To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Park marzeń [gry] - Fallout

Słowik - 6 Grudnia 2008, 12:52

Zacny z Ciebie forumowicz Tomcich, inni offtopują na potęgę ;)
http://www.science-fictio...llout&start=780

Pako - 6 Grudnia 2008, 12:57

E tam, gdzieś (Carrefour?) można za 105 kupić.
Czy warta... to zależy ile masz kasy ;) Moim zdaniem gra jest co najmniej bardzo dobra, gra się przyjemnie, błędów nie doświadczyłem (a poczytajcie se opinie o GTA IV). Ogólnie trzeba się nastawić, że to nie jest fallout 2 ani 1, tylko 3. Robione po 9 latach przerwy, robione przez innych ludzi. Odcięli się od poprzednich części umieszczając grę na drugim końcu ameryki, ale jednocześnie nie zapomnieli o przeszłości, więc mamy i Enclavę i BoS, stare dobre bronie, ale zupełnie nowy sposób walki i gry.
Jeśli jesteś rygorystycznym fanem fallouta i myśl, zę nei ma izometrycznego rzutu, tylko 3D, napawa cię obrzydzeniem albo powoduje dreszcze - nie kupuj.
Jeśłi chcesz dobrego RPGa w nowoczesnym stylu, ale z dobrym klimatem, ciekawą fabułą i przyjemną rozgrywką - możesz zaryzykować. Byle tylko komp wymagania spełniał, bo strona graficzna jest śliczna (na sceenach widziałem u mnie w 800x600 nie dało się tego tak pooglądać :P )

Tomcich - 6 Grudnia 2008, 13:57

Dzięki zacny Słowiku :D Po chwili drzemki forumowej nie zdołałem przejrzeć jeszcze wszystkich tematów. 8)
Pako - nie jestem rygorystycznym fanem, chcę tylko dobrego RPGa. Jakbym jednak nabył coś a'la Fallout Tactics to bym się wkurzył. :wink:

Sandman - 6 Grudnia 2008, 14:10

Tomcich, zajrzyj do wątku w co grać, tam trochę więcej znajdziesz, ale na jednoznaczną odpowiedź się może nie nastawiaj :) .
ilcattivo13 - 6 Grudnia 2008, 15:37

argh, Tomcich :evil: . Stracę do Ciebie cały szacunek jak jeszcze raz napiszesz, że FOT to RPG. FOT to jest strategia taktyczna z mechaniką i światem z FO1/2. Tak jak Jagged Alliance, Hired Guns i podobne... A jako strategia taktyczna FOT jest *beep*. Świadczy o tym fakt, że Liga Tacticsa istnieje nadal i ciągle są organizowane Mistrzostwa...
Tomcich - 6 Grudnia 2008, 15:55

ilcattivo13 - FOT to RPG. ;P: No i teraz jestem bez szacunku. :roll: ;P:

A tak na serio to ja dokładnie znam tę różnicę. Niestety przetestowałem to na własnej skórze. Nie jestem fanem strategii taktycznych i kiedyś właśnie instalując sobie FOT oczekiwałem po niej tego samego co po FO. Stąd wolę się teraz upewnić czym FO3 jest. FOT może i nie jest złą grą, ale po prostu nie dla mnie.

ilcattivo13 - 6 Grudnia 2008, 16:33

Tomcich napisał/a
No i teraz jestem bez szacunku.


pilnuj łydek :twisted:

Tomcich - 6 Grudnia 2008, 17:07

ilcattivo13 napisał/a
pilnuj łydek :twisted:


Jestem gotów. :twisted:


ilcattivo13 - 6 Grudnia 2008, 17:29

bacz Waćpan, że zakażenia "ilcattivo-pochodnego" nie da się wyleczyć inaczej niż pijąc duże ilości denaturatu i borygo :twisted:

ech, chyba sobie znowu zainstaluję FOT'a :)

gorbash - 7 Grudnia 2008, 13:34

Skończyłem Fallouta3. Bardzo dobra gra, ech...
Nutzz - 7 Grudnia 2008, 22:14

Ile godzin zajeła Ci rozgrywka? Mam zamiar kupic oryginałkę, i orientuje szię czy jest to czasowo opłacalne (jak zawsze z resztą. Jesli zapewni mi więcej jak 30h zabawy to się nie zastanawiam)
Sandman - 7 Grudnia 2008, 22:20

Pytanie czy będziesz się trzymał jedynie głównego wątku, czy również będziesz zwiedzał pustkowia, bo w tym drugim przypadku zajmie Ci to dużo więcej niż 30h.
Pako - 7 Grudnia 2008, 22:20

Mi ukończenie (przy czym nie grałem na leć na zbity pysk, zęby tylko wykonać główny quest, ale latałem se tu i ówdzie, chociaż ciągle wykonując zadania) zajęło jakoś 30-32h. Spokojnie możnaby jeszcze wyciągnąc z 5h pewnie. Ale jak móiłem: jestem spokojnym graczem, nie spieszy mi się nigdzie, mam czas ;) Jak ktoś siądzie i przyciśnie, to pewnie w dwa dni lekko skończy.
czterdziescidwa - 7 Grudnia 2008, 23:07

Gra jest bardzo doba. Tworzenie postaci, perki, charakterystyczna obrazki... wszystkie te gadżety zostały.
Pod względem fabularnym, głównego wątku nie odbiega od pradziadków, za to questy poboczne są ciekawe, choć brakuje im tej wielowarstwowości z poprzednich części. Rzadko zdarza się tak, że mając speech na 90% wywalczysz więcej doświadczenia z questu niż przy wystarczającym do rozwiązania speech 60%.
Większość postaci wydała mi się mniej "postapokaliptyczna" od tych z poprzednich wersji. Naukowcy są jak dzisiejsi naukowcy, lekarze jak lekarze, nie spotkałem człowieka z drzewem wyrastającym z głowy.
W FF3 przez większość czasu podróżujesz sam, więc minie Cię przyjemność rozgryzania towarzyszy znanego z gier trojki. Jest kilka długich, ciekawych wątków pobocznych. Jest mnóstwo niesamowitych, oryginalnych lokacji.

Ale największe wrażenie robi miasto. Bałem się, że ekipa Obliviona spieprzy sprawę jak w tamtym RPGu. Myliłem się. Świat jest wspaniały. Cała mapa gry to miasto i okolice. Miasto w skali. Miasto dopracowana w każdym szczególe. Zobaczysz wiszące nad ziemią, pourywane fragmenty wiaduktów, powywracane słupy wysokiego napięcia (idź za nimi, tam gdzie doprowadzali prąd, tam jest coś ciekawego), sieć metra, sielankowe przedmieścia i szkielety city na horyzoncie. W świetle księżyca, w południe, o (ostatnim) brzasku. Grafika to też rewelacja.
Prawdopodobnie złapiesz się na tym, że spacerujesz po mieście dla przyjemności. Że jesteś... turystą w Waszyngtonie. Muzea, pomniki, punkty widokowe... A w okół wojna, wojna, która nigdy się nie zmienia.
Polecam, chociaż 123 zł to za dużo, za każdą grę.

Sandman - 7 Grudnia 2008, 23:25

Przenoszę swojego posta z tematu Co robić czyli w co grać, bo widzę, że więcej osób już z grą się zetknęło, pograło i ma na jej temat własne opinie.

Cytat
Nazwa Fallout zobowiązuje, niestety twórcy pomimo kilku fajnych pomysłów, polegli. Zamianę rzutu izometrycznego na FPP mógłbym chyba przeżyć, pomysł na fabułę niezły, niestety jest kilka minusów, które w mojej ocenie zabijają tą grę.

Maksymalny level - 20 osiągnąłem nie pamiętam już nawet kiedy, podczas gdy nie dotarłem wtedy nawet do połowy głównego wątku. Od tego momentu odkrywanie kolejnych lokacji nic nie przynosi, sprzętu lepszego i tak nie będzie, expa nie ma bo niepotrzebny, nie ma motywacji do łażenia po pustkowiach.

Statystyki zostały okrojone, perki zdobywa się szybciej, ale nie jest to plus. Trzeba pograć, żeby zobaczyć, że system został bardzo ograniczony.

Broń - temat rzeka. Broń się zużywa, niby nic niezwykłego, tyle tylko, że zużywa się tak szybko jak by była z plastiku, i nie ma na to wpływu wartość umiejętności naprawy. Generalnie najlepsze spluwy można znaleźć już na początku gry, bo odpowiedni na długie i średnie dystanse niezastąpiony jest karabin myśliwski, na średnie dystanse chiński ak 47, strzela krótkimi 3 pociskowymi seriami w systemie VATS, praktycznie nikt tego nie przetrzyma. Swoją drogą beznadziejne wygląda, jak jeden gość z drugim przyjmują serię z kałacha na twarz i biegną dalej. Na krótki dystans strzelba jest niezastąpiona. Żeby naprawić broń, trzeba mieć przy sobie drugą taką samą na części.

Brak zróżnicowania poziomu trudności, tak jak zabijałem supermutanta na 3 lvl tak zabijam go teraz na 20, może jeden strzał mniej mi to zajmuje. Szpon śmierci, który był naprawdę twardy w 2, (spotkanie z kilkoma nawet w pancerzu wspomaganym i z bronią plazmową sprawiało kłopoty), tutaj jest zwykłym cieniasem. Spotykając go na pustkowiach można spokojnie powiedzieć co ty ^$%#^ wiesz o zabijaniu? i rozmazać go po okolicy.

VATS - bardzo ważny i jednocześnie bardzo dobijający system dokładnego celowania. W szybkiej walce w zwarciu nieodzowny, ale te wszystkie zwolnienia, wyrywanie kończyn w slow motion - już po godzinie ma się tego dość.

Radio - świetny pomysł, tyle, że zjechany dokumentnie, %$^^&^$ jak długo moż na słuchać dwóch audycji i trzech piosenek? :evil:

Błędy logiczne, których jest masa. Budynek pełen zdziczałych ghuli naszpikowany pułapkami :shock: Jeśli w budynku są bandyci ok, rozumiem, że miny na korytarzach i pułapki w każdych drzwiach to norma, ale tutaj? Ghule potrafią stać w zaminowanych korytarzach, wysadzając się gdy tylko ruszą w naszym kierunku. Leczenie przywraca tylko ogólną wartość zdrowia, wytrzymałość poszczególnych części ciała zostaje z przed leczenia. Można więc być w 100 % zdrowym i mieć po 1% zdrowia na kończynach. Do stworzenia jednej broni potrzebny jest bak motocykla i hamulec, jeśli ktoś myśli, że da się to wymontować z napotkanego pojazdu to może się zdziwić. Nie da się, bez względu na umiejętności naprawy i stan wiedzy. Trzeba znaleźć luzem. Wypalone wraki samochodów malowniczo płoną, a następnie wybuchają po kilku trafieniach z pistoletu.

Pojazdy, a w zasadzie ich brak. Nie można nic naprawić, niczym pojeździć i nie jest to tylko wynikiem braku paliwa, bo samochód po eksplozji staje się radioaktywny, poruszał się więc chyba na jakieś baterie atomowe.

To oczywiście nie wszystko, ale i tak się mocno rozpisałem. Reasumując wyszedł z tego shooter z elementami cRPG i nic więcej.


czterdziescidwa, perki faktycznie zostały, niestety 70% z nich opiera się wyłącznie na podnoszeniu statystyk, przy czym najrozsądniej jest chyba po prostu wybrać podniesienie o 1 punkt jakiejś cechy, bo ma to i tak większy wpływ na staty. W poprzednich częściach wybór perków czasem zabierał kilka ładnych minut zastanawiania się, teraz wątpliwości miałem jedynie przy 20lvl.

czterdziescidwa - 8 Grudnia 2008, 00:04

Sandman napisał/a


Maksymalny level - 20 osiągnąłem nie pamiętam już nawet kiedy, podczas gdy nie dotarłem wtedy nawet do połowy głównego wątku...


A ja przeszedłem grę zanim osiągnąłem 20. A potem łaziłem jeszcze trochę zwiedzając lokacje. Zależy czego oczekujesz od gry - ja głównie opowieści.

Sandman napisał/a

Broń - temat rzeka. Broń się zużywa, niby nic niezwykłego, tyle tylko, że zużywa się tak szybko jak by była z plastiku,


Tego nawet nie zauważyłem. Znaczy coś tam trzeba było reperować, ale w przeciwieństwie do F2, tutaj walutą była amunicja, a nie broń. Dla mnie detal.

Sandman napisał/a

Brak zróżnicowania poziomu trudności, tak jak zabijałem supermutanta na 3 lvl tak zabijam go teraz na 20, może jeden strzał mniej mi to zajmuje.


Mnie zawsze w grach drażniło, że bohater na lv30 jest bogiem w porównaniu z gostkiem na lv3.

Sandman napisał/a

VATS - bardzo ważny i jednocześnie bardzo dobijający system
...
Radio - świetny pomysł, tyle, że zjechany dokumentnie, %$^^&^$ jak długo moż na słuchać dwóch audycji i trzech piosenek? :evil:


No coś Ty, Filmiki z VAST były rewelacyjne. Ta drżąca kamera, jakby kręcone z ręki, widok zza pleców, zza głowy przeciwnika, na pocisk... Jak bym oglądał "Helikopter w Ogniu".

Radio rzeczywiście po pewnym czasie denerwowało. Można było je wyłączyć i słuchać zwyczajnej, growej muzyki. Po tym jak odwiedziłem rozgłośnię słuchałem tylko czasem, jak spodziewałem się niusów.

Sandman napisał/a

czterdziescidwa, perki faktycznie zostały, niestety 70% z nich opiera się wyłącznie na podnoszeniu statystyk, przy czym najrozsądniej jest chyba po prostu wybrać podniesienie o 1 punkt jakiejś cechy, bo ma to i tak większy wpływ na staty. W poprzednich częściach wybór perków czasem zabierał kilka ładnych minut zastanawiania się, teraz wątpliwości miałem jedynie przy 20lvl.


No, na początku trzeba się trochę pozastanawiać. Potem rzeczywiście to traci znaczenie. Dla mnie gra jest warta uwagi choćby tylko ze względu na mapę, grafikę i lokacje. Reszta, może i nie tak dobra jak w poprzednich odpadkach, i tak przewyższa większość RPGów z ostatnich dwóch lat.

Sandman - 8 Grudnia 2008, 00:51

czterdziescidwa napisał/a
A ja przeszedłem grę zanim osiągnąłem 20. A potem łaziłem jeszcze trochę zwiedzając lokacje. Zależy czego oczekujesz od gry - ja głównie opowieści.

Ke? Kończąc główny wątek kończysz grę. Koniec, nie da się grać dalej, chyba, że o czymś nie wiem, a ze mną tysiące gracze. To jeden z większych zarzutów do gry, że po zakończeniu nie da się dalej eksplorować świata.
czterdziescidwa napisał/a
Radio rzeczywiście po pewnym czasie denerwowało. Można było je wyłączyć i słuchać zwyczajnej, growej muzyki. Po tym jak odwiedziłem rozgłośnię słuchałem tylko czasem, jak spodziewałem się niusów.

Jakiej muzyki?? W tej grze poza radiem nie ma żadnej muzyki, jeśli wyłączasz radio masz jedynie odgłosy otoczenia.
czterdziescidwa napisał/a
No coś Ty, Filmiki z VAST były rewelacyjne. Ta drżąca kamera, jakby kręcone z ręki, widok zza pleców, zza głowy przeciwnika, na pocisk... Jak bym oglądał Helikopter w Ogniu.

Były dobre kiedy oglądało się je po raz pierwszy ... dziesiąty, potem zaczynały nużyć.
czterdziescidwa napisał/a
Mnie zawsze w grach drażniło, że bohater na lv30 jest bogiem w porównaniu z gostkiem na lv3.

Rozumiem, że nie dziwi Cię, że w grze uchodzącej za cRpg jesteś w stanie na 2-3 lv rozwalać wszystkie postacie w grze?

Dla mnie ta gra to dobry, rozbudowany shooter. Nic więcej niestety. Nie następca F2, nawet nie jego cień. I tu tak naprawdę pojawia się problem z klasyfikacją tej gry. Bo gdyby tytuł był "Mutant huter" lub coś równie bzdurnego z podtytułem lub opisem shooter w świecie Fallouta, wszystko jest ok. Gra jest w swojej grupie bardzo dobra, ze świetną grafiką i dobrą fabuła. Niestety tytuł to Fallout 3 i tutaj jest porażka.

czterdziescidwa - 8 Grudnia 2008, 00:55

Sandman napisał/a
czterdziescidwa napisał/a
A ja przeszedłem grę zanim osiągnąłem 20. A potem łaziłem jeszcze trochę zwiedzając lokacje. Zależy czego oczekujesz od gry - ja głównie opowieści.

Ke? Kończąc główny wątek kończysz grę. Koniec, nie da się grać dalej, chyba, że o czymś nie wiem, a ze mną tysiące gracze. To jeden z większych zarzutów do gry, że po zakończeniu nie da się dalej eksplorować świata.

Jak nargywasz odpowiednio często możesz sobie pospacerować po świecie znając już zakończenie ;)
[quote="Sandman"]
czterdziescidwa napisał/a
Radio rzeczywiście po pewnym czasie denerwowało. Można było je wyłączyć i słuchać zwyczajnej, growej muzyki. Po tym jak odwiedziłem rozgłośnię słuchałem tylko czasem, jak spodziewałem się niusów.

Jakiej muzyki?? W tej grze poza radiem nie ma żadnej muzyki, jeśli wyłączasz radio masz jedynie odgłosy otoczenia.

Jest muzyka. Przynajmniej w wersji PC, po wyłączeniu radia.

Sandman - 8 Grudnia 2008, 01:01

Też mam wersję na pieca i żadnej muzyki nie miałem :roll:

czterdziescidwa napisał/a
Jak nargywasz odpowiednio często możesz sobie pospacerować po świecie znając już zakończenie


No chyba, że tak :D

Duke - 8 Grudnia 2008, 11:39

ilcattivo13 napisał/a
argh, Tomcich :evil: . Stracę do Ciebie cały szacunek jak jeszcze raz napiszesz, że FOT to RPG. FOT to jest strategia taktyczna z mechaniką i światem z FO1/2. Tak jak Jagged Alliance, Hired Guns i podobne... A jako strategia taktyczna FOT jest *beep*. Świadczy o tym fakt, że Liga Tacticsa istnieje nadal i ciągle są organizowane Mistrzostwa...

W takim razie dopisz do listy Icewind Dale.. Tam też tylko walczysz :twisted:
JA, HG, Brigade E5, Fallout Tactics to są hack`n`slashe może nie tak dosłowne jak Throne of Darkness czy Icewind Dale ale są i kropka. Tylko zamiast wklejać do miecza kamień aby uzyskać bastarda +1 do damageu doczepiasz do M4 ACOGA i masz +2 do zasiegu, dotakowe RIS`y i masz +1 do mobilności, a buty Oackleya to +2 do stealthu i +1 do mobilności. Dodatkowe płyty pancerne dają +5 do armouru. Do tego questy: zamiast oczyść jaskinię z goblinów masz: zdobądź kopalnię srebra. Zamiast orków super mutanty, zamiast magów roboty bojowe którym firebale podmieniono na RPG7.

agrafek - 8 Grudnia 2008, 12:11

czterdzieścidwa:
Cytat
Mnie zawsze w grach drażniło, że bohater na lv30 jest bogiem w porównaniu z gostkiem na lv3.


Poczułem się mooocno zaskoczony. Dyć jedną z istot cRPG jest rozwój postaci umożliwiający pokonywanie przeciwników, których wcześniej pokonać się nie dało i załatwiać sprawy nie do załatwienia. Częścią tego rozwoju była też satysfakcja, że niegdysiejsi trudni przeciwnicy stają się drobiazgami do rozgniatania :twisted: . Dlaczego? Bo dzięki temu (także dzięki temu) widziałem, że moja postać się rozwinęła i jak się rozwinęła. W sytuacji, gdy wszyscy przeciwnicy są zawsze równie trudni/łatwi satysfakcję tę diabli biorą.

ilcattivo13 - 8 Grudnia 2008, 14:01

Duke - ale przecież w tych wszystkich strategiach, które wymieniłeś, trzeba myśleć. A przy jakimkolwiek h&s nigdy mi to nie było potrzebne. Poza tym, nawet posiadanie super-hiper-extra-wypasionego bohatera/ów (Hexedit + Hack32) w żadnej ze strategii, które wymieniłeś, nie zmienia zbytnio sposobu rozgrywki. Nikt nie jest w stanie przeżyć trafienia z rocket launchera (może tylko jedno w Tacticsie), albo nawet "głupiej" serii z kałacha. W h&s mając średnio wypasioną postać możesz wleźć w środek największej kupy wrogów, a i tak nie zginiesz. Z tego co pamiętam, to w pierwszym Diablo, po dwukrotnym przejściu gry, nawet mag rozwalał Butchera, i to z strzałem bańki, a nie przy pomocy czarów. Takiego czegoś w strategii taktycznej nie znajdziesz.
Ixolite - 8 Grudnia 2008, 14:57

No i w H'n'S prowadzisz zawsze jedną postać (nawet jeśli jest jakaś drużyna, to zwykle i tak działa albo jak jedna postać, albo jako bardzo ograniczone intelektualnie (AI) wsparcie), a w strategiach taktycznych jednak działasz drużyną - samotnie niewiele zdziałasz.

A co do Fallouta - chyba wszystko rozbija się o to czego oczekujesz. Jeśli Fallouta, takiego jak pierwszy i drugi, tyle że z oprawą audiowizualną przystającą do współczesnych czasów, to się srodze zawiedziesz, tak jak ja na przykład. Jeśli jednak zadowolisz się "Obliwionem ze spluwami" to będzie całkiem dobra gra w klimatach post-apo wtedy.

Duke - 8 Grudnia 2008, 15:27

IMHO kwestia konwencji i nic więcej... W Throne of darkness (ponoć rasowym h&s) prowadziło się druzynę a walka wygladała na zasadzie atak/odskok/atak. W Pool of Radiance Studnia Dusz też grałem metodą save/load. Większa zgraja wrogów mogła wysłac do piachu średnio zaawansowaną drużynę. Z drugiej strony w Brigade E5 czy dowolnym JA grupa 4 najemników potafiła rozbic w pył regularną armię. Seria z kałacha powala tak samo jak cięcie mieczem, a Karl Gustav potafi tak samo posłać do piachu jak fireball. Rzuty obronne, a pudła z 5m?
Fallout Tactics jest dla mnie RPG nastawionym w 100% na samą walkę. Podmieńcie super mutanty na orki, zamieńcie kałachy na miecze, stimpacki na czary i co dostaniecie? Skoro Kingdom Under Fire może być RPGiem to czemu FT nie? Zresztą są również opinie że F3 to tylko strzelanina w świecie Fallouta, więc znaczy się że F3 też nie jest rolepalyem?

ilcattivo13 - 8 Grudnia 2008, 16:13

Duke napisał/a
...Z drugiej strony w Brigade E5 czy dowolnym JA grupa 4 najemników potafiła rozbic w pył regularną armię.


chyba, że na początku potyczki Twoja grupa była rozstawiona w tym samym miejscu co wrogowie. I to oni mieli wyższą inicjatywę. Co akurat baaardzo często się w BE5 czy JA (zwłaszcza w modzie Urban Chaos, gdzie wejście do zajętej przez wroga stacji metra kończyło się prawie zawsze poważnymi stratami) zdarzało. W BE5, w czasie walki w zwarciu, ekstremalnie ważny był wpływ adrenaliny na wynik podjętych działań (a także poziom doświadczenia, który "poskramiał" adrenalinę) - przecież jak się ręce z nerwów i od nadmiaru adrenaliny trzęsą, to nie tylko można nie trafić z 5 metrów, ale nawet się w stopę postrzelić. Mimo że jestem starym CSowcem (z 8 letnim stażem), też nie raz i nie dwa dałem się ponieść emocjom i z 5 metrów strzelając serią (mniej lub bardziej kontrolowaną) z MP5 nie zaliczałem ani jednego trafienia w przeciwnika...
To właśnie realizm (choć w przypadku FOT trudno mówić o jakimś szczególnym realizmie) i planowanie działania odróżniają strategie taktyczne od h&s, w których ani jednego ani drugiego nie uświadczysz. Pokaż mi h&s, gdzie można rozbić sześcioosobową drużynę na trzy dwuosobowe grupki i zaatakować jakąś lokację z różnych stron.

Duke napisał/a
Fallout Tactics jest dla mnie RPG nastawionym w 100% na samą walkę.


Tak, ale dzięki temu (i większemu poziomowi realizmu niż w FO1 i 2, zwłaszcza jeśli chodzi o skradanie) FOT ma bliżej do strategii taktycznych niż RPG. Z resztą co tu dużo gadać - strategie taktyczne są pochodną RPGów, z którymi mają sporo cech wspólnych, i przez to często można się pomylić w klasyfikacji gry.

Duke napisał/a
...Skoro Kingdom Under Fire może być RPGiem to czemu FT nie?


bo nie :wink: powody wymieniłem wyżej

Duke napisał/a
...Zresztą są również opinie że F3 to tylko strzelanina w świecie Fallouta, więc znaczy się że F3 też nie jest rolepalyem?


według mnie, FO3 jest taką samą mieszanką stylów jak Deus Ex. Jedyna różnica to bardziej skomplikowane charakterystyki i większe mapy. W questach nie ma większej różnicy - może poza ilością, ale jeśli weźmiemy pod uwagę wielotorowość Deus Ex, to może też i tutaj ta różnica się zaciera.

Duke napisał/a
...W Pool of Radiance Studnia Dusz


to w końcu w PoR czy w DRAGONFIRE :?: :wink:

czterdziescidwa - 8 Grudnia 2008, 22:10

agrafek napisał/a
czterdzieścidwa:
Cytat
Mnie zawsze w grach drażniło, że bohater na lv30 jest bogiem w porównaniu z gostkiem na lv3.


Poczułem się mooocno zaskoczony. Dyć jedną z istot cRPG jest rozwój postaci umożliwiający pokonywanie przeciwników, których wcześniej pokonać się nie dało i załatwiać sprawy nie do załatwienia. Częścią tego rozwoju była też satysfakcja, że niegdysiejsi trudni przeciwnicy stają się drobiazgami do rozgniatania :twisted: . Dlaczego? Bo dzięki temu (także dzięki temu) widziałem, że moja postać się rozwinęła i jak się rozwinęła. W sytuacji, gdy wszyscy przeciwnicy są zawsze równie trudni/łatwi satysfakcję tę diabli biorą.


No dobra, ale ten rozwój może być... subtelny. W F3 masz marne szanse pokonać oddział mutantów kiedy jesteś na trzecim levelu, mimo że (powiedzmy, ja nie próbowałem) uda Ci się wykończyć jednego mutanta celując zza węgła.
Ok, to jakiś tam element konwencji, że możesz w czasie gry stać się kilkadziesiąt razy silniejszy, mądrzejszy, szybszy i bardziej wytrzymały na cięcia mieczem, ale mnie drażni, nic nie poradzę ;)

Duke - 9 Grudnia 2008, 09:30

Sory za offtop, ale pociagnę dalej temat. Dla mnie h&s to taki RPG gdzie liczy się walka a fabuła jest gdzieś obok. Mamy w nim wszystkie cechy RPGa: postać z mozliwoscią rozwoju, itemy, "poprawiacze" i questy. Fabuła jako taka pełni poboczną rolę i sama walka (a raczej wyniki starć) popychają ją do przodu. Staczając walki bohater/druzyna poznają fabułę, nowe wątki itp. Nasz bohater/drużyna podejmując jakieś wybory powoduje interakcje. Cała reszta to kwestia konwencji. Weźmy drużynę dzielnych wojów i wyślimy ją do boju przeciwko złemu nekromacie i jego aługusom a otrzymamy h&s, a teraz zamieńmy wojów w najemników a nekromatę w druglorda albo super komputer i co teraz to jest strategia taktyczna?
Kiedyś bodajże Lem napisał że jeżeli z jakiejś powieści/opowiadaniu możemy wywalić wszystkie fantastyczne elementy a po zastąpieniu ich realnymi elementami akcja nadal trzyma się kupy to to nie jest fantastyka. Z RPGami chyba jest tak samo.

dzejes - 9 Grudnia 2008, 13:28

Sandman - graliśmy w zupełnie inne gry.

Ja wybrałem Energy Weapons jako podstawowe i dłuuugo się tłukłem z Laser Pistol, bo nic innego nie było, wątek podstawowy zakończyłem na 14 poziomie i grę uważam za całkiem udaną, takie 8+ (+za psychodeliczny wątek Virtual Reality ;) )

Sandman - 9 Grudnia 2008, 13:58

dzejes, pewnie dla tego, że mieliśmy zupełnie inne oczekiwania w stosunku do tej gry.

dzejes napisał/a
Ja wybrałem Energy Weapons jako podstawowe i dłuuugo się tłukłem z Laser Pistol, bo nic innego nie było,


Nie atakowali Cię najemnicy z Kompanii Szpona? U mnie zawsze któryś miał karabin laserowy, Pierwszy atak miałem gdzieś przy 2-3 lev. Najlepszą spluwę energetyczną zdobywa się chyba dopiero na lotniskowcu, jak uratujesz androida, czyli gdzieś w połowie fabuły.

dzejes napisał/a
wątek podstawowy zakończyłem na 14 poziomie

Rozumiem, że oznacza to raczej marne zwiedzanie świata, szedłeś jak po sznurku :) .

dzejes napisał/a
+za psychodeliczny wątek Virtual Reality

Faktycznie ten wątek bardzo udany.

dzejes - 9 Grudnia 2008, 14:03

Sandman napisał/a

Nie atakowali Cię najemnicy z Kompanii Szpona? U mnie zawsze któryś miał karabin laserowy, Pierwszy atak miałem gdzieś przy 2-3 lev.


Nie. Może dlatego, że raczej nie bawiłem się w rycerza w lśniącej zbroi.

Sandman napisał/a

Najlepszą spluwę energetyczną zdobywa się chyba dopiero na lotniskowcu, jak uratujesz androida, czyli gdzieś w połowie fabuły.


Uratujesz? :shock: I Megaton pewnie też nie wysadziłeś?
Sandman napisał/a

dzejes napisał/a
wątek podstawowy zakończyłem na 14 poziomie

Rozumiem, że oznacza to raczej marne zwiedzanie świata, szedłeś jak po sznurku :) .


Za to Ty graczu-wyciskaczu pocisnąłeś do maxa, a potem marudziłeś, że Ci się XP do zdobycia skończył? :wink:



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group