Powrót z gwiazd - Pisać każdy może, jeden lepiej... ale czemu???
Kruk Siwy - 3 Września 2010, 10:13
Paka szto? Oj bez rusycyzmów proszę!
A martwić się nie trzeba. To zawsze jest satysfakcja, tyle że jak do wszystkiego - przyzwyczaisz się i rzecz straci na świeżości.
nimfa bagienna - 3 Września 2010, 10:20
Kruku, pewien wybitny językoznawca przeanalizował ponoć losowo wybrany króciutki artykuł z gazety, szukając w nim wyrazów obcego pochodzenia. Okazało się, że poza dwoma, wszystkie były obcego pochodzenia. Te dwa to były "świetlica" i "kołodziej".
Do rzeczy - Kruku, ja wiem, że tak będzie, jak piszesz. Każdy dzieciak kiedyś dorośnie. Tylko że ja, w odróżnieniu od tego dzieciaka, wiem, że dzieciństwo nie trwa wiecznie i trzeba się nim cieszyć. Co niniejszym czynię. A kiedy przyjdzie dorosłość... wtedy stanę się innym człowiekiem.
Ale to kiedyś. Teraz jest teraz i teraz jest dobrze.
Kruk Siwy - 3 Września 2010, 10:22
I nikt nie mówi że to źle! Dawaj nimfa bagienna, ciesz się i pozwól nam się cieszyć tym co wycieszysz w swoich książkach!
nimfa bagienna - 3 Września 2010, 10:27
Kruk Siwy napisał/a | I nikt nie mówi że to źle! |
No tośmy się dogadali.
Gustaw G.Garuga - 3 Września 2010, 10:28
No tak - dwie strony wcześniej pytałem, czy taka wizja pisarstwa to coś, o czym początkujący autorzy nie chcą, nie mogą albo nie powinni wiedzieć.
Gustaw G.Garuga - 3 Września 2010, 19:55
Nikt nie podejmuje tematu? Myślałem, że to ciekawe - jakie idee o pisarstwie najmocniej motywują / demobilizują debiutantów.
Kai - 3 Września 2010, 19:57
Gustaw G.Garuga, szczerze?Jeśli Cię ma coś zmotywować lub zdemotywować, to na pewno nie wpisy obcych ludzi na forum. Wiesz, komu wierzyć? Potrafisz stwierdzić, kto ma rację?
Gustaw G.Garuga - 3 Września 2010, 20:08
Oczywiście, że szczerze Akurat na forach można sporo ciekawych rzeczy się dowiedzieć w wielu kwestiach (nie będę wskazywał wątków palcem ) A trzymając się tematu: nie tak dawno gdy byłem w kreatywnym dołku pokrzepił mnie pewien wpis Pilipiuka z radą żenująco wręcz prostą (z grubsza: zamiast się użalać, trza wziąć tyłek w troki), ale która idealnie wstrzeliła się w moją ówczesną potrzebę. Czy w uniwersalnym planie wszechrzeczy miał rację? Ha! W moim konkretnym przypadku miał na pewno, bo mi pomógł.
A poza forami - warto czytać, jak pisarze pełną gębą podchodzą do pisania. Choćby ten artykuł w Polityce - kiedy przeczytałem, jak to Pilch pastuje biurko zamiast przy nim siąść i pisać, to mi ulżyło, bo skoro t a k i fachura chwyta się t a k i c h metod, to ja ze swoimi odwlekaczami nie mam powodów do paniki
Sauron - 15 Września 2010, 17:42
BUAHAHAHA!!!
Skończyłam pisać jakoś tak 16-stronowe opowadanie!!! Pierwszy raz ukończyłam coś trochę dłuższego.
BUAHAHAHAHAAHAHAHAH!
Fidel-F2 - 15 Września 2010, 17:54
i po co?
Easy - 15 Września 2010, 17:56
Fidel-F2 napisał/a | i po co? |
Też się zastanawiam od dłuższego czasu, po co wchodzisz na to forum?
Ozzborn - 15 Września 2010, 17:56
po jajco
edit: w sumie miało być jako odp dla Fidela, ale pasuje do obu
Sauron - 15 Września 2010, 19:20
co po co?
jewgienij - 15 Września 2010, 19:24
Easy napisał/a | Fidel-F2 napisał/a | i po co? |
Też się zastanawiam od dłuższego czasu, po co wchodzisz na to forum? |
Za cienki jesteś, żeby Fidela tutaj kwestionować. Ale zastanawiać się zawsze warto.
Easy - 15 Września 2010, 19:34
jewgienij napisał/a | Za cienki jesteś |
Cóż, obelgę wypowiedzianą przez niektóre osoby należy traktować jako komplement.
Agi - 15 Września 2010, 19:37
Wszystkich razem i każdego z osobna proszę o zachowanie kultury w wymianie poglądów.
Chal-Chenet - 15 Września 2010, 20:55
Ojej, afera...
Jako, żem jak ten Tusk, człowiek z zasadami ( ), a poza tym ostatni sprawiedliwy ( ), pozwolę sobie na komentarz.
Fidel, litości, już nawet cieszącym się ze swoich sukcesów 15-letnim dziewczynom musisz dosrywać? Nigga, please... Weź zajmij się kimś w swoim wieku, paru się takich chyba znajdzie.
Fidel-F2 - 15 Września 2010, 21:59
Chal, dysonans poznawczy mi zrodziłeś na chwilę, byłem przekonany, że to facet w okolicach trzydziestki.
Ale w tej chwili sam się zachwycam celnością mojej intuicji.
Kai - 15 Września 2010, 22:03
Gustaw G.Garuga, chyba mówimy o dwóch różnych "motywacjach". Ja - ogólnie o opiniach "na temat", Ty o konkretnej sytuacji. I jedno, i drugie pewnie da się pogodzić, ale jakkolwiek przychylne opinie zbierało moje pisanie swego czasu, tak nie uważam, żeby było warte wyjęcia z szuflady i nie ma to nic wspólnego z motywacją otoczenia, a raczej z dużą dozą samokrytycyzmu.
Co do takich zachowań, jak opisujesz - mam wrażenie, że nie ma to wiele wspólnego z procesem twórczym ogólnie, ale znów z konkretnym osobnikiem, który ma konkretne upodobania odnośnie otoczenia...
Gustaw G.Garuga - 16 Września 2010, 09:17
Rozmowa nieco zdryfowała. Ja się zastanawiałem, jakie opinie czy wręcz mity o pracy pisarzy wpływają na początkujących - i jak wpływają.
Stormbringer - 16 Września 2010, 13:28
Mnie kiedyś zmotytowały słowa Kresa, że nieistotne gdzie, jak szybko i w jakich warunkach się pisze - ważny jest wyłącznie efekt końcowy. To oczywiście banał, ale jak się ma mało czasu i próbuje coś skrobać z doskoku (czasem faktycznie w różnych, bywa że i przypadkowych okolicznościach przyrody), to można się pocieszyć, że tak powstały tekst też ma szanse mieć ręce i nogi. King masę stron stworzył na przerwie w pracy, gdy jeszcze harował w pralni, a Marquez pisywał w tym swoim kombinezonie, o którym wspomniano w podlinkowanym wcześniej artykule. Wniosek jest jeden: uniwersalnej metody brak, ergo każda moze być dobra.
Sauron - 16 Września 2010, 15:45
Fidel-F2 napisał/a | Chal, dysonans poznawczy mi zrodziłeś na chwilę, byłem przekonany, że to facet w okolicach trzydziestki. |
Nie ma to jak logika, przecież napisałam "Skończyłam pisać"
A jest to dla mnie sukces, bo zaczęło trochę zdychać.
Gustaw G.Garuga - 16 Września 2010, 16:37
Sądząc po sobie oraz po wypowiedziach początkujących autorów udzielających się na forach mam silne przekonanie, że na wielu wielki wpływ ma mit natchnienia. Jest to mit piękny, ale - wiem po sobie - czasem szkodliwy. Literaturę można też tworzyć na chłodno i myślę, że warto, by początkujący autorzy wiedzieli, że nie muszą za wszelką cenę uganiać się za weną ani przeżywać zwątpień, gdy owej brak. Dobrą robotę na tym polu wykonał Kres, który w swoich felietonach pokazywał pisanie jako akt właśnie nie natchniony i duchowy, tylko twardorealistyczny. Wtedy z nim się nie zgadzałem - teraz rozumiem, co chciał przekazać.
Sauron - 16 Września 2010, 16:50
Kiedyś faktycznie moja twórczość była uzależniona od natchnienia, ale już tak nie mam. Staram się po prostu pisać regularnie, choćby pół strony dziennie.
hrabek - 16 Września 2010, 17:10
Jeszcze lepiej pokazuje to Pilipiuk - jako ciężką codzienną orkę od-do, czy słońce, czy słota. Jak praca w biurze.
Gustaw G.Garuga - 16 Września 2010, 17:22
Plus narzekania nad ciężką dolą pisarza, czasem przybierające formę użalania się nad sobą... Nie jestem nawet pewien, czy jakikolwiek etap procesu twórczego sprawia mu przyjemność - ale mogę się mylić, bo tak bacznie jego wypowiedzi nie śledzę. Taka wizja to skrajność prawie równa opiewaniu weny. Ale nie każdy autor pisze na utrzymanie.
Kai - 16 Września 2010, 18:45
Gustaw G.Garuga napisał/a | na wielu wielki wpływ ma mit natchnienia. | A nie jest to po prostu liryczne określenie pomysłu na utwór?
Swoją drogą mnie zawsze fascynowali tacy pisarze jak Verne czy Dumas-ojciec, którzy zbierali całą masę informacji, skrupulatnie je katalogowali, a potem wykorzystywali w powieściach i mnie tak właśnie się jawi pisarstwo, nawet najbardziej fantastyczne - zgłębienie pewnej dziedziny do potrzebnego nam stopnia, żeby pisać o czymś, co się wie.
Gustaw G.Garuga - 16 Września 2010, 20:29
Chodzi o mit pisania w stanie natchnienia. Pomysły bywają efektem olśnienia (natchnienia), ale także chłodnego koncypowania. Jest po prostu różnie. Tymczasem wielu, a nawet zaryzykowałbym stwierdzenie, że większość początkujących pisarzy wierzy, iż pisać trzeba w stanie "myśli uskrzydlonej", prozatorskiej Wielkiej Improwizacji, poganiany weną jak słodkim biczem... A nie trzeba.
Matrim - 16 Września 2010, 20:30
Niektórzy pisali/piszą w stanie wskazującym
Gustaw G.Garuga - 16 Września 2010, 20:35
Przykłady takiego "natychania się" w klasyce łatwo znaleźć, ale co z naszym rodzimym poletkiem? Ktoś coś wie o jakichś fantastach w ten sposób wspomagających proces twórczy? Plotki mile widziane
|
|
|