Blogowanie na ekranie - Pociąg do pasmanterii
Kai - 10 Listopada 2010, 21:31
Godzilla, a pamiętasz może taką technikę "futerkową", też na kanwie? Szydełkiem się przeciągało krótkie nitki i wychodził taki misiek.
Khorne_S - 10 Listopada 2010, 21:35
Idę w piątek i kupuje albo odkopuje tamborek. A co
Godzilla - 10 Listopada 2010, 21:35
Szydełkiem nie. Miałam kiedyś specjalną igłę, pustą w środku, przez którą przeciągało się wełenkę i przekłuwało przez materiał, zostawiając pętelki. Wiem że do tej pory można takie dostać. Ale więcej bawiliśmy się robieniem misiastych kilimków za pomocą ceramicznych bezpieczników.
Metoda była fajna: brało się porcelanowy bezpiecznik, taki biały wielkości buteleczki od kropli z apteki, wyrzucało się z niego cały środek i oba metalowe końce, zostawało z tego porcelanowe "cóś", przez co przewlekało się włóczkę. Włóczka była całkowicie sztuczna, sort dość marny, nadający się np. na włóczkowe kapcie. Miałyśmy tego sporo motków w różnych kolorach. Na stole stawiałyśmy świeczkę.
Z zaopatrzeniem w bezpieczniki tego rodzaju nie było problemu, w okolicach różnej maści urządzeń elektrycznych walało się tego sporo, można było przynieść ze spaceru i jeszcze przebierać w rozmiarach. Teraz chyba trochę o nie trudniej. Wyglądały mniej więcej tak:
http://www.transfer-elekt...amp;prod_id=652
Przez bezpiecznik przewlekało się włóczkę tak, aby wystawał koniec długości może 1 cm. Ten koniec przysmażało się w płomieniu świeczki (musiał się stopić!), natychmiast przystawiało do płótna aby się przykleił, i nożyczkami odcinało nitkę odpowiedniej długości. A potem kolejny kawałek i kolejny
Wyszedł nam z tego na przykład pyszny gobelin, duży, bo chyba 1 m x 70 cm czy jakoś tak, było burozielone tło (zresztą w różnych odcieniach, bo włóczka była resztkowa), przycięte dosyć krótko, na tym duże i bardzo włochate czerwone maki, z czarnymi wąsami pośrodku, też odpowiedniej długości. Zawisł u mojej cioci i służył długie lata.
KhorneS, to jeszcze mulinę i igłę i na SKOFĘ!
Kai - 10 Listopada 2010, 21:52
Tak,ale takie przysmażane gobeliny były twardawe, a szydełkiem przewlekało się mięciutkie rzeczy - na szaliczki, ozdobę czapki i tp.
I jeszcze były chodniczki z resztek
nimfa bagienna - 10 Listopada 2010, 22:31
Kai napisał/a | Godzilla, a pamiętasz może taką technikę futerkową, też na kanwie? Szydełkiem się przeciągało krótkie nitki i wychodził taki misiek. |
Robiłam kiedyś takie gobeliny. Jeden nawet mam w domu. Zaraz zrobię zdjęcie i wrzucę.
edit: wrzuciłam
Zdjęcie jest ze skosu, bo inaczej musiałabym wejść do szafy.
Kai - 10 Listopada 2010, 23:12
nimfa bagienna, cudny Właśnie o to mi chodziło.
Godzilla - 11 Listopada 2010, 16:05
Fantastyczny! Musiałabym podpatrzeć jak się to robiło. Naprawdę nie wiązało się węzełków, tak tylko przewlekało nici?
Nareszcie się zebraliśmy i umyliśmy trąbkę. To jej się co jakiś czas należy. Nie przypuszczałam, że instrument muzyczny można wrzucać do wody. Otóż blaszaki nie tylko można ale trzeba. W końcu trąbka to tylko bardziej pokręcony garnek. A oto już po praniu, jeszcze w kawałkach. Trzeba nasmarować, powtykać, powkręcać, i działa.
http://picasaweb.google.c...feat=directlink
A w ogóle to myjąc ją czuję się jak kominiarz. Nie żeby taka czarna, ale czyści się ją od środka wyciorami, w tym takim jednym na długim kablu. Zabawa jest z tym że hej.
nimfa bagienna - 11 Listopada 2010, 16:38
Kanwa jest bardzo rzadka. Wbija się szydełko, łapie nitkę złożoną na pół, przewleka pętelkę przez kanwę i wiąże na supełek.
Będę na skofie, mogę pokazać.
Godzilla - 11 Listopada 2010, 16:40
Chętnie zobaczę, bo nie robiłam tego.
nimfa bagienna - 11 Listopada 2010, 16:46
Mam jeszcze taki jeden ledwo zaczęty, ma prawie 3 metry kwadratowe powierzchni. Leży gdzieś już chyba z 10 lat. Wzór cały czas mam w głowie, tylko w międzyczasie znalazłam sobie inne zabawki i mi się odechciało.
Postaram się go odszukać, żeby mieć na czym demonstrować.
Zgaga - 11 Listopada 2010, 18:02
Khorne_S napisał/a | Idę w piątek i kupuje albo odkopuje tamborek. A co |
Już to widzę.
Godzilla - 11 Listopada 2010, 18:34
To będzie was dwóch, Ronin też ma się zameldować z tamborkiem
Kai - 11 Listopada 2010, 20:09
Ja nie wiązałam, tylko przewlekałam i zaciągałam, Ale to kwestia własnej techniki, wiadomo, o co chodzi.
Poczułam się nieco niepewnie, kiedy zobaczyłam w barku, że buteleczka z czystym spirytusem jest prawie pusta. Okazało się, że to najlepszy środek do czyszczenia harmonijki ustnej.
Godzilla - 11 Listopada 2010, 20:29
Trąbkę kąpiemy w wanience z mydlinami. Potem wycieramy i smarujemy gdzie trzeba.
A spirytusu muszę sama dokupić, bo poszedł na nalewkę czosnkową. W planach mam pigwówkę. Do czyszczenia różnych rzeczy też bywa używany. Spirytus musi w domu być, podobnie jak benzyna ekstrakcyjna, kwasek cytrynowy i soda.
Kai - 11 Listopada 2010, 20:48
ależ jasne, po prostu to był moment, kiedy dawno go nie używałam, a tu nagle poziom w butelce znika...
Młody sam konserwuje swoje instrumenty, w sumie niewiele o tym wiem, co jakiś czas daję mu na struny, jakieś klucze, straplocki i płyn do konserwacji pudła. Raz widziałam, jak rozbiera harmonijkę i nie przeczę, doznałam szoku, bo do narzędzi ma dwie lewe ręce. No i wiem, gdzie kończą moje waciki
Godzilla - 11 Listopada 2010, 23:31
Kai, chyba jednak spotyka je sprawiedliwszy los niż moje. Potworzęta mają naprawdę bujną wyobraźnię jeśli chodzi o metody wypsuwania różnych drobiazgów. Patyczki, waciki, wata, mydło w płynie, nawet Rivanol i atrament znajdowały najprzedziwniejsze zastosowania.
Zgaga - 13 Listopada 2010, 12:41
Godzilla napisał/a | To będzie was dwóch, Ronin też ma się zameldować z tamborkiem Obrazek |
SKOFA będzie w Przejściu. A tam jest cokolwiek zbyt ciemno dla robótek ręcznych.
Kai - 13 Listopada 2010, 15:32
Godzilla, ale on ma 17 lat, ja mu już nawet nie mówię, żeby kolega piwo kupował...
Jesssoooo, wiesz, jakie to śmieszne, kiedy chłopak dorasta i nagle ups! on ma 18 lat!
Zgaga - 14 Listopada 2010, 13:54
Kai, ale bez żadnych obaw o oskarżenia o rozpijanie młodzieży możesz się z synem piwa napić.
Kai - 14 Listopada 2010, 19:42
Zgaga, a wiesz, bardzo sobie cenił ten jeden raz, kiedy po zakupie gitary (trzy godziny ogrywania w Bardzo Ciepłym Pomieszczeniu), po prostu wzięłam go za kark i zaprowadziłam do pubu. Byliśmy wykończeni.
Godzilla, no nie wiem, wczoraj moje cienie Diora, bardzo stare, to fakt, znalazłam u niego na półce. Podobno pięknie nimi wychodzą cienie pod oczami a la nieświeży nieboszczyk.
Godzilla - 15 Listopada 2010, 09:53
Dobre!
Godzilla - 25 Listopada 2010, 20:03
Kicia skończona:
http://picasaweb.google.c...feat=directlink
Agi - 25 Listopada 2010, 22:19
Ale elegantka!
Martva - 25 Listopada 2010, 22:27
Prześliczna
Znalazłam wszystkie możliwe schematy koralikowych śnieżynek i dłubię. I zastanawiam się czy docelowo będą nauszne, czy nachoinkowe
Godzilla - 25 Listopada 2010, 22:28
Jedne i drugie? Pochwal się koniecznie jak powychodziły.
A może jeszcze na zawieszkę do naszyjnika starczy?
Kasiek - 26 Listopada 2010, 08:19
Godzilla napisał/a | Kicia skończona: |
Śliczna jest, bardzo ciekawy wzór
Godzilla - 26 Listopada 2010, 20:57
Druga kicia siedzi właśnie na tamborku, będzie trzymać w łapce drinka.
Od tego tygodnia prowadzę szkolne kółko hafciarskie. Umówiłyśmy się z jedną z nauczycielek, i ruszyła maszyna! No i teraz mam tak, że prawie codziennie któreś z dzieci łapie mnie na korytarzu, żeby o coś popytać albo pochwalić się pracami. Początek jak początek - towarzystwo dostało podziurkowane paski tekturki do wyszywania kordonkiem, ale już z tego powstało kilka kolorowych zakładek, a nawet bransoletka. Dzieci nie mają problemów - dorosły będzie zastanawiał się długo: a co, a jak, jaki wzór, co by tu dobrać, a czy tak się w ogóle da. A one bez wahania mówią: tu będzie czerwony, tu niebieski, a ten rządek cały zielony. Najśmielsi są chłopcy, jeden już dostał od mamy kanwę i mulinę. No i co? Sam sobie kredką kontur samochodu narysował na jednym kawałku, a na drugim serduszko na kartkę dla mamy. Już kawałek samochodu jest wyszyty, z tyłu trochę plątanina nici, ale od czegoś każdy zaczyna! Pomogłam mu z drugą nitką i w ogóle z oszacowaniem iloma nitkami na tej akurat kanwie trzeba haftować, i myślę, że drugi rządek już będzie wyglądał znacznie równiej. Radość mam nie z tej ziemi, jak to im błyskawicznie idzie. A oni zdaje się nie mniejszą!
Zgaga - 30 Listopada 2010, 19:27
Godzilla napisał/a | ...z tyłu trochę plątanina nici... |
To tak jak teraz u mnie Ale przy takiej częstotliwości zmiany koloru nie da rady inaczej.
Martva - 30 Listopada 2010, 19:30
Jest jakaś święta od robótek? Chyba potrzebuję, bo to zdrowsze niż kląć w przestrzeń
illianna - 30 Listopada 2010, 20:10
Godzilla, kicia cudna , możesz wkleić wzór?
|
|
|