Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni
Anonymous - 19 Lutego 2008, 20:37
| czterdziescidwa napisał/a | | Widząc ciebie Mira pomyślałem, że ze stringami nie ma takiego problemu |
MIRIA, błagam. Czyzby stringi uczyniły mnie sławną?;)
Piech, faktycznie, nie pomyślałam o tym. Ale walczę ze znacznie gorszym problemem - mam duzo czarnych skarpetek, ale niektóre sa bardziej czarne niż inne... Dopiero można sfiksowac.
czterdziescidwa - 19 Lutego 2008, 20:49
Miria: robi się tak: Masz 7 par skarpetek. Mogą być wymieszane, nie ważne. Ważne żeby były kupione razem i takie same. Co rano bierzesz dwie skarpetki i wieczorem, po zużyciu odkładasz do innej szuflady niż te czyste. Jak widzisz, że czyste skarpetki się skończyły, to pierzesz te brudne razem. W ten sposób odbarwiają się równomiernie. Czasem warto mieć rezerwową ósmą parę (16 skarpetek; opisywana metoda nie opiera się na parach tylko na sztukach), ale wtedy pranie wypada w różne dni tygodnia.
To jest naprawdę dobry sposób. Jestem w trakcie pisania internetowego kalkulatora, który pomoże zarządzać zawartością szuflad i będzie wyznaczał dni prania.
Anonymous - 19 Lutego 2008, 20:56
Matko, że też do tej pory na to nie wpadłam Ale musisz uwzględnić dodatkowe parametry, np. w skarpetce robi się dziura, albo do prania przedostają się podstępnie skarpetki obce. I co wtedy? Czy to ma znaczenie i jakie?
czterdziescidwa - 19 Lutego 2008, 21:01
Hm... masz rację... chyba rozejrzę się za mniej wymagającą bielizną
Adanedhel - 19 Lutego 2008, 21:08
Tyle kłopotów... Proponuję dla wszystkich mających problemy ze skarpetkami powrót do natury. Idealne rozwiązanie.
Anonymous - 19 Lutego 2008, 21:09
Alez ludzkość nie może się obyć bez rozterek.
Adanedhel - 19 Lutego 2008, 21:12
Czasem mam wrażenie, że wiem o tym aż za dobrze...
Anonymous - 19 Lutego 2008, 21:15
Masz za dużo skarpetek?
Adanedhel - 19 Lutego 2008, 21:17
Hmpf!
Anonymous - 19 Lutego 2008, 21:18
Ach, to ten odwrotny problem. Sorry.
Martva - 19 Lutego 2008, 21:28
| corpse bride napisał/a | | ale wyglądał mi na fana twoich piersi |
Cóż mogę powiedzieć, dziwnym nie jest
| May napisał/a | Tequilla, sam jestes szczur i gronostaj |
Kurczę, co tak lekko? Myślałam że sie obrazisz, i to jakoś tak spektakularnie, i może nawet będzie rzeźnia na blogu obok... ja wiem ze pisarz, ale obraził Twojego ukochanego kocurka!
| Agi napisał/a | Na szczęście w ostatniej chwili przypomniałam sobie o podstawowym zakupie |
Gratuluję
U mojej siostry leży Gossard Superboost Satin w odcieniu Berry, o taki:
w rozmiarze 30G. G, a nie FF, bo Gossard podobno szyje małe miski, mam nadzieję że to prawda, bo jak będzie za duży to będzie mi smutno.
| Agi napisał/a | | Mój jest akurat ecru, ale wzięłam bo znakomicie pasuje. |
Adashi Cię zainspirował?
| czterdziescidwa napisał/a | | Wszystkie czarne. Identyczne. Nie będę miał rano problemów z wyborem. Nie wiem jakiej firmy, ale wyglądały na wygodne i wytrzymałe. |
Wszystko jest super, dopóki ktoś z Twojej rodziny o podobnym rozmiarze stopy też nie nosi czarnych skarpetek
Z bawełny? Dość trudno teraz kupić bawełniane bawełniane skarpetki.
| Miria napisał/a | Ja po raz pierwszy od czasów podstawówki zakupiłam skarpetki w kolorowe paseczki. Do schorzenia na tym punkcie chyba mi daleko, ale poczułam się szczęśliwsza. |
Ja się czaję na takie w paseczki i najlepiej z paluszkami. Tylko zawsze jak chcę się zdobyć na Czyn Ostateczny, czyli zakup, to nie mogę znaleźć wersji kolorystycznej która by mi pasowała ;(
| Miria napisał/a | | Ale walczę ze znacznie gorszym problemem - mam duzo czarnych skarpetek, ale niektóre sa bardziej czarne niż inne.. |
Nooo, to jest straszna sprawa i jeszcze mam w pralce pożeracza skarpetek i całkiem spory worek takich samotnych sztuk, jedynych w swoim rodzaju...
| czterdziescidwa napisał/a | | Co rano bierzesz dwie skarpetki i wieczorem, po zużyciu odkładasz do innej szuflady niż te czyste. Jak widzisz, że czyste skarpetki się skończyły, to pierzesz te brudne razem. W ten sposób odbarwiają się równomiernie. |
Sprytny sposób, ale i tak juz mi szuflad brakuje, musiałabym miec osobny kosz na brudny ciuchy
| Adanedhel napisał/a | | Proponuję dla wszystkich mających problemy ze skarpetkami powrót do natury. Idealne rozwiązanie. |
Nie mam nic przeciwko, uwielbiam chodzić boso. Tylko klimat przez większą część roku jest niesprzyjający, a ja nie mogę marznąć w stópki bo mi ginekolog zabronił
Byłam z kumpelami w knajpie, znaczy Re. Chyba pójdę spać, z nadzieją że parę rzeczy zrobi się samo. Podobno cuda się zdarzają, nie?
Agi - 19 Lutego 2008, 21:38
| Martva napisał/a | Agi napisał/a:
Mój jest akurat ecru, ale wzięłam bo znakomicie pasuje.
Adashi Cię zainspirował? |
Był jedyny w swoim rodzaju, znaczy stanik
Adashi - 19 Lutego 2008, 22:00
| Agi napisał/a | | Mój jest akurat ecru, ale wzięłam bo znakomicie pasuje. |
Doskonały wybór
| Martva napisał/a | | Adashi Cię zainspirował? |
ja?
May - 19 Lutego 2008, 22:51
| Martva napisał/a | Kurczę, co tak lekko? Myślałam że sie obrazisz, i to jakoś tak spektakularnie, i może nawet będzie rzeźnia na blogu obok... ja wiem ze pisarz, ale obraził Twojego ukochanego kocurka! |
Phi, nieziemska uroda mojego koteczka broni sie sama
a ci, co uwazaja, ze Ginek nie jest najpiekniejszym kotem na swiecie maja znacznie uposledzony zmysl wzroku, polowiczna slepota, albo co najmniej zez uniemozliwiajacy normalne funkcjonowanie. No!
Ide spac. A jak sie jutro obudze, to bede stara...
ilcattivo13 - 20 Lutego 2008, 08:32
Dla tych, którzy mają problem ze skarpetami - jedyne wyjście to onuce. Ciepłe, noga się nie poci i nie naciera. Można je sobie zrobić z jakiego się chce (kolorystycznie )materiału. No i najważniejsze, wracają do mody, zwłaszcza wśród motocyklistów.
Martva - kotek z głową na "mymłonie" też super.
Dla marznących - http://www.rynek-lodzki.pl/1006/16.htm - te obok stringów. Najwyraźniej dalej się je produkuje.
mBiko - 20 Lutego 2008, 08:41
Martva, wielką wielbicielką skarpetek z paluszkami jest moja Madelka, szczerze Ci je polecam. Zawsze mnie bawi ich widok na stopie. Może nawet trochę rozczula .
Martva - 20 Lutego 2008, 09:40
| May napisał/a | Phi, nieziemska uroda mojego koteczka broni sie sama |
No tak, ale na weta się obraziłaś
| May napisał/a | | Ide spac. A jak sie jutro obudze, to bede stara... |
Nie przejmuj się, już jesteś. No ale w sumie już jest jutro, znaczy dziś
Średnia mi napisała że się wbiła, ale miski są strasznie wielkie. Opowiedz mi o tym, co? Bo nie wiem czy to znaczy że jest bardzo zabudowany i nadal nie będę miała stanika do dekoltów, czy jej wychodzi skrzywienie złego rozmiaru.
| ilcattivo13 napisał/a | | Dla tych, którzy mają problem ze skarpetami - jedyne wyjście to onuce. |
Nie zmieszczą mi sie do butów.
| ilcattivo13 napisał/a | | Dla marznących te obok stringów. |
Ehhh, jeszcze zeszłej zimy miałam w szufladzie 4 pary nie-stringów. A teraz będzie ze 3 razy tyle. Chyba się starzeję
| mBiko napisał/a | Może nawet trochę rozczula . |
No bo one są rozczulające Tylko znam sporo osób które mówią że niewygodne strasznie.
Anonymous - 20 Lutego 2008, 11:02
| Martva napisał/a | | No bo one są rozczulające Tylko znam sporo osób które mówią że niewygodne strasznie. |
Nie tak strasznie, ale coś w tym jest.
elam - 20 Lutego 2008, 18:14
nie rozumiem stringow. wlazi toto, gdzie nie powinno, i przede wszystkim, nie spelnia podstawowej funkcji - ochrony (chocby przed zimnem). zawsze nosze normalne MAJTASY ostatnio odkrylam firme Esotiq, ktora robi bardzo fajne, ladne, bawelniane seksi majtaski w roznych kolorkach nawet na moj wielki tylek.
http://unu.magazyn.pl/ind...szczegol_id=672
a wracajac do skarpetek, ja mam kilkanascie par, kazda inna - wiec sie nie mieszaja....
Martva - 20 Lutego 2008, 20:30
Ja lubię stringi, pierwszy raz był dziwny, ale to jest kwestia przyzwyczajenia, jak do tamponów albo soczewek kontaktowych Zawsze mi sie chce śmiać jak sobie przypomnę moją najstarszą siostrę, która się krzywiła strasznie i zastanawiała jak ja mogę to nosić, a potem zaczęła sama. I jeszcze ewoluowała, bo ja wyłącznie bawełniane, a ona koronkowe
Ale zaczęłam z powrotem zauważać zalety normalnych zwykłych fig. myślę ze przez jakiś czas będę znów kupować tylko takie, a potem się zobaczy.
I w ogóle to lecę z nóg, a tak sobie odpuściłam jedne zajęcia. Poza tym dostanę min. 90 zł za biżu, co jest pozytywne, i mój ulubiony profesor od entomologii zaproponował mi stoisko z owadzią biżuterią na Dniach Owada w czerwcu, bo mu pokazałam kolczyki z przekładką w kształcie motylka.
I poważnie się zastanawiam, czy nie bronić pracy dyplomowej w przyszłym roku - straciłam serce. Do studiów też
Sheila - 20 Lutego 2008, 20:46
Ja w kwestii skarpetek z paluszkami To dokładnie tak samo, jak napisałaś o stringach, soczewkach i tamponach Uwielbiam te skarpetki, są strasznie słodkie i kochane, mam 3 pary w kolorowe paski Za pierwszym razem czułam się dziwnie, bo każdy paluszek był oddzielony, teraz mogę je nosić na okrągło
mBiko - 20 Lutego 2008, 21:54
W kwestii skarpetek. Żona mówi, że niewygodne są tylko mechate, pozostałe sobie bardzo chwali.
ilcattivo13 - 20 Lutego 2008, 22:23
| Martva napisał/a | | ...Znaczy spodnie wpuszczone w kozaki? |
Chodziło mi o portki do kolan albo ciut niżej i buty sięgające połowy albo do 2/3 łydki. Dodatkowo portki mają często rozszerzony dół nogawek (a'la dzwony), a buty różne paski i ćwieki - a to już całkiem mnie dobija. I jeszcze często pomiedzy końcem nogawki a początkiem cholewy buta świeci sią kawał nogi...
joe_cool - 21 Lutego 2008, 13:12
| Martva napisał/a | | I poważnie się zastanawiam, czy nie bronić pracy dyplomowej w przyszłym roku - straciłam serce. Do studiów też |
znaczy, że co? że nie chcesz się bronić? cóż, na ostatnim roku też straciłam serce do studiów, ale się obroniłam, bo mi było szkoda tylu lat spędzonych na studiowaniu. poza tym zawsze warto jest mieć wykształcenie wyższe
corpse bride - 21 Lutego 2008, 14:06
martva już ma, ale chce mieć jeszcze wyższe
joe_cool - 21 Lutego 2008, 14:51
a, no chyba że tak. ale to wtedy chyba nie praca dyplomowa, tylko doktorat?
Agata - 21 Lutego 2008, 15:23
Chyba, że to studia podyplomowe I wtedy się broni'po-dyplom'
joe_cool - 21 Lutego 2008, 18:25
no tak. bo ja to się tam nie znam na tych polskich studiach
jakieś nowe staniki ktoś ma?
Anonymous - 21 Lutego 2008, 18:29
ODkładać obronę szkoda. Szkoda czasu, nerwów, kasy... Sama odłożyłam o pół roku i plułam sobie w brodę. A jak obserwuję ludzi, z którymi studiowałam, to im dłużej czekali, tym trudniej było potem. Całkiem sporo nie obroniło się w ogóle...
Martva - 21 Lutego 2008, 20:49
| Agata napisał/a | Chyba, że to studia podyplomowe |
Takie właśnie są. Nie mogę się nie bronić, bo ojciec mnie zastrzeli ale tak się zastanawiam, może w przyszłym roku? Sporo ludzi tak robi, a ja tego cholernego projektu nawet nie wymyśliłam, to jest jednak coś do czego jest potrzebne natchnienie i wena, i pomysł - a ja wymyśliłam co chce ogólnie, ale żeby jakieś szczegóły, to nie.
Na dodatek okazało się że mój promotor jest zajawiony historycznie i wymyślił sobie że koniecznie muszę zanalizować metodą JARK miliony kilometrów kwadratowych wokół (znaczy sprawdzić co tam było wcześniej i nanieść na mapki rożne wzorki, tak w skrócie, to się robi przy zabytkach, a teren który chce robić nie ma statusu zabytku i mogę sobie na nim zaprojektować armię glinianych krasnali i WKZ nie będzie miał nic do gadania, bo zabytkowy jest ten drugi kwadrat (działka jest prostokątna, granica 'zabytkowości' przebiega w połowie).
Tylko że ja mało asertywna jestem, powinnam mu powiedzieć dawno temu że nie widzę potrzeby i już, zamiast się migać i ściemniać za każdym razem...
| Cytat | | jakieś nowe staniki ktoś ma? |
Ja mam, a Anglii, pokazywałam obrazek wcześniej. Zobaczę i zmierzę w poniedziałek, nie mogę się doczekać i boję się że będzie nie taki i trzeba go będzie puścić dalej
| Miria napisał/a | | Szkoda czasu, nerwów, kasy... |
No właśnie za to sie nie płaci, cholera :> Całkiem sporo ludzi z mojego rocznika, którzy zaczęli podyplomowe na piątym roku będzie się broniło teraz, czyli właśnie rok później.
A dzisiejszy dzień był fajny, nie poszłam na pierwsze zajęcia, bo były powtórkowe, znaczy miałam to na dziennych. Poszłam spać z bolącą głową, obudziłam się pół godziny przed budzikiem z wściekle bolącą głową. Uznałam że nie łyknę nic przeciwbólowego na pusty żołądek, więc zrobiłam sobie śniadanie, zjadłam dwa kęsy i przekonałam się że mój żołądek chce być pusty No więc pomęczyłam się trochę, zaparzyłam herbatkę imbirową, skończyłam śniadanie, łyknęłam procha i zaryzykowałam zajęcia. Poza tym że przespałam przedostatnie, to nic sie nie działo; generalnie przetrwałam 9 godzin na odgazowanej coli i gorzkiej czekoladzie, a potem jęczałam od drzwi że chcę kiszonego ogórka.
-No tak - powiedział Tata - rano wymiotujesz, potem jesz na zmianę czekoladę i kiszone ogórki, to na pewno... i tu nastąpiło znaczące mrugnięcie- ...
-Przecież mam okres! - oburzyłam się.
-To o niczym nie świadczy.
Normalnie jakbym moja siostrę słyszała
|
|
|