To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Polowanie na Wąpierza

ilcattivo13 - 27 Grudnia 2012, 20:28

Agi, ale to nie znaczy, że nie zdążył :mrgreen: Moja została trafiona w ciągu pierwszych trzech minut od obudzenia się Gruchy ;P:
Agi - 27 Grudnia 2012, 21:14

ilcattivo13, ja nie mam w domu żadnego kota, bo Filip poszedł w marcu na panienki i jeszcze nie wrócił, no chyba że sprzedawca ma.
ilcattivo13 - 27 Grudnia 2012, 22:49

Agi, no to udało Ci się mnie zmylić ("... i zastanawiałam się kiedy kot zdążył go osikać...") :wink:
Agi - 28 Grudnia 2012, 09:07

Ten kot był w sensie ogólnym, a nie jako mój kot.
ilcattivo13 - 28 Grudnia 2012, 13:54

ahaaaa, zrozumiałem :) Choć jakieś takie małe wrażenie, że mieszasz się w zeznaniach pozostało ;P:
Kasiek - 30 Grudnia 2012, 12:23

Faktycznie, jodła pachnie mniej intensywnie, ale chyba teraz to zaleta. Młody przebywa dużo w pokoju z choinką, lepiej, żeby się nie nawdychał za dużo zapachu. Mnie zawsze od zapachu świerku boli głowa...

edit - w ramach tworzenia postanowień noworocznych stworzyłam bloga. Dużo osób, które nie ma FB mnie do tego namawiało, w końcu uległam :P Mam nadzieję tylko, że za miesiac nie skończę go prowadzić...

Kasiek - 1 Stycznia 2013, 14:16

Znalazłam dwie imprezy z kiermaszami biżuterii w Lublinie - Klejnot dla Ewy (nie będzie w tym roku, bo w ostatnim było bardzo słabe zainteresowanie) i Latające Warsztaty DIY (na razie nic nie będą robić). Super.

Wraca mi chęć na założenie galerii rękodzieła jednak...

Kasiek - 2 Stycznia 2013, 11:19

Normalnie zaraz wybuchnę. Dziś o 8 przyszła moja mama, żeby mi powiedzieć, że przyjedzie dziś właścicielka mieszkania z pełnoletnim synem i że będą u nas nocować, bo mają coś do załatwienia. I że nie mogła jej powiedzieć, że nie. Owszem, umawialiśmy się, że będą mogli nocować, jeśli sytuacja będzie wymagała ich pobytu w Polsce, ale mieli nas o tym wcześniej informować, a nie o 8 się dowiadujemy, że o 13 lądują na lotnisku pod Lublinem... Niepoważni są totalnie... A u nas grypa żołądkowa i wstające o 4 dziecko. I nie zamierzam niczego zmieniać w swoim rozkładzie dnia...
corpse bride - 2 Stycznia 2013, 12:05

To może przenocują u twojej mamy? I czemu zadzwonili/napisali do niej, a nie do was?
Kasiek - 2 Stycznia 2013, 12:50

Bo my nie mamy podłączonego domowego telefonu :P Dlatego dzwonili do niej. U mojej mamy nie bardzo jest jak, zresztą, to nie jej zadanie, żeby nocować ludzi.
Kurde, jakbym musiała już tak przylecieć z Anglii bez zapowiedzi i stać by mnie było na bilet samolotowy, to miałabym na tyle przyzwoitości, żeby za 100 zł wynająć sobie pokój w hotelu...


edit:
Są. Zajmują dwa na trzy pokoje, w tym duży pokój, w którym bawimy się z dzieckiem. Zostaje nam tylko sypialnia, gdzie stoi nasze łózko i łóżeczko małego oraz komódka. Usłyszałam też, że A. chciałaby się wyspać, bo dziś jest od 5 na nogach. Odparłam, że ja też bym chciała, ale moje dziecko wstaje o 4. Moja mama zaproponowała im nocleg na dole, ale A. stwierdziła, że nie ma to jak u siebie. Naprawdę mnie to raduje.

Kasiek - 12 Stycznia 2013, 13:37

Po tym, jak młody spadł ojcu z łóżka i nabił sobie guza wielkości śliwki na środku czoła, chwila oddechu. Pojutrze wracam do pracy i mam naprawdę megadoła, że muszę zostawić Michała w domu na kilka godzin. To jakaś masakra, bo zawsze chciałam zaraz po porodzie wracać do pracy. A teraz bym została.

Zrobiłam kilka nowych rzeczy, pod dyktando starszej siostry. Pierwszą taką bransoletkę dostała pod choinkę, kazała robić następne. To zrobiłam...

Godzilla - 12 Stycznia 2013, 14:15

I to jest słuszna linia, te bransoletki. Tak trzymać.

A z tym powrotem do pracy, co ja ci powiem. Też to przechodziłam, udało mi się tylko tyle, że miałam parę miesięcy wychowawczego, jak się już macierzyński kończył. Dzieci miały trochę ponad rok. I roczne dziecko też jest malutkie, i ciężko mi to było znieść.

corpse bride - 13 Stycznia 2013, 16:37

To się nazywa chyba lęk separacyjny :)
Godzilla - 13 Stycznia 2013, 19:22

Jak nazwiesz tak nazwiesz, będzie naukowo. A rzecz jest podstawowa: jest bardzo niefajnie być oddzieloną od własnego dziecka, tak małego.
corpse bride - 13 Stycznia 2013, 20:46

Niektórym to zostaje nawet jak dziecko jest duże :D
Godzilla - 13 Stycznia 2013, 21:01

Na razie bym się nie martwiła, ile rozsądku zachowa Kasiek, kiedy młody przerośnie ją o głowę.
corpse bride - 13 Stycznia 2013, 21:46

Nie martwię się o Kasiek, mówię tak ogólnie.
Godzilla - 13 Stycznia 2013, 22:19

No, zdarza się. Znam sama takie przypadki.
Kasiek - 18 Stycznia 2013, 07:12

Godzilla napisał/a
to jest słuszna linia, te bransoletki. Tak trzymać


dzięki, tak jest :D


Wróciłam do pracy, pierwsze trzy dni byłam 7 h + dojazd, teraz pracuję po 6 godzin + dojazd. Zmniejszyłam etat do 7/8 i mam godzinną przerwę na karmienie, mam nadzieję, że to trochę i mnie i małemu pomoże w zaakceptowaniu tego, że mnie nie ma.

I wychodzi na to, że jestem jednak PaniKa, jak kiedys kumpel o mnie zaczął mówić, bo jest lepiej niż myślałam. Nie mam traumy, mały chętnie zostaje z babcią (gorzej z własnym ojcem, bo od razu płacze), jest zadowolony z życia i uśmiechnięty. Mi też czas szybko mija, tęsknię oczywiście, ale... kurczę, to takie dobre dla zdrowia psychicznego się okazało... Czuję się lepiej, gdy wróciłam do ludzi, kiedy muszę się jakoś lepiej ubrać (lepiej niż w dresy), umalować itd. Wracam do domu i jest czas dla małego.
Mam nadzieję, że mi tak zostanie :P
Tylko padam wieczorem, już nie o 20, a o 17-18 :/ i nie można mnie dobudzić. Śpię razem z małym, bo to jego drezmka. Zwlekam się koło 21, myję małego i znowu w kimę - ktoś tak miał, przejdzie mi? Bo ani w domu czoś zrobić, ani spacer z dzieckiem, ani uszyć coś...

corpse bride - 18 Stycznia 2013, 10:47

Ja nie mam dziecka, ale kiedy pracuję na cały etat, to zwłaszcza zimą po przyjściu często padam i mam ochotę na drzemkę. Kiedyś regularnie drzemałam np. ze 2h po przyjściu, a potem byłam jak nowa do godzin nocnych.
Kasiek - 23 Stycznia 2013, 16:59

Problem w tym, że ja padam po 17-18, a wstaję koło 21, ledwie przytomna kąpię dziecko, a potem znów w kimę i rano nadal nie jestem zbyt przytomna... O ile można mówić o przytomności między 3 a 4 rano, kiedy to moje dziecię wstaje - niezależnie od tego, o której pójdzie spać.
Najgorsze jest to, że sama muszę własciwie wszystko ogarnąć w domu, nie wiem jak długo tak wytrzymam...
Złożyłam wniosek o nową kartę Fit-Profit, która umożliwia wejścia do wielu obiektów sportowych, tylko nie wiem, czy jest sens. Marzy mi się jakiś kurs tańca, ale czy ja znajdę czas na niego?

Kolejne bransoletki:




Lynx - 23 Stycznia 2013, 21:57

Kasiek, jeszcze przez jakiś czas, później się przyzwyczaisz.
Kasiek - 3 Lutego 2013, 12:39

Padania na pysk ciąg dalszy, komputer włączam raz na tydzień... albo i nie. Marcin za to ma na to czas codziennie...
Idę robić obiad.
Mam ochotę wypróbowac dziś przepis na ciasto red velvet :) Zobaczę, czy się uda :)

corpse bride - 3 Lutego 2013, 20:42

Kasiek, wspieram. Ja po 8 h pracy teraz wracam do domu, kąpię się i idę do łóżka, jeśli tylko mogę. Liczę tylko na to, że jak się zrobi cieplej i jaśniej będzie trochę lepiej.
Kasiek - 11 Marca 2013, 15:57

Dwa dni w domu. Jutro zapowiada sie kolejny, bo ojciec idzie do lekarza, a więc z matką, a więc ja muszę zostać, żeby zająć się małym. Zwariuję. Chcę do robotyyyy
corpse bride - 12 Marca 2013, 09:06

twój ojciec chodzi do lekarza z twoją matką?
Kasiek - 19 Marca 2013, 17:19

Jak idą do lekarza w szpitalu, gdzie moja mama pracowała, to tak ;) Zawsze coś więcej uda się załatwić.
Poza tym mój tata ma 74 lata, ma problemy z poruszaniem się (właśnie tego dotyczą też jego wizyty u lekarza) i trochę, co tu ukrywać, z załatwianiem wielu rzeczy. Za potulny jest na walkę o miejsce u lekarza :D

Jakoś przeżyłam te dni w domu, choć nie powiem, ciężko mi siedzieć tylko i wyłącznie z dzieckiem. Kocham go. Uwielbiam. Oddałabym życie za niego. Ale cieszę się, że nie załapałam się na ten roczny urlop macierzyński. :P

Swoją drogą, zaczynam planować pierwsze urodziny małego, co jest trochę dziwne. Przecież wczoraj się urodził!
Kombinuję jaki tort upiec i trochę mi szkoda, ze 24 kwietnia to jeszcze nie czas na owoce... Chyba że mrożone, a to nie to samo.
A dobił mnie fakt, że lista gości to prawie 20 osób. A na niej tylko dziadkowie, moje rodzeństwo, siostra teściowej i siostra mojej mamy. Nawet nie ma jak "podzielić" imprezy...

corpse bride - 19 Marca 2013, 19:44

Jak jest z tym urlopem macierzyńskim? Jak obowiązuje roczny czy sześciomiesięczny, to jak już bierzesz urlop masz obowiązek wybrać cały, czy to jest limit i można nie więcej niż?
illianna - 19 Marca 2013, 23:02

corpse bride, minimum 6m. maksimum rok, jeli bierzesz 6 to płatne 100%, jak rok to 80%, chyba trzeba się zdeklarowac od razu. Ja jednak nie jestem ekspertem, mogę się mylić.
Kasiek - 13 Kwietnia 2013, 15:52

Mój tata ma raka. Właściwie nie ma nadziei na nic, kwestia czasu. W zeszłym roku znaleźli mu guz w płucu, ale bez cech raka, więc stwierdzili, że bardziej niebezpieczna może być operacja niż życie z guzem. Teraz guzy są w węzłach chłonnych, w kościach. Jeszcze w Święta ojciec był całkiem sprawny, teraz ledwie się porusza...
Na razie nic mu nie mówiliśmy, bo i po co. Mam jednak wrażenie, że okłamujemy się nawzajem, on mówi, że będzie z Michałem chodził na spacery jak będzie cieplej, my mu mówimy, że będzie z nim biegał na plac zabaw.
Mam doła jak stąd do Paryża. Przecież on jest nieśmiertelny i niezniszczalny. Najgorsze, że z dnia na dzień jest coraz gorzej...
Nie wiem też co będziemy robić z Michałem, teraz nie zostawimy go na głowie mojej mamie, będziemy się starać o miejsce w żłobku, albo jednak zatrudnimy kogoś na 3 dni w tygodniu a w pozostałe dni będziemy się wymieniać z Marcinem... Jakby ktoś miał namiar na opiekunkę na 3 dni w tygodniu, na ok. 5-6 godzin dziennie, to będę wdzięczna.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group