Mistrzowie i Małgorzaty - Dawid Juraszek
Rafał - 23 Maj 2007, 13:14
Gustawie, nie cierpię słodzić, ale muszę napisać Xiao wyszedł ci świetnie, choć nie są to do końca moje klimaty. Nie obawiasz się jednak wpadnięcia w monotematyczność? Xiao to, Xiao sio, a mnie się marzy "Obywatelstwo" bis (z zakończeniem tym razem ). Widzisz w "Obywatelstwie ..." rzuciłeś wizją, było to coś bardzo świeżego, a Chiny mimo, że nie do wyeksploatowania, to świeżością nie trącą
gorat - 23 Maj 2007, 13:16
A ja bym wolał Chiny na świeżo!
Oglądałem kilka dni temu "Przyczajonego Tygrysa, Ukrytego Smoka". Poproszę o więcej, może być prozą.
Rafał - 23 Maj 2007, 13:17
To też Gustawa
gorat - 23 Maj 2007, 13:18
Nie, tylko piszę, że czekam na więcej takich Chin także w wykonaniu Gustawa
Tomo - 23 Maj 2007, 13:19
Moim zdaniem to co robi Gustaw to jest mistrzostwo świata ! świetne, klimatyczne - a co najważniejsze napisane bardzo plastycznym językiem, który pozwala poczuć klimat Cesarstwa. Dość bo zaraz, rozpłynę się w zachwytach
Ja chcę więcej
Gustaw G.Garuga - 23 Maj 2007, 13:22
To się dobrze składa, bo mam w konspektach dwa teksty przyszłościowe, jeden do NF, a drugi do SF Jak los da, powinny wyjść być może w drugiej połowie roku. Xiao jeszcze jakiś czas pozostanie moim motywem przewodnim, ale w blokach startowych czeka już Cairen, barbarzyńca do antologii conanowskiej, praca nad którym daje mi niesamowity ubaw (zacznie on wprawdzie w klimatach chinopodobnych, ale potencjał ma globalny), a w zarysie powstaje kolejny cykl fantasy, z Chinami niemający już nic wspólnego Cierpliwości zatem!
Gustaw G.Garuga - 23 Maj 2007, 13:28
Coś zbyt wolno piszę te posty, odpowiadałem Rafałowi, a w międzyczasie wywiązała się dyskusja! Pomysłów na Xiao mam jeszcze od groma i ciut ciut, chęć do pracy też jest, więc nie powinno być problemu z regularną dostawą chińskich klimatów na Wasze stoły
A "Przyczajony tygrys ukryty smok" to najlepszy film w chińskich klimatach, jaki dotąd oglądałem ("Dom latających sztyletów" plasuję na drugim biegunie).
EDIT: przeoczyłem post gorata na poprzedniej stronie. Podniebny Fort jest już u NURSa, pytałem, czy da się go puścić w czerwcu, niebawem powinno się okazać, czy się da
Adanedhel - 23 Maj 2007, 13:29
To świetnie, że jeszcze będzie można poczytać o naszym ulubionym Chińczyku
Ale muszę zapytać - gdzie plasujesz "Hero"? Moim zdaniem to on był najlepszy. Pytam z czystej ciekawości.
gorat - 23 Maj 2007, 13:29
Gustaw G.Garuga napisał/a | (Dom latających sztyletów plasuję na drugim biegunie) |
Czyli najgorszy? A pisze się o nim chyba raczej pozytywnie?
Gustaw G.Garuga - 23 Maj 2007, 13:41
Hero w moim odczuciu jest o klasę za Przyczajonym Tygrysem. Interesujący pomysł fabularny stracił trochę przez scenograficzną egzaltację (Przyczajony Tygrys miał w sobie sporo zdrowego realizmu), nastawioną wyłącznie na ukazanie wielkości starożytnych Chin, no i przez idiotyczne wtręty ideologiczne (dyktator roniący łzę, jak to trzymany żelazną ręką naród go nie rozumie). Mimo tego jest to film godny obejrzenia.
Z kolei Dom latających sztyletów to już wyłącznie egzaltacja, wymuskana scenografia, bicie po oczach itp. Zmęczył mnie ten film strasznie. Samą urodą obrazu, zresztą wtórną, filmu się nie zrobi.
Gdzieś pomiędzy umieściłbym Przysięgę. Okropne plastikowe zbroje i pretekstowe efekty komputerowe nie pomogły temu filmowi, ale jakiś trącący autentyzmem konflikt udało się w fabule przemycić.
Na Cesarzowej nie byłem - trochę z braku czasu, ale gdybym naprawdę chciał, to te trzy godziny bym pewnie znalazł. Niestety wizja standardowego nowochińskiego epatowania rozbuchaną scenografią skutecznie mnie zniechęciła.
hrabek - 23 Maj 2007, 13:42
Dom latajacych sztyletow ci sie nie podobal? A ja bylem nim zachwycony. Fabularnie wpasowuje sie w typowe chinskie historie, ale realizacja znakomita, zdjecia szczegolnie finalowej bitwy na sniegu po prostu zapieraja dech.
O Przyczajonym czymstam z drugiej strony nie mam jakiegos wysokiego mniemania, bo generalnie film praktycznie nie wybija sie w zaden sposob ponad inne tego typu produkcje, ot - typowy przecietniak, a jednak amerykanska wrzawa oskarowa wokol niego byla ogromna, podobniez jak moje zdziwienie po obejrzeniu. Z 10 lat wczesniej byla taka seria filmow Pewnego razu w Chinach, bodajze 3 czesci wyszly w Jetem Li w roli glownej - praktycznie to samo, tylko walki lepiej zrobione, ale fabularnie i technicznie bardzo podobnie (znaczy relatywnie, bo oczywiscie Przyczajony Tygrys mogl korzystac z o wiele lepiej zrobionych efektow).
To taki moj maly kamyczek do twojego ogrodka. Zaczeliscie mowic o filmach, to postanowilem sie wtracic, szczegolnie, ze moja opinia dotyczaca chinskich produkcji wydaje sie calkowicie przeciwna do prezentowanej przez Ciebie.
Chompa - 23 Maj 2007, 13:51
Bez podlizywania sie autorowi musze stwierdzic, ze tym razem bede popieral punkt widzenia Dawida. "Dom latajacych..." to czyste efekciarstwo. Odczulem straszny przesyt - jak po sutym obiedzie z okropnie wielka iloscia deserów. A czlowiekowi tak by sie normalnego schaboszczaka zachcialo...
I dokladnie tak samo widze "Hero": Niektóre motywacje bohaterów mi po prostu nie pasuja. Nie chodzi mi o jakas prawde historyczna, tylko o sam odbiór dziela. W sumie to dobry film, ale zadne arcydzielo.
To juz bardziej "popieram" urocza "Chinese Ghost Story".
Gustaw G.Garuga - 23 Maj 2007, 13:58
Istotnie się councie różnimy Trzeba brać pod uwagę, że Przyczajony tygrys ukryty smok (NB świetny tytuł, szkoda, że już zajęty ) o kilka lat poprzedza Hero i Dom latających sztyletów (właśnie sprawdziłem na imdb ). Obejrzałem go jako ostatni z tej trójki i istotnie na ich tle wypada blado pod względem widowiskowości; pod względem fabuły jednak w moich oczach mimo upływu czasu wciąż dzierży palmę pierwszeństwa, pozbawiony jest bowiem tej pretensjonalności, która wprost wylewa się z Hero i Domu (przy scenie na śniegu zgrzytałem zębami aż się echo niosło ). No i Chow Yun-Fat jest rewelacyjny, w przeciwieństwie do letniego Jeta Li. Zaś Zhang Ziyi okupująca każdą z tych produkcji szybko staje się elementem tła
Adanedhel - 23 Maj 2007, 14:01
Pod względem fabuły tak. Jednak mi spodobała się bardzo ta jedna historia w trzech wersjach w Hero. No i cudowne zdjęcia. Chyba nigdzie nie było tak przepięknych jak w Hero. Dosłownie nigdzie. Dlatego Hero najbardziej mi się podoba.
hrabek - 23 Maj 2007, 14:06
Zastanawia mnie, jak na postrzeganie filmu wplywa kolejnosc w ogladaniu? Czy gdybysmy zebrali 10 najwiekszych tego typu chinskich produkcji, siedli wszyscy przy piwie i chipsach i obejrzeli je ciurkiem, to trwalibysmy na swoich stanowiskach, czy zmienilibysmy zdanie? To mogloby sie nadawac nawet na temat jakiejs pracy magisterskiej
Gustaw G.Garuga - 23 Maj 2007, 14:35
Ciekawy eksperyment. Musiałby jednak najpierw obejmować wyczyszczenie nam twardych dysków
Poza tym, tu nie chodzi o rację, bo odczucia estetyczne i wrażenia artystyczne nie podlegają ocenie pod kątem słuszności. Bardzo subiektywnie stwierdzę więc, że w moich oczach fakt, że za najlepszy mam najstarszy acz najpóźniej oglądany z tych filmów, bardzo dobrze o tym filmie świadczy
Haletha - 23 Maj 2007, 14:36
Mnie "Hero" wgniótł w fotel. Nie zastanawiałam się nad wtrętami propagandowymi, zresztą w tych chińskich nie siedzę najlepiej. Trafiła do mnie za to uniwersalna wymowa filmu, piękna i smutna, jak również oczywiście perfekcyjnie dopracowane zdjęcia, scenografia i muzyka Tana Duna. Dla mnie prostej - owszem, arcydzieło.
"Przyczajony tygrys..." to natomiast IMHO piękny wizualnie przygodowiec w amerykańskim stylu. Oczywiście oglądałam go po "Hero".
Chompa - 23 Maj 2007, 14:52
Adanedhel napisał/a | Pod względem fabuły tak. Jednak mi spodobała się bardzo ta jedna historia w trzech wersjach w Hero. No i cudowne zdjęcia. Chyba nigdzie nie było tak przepięknych jak w Hero. Dosłownie nigdzie. Dlatego Hero najbardziej mi się podoba. |
Jak wyzej pisano: De gustibus :wink: Dla mnie niezapomnianym przezyciem byly n. p. filmy Kurosawy, gdzie m. in. motyw jednej i tej samej historii, widziany oczyma kilku osób, równiez zostal przedstawiony. I to jeszcze bez koloru. A mimo to podobalo mi sie.
hrabek - 23 Maj 2007, 14:55
Gustaw, ale nie ogladales ich pod rzad, wiec "wrazenie zaciera wrazenie". Zreszta ty i tak inaczej patrzysz na te filmy ode mnie i dostrzegasz w nich co innego, bo znasz historie Chin i cie ona interesuje. Ja nie znam i specjalnie mnie nie interesuje, oceniam te filmy pod katem fabuly jako takiej (ale niekoniecznie w odniesieniu do prawd historycznych) i oprawy wizualno-technicznej. Dlatego tak mi sie sztylety podobaly, ale nie tylko bo i fabularnie uwazam ten film za najlepszy z wymienionej dyskutowanej trojki (a i kilku innych przytoczonych w miedzyczasie).
Nivak - 23 Maj 2007, 16:27
No ale ta piana zamiast śniegu w końcowej scenie to było już przegięcie Cesarzową oglądałam dopiero co i stwierdzam, że też ma swoje walory, na przykład przekonującą Gong Li
Adanedhel - 23 Maj 2007, 18:32
Chompa, uwielbiam filmy Kurosawy. Moim skromnym zdaniem był najlepszym reżyserem na tej planecie. I prawdopodobnie w promieniu kilkuset lat świetlnych.
Co nie zmienia faktu, że Hero podoba mi się w dużej mierze dzięki zdjęciom. Gdy pierwszy raz zobaczyłem ten film szczęka mi opadła. Za drugim i trzecim razem zresztą też
Gustaw G.Garuga - 23 Maj 2007, 20:52
Wszystkie nasze odczucia są subiektywne i zależne od różnych czynników; chyba dopiero historia obiektywnie osądzi, ktory z tych filmów zapisze się na trwałe w dziejach kina. Jeszcze jedna uwaga subiektywna - ja w ogóle nie przepadam za egzaltacją i fajerwerkami, więc po widowiskowych do przesady scenach walk w Hero i Domu, te wręcz ascetyczne, a nawet lekko autoironiczne walki z Przyczajonego tygrysa obejrzałem po raz pierwszy bez bólu zębów. Aha - za to pod względem muzyki najlepszy był Hero. Oczywiście moim zdaniem
Z innej beczki - jedno z pismo podróżniczych zaproponowało mi napisanie przekrojowego artykułu o Chinach Mam nadzieję, że termin dostanę jakiś sensowny i że poza standardową turystyką da się też napisać coś o kulturze, historii itp.
Gustaw G.Garuga - 26 Maj 2007, 20:41
Myślę, że nie popełnię wielkiego faux pas jeśli ogłoszę, że w numerze czerwcowym będzie Xiao Long nr 5
Agi - 26 Maj 2007, 22:37
I bardzo dobrze!
Adanedhel - 27 Maj 2007, 08:37
No pewnie, że dobrze. Ciekawe, czy tym razem Xiao przemieni się w zawodowego mordercę...
Gustaw G.Garuga - 27 Maj 2007, 08:56
Myślę, że po Odwecie [SPOILERS] !! W każdym razie już czekam na Wasze opinie
Adanedhelu, czytałeś Odwet w NF? Bo pamiętam, że miałeś jakoś wtedy dużo na głowie...
Adashi - 27 Maj 2007, 11:25
... ja czytałem i bardzo mi się podobało. Długość odpowiednia i podjęcie tematu tajemnic alkowy Czekam na "Podniebny Fort"
Gustaw G.Garuga - 27 Maj 2007, 13:10
Raczej nie przewiduję przedrukowania tego opka, zwłaszcza tak szybko po pierwszej publikacji, więc póki co będzie "Podniebny Fort"
Adanedhel - 27 Maj 2007, 13:11
Gustawie, czytałem. Podobało mi się. Było dużo lepsze niż poprzednia część
Tylko następnym razem nie podejrzewaj mnie o nieprzeczytanie jakiejś części przygód Xiao Jestem wiernym czytelnikiem
Gustaw G.Garuga - 27 Maj 2007, 13:13
Broń Boże nie podejrzewałem Cię o to Moje pytanie podyktowane było jedynie troską o czytelnika
|
|
|