To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mechaniczna pomarańcza [film] - Ostatnio oglądane filmy

Dunadan - 6 Kwietnia 2009, 22:47

Dabliu, ale dalambert nie wzywa Jego imienia na daremnie...
Dabliu - 6 Kwietnia 2009, 22:49

Dunadan napisał/a
Dabliu, ale dalambert nie wzywa Jego imienia na daremnie...


Znaczy, ma w tym interes? :wink:

Dunadan - 6 Kwietnia 2009, 22:53

Dabliu, nie, tylko czasem by się przydało aby poingerował trochę to bywa ze się włos jeży na głowie jak się widzi niektóre rzeczy. Na szczęście Kodu Davinci nie widziałem ;-)
No ale wiem, istnieje zasada nie ingerowania w rozwój młodych cywilizacji :mrgreen:

Dabliu - 6 Kwietnia 2009, 23:20

Dunadan napisał/a
Na szczęście Kodu Davinci nie widziałem ;-)


Taka tam głupotka. Miejscami nawet przyjemna. Znaczy, kiedy Audrey pokazuje buzię :)

joe_cool - 7 Kwietnia 2009, 20:06

Audrey kompletnie nie pasowała do tej roli, moim zdaniem oczywiście. Sophie to miała być błyskotliwa kryptolożka, a Audrey niestety grała jakąś taką mało rozgarniętą sierotkę Marysię... :roll:
Dabliu - 7 Kwietnia 2009, 21:04

Ja tam nie wiem. Mnie się o buzię rozchodzi. W sensie, że miło popatrzeć.
Lynx - 7 Kwietnia 2009, 21:17

Dla "nieczytacza" film z wartką akcja, wciągającą intrygą i dosyć ciekawymi rozwiązaniami. Muzyka też całkiem niezła. dalambert, jednakowoż nie nadużywałabym słowa "chała". Typowy produkt Hollywood- łatwoprzyswajalny.
Miałam kiedyś przyjemność oglądać "Prawdziwe kłamstwa" zrealizowane przez kino francuskie- czysta rozkosz.

Chal-Chenet - 7 Kwietnia 2009, 21:22

Highlander 3 - The Sorcerer
Po żenująco słabej części drugiej w końcu ta seria wraca do formy. W "Magu" generalnie twórcy zaprzeczają wszystkiemu, co było pokazane w "H2 - The Quickening", historia jest bezpośrednią kontynuacją jedynki. Pomysł "dogrywki do gry" jest całkiem niezły, w każdym razie wystarczył, żeby zrobić dobry film.
Akcja trzyma w napięciu, dobre są pierwsze sceny, kiedy MacLeod uczy się u japońskiego maga, także późniejsze sceny w mieście trzymaja poziom. Dzieje się tak w znacznej mierze dzięki charyzmatycznemu przeciwnikowi Górala, niejakiemu Kane'owi, który po latach hibernacji wraca do życia i chce zgarnąć nagrodę w walce nieśmiertelnych. Mario van Peebles zagrał naprawdę nieźle, jego postać mogłaby stawać w szranki z Kurganem z pierwszej części.
Także reszta stawki spisuje się przyzwoicie, Lambert zagrał dobrze, dzielnie wtóruje mu Deborah Unger jako kobieta nieśmiertelnego.
W końcu wszystko jest w miarę logicznie powiązane, a pomysł z zanegowaniem części drugiej jest naprawdę dobry, bo tylko to można z tamtą częścią zrobić.
7/10

Szara opończa - 8 Kwietnia 2009, 10:32

To obejrzyj Highlander - the source:) ciekawe co powiesz....
Chal-Chenet - 8 Kwietnia 2009, 12:06

Już widziałem, jak w ramach przypominania serii dojdę i do tej części, wtedy ją odpowiednio zjadę... :D
Adanedhel - 9 Kwietnia 2009, 12:06

Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj.
Kolejny przykład kreatywnego tłumaczenia tytułów, do tego zrobionego bez sensu. Powinno być W Brugii, a jeśli już to zmienili to raczej Najpierw zwiedzaj.... Phi!
Pomimo to fajny i niebanalny film. Warto obejrzeć choćby dla Colina Farrella, który świetnie gra mordercę w depresji, na skraju kompletnego załamania psychicznego.

hrabek - 9 Kwietnia 2009, 12:50

A tu cie zaskocze, bo z tym tytulem to nie do konca. Wiesz co to jest Tagline? To takie haslo na plakacie, ktore ma przyciagnac widza. I na plakacie tego filmu jest napisane: Shoot first. Sightsee later. Czyli sie zgadza. Aczkolwiek wciaz nie rozumiem radosnej tworczosci tlumaczy. Dlaczego to niby "Najpierw strzelaj potem zwiedzaj" jako polski tytul ma byc lepsze od "W Brugii". No chyba, ze kojarzy sie z "w aucie", ale to z kolei moze lepiej, bo pewna charakterystyczna czesc spoleczenstwa moglaby pojsc na ten film wlasnie dzieki takim skojarzeniom :D

A sam film jest genialny. Swietny jest nie tylko Farrell, ale i Brendan Gleeson, Ralph Fiennes i Clémence Poésy. Warto obejrzec, chociaz na pewno nie jest to lekka rozrywka. Potrzeba skupienia, zeby dostrzec zabawnosc sytuacji, ktore na pierwszy rzut oka wcale sie takie nie wydaja. A to zaleta tego, ze scenarzysta i rezyserem jest jedna osoba. Goraco polecam In Bruges.

Adon - 9 Kwietnia 2009, 12:56

A nie mówiłem, że dobre? ;P:

Tymczasem wczoraj obejrzałem sobie Ginger snaps 3. Nawet nieźle było - nic nadzwyczajnego, ale przynajmniej nie chciało się wyłączyć po paru minutach, a historię bez bólu śledziło się do końca. No i Ginger ma coś w sobie, hmmm... niesamowite oczy?

Nocturn - 9 Kwietnia 2009, 12:58

a ja widziałem "Pamiętniki Nimfomanki"- jeszcze mam problem jak to sklasyfikować. Jedyne co mogę powiedzieć, to że jest bardzo intrygujący.


W końcu zobaczyłęm też "popiełuszkę" i jestem mile zaskoczony. Spodziewałem się czegoś gorsiejszego

hrabek - 9 Kwietnia 2009, 13:07

Adon napisał/a
A nie mówiłem, że dobre? ;P:


Ja wczesniej mowilem. Teraz tylko doprecyzowalem post Adanedhela, zeby jeszcze wiecej osob zachecic, bo warto.

O Lat den ratte komma in tez pisalem duzo i wczesniej :)

Fidel-F2 - 9 Kwietnia 2009, 13:55

Pan i Władca Na krańcu świata Jak dla mnie, sam miodek. No i zakończenie sugerujace kontynuację cieszy.
Słowik - 9 Kwietnia 2009, 15:03

Zakończenie jest świetne, ale nie wydaje mi się, żeby Weir cokolwiek chciał dokręcać.
Dla mnie film był epizodem, ot takie zaglądnięcie co słychać u kapitana Jacka Aubreya. Film się skończył, a wesoła ekipa dalej sobie gdzieś tam pływa.
Po co psuć jakimś sequelem ;)

Fidel-F2 - 9 Kwietnia 2009, 15:18

ale jak będzie to przecież obejrzysz :P
Fearfol - 9 Kwietnia 2009, 18:10

Obejrzałem sobie starego Vidocq i jestem miło zaskoczony. Dla mnie ten film jest całkiem niezły. Podobała mi się fabuła i postać "alchemika". Film jest dość krótki więc w zasadzie ciągle coś się dzieje i "Vidocq" zbytnio nie przynudza.

Efekty specjalne które "reklamowały" ten film (chociażby na filmweb) są średnie. Ten film kręcony "zwykłą" kamerą i w realnych sceneriach byłby chyba lepszy.

Depardieu moim zdaniem się wybronił w roli detektywa. Gorzej wyszły te "pojedynki" z alchemikiem, gdyby je ukrócić (albo wyeliminować) , bo tak to wyszło trochę komicznie.

gorbash - 9 Kwietnia 2009, 20:56

AvP2
Nie był taki najgorszy - do piwka w sam raz.
Były słabsze momenty, ale bardzo mi się podobało nawiązanie do "Aliens"
Spoiler:

i zakończenie będące nawiązaniem do całej serii.
Poza tym ilość głupot na metr kwadrat taśmy magnetowidowej w normie.

Homer - 9 Kwietnia 2009, 21:18

gorbash napisał/a
Poza tym ilość głupot na metr kwadrat taśmy magnetowidowej w normie.

Masz rozległe normy :) .

Obejrzałem "Let the Right one in" (ma być remake USAowy, nie wiem po co, spieprzą klimat jak nic) oraz "In Bruuge" i mogę się podpisac, że to świetne filmy są :) . Choć do tego drugiego musiałem się długo przekonywać (dobrze, że w końcu puścili w TV i miałem czas się popatrzeć, bo z dysku miał znikac bez oglądania... [jakies takie wrażenie na szybko, a ten film, jak napisał przedmówca, potrzebuje chwili skupienia] :) )

Chal-Chenet - 9 Kwietnia 2009, 21:36

Highlander 4 - Endgame
Druga dobra część z rzędu. Także przy odświeżeniu robi dobre wrażenie, zatem nie jest to efekt jednorazowy.
Przypuszczalnie jest tu parę wątków z serialu, sam fakt, że pojawia się tu Duncan MacLeod, jest znaczący, czasy Lamberta jako nieśmiertelnego się nieodwołanie kończą, widać to zresztą na ekranie. Czas go nie ominął, a nieśmiertelni się ponoć nie starzeją...
Podoba mi się ten film. Zrobiony z głową, wciągający. Umiejętne połączenie nowoczesnego kina akcji z klimatem "Nieśmiertelnego". Po raz kolejny podobają mi się retrospekcje, dużo wyjaśniają i są klimatyczne.
To, że wątki z serialu wychodzą tu na pierwszy plan jest nieco irytujące, ja nie oglądałem "Highlander - The Series" i ciężko mi było na początku się połapać kto to Strażnicy, kto Obserwatorzy, a kto jeszcze jacyś inni. Na szczęście z czasem zaczyna grać, nawet bez większej znajomości serialu (Który tak w ogóle planuję sobie obejrzeć, póki co jestem po pierwszym odcinku...)
Dobra jest tu gra aktorska, Lambert jako Connor jest zniechęcony i złamany, Payne jako Kell wystarczająco zły i demoniczny (także jego historia jest w miarę wiarygodna) a Paul jako Duncan wydaje się być godnym następcą Lamberta.

Podobała mi się ta część. 7/10

Hubert - 10 Kwietnia 2009, 20:05

Obejrzałem kawałek Wiedźmina, gwoli przypomnienia. Powiedzmy, że mogli to zrobić lepiej. Natomiast ten kawałek na bębnach jest świetny, strasznie mi się podoba. Mógłby być wykorzystany w grze.
Iwan - 11 Kwietnia 2009, 17:31

Wilow i mimo upływu lat film nic nie stracił ze swego uroku
qbard - 11 Kwietnia 2009, 18:14

Willow!!! Rzeczywiście, przesympatyczny film. Muszę sobie oświeżyć.
Dunadan - 11 Kwietnia 2009, 22:58

Braciszek
:shock: o filmie opowiedzieli mi kiedyś rodzice, a przed chwilą znów leciał na Polonii. Film opowiada historię świętego Alojzego, tytułowego braciszka zakonu Franciszkanów. Jestem w małym szoku. Nie tyle samym filmem który był niemal amatorski ( robiony przez TVP, niemal jak teatr ) - kiepska kamera, gra aktorska miejscami poniżej przeciętnej. Ale historia tego człowieka... no, robi wrażanie. I to taki rzadki rodzaj wrażenia, bardzo rzadki, być zbyt rzadki. film trzeba obejrzeć by zrozumieć, ew. należało by przeczytać książkę na podstawia której powstał film.
W roli głównej gra Artur Barciś który idealnie pasuje do tej roli... kurcze, ciężko mi konkretnie opisac co mi się tak bardzo w tym filmie podobało - na pewno sama postać tytułowego braciszka. Film IMHO dla każdego - "wierzącego" czy ateisty. Jeden z lepszych filmów jakie ostatnio oglądałem, zwłaszcza z polskich filmów :!:

A teraz powtarzam sobie Obcego, szkoda ze na Polsacie :-/

Fearfol - 12 Kwietnia 2009, 20:25

no szkoda reklamy i godzina emisji dobijają
banshee - 12 Kwietnia 2009, 21:31

qbard napisał/a
Willow!!! Rzeczywiście, przesympatyczny film. Muszę sobie oświeżyć.


może i przesympatyczny, ale jak dla mnie efekty specjalne są ciężkostrawne

Willy Wonka i fabryka czekolady. Filmik z 1971 roku. Różni się i to bardzo od filmu z Deepem, ale ogólne wrażenia mam jak najbardziej pozytywne. Może tylko Gene Wilder nie bardzo podpasował mi w roli Wonki. I stanowczo za dużo śpiewania ;P:

gorbash - 13 Kwietnia 2009, 08:45

Obejrzałem "Let me in" - nie pamiętam jak to tam było w oryginale. Fajny, fajny film, nietypowe podejście mimo że tematyka obtrzaskana dosyć. Kilka naprawde świetnych scen podnoszących ciśnienie w raczej spokojnej całości.
Tak się zastanawiam tylko czy
Spoiler:

qbard - 16 Kwietnia 2009, 00:51

Obejrzałem wreszcie film Na srebrnym globie nakręcony na podstawie trylogii Jerzego Żuławskiego. Kręcony był w latach 1976-1977, produkcja wstrzymana została przez władze PRL-u a film ukończono dopiero w 1988 roku. Reżyserował ten trwający 157 min. spektakl Andrzej Żuławski (Jerzy był jego stryjecznym dziadkiem). Napisałem spektakl, bo jest to przydługawy modernistyczny teatr telewizji.
Zdjęcia do kręconego z olbrzymim rozmachem – jak na polskie warunki – filmu (plany zdjęciowe m.in. na Kaukazie i w Mongolii), zostały przerwane w 1977 roku decyzją wiceministra kultury i sztuki Janusza Wilhelmiego. Z rozkazu dygnitarza zniszczono scenografię i wiele kostiumów wykorzystanych w filmie. Przerwany w 4/5 film został dokończony dopiero 11 lat później, u schyłku PRL-u. Żuławski dokręcił zdjęcia w Warszawie i Krakowie, dodając z offu swój głos wyjaśniający czego dotyczą brakujące fragmenty.
Z historycznego punktu widzenia warto się zaznajomić.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group