Blogowanie na ekranie - moje śmietnisko
Blue Adept - 14 Grudnia 2012, 14:18
corpse bride napisał/a | Od chyba dwóch tygodni mam wrażenie życia w galopie... |
Co może skończyć się tak:
corpse bride napisał/a | malowanie krzeseł drugą warstwą farby |
Mam wrażenie, że te krzesła malujesz i malujesz... I malujesz... Co to za krzesła? Może takie:
corpse bride napisał/a | Na razie mam tylko 'Kto wiesza makatki ten piękny i gładki'. |
Może:
- "Kto wiesza makatki ten gust ma makabryczny"
- "Ta makatka wisiała w pobliżu kwiatka"
- "Każda potwora ma swego amatora, więc i ta makatka znajdzie swego gagatka"
P.s. No to sobie potrollowałem. Dobrze mi z tym.
corpse bride - 14 Grudnia 2012, 18:35
Lepszy troll niż nic
Krzesło pierwsze pomalowałam latem, trwało to dwa dni plus czekanie, aż wyschnie. Teraz maluję dwa kolejne, w ubiegłym tygodniu dostały pierwszą warstwę (dwa dni), po czym skończyłam mi się farba i dopiero dziś dostały drugą. Stąd to wrażenie ciągłego malowania, ale uwierz mi, też go mam. Zwłaszcza, że cały czas pachnie w domu farbą olejną i terpentyną i dopiero co fryzjer ściął mi pomalowany fragment grzywki, a już upaprałam się na nowo... Mam nadzieję, że farba na krzesłach wyschnie do wigilii...
Kasiek - 15 Grudnia 2012, 14:15
Przeszukałam net pod kątem rękodzielniczych targów - du.a blada w Lublinie. Chyba że sama zacznę coś kręcić...
corpse bride - 16 Grudnia 2012, 08:02
No, można dogadać się np. z jakimiś studentami i rozłożyć stoisko na imprezie związanej z modą. Studenci wcale nie są tacy biedni. Kiedyś na uczelni były dni zdrowia i tam też było stoisko z biżuterią, akurat jakiejś innej laski. Cokolwiek, co ma dach i gdzie przychodzą ludzie, tylko trzeba pogadać z organizatorami. Im też zazwyczaj zależy, żeby się dużo rzeczy działo, bo to przyciąga ludzi.
A ja się właśnie zbieram na kolejny kiermasz. Po powrocie pokażę jakieś zdjęcia z wczorajszego pieczenia pierniczków. Nie sądziłam, że można pobić urodą ubiegłoroczne, a jednak naszej drużynie się to udało Są znowu łosie z penisami (tym razem mniejszymi), jest fantastic mr fox, są zwierzęta chore na choroby skórne, łoś w rajstopach i troskliwy miś. And more...
Fidel-F2 - 16 Grudnia 2012, 09:27
Kasiek, może masz niszę dla siebie. A Lublin to najbardziej zasdudzeńcione miasto Polski.
Martva - 16 Grudnia 2012, 10:36
http://www.strefaimprez.p...i-ozdoby-129938
na dole piszą że jakiś kiermasz przedświąteczny jest dziś, więc juz się nie załapiesz, ale na przyszłość może warto zostać ich zaprzyjaźnionym artystą?
corpse bride, koniecznie chcę zobaczyć te zdjęcia
ilcattivo13 - 16 Grudnia 2012, 20:26
Fidel-F2 napisał/a | Kasiek, może masz niszę dla siebie. A Lublin to najbardziej zasdudzeńcione miasto Polski. |
oj, jak nic, Branderburczyki z Allensteina się na Ciebie obrażą
Martva - 18 Grudnia 2012, 11:29
Jak po kiermaszu?
corpse bride - 18 Grudnia 2012, 12:12
Nie było najgorzej, przynajmniej zwróciło mi się za wstęp na oba. Sprzedałam parę rzeczy i faktycznie byli jacyś ludzie, którzy przyszli tam na koncert czy coś.
A teraz siedzę i dłubię przedświąteczne zamówienia i zastanawiam się, kiedy i czy zdążę wyszyć resztę moich świątecznych makatek i w ogóle przygotować wszystko do świąt...
No i co kupić Puszkowi?
Martva - 18 Grudnia 2012, 12:24
Czyli Borsuczek ssie, mimo reklam...
corpse bride - 18 Grudnia 2012, 12:39
Tak. jeśli za rok będzie ten kiermasz w Solvayu, to się piszę, ale do Borsuka już nie
corpse bride - 19 Grudnia 2012, 16:09
Chyba wyrobiłam się z najpilniejszymi zamówieniami biżuteryjnymi, teraz mogę poświęcić się przygotowaniom do wigilii, która jak już pewnie wspominałam, będzie u nas. Szukam śledzi solonych, ale nie w postaci filetów A LA matias, ale całych lub tuszek. Nigdzie nie ma
Zastanawiam się też, co założyć. Wiem, że czerwone szpilki, ale nie nie wiem, co do nich. Najprościej byłoby którąś z czarnych sukienek, ale z drugiej strony mam ochotę na coś weselszego i bardziej kolorowego.
I obiecane zdjęcia pierniczków. Wszystkie są tu: https://picasaweb.google.com/113867614326741324314/201212BozeNarodzenie?authkey=Gv1sRgCLT9nZeQl7qevQE
A jedno na zachętę:
ilcattivo13 - 19 Grudnia 2012, 16:21
corpse bride - tak coś mi chodzi po głowie, że jak łoś nie ma "dzyndzla", to i rogów też mieć nie powinien
Edit: ale ogólnie, to git
Godzilla - 19 Grudnia 2012, 16:24
Nasza wigilia będzie u moich rodziców. Wzięłam na siebie pierogi i uszka. Już widzę, jak będę zasuwać I już kiszę dwa kilo kapusty.
corpse bride - 19 Grudnia 2012, 17:18
Pierogi i uszka przywiezie moja mama
Blue Adept - 19 Grudnia 2012, 17:59
Doceniam wasze starania kulinarne, naprawdę... Zwłaszcza, że sam nic nie będę robił poza majonezem...
Zgaga - 19 Grudnia 2012, 19:00
Ja tam przyjeżdżam na gotowe
Martva - 19 Grudnia 2012, 19:09
Ja mam do zrobienia uszka (chyba w piątek), krokiety (w niedzielę/poniedziałek) i sałatkę. Słodkiego mi się nawet nie chce, więc w tym roku nie będzie
merula - 19 Grudnia 2012, 19:32
a ja jeszcze nie wiem co i kiedy zrobię, ale Wigilia i święta u nas.
corpse bride - 20 Grudnia 2012, 11:03
O rany, merula - to jesteś wyluzowana. Mi już się śniło, że się coś nie uda
Wyszyłam wczoraj prawie wszystkie potrzebne makatki, są śliczne. Zostało mi jeszcze pół plus makatka dla nas. Kupiłam też prezent dla Puszka, nie napiszę tu co, bo czasem chyba czyta. Nie stolnicę silikonową i nie patelnię do naleśników jednak, tylko coś bardziej dla niego, a nie dla gospodarstwa i coś bardziej... puszystego
Dziś przesadzam kwiatki, planuję posprzątać, a wieczorem jest u mnie spotkanie klubu. Jeszcze nie wiem, co ugotuję, zwłaszcza, że mam 9zł na koncie Kobieta, która kupiła prostownik będzie za niego płacić przekazem bankowym!!! Nie wiem, ile takie cudo idzie.
Aha, no i dziś dawno oczekiwane święto - otwarcie Biedronki blok dalej. Może dobrze, że nie mam kasy
ilcattivo13 - 20 Grudnia 2012, 14:41
corpse bride napisał/a | ...i coś bardziej... puszystego | obstawiam sweter, w serek i z wełny szetlandzkiej, i/lub wełniane skarpety
illianna - 20 Grudnia 2012, 15:51
Ja dostałam listę pod tytułem buraki z chrzanem, a właściwie to bardziej chrzan z burakami i strucla wiedeńska resztę robią teściowie, i tak nigdy nikt nie może tego przejeść. Ludzie, przecież to tylko dwa dni, ale przez ten układ od poniedziałku nagle robi się 2 tyg. zamieszania i trudności w handlu, kolejki, nerwy, eh, nie lubię tego.
Lynx - 20 Grudnia 2012, 21:21
Hi, hi. Ja pewne rzeczy zaczęłam kupować w listopadzie. mam dosyć pojemną zamrażarkę.
Dzięki temu uniknęłam szaleństwa kolejek i wyrywania sobie pewnych produktów. Karpia u mnie i tak nikt nie tknie, więc problem zajętej wanny i karpiobójstwa odpada.
ihan - 20 Grudnia 2012, 22:54
U mnie jak co roku święta robi Alma. Robi to bardzo dobrze na moją równowagę psychiczną
corpse bride - 21 Grudnia 2012, 00:09
E tam zamieszania. Tylko wtorek i środa są wyłączone z handlu, w poniedziałek można jeszcze coś kupić. Ja mam wszystko jak na razie pod kontrolą. Suche składniki kupiłam trochę wcześniej, żeby uniknąć kolejek, poza tym, jako, że nie pracuję mogę pójść do sklepów w godzinach mniejszego oblężenia.
Wyszorowałam dziś podłogi nowym płynem z dodatkiem marsylskiego mydła Nie wiem kiedy, o ile w ogóle były tak czyste, ale zazwyczaj to nie ja myję Przesadziłam pokrzywki (eutanazowałam stare rozkrzaczone o małych liściach i wsadziłam na ich miejsce zaszczepki) i w ogóle trochę ogarnęłam mieszkanie. Zrobiłam browniego z torebki (gotowe ciasto, które wylewa się do formy i piecze). Poszłam na premierę Biedronki, ale nici z tego, bo bankomat nie wydawał dwudziestek (pewnie okoliczna biedota wybrała ), a miałam tylko 20,06zł, z czego 11zł pożyczone. Potem przeszła koleżanka, kupiła trochę biżu, ale zapłaci jak jej zapłacą, bo czeka na przelew. Przed spotkaniem klubu ledwo zdążyłam umyć głowę i doprowadzić się do ludzkiego stanu, a kurczaka smażyłam kiedy już przyszła jedna BRKPT. A potem relaksowałyśmy się przy whisky.
corpse bride - 21 Grudnia 2012, 20:13
Zły dzień Smutno, bardzo. Byłam w mieście, kupiłam solone śledzie w całości i gałązki i jemiołę, ale po przyjściu miałam siłę tylko się położyć. Straciłam zapał i ochotę do tych świątecznych przygotowań i w ogóle do życia. Czuję się, jakbym była chora...
gorbash - 21 Grudnia 2012, 20:29
Może to wirus? Nas męczy jakieś cholerstwo od tygodnia...
Anonymous - 21 Grudnia 2012, 20:29
Mam nadzieję, że to chwilowy kryzys. Mnie się tak czasem zdarza, jak bardzo na coś czekam i ta oczekiwana chwila jest już naprawdę blisko. Jutro zapał wróci, trzymam za to kciuki!
corpse bride - 22 Grudnia 2012, 12:04
No dobra, trochę mi lepiej. Jak się człowiek wyśpi, to zawsze jest trochę lepiej. Zastanawiam się, czy mogę dziś już zrobić jakieś wigilijne jedzenie, żeby się do wigilii nie zepsuło. Piernik wyschnie, więc to nie. Może makowiec japoński? Myślicie, że ugotowany mak (na kutię) nie straci smaku do poniedziałku?
merula - 22 Grudnia 2012, 12:06
nie straci. byleby był w zimnie trzymany.
|
|
|