To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - POWIEŚĆ W ODCINKACH!

Tomcich - 14 Stycznia 2007, 20:04

:mrgreen: :bravo :mrgreen:
Oj będzie dym. :mrgreen:

Aga - 14 Stycznia 2007, 20:05

Oj będzie :twisted:
Agi - 14 Stycznia 2007, 20:19

Pióra się posypią :mrgreen: :bravo
elam - 14 Stycznia 2007, 20:24

:bravo :bravo :bravo
rece juz bola od klaskania :D

Aga - 14 Stycznia 2007, 20:29

Agi55 napisał/a
Pióra się posypią :mrgreen: :bravo

Prędzej kable :D

Agi - 14 Stycznia 2007, 20:30

Aga, myślałam o "piórach" na głowie :mrgreen:
Studnia - 14 Stycznia 2007, 21:02

Uuuuu... Nieźle, nieźle... Może w końcu ja coś naskrobie.
Tomcich - 14 Stycznia 2007, 21:13

S.T.U.D.N.I.A. tylko ze szczegółami proszę. :mrgreen:
Aga - 14 Stycznia 2007, 21:13

Ale w granicach przyzwoitości :mrgreen: Tu nieletni są :mrgreen:
Tomcich - 14 Stycznia 2007, 21:19

No to szczegóły na priva proszę mi przesłać. :wink:
Studnia - 14 Stycznia 2007, 21:27

Aga, siostro już nie rób z siebie takiego niewiniątka... 8)
Aga - 14 Stycznia 2007, 22:05

Ale ja nie o sobie mówiłam, tylko o nieletnich (ja już letnia jestem ;P: ), takich jak Selithira na przykład. Gdzież tam ze mnie niewiniątko :twisted:
Haletha - 14 Stycznia 2007, 22:10

Ja jestem niewiniątko, ale o te szczegóły poproszę;P


Haletha ocknęła się w lazarecie, nie wiedząc za bardzo jak i kiedy się tam znalazła. Ze wzruszeniem zauważyła jednak, że ktoś zdjął jej buty i troskliwie owinął kocem (zapewne z roztargnienia, bo koc należał się jej, nie butom), zaś na nocnej szafce postawił szklankę przeźroczystego płynu. Płyn, wypity jednym haustem, okazał się niegazowaną wodą mineralną. Haletha westchnęła z rozczarowaniem i ostrożnie spróbowała wstać. Następnie pokuśtykała w stronę drzwi. Przed oczami wciąż latały jej zygzaki, jednak drogę do kantyny znała na pamięć i potrafiła dotrzeć tam po omacku z każdego miejsca na Latającej Holerze.
Atmosfera, jaka wytworzyła się w kantynie, była tak gęsta, iż można nią było obdzielać niewielkie planety. Powodem były znajdujące się w kącie trzy osoby przynależące do szlachetnego gatunku androidów. No, może jeszcze Lu, ciskająca oczyma pioruny z przeciwległego rogu sali. Jeden chyba dosięgnął celu, gdyż Nexus podskoczył jak oparzony i obejrzał się.
- O, cześć Haletha. Fajnie, że doszłaś już do siebie.
- Mnie również miło widzieć cię całego i zdrowego – miała już wprawę w zadawaniu trudnych, opisowych pytań, przeszła więc od razu do rzeczy – Bo jestem bardzo ciekawa co porabiałeś u Ba’ala, podczas gdy spieszyliśmy ci na ratunek. Tak jakoś nagle zniknąłeś z tego lochu Inkwizycji...
- O właśnie – Aga postanowiła wkroczyć do akcji i rozładować choć trochę napięcie – Może opowiesz jak to z tobą było? Słyszałam, że kiedy was pojmano, walczyłeś z tym złym sobowtórem Mawete. Co się z nim stało? A jak ty uciekłeś?
- Spokojnie, powoli – android zgodził się na wywiad z wyraźną niechęcią – Opowiem wam, ale wszystko po kolei. Zaczęło się od tego, że...
Lu z kamienną twarzą oderwała się od ściany i spokojnym krokiem przemierzyła kantynę. Ze złowróżbnym szurnięciem odsunęła sobie krzesło, nieomal przewracając zasiadającego obok Ziutę. Następnie wcisnęła się pomiędzy Nexusa a piękną androidkę. Dwie szklanki przewróciły się za sprawą zgrabnej pary nóg, która znienacka wylądowała na stole. Dookoła zapadła cisza.
- Nie przeszkadzaj sobie, Nexus, chciałam tylko posłuchać. Chyba zacząłeś coś mówić?


Tomcich - 14 Stycznia 2007, 22:12

Aga napisał/a
ja już letnia jestem ;P:


Jaka letnia. przecież to już Norbi śpiewał:
"Kobiety są gorące" :wink: :mrgreen:

EDIT: Dobre Haletha, ale Adashi to na innym statku chyba podróżuje. :roll:

Aga - 14 Stycznia 2007, 22:14

:bravo Haletha
Dobra, Tomcich, jak uważasz :mrgreen:

Nexus - 14 Stycznia 2007, 22:38

Co tam się wyrabia :shock: Ja jestem niewinny 8) I mam alibi :mrgreen:
Aga - 14 Stycznia 2007, 22:41

Jasne, jasne 8) Teraz się nie ma co tłumaczyć :mrgreen:
Tomcich - 14 Stycznia 2007, 22:46

Aga napisał/a
Teraz się nie ma co tłumaczyć :mrgreen:


A nie, właśnie teraz to się powinien tłumaczyć. :twisted:

Agi - 14 Stycznia 2007, 23:01

Pierwsza część (730kB) poszła do Ziemniaka, zadeklarował, że wstawi na serwer :bravo

Edit: link do pierwszej części Latającej Holery już jest:
http://members.chello.pl/...jaca_Holera.rtf


Duże brawa dla Ziemniaka :bravo :bravo :bravo

Wstawię na razie ten link do podpisu.
Kolejne odcinki kopiuję do nowego pliku. Trzeba uzgodnić w jakich odstępach dokładać je na serwer, proponuję tygodniowe.

Ziemniak - 15 Stycznia 2007, 10:26

Może dokładać do pierwszego pliku, linki będą aktualne, a będzie się podmieniać plik co tydzień lub dwa na nową wesję (można też i codziennie jak będzie duży wysyp materiałów :D )
Ixolite - 15 Stycznia 2007, 10:32

A możnabyteż (trudne słowo ;) ) w html'u machnąć...
Haletha - 15 Stycznia 2007, 11:41

Dobra, zmieniłam tego Adashiego.
Agi: link nie działa, przynajmniej mnie...

gorat - 15 Stycznia 2007, 12:01

Tomcich napisał/a
http://members.chello.pl/...jaca_Holera.doc

rtf albo bojkot.

Adanedhel - 15 Stycznia 2007, 12:38

Fakt, zmuśta go żeby zrobił rtf.

Haletha, dzięki, że pozwoliłaś mojej postaci uciec. Trza będzie zacząć poszukiwania Czarnych od zera. I chyba będzie miała na pieńku z jedną postacią :mrgreen: :twisted:

Agi - 15 Stycznia 2007, 12:59

Haletha, wkleiłam jeszcze raz, sprawdzałam, działa.
Sprawdźcie proszę, czy u Was też działa.

Fidel-F2 - 15 Stycznia 2007, 13:14

dżizas, 80 stron
Adanedhel - 15 Stycznia 2007, 14:35

Agi55, jest naprawdę piękne :mrgreen:
Ale naprawdę, proszę, zmień firmat na rtf. Po pierwsze jest bezpieczniejszy, a po drugie zajmie znacznie mniej miejsca.

Agi - 15 Stycznia 2007, 14:42

Ok, mogę przeformatować. Poślę jeszcze raz całość do Ziemniaka, ale dopiero wieczorem z domu.
Edit: przeformatowałam, ujednoliciłam kolor (czarny), wstawiłam nicki autorów kolejnych odcinków. Przed chwilą (18.56) wysłałam do Ziemniaka.

Lu - 16 Stycznia 2007, 01:34

Nexus napisał/a
Co tam się wyrabia :shock: Ja jestem niewinny 8) (...)


Jesteś niewinny i jesteś mój !!! :lol: :twisted:

Agi, bardzo dobry pomysł z tym ujednoliconym tekstem . Jeszcze tylko redakcja i mamy dzieło gotowe do wydruku i zbindowania :P :bravo :bravo

Ziemniak
- dobrze ze zająłeś się tą skomplikowaną stroną techniczną przedsięwzięcia 8) :bravo :lol:

Studnia - 16 Stycznia 2007, 02:18

"Ostatni Rozkaz"

No więc - Nexus rozpoczął swoją opowieść - zaczęło się od tego, że Hiszpańska Inkwizycja - tu na chwilę przerwał, i z niepokojem spojrzał na drzwi, jakby obawiając się, że trzej biskupi zaraz wpadną przez drzwi kantyny - używała mnie jak zwykłego robota kuchennego, torturując Anko koglem moglem. To było bardzo upokarzające. Mnie! Androida militarnego Nexus 6, wyposażonego w biologiczną powłokę z zaimplementowanym kamuflażem typu JAROD, system optyczny Hubble 5000, autonomiczny system regeneracyjny, system kompensacji odrzutu... - Nexus po kolei wymieniał wszystkie swoje systemy, coraz bardziej wypinając pierś, i patrząc kątem oka na madzik, czy robi na niej wrażenie, niestety nie robił... Androidka ze stoickim spokojem czyściła swojego Vespera. Za to Lu nie wytrzymała.
- Ty, samiec alfa, może skończysz puszyć się jak paw i skupisz się na faktach! - Po czym obdarzyła siedzącego obok androida takim spojrzeniem, że uszło z niego powietrze.
- Hahaha! Samiec alfa, a to dobre... - Zaśmiał się zza baru Studnia, tryumfując nad ośmieszonym Nexusem
- A Ty wcale nie jesteś lepszy blaszaku! - krzyknęła na niego Lu, posyłając mu takie spojrzenie, że aż mu styki zaiskrzyły... - Lepiej byś podał coś do picia, a nie zgrywasz ważniaka za barem - strofowała go dalej Lu.
- Już, już... - Wymruczał urażony Studnia, nie lubił jak ktoś się rządził w JEGO KANTYNIE! Po chwili wszyscy byli już obsłużeni.
- Na czym to ja skończyłem... - Nexus był wyraźnie zbity z tropu faktem że nie zrobił wrażenia na madzik, i zaskoczony zachowaniem Lu.
- Na robocie kuchennym - z ironicznym uśmieszkiem podpowiedziała madzik
- Tak... - Nexus podjął opowieść - dręczyli mnie w ten sposób wiele godzin. Gdy już znajdowałem się na skraju błędu krytycznego, do sali tortur wpadł jakiś obleśny pokurcz, i powiedział że na rozkaz Lorda Nursa zabiera mnie ze sobą, po czym wyłączyli mnie! Zdajecie sobie sprawę!? Wyłączył mnie! Doskonale wiedział jak to zrobić! Nawet ja nie wiem gdzie mam wyłącznik, a on mnie wyłączył jak... - Android - Snajper szukał dobrego określenia.
- Jak robota kuchennego - ironiczna uwaga ponownie wypłynęła z ust madzik. Android spojrzał na nią z niesmakiem, coraz mniej mu się podobała...
- Można tak to określić... Następne co pamiętam, to błysk światła, i dryfowanie pośród szczątków planety...Resztę już znacie...
- Zaraz, zaraz... - Studnia był zaniepokojony opowieścią Nexusa - Powiedziałeś obleśny pokurcz?
- Taki mały, zmarszczony jak pomarańcza.
- To musiał być ZEGARMISTRZ! Musimy natychmiast zrobić Ci przegląd i skan systemu, nie wiadomo co on Ci zrobił! -Studnia wciąż drżał na wspomnienie zniszczeń jakich dokonał w jego systemach szalony wynalazca.
- Nikt nie będzie grzebał mi w systemach! - Krzyknął Nexus - Ponieważ doskonale wiem co mi zrobił - poderwał się przewracając stół i ściągając z ramienia snajperkę - Teraz moim Panem jest Lord NURS, i tylko jemu służę. A teraz wszyscy rzucić broń. JUŻ! - Android mierzył załogę beznamiętnym spojrzeniem - No już po kolei, pozbywacie się broni. - Na środku kantyny rósł stos broni, którą oniemiała załoga rzucała pod nogi Nexusa
- Nexi... - Lu pierwsza otrząsnęła się z szoku - Jak możesz, przecież jesteśmy rodziną. Nie możesz wydać nas Nursowi.
- Masz racje - Nexus tryumfował - Nie wydam was memu Panu. Jego rozkaz był wyraźny. Zlikwidować załogę Małpilusa. Miałem dokonać tego ze Studnią, ale on już po raz drugi zawiódł swego pana. A może powinienem powiedzieć OJCA? Choć lepszym określeniem byłoby KONSTRUKTOR!
- Co?! - kapitan mawete jednym słowem wyraził uczucia całej załogi w tej kwestii - S.T.U.D.N.I.A. jest dziełem Nursa?
- Nie on jeden zresztą... - Kontynuował Android, znacząco patrząc na Age
- Wiedziałem! - Krzyknął Studnia wpatrując się w Age - Wiedziałem ze skądś znam to spojrzenie, zupełnie jak u Nursa gdy był dzieckiem!
- Cóż za wzruszająca scena... Dziewczyna i Android Barman. Prawie jak rodzeństwo. Tylko że prawie to wielka różnica! Koniec tych melodramatów. Zabieram Age do jej Ojca, a resztę... - Nexus przeładował broń - To będzie prostsze niż strzelanie do Kaczek na strzelnicy...
W tym momencie nie wiadomo skąd pojawił kosz na śmieci i wylądował na głowie [bh]Nexusa, to Pako, który obserwował całe zajście przez system monitoringu postanowił w końcu interweniować osobiście. - Ha! Ten numer z koszem zawsze działa! Już w szkole wykorzystywałem go żeby wykręcić się od klasówki! - Pako wyjaśnił oniemiałej załodze, podczas gdy załoga patrzyła na miotającego się Nexusa
- No na co czekacie! - Krzyknął Studnia wskakując na bar i rozbijając butelki Oriońskiego robiąc z nich gustowne tulipany - Brać go!
Na to hasło najszybciej zareagowała madzik[, rzucając się szczupakiem w stronę swojej broni, jednym płynnym ruchem podrywając ją z ziemi i celując w zbuntowanego androida.
- Nie waż się mierzyć do mojego Nexusa! - Natychmiast zareagowała Lu celnym kopnięciem wytrącając androidzce broń, po czym rzuciła się na nią i obie zaczęły toczyć się po podłodze szarpiąc się za włosy i prychając jak wściekłe kotki. Przez ten czas Nexus miotał się po kantynie usiłując ściągnąć z głowy kosz. mawete postanowił w końcu wziąć inicjatywę w swoje ręce:
- Gorat, Rodion trzymajcie blaszaka! - rozkazał kapitan, po czym ze zgrozą patrzył jak załoganci rzucają się na Studnię.
- Nie mnie! Tego drugiego! Jak mnie zaraz nie puścicie to odetnę wam dostęp do kantyny na miesiąc! - Na taką groźbę ze strony barmana nie mogli pozostać głusi. Po wykonaniu regulaminowego w tył zwrot pochwycili zdezorientowanego Nexusa, i nie bez pomocy reszty załogi unieruchomili go.
- No dobra, a teraz niech mi ktoś powie jak go wyłączyć? -mawete popatrzył po załodze - wszyscy przecząco kręcili głowami - No przecież musi być jakiś sposób! - grzmiał kapitan
- Ehem... - to dareko robot edukacyjny serii MIKROBI 2 przypomniał o swoim istnieniu gramoląc się z pod stołu ściskając butelkę wody mineralnej
- Czytałem kiedyś że ta seria miała wyłącznik w miejscu gdzie normalnie u istot ludzkich znajdują się ślinianki... - mawete aż się uśmiechnął jak to usłyszał. Zaraz jednak spoważniał.
- Jak mi nie płacą, to nie biję... No ale tym razem - szybko się poprawił widząc pełne dezaprobaty spojrzenia załogi - zrobię wyjątek.
Zdecydowanym krokiem podszedł do unieruchomionego Nexusa, ściągnął mu z głowy śmietnik i patrząc mu prosto w oczy powiedział
- Bez obaw, to nie będzię bolało. Bardzo... - dodał ze złośliwym błyskiem w oku, po czym szybciej niż ktokolwiek zdążył się zorientować wykonał szybki gest rękoma wokół głowy androida...
- A więęęc taaaak tooo dziaaaaałaaaaa...- powiedział słabnącym głosem Nexus po czym zgasł jak świeczka na wietrze.
- No koniec widowiska - kapitan nie pozwolił nawet na chwile rozprężenia - Niech ktoś rozdzieli te dwie kocice;. Nie Ty Rodion, niech to załatwi ktoś inny. Ty się bierz za sprzątanie. Pako, razem z Goratem i Halethą weźcie naszego buntownika z przymusu i zapuśćcie mu jakiegoś antywirusa. A wasza dwójka - mawete spojrzał na Studnie i Age którzy rozprawiali o czymś w kącie - Słuchać mnie jak do was mówię! No... Tak lepiej. A wasza dwójka ma nam chyba wiele do wyjaśnienia, ale najpierw... - mawete zawiesił wzrok na Studni...
- Tak, tak kapitanie wiem - Studnia jak każdy rasowy barman wyczuwał zachcianki klientów - Perła Jasna dla kapitana raz proszę. Świeżo warzona...
- No to teraz słucham... - kapitan powiedział sadowiąc się na jednym z niewielu ocalałych krzeseł - A zaczniemy od naszej małej Lady NURS...


No.... To co na to nasza mała Lady NURS :?: :wink:
Nexus, dalej uważasz że jesteś niewinny :twisted:
Lu... Jest cały Twój 8)



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group