Powrót z gwiazd - Kaszanka z grilla czy wściekły pies? Wybór należy do Ciebie.
Piotrek Rogoża - 11 Kwietnia 2006, 20:23
Wiem, że to normalka. Chodzi o coś innego. Miałem wtedy za sobą już parę lat posiadania komputera i szereg godzin spędzony na rzezaniu bliźnich w różnych strzelankach, a omal nie zemdlałem, gdy trzeba było wykonać wyrok na kogucie .
Odnośnie resztek - jaka tam przesada. Kury babci żarły wszystko.
Jak widać - żadnych zahamowań moralnych. A może to była zemsta...?
Pako - 11 Kwietnia 2006, 20:26
hehe
wiesz, to kobiety są te kury... wszystko możliwe
I mnie też giery nie uodporniły.. może na makabrę lekko... ale na pewno nie na uczucia i nieszczęśćie. ale to inny temat jest
Piotrek Rogoża - 11 Kwietnia 2006, 20:54
E, to było z pięć lat temu. Teraz nie mam serca, tylko zawijki nerwowe (cholera, gdzie ja ten tekst słyszałem...? nie mogę dociec).
A w ogóle to zjadłem pycha kolację: chlebek z twarożkiem i dżemem truskawkowym niskosłodzonym + kakao. Mało to męskie może, ale jakie pyszne .
Pako - 11 Kwietnia 2006, 21:05
Pyszne jak cholera
Ale ja nie wiem, jak można chleb twarożkiem pomazać, a potem jeszcze dżemem. Albo albo, zdecydujcież się
Kakao - ileż ja tego wypijam Najlepsze na gorąco, jak się przychodzi przemarzniętym do domu, albo przemokniętym.
Rafał - 12 Kwietnia 2006, 07:33
W końcu ruszył topic, fajnie. Szkoda, że nadajemy w różnych porach, ale jakoś nadrobię.
Placki ziemniaczane: jakktoś jadł je sprofanowane to się nie dziwię, że może zostać trauma . Nie wolno: rozdrabniać ziemniaków inaczej niż na tartce, przygotować składniki wcześniej niż 15 min.przed smażeniem, nie zmieniać oleju w patelni co jakiś czas (np, co 10 min). To są grzechy główne palcków. No i cała sztuka w konsystencji ciasta: za żadkie można łyżką "odwodnić" albo skrobią zagęścić. Oczywiście obowiązkowo cebula posiekana, jajko, sól, pieprz. Bez żadnych proszków i dodatków. Najlepsze po węgiersku (w kanjpie muszą je smażyć chwile przed podaniem - wykluczone odgrzewanie i mikroweli) polane sosem gulaszowym z ostrą papryką, kleksem śmietany i plastrami ogórka kiszonego na liściu sałaty. Zaraz po nich placki ze śmietaną i cukrem. Na końcu placki z serem żółtym bueee... Jadłem też kiedyś placki z kaszą gryczaną, nawet niezłe.
Opieńki: Najsmaczniejszy grzyb w Polsce. Aromatyczny, pyszny, po prostu bomba. Prawdziwki, kozaczki, rydze i kurki niech się schowają. Na 100 sposobów. Od biedy nawet suszony. Każdego roku czekam na wysyp, biorę wiaderko i hajda do lasu. Ja trafi się dobry pieniek, to całe wiaderko w 3 minuty można naciąć. Tyle, że czyszczenia godzina I na patelnię, sosik, ziemniaczki i niebo w gębie. Do tego dania lubię steka z karkówki.
Kury - miewałem kury. Kupowałem w wylęgarni, tydzień w domu w kartonie i do ogróka - miały kawałek odgrodzonego wybiegu i gdzie się schować. Worek pszenicy na targu i po 6-7 tygodniach już był pożytek. Kury "dziko" chowanej nie da się pogryźć bezstresowo. Mięso jest łykowate, twarde, jak byśmy nie gotowali. Ale jak ktoś nie jadł rosołu z takiej kury to nie wie co to jest rosół. Podobnie jajka. Kury z ferm nie mają ruchu, nie widzą słońca i są intensywnie pasione chemią. Dostają potężne dawki hormonów wzrostu i antybiotyków. To się odkłada w mięsie. Od jedzenia sklepowych kur dzieci rosną na potęgę. Antybiotki spożywane w mięsie uodporniają nas na działanie innych antybiotyków. Smacznego, chyba za rok sprawię sobie kolejne stadko kur (brojlery po 2 miechach idą do zamrażalki, a nioski sobie używają życia ... do zimy)
Cytat | PAKO: Ale ja nie wiem, jak można chleb twarożkiem pomazać, a potem jeszcze dżemem | można, można, nawet trzeba!
Duke - 12 Kwietnia 2006, 08:02
W temacie tych placków ziemniaczanych to czy to jest cos podobnego do poznańskich plyndzy?
Pako - 12 Kwietnia 2006, 08:22
Cytat | Rafałw kanjpie muszą je smażyć chwile przed podaniem | ,
Masz własną knajpę :> ?
Co do kur - nie wiem, dziko pasionych nie znam, nie pamiętam już smaku. Ale za to broilery w domu, najpierw pasza i pszenica, potem tylko własne, na wlasnym polu wychodowane zboże (cholera wie, co im tam ojciec daje ). Nie da się od początku na własnych chodować, bo padają, choróbska się ich łapią, dlatego na początku muszą miec paszę i dodatki paszowe. Ale potem i tak się je chowa na swoiskim, to się mięsy wyczyści i nabierze przepysznego smaku.
Grzyby - lubię jedynie pieczone albo w innych potrawach. Nie trawię ich ze śmietaną zrobionych (czy jak to się tam robi)
Rafał - 12 Kwietnia 2006, 08:31
Cytat | PAKO: Masz własną knajpę :> ? |
Blisko było, bardzo blisko, ale się sfilcowało na przetargu.
Lu - 12 Kwietnia 2006, 08:49
No, widzę że Rafał jest bardzo ortodoksyjny, jeśli chodzi o kucharzenie. Podoba mi się takie podejście.
Placki ziemniaczane zrobione z ziemniaków tartych na tarce z dużymi oczkami (albo w takim urządzeniu co tni marchewkę na surówkę ) są bardziej chrupkie - przypominają takie minimini fryteczki i znam je od niedawna.
Ale lubię tez takie placki "miękkie" , ciemne, mocno nasączone olejem - kojarzą mi sie z dzieciństwem, kiedy rodzice zabierali nas (zawsze po poranku w kinie ) do baru plackowego na placki z cukrem - tam nie było mowy o wymianie tłuszczu na patelni, placki były wątpliwej świeżości a cukier rozsypany był po całym barze...
Ale placków ziemniaczanych z serem zółtym nie jadłam .... podobnie jak placków z marchewką, o których wspomniał Fidel
Na grzybach nie znam sie kompletnie, ale mam kolegę który sie zna (przynajmniej tak twierdzi) i czasami w sezonie jedziemy ze znajomymi po południu do lasu na godzinkę czy dwie, potem obieramy co zbierzemy, gotujemy, zesmażamy z cebulką i pakujemy w otwory wydrążone w bułkach - potem wystarczy 10 min w piekarniku.... mniam...
A co do kurczaków - prawdą jest że pakowane są hormonami wzrostu, a my, niestety, zjadajac je, również przyswajamy te hormony... unikam drobiu kupowanego w sklepie, mam znajomych na wsi wiec raz, dwa razy do roku wypełniają mi zamrazarkę kiełbasami i kurami z własnej hodowli.
Chyba nie mogłabym hodowac kurczaka, karmic go, dogladać, a potem tak po prostu ciachnać mu głowę... widywałam takie egzekucje wielokrotnie, ale zawsze bolało mnie tak jak tego kurczaka....czego oczy nie widzą....;)
Fidel-F2 - 12 Kwietnia 2006, 08:51
Rafał, serce rośnie jak się czyta Twoje post o kuchni(szeroko rozumianej). Niestety świat jaki jest każdy widzi. Wielkiego wyboru nie ma, trzeba żreć wielkoprzemysłową karmę, zwłaszcza jak nie ma kawałka ogrodu tylko 5m^2 balkonu. Ale radze sobie jak mogę. Co jakiś czas razem z ojcem robimy kielbasy, wędzimy boczusie, szyneczki. Ojciec hodouje kury/perliczki no i czasem biorę coś do zamrażalnika . Czasem zrobię własnoręcznie kluski zamiast makaronu do rosołu (rosół z czego by nie był - najlepiej z 3 gatunków mięsa - zawsze gotowany jest 5 godzin).
Fajnie kiedyś miałem z wiejskim mlekiem. Między blokami na wiosnę pojawiają sie przekupnie z paroma jakami, rzodkiewką, sałatą i co tam w sezonie i na własnym gospodarstwie da się wyhodować czy uzbierać. No i mają mleko. Trafił się taki jeden u którego czesto kupowałem różne rzeczy, a ze lubię się targować (tak dla zasady) więc zawsze krótsza lub dłuższa rozmowa się wywiązywała. Z czasem sie poznaliśmy trochę i gdy nie wychodziłem rano na zakupy pan zjawiał się u mnie pod drzwiami z dwoma litrami mleka i propozycją sprzedaży. Sprzedawał dwa razy w tygodni (Lotto wysyłał ) więc na moje potrzeby to było akurat. Trwało to kilka miesięcy a potem niestety przyszła zima i się skończyło. Przyszłej wiosny już się nie pojawił.
CO do opieniek to faktycznie, też uważam że to rewelacja, chociaż lubię w zasadzie wszystkie grzyby. Tylko kurki i rydze do mnie nie przemawiają ale jak trzeba to zjem . Z opieniek to zwykle robię sos i marynatę a resztę leśnych suszę i potem to albo pierogi albo bigos je czeka. Właśnie mi sie zeszłoroczny susz skończył i męczą mnie pierogi kapusta/mięso/ grzyb. A w sklepie są cholernie drogie. Raczej poczekam do nowych zbiorów . To już nie długo smardze się powinny pojawiś ale to raczej sosik. Czy jeśli coś chronionego wyrośnie na moim terenie to można to zerwać legalnie czy nie? U kumpla wokół domu smardze na potęgę rosną.
Idę zrobić śniadanie.
Emilia - 12 Kwietnia 2006, 09:39
Duke plyndze to dokładnie placki ziemniaczane.
Placki tak jak pisze Rafał tylko na smalcu pieczone. Super są z kaszanką usmażoną z cebulką i majerankiem. Do tego obgotowana ze słoninką wędzoną ukwaszona kapusta.
Tak jak Lu tarte na grubym oczku świetne są ze szpinakiem albo sosem koperkowym.
A ze śmietaną i cukrem też pyszne.
Kurczaki mam niestety fermowe, ale smak podwórkowego znam doskonale i z niczym taki np. rosołek się nie równa. Kurczaka piekę posadzonego na tronie tzn. na takim stojaczku, że nie leży tylko stoi, a w miseczce na dole wylane jest piwo. Tłuszcz z kurczaka spływa do tej miseczki ale mięso nie jest suche, bo piecze się w takiej piwnej mgiełce. Kurczaka trzeba od czasu do czasu polać tym płynem a na koniec rozrobionym z ziołami i woda miodem. Skórka chrupie i jest ślicznie złota, a mięsko soczyste i delikatne. Hormony też chyba się wytopią w ten sposób.
Grzybów się boję i nie umiem zbierać, więc zostają mi suszone, albo marynowane kurki czy maślaczki w słoiczku ze sklepu. Do smażenia pieczarki i boczniaki. Opieńkę chyba raz jadłam, ale nie była dobra i smakowała takim trochę próchnem czy mokrym drewnem nie wiem pewna nie jestem.
Rafał - 12 Kwietnia 2006, 10:04
Cytat | EMILIA: Opieńkę chyba raz jadłam, ale nie była dobra i smakowała takim trochę próchnem czy mokrym drewnem nie wiem pewna nie jestem. |
Będę bronił opieniek "zażarcie" Widać trafił ci się kapeć, a nie opieńka. Najlepsze są takie tycie, centymetrowe i jeszcze mniejsze. Zresztą opieńka nie na darmo nazywa się "miodowa". Bywają nacje, które mają w pogardzie grzyby, co by daleko nie szukać, nawet u nas opieńska bywa traktowana z pogardą jako leśny chwast, istne barbarzyństwo. Słyszałem, ze grzyby można kisić, najlepiej zielonki, ktoś może wie coś bliżej?
Na ślinotok zapodam pieczeń z karkówki, która czeka mnie w sobotę:
Kawał karkówy do 2,5 kg, wieczorem nacinamy w szachownicę, grubo nacieramy posiekanym czosnkiem, garścią kminku i solą. Na noc do gara i niech dojżewa. Dzień później obsmażamy dokładnie w głębokim oleju - ważna jest dokładność, cała wierzchnia warstwa musi się "ściąć". I do piekarnika. Pół godziny na 220, półtorej na 180. Co jakiś czas podlewać tłuszczem i obracać. Dodaję jeszcze pod koniec pieczenia ziemniaki pokrojone w talarki, marchewki, selera, cokolwiek z innych warzyw co jest akurat pod ręką i na koniec brokuły. Pycha.
Duke - 12 Kwietnia 2006, 11:27
Emilia napisał/a | plyndze to dokładnie placki ziemniaczane |
Wiem! To był tlko taki żart. Nawet dałem stosownego emotikona (to tak do dyskusji na temat czy je stosować czy nie - uwaga to był kolejny żart)
Lu - 12 Kwietnia 2006, 23:15
Emilia:
Cytat |
Placki tak jak pisze Rafał tylko na smalcu pieczone. Super są z kaszanką usmażoną z cebulką i majerankiem. Do tego obgotowana ze słoninką wędzoną ukwaszona kapusta.
Kurczaka piekę posadzonego na tronie tzn. na takim stojaczku, że nie leży tylko stoi, a w miseczce na dole wylane jest piwo. Tłuszcz z kurczaka spływa do tej miseczki ale mięso nie jest suche, bo piecze się w takiej piwnej mgiełce. Kurczaka trzeba od czasu do czasu polać tym płynem a na koniec rozrobionym z ziołami i woda miodem. Skórka chrupie i jest ślicznie złota, a mięsko soczyste i delikatne. Hormony też chyba się wytopią w ten sposób.
|
Pierwsze słyszę o plackach na smalcu z kaszanką.... ale moze coś w tym jest.
Ten kurczak wydaje mi się być ciekawym pomysłem - połączenie piwa i miodu - do tej pory łączyłam piwo z goździkami i cukrem. Ale nie sądzę żeby hormony wytopiły sie w ten sposób....
Rafale, jeśli peklujesz wołowine to polecam nasmarować ja dodatkowo octem lub winem - kwasy zawarte w occie i winie sprawią ze mięso będzie bardzie kruche, co ważne jest w przypadku wołowiny. Zwłaszcza przy obróbce grilowej - wtedy kotlety mogą leżeć krócej na ruszcie - są soczyste i nie ciągną się przy tym jak guma.
Lu - 12 Kwietnia 2006, 23:23
Kolacja a'la Lu:
oderwać kawałek folii aluminiowej, ułożyc na niej gruby plaster sera żółtego, na to dużą garść marchewki startej na tarce, posypac imbirem i wysypać na to kapary, dodać odrobinę ostrej papryki. Przykryć to wszystko drugim plastrem sera, zawinąc w folie i włożyć do piekarnika.
Oderwać drugi kawałek folii aluminiowej, włożyć kilka ząbków czosnku z łyżeczką masła, ziołami prowansalskimi i solą. Zawinac w folię i włożyć do piekarnika.
Piec kilka minut....
Niezbyt to było dobre, czosnek uratował sprawę
Eksperyment uważam za nieudany.
Emilia - 13 Kwietnia 2006, 00:00
Oj Lu.
Kaszanka jest smażona osobno i placki osobno.
Do smażenia wolę używać smalcu lub masła klarowanego niż oleju, czy o zgrozo margaryny. Oleju dodaję tylko do wody, w której gotuję makaron.
Rafał - 13 Kwietnia 2006, 03:41
Cytat | EMILIA: czy o zgrozo margaryny |
Święta racja, śmierć margarynie!
Duke - 13 Kwietnia 2006, 09:20
Przepis na tosty znaleziony w necie
Rodion - 13 Kwietnia 2006, 10:42
Ha! Oto nowa potrawa! Prasowanki!
elam - 15 Kwietnia 2006, 15:39
.. tak tu smacznie gotowamiscie beze mnie.. mniam..
odgrzewam temat kulinarny: jaki sa wasze swiateczne wybryki??
ja np. nie lubie tradycyjnej salatki jarzynowej, wiec
w SALATCE GREMLINKA znajduja sie:
jajka na twardo
szynka, baleronik
por
czerwona fasolka
kukurydza z puszki
korniszony
zolty ser
przyprawy w rodzaju sol i pieprz, szczypiorek, troszke majonezu ze smietana, zeby sie trzymalo kupy
(no i oczywiscie "ma touche personelle" - cebula )
polecam
a co wy robicie "inaczej"?
Piotrek Rogoża - 15 Kwietnia 2006, 15:52
Nie znam szczegółów, ale moja mam robi przecudowną sałatkę z majonezem na bazie kaszy kuskus. Wyczuwam tam również paprykę, pora i jajko. I cebulę. I... a, dużo tam tego jest .
Rodion - 15 Kwietnia 2006, 15:55
W salatce ma byc jajko, groszek i majonez. I oczywiście ma jej być mnóstwo!
Piotrek Rogoża - 15 Kwietnia 2006, 16:01
Groszek to może niekoniecznie.
Mam też sałatkę alternatywną, z brokułami. To moja ulubiona.
Pako - 15 Kwietnia 2006, 16:06
jednak wolę, jak sałatki jest mnÓstwo, ale co kto woli
Co do majonezu, jajek, groszku - tak. Brokuły - NIE!!!
Lu - 15 Kwietnia 2006, 16:12
A ja zaraz zabieram się za sałatkę którą można podawac i na zimno, i na ciepło:
cebula (krażki) + boczek + kiełbasa podsmażyć, dodac fasolę czerwoną + kukurydzę (moze dodam tez groszek i pomidory w puszce - zobacze jak wyjdzie) mozna dodac koncentrat pomidorowy, do tego sałata (ja akurat dodam roszponkę + lodowa, ale moze być tez inna) przyprawy do smaku.
Zabieram ją do brata na święta (będa chrzciny nowego dziecka) wiec muszę sporo tego zrobić
Rafale , jestem ciekawa jak ci poszło z ta pieczenią ?
elam - 15 Kwietnia 2006, 16:22
brokuly tak, ale do salatek smazonych (tzn z ryzem gotowanym plus smazone jarzynki; cebula, brokuly, oberzyna inaczej zwana baklazanem bodajze, papryka, grzybki itp)
Lu - 15 Kwietnia 2006, 16:33
Z bakłażana (zwanego czasami oberżyną ) robiłam kiedyś pastę na chleb - bakłażana obsmażyc a następnie dusić w oleju przez dłuższy czas (godzinka, może dwie) potem dodać czosnek (dużo) i sól. Trzeba przy tym pamiętać że bakłażan jest jak gąbka więc nie ma co liczyć ze puści soki - troszkę trzeba dodać wody bo on wchłania natychmiast cały olej.
Wbrew pozorom bakłażan wcale nie jest prosty w obróbce i jakoś nieczęsto go używam, natomiast lubię i często zamawiam w restauracjach - wychodzę z założenia że tam znają się na gotowaniu lepiej niż ja
Lu - 15 Kwietnia 2006, 16:36
Piotrek Rogoża:
Cytat | Nie znam szczegółów, ale moja mam robi przecudowną sałatkę z majonezem na bazie kaszy kuskus. Wyczuwam tam również paprykę, pora i jajko. I cebulę. I... a, dużo tam tego jest . |
Jak tylko będziesz miał okazję zapytaj sie mamy co tam dodaje.
Chociaż, jak znam zycie w kuchni, dodaje tam wszystko co ma pod ręką
elam - 15 Kwietnia 2006, 19:59
poczytalam sobie troche zalegle posty w tym watku i ...
Rafale, jakbys kiedys szukal zony, to jestem do wziecia!!! szukam faceta z ogrodkiem... a jeszcze taki, co fantastyke lubi i na kuchnie sie zna, no cudo boskie!
*
pisze calkiem powaznie
Pako - 15 Kwietnia 2006, 20:01
khem... Rafał chyba żonę już ma... i córeczkę śliczniutką bodaj. Także Ty mi tu elam małżeństw nie rozbijaj, lepiej powiedz, co na kolację jadłaś
|
|
|