To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Rzucić palenie to żadna sztuka?

feralny por. - 1 Marca 2010, 19:24

dzejes napisał/a
nie za palenie suszu, a za ograniczanie wolności innych ludzi i narażanie ich na przykre konsekwencje swojego osobistego nałogu. Inaczej to brzmi, nie?
Ale przecież o to chodzi, o palenie (a właściwie o niepalenie) suszu. Możesz to nazywać jak chcesz niewiele to zmieni.
dzejes napisał/a
nie zadawaj pytań
Dlaczego?

P.S. Nie odpowiedziałeś na zadane pytanie, moja ciekawość pozostaje niezaspokojona.

dzejes - 1 Marca 2010, 19:36

feralny por. napisał/a
dzejes napisał/a
nie za palenie suszu, a za ograniczanie wolności innych ludzi i narażanie ich na przykre konsekwencje swojego osobistego nałogu. Inaczej to brzmi, nie?
Ale przecież o to chodzi, o palenie (a właściwie o niepalenie) suszu. Możesz to nazywać jak chcesz niewiele to zmieni.


Ale przecież chodzi o zasmradzanie i trucie otoczenia. Możesz nazwać to Susan, ale niewiele to zmieni. A jeśli masz zamiar zacytować moją poprzednią wypowiedź, to od razu zaapeluję - zwróć uwagę na kontekst.

[quote="feralny por."]
dzejes napisał/a
nie zadawaj pytań
Dlaczego?

Bo taka rozmowa jest dla mnie niesatysfakcjonująca polemicznie.

EDIT: Nie wiem jak mam odpowiedzieć na to pytanie. Powiedz mi o jakim kraju mówisz. O Bhutanie?. Bo wyjaśniłem ci, że w Polsce żaden przepis nie czyni przestępcą za palenie papierosa.

feralny por. - 1 Marca 2010, 19:42

Nie wiem już o co chodzi, o palenie suszu, o wolność, czy o zasmradzanie. Podpowiesz?

Czyli nie odpowiesz. No szkoda.

dzejes - 1 Marca 2010, 20:22

Jeśli nie wiesz, o co chodzi, to ja już nic na to nie poradzę. Czytanie ze zrozumieniem się kłania.

Dodam jeszcze, że odpowiadając na twój post i pisząc "pigułkę" starałem się na spokojnie opisać stanowiska obu stron, "palenie suszu" wydało mi się w miarę neutralnym, nie oceniającym określeniem (i chyba nie bardzo się myliłem, skoro sam zacząłeś go używać). Ty natomiast sformułowałeś swoje "pytanie" zawierające w podtekście ocenę moich poglądów jako obciachowe.
Trochę to przykre, w sumie.

feralny por. - 1 Marca 2010, 20:32

Sam zacząłeś pisać o obciachu, ale to na pewno nie była żadna ocena, ani nic, prawda?

A odpowiedzi jak nie było tak nie będzie. Zamiast tego opowieści o kontekście. Można i tak. Szkoda, że nie potrafisz lub nie chcesz po prostu odpowiedzieć na zwyczajnie zadane pytanie.

dzejes - 1 Marca 2010, 21:00

feralny por. napisał/a
Szkoda, że nie potrafisz lub nie chcesz po prostu odpowiedzieć na zwyczajnie pytanie.


Doprecyzuj zatem, żebym mógł odpowiedzieć. Chodzi ci o przepisy polskie? Chodzi ci o dowolny susz (a więc np. papierosy z herbaty, czy majeranku również podpadają)?

feralny por. - 1 Marca 2010, 21:17

Specjalnie dla dzejesa, zatem:

Popieranie prawa, które przewiduje kary za palenie suszu roślinnego* w pewnych miejscach
a) jest obciachem
b) nie jest obciachem.

*susz roślinny sam raczyłeś wprowadzić do dyskusji, więc racz sobie sam odpowiedzieć co to za susz, ja się na suszu nie znam

Wskaż jedną odpowiedź, nie snuj opowieści o kontekście, ani o moich intencjach, po prostu odpowiedz. Jeżeli czegoś nie zrozumiałeś zapytaj.

shenra - 1 Marca 2010, 21:25

Panowie dajcie spokój, albo polemizujcie na privie. Ciężko się już to czyta :|
dzejes - 1 Marca 2010, 22:23

feralny por. napisał/a

Wskaż jedną odpowiedź, nie snuj opowieści o kontekście, ani o moich intencjach, po prostu odpowiedz. Jeżeli czegoś nie zrozumiałeś zapytaj.


Zgodnie z postem powyżej odpuszczę sobie już. Dyskusję na poziomie pytań "czy przestałeś już bić swoją żonę" pozostawię tobie.

feralny por. - 1 Marca 2010, 22:30

Wiedziałem, po prostu wiedziałem.

P.S. Analogia zupełnie nietrafiona.

dzejes - 1 Marca 2010, 22:34

Jeżeli chcesz kontynuować rozmowę - zapraszam na priv. Na forum ją zakończyłem.
feralny por. - 1 Marca 2010, 22:38

Nie chcę, dziękuję za zaproszenie, ale nie skorzystam.
Fidel-F2 - 2 Marca 2010, 06:12

shenra!!! :evil:
shenra - 2 Marca 2010, 06:53

Fidel-F2, czemu na mnie krzyczysz :cry: :cry: :cry: :cry:
Chal-Chenet - 2 Marca 2010, 07:18

shenra, mnie też się dobrze czytało, nawet chipsy już otworzyłem. :mrgreen:
Duke - 2 Marca 2010, 08:51


shenra - 2 Marca 2010, 10:42

Duke, :bravo :mrgreen:
Lynx - 2 Marca 2010, 10:56

Najbardziej mnie bawi w tych dyskusjach określenie "ograniczenie wolności". Bo dotyczy zarówno zwolenników palenia jak i przeciwników. Tu, tak mi się wydaje, trzeba by było poszukać kompromisu, który nieograniczłby niczyjej wolności. Wydzielenie zony dla palaczy czy dla niepalących także jest ograniczaniem wolności. Choć istnieje w kulturze palenia tradycja, może i pochodząca z tzw. salonów, ale jednak mi osobiście bardzo sie podoba. Otóż, panowie (palacze) wychodzili zapalić do "gabinetu". I nie czuli się ograniczani w jakikolwiek sposób. Wynikało to po prostu z dobrego wychowania...
dalambert - 2 Marca 2010, 10:59

Lynx napisał/a
Otóż, panowie (palacze) wychodzili zapalić do gabinetu.

I znajdź tu gabinet w M-3 z czasów Wieśka Ględziarza Nomolnego ;P:

hrabek - 2 Marca 2010, 11:01

Można w lokalu zrobić dwie sale, zamykane. Oczywiście to dodatkowe koszta, np. oddzielna toaleta, żeby jak najbardziej zmniejszyć koniecznośc otwierania drzwi, ale to już kwestia odpowiedniego projektu. U nas w firmie postawiono w hali specjalne szklane boxy dla palących, żeby mogli się kisić w dymie, jak lubią i nie musieli wychodzić na zewnątrz, a żeby dym nie wydobywał się na zewnątrz.
Można coś takiego na pewno zaprojektować w większej skali dla całego lokalu.

Kruk Siwy - 2 Marca 2010, 11:01

I znajdź tu dobrze wychowanych z
dalambert napisał/a
czasów Wieśka Ględziarza Nomolnego

Lynx - 2 Marca 2010, 11:04

dalambert, a wymyślić strefę, umownie nazywaną "gabinetem", z której dym i woń nie będzie się rozprzestrzeniał na resztę pomieszczeń. Np. balkon... ;P:
Kruk Siwy - 2 Marca 2010, 11:07

Problem nie jest w miejscach do palenia. Problem jest znacznie trudniejszy. Jest grono serdecznych kumpli. Połowa pali a druga nie. Normalnie ta druga połowa jakby ktoś dymił obcy zrobiłaby awanturę i albo by ich wygnała albo sama poszła precz. Lecz przecież to są serdeczni kumple z którym można konie kraść. Ci serdeczni kumple są chorzy i uzależnieni i uważają że dymienie w oczy innym serdecznym kumplom jest ok, w końcu jak się chcą z nimi spotykać to niech cierpią.
A dobre wychowanie umarło wraz z kolumbami.
Choć widzę nadzieję: TABAKA

hrabek - 2 Marca 2010, 11:13

ja też widzę nadzieję. Gumy do żucia :P
dalambert - 2 Marca 2010, 11:14

Echhhh jakby jeszcze KASZUBSKĄ można było swobodnie dostać :idea: :!:
Rafał - 2 Marca 2010, 11:19

Kruk Siwy napisał/a
A dobre wychowanie umarło wraz z kolumbami.
Duża racja.

Ponadto jeżeli w danym lokalu się pali, to uczciwe byłoby poinformowanie klienteli przed wejściem choćby stosownym napisem. Ostatnio wybrałem się na kolację do niezłej w sumie knajpki z greckim menu, a tu w połowie kolacji sąsiedzi wyciągają fajki, kelnerka popielniczki przynosi i fajczą na całego. Cóż z tego, że więcej nie przyjdę, jak stratę już poniosłem?

Duke - 2 Marca 2010, 12:55

Wielokrotnie o tym pisałem palenie w towarzystwie to kwestia porozumienia i kultury. Można się spotkać w miesznym towarzystwie i ustalić pewne sprawy - np przeszkadza nam palenie, nie palcie przy nas. Albo osoby akceptują taką konwencję, albo się nie spotykają w jednym gronie. To nie jest trudne, ale wymaga pewnego stopnia asertywności. Zupełnie inna jest sytuacja kiedy osoba niepaląca wchodzi do pubu dla palących i zaczyna płakać że jej śmierdzi. Cóż jest pewna oczywistość która jest niepojęta dla pewnych osób, więc nie rozwinę dalej tego wątku. ;P:

Co do kultury osobistej jestem ciekawy czy tak gardłujące tu osoby o smierdzących pubach sprzątają kupy po swoich psach, bo tak się składa że mnie irytuje ten odór oraz konieczność czyszczenia podeszw butów moich dzieci po prawie kazdym spacerze. Z góry informuje że argumenty "to nie chodź po trawnikach" będę traktował jako przejaw buractwa bo primo: lubie chodzić po trawie, secundo: na chodnikach też jest mocno nawalone.

Lynx - 2 Marca 2010, 14:54

Duke, owszem, sprzatam. Jako jedyna z okolicy. Sąsiedzi patrzą na mnie jak na wariatkę, a znajomy z kiosku tylko dla mnie zamawia woreczki.
Piech - 2 Marca 2010, 15:22

Wczoraj w telewizorze leciał "Dr No", wczesny Bond. Aktorzy w latach 60. generalnie grali z papierosem w ustach i w kłębach dymu. Wcześniej jakoś nie zwracałem na to uwagi, ale już tak długo żyję wśród niepalących, że widok człowieka, który, cokolwiek by nie robił, wciąż wtyka sobie w usta te rurki i wydziela kłęby dymu, jest naprawdę dziwaczny.

Da się to rzucić, naprawdę się da. Nie palę już 15 lat, dwa miesiące i dziewięć dni.

dalambert - 2 Marca 2010, 15:28

Piech napisał/a
Wczoraj w telewizorze leciał Dr No, wczesny Bond. Aktorzy w latach 60. generalnie grali z papierosem w ustach i w kłębach dymu

Bo to dziś jest juz film historyczno-kostiumowy :)



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group