Mechaniczna pomarańcza [film] - Jakich filmów unikać...
lavojtek - 4 Listopada 2006, 09:03
Cytat | Komedie romantyczne uwielbiam |
Ja tez Bo co innego mam powiedziec zonie
Ariah - 4 Listopada 2006, 09:56
Cytat |
Ja też Bo co innego mam powiedziec zonie |
Może to co ja zawsze mówię (nie, nie żonie ): z komedii romantycznych najbardziej lubię "Daredevil"... (No, powiedziałabym "Punisher", ale tam romansu było za grosz).
Ach, jeszcze ostatnio widziałam DOA. I w sumie ubawiłam się setnie, więc nawet nie żałuję... Pewnie nie o to chodziło twórcom filmu... I pewnie nie byłam targetem. Ale mając do wyboru "tylko mnie kochaj", "powiedz tak", "miłość na zamówienie" i DOA, ponownie wybrałabym DOA... Czy mam się leczyć?
Dunadan - 4 Listopada 2006, 10:01
co to jest DOA? Dead OR Alive? taka gra była
lavojtek - 4 Listopada 2006, 10:04
Okreslenie uzywane np. w medycynie sadowej: Dead On Arrival
Fidel-F2 - 4 Listopada 2006, 10:25
romantyczna romantycznej nierówna
Ariah - 4 Listopada 2006, 10:30
lavojtek, akurat Dunadan miał rację -- DOA to film na podstawie gry Dead or Alive.
Tak ogólnie oczywiście DOA tłumaczy się jako dead on arrival, czyli nasz 'zmarły w chwili przybycia' (powinien być właściwie 'martwy w chwili przybycia' )
Dunadan - 4 Listopada 2006, 10:38
Ariah
Cytat | lavojtek, akurat Dunadan miał rację -- DOA to film na podstawie gry Dead or Alive.
|
Ariah normalnie żeś mnie zaskoczyła, ja żartowałem sobie... nie miałęm pojęcia ż jest film! jaki ten film, czemu nic o nim słychać nie było?! wow... aha, w gre nigdy nie grałęm
Ariah - 4 Listopada 2006, 11:00
Ano jest. Apetyczne panienki skaczą i dokopują mniej już apetycznym facetom.
Typowy popcorn-flick.
A tu strona: http://www.doa.film.de/
Uwaga, pełna Flasha.
Argael - 4 Listopada 2006, 13:05
Ja tak chciałem DoA obejrzeć... Ale się spóźniłem. Dam sobie głowę uciąć, że zdjęli go z ekranów w Heliosie ledwo po tygodniu wyświetlania. Trailer zapowiadał się całkiem całkiem. Takie Aniołki Charliego, może trochę głupsze, ale za to z ładniejszymi panienkami.
Dunadan - 4 Listopada 2006, 13:05
o kurde... ale hardkor... Ile to ma wspólnego z grą? jakoś do serii DOA nie mogłęm się przekonać nigdy
Tekken rządzi!
corpse bride - 4 Listopada 2006, 13:50
a czy ktos juz wie, czy 'statysci' - taki polski nowy film, to cos, czego trzeba unikac, czy tez jest mile?
Anonymous - 4 Listopada 2006, 17:52
Cytat | Komedie romantyczne uwielbiam, także spadaj! |
Zwyrodnialec
Koleżanka ostatnio chciała żebym jej zdobył na dvd Kod DaVinci. Normalnie nie wiedziałem co jej powiedzieć, żeby się nie obraziła
Co do filmów których na które należy uważać, to mam jeden, ale niefantastyczny. Jest nim "Shadow Man" ze Stevenem Seagalem. Niestety kicha. Zero fabuły, zresztą nie to zawsze było mocną stroną filmów z tym aktorem. Zawsze lubiłem jego styl walki. Bo świetnie się porusza kiedy bije bad guys. A w tym filmie tego nie ma. Seagal się spasł i jest chyba chory, co widać po twarzy. W ogóle się nie może poruszać. Gdyby nie to, że bandyci sami podłażą mu pod rękę, to nie wiem co by było z filmem. Koszmar.
Ariah - 4 Listopada 2006, 22:22
No, "Kod DaVinci" to prawdziwa komedia romantyczna...!
corpse bride, "Statystów" nie widziałam, ale słyszałam raczej pozytywne opinie.
Argael, z DOA poczekaj na DVD. Strata niewielka.
Dunadan, z grą ma tyle DOA wspólnego, że imiona postaci sa takie same. Historie nie do końca (ktos tam miał być czyjąś siostrą, jest kochanką, nieistotny szczegół...). Panienki grają główne skrzypce, prezentuja się nieczego sobie i -- uwaga -- wyczułam dozę autoironii w całym filmie, taką zamierzona parodię typu Wuxia, mordobić amerykańskich i ogólnie... Ale, mogłam odczytać zbyt wiele, bo jednak nie potrafię wyłaczyć myślenia. Więc usprawiedliwiam sam,a przed sobą, że film nie był az tak głupi.
When in doubt -- deny.
Z nowych filmów, niekoniecznie fantastycznych: The Departed (pol. Infiltracja) Scorcese: cały film nawet więcej niż OK. Ostatnia scena -- żenada. Zepsuła mi odbiór całości...
lavojtek - 4 Listopada 2006, 23:07
Cytat | Z nowych filmów, niekoniecznie fantastycznych: The Departed |
The Departed to nic innego jak remake filmu Infernal Affairs. Scorsese nic praktycznie nie zmienil z oryginalu. Pare drobiazgow ale nie bede spoilerowal. BEZNADZIEJNA rola Damona i rewelacyjna gra DiCaprio do tego sliczna Vera Farmiga, niezrownany Ray Winstone i film da sie ogladac! Oczywiscie nie mozna zapomniec o Jacku Nicholsonie. Nie kazdy potrafi zagrac psychopate tak aby wzbudzic w widzu smiech i sympatie. Mozna ogladnac ja jednak zdecydowanie wole chinski oryginal!
Ariah - 5 Listopada 2006, 10:09
Wiedziałam o Infernal Affairs -- właśnie zmiana w stosunku do pierowzoru na końcu tak mnie rozczarowała.
Damon nie był aż tak beznadziejny...
lavojtek - 5 Listopada 2006, 11:09
Cytat | Damon nie był aż tak beznadziejny... |
IMO Damon jest zawsze beznadziejny a w Departed szczegolnie!
Ariah - 5 Listopada 2006, 17:03
W Bourne Identity był dobry.
OK, może jestem po kobiecemu uprzedzona... Fizjonomia mi odpowiada, to i reszta ujdzie.
Z filmów godnych polecenia, gdyz są aż tak złe: the Covenant. (U nas: Zmowa Milczenia / Pakt Milczenia ). Chyba na podstawie komiksu -- w Top Cow maja taki tytuł (inaczej poszliby na noże o plagiat).
Czterech pieknych jak marzenie, wyciętych z żurnala młokosów, obdarzonych magiczna mocą i ten piąty, zły (ale równie piękny), pragnący ich zabić. Do tego dziewczę płoche w barwie blond, zatrudnione jako ukochana głównego przystojniaka...
Rozkosznie tandetne. Polecam jako komedię o pięciu takich, co szastają czarami i nic z tego nie wynika...
lavojtek - 5 Listopada 2006, 18:48
Cytat | W Bourne Identity był dobry. |
OK, chociaz jestem mezczyzna wole Richarda Chamberlaina
Cytat | Czterech pieknych jak marzenie, wyciętych z żurnala młokosów, obdarzonych magiczna mocą i ten piąty, zły (ale równie piękny), pragnący ich zabić. Do tego dziewczę płoche w barwie blond, zatrudnione jako ukochana głównego przystojniaka... |
Hmmm... brzmi znajomo!
Dunadan - 5 Listopada 2006, 18:52
Hmm... starej wersji Tożsamości Bourne'a nie [amiętam a nowa mi się podobała - tym bardziej jak później przeczytałem książkę...
Ariah - 6 Listopada 2006, 09:26
Cytat | OK, chociaz jestem mezczyzna wole Richarda Chamberlaina |
lavojtek, Chamberlain też woli mężczyzn... (no dobra, to było wredne... z mojej strony.)
Jestem jednak za mloda, żeby styl prowadzenia akcji z filmów sprzed roku '90 potrafił mnie wciągnąć... Dlatego 'Bourna' wolę nowego.
lavojtek - 6 Listopada 2006, 13:21
Cytat | Chamberlain też woli mężczyzn... |
Serio???
Ariah - 6 Listopada 2006, 13:55
Serio serio.
Shogun woli panów. Od 25 lat żyje z parnterem, teraz na Hawajach.
Anonymous - 7 Listopada 2006, 00:29
A ja wczoraj Scary movie 4 obejrzałem. Twardy jestem, do końca wytrzymałem. No dobrze, dwa razy końcówkę oglądałem, ale przysnąłem. Zmęczony byłem czy co? To było naprawdę "scary". Oby 5 nie nakręcili. Szczerze odradzam.
hjeniu - 7 Listopada 2006, 09:33
Spokojnie krisu teraz pewnie nakręcą Date Movie 2 żeby im się liczniki zagadzały
Sandman - 7 Listopada 2006, 09:39
Mnie w sobotę nawiedziło i "Wojnę światów" obejrzałem. Dzieło wiekopomne, bo takiego gniota to już dawno nie widziałem. Dramat.
Anonymous - 7 Listopada 2006, 10:56
Ja mało co poszedłbym do kina na Wojnę światów. Ale mi potem przeszło. A ostatni taki gniot to chyba był "Dzień niepodległości".
hjeniu, Date movie też oglądałem. Niestety.
elam - 7 Listopada 2006, 11:10
jej a mi sie µDzien niepodleglosci podobal
no, bo duzo sie dzieje, jest will smith i jeff goldblum...
poza tym, kiedy ten film byl nakrecony ? juz dosc dawno. wowczas to nie byl gniot, tylko film pelen niezwyklych efektow specjalnych
imho, taka typowa kinowka: kiedy sie to oglada na porzadnym ekranie, z dobrym dzwiekiem, jest super. w normalnym tv czy na kompie wypada marnie.
Fidel-F2 - 7 Listopada 2006, 11:33
elam to jest gniot i był nim wjuż w momencie powstania, tyle, że z naprawdę fajnymi efektami
Obejrzałem Pan i Pani Smith. Co za nędza. Jak się wk*$wiłem. Wydałem całe 5zł na wypożyczenie DVD. Dwa piwa by były.
Ariah - 7 Listopada 2006, 12:25
W Dniu Niepodległości była jedna (słownie jedna) fajna scena: gdy NOL rozbijał White House. Ach, nakręcić takie coś z gmachem sejmu... Cóz to za hit by był...
Ostatnio ogladałam 'Iluzjonistę' z Nortonem, Biel i Sewellem. Dość przewidywalne, raczej w tonacji baśni niż poważnej historii, ale wciągnęło mnie dość dobrze. No, Norton jest świetnym aktorem i nawet w kiszce (Red Dragon!) wypadnie super.
Podobały mi sie tez kadry w tym filmie -- stylizowane na Camera Obscura. Wogóle barwy stonowane, sepia, zieleń: miłe dla oka. Ciekawa koncepcja.
(The Good German z Clooneyem i Blanchette jest w czerni i bieli, stylizowany na filmy z Bogardem. Tez wygląda wcale nieźle.)
Dunadan - 7 Listopada 2006, 13:30
Fidel - ja eż oglądałem ale nie musiałem aż tyle kasy wydawać... kurde, jakby się zakręcił to za te 5 zł wino by się kupiło...
Aż dziw że taacy aktorzy ( coby nie mówić ) zagrali w takim filmie
|
|
|