To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Cisza wyborcza.

Piech - 2 Lutego 2006, 23:32

Sam fakt, że ktoś się z kimś nie dogadał zupełnie mnie, szarego Kowalskiego, nie obchodzi. Nie wiem nawet co o tym sądzić, bo nie znam ludzi. Niespecjalnie też dowierzam opiniom z drugiej ręki, że ktoś jest świetny, a ktoś jest be. Mnie obchodzą tylko skutki.

Skutkiem jest to becikowe. Ja bym jeszcze dopłacił trochę z moich podatków, żeby to nie było świadczenie jednorazowe, tylko stały dodatek. Żeby ludziom lżej było mieć dzieci, bo w naszej demografii dzieje się naprawdę coś niedobrego.

dzejes - 2 Lutego 2006, 23:37

Piech napisał/a
Skutkiem jest to becikowe. Ja bym jeszcze dopłacił trochę z moich podatków, żeby to nie było świadczenie jednorazowe, tylko stały dodatek. Żeby ludziom lżej było mieć dzieci, bo w naszej demografii dzieje się naprawdę coś niedobrego.


I właśnie w tym punkcie się różnimy, bo ja bym chciał, by państwo się odkolegowało od mojej dzietności i pieniędzy w jak największym zakresie.
Becikowe to jest kiełbasa wyborcza, a już Machiavelli pisał, że dobre rzeczy należy zostawić na później, a po przejęciu władzy należy natychmiast przeprowadzić wszelkie bolesne i niepopularne zmiany.
Do tego w żaden sposób nie wpłynie na dzietność. Wpłynąć realnie mogłyby zmiany w kodeksie pracy, gdyż w tej chwili z jednej strony kobieta w ciąży ma szereg uprawnień, a w praktyce... Zabawne, bo akurat dziś była u nas w kancelarii kobieta z dzieckiem na ręku (dosłownie), która właśnie przez ciążę straciła pracę.
Owszem, wygra odszkodowanie, ale kto ją teraz zatrudni?
EDIT: A o Borysiuku to już ani słowa? A może o kamaszach premiera Dorna? :twisted:

Este - 2 Lutego 2006, 23:38

mad68 napisał/a
Szczerze mówiąc nie rozumiem was, krytyków PiS-u.

No, to akurat nie do mnie, ja jeszcze czekam na więcej konkretów.
mad68 napisał/a
Może coś z moją percepcją nie tak, ale przecież to właśnie opluwanie PiSu jest na topie. To jest aktualna moda, number one listy przebojów.

Fakt. Czasami aż głupio się odezwać, kiedy ma się jakąś krytyczną uwagę pod adresem tego rządu czy w ogóle PiS-u. Nieraz wolę się nie odzywać, żeby mi nie przytakiwał ktoś, z kim mi nie bardzo po drodze. Jednym słowem, zwolennicy PO wyświadczyli PiS-owi dużą przysługę :-) .
mad68 napisał/a
Nudziły mnie przepychanki ostatnich tygodni, ale może jeszcze będzie ciekawie!
I jeszcze jedno: założyłem się z kumplem, że nie będzie wcześniejszych wyborów. Jak myślicie, wygram?

Wygrasz. Kaczyńscy dobrze wiedzieli i wiedzą, że większości Polaków trudno będzie przełknąć następne wybory tak szybko po poprzednich. A kierowanie się sondażami jest zawodne.

dzejes napisał/a
Do tego w żaden sposób nie wpłynie na dzietność. Wpłynąć realnie mogłyby zmiany w kodeksie pracy, gdyż w tej chwili z jednej strony kobieta w ciąży ma szereg uprawnień, a w praktyce... Zabawne, bo akurat dziś była u nas w kancelarii kobieta z dzieckiem na ręku (dosłownie), która właśnie przez ciążę straciła pracę.


Zmiany w kodeksie pracy... Czyli pewnie zalegalizowanie takich praktyk, jakie opisujesz? Bo do tego się postulaty "zmian w kodeksie pracy" sprowadzają: żeby można było się nie krępować przepisami. Takie sytuacje będą się zdarzać niezależnie od tego, co będzie zapisane w kodeksie. Albo będzie to legalne, albo nie - czyli będzie można wywalczyć jakieś odszkodowanie. Nic się nie zmieni, dopóki będzie dominować ekstensywna metoda osiągania zysku, czyli żyłowanie prostych zasobów i pokrzykiwanie na państwo, żeby w tym nie przeszkadzało. (Co nie znaczy, że ono nie przeszkadza, choćby setkami bzdurnych przepisów - ale o tym się mówi jakoś rzadziej).

GAndrel - 2 Lutego 2006, 23:44

mad68 napisał/a
Szczerze mówiąc nie rozumiem was, krytyków PiS-u. Może coś z moją percepcją nie tak, ale przecież to właśnie opluwanie PiSu jest na topie. To jest aktualna moda, number one listy przebojów.


To ja nie rozumiem czego nie rozumiesz. Krytykowanie PiS jest na topie więc to robimy gdzie tu sprzeczność. Po prostu jesteśmy trendi (nie wiem jakie słowo jest obecnie trendi, więc używam "trendi" ).

A może po prostu krytycy PiSu nie lubią PiSu, jego programu i sposobu w jaki uprawia politykę i dlatego krytykują? Dopuszczasz taką możliwość?

Cytat
Zajrzyjcie na fora polityczne, obejrzyjcie sobie TVN24, a zwłaszcza program Miecugowa, kojarzący mi się z Orwellowskim seansem nienawiści. Dzisiaj zadzwoniła pewna kobieta i jako jedyna mówiła rzeczy nie po myśli Miecugowa. Poczerwieniał jak burak, nie pozwolił kobitce skończyć, praktycznie przerwał połączenie. Ale gdy dzwonili inni - głównie Miecugowi klakierzy, ząbki aż połyskiwały w światłach kamer. Brrrrrr!


Broniła segregacji dziennikarzy? To mu się nie dziwię. (dzisiaj nie oglądałem więc tylko zgaduję powód rozbierzności poglądów, dziś wybrałem Lisa.) W ogóle to do "Szkła kontaktowego" dzwonią dziwni zwolennicy PiS. Zazwyczaj nie bronią linii partii tylko zwlają winę za całe zło na media i dziennikarzy.


Cytat

Zbojkotowałem drugą turę wyborów prezydenckich, ale teraz cieszę się, że nie wygrał kaczor Donald. Teraz mamy seanse nienawiści sfrustrowanych dziennikarzy, co by było, gdyby wygrał Donald?


Nie byłoby seanów nienawiści? I nie byłoby sfrustrowanych dziennikarzy, których może nie pilnowałby Tomasz Borysiuk.

Cytat

Niezły numer wykręcił dziś Rydzyk mediom. :bravo Śmiałem się nie mniej niż z anegdotki NURSa z innego wątku :D Bo to u nas jest tak: szydzić z Rydzyka - ok., zachowanie na topie, lista przebojów. A jak Rydzyk zrobi komuś kuku - wtedy larum. Cóż, mentalność Kalego :!:


Jeżeli Cię to cieszy to chyba za dużo Trwam oglądasz.

Cytat

Nudziły mnie przepychanki ostatnich tygodni, ale może jeszcze będzie ciekawie!
I jeszcze jedno: założyłem się z kumplem, że nie będzie wcześniejszych wyborów. Jak myślicie, wygram?


Przgrasz. Teraz Lech K. rozwiąże parlament żeby pokazać, że jest niezależny od Jarosława K.

dzejes - 2 Lutego 2006, 23:49

mad68 napisał/a
Dzisiaj zadzwoniła pewna kobieta i jako jedyna mówiła rzeczy nie po myśli Miecugowa. Poczerwieniał jak burak, nie pozwolił kobitce skończyć, praktycznie przerwał połączenie. Ale gdy dzwonili inni - głównie Miecugowi klakierzy, ząbki aż połyskiwały w światłach kamer. Brrrrrr!


Fakty:
- ta kobieta mówiła najdłużej ze wszystkich dzwoniących,
- Miecugow ok. 10 razy powtarzał "pani Elżbieto" chcąc porozmawiać z kobietą
- nie dała mu dojść do słowa
- jej główną tezą było to, że dziennikarze wyśmiewają się z polityków PiSu.


I bardzo Cię proszę nie używaj porównań do seansów nienawiści. Równie to mądre, co to Romka o stalinowskich czasach i chyba powinieneś się tak samo jak on zachować.

PS> Mam nadzieję, że Romek nie poczyta sobie powższego za zniewagę.

Vened - 2 Lutego 2006, 23:50

GAndrel napisał/a
Przgrasz. Teraz Lech K. rozwiąrze parlament żeby pokazać, że jest niezależny od Jarosława K.


Heh, takie myślenie jest mocno naiwne. Ja jestem akurat zwolennikiem Kaczyńskich i nie zamierzam tego ukrywać, ale Lech nie zrobi nic bez konsultacji z Jarosławem. No bo niby czemu by mial pokazywac "niezależność"? Jest prezydentem na nastepne 5 lat i tego akurat nikt nie zmieni.

Piech - 2 Lutego 2006, 23:58

Zgadzam się co do zmian w kodeksie pracy. Dziś, gdy kobieta stara się o pracę, najlepiej żeby przedstawiła zaświadczenie o bezpłodności. W każdym razie, nie powinna dać po sobie znać, że w ogóle myśli o macierzyństwie.

Ludzie podejmują indywidualne decyzje, ale to nie jest do końca ich prywatna sprawa, bo ci bezdzietni kiedyś będą starzy i będą oczekiwali, że cudze dzieci będą ich utrzymywać. I nie mówmy, że przecież mamy fundusze emerytalne, oszczędności. Bez ludzi do pracy, ten cały kapitał, to tylko bezwartościowy papier.

Praktycznie wszystkie rozwinięte kraje mają politykę demograficzną. Niemcy mają dodatek na dzieci (stały, comiesięczny, na każde dziecko, niezależnie od dochodów), a z drugiej strony podatek "bykowy" dla singlów. Trochę to wszystko nieskuteczne, ale ich rząd czuje, że musi coś robić.

Istnieje jeszcze szkoła, że na dzietność najkorzystniej wpłynęłoby zlikwidowanie systemu emerytalnego, bo wtedy ludzie nie mogliby liczyć, że na starość będą ich utrzymywać, pośrednio, cudze dzieci.

NURS - 2 Lutego 2006, 23:58

mad68 napisał/a
Szczerze mówiąc nie rozumiem was, krytyków PiS-u. Może coś z moją percepcją nie tak, ale przecież to właśnie opluwanie PiSu jest na topie. To jest aktualna moda, number one listy przebojów. Zajrzyjcie na fora polityczne, obejrzyjcie sobie TVN24, a zwłaszcza program Miecugowa, kojarzący mi się z Orwellowskim seansem nienawiści. Dzisiaj zadzwoniła pewna kobieta i jako jedyna mówiła rzeczy nie po myśli Miecugowa. Poczerwieniał jak burak, nie pozwolił kobitce skończyć, praktycznie przerwał połączenie. Ale gdy dzwonili inni - głównie Miecugowi klakierzy, ząbki aż połyskiwały w światłach kamer. Brrrrrr!
Zbojkotowałem drugą turę wyborów prezydenckich, ale teraz cieszę się, że nie wygrał kaczor Donald. Teraz mamy seanse nienawiści sfrustrowanych dziennikarzy, co by było, gdyby wygrał Donald?
Niezły numer wykręcił dziś Rydzyk mediom. :bravo Śmiałem się nie mniej niż z anegdotki NURSa z innego wątku :D Bo to u nas jest tak: szydzić z Rydzyka - ok., zachowanie na topie, lista przebojów. A jak Rydzyk zrobi komuś kuku - wtedy larum. Cóż, mentalność Kalego :!:
Nudziły mnie przepychanki ostatnich tygodni, ale może jeszcze będzie ciekawie!
I jeszcze jedno: założyłem się z kumplem, że nie będzie wcześniejszych wyborów. Jak myślicie, wygram?


Nie wygrasz :-)
A wiesz, że ja to też widziałem, tylko że ta kobita tak tokowała, że nie bardzo można było z nią rozmawiać. A programy satyryczne maja to do siebie, że nabija sie w nich z elit rzadzących. Słusznie ten koleś z broda powiedział, że przed wyborami nie nabijali się z PiSu. bo na tym to polega, ktos włazi do koryta, inni go obśmiewają. wygrałaby Platforma, miałaby to samo.
Natomiast z Rydzykiem jest zupelnie inna sprawa, facet kreuje sie na boga niemalże, jest nietyklany, nie widzisz tego? Doprowadził juz nawet do podzialów na łonie kościoła, które przenikaja na zewnątrz, a to jest sztuka.

GAndrel - 2 Lutego 2006, 23:58

Piech napisał/a
Skutkiem jest to becikowe. Ja bym jeszcze dopłacił trochę z moich podatków, żeby to nie było świadczenie jednorazowe, tylko stały dodatek. Żeby ludziom lżej było mieć dzieci, bo w naszej demografii dzieje się naprawdę coś niedobrego.


Czyli masz za dużo pieniędzy? Komu dobrze. Ale skoro tak masz sporo możliwości. Możesz nadwyżkę oddaćwać dla jekiegoś schroniska dla samotynych matek, jakiegoś funduszu pomagającego biednym dzieciom itp. itd. A jeżeli mimo tych oddanych pieniądzy jeszcze będziesz miał z czego zapłacić podatek to możesz komuś pieniądze po prostu oddać i jeszcze załapiesz się na ulgę.

Tylko, proszę, nie zmuszaj do takich gestów podatników, którzy mają własne problemy finansowe i nie potrzebne im cudze. ;/

Vened - 3 Lutego 2006, 00:00

A poza tym troche mnie dziwi, że akurat na tym forum trwają takie polityczne dyskusje. Cały nasz kraj jest rozpolitykowany, człowiek szuka wytchnienia, a i tu go dopadają... Na szczescie jest tu nieco wyższy poziom dyskusji niż np. na forach gazeta.pl lub onetu, jednak wszyscy potwierdzamy tezę, że w Polsce każdy chce się znac na polityce.
I potem sa takie emocje, jak np. dzisiaj. Dziennikarze zapominaja, że w Sejmie to politycy są od demonstrowania poglądów, a oni powinni relacjonowac wydarzenia. Tymczasem nasi dziennikarze chcą sami robić polityke, udając równocześnie bezstronnych.
Ponadto rzadza natychmaistowego zdobycia niusu powoduje, iż obecnie w mediach nie ma odrobiny cierpliwości i refleksji. To sie zresztą przekłada na klase polityczną i całe społeczeństwo. Coć się wydarzy, to natychmaist maja być komentarze, opinie, nawet wtedy gdy jeszcze nic nie wiadomo o kulisach wydarzeń.
A kulisy zawsze są.
Przez to co po chwilę wybucha u nas jakaś histeria, buchają emocje, a po kilku dniach nikt nic nie pamięta, po pojawiają się nowe kwestie.
Musimy zrozumiec, że polityka nie powina zdominowac naszego życia. Polityka to teatr, polega na mówieniu jednego a robieni innego. W krajach o ugruntowanych tradycjach demokratycznych takich jak UK czy USA ludzie to rozumieja i dają se na wstrzymanie.
A u nas zawsze wybucha histeria.

NURS - 3 Lutego 2006, 00:01

Vened napisał/a
GAndrel napisał/a
Przgrasz. Teraz Lech K. rozwiąrze parlament żeby pokazać, że jest niezależny od Jarosława K.


Heh, takie myślenie jest mocno naiwne. Ja jestem akurat zwolennikiem Kaczyńskich i nie zamierzam tego ukrywać, ale Lech nie zrobi nic bez konsultacji z Jarosławem. No bo niby czemu by mial pokazywac niezależność? Jest prezydentem na nastepne 5 lat i tego akurat nikt nie zmieni.


I tu sie mylisz. to nie jest funkcja nieodwołalna - vide impeachment czy jak to tam nazywaja.

Vened - 3 Lutego 2006, 00:01

A becikowe kosztowac nas bedzie rocznie ok. 350 mln złotych. Tylko co pół F16.
NURS - 3 Lutego 2006, 00:04

Vened napisał/a
A poza tym troche mnie dziwi, że akurat na tym forum trwają takie polityczne dyskusje. Cały nasz kraj jest rozpolitykowany, człowiek szuka wytchnienia, a i tu go dopadają... Na szczescie jest tu nieco wyższy poziom dyskusji niż np. na forach gazeta.pl lub onetu, jednak wszyscy potwierdzamy tezę, że w Polsce każdy chce się znac na polityce.
Musimy zrozumiec, że polityka nie powina zdominowac naszego życia. Polityka to teatr, polega na mówieniu jednego a robieni innego. W krajach o ugruntowanych tradycjach demokratycznych takich jak UK czy USA ludzie to rozumieja i dają se na wstrzymanie.
A u nas zawsze wybucha histeria.


ściąłem twoja wypowiedź lekko, żeby nie mienszać. Politykowanie, rozsądne zwłaszcza, jest potrzebne. bowiem tylko wdyskusjach, mozna przeciwstawić argumenty. jak nie ma dyskusji, zaczyna się Kryształowa noc, albo cos podobnego. w ugruntowanych demokracjach cały czas masz do czynienia z takimi własnie rozróbami, bo demokracja, to wolnośc wyrażania pogładów, nawet nie pasujących wladzy.

GAndrel - 3 Lutego 2006, 00:06

Vened napisał/a
A becikowe kosztowac nas bedzie rocznie ok. 350 mln złotych. Tylko co pół F16.


A ile nas będzie kosztować senioralne, paliwo rolnicze, minimum socjalne i zamrożenie progów podatkowych?

Este - 3 Lutego 2006, 00:07

GAndrel napisał/a
Tylko, proszę, nie zmuszaj do takich gestów podatników, którzy mają własne problemy finansowe i nie potrzebne im cudze. ;/

Wcześniej czy później to będzie też Twój problem. Chyba że wcześniej przez nieuwagę wpadniesz pod tramwaj. Tak samo jak Twoim problemem są dziury w asfalcie, czy tego chcesz, czy nie.
Oczywiście istnieją jeszcze bezludne wyspy...

GAndrel - 3 Lutego 2006, 00:10

vened napisał/a
Heh, takie myślenie jest mocno naiwne. Ja jestem akurat zwolennikiem Kaczyńskich i nie zamierzam tego ukrywać, ale Lech nie zrobi nic bez konsultacji z Jarosławem.


Właśnie. Dlatego by pokazać, że jest od Jarosława niezależny popsuje mu na jego rozkaz pakt rozwiązując parlament.

Cytat
No bo niby czemu by mial pokazywac niezależność? Jest prezydentem na nastepne 5 lat i tego akurat nikt nie zmieni.


NURS napisał/a
I tu sie mylisz. to nie jest funkcja nieodwołalna - vide impeachment czy jak to tam nazywaja.


Zwłaszcza, że niby jest możliwść postawienia Lecha przed Trybunałem Stanu jeśli przedwcześnie parlament rozwiąże.

inquisitor - 3 Lutego 2006, 00:14

Vened napisał/a
A becikowe kosztowac nas bedzie rocznie ok. 350 mln złotych. Tylko co pół F16.

Co do becikowego mam mieszane uczucia mam dziecko i wiem ze po narodzinach kazda kasa sie przyda. Zwlaszcza przy poziomie zarobkow w tym kraju. Chociaz mam nadzieje(złudną) ze nikt tu nie zgupial do tego stopnia zeby mialo to jaki kolwiek wplyw na dzietnosc. A co do wspomnianych F16 to spakujmy w nie rzad i wystrzelmy za ocean moze trafią w cos duzego

Piech - 3 Lutego 2006, 00:16

NURS napisał/a
Politykowanie, rozsądne zwłaszcza, jest potrzebne. bowiem tylko wdyskusjach, mozna przeciwstawić argumenty.

Wyszly z tego prawdziwe nocne Polaków rozmowy!
Szkoda, że już muszę się odmeldować.

GAndrel - 3 Lutego 2006, 00:17

Este napisał/a
GAndrel napisał/a
Tylko, proszę, nie zmuszaj do takich gestów podatników, którzy mają własne problemy finansowe i nie potrzebne im cudze. ;/

Wcześniej czy później to będzie też Twój problem. Chyba że wcześniej przez nieuwagę wpadniesz pod tramwaj. Tak samo jak Twoim problemem są dziury w asfalcie, czy tego chcesz, czy nie.


Rozwiązaniem tych problemów nie jest zwiększanie obciążeń fiskalnych i socjału. Rozwiązaniem jest naprawa systemu.

Szkoda, że Dukaj w "Czarnych oceanach" nie napisałem trochę więcej o projekcie "współczucie dla wnuków", który chciał realizować Nicholas Hunt.


Cytat

Oczywiście istnieją jeszcze bezludne wyspy...


I raje podatkowe. ;)

mad - 3 Lutego 2006, 00:40

dzejes napisał/a
Masz chyba problem ze skalą. Jeśli będę mówił, że masz zeza, a Ty się zdenerwujesz, wybijesz mi kilka zębów i złamiesz nos, to też nazwiesz mentalnością Kalego, gdy póję z tym na Policję?
A nie, pewnie w Trwam-ie zostanę ogłoszony UBeckim kablem i komuszym pomiotem

ojoj, nie tak dużo emocji, mości Panie. Wszak to wątek zupełnie poboczny, sprawy w sumie błahe, dla człowieka czytającego mało istotne. Polityka to K* i zapewniam, Cię, że gdybyś sam ustalił skład parlamentu, to po roku wybiłbyś swoim posłom zęby.
Co do skali, hm, znaczy się, że wszystkie media i "autorytety" w sposób kulturalny, miły i serdeczny próbują zwrócić uwadę Tadziowi, że przesadza, a tenże Tadzio rusza z czołgami?
Oj, biedni ludzie poniżani przez Tadzia :wink:
A czy jesteś pewien, że Ty zachowujesz obiektywizm i właściwą skalę? Mości autorytet Frasyniuk kiedyś stwierdził (sam to słyszałem), że RM trzeba zamknąć. Co za demokrata z niego. Paluszki lizać :mrgreen: A gdy Tadzio wyraził swą niechęć do PO, znowu larum się podniosło.
Ugrzęzłeś w stereotypach, stary.
Sam wiem, kiedy Tadzio przesadził i też mam o to do niego pretensję, ale nie chowam takiej urazy, która się w nienawiść przemienia. Obiektywnie patrząc na polskie piekiełko wypada stwierdzić, że o wiele więcej i sromotniej opluwany jest Tadzio niż , e, jakby ich tu określić: no, powiedzmy, nieskazitelne kwiatuszki narodu polskiego.
I tylko tyle chciałem powiedzieć. Wcale nie jestem słuchaczem RM (z przyczyn poważniejszych niż polityka, ale to moja sprawa), ale nie oznacza to, że automatycznie przyjmuję jako swoje myślenie narzucone w opiniotwórczych środkach masowego przekazu.

NURS - 3 Lutego 2006, 01:20

Przypomnę, niech was nie porwie szał politycznej klótni. każy ma prawo do swoich pogladów, i każdy będzie tu szanowany, bez względu na nie. nie ma znaczenia, czy ktoś słucha tylko RM, czy czyta Nie. To są osobiste poglady i trzeba je uszanować. Zawsze i wszędzie.
Este - 3 Lutego 2006, 09:25

NURS napisał/a
Przypomnę, niech was nie porwie szał politycznej klótni. każy ma prawo do swoich pogladów, i każdy będzie tu szanowany, bez względu na nie. nie ma znaczenia, czy ktoś słucha tylko RM, czy czyta Nie. To są osobiste poglady i trzeba je uszanować. Zawsze i wszędzie.

Apel zbyt ogólnikowy. Ci wiedzący wszystko najlepiej i tak zareagują stwierdzeniem: To nie my, to ta swołocz po przeciwnej stronie. Niech oni się zamkną, niech w pokorze przyznają nam rację.
GAndrel napisał/a
Este napisał/a
GAndrel napisał/a
Tylko, proszę, nie zmuszaj do takich gestów podatników, którzy mają własne problemy finansowe i nie potrzebne im cudze. ;/

Wcześniej czy później to będzie też Twój problem. Chyba że wcześniej przez nieuwagę wpadniesz pod tramwaj. Tak samo jak Twoim problemem są dziury w asfalcie, czy tego chcesz, czy nie.


Rozwiązaniem tych problemów nie jest zwiększanie obciążeń fiskalnych i socjału. Rozwiązaniem jest naprawa systemu.

Przyzwolenia na naprawę systemu nie ma i nie będzie tak długo, jak długo przynosi on korzyści jego krytykom ;-) . W takiej sytuacji możliwe jest tylko jego popsucie.

[quote="GAndrel"] Szkoda, że Dukaj w "Czarnych oceanach" nie napisałem trochę więcej o projekcie "współczucie dla wnuków", który chciał realizować Nicholas Hunt.
Ooo???!!!

Cytat

Oczywiście istnieją jeszcze bezludne wyspy...


I raje podatkowe. ;)
Tak. też prawie bezludne. Na bycie rajem podatkowym może sobie pozwolić wysepka na Karaibach, którą można by moherowym beretem/aksamitnym kapeluszem przykryć. Pod warunkiem, że ma kawałek ładnej plaży, pozwalającej na dochody, które umożliwiają zakup np. 10 komputerów. Żaden normalny kraj nie może sobie pozwolić na bycie rajem podatkowym, bo by zbankrutował.
A swoją drogą, czemu np. taki Bill Gates nie przeniósł się ze swoimi miliardami na Kajmany?

Podsumowując: to są takie dywagacje ludzi, którzy lubią pieniądze, ale nie bardzo rozumieją, skąd się one biorą.

Rafał - 3 Lutego 2006, 10:05

Wpadłem przypadkiem na ten topik i dorzucę swoje trzy grosze.
Jakie by nie były wyniki wyborów, to i tak nie zadowolą wszystkich. Wybory nie służą zatem do zadowalania elektoratu tylko do czegoś innego. Banał? I co z tego. Polityką na szczeblu ponadlokalnym nie interesuje zbyt mocno. Moje największe osiągnięcie to zjechanie przez telefon ministra środowiska za niewydanie pewnego rozporządzenia, wymuszenie konkretnego zapisu i uzyskanie od niego obietnicy wydania go za dwa tygodnie. Słowa dotrzymał. Więcej kontaktów z politykami nie utrzymuje. Co innego polityka lokana. Tu jest przednia zabawa. Ale dla osób nie w temacie same nudy, nie będę się rozijał.
Obserwując metody "demokratyczne" dochodzę do wniosku, że demokracja jest luksusem podanym nam przedwcześnie i to nawet o 500 lat. W wyniku demokratycznych wyborów dostajemy reprezentację będącą uśrednieniem społeczeństwa, z wszystkimi jego wadami. Czy rozwój państwa można powierzyć takim ludziom? Jestem chyba zatem wrogiem demokracji.
Z drugiej strony demokracja chyba nie istnieje. Władzę sprawuje ten, kto ma wpływy i pieniądze. Demokracja jest jak kości rzucone psom pod stół. Mamy struktury władzy oparte w zasadzie tylko na przepływie finansów. Dzieje się to zarówno na szczeblu lokalnym jak i centralnym, a w szczególności globalnym. Nie jestem przeciwnikiem globalizacji, wprost przeciwnie. Ale uzyskanie wpływu na istotne dla Państwa struktury wiąże się z koniecznością uwzględniania sytuacji ekonomicznej i demograficznej w skali globalnej - a to zawęża maksymalnie pole działania. Bardzo ładnie swojego czasu opisywał te zjawiska w NF ktoś w dziale Nowe średniowiecze (uch, ta moja pamięć do nazwisk). Dlatego nie podnieca mnie kto będzie siedział na fotelu prezydenta czy marszałka. Kto by nie siedział, to i tak dla mnie najważniejsze będzie co dzieje się w mojej pipidówie i okolicach. Jestem przede wszystkim patriotą lokalnym. A w sytuacji braku realnego zagrożenia dla państwa, mniej zajmują mnie przepychanki w stolicy. A niech się pchają.

Romek P. - 3 Lutego 2006, 10:26

Vened napisał/a
A poza tym troche mnie dziwi, że akurat na tym forum trwają takie polityczne dyskusje. Cały nasz kraj jest rozpolitykowany, człowiek szuka wytchnienia, a i tu go dopadają... Na szczescie jest tu nieco wyższy poziom dyskusji niż np. na forach gazeta.pl lub onetu, jednak wszyscy potwierdzamy tezę, że w Polsce każdy chce się znac na polityce.
[...]
Musimy zrozumiec, że polityka nie powina zdominowac naszego życia. Polityka to teatr, polega na mówieniu jednego a robieni innego. W krajach o ugruntowanych tradycjach demokratycznych takich jak UK czy USA ludzie to rozumieja i dają se na wstrzymanie.
A u nas zawsze wybucha histeria.


Venedzie, nie wiem, jak dla Ciebie i kilku innych dyskutantów, ale dla mnie to jest temat jak najbardziej bezpośredni. Wspomniałem o cenzurze. Znów przytoczę to paskudne źródło, tak przez wielu znienawidzone :)
Otóż wyobraź sobie, że spróbuję napisać książkę SF, akcja której dzieje się np. w roku 2007 i w kontekście niepochlebnym występują bracia K. Czy uważasz, że jeżeli - da Bog - książka stanie sie popularna i zauważona, to nikt, no nie wiem, jakiś Urząd Skarbowy albo nagła kontrola Sanepidu, albo ktokolwiek inny nie postanowi mi zrobić w poprzek? Ot tak, nagle i niespodziewane, ale wszystko zgodnie z prawem? Albo mój wydawca nagle popadnie w kłopoty, z dowolnego powodu?
Wiem, że wyolbrzymiam, żeby to było jasne. Ale po raz pierwszy od kilkunastu lat nie jestem pewien, że jak coś takiego napiszę, to nie będę mieć kłopotów.

To, że krytyka rządzacych - w zasadzie normalna na całym świecie, proponuję sprawdzić, jak to wygląda w Stanach, Niemczech czy Wielkiej Brytanii, a nie w Rosji - zaczyna być w Polsce utrudniana, to widać gołym okiem. Przynajmniej ja to dostrzegam :)

Aha, zdanie dla NURSa. Robercie, miałem zdecydowanie na myśli PZPR. Nie każda partia u władzy tak się zachowuje. Mogę sobie prywatnie nie przepadać za SLD, ale szybkie porównanie zwłaszcza pierwszych ich rządów, mimo wszystko wychodzi na korzyść tamtej ekipy. Zaczynam się zastanawiać, czy nawet i Miller nie był mniejszą cholerą.

Este - 3 Lutego 2006, 10:44

Rafał napisał/a
Co innego polityka lokana. Tu jest przednia zabawa. Ale dla osób nie w temacie same nudy, nie będę się rozijał.

O, wprost przeciwnie! Kiedy się na przykład widzi, jak człowiek, który pełniąc jakąś tam funkcję na szczeblu gminy zarabiał kilka tysiecy zł miesięcznie, po zakończeniu kadencji zabiera się za inwestycje wartości - czy ja wiem? - chyba miliona. (Kredyt? Ja, zarabiając ok. 90% średniej krajowej, miałbym trudności z otrzymaniem kredytu na którykolwiek z reklamowanych ostatnio opli czy citroenów). Ale facet ponoć miał coś do powiedzenia przy rozstrzyganiu przetargów... Przynajmniej tak sobie głośo dywagują niektórzy...
Rafał napisał/a
W wyniku demokratycznych wyborów dostajemy reprezentację będącą uśrednieniem społeczeństwa, z wszystkimi jego wadami. Czy rozwój państwa można powierzyć takim ludziom? Jestem chyba zatem wrogiem demokracji.

To chyba nie w tym rzecz. Przeciętny człowiek chce powierzyć trudne sprawy tym, którzy się na nich znają lepiej od niego. Jednak działalność publiczna nie jest sferą racjonalnego doboru ludzi, ale targowiskiem próżności, na które każdy włazi jak do chlewa, zachwala swoje niekoniecznie rzeczywiste zalety, a wyborca ocenia, jak umie, i często się myli. Więc o ile nie jest tak trudno wybrać porządnego sołtysa (chociaż z tym też różnie bywa), to w przypadku posła decyduje indywidualna lub grupowa umiejętność autopromocji.

Rafał napisał/a
uzyskanie wpływu na istotne dla Państwa struktury wiąże się z koniecznością uwzględniania sytuacji ekonomicznej i demograficznej w skali globalnej - a to zawęża maksymalnie pole działania. Bardzo ładnie swojego czasu opisywał te zjawiska w NF ktoś w dziale Nowe średniowiecze (uch, ta moja pamięć do nazwisk).

Lech Jęczmyk.
Jednak poza uwzględnianiem sytuacji ekonomicznej mamy do czynienia z podporządkowaniem różnym grupom interesów (i ich pieniądzom). I mamy, co mamy.

Rafał napisał/a
Dlatego nie podnieca mnie kto będzie siedział na fotelu prezydenta czy marszałka. Kto by nie siedział, to i tak dla mnie najważniejsze będzie co dzieje się w mojej pipidówie i okolicach. Jestem przede wszystkim patriotą lokalnym. A w sytuacji braku realnego zagrożenia dla państwa, mniej zajmują mnie przepychanki w stolicy. A niech się pchają.

Jednak od tego, co się w stolicy dzieje, może zależeć rozwój wypadków w mojej czy Twojej pipidówie. Tam, na górze, tworzą się ramy prawne i fakty dokonane. Żyjemy zresztą w sieci najróżniejszych powiązań - pionowych, poziomych i ukośnych...

Rafał - 3 Lutego 2006, 10:52

Este napisał/a
Jednak od tego, co się w stolicy dzieje, może zależeć rozwój wypadków w mojej czy Twojej pipidówie. Tam, na górze, tworzą się ramy prawne i fakty dokonane. Żyjemy zresztą w sieci najróżniejszych powiązań - pionowych, poziomych i ukośnych...

Damy radę. Przeżyliśmy potop szwedzki, przeżyjemy i radziec.., tfu! chciałem powiedzieć przeżyjemy. U nas po dawnemu, rządzi proboszcz, nauczyciel i burmistrz. Panów też się paru znajdzie. Najważniejsze to poukładać klocki na właściwe miejsca, aby zgrzytów nie było, a resztę się załatwi. Aby tylko stolica nie przeszkadzała. I czerwoni nie wrócili. Do czego rękę przykłada obecnie panujący majestat. Ale i tak jakoś poradzimy.
I dopisując do wątku o nieuczciwych wpływowych na lokalnych stołkach, to trzeba być urodzonym idiotą, żeby dać się tak podłożyć jak opisałeś. U mnie np. ranuje równowaga, ale każda strona patrzy drugiej na ręcę i każde najgłupsze posądzenie automatycznie ląduje na biurku prokuratora. W ten sposób np. za głupią szafkę kuchenną wójt sąsiedniej gminy odpoczął sobie 9 miesięcy w areszcie i ma 3 sprawy karne w toku - co zupełnie nie przeszkadza mu dalej być wójtem. Zresztą urodzony ... no ... jak wyżej. Chyba, że utwierdzony status burmistrza pozwala mu na olanie glupiego prawa z pożytkiem dla miasta i po skazującym wyroku mieszkańcy z powrotem wybierają go z miejsca na burmistrza. Bo jak dobry dla miasta to niech będzie nim nawet i przestępca (Świebodzice). I to dwa razy pod rząd.

Vened - 3 Lutego 2006, 11:08

Romek P. napisał/a
Zaczynam się zastanawiać, czy nawet i Miller nie był mniejszą cholerą.


Miller, a przynajmniej jego jego ludzie, robili przekrety warte miliony więc nic dziwnego, że nie zależalo im na hałasie medialnym. Bo tak naprawdę tylko to teraz mamy. Pokażcie mi, gdzie Kaczyńscy łamia prawo, konstytucję lub traktat akcesyjny do UE? Tymczasem niektórzy politycy (np. Komorowski dzis rano) już zarzucaja PiS tendencje dyktatorskie. Rozumiem, iż wielu ludzi może wierzyć w takie bzdury. Jednak na tym forum, jak mnie się wydaje, spotykają się ludzie w miarę wykształceni, a przede wszystkim obdarzeni spora wyobraźnią. Więc prosze, powiedzcie mi: wierzycie, iż Polska - państwo należące do UE i NATO, od kilkunastu lat demokratyczne i rozwijajace się gospodarczo - nagle znalazła się na skraju totalitaryzmu? Co, czolgi wyjada na ulicę? Polityków zamkną? I co dalej? Orgrodzimy sie drutem kolczastym? każdy polityk w Polsce, nawet Lepper i Giertych wiedzą, że to niemożliwe. Polska już zbyt mocno tkwi w strukturach globalizującego się świata. Żadne zamachy na demokrację nam nie grożą, a wszelkie dotychczasowe wydarzenia mieszczą się w jej ramach.
Największą szkodę polskiej demokracji robią własnie ci, którzy poddają w wątpliwość jej mocne podstawy i zachowują się jakby Polska była krajem trzeciego świata na skraju wybuchu wojny domowej. Tak na szczęście nie jest i rozsądni ludzie to wiedzą.

Este - 3 Lutego 2006, 11:09

Romek P. napisał/a
Venedzie, nie wiem, jak dla Ciebie i kilku innych dyskutantów, ale dla mnie to jest temat jak najbardziej bezpośredni. Wspomniałem o cenzurze. Znów przytoczę to paskudne źródło, tak przez wielu znienawidzone :)

No i co o tym sądzić...
Może i powód był polityczny. Ale Fedorowicz już od dość dawna był tak żenująco słaby, że inteligentnemu człowiekowi wstyd oglądać. Błędem było danie miernocie możliwości pozowania na męczennika. Podobnie było zresztą z Lipińską - ongiś zasłużoną, ale przez ostatnie lata goniącą w piętkę.
Romek P. napisał/a
Otóż wyobraź sobie, że spróbuję napisać książkę SF, akcja której dzieje się np. w roku 2007 i w kontekście niepochlebnym występują bracia K. Czy uważasz, że jeżeli - da Bog - książka stanie sie popularna i zauważona, to nikt, no nie wiem, jakiś Urząd Skarbowy albo nagła kontrola Sanepidu, albo ktokolwiek inny nie postanowi mi zrobić w poprzek? Ot tak, nagle i niespodziewane, ale wszystko zgodnie z prawem? Albo mój wydawca nagle popadnie w kłopoty, z dowolnego powodu?

Tego się chyba nie da wykluczyć. Ale to nie jest pewne. Pewne jest natomiast, że gdybyś chciał w niepochlebnym świetle ukazać np. Donalda T. albo redaktora Adama M., to nagle stałbyś się trędowaty. Nikt by nie nasłał na Ciebie policji, Sanepidu itp., ale wszyscy udawaliby, że nie istniejesz. Musiałbyś milczeć... albo przystać do moherowych beretów. I to jest ta najskuteczniejsza cenzura - bez represji, szykan itp., polegająca tylko na wytworzeniu sztucznej próżni, w której spadasz w niebyt.
Romek P. napisał/a
To, że krytyka rządzacych - w zasadzie normalna na całym świecie, proponuję sprawdzić, jak to wygląda w Stanach, Niemczech czy Wielkiej Brytanii, a nie w Rosji - zaczyna być w Polsce utrudniana, to widać gołym okiem. Przynajmniej ja to dostrzegam :)

Na czym to zjawisko polega? Na razie w rządzących wszyscy biją w jak w bęben, a kto się nie przyłączy, albo nie daj Boże ma choć trochę odmienne zdanie, ten pada ofiarą ostracyzmu. To nie jest zresztą krytyka, a pyskówki, bez ładu i składu, bez związku z faktami. To przeciwnicy są w natarciu, a rząd się dość niemrawo (chociaż często w złym stylu) opędza. Skutkiem będzie pewnie rosnąca popularność PiS-u, bo człowiek myślący zazwyczaj potrafi odróżnić krytykę rzetalną od nierzetelnej, a na tę drugą reaguje odruchem przekory. Tym bardziej, że wciąż ludzie są publicznie obrażani za wybór, jakiego dokonali, chociaż przecież swoje racje mieli, a decyzję przy urnach podejmowali bez szczególnego entuzjazmu. A żeby postawić kropkę nad "i": ja ich wyboru będę bronił, nawet jeżeli mój wybór był inny. Bo ich racje znam i rozumiem.
Zresztą publiczne obrażanie większości przez mniejszość jest groźniejsze dla demokracji niż zapędy autorytarne tego czy innego polityka.

Czarny - 3 Lutego 2006, 11:13

Este napisał/a
to w przypadku posła decyduje indywidualna lub grupowa umiejętność autopromocji.

Ta, akurat. Z tego co ja zauważyłem to głosujemy na partię, a kto wlezie do parlamentu, to już załatwiają wewnętrzne układy partyjne. Nie masz u nas okręgów mandatowych, by głosować na konkretnych ludzi.

GAndrel - 3 Lutego 2006, 11:26

Este napisał/a
GAndrel napisał/a

Rozwiązaniem tych problemów nie jest zwiększanie obciążeń fiskalnych i socjału. Rozwiązaniem jest naprawa systemu.

Przyzwolenia na naprawę systemu nie ma i nie będzie tak długo, jak długo przynosi on korzyści jego krytykom ;-). W takiej sytuacji możliwe jest tylko jego popsucie.


O tym właśnie pisze Dukaj w "Czarnych oceanach".

Cytat

GAndrel napisał/a
Szkoda, że Dukaj w Czarnych oceanach nie napisałem trochę więcej o projekcie współczucie dla wnuków, który chciał realizować Nicholas Hunt.

Ooo???!!!


Nie, nie jestem Dukajem. :)

Cytat

Cytat

Cytat

Oczywiście istnieją jeszcze bezludne wyspy...


I raje podatkowe. ;)

Tak. też prawie bezludne. Na bycie rajem podatkowym może sobie pozwolić wysepka na Karaibach, którą można by moherowym beretem/aksamitnym kapeluszem przykryć. Pod warunkiem, że ma kawałek ładnej plaży, pozwalającej na dochody, które umożliwiają zakup np. 10 komputerów. Żaden normalny kraj nie może sobie pozwolić na bycie rajem podatkowym, bo by zbankrutował.


Słowacja, Estonia. W porównaniu z Polską są rajami podatkowymi. I z tego co słychać nieźle na tym wychodzą.

Cytat

A swoją drogą, czemu np. taki Bill Gates nie przeniósł się ze swoimi miliardami na Kajmany?


Może dlatego, że amerykański system podatkowy jest przyjazny przedsiębiorcom? I nie opłacałoby mu się przenosić na kajmany?

Cytat

Podsumowując: to są takie dywagacje ludzi, którzy lubią pieniądze, ale nie bardzo rozumieją, skąd się one biorą.


To są takie dywagacje ludzi, którym nie wszystko jedno na co są przeznaczane ich podatki. I dlatego oddaję 1% swojego podatku "niepaństwu".



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group