poziomie niż Wiedźmin
Słucham!? Opisowo może, pomijając przepisane historyczne wstawki, które bardziej drażnią, niż pomagają (no chyba, że ktoś lubi być tak "edukowany" przez wszechwiedzącego autora), bo fabularnie to trylogia - pardon my French - leży, kwiczy i podnieść się nie może. A liczba sięgania po rozwiązanie deux ex machina przy ratowaniu bohatera z opałów jest ogromna.
Cytat
treści w niej o wiele więcej, a akcja jest spójniejsza.
Akcja jest skrajnie niespójna, bohater w zasadzie łazi w kółko, a sens tego łażenia czytelnikowi umyka, zaś treści w tym tyle, co kot napłakał, bo przecież nie o treść chodziło, a o wizję ogromną i szeroką na miarę Sienkiewicza. Tyle tylko, że Henryk miał żywych bohaterów, a Andrzej kalki z wiedźmina z tymi samymi manierami, tą samą mimiką i manieryzmami.
Cytat
A język przewyższa wszystko co do tej pory czytałem.
Językowo, owszem, mogę się zgodzić - trylogia jest lepsza, niż cykl o wiedźminie. Tyle tylko, że to jest przykład źródła bez wody - co z tego, że pięknie, jak to muł bezpłodny?
Cytat
Oczywiście, że żaden autor czy reżyser nie powie: dobra, robimy szybko i słabo, bo mi się nie chce.
Cóż, Sapkowski coś takiego półgębkiem artykułował. Że nie musi, bo on już mistrzem pióra jest, a poza tym twórcą literatury popularnej. Wiesz, coś w rodzaju infantylnego tłumaczenia, że jak mu się nie uda, to nie dlatego, że się nie udało, ale dlatego, że już udowadniać niczego nie musi. Mnie to, wybacz, nie przekonuje. Bo to moje pieniądze, a nie lubię być robiony przez autora w konia.
Cytat
Wiadomo, że nie. To po prostu samo wychodzi.
Od oceny są redaktorzy i wydawca. Raz można wydać kiepską książkę z nazwiskiem "Sapkowski" na okładce i wydrukowaną na papierze toaletowym (swoją drogą, jakie papiery ma Kowalski na Sapkowskiego, że ten cały czas w tej Supernowej wydaje) z bohomazem na okładce, ale to jest raczej samobójcza taktyka.
Agi - 9 Listopada 2009, 14:09

REMOV napisał/a
hrabek napisał/a:
autoru - autorowi: nie trzeba mnie poprawiać, specjalnie tak napisałem. Kilka osób pisze w ten sposób, taki zwrot zabawowy, upamiętniający jednego z ciekawszych posłów poprzedniej kadencji (obecnie europosła).
A, w porządku. To przepraszam, nie sądziłem, że to zabieg celowy. Wiem o kogo chodzi, ale forma Tusku mnie wyjątkowo drażniła.

hrabek, sądziłam, że do klasyki sięgnąłeś i z "temu misiu" skojarzyłam.

hrabek - 9 Listopada 2009, 14:16

sugerujesz, że to właśnie do tej stylistyki odwoływał się poseł Z.? Tej interpretacji nie znałem wcześniej. I chętnie napisałbym "tak, to właśnie do niej, o wy niezaznajomieni z klasyką!", ale nie, nie do niej, co teraz, po uświadomieniu, przyznaję ze wstydem.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group