Powrót z gwiazd - Wojna płci
Kai - 7 Października 2011, 19:02
Ozzborn, to taka figura retoryczna, nigdy nie wiesz, kogo wychowasz, a podejmowanie się tego na zasadzie "na żywioł" raczej nie pomaga.
Ozzborn napisał/a | matkobosko, jaka się straszna dyskusja zrobiła. A wystarczyłoby, żeby mamusie (te które nie są) były dyskretne lub na wszelki wypadek pytały (przez wzgląd na ew. odczucia innych, szczególnie w sytuacjach bliskiej interakcji z otoczeniem). |
Przypomnij mi, kto pyta, czy może się odlać, po prostu idzie na bok i to robi. Albo kto pyta, czy może się zwalić w smrodzie z ławki, tuż obok mnie? Jest mnóstwo sytuacji, które są obrzydliwe, najeżdżają wszystkie zmysły smrodem, ohydnym wyglądem itp. Nie przesadzasz aby?
Z drugiej strony miałam zawsze opory przed wywalaniem publicznie biustu, ale ja jestem rocznik '59, mogę być starej daty.
corpse bride napisał/a | każdym razie uważam, że to zły człowiek jakiś. | Chyba raczej głupi, po prostu głupi i chamski. I nie chodzi o IQ , tylko o ociekającą ostentacją tendencyjność.
Kyle Katarn - 19 Stycznia 2012, 14:05
Cóż, ze względu na to, że pewne cechy osobowości i charakteru częściej występują u jednej płci niż u drugiej, kobiety i mężczyźni są inaczej traktowani zarówno pod względem prawnym, jak i - zwłaszcza - kulturowym. I nie należy się temu dziwić, choć trzeba zauważyć, że czasem stereotypowe i "kulturowe" podejście do płci bywa przeszkodą np. w sądowym rozpatrywaniu sprawy o przypadki przemocy kobiet wobec mężczyzn, gdzie pokrzywdzony mężczyzna niekoniecznie musi zostać potraktowany poważnie. (tak, przyznaję, że do udzielenia się w tym wątku zainspirowało mnie obejrzenie filmu "Baby są jakieś inne" - przy czym, dla twórców tego filmu bez wątpienia inspiracją było życie i znane sobie fakty).
W aspekcie kulturowym, uderzenie kobiety przez mężczyznę jest potępiane, odbierane jako chamstwo, zwyrodnienie, prostactwo, brutalność i szowinizm, natomiast uderzenie mężczyzny przez kobietę jest często aprobowane, bo kobieta "na pewno miała jakiś powód, by go uderzyć" i facet "na pewno sobie zasłużył", na pewno mu "się należało". Gdy kobieta przychodzi na komisariat policji i zgłasza, że mąż ją bije, to policja reaguje, ale gdy mężczyzna zgłasza, że żona go bije, jest wyśmiany i nikt nie traktuje go poważnie.
W zdecydowanej większości przypadków, gdy sąd udziela rozwodu, prawa do opieki nad dziećmi otrzymuje matka - bo kobiecie sąd ufa i z góry zakłada, że kobieta się nadaje, ale odnośnie mężczyzny musi najpierw sprawdzić, czy nie jest sadystą, zwyrodnialcem, pedofilem i kim tam jeszcze. Choć nie wiem, czy w prawie cywilnym nie ma takich przepisów, które nakazują tak często przekazywać te prawa matce, a tak rzadko ojcu - jeśli są, to jest to kolejny przykład prawnej dyskryminacji mężczyzn.
Gdy uczennice/studentki podczas np. postoju autokaru na stacji benzynowej korzystają z męskiej toalety, to jest to tolerowane/akceptowane, ale gdy mężczyzna korzysta z damskiej toalety, to już jest zbokiem i chamem.
Kobieta może nosić zarówno spodnie, jak i sukienkę, i nie jest za to ganiona - ale gdy mężczyzna wkłada sukienkę, to jest niepoważnym transwestytą, pajacem i jest zwalniany z pracy, jeśli przychodzi do pracy w takim stroju.
Gdy kobieta zostaje policjantką, pilotką, kierowcą ciężarówki lub autobusu, strażaczką czy ochroniarką, to jest podziwiana, że ma siłę przebicia, żeby wykonywać typowo męski zawód, ale jeśli facet chce być opiekunem dzieci w przedszkolu, pielęgniarzem czy kosmetykiem (bo jaki jest rodzaj męski od "kosmetyczka"?), to jest spedaloną ciotą.
Od mężczyzny wymaga się, żeby był wobec swojej partnerki czuły, troskliwy, wyrozumiały, żeby ją pocieszał, przytulał, okazywał jej empatię, uspokajał, adorował, stawiał na piedestale, ochraniał, dowartościowywał, chwalił, pieścił, umierał za nią, marzył o niej, idealizował ją, wielbił i jej dogadzał - a od kobiety czego się wymaga względem jej partnera? Dobrze, że ona w ogóle jest.
Gdy kobieta robi striptiz, to jej wdzięki są podziwiane. A mężczyzna rozbierający się w miejscu publicznym jest zboczonym ekshibicjonistą, którego należy zamknąć.
To chłopcy powinni przepuszczać dziewczynki w kolejce, a nie odwrotnie. To mężczyzna powinien wyręczać kobietę w noszeniu ciężarów. Mężczyźni mają bić się między sobą, a kobiety zostawiać w spokoju. To też przykłady kulturowej dyskryminacji mężczyzn.
Żeby nie było: nie uważam wszystkich powyższych punktów za złe i nieodpowiednie, a jedynie pokazuję "drugą stronę medalu". Osobiście mam zastrzeżenia tylko do ignorowania przez wymiar sprawiedliwości przypadków przemocy kobiet wobec mężczyzn i nierównego traktowania matek i ojców przy przyznawaniu prawa do opieki po rozwodzie. Rozumiem, że skoro to kobieta jest płcią piękną, a mężczyzna płcią brzydką, to o kobietach pisze się poematy i to kobiety obsypuje się kwiatami. I tak też powinno być. Wiem, że wśród kobiet pedofilia zdarza się o wiele rzadziej niż wśród mężczyzn i stąd większe zaufanie sądów do kobiet. Ale czasem wkurza mnie brak wyrozumiałości wobec mężczyzn w sytuacjach, w których wobec kobiet jest się wyrozumiałym, i aprioryczne obwinianie mężczyzny przy absolutnym niebraniu pod uwagę winy kobiety w sytuacji, gdy obwinić można albo kobietę, albo mężczyznę. Bo to też swoisty seksizm.
dalambert napisał/a | w zeszłym roku dwie panienki ganiające po plaży z gołymi cycuszkami stanęły przed sądem w Szczecinie za właśnie obrazę moralności |
To, że one stanęły przed sądem, jest możliwe chyba tylko w Polsce i krajach pozaeuropejskich, zwłaszcza muzułmańskich. Jakoś trudno sobie wyobrazić, by za opalanie się topless wytaczano sprawę w Hiszpanii, Włoszech czy Chorwacji. Tam opalanie się topless jest normalną sprawą, która nikogo nie dziwi. Tylko Polska jest na tyle zaściankowym krajem, by to oburzało.
Tak samo, np. w Chorwacji nie ma nic dziwnego w tym, że na wielkich przyulicznych billboardach są reklamy prezerwatyw. Tam antykoncepcja nie jest tabu.
Adrianna - 19 Stycznia 2012, 19:06
Czego się nie robi, żeby się nie uczyć? O, można odnieść się do posta powyżej
Cytat | Gdy uczennice/studentki podczas np. postoju autokaru na stacji benzynowej korzystają z męskiej toalety, to jest to tolerowane/akceptowane, ale gdy mężczyzna korzysta z damskiej toalety, to już jest zbokiem i chamem. | Nie wiem, czy się za bardzo nie przywiązałeś do obrazka z "Baby są jakieś inne". Sorry, ale nie przypominam sobie, żebyśmy z koleżankami robiły naloty na męskie kible, gdzie pięciu chłopa leje do pisuarów - wiesz, naprawdę takiej licealistki/studentki nie rajcuje tego typu widok.
Zdarza się pewnie korzystanie z męskiej, jak panów nie ma, bo do damskich kibli zwykle robi się dłuższa kolejka i tyle. I jak facet analogicznie postąpi to raczej nikt go od zboków nie wybluzga. A to, że się kobita nieswojo czuje, jak jakiś chłop włazi przy niej do damskiej, to chyba nie dziwota.
Kyle Katarn napisał/a | a od kobiety czego się wymaga względem jej partnera? Dobrze, że ona w ogóle jest. | Mówisz o filmach czy o realnych związkach?
Bo mam wrażenie, że od kobiety jednak tak na żywo dużo się wymaga w kwestiach uczuciowych - w końcu to ona z definicji jest tą bardziej empatyczną stroną.
Kyle Katarn napisał/a | to mężczyzna powinien wyręczać kobietę w noszeniu ciężarów. (...) To też przykłady kulturowej dyskryminacji mężczyzn. | Chyba biologicznej. To, że mój chłopak jest w stanie podnieść więcej niż ja nie wynika z tego, że mu to kultura wmówiła, tylko z tego, że ma silniejsze mięśnie.
A to że mi w związku z tym czasem pomoże coś dźwignąć nie oznacza, że przymusza go do tego straszliwa presja społeczna, tylko, że jest miłym, pomocnym gościem.
Co do innych punktów... Na sądach się nie znam, nie walczyłam o dziecko, nie rozwodziłam się, nie biłam faceta (tylko z facetem i to na zajęciach sportowych ), nie pozywałam nikogo o znęcanie się, a o statystykach to puste gadanie.
Cieszę się, że faceci nie chodzą w spódnicach (na marginesie - nie ma czego zazdrościć ), wolę spodnie od kiecy (chyba że mam tańczyć) i nie mam nic do pielęgniarzy czy panów kosmetyków (i mam wrażenie, że "spedaloną ciotą" to raczej nazwie takiego drugi facet niż jakaś kobitka, ale może się mylę - trochę pewnie kwestia towarzystwa).
Ice - 19 Stycznia 2012, 19:22
Adrianna napisał/a | Chyba biologicznej. To, że mój chłopak jest w stanie podnieść więcej niż ja nie wynika z tego, że mu to kultura wmówiła, tylko z tego, że ma silniejsze mięśnie.
A to że mi w związku z tym czasem pomoże coś dźwignąć nie oznacza, że przymusza go do tego straszliwa presja społeczna, tylko, że jest miłym, pomocnym gościem.
|
W takim razie wykorzystanie kobiety do lekkich, acz monotonnych prac domowych, a mężczyzny do ciężkich prac domowo-gospodarskich, jest racjonalne z ekonomicznego punktu widzenia. Nie jest to dyskryminacja wpajana latami prania mózgu przez rządy patriarchatu
Adrianna - 19 Stycznia 2012, 19:40
Nie znam ekonomicznych prac na ten temat, to się nie wypowiem ;]
Natomiast jak najbardziej racjonalnym z mojego punktu widzenia jest to, ze jak jestem na działce z facetem i jest do zrobienia powiedzmy... Pozmywanie naczyń i porąbanie drewna powiedzmy (chociaż to akurat lubię robić ), to żeby było szybciej, skuteczniej i ze względu na moją mniejszą siłę dzielimy się tak, że on idzie rąbać drewno, a ja biorę się do garów. I co w tym złego z czyjejkolwiek strony?
Poza tym chyba nie do końca kapuję, co Twoja teza ma do zacytowanej mojej wypowiedzi.
Ale jak już o tym podziale prac. Był kulturowy i jak najbardziej uzasadniony. A zarzuty o dyskryminacji przez patriarchat itd. (wybacz, nie jestem dobra w feministycznych hasłach) raczej nie dotyczyły niedopuszczania kobiet do ciężkich prac fizycznych, tylko do różnego rodzaju prac umysłowych, naukowych i tak dalej.
Ale tu też nie jestem oblatana, bo na razie nie doświadczyłam żadnej straszliwej dyskryminacji och i ach... No może to, że jako jedyna wyszłam połamana z treningu mieczowego, ale sama jestem sobie winna (a nie to, że faceci nie chcieli mnie do swoich zabaw dopuszczać ).
Kyle Katarn - 19 Stycznia 2012, 19:58
Adrianna napisał/a | nie przypominam sobie, żebyśmy z koleżankami robiły naloty na męskie kible, gdzie pięciu chłopa leje do pisuarów - wiesz, naprawdę takiej licealistki/studentki nie rajcuje tego typu widok. |
W sumie nie wiem, czy rajcuje czy nie, ale sam byłem w sumie na kilkunastu wycieczkach autokarowych (w większości zagranicznych objazdówek) - i, jeśli dobrze pamiętam, to na każdej, z powodu dłuższej kolejki do damskiego WC duża część dziewczyn korzystała z męskiej toalety. Nie pamiętam tylko, czy akurat wtedy chłopy lały do pisuarów - to zbyt szczegółowe, żebym mógł to zapamiętać. Tak czy inaczej, sam wielokrotnie byłem świadkiem korzystania przez żeńską część wycieczki z męskich toalet i nikogo to nie raziło. Ale jak sobie wyobrażę odwrotną sytuację, to już słyszę oburzone głosy dziewczyn.
Adrianna napisał/a | Mówisz o filmach czy o realnych związkach?
Bo mam wrażenie, że od kobiety jednak tak na żywo dużo się wymaga w kwestiach uczuciowych - w końcu to ona z definicji jest tą bardziej empatyczną stroną. |
Mówię o realnych związkach. Według stereotypu to facet ma być silny i odporny psychicznie i duchowe wsparcie partnerki nie jest mu potrzebne. I faktycznie, facet na ogół nie prosi swojej partnerki o okazywanie mu empatii, bo od kobiety nie wypada czegoś wymagać. Ale jeśli kobieta sama, z własnej inicjatywy jest czuła i opiekuńcza, to jest to jak najlepiej widziane. Z tą różnicą, że od faceta wypada wymagać, a od kobiety nie.
Adrianna napisał/a | Chyba biologicznej. To, że mój chłopak jest w stanie podnieść więcej niż ja nie wynika z tego, że mu to kultura wmówiła, tylko z tego, że ma silniejsze mięśnie. |
Owszem, w większości przypadków to kobieta jest słabsza fizycznie, ale sam znam kobiety, które ćwiczyły karate, i są silniejsze fizycznie np. ode mnie.
Adrianna napisał/a | nie oznacza, że przymusza go do tego straszliwa presja społeczna, tylko, że jest miłym, pomocnym gościem. |
To dobrze o nim świadczy.
Adrianna napisał/a | mam wrażenie, że spedaloną ciotą to raczej nazwie takiego drugi facet niż jakaś kobitka |
No właśnie miałem na myśli opinię drugiego faceta. To przykład kulturowej "dyskryminacji" jednych mężczyzn przez drugich.
Adrianna - 19 Stycznia 2012, 20:15
Kyle Katarn napisał/a | Tak czy inaczej, sam wielokrotnie byłem świadkiem korzystania przez żeńską część wycieczki z męskich toalet i nikogo to nie raziło. Ale jak sobie wyobrażę odwrotną sytuację, to już słyszę oburzone głosy dziewczyn. | Ok, kwestia różnych doświadczeń, nie ma co się spierać
Kyle Katarn napisał/a | Mówię o realnych związkach. Według stereotypu to facet ma być silny i odporny psychicznie i duchowe wsparcie partnerki nie jest mu potrzebne. | Ok, myślałam, że mówisz o regułach już w bezpośrednich interakcjach, a nie o tym, czego kulturowo bardziej się spodziewamy.
Chociaż z tym, że nie wymagamy od kobiety empatii to bym się nie zgodziła. Bardziej z problemem, że wymagamy od faceta, żeby nie okazywał za bardzo słabości. Przy czym tego często facet sam od siebie wymaga, co już z automatu tworzy pewną barierę dla tego emocjonalnego wspierania przez kobiety.
Bo tak wychodząc poza stereotypy, to z obserwacji przynajmniej wiem, że wielu facetów wymaga od kobiety, żeby go rozumiała, wspierała, podtrzymywała na duchu, pocieszała. Tu zastrzeżenie od razu - i jak najbardziej dobrze - od tego jest związek, żeby się obie strony wspierały.
Spojrzeniu społeczeństwa nic do tego.
Kyle Katarn napisał/a | Owszem, w większości przypadków to kobieta jest słabsza fizycznie, ale sam znam kobiety, które ćwiczyły karate, i są silniejsze fizycznie np. ode mnie. | Dobra, znam przypadki facetów, którzy są słabsi ode mnie, co nie zmienia faktu, że zbyt wielu ich nie ma.
Kyle Katarn napisał/a | No właśnie miałem na myśli opinię drugiego faceta. To przykład kulturowej dyskryminacji jednych mężczyzn przez drugich. | Ok, tu Cię po prostu nie zrozumiałam.
To się oczywiście zdarza, aczkolwiek mam wrażenie, że te stereotypy też są stopniowo przełamywane.
Agi - 19 Stycznia 2012, 20:25
Adrianna napisał/a | Chociaż z tym, że nie wymagamy od kobiety empatii to bym się nie zgodziła. |
Oczywiście, że takie wymaganie jest kobietom stawiane.
Nawet w popularnej piosence jako uzasadnienie "skoku w bok" użyto sformułowania "żona go nie rozumie".
Godzilla - 19 Stycznia 2012, 20:25
Adrianna napisał/a | Bardziej z problemem, że wymagamy od faceta, żeby nie okazywał za bardzo słabości. Przy czym tego często facet sam od siebie wymaga, co już z automatu tworzy pewną barierę dla tego emocjonalnego wspierania przez kobiety. |
Coś w tym jest. Znam kogoś, kto w trudnych momentach woli być sam i się zamyka. Jego pani może próbować jakoś go wspierać, ale raczej nie liczy na wdzięczność (choćby w postaci jakiegoś pomruku), albo patrzeć na to z boku. Co więcej, obserwują to też dzieci i wdrukowują sobie schemat, że jak ktoś ma problem, radzi sobie sam. No, można mu jeszcze wytknąć, że sam jest sobie winien. I że łzy czy rozklejanie się nic mu nie pomogą. Rosną te dzieci takie twarde, mało współczujące, obojętne na czyjeś problemy. Kiedyś same dorosną...
dzejes - 19 Stycznia 2012, 22:20
Kyle - nie martw się, zmień się, dorośnij, a znajdziesz sobie dziewczynę.
corpse bride - 20 Stycznia 2012, 09:45
kyle, nigdy nie uważałam, że kobiety są z wenus, a mężczyźni z marsa, ale czytając twój post mam wrażenie, że ty jesteś z marsa
nie chce mi się dyskutować z wszystkimi twoimi tezmi po kolei, jedyne, z czym się zgodzę, to że w kwestii opieki nad dziećmi faktycznie kobiety wydają się być uprzywilejowane (ale sprawa jest bardziej złożona - np. dzięki temu przywilejowi kobieta po rozwodzie znajduje się częściej w gorszej sytuacji materialnej niż jej mąż).
chciałam tylko zwrócić uwagę, że jeśli mężczyzna uprawiający 'kobiecy' zawód postrzegany jest jest źle, to nie wynika to z tego, że mężczyźni mają gorzej. bo chodzi przecież o to, że kobiece zajęcia uznawane są za gorsze, więc mężczyznę niejako hańbią (stąd używanie określen nawiązujących do homoseksualizmu, są one obraźliwe, bo osoby, które ich używają nie uznaja homoseksualisty za pełnoprawnego mężczyznę). sam więc sobie przeczysz.
ihan - 20 Stycznia 2012, 10:39
Przepraszam, a dlaczego w ogóle przejmować się stereotypami? Jak ktoś chce i go rajcuje to oczywiście może, może sobie nawet żyć zgodnie z nimi narzekając, że on to by chciał inaczej, no ale co ma robić jak te stereotypy go osaczają. Trudno mi wyobrazić sobie, że siedzę sobie z takim zbiorkiem kieszonkowym, w miękkiej oprawie wydanym i pracowicie odkreślam, o, stereotyp o lubieniu prac domowych przez kobiety, nie będę lubić prac domowych, a teraz: pamiętanie o rocznicach, datach różnych, urodzinach, nie będę pamiętać, bo stereotypowo to męska cecha. Bo przyznaje, nie znoszę prac domowych, nudzą mnie okropnie, nie pamiętam o żadnych datach i mam jeszcze milion wad i stereotypowych i kompletnie nie. Jeśli nie lubię prac domowych, mogę znaleźć zajęcie dodatkowe i płacić komuś by to robił za mnie, bo przyznaje wolę siedzieć w pracy niż np. odkurzać czy myć okna. I jeszcze zrobię dobry uczynek, bo dam komuś pracę i ożywię gospodarkę. Czy żeby walczyć ze stereotypami miałabym robić coś, co mi nie sprawia przyjemności, bo poradnik stereotypowy mówi, że powinnam? Mam zacząć wszczynać bójki na przykład, żeby walczyć ze stereotypem o uwielbieniu do przemocy wśród facetów i umiłowaniu pokoju kobiet? Bez sensu. Ludzie powinni być uczciwi wobec siebie i tyle, a nie narzucać sobie cechy charakteru których nie mają, bo pasują do ramek. Naprawdę, żyje się raz i szkoda życia. Dzisiejsze czasy dają naprawdę ogromną możliwość wyboru stylu życia, a nawet środowiska, w którym się żyje. Jeśli ktoś narzeka, że to stereotypy go ograniczają (z wyjątkami, gdy stereotypy są wpisane np. z prawo), to niestety IMHO to bzdura. I jego wybór. Z wyjątkami oczywiście, jak podane tutaj przyznawanie opieki nad dziećmi niemal wyłącznie kobietom, dla mnie osobiście to jeden z najgłupszych i najbardziej szkodliwych efektów stereotypów kryptowspieranych przez prawo. I osobiście jak mam możliwość walczę tylko z jeszcze z jedną prawdą objawioną: powszechnym wizerunkiem feministek, sprowadzającym do dokładnie tego z czym walczyły, czyli zamknięciem ludzi według płci w wąskich horyzontach i modelach działania. Tak kłamliwe przedstawianie feminizmu uważam za wybitnie obrzydliwe.
I przy okazji tego wątku szturmu na męskie toalety nie wiem tylko czemu Kyle nie dopisał też powszechnego oddawania przez facetów moczu gdzie popadnie, poza toaletami, po krzakach, trawnikach, w bramach. I tu bym upatrywała dyskryminacji, bo nie jest przyjęte by kobiety lały w dowolnych okolicznościach przyrody.
godzilla, ale potrzeba bycia samemu w trudnych momentach niekoniecznie jest warunkowana płcią.
dalambert - 20 Stycznia 2012, 10:41
ihan napisał/a | I tu bym się upatrywała dyskryminacji, bo nie jest przyjęte by kobiety lały w dowolnych okolicznościach przyrody. | I tam, jak potrzeba przyciśnie to i krzaczki przy trasie łazienkowskiej się nadadzą
ihan - 20 Stycznia 2012, 10:44
Wychodzi, że facetów przyciska strasznie często. Nawet jak dwa kroki dalej toaleta czyściutka sobie stoi i czeka
Dojrzałam chyba do rozpoczęcia kampanii publicznej przeciwko szczaniu wszędzie wokół.
dalambert - 20 Stycznia 2012, 10:51
ihan napisał/a | Wychodzi, że facetów przyciska strasznie często. Nawet jak dwa kroki dalej toaleta czyściutka sobie stoi i czeka |
Jakieś badania przeprowadziłaś , czy to tak z "głębokiego przekonania" głosisz
ihan napisał/a | do rozpoczęcia kampanii publicznej przeciwko szczaniu wszędzie wokół. |
Tyż można, tyle się szlachetnych kampanii prowadzi
ihan - 20 Stycznia 2012, 10:57
dalambercie, nie mam głębokich przekonań na temat "ulubionych miejsc do oddawania męskiego moczu". To tylko obserwacje przy okazji przemieszczania się pieszego i zmotoryzowanego po Polsce południowo-wschodniej. Ale, może u was w stolycy, bardziej cywilizowanie jest, nie wykluczam .
dzejes - 20 Stycznia 2012, 14:22
corpse bride napisał/a |
nie chce mi się dyskutować z wszystkimi twoimi tezmi po kolei, jedyne, z czym się zgodzę, to że w kwestii opieki nad dziećmi faktycznie kobiety wydają się być uprzywilejowane (ale sprawa jest bardziej złożona - np. dzięki temu przywilejowi kobieta po rozwodzie znajduje się częściej w gorszej sytuacji materialnej niż jej mąż). |
W sytuacji, gdy zarówno kobieta, jak i mężczyzna występują o opiekę - ta przyznawana jest mniej więcej po równo kobietom i mężczyznom. A owo "uprzywilejowanie" wynika z prostego faktu - mężczyźni bardzo często o opiekę w ogóle nie występują.
Do tego - jak oceniany jest taki facet, a jak będzie oceniona kobieta, która o opiekę nad dzieckiem nie wystąpi?
ihan - 20 Stycznia 2012, 14:53
dzejes, nie mam poczucia, by było tak jak piszesz. Bo czemu istnieje stowarzyszenie broniące praw ojców, a nie ma analogicznego ruchu matek, zwłaszcza, że społecznie ruch matek miałby większe poparcie i pewnie mógłby świetnie sobie radzić jako organizacja pożytku publicznego kosząc niezłą kasę, na pewno większą niż choćby: http://www.csopoid.pl/. I nie ma organizacji analogicznej do:
http://www.fundacjaojcow.org.pl/
Oczywiście może być tak, że jest to wynikiem manipulacji i łatwego wytworzenia w społeczeństwie przekonania o tendencyjnym działaniu sądów rodzinnych. Choć trudno mi uwierzyć w taki spisek.
dzejes - 20 Stycznia 2012, 22:17
Oj ihan...
A bitwa o Fundusz Alimentacyjny to co niby było? A dziesiątki fundacji pomagających samotnym matkom? Choćby http://samodzielne-matki.free.ngo.pl
Zajrzałem na jedną z podlinkowanych przez ciebie stron (fundacja ojców...)i przeczytałem tam spis treści książki "Cała prawda o współczesnych związkach małżeńskich" opisywaną jako
Cytat |
Mamy aktualnie w sprzedaży bestseller, poradnik mądrego ojca napisany dla kawalerów, żonatych, rozwodników, żyjących w konkubinatach i innych związkach. Ma on na celu złagodzenie napięć w związkach małżeńskich, zmniejszenie ilości rozwodów w Polsce i krajach chrześcijańskich. Zawiera wiele praktycznych wskazówek prowadzenia spraw rodzinnych w sądach. |
I co ja czytam...
Część II. Zanim podejmiecie tę życiową decyzję o małżeństwie
8. Sposoby kobiet na zawieranie związków małżeńskich .....134
Część III. Jeżeli jesteście w związkach małżeńskich, założyliście już rodziny, postępujcie rozsądnie
10. Przedłużajcie dzień zajścia Waszych wybranek w ciążę w nieskończoność ................149
13. Zapisujcie się do stowarzyszeń obrony praw ojców .........160
14. Dlaczego żony mające dzieci w okresach alimentacyjnych wszczynają kłótnie domowe bez powodów ........................162
15. Co powinniście robić, gdy przewidujecie, że żony chcą od Was odejść .....................165
17. Nie bagatelizujcie najdrobniejszych kłótni małżeńskich .....................170
18. Czy po kłótniach małżeńskich należy natychmiast składać w sądach wnioski o rozwód (wzór) .................................... 182
22. Nie wyprowadzajcie się z miejsc zamieszkania, bo stracicie majątki i kontakt z dziećmi .193
23. Po rozstaniu doróbcie zamki do drzwi swoich pokoi ..... 200
29. Czy głównymi celami rozwodów są pieniądze,jakie otrzymują żony? ................ 229
30. Co powoduje wnoszenie przez żony podczas rozwodów oskarżeń o znęcanie się mężów ........ 233
31. Moda na oskarżanie ojców przez matki o molestowanie seksualne dzieci ..................235
32. Utrudnianie przez żony i sędziny doręczania prawidłowych powiadomień o wyznaczanych terminach posiedzeń sądów do spraw rodzinnych .......... 238
i tak dalej i tak dalej...
Przypomnę:
Cytat |
Mamy aktualnie w sprzedaży bestseller, poradnik mądrego ojca... Ma on na celu złagodzenie napięć w związkach małżeńskich, zmniejszenie ilości rozwodów w Polsce i krajach chrześcijańskich. Zawiera wiele praktycznych wskazówek prowadzenia spraw rodzinnych w sądach. |
A po lekturze tego spisu treści to się ma ochotę złożyć uprzedzający pozew o rozwód jednocześnie wynosząc z domu co cenniejsze ruchomości.
Oj, a jeszcze na głównej stronie taka mądrość
Cytat |
Ojcostwo jest bardziej wpisane w naturę małżeństwa, jak macierzyństwo kobiety, lub czasami porównywalne, gdyż to ojciec od początku świata był odpowiedzialny za rodzinę, matkę, dziecko i nimi kierował.
|
Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet.
Na pewno wiedziałaś, co linkujesz?
ihan - 21 Stycznia 2012, 10:39
Tak dzejesie. Strona jest hmmm... straszna. Nieprofesjonalna kompletnie i na głównej stronie ma na przykład:
Cytat | Fundacja ma na celu pomagać Polskim Rodzinom i wrócić do stanu z przed lat 60-tych XX-w, do około 4% rozwodów w Polsce. |
Wygląd i zawartość świadczą o tym, że normalni ojcowie nie mają za bardzo gdzie się zwrócić. Ale problem istnieje. I właśnie zawartość podobnych stron jest najsmutniejsza. Bo uświadamia, że tacy ojcowie zostają sami, skazani na oszołomów rozmaitych.
Jest różnica między walką o alimenty na dziecko, które sąd przyznał matce, a walką o dziecko. Poza tym alimenty nie są uprzywilejowane płciowo.
dzejes - 21 Stycznia 2012, 12:54
Oj ihan...
Przytaczasz sama tę stronę na potwierdzenie pewnej tezy, a gdy ja wskazuję ci, że owo potwierdzenie jest co najmniej kontrowersyjne - ty na to odpowiadasz, że no proszę, ci biedni ojcowie nie mają się gdzie zwrócić.
A może "tych biednych ojców" jest po prostu bardzo mało, a tych zakładających stowarzyszenia o profilu pokazanym przeze mnie - na tyle dużo, że no właśnie zakładają stowarzyszenia?
Zastanów się, czy przypadkiem twoje własne poczucie:
ihan napisał/a | dzejes, nie mam poczucia, by było tak jak piszesz. |
nie wygrywa z faktami.
Kyle Katarn - 21 Stycznia 2012, 13:22
dzejes napisał/a | Zacznij od lektury dowolnego raportu na temat zarobki a płeć |
Od dawna wiem, że kobiety często na tym samym stanowisku zarabiają mniej niż mężczyźni, ale to wynika głównie z faktu, że kobiety często są bardziej ustępliwe w negocjacjach i po prostu godzą się na niższy zarobek. Żeby to zmienić, musiałby być inny albo charakter kobiet, albo prawo pracy musiałoby nakazać pracodawcy proponować kobiecie od razu średni zarobek mężczyzny.
Cytat | potem poczytaj coś o przemocy domowej |
O tym też wiem tyle, że działa to w obie strony, ale chodziło mi o to, że przemoc mężczyzn wobec kobiet jest o wiele gorzej postrzegana niż przemoc kobiet wobec mężczyzn.
dzejes napisał/a | zmień się, dorośnij, a znajdziesz sobie dziewczynę. |
Nie ma to jak aprioryczne założenia na temat wieku i statusu związku adwersarza...
corpse bride napisał/a | jeśli mężczyzna uprawiający 'kobiecy' zawód postrzegany jest jest źle, to nie wynika to z tego, że mężczyźni mają gorzej. bo chodzi przecież o to, że kobiece zajęcia uznawane są za gorsze, więc mężczyznę niejako hańbią |
W sumie, nie myślałem o tym w ten sposób. Może być tak jak piszesz.
ihan napisał/a | nie wiem tylko czemu Kyle nie dopisał też powszechnego oddawania przez facetów moczu gdzie popadnie, poza toaletami, po krzakach, trawnikach, w bramach. I tu bym upatrywała dyskryminacji, bo nie jest przyjęte by kobiety lały w dowolnych okolicznościach przyrody. |
Faktowi obszczywania przez żuli i chamów płci brzydkiej nie zaprzeczam, ale dodam, że o ile siusiająca w krzaczkach kobieta nie jest postrzegana negatywnie, o tyle facet lejący pod murem to po prostu świnia (pojęcie "obszczymur" odnosi się właściwie wyłącznie do mężczyzn i jest jak najbardziej pejoratywne). Przyzwoity mężczyzna nie leje pod murem, ale jak kobietę nagle przyciśnie, to nikt jej nie wyzwie od żuli.
dzejes - 21 Stycznia 2012, 14:11
Kyle Katarn napisał/a | ale to wynika głównie z faktu, że kobiety często są bardziej ustępliwe w negocjacjach |
Z łatwością można sięgnąć po dane GUSu potwierdzające, że kobiety są dyskryminowane w kwestii zarobków. Ty jednak będziesz się łapał lewą ręką za prawe ucho i wymyślał cudaczne teorie, byle tylko nie przyznać się, że "tak naprawdę to mężczyźni są dyskryminowani" to jakaś kompletna bzdura.
Kyle Katarn napisał/a | O tym też wiem tyle, że działa to w obie strony, ale chodziło mi o to, że przemoc mężczyzn wobec kobiet jest o wiele gorzej postrzegana niż przemoc kobiet wobec mężczyzn. |
I znowu - z łatwością można znaleźć statystki odnoszące się do tego w ilu związkach występuje przemoc i w jak dużej części (spoiler: w zdecydowanie przeważającej) agresorem jest mężczyzna. I znowu ty rozmydlasz sedno swoim pierdu pierdu na temat postrzegania mężczyzny-ofiary przemocy. I owszem, taki mężczyzna ma podwójnie ciężko, ALE wynika to właśnie z patriarchalnego myślenia, które mężczyźnie daje podświadome przyzwolenie na używanie przemocy. Dla mnie obie te sytuacje są nie do zaakceptowania.
Kyle Katarn napisał/a |
Nie ma to jak aprioryczne założenia na temat wieku i statusu związku adwersarza... |
Nie ma to jak prezentować się na publicznie dostępnym forum jak zakompleksiony student.
Agi - 21 Stycznia 2012, 14:37
dzejes, za daleko wchodzisz w sprawy osobiste Kyle Katarna, to niezgodne z regulaminem forum.
ihan - 21 Stycznia 2012, 19:32
dzejes, jeśli się mylę co do rozmiaru zjawiska nieprzyznawania dzieci ojcom, a twoje dane opierają się na bardziej wiarygodnych danych, to przyznam bardzo, bardzo mnie to cieszy. I bardzo mi miło, że w tym względzie masz rację. (tu byłaby emotka z kwiatkiem, ale nie umiem takiej wstawić)
Kyle Katarn napisał/a | Faktowi obszczywania przez żuli i chamów płci brzydkiej nie zaprzeczam, ale dodam, że o ile siusiająca w krzaczkach kobieta nie jest postrzegana negatywnie, o tyle facet lejący pod murem to po prostu świnia (pojęcie obszczymur odnosi się właściwie wyłącznie do mężczyzn i jest jak najbardziej pejoratywne). Przyzwoity mężczyzna nie leje pod murem, ale jak kobietę nagle przyciśnie, to nikt jej nie wyzwie od żuli. |
Widzę, że nasze doświadczenia życiowe są skrajnie odmienne, bo nie spotkałam się z poglądem, że kobieta może siusiać pod krzaczkiem bezkarnie. Obszczymur jest rodzaju męskiego, bo ze względów technicznych kobietom (i samicom innych gatunków ssaków) trudniej byłoby "szczać na mury". W moich okolicach mówi się zwykle obszczymur na psy, nie żuli. Ale, co kraj to obyczaj, więc o niczym nie świadczy.
Kyle Katarn - 22 Stycznia 2012, 13:55
dzejes napisał/a | można sięgnąć po dane GUSu potwierdzające, że kobiety są dyskryminowane w kwestii zarobków. |
Jak napisałem: wiem, że kobieta przeciętnie zarabia mniej na tym samym stanowisku i wykonując tę samą pracę, ale wynika to z tego, że kobiety po prostu częściej zgadzają się na mniejszą wypłatę. I żeby to zmienić, trzeba by albo zmienić charakter tych kobiet na bardziej nieustępliwy i asertywny lub agresywny, albo zmusić pracodawców, by podczas rozmowy kwalifikacyjnej od razu proponowali kobietom wyższe płace.
Do reszty się nie odniosę, bo szkoda nerwów - widzę, że jednak bez agresji nie potrafisz.
ihan napisał/a | nie spotkałam się z poglądem, że kobieta może siusiać pod krzaczkiem bezkarnie. |
A ja owszem. Np.
http://www.we-dwoje.pl/po...ykul,16014.html
Cytat | Masturbująca się na balkonie kobieta? Całe osiedle zamiera w podnieceniu. Masturbujący się na balkonie mężczyzna? Za dwie godziny jest w radiowozie.
To tylko jeden z licznych przykładów na to, że jeśli chodzi o sprawy seksu, lepiej być kobietą. Bo nasza nagość podnieca i zwykle umila krajobraz (jedynie otyłym i jędrnym inaczej polecamy płaszczyk), a męska na ogół kojarzy się ze zboczeńcem w parku. Bo siusiająca kobieta wprawia we wzruszenie, a obszczywający mur facet to po prostu świnia.
Bo my możemy przyjść w upał do pracy w sukience z odkrytym torsem i z gołymi nogami, i najwyżej za to dostaniemy podwyżkę albo koledzy postawią lunch. Facet w szortach i sandałach, nie daj Boże podkoszulku, może najwyżej przyjść wręczyć rezygnację.
Kobieta może drugą kobietę całować w miejscu publicznym, może dzielić z nią hotelowe łóżko, a pod wpływem upojenia alkoholowego nawet oddać się wzajemnym pieszczotom i wszystko będzie jej wybaczone. Facet obejmujący kumpla jest już gejem i nie chcą go ani panie, ani nie-gejowscy panowie.
Wreszcie, samo łóżko… szczyt dyskryminacji. On musi się dwoić i troić, zapewnić grę wstępną żeby ją rozgrzać, choć sam się już przegrzewa, pamiętać o piersiach, brodawkach, łechtaczce, punkcie G, lubrykancie i poduszce pod pupę. A ona? Hmmm… Dobrze, że w ogóle jest i rozkłada nogi. On ma być czuły, opiekuńczy, wrażliwy, empatyczny, biegły w Kamasutrze, męski, zaborczy, pełen pożądania, ognisty, zawsze gotowy i na baczność, wytrwały i w żadnym wypadku nie zasypiać po ciężkiej łóżkowej pracy (bo to najlepsza chwila na opowieści co u koleżanek w pracy). Ona wystarczy, że jest w miarę seksowna, ma dwie piersi i pochwę.
I gdzie tu moi drodzy jest jakieś równouprawnienie? Chyba tylko w tym, że on może rano założyć spodnie i iść do domu, a ona zostaje… zakochana albo przy nadziei.
Agata Chabierska |
ihan napisał/a | Obszczymur jest rodzaju męskiego, bo ze względów technicznych kobietom (i samicom innych gatunków ssaków) trudniej byłoby szczać na mury |
No wiem, ale ten termin nie ma żeńskiego odpowiednika, nawet jeśli mowa o szczaniu na np. trawnik. No i tak samo żul ani szuszwol nie mają żeńskich odpowiedników ani form.
dzejes - 22 Stycznia 2012, 14:07
Kyle Katarn napisał/a | ale wynika to z tego, |
Ale skąd ty wiesz z czego to wynika?
Godzilla - 22 Stycznia 2012, 14:17
Kyle Katarn, co do masturbującego się na balkonie osobnika, jest to równie obrzydliwe w przypadku obu płci. Czy bym wezwała policję, nie wiem. Nie mam zaufania do policji. W jakimś normalnym kraju na pewno tak. "Całe osiedle zamiera w podnieceniu"? Tak myśli chyba tylko ktoś, kto sobie mózg wypłukał pornolami.
Choć jak się zastanowię, może rzeczywiście większy strach wzbudziłby we mnie mężczyzna. Bardziej bym się bała, że jego działalność nie ograniczy się do balkonowych popisów i gość posunie się do gwałtów.
Cytat | Bo siusiająca kobieta wprawia we wzruszenie | Dobre!
Cytat | Bo my możemy przyjść w upał do pracy w sukience z odkrytym torsem i z gołymi nogami, i najwyżej za to dostaniemy podwyżkę albo koledzy postawią lunch | Cóż, zależy od pracodawcy i stanowiska. Jeśli Pani chce utrwalać stereotyp łatwej sekretarki...
Reszty komentować nie zamierzam.
Adrianna - 22 Stycznia 2012, 14:24
Kyle Katarn napisał/a | Masturbująca się na balkonie kobieta? Całe osiedle zamiera w podnieceniu. | Ja nie mogę, ciekawe skąd autorka wytrzasnęła takie osiedle? xP
Już wolę nie pytać, czy ją też podnieca jakiś babsztyl masturbujący się na balkonie.
Kyle Katarn napisał/a | Bo siusiająca kobieta wprawia we wzruszenie, |
O to, czym pani się wzrusza też dalej wolę nie pytać.
Kyle Katarn, Ty naprawdę traktujesz jojczenie w tym artykule na poważnie?
(i ogólnie całą tę stronę?)
Godzilla - 22 Stycznia 2012, 14:41
Cytat | o ile siusiająca w krzaczkach kobieta nie jest postrzegana negatywnie, o tyle facet lejący pod murem to po prostu świnia |
Moment. Krzaczki, zwłaszcza na wycieczkach, są jakimś w miarę osłoniętym miejscem, gdzie można oddalić się za potrzebą. "Panie na lewo, panowie na prawo", czy odwrotnie. Kobieta chowa się w krzaczkach - prawidłowo. No chyba że są to trzy na krzyż krzaczki w parku, ale nie miałam do czynienia z taką sytuacją!
Facetom wydaje się nieraz, że wystarczy się tyłem obrócić do publiki, i bez żenady podlewają parkowe drzewka czy cokolwiek innego. Stałam kiedyś na zatłoczonym przystanku przy bazarku i czekałam na autobus. Naraz słyszę szmer cieczy. Ki czort? Dwa kroki ode mnie stał gość, na oko nawet nie zapijaczony, łapę trzymał przy rozporku, spomiędzy palców strzelał mu strumyczek moczu na wiatę przystanka. Ot tak, pośrodku tłumu! No, szczyt szczytów.
Ktoś mi mówił, że widział przy drodze autokar, w rzadkich krzaczkach parę metrów dalej kobiety podlewały leśne runo, ale rejestracja była zza Buga.
Mam wpadać w zachwyt nad tymi przypadkami? Moim zdaniem oba świadczą o schamieniu i zdziczeniu obyczajów.
|
|
|