To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - W hołdzie Robertowi E. Howardowi - konkurs literacki - final

mistique - 14 Maj 2007, 16:10

jewgienij napisał/a
Amerykanie nie mieli chyba odpowiednika naszej Młodej Polski,

Mieli. Modernizm. Hemingway, Faulkner, Fitzgerald, takie nazwiska. Ale czy Howarda możnaby tu zaliczyć? Wątpię. Niemniej jednak jego język odpowiadał epoce.
jewgienij napisał/a
Zresztą ten przykład podany przez Dagrę wygląda na zwykły błąd stylistyczny, który musi razić w każdej epoce.

Ale po angielsku tego błędu nie ma.
Akurat mi styl Howarda wydał się świetny. Rzeczywiście, egzaltowany, ale lekki i wciągający, dopasowany do odbiorcy rozrywkowego.

kobus - 14 Maj 2007, 16:13

Przepraszam, że się wtrącę, ale modernizm amerykański nie ma wiele wspólnego z Młodą Polską.
jewgienij - 14 Maj 2007, 16:43

A Hemingway to wręcz przeciwieństwo "młodopolszczyzny".
kobus - 14 Maj 2007, 16:49

Tak, tak, termin modernizm jest mylący.
mistique - 14 Maj 2007, 16:50

Rzeczywiście, wpisałam odpowiadający czasowo i nazwą prąd, przyznaję, że pochopnie.
felicytka - 14 Maj 2007, 16:58

Hmm... tak naprawdę to wszystko jedno czy modernizm, czy Młoda Polska.
"Nie to ładne co ładne a to co się komu podoba."
Analiza tego zdania, bądź jakiegokolwiek innego wyjętego z kontekstu, dowolnego autora nie ma większego sensu. W tym wypadku autor, jak ktoś już wcześniej tu pisał, nie aspiruje do twórcy literatury wysokiej, tym bardziej spór o jego styl mija się z celem, bo zamysłem autora było bawić a nie dywagować na temat sensu istnienia. Dlatego używanie tak wyszukanych terminów raczej razi w omawianiu tego typu twórczości. :)
Wystarczy, że są tacy, którzy chcą go czytać, bez względu na budowę zdań. :)

W moim tekście starałam się zachować własny styl i własną konstrukcję opowiadania. Nadmierne czerpanie z pierwowzoru prowadzi do powstania nieudolnej kopii a myślę, że raczej nie oto chodziło. Zresztą wszystko wyjdzie "w praniu". Za jakiś czas okaże się jakie podejście do tematu zyskało najwięcej zwolenników. :)

dzejes - 14 Maj 2007, 19:13

mistique napisał/a
jewgienij napisał/a
Amerykanie nie mieli chyba odpowiednika naszej Młodej Polski,

Mieli. Modernizm. Hemingway,[...] Fitzgerald,


:shock: A cóż oni mieli wspólnego z Młodą Polską?

EDIT: No tak, już ktoś wytknął :) Ale tak mnie rzuciło zestawianie Hemingwaya i Fitzgeralda z młodopolanami, że aż odpisałem bez czytania do końca.

felicytka - 14 Maj 2007, 19:53

Prócz Młodej Polski znany jest w literaturze nurt Młode Niemcy i w muzyce Młoda Francja, więc mogła by być i Młoda Aneryka ;)
Gustaw G.Garuga - 14 Maj 2007, 20:56

Jest coś takiego jak analogia, kochani :wink: Kwestii, czy Grabiński aspirował do literatury wysokiej, rozstrzygał nie będę. Jeśli zaś chcecie oceniać pisanie z lat 30. podług dzisiejszych kryteriów, to droga wolna. Tylko niech nikt się nie dziwi, że potem GGG (z wykształcenia anglista) będzie protestował :)
kobus - 15 Maj 2007, 14:21

Hyhy, ja tam uważam, że Grabiński aspirował. :mrgreen:
Gustaw G.Garuga - 15 Maj 2007, 20:40

Nie mam pod ręką żadnego porządnego opracowania, więc ograniczę się do stwierdzenia, że Grabiński wielkim pisarzem był, i choć pewne aspekty jego utworów się zestarzały (jak właśnie język), to dla mnie jest Mistrzem :)
jewgienij - 15 Maj 2007, 22:36

Gustaw G.Garuga napisał/a
Jeśli zaś chcecie oceniać pisanie z lat 30. podług dzisiejszych kryteriów, to droga wolna.


Gustawie, zauważ, że takim pisarzom jak Faulkner, Fitzgerald, Hemingway ocena podług dzisiejszych kryteriów nie szkodzi ani trochę. Przecież lata trzydzieste ubiegłego wieku( w Ameryce, nie w Polsce) to nie jest jakaś epoka grafomanów, tylko rozkwit współczesnej prozy. Ustanowiono wtedy wzorce, które do dzisiaj obowiązują. A Ty piszesz o latach trzydziestych, jak gdyby to były przynajmniej początki piśmiennictwa :)
Jeśli ktoś wtedy pisał w Ameryce źle, to tylko jego wina. :oops:
A Howardowi zdarzały się, niestety, wpadki.
Prawdziwsze( nie obraź się) są dla mnie słowa Last Vikinga. Masówka wymusza błędy, ludzie, którzy pisali wtedy na zamówienie, uczyli się od razu na linii ognia, nie było czasu na cyzelowanie.
Co nie znaczy, że mamy teraz udawać, że nie robili błędów.
Albo że tak się po prostu w latach trzydziestych pisało.

Gustaw G.Garuga - 16 Maj 2007, 21:22

jewgieniju, oczywiście masz rację w kwestii Faulknera itp., lecz przecież obaj parę powieści w życiu przeczytaliśmy i podejrzewam, że masz jak ja wrażenie, że gdy jeden pisarz z lat 30. pisze ponadczasowo, to inny trąci dziś myszką. Przykład z naszego podwórka - przedwojenne utwory Gombrowicza nie są tak egzaltowane i zalatujące kurzem jak pisane trochę wcześniej utwory Grabińskiego; czy to znaczy, że ten drugi w przeciwieństwie do pierwszego pisał masówkę? Czy może, że ten pierwszy znalazł bardziej uniwersalny sposób opisu, gdy tymczasem ten drugi pisał zgodnie z duchem czasów? Bo przecież i język mówiony lat 30. różni się od dzisiejszego; język prasy ówczesnej dziś bawi i rozczula, itede, itepe.

Howard oczywiście był pisarzem popularnym i nie oczekuję od niego mistrzostwa pióra; w tym jednak konkretnym przypadku podanym przez Dagrę (która zarzekała się, że to żart, a potem, kiedy przywołałem Grabińskiego, napisała, że 'mówimy o tym samym') słyszę nic innego, jak specyficzny egzaltowany styl opisu, właściwy dla języka (OK, części języka) sprzed trzech czwartych wieku. Ale to nie jest język zły sam w sobie, podobnie jak nie jest zła wycinana za PRLu 'młodopolszczyzna' Grabińskiego. Nie sądzisz?
________________

W temacie konkursowym - moje opowiadanie już leży u NURSa, wczoraj i dziś napisałem konspekty dwóch kolejnych opowiadań z tym bohaterem, jutro będę myślał nad następnym :D Oby tylko ktoś to teraz chciał drukować i czytać!

savikol - 17 Maj 2007, 07:32

Cytat
moje opowiadanie już leży u NURSa, wczoraj i dziś napisałem konspekty dwóch kolejnych opowiadań z tym bohaterem, jutro będę myślał nad następnym


Masz, Gustawie, szaleńcze tempo, nieomal pilipiukowe ;-)
Swojego Conana skończyłem, obecnie leżakuje celem nabrania dystansu.
Zająłem się intensywnie tekstem do fahrenheitowego konkursu „Mroczni Żniwiarze”. Też się można załapać do antologii. Do pierwszej edycji - „Fantastyczna Miłość” się załapałem i próbuje dalej. Polecam te konkursy wszystkim piszącym. Redakcja tekstu w wykonaniu Iki i Eboli to wiadro wody na łeb, przy okazji dużo się można nauczyć.

Gustaw G.Garuga - 17 Maj 2007, 11:11

savikol napisał/a
Masz, Gustawie, szaleńcze tempo, nieomal pilipiukowe ;-)

Sam się dziwię :D Gdyby nie praca i studia, mógłbym pisać dużo więcej. Ach, gdyby tylko NF i SFFiH za 10 znaków płaciły złotówkę, jak w wysokonakładowych tygodnikach... :wink: :(

jewgienij - 17 Maj 2007, 12:46

A mnie wiadomość o przesunięciu terminu na wrzesień kompletnie zdemobilizowała i mimo że zostało do końca kilka stron, zająłem się teraz innymi tekstami. Jak nie ma bata, to mi wszystko lata :D

Widzę, że dzięki temu konkursowi mogą narodzić się całe powieściowe cykle spod znaku Heroic Fantasy. Nikt się nie będzie chciał pewnie tak łatwo rozstawać ze swoim Conanem, jak mu konkursowe opowiadanie wyjdzie. Czy świat czytelniczy jest gotowy na tylu nowych barbarzyńców?

Kruk Siwy - 17 Maj 2007, 12:46

Imię ich Legion...
Gustaw G.Garuga - 17 Maj 2007, 14:12

Dla mnie najlepszy bat to ten, że od października zaczynam finiszować ze studiami. Po paru latach przerwy ciężko wrócić do kieratu :? A skoro chcę, żeby przez rok akademicki ukazywały się jakieś moje teksty, to muszę je napisać w wakacje; stąd ten zapas konspektów.
jewgienij - 17 Maj 2007, 20:06

Gustawie, to się nazywa umiejętne zarządzanie czasem. Szczerze zazdroszczę samodyscypliny. Ja, jako dwunastolatek w ciele trzydziestoparolatka, o pisaniu myślę tylko w kategoriach zabawy. Ale takie przykłady być może wpłyną kiedyś i na moją ambicję.
felicytka - 17 Maj 2007, 20:52

Podobnie jak Ty Gustawie staram się być systematyczna. Studia już skończyłam (na szczęście :D ), więc problem z nauką odpada. Nawet prace zmieniłam na taką, która mnie nie stresuje nadmiernie i trwa tylko sześć godzin dziennie. Teraz mam więcej czasu na pisanie. Mam problem tylko z udzielaniem się na forach na to jedno brakuje mi czasu. Wole czytać książki. Jednak udzielanie się ma tę korzyść, że można dowiedzieć się ciekawych rzeczy, jak choćby teraz o tym konkursie. :)

A tak nawiasem do września to można całą powieść napisać ;)

jewgienij - 17 Maj 2007, 22:44

Wszyscy korzystamy, każdy na swój sposób :) A problem z nauką nigdy nie odpada.
NURS - 17 Maj 2007, 23:31

jewgienij, skończ lepiej szybko, bo jak na ostatni dzwonek bedziesz czekał, to nie bedzie czasu na poprawki. a zmaścić tekst prosto...
jewgienij - 17 Maj 2007, 23:45

No to już mam nad sobą bat.
Wracam do roboty. :lol:
Zwłaszcza że moi bohaterowie przytupują z zimna( rzecz dzieje się w zimie) i od tygodnia pytają: "To co teraz mamy robić, proszę pana?".

Gustaw G.Garuga - 18 Maj 2007, 00:20

"Mieczem robić, wino pić, dziewki obłapiać" * :D

A zazdrośćcie mi nie "samodyscypliny" czy "systematyczności", jeno siedzenia w cichym biurze i firmowego komputera bez Internetu ;)

* Morgensternie, to żart. Wiem, wiem, Conan miał rozliczne inne talenta...

Kruk Siwy - 18 Maj 2007, 09:09

Grał prześlicznie na cytrze, malował jak Rubens a w przerwach między rzeziami różniczkował sobie troszeczkę...
W ciemnej ulicy - lepiej go nie spotkać!

MrMorgenstern - 18 Maj 2007, 13:23

jewgienij napisał/a


Widzę, że dzięki temu konkursowi mogą narodzić się całe powieściowe cykle spod znaku Heroic Fantasy.



Wlasnie czytam Lina Cartera Czarnoksieznik z Lemurii. Wystepuje tam niejaki Thongor z niejakiego Valkarth. Slyszeliscie pewnie o Carterze, dobry pisarz. Ale jaka chala ta jego Heroic! No kalka Howarda, ale takie cos to kupi tylko dzieciak!


Ja to pisze na przestroge :twisted:

dagra - 18 Maj 2007, 18:22

muszę Wam tu, widzę, czasem coś wrzucić :mrgreen:
na parę dni emocje co niektórym podgrzeję
albo moze lepiej nie? bo od pisania autorów odciągają takie gópoty
Pisarze! Do piór!

(a nie duperelami się emocjonować :lol: )

MrMorgenstern - 18 Maj 2007, 21:46

Pisarki tez! :P
felicytka - 19 Maj 2007, 13:35

Spoko, spoko już jedno opowiadanie wysłałam na konkurs a kolejne właśnie zaczynam, dziś pisać, jak tak dalej pójdzie to sama sfabrykiuje legion Conanów ;)

Chociaż, serio to planuje jeszcze pomęczyć troche tego samego bohatera, żeby mu do września mięśnie nie oklapły. :)

Ariah - 20 Maj 2007, 16:37

@ 1 września 2007

Człowiek wreszcie dociera na forum i już go wita dobra nowina...

A czułam nóż na gardle... :mrgreen:



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group