To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Koty, psy i inni pierzasto-futrzaści ulubieńcy.

mistique - 27 Stycznia 2008, 21:10

Mój jest arystokrata i by mnie zlinczowali jakbym go skrzyżowała z pospólstwem (albo arystokracją innej rasy).
Martva - 27 Stycznia 2008, 21:11

Mój jest na pewno rasowy, ale nie wiem jak z 'papierowością' :) Jakiego masz ahystokhatę?
mistique - 27 Stycznia 2008, 21:16

Ullisses z Leśnych ostępów po Jarysie z Xandriny i Baście z Kościuszkowskiego akwarium, a w przodkach dalszych powtaraz mu się m.in. Jurand z Grenady co podobno cośtam znaczy :) Polski Owczarek Nizinny w każdym razie:

Piech - 27 Stycznia 2008, 21:20

Taaaa, oni wszyscy arystokraci. A jak przyjdzie ruja, to choćby i po podłodze zadkami jeżdżą.
Martva - 27 Stycznia 2008, 21:21

Uuuuu, to papierowy strasznie :) Myślę że gdyby moje bydlątko było tak papierowe, to nikt by go nie wyrzucił.
Miałam w okolicy jednego PONa, którego właściciele strzygli, wyglądał jakoś tak... mniej inteligentnie niż normalne psy tej rasy ;)

Piech, bycie wysoko urodzonym nie oznaczy oziębłości płciowej ;)

mistique - 27 Stycznia 2008, 21:24

Mój teraz już też jest strzyżony, na starość. No i nie obcięliśmy mu w jego czasie ogona, w związku z czym straci szansę na uprawnienia do robienia szczeniaczków. Żal mi go teraz strasznie, jest 85letnim prawiczkiem, bo nie wygrał jakichśtam wystaw, eh, pieskie życie...
Piech - 27 Stycznia 2008, 21:28

Martva napisał/a
Miałam w okolicy jednego PONa, którego właściciele strzygli, wyglądał jakoś tak... mniej inteligentnie niż normalne psy tej rasy ;)

Faktycznie. Świeżo po fryzjerze ludzie też jakoś tak głupio wyglądają.

elam - 27 Stycznia 2008, 21:29

ech no jak tak mozna, pozbawiac psa przyjemnosci ... :)
nasza Norka jest rasowa, ale papierow na to nie mamy - za papiery trzeba placic, a jaki to ma sens, skoro pies jest po to, zeby latac sobie po ogrodzie i szczekac na obcych, a nie obnosic sie po wystawach ? :)

mistique - 27 Stycznia 2008, 21:32

A myśmy się trochę wycwanili i nie zapłaciliśmy za papiery, bo hodowczyni nam go sprzedała chorego i myślała, że umrze (pies, nie hodowczyni) i zapłaciliśmy jak za psa, a papiery były gratis. No i nie muszę chyba dodawać, że nie zdechł.
Martva - 27 Stycznia 2008, 21:35

mistique napisał/a
Mój teraz już też jest strzyżony, na starość.


Ale na pyszczku też? Bo sama nie wpadłam ze ten PON to PON, sąsiadka mnie uświadomiła ;)

mistique napisał/a
No i nie obcięliśmy mu w jego czasie ogona, w związku z czym straci szansę na uprawnienia do robienia szczeniaczków


Jakby to się dziedziczyło, co za absurd. Poza tym obcinanie uszu i ogonów nie jest już zabronione?

Piech napisał/a
Świeżo po fryzjerze ludzie też jakoś tak głupio wyglądają.


Między innymi dlatego nie chadzam do fryzjerów ;)

EDIT: Mój też nie zdechł, a blisko było. Weterynarz powiedział że w życiu nie widział tak wynędzniałego psa i jeśli przeżyje jeszcze tydzień, to przeżyje wszystko.


mistique - 27 Stycznia 2008, 21:47

Cytat
Jakby to się dziedziczyło, co za absurd. Poza tym obcinanie uszu i ogonów nie jest już zabronione?

Teraz jest, ale ten pies ma 13 lat. Nie o to chodzi, że PONom z ogonem nie wolno się rozmnażać, tylko nie maja szans (nadal) z tymi bezogoniastymi na poważnych wystawach, a trzeba dostać medal na trzech żeby móc się zabawić ;)
Martva napisał/a

Ale na pyszczku też? Bo sama nie wpadłam ze ten PON to PON, sąsiadka mnie uświadomiła ;)

Tak, ale na tym zdjęciu jest nieostrzyżony. Ostrzyżony wygląda tak:

Martva - 27 Stycznia 2008, 22:20

A, tego sąsiedzkiego chyba jeszcze bardziej strzygli :)
ihan - 27 Stycznia 2008, 22:24

Szczerze mówiąc chyba pierwszy raz widzę ostrzyżonego PONiaka. Ale w kondycji wystawowej chyba nie powinny być strzyżone, prawda?
mistique - 27 Stycznia 2008, 22:31

ihan napisał/a
Ale w kondycji wystawowej chyba nie powinny być strzyżone, prawda?

No oczywiście, że nie! Ale na starość im się strasznie jakoś gorąco robi a po ostrzyżeniu odzyskują nieco żywotności (podczas strzyżenia oczywiście odzyskują dużo za dużo tej żywotności).

dzejes - 27 Stycznia 2008, 22:52

Taa.... Za papiery trzeba płacić... Mit numer 34.
Adashi - 27 Stycznia 2008, 23:10

mistique, masz PONa? To fajowo, uważam, że to świetny kejter... e tzn. pies :wink: :)
Fidel-F2 - 28 Stycznia 2008, 10:12

Martva napisał/a
Ej, czy macie/znacie psy które proszą żeby je przykrywać? Bo się zastanawiam czy to kolejny fioł mojego łaciatego bydlątka, czy tez nie jest wyjątkiem.
jamnik moich rodziców na satąłe garażuje w suterenie i zimą tam się robi naprawdę chlodno, w napradę mroźne dzi pies wychodzi spod solidnego okrycia wyłacznie za potrzebą i do michy, jeśli wieczorem nie przykryją tak, zeby go zupełnie nie było widać to szczeka i wyje az ktoś przyjdzie i naprawi bład
Godzilla - 28 Stycznia 2008, 10:13

Widziałam jamnika, który właził do swojego legowiska, brał koc w zęby i sam się w niego owijał, tak że wystawał tylko czarny czubek nosa. Pociesznie to wyglądało.
Martva - 28 Stycznia 2008, 10:21

Fidel-F2 napisał/a
zimą tam się robi naprawdę chlodno,


No właśnie zima to rozumiem, znaczy pies leży koło kominka i przynajmniej do północy jest ciepło, ale potem sie pewnie ochładza. Ale latem też żąda okrycia, chociaż mnie jest gorąco jak diabli :)

Godzilla napisał/a
właził do swojego legowiska, brał koc w zęby i sam się w niego owijał,


A to niezłe, mój nie umie :) Jedyna sytuacja kiedy bierze swój koc w zęby jest wtedy, kiedy uznaje że kocyk to prawie jak szmatka i można nim potrząsać, ale wtedy nie ma nastroju do leżenia :)

Fidel-F2 - 28 Stycznia 2008, 10:23

w lecie też każe sie przykrywac ale delikatniej
banshee - 28 Stycznia 2008, 16:24

pies mojej babci też chowa się pod kocykiem do spania, sama potrafi się ułożyć i przykryć inaczej nie zaśnie
bo to jest mini ratlerek sarenka i czy lato czy zima i tak się trzęsie

Martva - 28 Stycznia 2008, 16:30

O, czyli to nie jest takie nietypowe :) Łaciatemu nie jest zimno, myślę że raczej o poczucie bezpieczeństwa chodzi, ale rozczula mnie strasznie :)
Bo tak to za mało:



musi być bardziej, tak żeby nawet nos nie wystawał :)

banshee - 28 Stycznia 2008, 16:32

śliczna psina :D
chciałabym kupić takiego chłopakom, ale nie wiem czy dalmatyńczyki są łagodne dla dzieci

ihan - 28 Stycznia 2008, 16:53

Dalmatyńczyki są raczej psami żywymi i potrzebującymi dużo ruchu. Ich żywiołowość w połączeniu z dziećmi poniżej pewnego wieku nie jest dobrym pomysłem. A psy łagodne dla dzieci ... są rasy mniej lub bardziej predysponowane, co nie znaczy, że konkretny osobnik może okazać się całkiem inny.
banshee - 28 Stycznia 2008, 16:56

a to najwyżej poczekam sobie
dziękuję ihan, za informację

Kruk Siwy - 28 Stycznia 2008, 16:57

Seter angielski byłby dobry. Uwielbia być w centrum uwagi, lubi jak się go pieści, nawet mało delikatne karesy przyjmuje z zachwytem. Agresji w nim tyle co... seter napłakał. Dalambert może udzielić bardziej szczegółowych informacji. A pies jest ładny nawet można powiedzieć podobny do dalmatyńczyka.
banshee - 28 Stycznia 2008, 17:01

nie słyszałam o takiej rasie
poszperać muszę

ihan - 28 Stycznia 2008, 18:47

A mnie sie od wielu lat marzy owczarek kaukaski, najlepiej taki, a jeśli nie to dog argentyński na przykład. Ale to chyba dopiero na emeryturze, bo wcześniej nie będę mieć czasu na psa.
Martva - 28 Stycznia 2008, 19:15

Kwestia łagodności w stosunku do dzieci jest bardzo indywidualna i zależy od wychowania, ale nie tylko. Varys łazi w kagańcu, bo boję się że jakby spotkał biegające i piszczące dziecko, to by szczypnął. Ale on jest po przejściach i nie wiem jak wychowany. Z drugiej strony dziś spotkaliśmy dwie dziewczynki, które spokojnie podeszły, spokojnie zapytały czy mogą pogłaskać i pogłaskały, wszystko było w porządku. Jak do nas przyjdzie jakieś dziecko to wącha czule i próbuje lizać po twarzy, moja siostrzenicę uwielbia, mojego siostrzeńca (14 lat) czasem szczypnie, ale w zabawie i niegroźnie.
Moja świętej pamięci suka, też dalmatynka, była uosobieniem łagodności i prodzieciowości, chociaż tez po przejściach i niewychowana absolutnie (przy tym bardzo żywa, ruchliwa i nieposłuszna). Kochała dzieci i zajmowała się zarówno moim siostrzeńcem (jak był malutki), jak i kociętami mojej półpersicy. Tylko jedzenie kradła, ale delikatnie :)

A dużo się mówi o tym jakie golden retrievery są mądre, cudowne i łagodne. Mam takiego za ścianą, a blizna na udzie zostanie mi pewnie do końca życia - jest to jeden z głupszych psów, jakie znam. Ale właściciele chyba myśleli ze jak kupią mądrą rasę to ona się wychowa sama.

mistique - 28 Stycznia 2008, 19:34

Martva napisał/a
golden retrievery są mądre

Kto tak mówi? Łagodne one może i są, ale głupie jak diabli i nie mają pojęcia o swojej sile. Może i nie zagryzają ludzi, ale niemal zawsze przewrazają, brudzą i podgryzają na powitanie.
Retriever sąsiadów, ustawicznie puszczany wolno albo zostawiany na klatce raz wszedł do mojego mieszkania atakując mojego psa. Zainwestowali w smycz gdy im powiedziałam, że wałęsającego się bez smyczy psa wolno zastrzelić i że jak ich pies zagryzie mojego to są mi winni jego równowartość (bo to by była niebagatelna suma).



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group