Planeta małp - Co nas dziwi... zaskakuje... szokuje...
Godzilla - 29 Października 2011, 08:14
Kasiek, karmienie jest zdrowe dla ciała i dla ducha. Nie lubię słowa magiczny. A co do więzi to sama zobaczysz i ocenisz. Dziecko ma potrzebę przytulenia, towarzystwa, pierwsze trzy miechy to dla niego przedłużenie życia płodowego. To znaczy najchętniej wróciłby do brzuszka, bo go zewnętrzny świat interesuje w dość umiarkowanym stopniu, i wisiałby przy piersi przez okrągłą dobę. Potrzeba ssania jest ogromna. Dla mamy to średnio wygodne, ale maluchowi pozwala zadomowić się na świecie i ocenić, że tu też jest przyjemnie. Kiedy wie, że ma Ciebie, nabiera ochoty do samodzielności i nie będzie się kurczowo trzymać Twojej kiecki, jak już trochę podrośnie.
A o depresji chrzani. Zapewne z dobrego serca i troski o Ciebie.
Fidel-F2 - 29 Października 2011, 08:24
Godzilla napisał/a | Kasiek, karmienie jest zdrowe dla ciała i dla ducha. Nie lubię słowa magiczny. A co do więzi to sama zobaczysz i ocenisz. Dziecko ma potrzebę przytulenia, towarzystwa, pierwsze trzy miechy to dla niego przedłużenie życia płodowego. To znaczy najchętniej wróciłby do brzuszka, bo go zewnętrzny świat interesuje w dość umiarkowanym stopniu, i wisiałby przy piersi przez okrągłą dobę. | Ponoć dziecko dopiero koło roku zaczyna się orientować, że ono i mama to dwa oddzielne istnienia. Jeśłi ma problemy z kontaktem z matką to zaczyna mu szwankować ontologia i pojawiają się lęki.
Godzilla - 29 Października 2011, 08:43
Lęków i tak mu nie zabraknie. A na początku trudno mu nawet poskładać, że te śmieszne obrazki - oczy, nos, usta, włosy - to jedna całość, konkretnie twarz mamy.
czterdziescidwa - 29 Października 2011, 09:50
Fidel-F2 napisał/a | Godzilla napisał/a | Kasiek, karmienie jest zdrowe dla ciała i dla ducha. Nie lubię słowa magiczny. A co do więzi to sama zobaczysz i ocenisz. Dziecko ma potrzebę przytulenia, towarzystwa, pierwsze trzy miechy to dla niego przedłużenie życia płodowego. To znaczy najchętniej wróciłby do brzuszka, bo go zewnętrzny świat interesuje w dość umiarkowanym stopniu, i wisiałby przy piersi przez okrągłą dobę. | Ponoć dziecko dopiero koło roku zaczyna się orientować, że ono i mama to dwa oddzielne istnienia. Jeśłi ma problemy z kontaktem z matką to zaczyna mu szwankować ontologia i pojawiają się lęki. |
Właśnie dlatego niektórzy badacze zalecają regularne wizyty dziecka na wykładach z ontologii już od 3 miesiąca życia. Żeby potem nie przeżyło szoku.
hijo - 29 Października 2011, 11:18
Kasiek napisał/a | albo że depresja poporodowa jest wytworem wyobraźni bab, które nie chcą rezygnować z imprez i mają wymówkę od zajmowania się dzieckiem - to wybacz, ale pie***li jak potłuczony o rzeczach, o których pojęcia nie ma i mieć nie będzie.
| Jeśli to było nawiązanie do mojej wypowiedzi to wybacz Kasiek, ale muszę coś uściślić - świadkiem opisanej przeze mnie sytuacji była inna kobieta, która urodziła w tym samym dniu, ja tylko przytoczyłem przykład. Opierałem się na opinii kobiety a nie na własnych teoriach. Nigdzie nie napisałem, że depresja poporodowa to wymysł i sposób na wymówki dla kobiet. Wiem, że taka depresja jest faktem i nie staram się temu zaprzeczyć. Ok przyjmuje to co napisałaś o "instynkcie" macierzyńskim". Ponadto może nie dość jasno się wyraziłem mówiąc, że po porodzie przekonasz się jak to jest i sam zdecydujesz jak to nazwać. Miałem na myśli, że będą to kolejne doświadczenia, które ty sama przeżyjesz i będą twoje jedyne własne, a nie takie jak wmawiają ci inni.
Ilt - 29 Października 2011, 11:23
czterdziescidwa napisał/a | Właśnie dlatego niektórzy badacze zalecają regularne wizyty dziecka na wykładach z ontologii już od 3 miesiąca życia. Żeby potem nie przeżyło szoku. | +1
shenra - 29 Października 2011, 12:27
kropek napisał/a | Naszego ? | Oczywiście, że nie waszego. Nic się nie bój, na waszego to uważam nieco bardziej
kropek - 30 Października 2011, 16:33
Teraz przeżywasz z koleżanką, ale kluczowy jest poród - koleżanki tam nie będzie. Wtedy na sali, oczywiście jeśli wybierzesz poród rodzinny, jedyną osobą, dla której najważniejsza jesteś Ty jest Twój facet. Naprawdę, mimo że tego nawet możesz nie zarejestrować , będzie potrzebny.
Co do magicznych więzi ... albo ich braku to według mnie troszeczkę demonizujesz ... . Będzie jak będzie, pojawi się młody czlowiek, a z każdym nowym człowiekiem w naszym otoczeniu należy się dotrzeć -> czy jest w tym magia? Ja zbyt przyziemny jestem... Osób które dopatrują się magii czy to w koncertach, wydarzeniach artystycznych, narodzinach dzieka, etc.. jest mnóstwo. Tylko po co się nimi przejmować? Nie zaprzątaj sobie nimi głowy, tylko przeżywaj to Wydarzenie, tak Jak Ty masz ochotę. To Twoje Życie.
nimfa bagienna - 30 Października 2011, 19:46
kropek napisał/a | Faceci, oni się na niczym nie znają, wmawiają Wam różne bzdury etc... To wszystko uogólnienia i jak wszystkie uogólnienia nadają się do kosza....) |
W temacie porodu i samopoczucia po nim - właśnie tak. Bo nie wiedzą, o czym mówią. Rzecz znają pośrednio - z relacji, opowieści, mitów, babcinego bajania i pobożnych życzeń. Na temat porodu oraz stanów poporodowych chętnie posłucham opinii kobiet - ale tylko takich, które już rodziły. Dlatego z pełnym zaufaniem wezmę pod rozwagę, co pisze Godzilla - bo ma dwoje dzieci. I twoja ślubna, matka dwóch synów, żeby daleko nie szukać, bo informacja od niej to informacja bezpośrednio od źródła. A opinia mężczyzny, jako kompletnie niemiarodajna, jest dla mnie bezwartościowa.
Sorry, Winnetou, ale gdybym zaczęła wypowiadać się na temat samopoczucia mężczyzn w okresie andropauzy, albo podczas obrzęku jąder, albo podczas powiększenia prostaty, to byś mnie wyśmiał, bo co ja mogę o tym wiedzieć. Odpowiedź: tyle samo, co mężczyzna o depresji poporodowej, odczuciach przy karmieniu piersią i bólach porodowych. Czyli absolutnie nic.
Fidel-F2 - 30 Października 2011, 20:53
nimfa bagienna, ale to co powie Ci jedna kobieta która rodziła jest bez wartości bo to jednostkowa relacja która może być typowa a może być kompletnie skrajna i moim zdaniem facet położnik ma na ten temat znacznie większą wiedzę i jest znacznie bardziej wiarygodny niż pojedyncza kobieta.
Agi - 30 Października 2011, 21:02
Fidel-F2, ale kropek nie jest położnikiem.
Ja pokochałam moją córkę bez pamięci od pierwszego wejrzenia, wcześniej nie należałam do osób szczególnie przepadających za dziećmi.
Fidel-F2 - 30 Października 2011, 21:19
Agi, ale skoro istnieje facet który, przynajmniej dla mnie, bezdyskusyjnie ma więcej do powiedzenia niż pojedyncza kobieta, tzn, że nie możesz z założenia odmawiać facetom wartości ich opinii. Psychiatra nie musi przeżyć schizofrenii by mieć o niej wiedzę. Przynajmniej tak sądzę.
Agi - 30 Października 2011, 21:32
Fidel-F2 napisał/a | nie możesz z założenia odmawiać facetom wartości ich opinii. |
Fidel-F2, przecież nie odmawiam, zauważyłam tylko nieśmiało, że opinia kropka w tej sprawie też nie jest miarodajna.
Fidel-F2 - 30 Października 2011, 21:34
Agi, może jest, może nie jest
Agi - 30 Października 2011, 21:36
Wiem, że jest informatykiem, znamy się przecież.
merula - 30 Października 2011, 21:36
na pewno wie, jak poród wygląda z drugiej strony i niektóre fakty może pamiętać lepiej.
Fidel-F2 - 30 Października 2011, 21:40
Agi, ale może ma ukryte hobby
Agi - 30 Października 2011, 21:41
Ginekolog - amator? merula, co Ty na to?
Fidel-F2 - 30 Października 2011, 21:42
teoretyk naturliś
merula - 30 Października 2011, 22:02
no przecież nie zdradzę Wam wszystkich tajemnic alkowy
kropek - 30 Października 2011, 23:56
nimfa bagienna napisał/a | kropek napisał/a | Faceci, oni się na niczym nie znają, wmawiają Wam różne bzdury etc... To wszystko uogólnienia i jak wszystkie uogólnienia nadają się do kosza....) |
W temacie porodu i samopoczucia po nim - właśnie tak. Bo nie wiedzą, o czym mówią. Rzecz znają pośrednio - z relacji, opowieści, mitów, babcinego bajania i pobożnych życzeń. Na temat porodu oraz stanów poporodowych chętnie posłucham opinii kobiet - ale tylko takich, które już rodziły. Dlatego z pełnym zaufaniem wezmę pod rozwagę, co pisze Godzilla - bo ma dwoje dzieci. I twoja ślubna, matka dwóch synów, żeby daleko nie szukać, bo informacja od niej to informacja bezpośrednio od źródła. A opinia mężczyzny, jako kompletnie niemiarodajna, jest dla mnie bezwartościowa.
Sorry, Winnetou, ale gdybym zaczęła wypowiadać się na temat samopoczucia mężczyzn w okresie andropauzy, albo podczas obrzęku jąder, albo podczas powiększenia prostaty, to byś mnie wyśmiał, bo co ja mogę o tym wiedzieć. Odpowiedź: tyle samo, co mężczyzna o depresji poporodowej, odczuciach przy karmieniu piersią i bólach porodowych. Czyli absolutnie nic. |
Lubię dyskutować z kimś kto z definicji ma rację Ja się oczywiście nie znam, kobietą, położnikiem, ani tym bardziej ginekologiem niawet amatorem nie jestem , a przynajmniej głośno się nie przyznam... Co do bacinych bajań ... jako ojciec dwójki dzieciaków, z których jednego Żonka kochana rodziła na moich kolanach mogę co nieco powiedzieć, może nie bezpośrednio o odczuciach lub bólu... Ale o całej reszcie zdecydowanie więcej. Poza tym wielce dyskusyjne jest stwierdzenie, że na temat samopoczucia bliskiej Ci osoby nawet tak gróboskurni i przyziemni goście jak ja nie mogą co nieco na podstawie obserwacji powiedzieć.
A i owszem również miło mi, że moje opinie są kompletnie bezwartościowe. Życzę miłego samopoczucia.
nimfa bagienna - 1 Listopada 2011, 16:29
Złudzenia to cudowna rzecz. Trwaj w nich dalej.
Kasiek - 1 Listopada 2011, 19:51
Przepraszam, ze dopiero teraz ale kompa mam zepsutego.
hiio - nie, to nie do Ciebie było o tej depresji. Tak ogólnie o facetach od których to słyszałam, a w tamtej chwili o konkretnie o Marcina mi chodziło.
hijo napisał/a | Miałem na myśli, że będą to kolejne doświadczenia, które ty sama przeżyjesz i będą twoje jedyne własne, a nie takie jak wmawiają ci inni. |
No właśnie i daletgo bardzo nie lubię opowiadania jak to na pewno będzie dobrze, albo na pewno będzie źle - w obie strony robi to psychice krzywdę.
kropek napisał/a | Teraz przeżywasz z koleżanką, ale kluczowy jest poród - koleżanki tam nie będzie. Wtedy na sali, oczywiście jeśli wybierzesz poród rodzinny, jedyną osobą, dla której najważniejsza jesteś Ty jest Twój facet. |
Nie wiem czy wiesz, ale na sali może być ktoś inny niż facet. Mama, siostra, PRZYJACIÓŁKA właśnie. Kto wie, czy własnie Aśki tam ze mną nie będzie...
Fidel-F2 napisał/a | Agi, ale skoro istnieje facet który, przynajmniej dla mnie, bezdyskusyjnie ma więcej do powiedzenia niż pojedyncza kobieta |
Ale tylko o fizjologii albo o reakcjach, nigdy o odczuciach, czy uczuciach, czy stanie psychicznym.
Z innych, ciekawych rzeczy.. Czego to rodzina kochana nie powie. Po trzech-czterech latah mojego zainteresowania Zuzanną Ginczanką, dowiedziałam się właśnie, że stryjenka ojca pochodziła z Równego i chodzła tam przed wojną (kilka lat) do polskiego gimnazjum. Z Gnczanką. Muszę się dorwać do zdjęć siostry stryjecznej mojego ojca, może będzie coś wiadomo. Jestem w szoku...
Godzilla - 1 Listopada 2011, 20:01
Kasiek, jeśli tylko jesteś pewna, że Twoja przyjaciółka da sobie radę (przeżycie jest mocne), to niezły pomysł. Niektóre kobiety wolą, aby mąż ich w tej sytuacji nie oglądał. Niektóre, wcale nie wszystkie. Jeśli sama ma dzieci, będzie wiedziała, na co ma się przygotować.
Stan psychiczny nieraz i z zewnątrz widać całkiem nieźle, choć nie ze wszystkimi szczegółami. Może to i dobrze? Ktoś musi być trzeźwy na sali. Mój mąż mógł być niewyspany, ale na przykład raczej nie czuł tego katorżniczego zmęczenia co ja, i to na długo przed finałem. I inne takie.
Dorwij się do zdjęć koniecznie! A papiery dały się odzyskać, które Ci chyba mama gdzieś wcisnęła kiedyś przy sprzątaniu?
Fidel-F2 - 1 Listopada 2011, 20:36
Kasiek napisał/a | Ale tylko o fizjologii albo o reakcjach, nigdy o odczuciach, czy uczuciach, czy stanie psychicznym. | a czego się możesz dowiedzieć od kobiety o odczuciach, uczuciach czy stanie psychicznym? może Ci powiedzieć, że było fatalnie, źle się czuła, że ją tramwaj przejechał, że wszystko jest do żopy, itp, itd. To samo może Ci powiedzieć lekarz który się napatrzył, albo ktoś kto przeczytał w książce i ma trochę wyobraźni.
Że tylko kobieta może coś powiedzieć? Pitolenie dla pitolenia.
nimfa bagienna - 1 Listopada 2011, 20:56
Powiedzieć "coś" może każdy. Wagi do tego, co powiedział, na szczęście przywiązywać nie muszę.
Ozzborn - 1 Listopada 2011, 21:10
The Inceredible Hulk - ostatni z "avengersowego preludium" który nam (z kumplami) został do obejrzenia. Muszę powiedzieć, że całkiem udany. Fabuła oczywiście nie była jakaś powalająca, ale zrezygnowanie z historii przemiany w filmie było całkiem odważne i korzystne. Sam Banner nie wybitny, ale już Liv Tyler jako Betty Ross - klękajcie narody!
Ogólnie całkiem przyzwoicie. Muszę obejrzeć poprzednią wersję z Baną - jeśli będzie tak słaba jak Spajdermeny to zacznę popierać tak szybki reboot serii.
7-/10
a zaraz potem z okazji "święta" Miasteczko Halloween Tima Burtona - nie tak dobre jak Gnijąca Panna Młoda, ale dalej powala klimatem i muzyką (Danny Elfman mistrz!). 6,5/10
Fidel-F2 - 1 Listopada 2011, 21:14
Ozzborn, wątki Ci się potentegowały
Ozzborn - 1 Listopada 2011, 21:19
o kurde faktycznie miałem kilka otwartych zakładek... i piw
kropek - 2 Listopada 2011, 10:06
Kasiek napisał/a | Przepraszam, ze dopiero teraz ale kompa mam zepsutego.
kropek napisał/a | Teraz przeżywasz z koleżanką, ale kluczowy jest poród - koleżanki tam nie będzie. Wtedy na sali, oczywiście jeśli wybierzesz poród rodzinny, jedyną osobą, dla której najważniejsza jesteś Ty jest Twój facet. |
Nie wiem czy wiesz, ale na sali może być ktoś inny niż facet. Mama, siostra, PRZYJACIÓŁKA właśnie. Kto wie, czy własnie Aśki tam ze mną nie będzie...
|
Wiem, aczkolwiek czemu Tobie ani nikomu nie życzę, czasami zdarzają się problemy czy też inne komplikacje, wtedy jest potrzebny ktoś kto odpowiednio zareaguje, ktoś kto będzie mógł podjąć jakieś decyzje, które mogą rzutować na Twoje lub Maleństwa późniejsze życie. Ty od pewnego momentu raczej nie będziesz w stanie takich decyzji ani akcji podejmować. Czy akurat Twoja koleżanka będzie tą osobą? I czy ktoś jej będzie słuchał skoro nie jest najbliższą rodziną?
To są pytania na które musisz sobie odpowiedzieć.
|
|
|